"Oblężenie Niepokalanowa" miało miejsce w ostatnią sobotę. 114 mężczyzn zostało pasowanych, czyli dołączyło do ruchu Wojowników Maryi, którego duszpasterzem jest salezjanin ks. Dominik Chmielewski SDB. Do Niepokalanowa zjechało aż 2,5 tysiąca pielgrzymów.
"W Kościele w Polsce w wielu środowiskach narasta atmosfera osaczenia. Wrogowie napierają zewsząd. Budzi się rozpaczliwa potrzeba obrony wiary, moralności, wartości, Boga, tradycji. Ale budzi się jeszcze coś innego. Macza w tym palce diabeł" - napisał 11 czerwca Dariusz Piórkowski SJ, który twierdzi, że diabelskim sposobem radzenia sobie ze złem w świecie jest "mentalność chwastu". Jego wpis poświęcony wyjaśnieniu tego, czym taka mentalność jest wywołał agresywne komentarze, m.in. u członków ruchu.
Jezuita odwołał się do nich w dzisiejszym wpisie:
Poczytałem sobie większość komentarzy pod wczorajszym tekstem o mieczu w trakcie przysięgi Wojowników Maryi. To, że jest tam dużo agresji, już nawet mnie nie dziwi.
Natomiast nie znalazłem ani jednego komentarza, który by nawiązywał do tego, co napisałem o przypowieści o pszenicy i chwaście, bo tam jest klucz do sprawy. Tu nie chodzi o samych Wojowników Maryi, ale o coś zupełnie poważniejszego.
O anioła światłości, który się często podszywa pod Boga. Ale do tej części tekstu zero odniesienia w komentarzach. A to właśnie pozory dobra są dla wierzących i pobożnych największym niebezpieczeństwem duchowym.
Wysłuchałem jednej katechezy ks. Chmielewskiego (i zastrzegam, że nie mam zamiaru go atakować), gdzie powołuje się na wyznania Belzebuba z egzorcyzmów, który wzywa do tego, abyśmy większą cześć okazywali Maryi. Wspaniale. Tylko że Belzebub nagle staje się źródłem objawienia. No i jeśli Matka Boża tak kazała, to cóż począć. A przecież sam Jezus zabraniał złym duchom mówić, nawet jeśli mówiły prawdę o tym, kim On jest. Dlaczego? Bo robiły to złe duchy. Kościół też zabrania używać czegokolwiek z egzorcyzmów i zachować dyskrecję.
To jest właśnie pozór dobra, przed którym ostrzegają święci: Jan od Krzyża, Teresa z Avili, Franciszek Salezy i wielu innych.
Odsłanianie kulisów egzorcyzmów rodzi ekscytację i fascynację. Bo przecież sama Ewangelia trochę nudna, za mało pikantnych szczegółów. I tak zamiast Ducha, który ma nas prowadzić do pełnej prawdy, nagle zły duch objawia swoją prawdę. I o to niektórzy księża wykorzystują wyznania demonów do katechez i kazań, działając wbrew nauce Ewangelii i Kościoła.
Przekonanie, że jeśli coś związane jest z pobożnością, to zawsze musi być dobre, jest z gruntu fałszywe. Nie zawsze jest dobre. Bo należy patrzeć, jakimi środkami, z jaką intencją i do czego to prowadzi. Święci twierdzą, że można to zobaczyć przed katastrofą, a nie dopiero po.
Po fakcie to wszyscy są mądrzy. Pozór dobra tylko z początku wydaje się dobry, a potem powoli diabeł wsącza swoją truciznę i podstęp. Ale jeśli coś jest przykryte pobożnością do samej Matki Bożej, to w ogóle tego nie widać. Dopiero po jakimś czasie. Jeśli się nie zna podstaw chrześcijańskiego rozeznania, łatwo być wyprowadzonym na manowce.
Po drugie, życie chrześcijańskie nie polega tylko na walce z grzechem i złem. To tylko jeden z aspektów, negatywny. Życie chrześcijańskie to także wewnętrzna przemiana postaw i myślenia, a także, i przede wszystkim, czynienie dobra i wydawanie owoców. Katechizm Kościoła Katolickiego najwięcej o walce pisze w odniesieniu do modlitwy, nie do dogmatów, moralności i czego tam jeszcze. A modlitwa jest pierwszą rzeczą, którą porzucają wierzący. Skupienie się wyłącznie na walce ze złem może też być pułapką, chociaż znowu bardzo pobożną. Czyż nie o to chodzi, by wykorzeniać zło? Tak, ale nie tylko.
O.Piórkowski wyraża duszpasterską troskę o mężczyzn których zwerbował ks.Dominik do swojej Krucjaty Maryjnej.Trzy tysiące zwiedzionych? Publiczne odmawianie Różańca zakrawa na męską prowokację i niepotrzebne obnoszenie dewocji w świecie cybernetycznym ale czy nie jest to tylko powrót do tradycji przodków którzy szli w "pole" zbrojni w ryngrafy i relikwiarze.Współczesny świat jest tym samym …More
O.Piórkowski wyraża duszpasterską troskę o mężczyzn których zwerbował ks.Dominik do swojej Krucjaty Maryjnej.Trzy tysiące zwiedzionych? Publiczne odmawianie Różańca zakrawa na męską prowokację i niepotrzebne obnoszenie dewocji w świecie cybernetycznym ale czy nie jest to tylko powrót do tradycji przodków którzy szli w "pole" zbrojni w ryngrafy i relikwiarze.Współczesny świat jest tym samym polem bitwy o zbawienie co tysiąc lat temu a papież Franciszek nudzi wciąż o to samo - by znać swoje korzenie i kultywować tradycje bo one dają siłę młodym pokoleniom.
Diabeł najchętniej by widział polskich mężczyzn z puszką piwa w ręku, przed kompem oglądających porno lub grających w diabelskie gry komputerowe. Ks. Dominik i Wojownicy Maryi są mu przeszkodą. Dodam jeszcze słowa Matki Bożej z Akita, cyt. ''. Kapłani, którzy Mnie czczą, będą wyszydzani i prześladowani przez swych współbraci... ''
co kolejny kapłan do uciszenia? Ojca Augustyna Pelanowskiego też chcieli uciszyć, a efekt jest odwrotny, bo potwierdzili prawdziwość jego obszernych materiałów i nagrań....
Jeżeli Deon i jezuici atakują ks.Chmielewskiego to znaczy że robi dobrą robotę. "Przedskoczkiem" był niejaki Kapusta - teolog kabaretowy, związany ze środowiskiem Zieliński-Szustak-Recław itd. który zrobił skecz (nie wiem jak to inaczej nazwać) o Chmielewskim - można obejrzeć nawet bez dźwięku :)
Jak życie pokazuje takich gorących księży, jak ks. Dominik szybko się ucisza. Ostatnio uciszono ks. Romana Kneblewskiego, odsyłając Go na emeryturę w wieku 62 lat.
Nie popełnia błędów kto nic nie robi. Ks Chmielewski miał niezbyt chwalebny epizod z Zielińskim a od takich pseudo charyzmatyków trzeba się trzymać daleko.Natomiast nie można mu odmówić zaangażowania i tego że jest kapłanem Maryjnym .Zaś zwycięstwo gdy nadejdzie przyjdzie przez Maryję.
"Obyś był zimny albo gorący! - brzmi jedno z najbardziej przejmujących upomnień, jakie znajdują się na początku Apokalipsy, w listach do siedmiu Kościołów. - A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust" (Ap 3,15n)? Ksiądz Dominik Chmielewski należy do tych gorących i chwała Bogu za to. Tacy kapłani są nadzieją Kościoła.
Jak już tacy księża jak ks Dominik są atakowani to na prawdę kościół upada. Musi upaść. Prawdziwych księży albo się prześladuje, albo wysyła na misje do Afryki albo ,,na emeryturkę,, a zostają jakieś ochłapy. . .
Choć przyznam, że tego epizodu z Zielińskim też nie pojmuję. . tymbardziej że ks Chmielewski wiele razy wypowiadał sië na temat niebezpieczeństwa, jakie kryją ruchy charyzmatyczne.