V.R.S.
192,9 tys.

Dzień nieprawej sekty niewierności w kościołach

Horrésce Mahuméticam perfídiam, réspue pravam sectam infidelitátis” - "Wyrzeknij się mahometańskiego wiarołomstwa, odrzuć nieprawą/niegodziwą sektę niewierności."

Do roku 1959 takie oto słowa Kościół Święty stosował w rycie rzymskim Chrztu Świętego dorosłych, nawracających się z religii koranicznej. Słowa te współbrzmiały ze stanowiskiem Kościoła jako depozytariusza Prawdziwej Wiary wobec błędów islamu, określonych przez Piusa XI w roku 1925, w Akcie poświęcenia rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu, przeznaczonym do odmawiania w kościołach jako "ciemności islamizmu".

Jednak zaledwie 5 lat po usunięciu, za Jana XXIII cytowanych na wstępie słów ze świętych obrzędów sakramentalnych Kościoła dokument, który przeszedł do historii jako Lumen Gentium głosił rewolucyjną tezę (LG 16) że wyznawcy wiarołomnej sekty Mahometa i czciciele Allacha oraz bluźniercy przeciw Trójcy Przenajświętszej razem z nami katolikami czczą Boga jednego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny (...Musulmanos, qui fidem Abrahae se tenere profitentes, nobiscum Deum adorant unicum, misericordem, homines die novissimo iudicaturum). Deklaracja Nostra Aetate wychodząca od nowego, rewolucyjnego, niekatolickiego paradygmatu (NA 2) że Kościół nie odrzuca i docenia to co w fałszywych religiach rzekomo prawdziwe i święte, dodawała że Kościół z szacunkiem patrzy na wiarołomnych jeszcze kilka lat wcześniej mahometan (Ecclesia cum aestimatione quoque Muslimos respicit...)

Dziesięć lat po usunięciu z rytuału Chrztu Św. słów o mahometańskim wiarołomstwie i nieprawej sekcie Paweł VI, który zaaprobował Lumen Gentium i Nostra Aetate, zapraszał dostojników islamskich w Ugandy do wspólnej modlitwy a katolików i muzułmanów do prawdziwego braterstwa. "Pozwalacie (...)" - mówił - "na okazanie tu naszego wielkiego szacunku do wiary, którą wyznajecie i naszej nadziei że to co mamy wspólne może służyć do zjednoczenia chrześcijan i muzułmanów jeszcze bliżej, w prawdziwym braterstwie. (…) Jesteśmy pewni że jako Przedstawiciele Islamu dołączycie do naszej modlitwy do Wszechmocnego aby zesłał wszystkim wiernym Afryki (di tutti i credenti dell’Africa) owo pragnienie pojednania i przebaczenia tak często zalecane w Ewangeliach i w Koranie" (za: Pellegrinaggio in Uganda: Ai dignitari ed ai rappresentanti dell'Islam (1° agosto 1969) | Paolo VI )

Nowy impet rewolucji przebudowującej Kościół od środka nadał Jan Paweł II. 20 lat - czyli jedno pokolenie od zmian w rytuale chrzcielnym, nazwał w Ankarze bluźnierczy Koran księgą świętą ( Viaggio Apostolico in Turchia: Alla comunità cattolica di Ankara (29 novembre 1979) | Giovanni Paolo II ). Jak mówił wówczas: "ja sam w mojej pierwszej encyklice Redemptor Hominis przypomniałem “szacunek z jakim Sobór wyrażał się wobec wiernych islamu, których wiara również odnosi się do Abrahama" (RH 11). (…) Dokładnie dziś kiedy chrześcijanie i muzułmanie wkroczyli w nowy okres dziejów zastanawiam się czy aby nie pilnym zadaniem jest uznanie i rozwój duchowych więzi jakie nas łączą, aby “razem promować i bronić, jak Sobór nas do tego zaprasza, wartości moralne, pokój i wolność”. Wiara w Boga, wyrażana wspólnie przez potomków Abrahama – chrześcijan, muzułmanów i żydów, kiedy jest przeżywana szczerze i wprowadzana w życie, stanowi pewny fundament godności, braterstwa i wolności człowieka oraz zasady prawidłowego moralnego zachowania i społecznej koegzystencji. Co więcej w konsekwencji tej wiary w Boga – transcendentnego stwórcę człowiek jest szczytem stworzenia. Został stworzony, jak czytamy w Biblii: na obraz i podobieństwo Boże (Rdz 1,27); a choć stworzony z prochu, jak czytamy w Koranie, świętej księdze muzułmanów: “Bóg tchnął w niego swego ducha i obdarzył słuchem, wzrokiem i sercem”, to jest rozumem (Sura 32,8). (…)” Określenie "księga święta" Jan Paweł II miał używać wobec bluźnierczego Koranu i potem (por. np. to przemówienie w Nigerii To Muslim religious leaders in Kaduna, Nigeria (February 14, 1982) | John Paul II )
40 lat po opisanej na wstępie zmianie doszło do wydarzenia, które zelektryzowało nawet bezkrytycznych dotychczas paputczików wojtyliańskiego etapu rewolucji. Jan Paweł II ucałował Koran, co potwierdziły publikacje prasowe oraz potem sam postulator jego procesu beatyfikacyjnego ks. S. Oder w biografii pod zakładającym z górę tezę tytułem: Perche e santo ( wordpress.com/2019/12/corano.pdf ). Jak wyjaśniono w ww. książce: "“W rzeczywistości pocałunek ów był jedynie narzędziem, przy pomocy którego człowiek wiary wyraził swą głęboką miłość do ludu i kultury, które uznają Abrahama za wspólnego ojca wszystkich wierzących w jednego Boga.”

Oczywiście zdarzenie z roku 1999 nie było jakimś wielkim szokiem i wpisywało się w paradygmat propagowanego przez Jana Pawła II ekumenizmu i tzw. ducha Asyżu. Skoro w roku 1986 Budda mógł stanąć na ołtarzu kościoła św. Piotra a w roku 1980 w Moguncji mogły paść słowa że kto spotyka Jezusa Chrystusa, spotyka judaizm talmudyczny, zaś w roku 1994 w liście Tertio Millenio Adveniente Karol Wojtyła proponował świętowanie Roku Jubileuszowego 2000 w dialogu z żydami i mahometanami ( Tertio Millennio Adveniente (November 10, 1994) | John Paul II, Tertio Millennio Adveniente ):
"Ogromne bogactwo treści, a także nowy, nieznany przedtem sposób podania ich przez Sobór, są jakby zapowiedzią nowych czasów (…)Najlepsze przygotowanie do Jubileuszu roku dwutysięcznego nie jest niczym innym, jak tylko możliwie wiernym wcielaniem nauki Vaticanum II w życie każdego człowieka i całego Kościoła. (…) W sferze świadomości religijnej wigilia roku dwutysięcznego stanie się znakomitą sposobnością — także w świetle wydarzeń ostatnich dziesięcioleci — do dialogu międzyreligijnego, zgodnie z jednoznacznymi wskazaniami, zawartymi w Deklaracji Soboru Watykańskiego II Nostra aetate o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. W tym dialogu szczególne miejsce przysługuje żydom i muzułmanom. Oby Bóg pozwolił, by dla potwierdzenia tych zamysłów możliwe stało się zorganizowanie wspólnych spotkań w miejscach o symbolicznym znaczeniu dla wielkich religii monoteistycznych.”

to wyrażenie pocałunkiem szacunku dla "mądrości" koranicznych wpisywało się całkowicie w powyższe skandale.

Lata poprzedzające wypełniały zresztą i liczne gesty skierowane wobec świata islamu, także to oto przemówienie latem roku 1985 w Casablance, w którym Jan Paweł II mówił m.in.:

"Chrześcijanie i muzułmanie – mamy wiele rzeczy wspólnych, jako wierzący i istoty ludzkie. (...) Wierzymy w tego samego Boga, jedynego Boga, Boga żywego, Boga, który stworzył świat i prowadzi swe stworzenia do doskonałości. Dlatego to do tego Boga wznosi się moja myśl i moje serce:to przede wszystkim o samym Bogu pragnę z wami pomówić. O nim, bo to w Niego wierzymy, wy muzułmanie i my katolicy. (...) W świecie,który pragnie jedności i pokoju a mimo to doświadcza tysięcy napięć i konfliktów, czy wierzący nie powinni popierać przyjaźni między ludźmi i narodami tworzącymi na ziemi jedną wspólnotę? Wiemy że mają one jeden i ten sam początek oraz jeden i ten sam cel: Boga, który ich stworzył i na nich czeka ponieważ razem ich zgromadzi. Ze swej strony Kościół Katolicki, 20 lat temu, za czasów Soboru Watykańskiego II podjął w osobie swych biskupów, to jest – swych religijnych przywódców, próbę dążenia do współpracy między wierzącymi. Opublikował dokument o dialogu między religiami (Nostra Aetate). Stwierdza on że wszyscy ludzie, zwłaszcza ci żywej wiary, powinni szanować się nawzajem, powinni wznosić się ponad wszelką dyskryminację, powinni żyć w harmonii, w służbie powszechnego braterstwa (NA 5). Kościół okazuje szczególną uwagę wierzącym muzułmanom, uwagi na ich wiarę w jednego Boga, ich poczucie modlitwy oraz ich szacunek do moralnego życia (NA 3). Pragnie by chrześcijanie i muzułmanie razem “propagowali harmonię wszystkich ludzi, sprawiedliwość społeczną, wartości moralne, pokój, wolność” (tamże) Dialog między chrześcijanami a muzułmanami jest dziś bardziej konieczny niż kiedykolwiek. Wypływa on z naszej wierności Bogu i zakłada że wiemy jak uznawać Boga poprzez wiarę i być jego świadkiem poprzez słowo oraz czyn w coraz bardziej zsekularyzowanym świecie i w czasach nawet już ateistycznych. (...) Dziś powinniśmy być świadkami duchowych wartości, których potrzebuje świat. Pierwszą z nich jest nasza wiara w Boga. Bóg jest źródłem wszelkiej radości. Powinniśmy być również świadkami naszego kultu Boga poprzez naszą adorację, naszą modlitwę pochwalną i proszalną. (…)

To świadectwo wiary, dla nas kluczowe, które nie powinno nigdy tolerować ani niewierności Bogu ani obojętności na prawdę, jest czynione z szacunkiem dla innych tradycji religijnych, gdyż każdy pragnie być szanowany za to kim jest i za to w co świadomie wierzy. (...)
Człowiek jest istotą duchową. My wierzący wiemy że nie żyjemy w zamkniętym świecie. Wierzymy w Boga. Czcimy Boga. Szukamy Boga. Kościół Katolicki szanuje i uznaje wartość waszego religijnego postępu, bogactwo waszej duchowej tradycji. Również my chrześcijanie jesteśmy dumni z naszej własnej tradycji religijnej. Uważamy że my, chrześcijanie i muzułmanie, musimy z radością uznać wartości religijne jakie mamy wspólne i podziękować za nie Bogu. My chrześcijanie i muzułmanie, patrząc ogólnie, źle się rozumieliśmy i czasem w przeszłości przeciwstawialiśmy sobie a nawet wyczerpywaliśmy nasze siły na polemiki i wojny. Uważam że dziś Bóg zaprasza nas do tego byśmy zmienili nasze dawne praktyki. Musimy szanować się nawzajem i pobudzać się nawzajem do dobrych dzieł na ścieżce Boga. (...) Droga młodzieży, pragnę byście mogli w ten sposób pomóc zbudować świat, w którym Bóg może zajmować pierwsze miejsce by wspomóc i ocalić ludzkość. Na tej ścieżce bądźcie pewni szacunku i współpracy ze strony katolickich braci i sióstr, których reprezentantem jestem dziś wieczór. (...) Jestem zatem przekonany że może narodzić się świat, w którym mężczyźni i kobiety pełni żywej i skutecznej wiary będą śpiewali na chwałę Bożą i będą dążyli do budowy ludzkiej społeczności w zgodzie z wolą Boga. Pragnę zakończyć, wzywając Go osobiście w waszej obecności:
O Boże, jesteś naszym stwórcą. Jesteś bezgranicznie dobry i miłosierny. Tobie należna jest chwała ze strony każdego stworzenia. O Boże, dałeś nam wewnętrzne prawo, którym powinniśmy żyć. Naszym zadaniem jest pełnienie Twojej woli. Podążanie Twymi drogami oznacza znalezienie pokoju duszy. Tobie ofiarujemy nasze posłuszeństwo. Prowadź nas we wszystkich naszych krokach na ziemi. Uwolnij nas od złych skłonności, które odwracają nasze serca od Twojej woli. Nie pozwól byśmy, wzywając Twojego imienia, usprawiedliwiali w jakikolwiek sposób ludzkie niepokoje.
O Boże, ty jesteś sam Jeden, któremu składamy naszą cześć. Nie pozwalaj byśmy oddzielili się od Ciebie. O Boże, sędzio całego rodzaju ludzkiego, pomóż nam należeć do Twoich wybranych w dniu ostatnim. O Boże, twórco sprawiedliwości i pokoju, daj nam prawdziwą radość i autentyczną miłość oraz trwałe braterstwo między wszystkimi narodami. Napełnij nas na zawsze Twymi darami. Amen”

( 5 May 1999 | John Paul II )

W tym samym roku, w Kenii Jan Paweł II kontynuował to głoszenie ideologii Fratelli tutti: “Bliskie więzi między naszymi religiami, nasza cześć wobec Boga i wartości duchowe, które szanujemy, motywują nas byśmy stali się braterskimi sojusznikami w służbie rodziny ludzkiej.” ( To the Islamic and Hindu communities in Kenya, John Paul II, 18 August 1985 | John Paul II). Zresztą rozpoczęło się ono już od początku jego pontyfikatu - w roku 1980 podobnie mówił w Paryżu do społeczności muzułmańskiej we Francji: “Z wielką radością przekazuję wam pozdrowienia, muzułmanie, nasi bracia w wierze w jednego Boga.” ( Agli esponenti della comunità mussulmana francese, Parigi (31 maggio 1980) | Giovanni Paolo II ). W roku 1981 na Filipinach, padły następujące słowa:
Celowo zwracam się do was jako do braci: albowiem rzeczywiście nimi jesteśmy, gdyż jesteśmy członkami tej samej rodziny ludzkiej (…) Jednak szczególnie jesteśmy braćmi w Bogu, którego próbujemy dosięgnąć, każdy na swój własny sposób, przez wiarę, modlitwę i kult, poprzez zachowywanie jego prawa i posłuszeństwo jego planom. (…) Drodzy muzułmanie, bracia moi: pragnę dodać że my chrześcijanie, podobnie jak wy, poszukujemy podstawy i wzoru miłosierdzia w samym Bogu, Bogu, którego wasza Księga nazywa bardz pięknym imieniem al-Rahman, podczas gdy Biblia nazywa Go al-Rahum, Miłosierny.” ( Incontro con i rappresentanti della comunità musulmana (Aeroporto di Davao, 20 febbraio 1981) | Giovanni Paolo II ) W roku Casablanki - 1985 i rok przed Asyżem Jan Paweł II tak mówił do muzułmańskich gości w Rzymie:
Drodzy przyjaciele, to dla mnie szczególna radość móc powitać was, naszych gości, którzy wyznają wiarę islamu w Rzymie (…) Jak częstokroć mówiłem podczas innych spotkań z muzułmanami – wasz Bóg oraz nasz jest jednym i tym samym, i jesteśmy braćmi i siostrami w wierze Abrahama. Dlatego naturalne jest że mamy wiele do omówienia w kwestii prawdziwej świętości w posłuszeństwie i czci Bogu.Wszelka prawdziwa świętość pochodzi od Boga, który jest nazywany “Świętym Jedynym” w świętych księgach żydów, chrześcijan i muzułmanów. Wasz Święty Koran nazywa Boga “Al-Quddus”, jak w wersecie: “On jest Bogiem, Władcą, Świętym Pokoju” (Al-Qur’an 59, 23). (…) Dlatego Koran wzywa was do prawości (al-salah), świadomej pobożności (al-taqwa), dobroci (al-husn) i cnoty (al-birr), które są opisywane jako wiara w Boga, oddawanie bogactw potrzebującym, uwalnianie więźniów, stałość w modlitwie, dotrzymywanie słowa oraz cierpliwość w czasach cierpienia, trudów i przemocy (Qur’an 2, 177). (…)”
To the participants in the colloquium on “Holiness in Christianity and Islam”, 9 May 1985 | John Paul II
W tym samym roku podczas podróży do Belgii tak mówił o coraz silniejszej tam migracji muzułmańskiej: “... problemy powinny stanowić zachętę dla wszystkich wierzących, chrześcijan i muzułmanów aby poznać się lepiej, zaangażować w dialog, w celu znalezienia pokojowych dróg życia razem i wzajemnego się ubogacania. Dobrą rzeczą jest zrozumienie drugiego poprzez nauczenie się akceptowania różnic, pokonywanie uprzedzeń we wzajemnym szacunku oraz wspólną pracę na rzecz pojednania i służby najuboższym. Ten fundamentalny dialog musi być praktykowany w sąsiedztwie, miejscach pracy, szkołach. To jest dialog właściwy osobom wierzącym, które żyją razem w nowoczesnym i pluralistycznym społeczeństwie.” ( Alla comunità musulmana, 19 maggio 1985 | Giovanni Paolo II)

26 lutego 1986 r. podczas audiencji generalnej Jan Paweł II ponownie podjął zaproszenie pseudo-ekumeniczne: "“Biblia i Koran uczą że miłosierdzie i sprawiedliwość stanowią dwa najbardziej typowe przymioty Boga (…) Przybyliście z miasta, które ma dla nas wszystkich – żydów, chrześcijan i muzułmanów tak wielkie znaczenie. Jeruzalem, miasto Dawida, miejsce śmierci Jezusa i Zmartwychwstania oraz miejsce nocnej podróży Mahometa do Boga: miasto to musi stanowić żywy znak że Bóg pragnie byśmy żyli w pokoju i wzajemnym szacunku! Pragnę was zachęcić do waszych wysiłków. W dzisiejszym świecie jest ważniejsze niż kiedykolwiek by ludzie wiary stawiali w służbie ludzkości swe religijne przekonania, oparte na codziennej praktyce wsłuchiwania się w Boży przekaz i napotykania Go w modlitewnej nabożności. Moje modlitwy i nadzieje są przy was, gdy podążacie za swą refleksją nad Bogiem miłosierdzia i sprawiedliwości, Bogiem pokoju i pojednania!” ( 26 febbraio 1986 | Giovanni Paolo II)
W tym samym roku co Asyż papież odwiedził też m.in. Bangladesz gdzie przekonywał: "Kościół katolicki poświęca się drodze dialogu i współpracy z ludźmi dobrej woli każdej tradycji religijnej. Mamy wiele wspólnych wartości duchowych, które musimy wzajemnie dzielić, pracując na rzecz bardziej ludzkiego świata. (...) Czasem chrześcijanie i muzułmanie obawiają się jedni drugich i nie ufają sobie w wyniku przeszłych nieporozumień i konfliktów (…) Wszyscy, zwłaszcza młodzi, powinni nauczyć się szanować wierzenia religijne drugich i bronić wolności religijnej, która jest prawem każdego człowieka.” ( vatican.va/…cuments/hf_jp-ii_hom_19861119_dacca-bangladesh.pdf )

W lutym 1992 roku, cztery lata po święceniach w Econe, Jan Paweł II odwiedził dawne miejsce pracy misyjnej Abp Marcela Lefebvre - Dakar w Senegalu, gdzie pochwalił m.in. wspólną budowę... meczetów i kościołów: “… młodzi ludzie pracowali razem, budując cmentarze, meczety i kościoły, dzieci szkolne angażują się w zdrowe działania aby uczynić swe szkoły miejscem pokoju, przebaczenia i braterstwa, dorośli działają razem aby poprawić życie ducha wspólnoty w kraju. Pragnę wesprzeć i zachęcać wszystkie te próby budowy harmonijnego społeczeństwa albowiem jestem przekonany że jest to droga, jaką Bóg wyznaczył.” ( Viaggio Apostolico in Senegal: Ai capi religiosi musulmani nella Camera di Commercio di Dakar (22 febbraio 1992) | Giovanni Paolo II ).
W tymże roku 1992, podczas wspólnego wydarzenia ekumenicznego z mahometanami Jan Paweł II wskazywał na edukację katolików przez muzułmanów o roli... kobiet w społeczeństwie: “Podobnie wy, muzułmańscy uczestnicy kolokwium wyjaśniacie waszym chrześcijańskim kolegom co Koran i wasze tradycje nauczają was o roli kobiet w społeczeństwie”( To participants in the colloquium on "Women in Society according to Islam and Christianity" sponsored by the Pontifical Council for Interreligious Dialogue (June 26, 1992) | John Paul II )

Kolejny impuls do inicjatyw dialogicznych dał wspomniany wyżej Rok Jubileuszowy 2000. Podczas jednej z odsłon pielgrzymki na Bliski Wschód Jan Paweł II wygłosił następującą intencję: “Niech święty Jan Chrzciciel ochrania islam i wszystkich mieszkańców Jordanii” ( Visit to Wadi Al-Kharrar, Jordan: Holy Father's prayer (March 21, 2000) | John Paul II ). Ważnym wydarzeniem była też wizyta rok później w meczecie w Damaszku (Syria). Przybywając do tego kraju Jan Paweł II oświadczył:
"Jak mogę zapomnieć wspaniały wkład Syrii i otaczającego regionu w dzieje chrześcijaństwa? (…) Mam na myśli również o wielki wpływ kulturowy syryjskiego islamu, który pod rządami umajadzkich kalifów dotarł do najdalszych wybrzeży Morza Śródziemnego” ( Jubilee Pilgrimage to Greece, Syria and Malta: Welcome Ceremony - International airport of Damascus (May 5, 2001) | John Paul II )
W samym meczecie padły następujące słowa:
“Ważne jest by muzułmanie i chrześcijanie nadal razem badali kwestie filozoficzne i teologiczne, aby dojść do bardziej obiektywnej i kompleksowej wiedzy o wierzeniach drugiej strony. Lepsze wzajemne zrozumienie bez wątpienia poprowadzi, na poziomie praktyki, do nowego sposobu przedstawiania naszych dwóch religii – nie w opozycji, jak miało to zbyt często miejsce w przeszłości, lecz w partnerstwie dla dobra rodziny ludzkiej.” ( Jubilee Pilgrimage to Greece, Syria and Malta: Meeting with the Muslim leaders - Omayyad Great Mosque, Damascus (May 6, 2001) | John Paul II )
W tym samym roku (2001) Jan Paweł II znalazł się z wizytą w kazachskiej Astanie, gdzie oświadczył iż: "… właśnie tu, w kraju spotkania i dialogu, i przed tym znamienitym audytorium, pragnę potwierdzić szacunek Kościoła katolickiego wobec islamu, autentycznego islamu: islamu modlitwy i troski o potrzebujących. Wspominając na błędy przeszłości, także tej najnowszej, wszyscy wierzący powinni zjednoczyć swe wysiłki aby zapewnić że Bóg nigdy nie będzie zakładnikiem ludzkich ambicji. Nienawiść, fanatyzm i terroryzm profanują imię Boga i zniekształcają prawdziwy obraz człowieka.” ( Pastoral Visit in Kazakhstan: Meeting with representatives of the world of culture, arts and science - Auditorium of the Congress Hall, Astana, (Kazakhstan) (September 24, 2001) | John Paul II ). Osobliwy przebieg miał również "Anioł Pański" z Astany:
Z tego miejsca zapraszam chrześcijan i muzułmanów do zaniesienia usilnej modlitwy do Jednego, Miłosiernego Boga, którego wszyscy jesteśmy dziećmi, aby najwyższe dobro pokoju zaczęło rządzić w świecie. Niech ludzie wszędzie, umocnieni Boską mądrością, pracują na rzecz cywilizacji miłości, w której nie ma miejsca na nienawiść, dyskryminację czy przemoc.” ( Pastoral Visit in Kazakhstan: Youth meeting - Aula Magna of the Eurasia University, Astana, (Kazakhstan) (September 23, 2001) | John Paul II)
Zasiane ziarno pozwoliło na powstanie w roku 2003 czegoś co abp Vigano określił potem jako "Sabat z Astany" czyli Kongresu Światowych i Tradycyjnych Religii Narodów w Astanie (więcej - por.: O początkach inicjatywy )

Tymczasem, kilka lat wcześniej, w ramach inicjatyw dialogicznych "Nowego Adwentu" przed Rokiem Jubileuszowym 2000, obok tzw. "dnia judaizmu" w ojczyźnie Jana Pawła II, pojawiła się impreza, która miała okazać się cykliczną. Impuls do jej powstania w kraju, w którym wspólnota mahometańska posiadała wielkość pomijalną wychodził nie tylko z Watykanu, była także rezultatem inicjatywy wewnętrznej. Jak to opisuje czasopismo katolików posoborowych "Niedziela": “Wszystko zaczęło się od drzewa, na które 20 lat temu wpadł Zdzisław Bielecki w wypadku samochodowym. Cudem uszedł z życiem i chciał za ten cud podziękować. Dostrzegł dookoła siebie mnóstwo ludzi, do których nikt nie wyciągał pomocnej dłoni, i postanowił to zmienić – w 1991 r. wraz z żoną założył Fundację Dzieło Odbudowy Miłości, czyli D.O.M.” (Nieobojętni od 20 lat).
Fundacja zajmowała się w latach 90-tych XX wieku m.in. pomocą dla czeczeńskich muzułmanów (uw.edu.pl/historia.htm). Z jej inicjatywy w grudniu 1994 roku weteran pseudo-ekumenizmu (por. np. Matka polskiej ekumenii ) biskup Władysław Miziołek odprawił w kościele św. Aleksandra w Warszawie Mszę z udziałem mahometan w intencji pokoju na świecie (.:ILG:. - Czytelnia: Dzień Islamu). Od roku 1995 z inicjatywy Fundacji prowadzone były, z udziałem muzułmanów, modlitwy o pokój w Czeczenii.
W styczniu 1997 roku, podczas “ekumenicznego” Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, w kościele św. Anny w Warszawie zorganizowano Mszę, podczas której, w tzw. modlitwie powszechnej, wziął udział imam Nusret Kuriakowić, recytując surę z Koranu. (RWKM - Zaproszenie na Mszę Św. 26.01.2000r.) 13 czerwca roku 1997, podczas organizowanych przez Fundację pana Bieleckiego (filmowca, publicysty oraz członka Forum Abrahamicznego przy Międzynarodowej Radzie Chrześcijan i Żydów – ICCJ) dni Tatarów polskich zgłoszono inicjatywę powstania Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów (ekai.pl RWKM - Informacje prasowe). Do prac Rady został desygnowany przez prymasa Józefa Glempa wspomniany już biskup Miziołek, a po jego śmierci – biskup Tadeusz Pikus. Przewodniczącym Rady ze strony “katolickiej” został Z. Bielecki.
W grudniu 1998 r. w bazylice mariackiej w Gdańsku odbyła się Msza koncelebrowana przez bp Miziołka, na którą zaproszono przewodniczącą miejscowej gminy muzułmańskiej – Dżemilę Smajkiewicz- Murman (RWKM - Zaproszenie na Mszę Św. 26.01.2000r.)
10 czerwca 1999 roku, w Drohiczynie, członkowie Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów spotkali się z papieżem Janem Pawłem II, przekazując mu rysunki kilkunastu meczetów w Polsce oraz deklarację programową Rady (RWKM - Informacje prasowe). Owa deklaracja programowa, sporządzona 13 marca 1998 roku, w Warszawie stwierdzała m.in.: “1. (…) Cała społeczność świata staje przed takimi problemami jak: pluralizm społeczny i narodowościowy, wzrost nacjonalizmów i agresji w stosunkach międzyludzkich, perspektywa konfliktów cywilizacji, zniszczenie środowiska naturalnego i przeludnienie, powstanie olbrzymich obszarów nędzy, rozpad tradycyjnych więzów rodzinnych i społecznych, upadek hierarchii wartości i norm etycznych. Stają przed tymi problemami również wyznawcy dwóch największych religii monoteistycznych – chrześcijaństwa i islamu. Wymaga to dialogu, współpracy wzajemnego poszanowania dla obrony tych obszarów, form życia społecznego, które są wspólne dla katolików i muzułmanów. 2. Celem powstania Rady jest dialog pomiędzy obu religiami oraz cywilizacjami: łacińską i muzułmańską. 3. Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów zmierza w swojej działalności do wzajemnego poznania religii, kultury, historii i tradycji chrześcijaństwa i islamu, dąży do przezwyciężenia stereotypów wynikających z wzajemnej nieznajomości. 4. Rada prowadzi działalność informacyjną na temat katolicyzmu i islamu, a także stosunków katolicko-muzułmańskich, dąży do stworzenia atmosfery sprzyjającej swobodzie praktyk religijnych obu religii, podkreślając przy tym poszanowanie dla inności i odrębności każdej z nich.” (RWKM - Deklaracja Programowa RWKM (13.03.1998)).
W Drohiczynie miało wówczas miejsce “ekumeniczne zgromadzenie, w którym uczestniczyli wszyscy przedstawiciele siedmiu Kościołów należących do Polskiej Rady Ekumenicznej oraz Żydzi i muzułmanie” (janpawel2.pl/jan-pawe-ii/pielgrzymki1/379-polska-5--17-vi-1999)
26 stycznia 2000 r., w warszawskim kościele św. Krzyża odbyła się “uroczysta” koncelebra, pod przewodnictwem bp Miziołka, “homilię” wygłosił metodysta Edward Puślecki, zaś byli obecni przedstawiciele Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów, w tym imam Chazbijewicz (RWKM - Zaproszenie na Mszę Św. 26.01.2000r. RWKM - Dzień Islamu - Historia i Doswiadczenia)
W tym samym roku, 21 października 2000 r. Konferencja Episkopatu Polski przyjęła “inicjatywę pionierską w skali świata” (Muzyka Orientu, Pismo Święte i Koran - Dzień Islamu w Kościele.../kai/Dzień Islamu w Polsce - inicjatywa pionierska w skali świata /lodz.pl/…amu-w-polsce-inicjatywa-pionierska-w-skali-swiata/), wprowadzając do posoborowego kalendarza w Polsce – kraju praktycznie bez muzułmanów, na dzień 26 stycznia Dzień Islamu, który wówczas nazwano “dniem modlitw poświęconym islamowi” (RWKM - Dokument Konferencji Episkopatu Polski). Było to pierwsze tego typu wydarzenie w skali świata. Nieprzypadkowo miało miejsce w Polsce – kraju “papieża dialogu”, położonym jednocześnie w sercu Europy, choć, jak wspomniano, nie posiadającym znacznej wspólnoty muzułmańskiej. W l. 2000-2003 kiedy kształtowała się praktyka dnia islamu liczba muzułmanów w Polsce, z którymi KEP chciał tak, po pioniersku, dialogować wynosiła ok. 5000 (por .icm.edu.pl/….hdl_11089_17088/c/fsgo_8_Andrzej_Rykala_39_61.pdf s. 52), co przy ludności Polski ok. 38,5 mln dawało 0,00129 %.

Ów pierwszy “dzień islamu” w dniu 21 stycznia 2001 r., odbył się w Warszawie, w kościele św. Marcina. Koncelebrze przewodniczył nowy delegat Konferencji Episkopatu Polski d.s dialogu Katolików i Muzułmanów, członek Zarządu Głównego Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów – bp Tadeusz Pikus. Przybyli m.in. ambasadorowie krajów islamskich oraz członkowie posoborowych stowarzyszeń – oprócz Fundacji Z. Bieleckiego, był tam m.in. ruch Focolare. Imam Nagi odśpiewał fragment Koranu o Józefie i Maryi oraz zwiastowaniu, który kleryk z posoborowego seminarium warszawskiego skwapliwie przetłumaczył polskim wiernym. Przewodniczący Najwyższego Kolegium Muzułmańskiego Związku Religijnego “wprowadził zebranych w modlitwę muzułmańską i zalety pobożnego życia.”Biskup Pikus mówił w homilii o współpracy wyznawców różnych religii. Modlitwę powszechną przygotował i wygłosił Z. Bielecki – w jednej z intencji znalazł się cytat z Koranu. “Całość zwieńczyła wspólna agapa”. (RWKM - Dzień Islamu - Historia i Doswiadczenia

RWKM - 26 stycznia 2001)
Jeszcze wyższą rangę miał Dzień Islamu, który odbył się 26 stycznia 2002 r., w sanktuarium św. Andrzeja Boboli, w Warszawie. Odczytano wówczas fragment przemówienia Jana Pawła II z roku 2001, z meczetu Omajadów w Damaszku (Przemówienie w meczecie Umajjadów - Jan Paweł II - ZIBATEPA - Centrum Myśli Jana Pawła II - baza tekstów papieskich). Jan Paweł II powiedział podczas tego przemówienia m.in. “właśnie w meczetach i kościołach wspólnoty muzułmańskie i chrześcijańskie kształtują swoją religijną tożsamość, tam też młodzi otrzymują istotną część swej edukacji religijnej. Jakie poczucie własnej tożsamości wpajane jest młodym chrześcijanom i młodym muzułmanom w naszych kościołach i meczetach? Żywię gorącą nadzieję, że chrześcijańscy i muzułmańscy przywódcy religijni i nauczyciele zechcą przedstawiać nasze dwie wielkie wspólnoty religijne jako wspólnoty prowadzące dialog nacechowany szacunkiem, a nigdy już jako wspólnoty skłócone (…) Ważne jest, aby muzułmanie i chrześcijanie nadal zgłębiali wspólnie zagadnienia filozoficzne i teologiczne, aby uzyskać bardziej obiektywną i rozległą wiedzę o przekonaniach religijnych drugiej strony. Lepsze wzajemne zrozumienie z pewnością ukształtuje — na płaszczyźnie praktycznej — nowy sposób przedstawiania naszych dwóch religii nie jako skłóconych z sobą, co zbyt często czyniono w przeszłości, lecz połączonych partnerską więzią dla dobra ludzkiej rodziny”
W uroczystości ze stycznia 2002 r. wziął udział sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski – bp Piotr Libera, stwierdzając że dzień islamu “zgodnie z wolą Episkopatu, wszedł na stałe do kalendarza obchodów kościelnych w naszym kraju”. Odczytano m.in. w języku arabskim Koran o zwiastowaniu, przemówienia wygłosił ambasador Pakistanu oraz bp Pikus. Odczytano przesłanie abp Józefa Kowalczyka (Dzień Islamu w Kościele Katolickim- historia i doświadczenia). W roku 2003, również u św. Andrzeja Boboli miały miejsce kolejne obchody.
Dzień Islamu stał się zatem imprezą coroczną i od swej “IV edycji” w roku 2004, rozszerzoną także na inne miejsca w Polsce. Główne uroczystości odbyły się w Warszawie, jednak w całej Polsce włączono do modlitwy wiernych Novus Ordo intencję dotyczącą wyznawców islamu, a księża mieli wytłumaczyć zgromadzonym w homiliach “ideę uroczystości.” Znaczące obchody odbyły się w Lublinie, dzięki inicjatywie KUL. W kościele akademickim odbyło się spotkanie modlitewne, “podczas którego katolicy i wyznawcy islamu (…) wspólnie uwielbiali Boga” poprzez recytację wersetów Koranu na przemian ze śpiewem chóru “duszpasterstwa akademickiego KUL” (IV Dzień Islamu).
Z okazji rozszerzonych obchodów biskup Pikus przygotował na ten dzień, z ramienia KEP, specjalne przesłanie, głoszące m.in.: “Kościół katolicki w Polsce i jego pasterze, odczytując w duchu soborowym “znaki czasu”, zachęcają wszystkich wiernych do modlitwy i refleksji na temat tego, co wspólne, i tego, co łączy nas z wyznawcami islamu IV Dzień Islamu obchodzony z woli biskupów ma już w Polsce swoją tradycję i jak poprzednie stwarza okazję do spotkań ludzi obu wspólnot, do wymiany informacji, która powinna rozwiewać stereotypy, uprzedzenia i wzajemne obawy. (…) Dziś szczególnie nam potrzeba dialogu i wzajemnego szacunku. Niech temu celowi służy Dzień Islamu. Głębsze poznanie źródeł naszej wiary, świętych tekstów – Biblii i Koranu uczy nas, że nie może być żadnego usprawiedliwienia dla walki i terroru w imię Boga, ponieważ nasz Bóg jest “Bogiem pokoju” (…)”. (googleusercontent.com/search?q=cache:Mp9-wzlFC-cJ:religie.wiara.pl/doc/4)

W kolejnych latach pojawiły się następne inicjatywy podobnych wydarzeń w Polsce: numer kolejny roku po 2000 odpowiada zatem numerowi kolejnego dnia islamu. Dni te mają podobną formułę i obok wprowadzania muzułmanów, w tym ich przywódców religijnych do kościołów, obejmują modły, pacyfikowanie wiernych “nauczaniem” Jana Pawła II w kwestii dialogu z islamem i cytowanie Koranu, często w ramach homilii, w trakcie obrzędu Eucharystii w rycie posoborowym.
Jak to mniej więcej wygląda, możemy się przekonać m.in. na przykładzie homilii wygłoszonej w ramach XII Dnia Islamu przez bp Grzegorza Rysia:
“(…) my, chrześcijanie – a większość obecnych w kościele to są chrześcijanie – musimy sobie postawić pytanie najbardziej zasadnicze: na co komu Dzień Islamu w Kościele katolickim? Czy fakt, że islam istnieje i że wokół nas, a także teraz tutaj wśród nas są muzułmanie, ma jakieś znaczenie dla naszego bycia katolikami? Czy niesie jakieś pozytywne, ważne przesłanie dla nas? Czy gdybyśmy się nie zajmowali islamem, gdybyśmy nie przyszli dzisiaj do kościoła, bylibyśmy gorszymi katolikami? Czy nasze przeżywanie i rozumienie wiary bez Dnia Islamu w Kościele katolickim będzie uboższe, czy nie? A jeśli tak, to o co będzie uboższe? Czego będzie brakować naszej wierze? Czego? (…) Szukałem odpowiedzi na te pytania i sięgnąłem do tekstu człowieka, który był już tu przywoływany – Jana Pawła II. W encyklice Redemptoris missio bardzo duży passus, właściwie cały 29 punkt, poświęca on zagadnieniu stosunku Kościoła do innych religii. Papież pisze tak:
‘Stosunek Kościoła do innych religii określony jest przez podwójny szacunek: „szacunek dla człowieka w jego poszukiwaniu odpowiedzi na najgłębsze pytania życia i szacunek dla działania Ducha w człowieku’. Potem jest zdanie, które Papież pisze z racji na to, że pierwszy Asyż był rozmaicie komentowany, i mówi tak: ‘Każdą autentyczną modlitwę wzbudza Duch Święty tajemniczo obecny w sercu każdego człowieka’. I dalej: ‘Duch Święty działa w sercach ludzi i w dziejach narodów, i w kulturach, i w religiach. […] ten sam Duch działa zarówno wtedy, gdy daje życie Kościołowi i pobudza go do głoszenia Chrystusa, jak i wówczas gdy rozsiewa i rozwija swoje dary we wszystkich ludziach i narodach, prowadząc Kościół do odkrywania ich, rozwijania i przyjmowania przez dialog […] jakąkolwiek obecność Ducha należy przyjmować z szacunkiem i wdzięcznością’.
To jest niesamowity tekst, wart długiej medytacji. (…) Papież mówi o obecności Ducha, o działaniu Ducha w ludziach, narodach, kulturach, religiach. Czy Duch udziela tych darów każdemu dla niego samego? Znacie takiego Ducha Świętego, który działa prywatnie: Masz bułkę, ale tamtemu nie daj, zjedz sobie sam? Od kiedy Duch ma taką naturę? Czy Duch nie jest Duchem jedności i wspólnoty? Czy te dary, które mamy z Ducha Świętego, są także w naszych braciach muzułmanach i w ich religii? Czy one nie są po to, żeby nas łączyć? A Papież jeszcze pisze, żeby odkrywać te dary, jakie Duch rozsiewa w innych ludziach, innych religiach. Odkrywać, rozwijać, przyjmować przez dialog. Nie wiem, jak wy – ja mam się za co bić w piersi. Musiałem wykonać pewną pracę duchową nad sobą. Nie ukrywam, że pod wpływem lektury Papieża zacząłem czytać też Koran. Nie robiłem tego nigdy wcześniej, choć miałem na półce – stał i się kurzył. (…)
Jest jeszcze Ewangelia, której słuchaliśmy (Łk 12, 16-34). Ona podpowiada nieco inny, bardziej konkretny kierunek. W Ewangelii, zwłaszcza w przypowieści, ale też w pouczeniu po niej, duchowy znaczy tyle, co niezdominowany przez pieniądz, przez materializm. Bogacz z tej przypowieści – bo nie każdy bogacz – jest zaprzeczeniem człowieka duchowego. (…) Znalazłem dwie sury, które mogą być komentarzem do tego tekstu Jezusowego. Najpierw 104: W imię Boga Najłaskawszego i Najmiłosierniejszego! Biada każdemu oszczercy, który gromadzi bogactwa, przeliczając je i myśląc, że jego bogactwo uczyni go żyjącym na wieki. Żadną miarą. To jest bohater przypowieści Jezusowej – gromadzi bogactwa i liczy. Myśli, że to mu zagwarantuje życie wieczne. Potem jest sura 107, która mówi: Widziałeś tego, który odrzuca dzień sądu, który odwraca się od sieroty i nie spieszy się nakarmić ubogiego? Tak biada tym, którzy się modlą, ale ich serca nieobecne są w ich modlitwie. Tym, którzy czynią dobro tylko po to, by być widzianymi przez innych, którzy są niemiłosierni nawet w najmniejszych sprawach.
Nie mam najmniejszej ochoty mądrzyć się na temat Koranu i islamu. Ale mam takie poczucie, że jeśli chodzi o akcentowanie życia „po”, perspektywy wieczności, to islam mówi rzeczy niesłychanie ważne i warte przemyślenia przez chrześcijan. (…) Osobiście przyjmuję ten dzień jako łaskę, bo jakbym nie miał tego dziś robić, to nie musiałbym tego wszystkiego przemyśleć.”
(radawspolna.pl/index_12DzIsl_sRWKM - 12 Dzień Islamu - Kraków - homilia bp. G. Rysia)

Kończąc to opracowanie wypada przypomnieć słowa arcybiskupa Smyrny Germano Bernardiniego, wygłoszone do Jana Pawła II 5 miesięcy po zdarzeniu z Koranem (cyt. za: Denial is a river in Buenos Aires - and a 1999 address by a Bishop in Turkey warning against Islam ):

Ojcze Święty, Wasze Eminencje,

Mieszkam od 42 lat w Turcji, państwie w 99,9 % muzułmańskim, od 16 lat jestem arcybiskupem Izmiru (d. Smyrna – przyp. wł.) w Azji Mniejszej. Przedmiot mojej interwencji jest zatem przewidywalny: problem islamu w Europie dziś i w najbliższej przyszłości. (…) Moja interwencja to przede wszystkim pokorna prośba do Ojca Świętego. Celem zachowania zwięzłości i czytelności najpierw odniosę się do trzech wypadków, które (…) się wydarzyły.

1) Podczas oficjalnego spotkania w sprawie dialogu islamsko-chrześcijańskiego, w pewnym momencie pewien autorytet świata muzułmańskiego, powiedział spokojnie i w sposób pewny siebie: “dzięki waszym demokratycznym prawom, najedziemy was, dzięki naszym prawom religijnym, zdominujemy was”. Jesteśmy w stanie w to uwierzyć gdyż “dominacja” już się zaczęła poprzez petrodolary, używane nie do wspomagania ubogich [muzułmanów] w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, lecz do budowy meczetów i ośrodków kultury w krajach chrześcijańskich stanowiących cel muzułmańskiej migracji, także w Rzymie, centrum chrześcijaństwa. Czy nie widzimy w tym wszystkim czytelnego programu ekspansji i podboju?
2) Podczas innego spotkania islamsko-chrześcijańskiego, jak zwykle zorganizowanego przez chrześcijan, uczestnik ze strony chrześcijańskiej publicznie zapytał obecnych muzułmanów dlaczego nigdy nie zorganizowali choć jednego spotkania tego typu. Pewny siebie autorytatywny muzułmanin tam obecny odpowiedział dosłownie: “a dlaczego? nie możecie nic nas nauczyć i nie mamy się czego uczyć”. Dialog między głuchymi? Jest faktem że określenia takie jak “dialog”, “sprawiedliwość”, “wzajemność” czy koncepcje takie jak “prawa człowieka” i “demokracja” mają zupełnie inne znaczenie dla muzułmanów niż dla nas. Myślę że powyższe jest już dziś uznawane i przyznawane przez każdego.
3) W katolickim klasztorze w Jerozolimie był – a być może jest dalej – służący Arab – muzułmanin. Uczciwa i uprzejma osoba, był wysoko poważany przez zakonników ze wzajemnością. Pewnego dnia, wyraźnie przygnębiony, powiedział do nich: “nasi przywódcy spotkali się i postanowili że wszyscy ‘niewierni’ muszą zginąć, ale nie obawiajcie się, gdyż zabiję was tak że nie będziecie cierpieli”.
Wszyscy wiemy że musimy poczynić rozróżnienie między fanatyczną i pełną przemocy mniejszością oraz uczciwą, spokojną większością, ale owa większość na rozkaz dany w imię Allacha czy Koranu, zawsze ruszy zwarta i bez wahania. W każdym razie historia uczy nas że zdeterminowana mniejszość jest zawsze w stanie narzucić swój punkt widzenia milczącej, defetystycznej większości. Byłoby naiwnością zlekceważyć, lub, co gorsza, uśmiechnąć się na powyższe trzy podane przeze mnie przykłady. Wydaje mi się że płynąca z nich dramatyczna nauka powinna stać się przedmiotem poważnej refleksji. Nie jestem pesymistą, mimo powyższych dowodów. Chrześcijanin nie może być pesymistą, gdyż Chrystus wstał z martwych i żyje. Jest Bogiem, w przeciwieństwie do innych proroków i tym podobnych. Ostateczne zwycięstwo będzie Chrystusowe, jednakże młyny Boże mogą mielić bardzo powoli i zwykle tak się dzieje. Jest On cierpliwy i czeka na nawrócenie grzeszników. W międzyczasie wzywa Kościół do organizowania się i pracy na rzecz przyspieszenia nadejścia Jego Królestwa.
A teraz złożę poważną propozycję Ojcu Świętemu: zorganizowania tak szybko jak to możliwe, jeśli nie Synodu, to przynajmniej sympozjum biskupów i duszpasterzy wśród imigrantów, ze szczególnym uwzględnieniem muzułmanów, uwzględniając także udział przedstawicieli protestantów i prawosławnych. (…) Sympozjum miałoby posłużyć do zgłębienia problemu muzułmanów w krajach chrześcijańskich i znalezienia wspólnej strategii aby stawić czoło i rozwiązać ów problem w sposób chrześcijański i obiektywny. Niezbędne jest porozumienie co do zasad działania, nawet jeśli ich zastosowanie będzie się różnić w zależności od miejsc i osób. Nic tak nie szkodzi jak brak zgody co do zasad!

Zakończę napomnieniem, które wypływa z mojego doświadczenia: MUZUŁMANOM NIE MOŻNA NIGDY POZWOLIĆ NA MODLITWĘ W KOŚCIELE KATOLICKIM, ALBOWIEM W ICH OCZACH JEST TO PEWNY DOWÓD NASZEJ APOSTAZJI. Dziękuję.”


więcej:
Jan Paweł II wykłada Koran

V.R.S.
Informacyjnie - jak podał "episkopat.pl"
hasłem tegorocznego (2023) "Dnia Islamu" w nadwiślańskim posoborowiu jest:
„Chrześcijanie i muzułmanie: dzieląc radości i smutki”.
Strona KEP odsyła do oświadczenia wydanego przez jakiś świeckich (w imieniu KEP?) w temacie, w tym ze strony "katolickiej" pewną panią.
Jednak aby oddać rozmiar ohydy spustoszenia, która zaległa miejsca dawniej święte, cytuję …Więcej
Informacyjnie - jak podał "episkopat.pl"
hasłem tegorocznego (2023) "Dnia Islamu" w nadwiślańskim posoborowiu jest:
„Chrześcijanie i muzułmanie: dzieląc radości i smutki”.
Strona KEP odsyła do oświadczenia wydanego przez jakiś świeckich (w imieniu KEP?) w temacie, w tym ze strony "katolickiej" pewną panią.

Jednak aby oddać rozmiar ohydy spustoszenia, która zaległa miejsca dawniej święte, cytuję z udostępnianych przez KEP "materiałów":
"Modlitwa wiernych
Wszechmogący, wieczny Boże, Stwórco świata i człowieka. Stajemy dziś przed Tobą –
chrześcijanie i muzułmanie – potomkowie Abrahama, Izaaka, Jakuba, jako bracia i siostry w radości i smutku.
1. Boże Ojcze, dawco wszelkiego życia, obdarzaj chrześcijan i muzułmanów zdolnością wzajemnego miłowania, przezwyciężania podziałów i wrogości, wspierania się w radości i smutku. Ciebie prosimy…
2. Jezusie Chrystusie, Synu Boży, Odkupicielu i Zbawicielu, wskazuj chrześcijanom i muzułmanom drogę właściwego postępowania, szacunku wobec siebie, troski o świat, drugiego człowieka, bądź źródłem naszego dzielenia się radością i smutkiem. Ciebie prosimy…
3. Duchu Święty, ożywiaj nasze działania – chrześcijan i muzułmanów – na rzecz wspólnego dobra, sprawiedliwości społecznej, pokoju, uświęcaj nas w radości i smutku. Ciebie prosimy…
4. Kościele, bądź przykładem oraz wsparciem dla chrześcijan i muzułmanów w dążeniu ku prawdzie, świętości, odkrywania sensu radości i smutku. Ciebie prosimy…
5. Wierni – chrześcijanie i muzułmanie – dzielmy się ze sobą i innymi ludźmi świadectwem głębokiej wiary, niezłomnej nadziei, prawdziwej miłości, rozumieniem radości i smutku na drodze naszego pielgrzymowania do Boga. Ciebie prosimy…"


za: episkopat.pl/wp-content/uploads/2022/12/Dzień-Islamu-2023.pdf
V.R.S. udostępnia to
7874
Opowieść o dniu islamu w posoborowych strukturach
sługa Boży
Na zdjęciu nie widać całej prawdy.
W rzeczywistości robiąc to co robi na zdjęciu
- duchowo pada na kolana i kłaniając się
oddaje hołd demonom w imieniu całego Kościoła Chrystusowego !
Oto robi to, czego Chrystus nie uczynił podczas kuszenia.
Powinien go wtedy uderzyć piorun i spalić na popiół.
Zresztą wielokrotnie za tego szatańskiego "pontyfikatu"
V.R.S.
@sługa Boży
Osąd nad Karolem Wojtyłą należy do Boga.
Kościół też, jak wnioskuję z jego dziejów, się co do tego pontyfikatu zapewne wypowie.
sługa Boży
V.R.S. To prawda - sąd jest sprawą Boga i już się nad tym
heretykiem czy apostatą dokonał.
Nikt jednak na świecie nie może zabronić mi prawa do opinii,
zwłaszcza wobec tych wszystkich obiektywnych i publicznych
zgorszeń, spośród których każde wołało o pomstę do Niebios.
Posoborowe absurdy
@sługa Boży Osąd nad Karolem Wojtyłą należy do KAŻDEGO KATOLIKA , który jest zakotwiczony w nauczaniu Jezusa Chrystusa. On pluł na groby męczenników, Apostołów którzy ginęli z rąk pogan tkwiących w fałszywych religiach Islam, Judaizmie talmudycznym, buddystów itd . NIe ma dialogu z poganami, który do niczego nie prowadzi. JAK CZYTASZ PISMO ŚWIĘTE.
Izabela Sylwia
Jak napisał V.R.S osąd nad zmarłym Janem Pawłem II należy tylko do Boga, my katolicy mamy prawo do wyrażenia sprawiedliwej opinii na temat pontyfikatu nieżyjącego papieża.
V.R.S.
@Posoborowe absurdy
Nie, nie należy. Choć oczywiście błędom i zgorszeniu należy stawić opór, ale opisujemy i oceniamy fakty obiektywne tj., używając tytułu jednej z książek bp K. Wojtyły: czyn a nie osobę.
To nowoczesna filozofia i teografia (bo "logos" z niej wypadł) próbuje subiektywizować rzeczywistość, nie powinniśmy się temu poddawać.Więcej
@Posoborowe absurdy
Nie, nie należy. Choć oczywiście błędom i zgorszeniu należy stawić opór, ale opisujemy i oceniamy fakty obiektywne tj., używając tytułu jednej z książek bp K. Wojtyły: czyn a nie osobę.

To nowoczesna filozofia i teografia (bo "logos" z niej wypadł) próbuje subiektywizować rzeczywistość, nie powinniśmy się temu poddawać.
Jeffrey Ade
Father forgive them for they know not what they do! Our Lady of Fatima, pray for us!
Edgar71
Nie pamiętam w którym roku ale było to przed 1998 jakiś okres letni, przyszedłem do Kościoła Św. Katarzyny na warszawskim Służewie nad Dolinką, a tam bp Miziołek ( wtedy już po 80tce) i siedmiu przedstawicieli różnych religii. 1 czytanie przedst. Żydów, drugie ktoś inny- nie pamiętam , kazanie pastor. Szok i konsternacja bo proboszcz tej parafii x. Józef Maj bardzo pobożnie odprawiał wcześniej …Więcej
Nie pamiętam w którym roku ale było to przed 1998 jakiś okres letni, przyszedłem do Kościoła Św. Katarzyny na warszawskim Służewie nad Dolinką, a tam bp Miziołek ( wtedy już po 80tce) i siedmiu przedstawicieli różnych religii. 1 czytanie przedst. Żydów, drugie ktoś inny- nie pamiętam , kazanie pastor. Szok i konsternacja bo proboszcz tej parafii x. Józef Maj bardzo pobożnie odprawiał wcześniej ( Asperges po łacinie !) a tu takie rzeczy.
V.R.S.
Bp Miziołek był takim polskim "Willebrandsem"
Utworzony jako wspomniana Sekcja Ekumeniczna w roku 1961 Ośrodek ds. Jedności Chrześcijan objął ks. Władysław Miziołek (w 1947 r. rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego, w 1949 r. obronił pracę magisterską z mariologii Karla Bartha, teologa kalwińskiego ze Szwajcarii, jego praca doktorska dotyczyła chrystologii tego …Więcej
Bp Miziołek był takim polskim "Willebrandsem"
Utworzony jako wspomniana Sekcja Ekumeniczna w roku 1961 Ośrodek ds. Jedności Chrześcijan objął ks. Władysław Miziołek (w 1947 r. rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego, w 1949 r. obronił pracę magisterską z mariologii Karla Bartha, teologa kalwińskiego ze Szwajcarii, jego praca doktorska dotyczyła chrystologii tego kalwińskiego teologa. W okresie 1951–1957 pełnił funkcję prefekta i profesora Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. W 1957 r. został rektorem ww. seminarium. Bardzo silnie zaangażował się w działalność “ekumeniczną”. W 1962 r. objął kierownictwo Ośrodka ds. jedności Chrześcijan przy Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Publikował w l. 60-tych "Biuletyn Ekumeniczny" (numery można znaleźć w Internecie). Tak opisywał to po latach inny "ekumenista" A. Nossol:
"“Nabożeństwa w czasie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan zawsze kończyły się w jednym z kościołów warszawskich i kazania w czasie tych nabożeństw głosili na przemian raz ksiądz katolicki, raz duchowny z Kościoła reformacyjnego lub prawosławnego. A nasz Prymas, który się nie spieszył, który nie był nowinkarzem – temu się nie sprzeciwiał. (…)Sam pomysł był autorstwa bp. Władysława Miziołka, biskupa pomocniczego warszawskiego, ówczesnego przewodniczącego Komisji Episkopatu ds. Ekumenizmu, z którym ja zresztą też w ramach tej komisji współpracowałem. (…) [Prymas] sam nie brał udziału, natomiast wspierał działalność bp. Władysława Miziołka. Doskonale wiedział, że jest to człowiek, który się na ekumenizmie zna, któremu na ekumenizmie zależy. I jego właśnie uczynił swoim biskupem pomocniczym. Prymas był zresztą w sprawach ekumenizmu na bieżąco (…)Trzeba było działać systematycznie, wolno, nie na siłę. Tak właśnie pracował bp Miziołek i później również ja, jako przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Ekumenizmu. Natomiast kard. Wyszyński widział, że ekumenizm się w Warszawie rozwija i że na tych spotkaniach, modlitwach o jedność, my, chrześcijanie, się jednak zbliżamy.” (por. Abp Nossol: Kard. Wyszyński był wielki w tym, że usiłował zrozumieć ludzi myślących inaczej - Więź )
19 marca 1969 r. W. Miziołek został mianowany biskupem pomocniczym warszawskim czyli sufraganem kard. Wyszyńskiego. Sakrę biskupią przyjął 25 marca 1969 z rąk kard. Stefana Wyszyńskiego na Jasnej Górze.
Edgar71
"Trzeba było działać systematycznie, wolno, nie na siłę." - no i są efekty tej mozolnej "pracy" . Abp Nossol chyba stara się przebić swojego mistrza. W jednym z filmików na YT stwierdził wprost prawie wykrzykując, że odrzucanie ekumenizmu to grzech.
Anieobecny
I pocałował ją w d...
tak trzeba...
pielgrzym55
Ciekawe, wartościowe opracowanie wojtyliańskiej herezji ekumenizmu. Ale "wojtyłowe dzieci" zamkną oczy i uszy, no bo jak to, nasz "święty Lolek"?
V.R.S.
Ciemny lud na tym forum woli i tak czytać takie nie poparte żadnym materiałem źródłowym hagady:
„NORYMBERGA 2”! Rozpoczęła się sprawa sądowa o globalne zbrodnie przec…
pielgrzym55
W książkach naukowych też przypisy mało kto czyta i sprawdza.
V.R.S.
@pielgrzym55
G.tv ani to książka ani naukowa z wieloma przypisami, ale jak się już tu coś wkleja to wypadałoby najpierw sprawdzić czy ma choćby pozory prawdopodobieństwa. A z drugiej strony gdy się czyta - to sprawdzić czy np. jakaś pszczółka nie przyniosła bezmyślnie na nóżkach tekstu z jakiegoś trefnego kwiatka.