Podobają mi się Twoje słowa:
,,po każdym kazaniu wychodzę głodny duchowo.,,
Krótko mówiąc jest ,,pragnienie,,

Jeśli działa ,a szczególnie kiedy działa Duch Święty ...
duch tego świata przeszkadza ,stara się odciągnąć i pokazać błyskotki i świecidełka tym nas prowokuje .
Dobrego dnia życzę.
Z Panem Bogiem.

@Jota-jotka Dzisiejsi kapłani otoczeni są bogactwem i pięknem w kościołach, co mnie mocno rozprasza, nie sprzyja skupieniu ducha bo wzrok skacze z ozdoby na ozdobę. W swoich wygodnych plebaniach mają wysokiej klasy posiłki i o nic ziemskiego nie muszą się wielce troszczyć, byleby pieniądze były. Właśnie tu jest związek przyczynowo-skutkowy, który wpływa na głoszone słowo. Im więcej pieniędzy zbierają tym wiadomo, piękniejsze ozdoby w kościele, lepsze auto dla księdza, więcej inwestycji w kościele, lepsze zarobki dla organisty, kościelnego, gosposi .... Gdyby kapłani w czasie tej rzekomej pandemii, która jest bez wątpienia wynikiem naszych grzechów, napominali, wzywali do pokuty, do postów, do ofiar ludziom mogłoby to się nie spodobać i odbiłoby to się mocno na zarobkach z tacy. Poza tym jest coś jeszcze bardzo ważnego, najważniejszego. Gdyby nasi kapłani mieli wiarę o jakiej pisał bodajże św. Marek... Mk 16.17 Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie.
Egzorcystów jest garstka i różne mają charyzmaty. Węży u nas nie ma ale myślę, że żaden z kapłanów nie wziąłby takiego do ręki, nie wypiłby nic zatrutego, zdarza się kapłan, który potrafi wyzwolić w nas wiarę i przynieść uzdrowienie od Boga, jak np. o. Bashobora (ja jestem tego przykładem). Ogromna większość kapłanów to nauczyciele, bardzo wprawni w słowie ale żaden z nich nie spowodował we mnie takiej przemiany jak czytanie bł. Emmerich. Pozdr.