V.R.S.
918

Święty Franciszek z Asyżu przeciw stołom

[Gdy dobiegały końca jego dni, podczas choroby, św. Franciszek skierował ten list do generała i wszystkich braci…]

“W imię Najwyższej Trójcy i Świętej Jedności Ojca z Synem i Duchem Świętym. Amen (…)
Brat Franciszek, nędzny i upadły człowiek, wasz pomniejszy sługa, śle pozdrowienia w Nim, który odkupił nas i obmył w swej Drogocennej Krwi i którego gdy Imię słyszycie, adorujcie Go z lękiem i czcią, padając ma ziemię, Panu Jezusie Chrystusie, bo takie jest Imię Syna Najwyższego, błogosławionego na wieki wieków. Amen. (…)
Błagam też w Panu, wszystkich moich braci, którzy są, będą i pragną zostać kapłanami Najwyższego aby, kiedy zamierzają odprawić Mszę, czystymi będąc, składali prawdziwą ofiarę Ciała i Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa w sposób czysty, z czcią, ze świętą i czystą intencją, nie za rzeczy ziemskie, ani z obawy, ani z miłości jakiegokolwiek człowieka, jakby miała zadowolić ludzi. Lecz niech każdy, tak bardzo jak wspomaga go łaska Wszechmocnego, skieruje się ku Niemu, pragnąc zatem jedynie Panu Najwyższemu się podobać, albowiem On jedynie tam działa, aby była Mu miła, albowiem On sam powiada: “to czyńcie na Moją pamiątkę”. A jeśli ktoś czyni odmiennie, staje się Judaszem zdrajcą i winny jest Ciała i Krwi Pana.

Przypomnijcie sobie kapłani, bracia moi, co jest napisane w prawie Mojżesza: jak nawet naruszający co do materii ginęli bez litości z zarządzenia Pana. Na o ileż większe i gorsze kary zasługuje ten, który “podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski.” (Hbr 10,29) Albowiem człowiek gardzi, bruka i depcze Baranka Bożego kiedy, jak powiada Apostoł (11 Kor 11,29) nie odróżniając świętego chleba Chrystusa od innego pokarmów lub dzieł, spożywa niegodnie, bądź, choć godny, spożywa na próżno i nienależycie albowiem rzekł Pan przez proroka: niech będzie przeklęty ten, który czyni dzieło Pana w sposób zwodniczy. I potępia kapłanów, którzy nie biorą tego do serca, mówiąc: ‘przeklnę wasze błogosławieństwo’ (Ml 2,2).

Słuchajcie bracia moi: jeśli Błogosławiona Panna Maryja jest tak czczona, to dlatego że nosiła Go w najświętszym łonie, skoro święty Chrzciciel zadrżał i nie śmiał dotknąć świętego czoła Boga, skoro grób, w którym On przez jakiś czas leżał jest czczony, jakże święty, sprawiedliwy i godny powinien być ten, który dotyka własnymi rękoma, który przyjmuje sercem i ustami oraz rozdziela innym Tego, który już nie umrze lecz jest zwycięski w chwalebnej wieczności: na którego aniołowie spoglądać pragną.
Zważcie na swą godność, bracia, kapłani i bądźcie święci bo On sam jest święty. I tak jak Pan Bóg was uhonorował ponad wszystko poprzez tę tajemnicę, tak też i wy miłujcie Go, szanujcie i czcijcie ponad wszystko. Jest wielkim nieszczęściem i nędzną słabością kiedy, mając Go tak obecnego, troszczycie się o cokolwiek innego na całym świecie.

Niech bojaźń ogarnie człowieka, niech świat cały zadrży, niechaj niebiosa się radują, gdy Chrystus, Syn Boga Żywego jest na ołtarzu w dłoniach kapłana. Cóż za zachwycające wyniesienie i zdumiewająca łaskawość!
Cóż za pokorny majestat! Cóż za majestatyczna pokora! że Pan wszego świata, Bóg i Syn Boży, uniża się tak dla naszego zbawienia iż ukrywa się w kawałku chleba. Zważcie bracia na tę pokorę Boga i otwórzcie przed Nim swe serca, i uniżcie się abyście mogli zostać przez Niego podniesieni. Nie zatrzymujcie zatem nic dla siebie aby mógł przyjąć was w całości On, który wam cały się oddaje. (…)”


Giotto di Bondone: Św. Franciszek i żłóbek w Greccio

za: The Writings of St. Francis of Assisi, P. Robinson [1905], p. 109 i nast