-EGZORCYSTA- Ks dr B Jaworowski -

Egzorcysta Ks dr B Jaworowski -zagrożenia duchowe

@adam90

Przypomnę mój wpis z 3 kwietnia, gdyż problem jest wciąż aktualny.
Fragment kazania ks. Jaworowskiego:

"Kościół jest zbyt mądry i zbyt wiele razy przyglądał się takim zjawiskom, by powiedzieć, że to jest Boża sprawa. Na owoce się czeka, a jak mogą być dobre owoce z czegoś, co nawołuje do zła. To jest takie ukryte często, bo nawołuje się do nieposłuszeństwa Kościołowi. I szatan tu jest przebiegły w najwyższym stopniu: papież tak, ale księża już nie, prawda? Papież tak, ale Kościół nie, sakramenty święte nie; i po swojemu to rozumieć. Nie. Nie ma nic bardziej złudnego.

Jedyne kryterium w Kościele, które się ostało to było kryterium POSŁUSZEŃSTWA. Pamiętajcie. POSŁUSZEŃSTWA Kościołowi. Wszyscy święci, którzy się ostali i wydali dobre owoce byli posłuszni Kościołowi do końca.

Odwołuje się tutaj chociażby do Padre Pio, mistyka, stygmatyka z San Giovanni Rotondo. Kiedy Kościół poddał go próbie posłuszeństwa; zakazano mu wszelkich kontaktów z ludźmi, prowadzenia ludzi, spowiedzi, Mszy publicznej nawet - poddał się posłuszeństwu. Ludzie zaczęli krzyczeć, pisać do papieża, przełożonych od czci i wiary odsądzali: "...jak to naszego Padre Pio..." A on wtedy staje w obronie Stolicy Apostolskiej, mówi: "Ojcze święty, ja Twój syn - jestem synem Kościoła. Nie wsłuchuj się w ten tumult". Mniej więcej tak: "...nie słuchaj Ojcze święty, Ty nie tylko masz prawo, ale obowiązek badać duchy. Obowiązek badać duchy. Dlatego zastosuję się do wszelkich Twoich dyrektyw. Cokolwiek zarządzisz tak będzie. Jestem Twoim synem i synem Kościoła i będę Ci posłuszny do końca". I tu jest ta wielkość. Gdyby papież powiedział: "...dobrze synu, będziesz do końca swego życia w celi modlił się za Kościół święty, nie będziesz publicznie kontaktował się z ludźmi" - jestem pewny, że Padre Pio klęknąłby w celi i by się modlił. To jest duch posłuszeństwa. Tym się ostali.

Siostra Faustyna Kowalska, apostołka miłosierdzia. Pan Jezus staje w wizji obok niej i mówi: "...dziecko moje, idź do kapłana, do spowiednika po zgodę na to, co Ja ci kazałem zrobić. Na wszystkim chcę mieć pieczęć posłuszeństwa" - mówi Pan Jezus do siostry Faustyny. "Na wszystkim". -"A jeżeli spowiednik się nie zgodzi?" -"Dziecko zrobisz tak, jak on ci rozkaże. A sprawa ta pozostanie pomiędzy Mną a nim na wieki".

Pan Jezus na życiu sakramentalnym w Kościele położył Swoją rękę. Nawet jeżeli spowiednik by się pomylił, to Chrystus położy na tym Swoją rękę. Tak jak pomylił się kiedyś Mojżesz i wprowadził rozwody. Mojżesz zgodził się na rozwody. I Bóg położył na tym rękę pomimo że nigdy tego nie było w Kościele. Chrystus przychodzi i mówi: "...bo serca wasze są zamknięte, zatwardziałe, dlatego Mojżesz się zgodził na to. Ale tak nie było i tak nie będzie". I wraca Chrystus z powrotem to prawo; ale do Chrystusa były legalne rozwody w Izraelu. Dlatego Chrystus to porządkuje. Dlatego zobaczcie: gdyby Papież się pomylił, gdyby kapłan w konfesjonale się z czymś pomylił - Chrystus położy na tym rękę."