Kardynał Brandmüller o Motu Proprio: „Prawo musi zostać zaakceptowane, aby było ważne”
Kardynał Brandmüller o Motu Proprio: „Prawo musi zostać zaakceptowane, aby było ważne” rorate-caeli.blogspot.com/2021/07/cardinal-brandmuller-on-motu …
- Report
Social networks
Change post
Remove post
1. Do Stilum Curiae i judeochrześcijańskiego kręgu Tosattiego najlepiej podchodzić z dużym dystansem, por. np.:
wordpress.com/…o-tosatti-i-neokonserwatywne-judeochrzescijanstwo/
2. Co do samego tekstu:
a) "zdenerwował tych katolików, którzy czują się przywiązani do „trydenckiego” rytu Mszy, ożywionego Summorum Pontificum Benedykta XV" kard. Brandmueller stosuje posoborowe spojrzenie na ryt Mszy …More
1. Do Stilum Curiae i judeochrześcijańskiego kręgu Tosattiego najlepiej podchodzić z dużym dystansem, por. np.:
wordpress.com/…o-tosatti-i-neokonserwatywne-judeochrzescijanstwo/
2. Co do samego tekstu:
a) "zdenerwował tych katolików, którzy czują się przywiązani do „trydenckiego” rytu Mszy, ożywionego Summorum Pontificum Benedykta XV" kard. Brandmueller stosuje posoborowe spojrzenie na ryt Mszy Św., przypomnijmy :
- jest to starożytny ryt rzymski (Kanon ma ponad 1500 lat a może i jego początek pamięta I w. po Chrystusie, gdy na przełomie VI i VII w. św. Grzegorz Wielki postanowił rozbudować Kanon rzymski o dodatkową modlitwę, w Rzymie wybuchło powszechne oburzenie),
- rozwijający się przez stulecia i objęty dogmatycznymi dekretami Soboru Trydenckiego, który nakazał również oczyszczenie liturgii ze zbędnych naleciałości, co dokonał św. Pius V w Quo primum tempore, potwierdzając dodatkowo wieczyste prawo odmawiania Mszy św. w rycie rzymskim [ i jedynie w tym kontekście można mówić o "Mszy trydenckiej" tj. jako utrwalonej "po wsze czasy" po Soborze Trydenckim"; nigdy nie istniał żaden "ryt trydencki" a używanie tego określenia stanowi próbę fałszowania historii i rzeczywistości;
- ryt rzymski był następnie poddawany niewielkim zmianom (np. dodawano nowe formularze i święta oraz zmieniano hierarchię świąt w razie kolizji - por. np. wordpress.com/2018/03/07/quo-primum-tempore-a-pozniejsi-papieze/) w ciągu kolejnych stuleci ale zawsze podstawowym dokumentem każdej edycji Mszału rzymskiego była (aż do roku 1962 czyli edycji Jana XXIII) bulla Quo primum tempore, umieszczana na wstępie Mszału
Tradycyjny ryt rzymski nie został też "ożywiony" SP, bo też nigdy (wbrew licznym "życzeniom śmierci") martwy nie był, co przyznaje sam Benedykt XVI w pierwszym art. ww. motu proprio. Natomiast faktycznie motu proprio przyczyniło się do rozszerzenia ilości miejsc, w których odprawiana jest/była Msza w tradycyjnym rycie rzymskim.
b) " Odtąd – zgodnie z zasadniczą deklaracją Traditionis custodes – Summorum Pontificum Benedykta będzie w dużej mierze zawieszone, a odprawianie Mszy Świętej, z pewnymi wyjątkami, będzie dozwolone tylko zgodnie z Mszałem Pawła VI"
Sam Benedykt XVI w SP przyznał że Msza w tradycyjnym rycie rzymskim nie została nigdy zniesiona a TC jest po prostu bezprawiem (podobnie jak "rozporządzenia z mocą Konstytucji" niejakiego pana Morawieckiego, Kaczyńskiego i całej korona-bandy). A jeśli coś jest bezprawne to nie ma co się zastanawiać "czy ustawa obowiązuje".
c) "Jeśli prawo nie jest przestrzegane lub nie jest już przestrzegane, czy to od początku, czy po pewnym czasie, traci ono swoją moc obowiązującą i staje się przestarzałe. To — i trzeba to mocno podkreślić — odnosi się naturalnie tylko do praw czysto kościelnych, ale w żadnym wypadku do tych opartych na prawie boskim lub naturalnym. Jako przykład lex mere ecclesiastica [prawa czysto kościelnego] weźmy Konstytucję Apostolską Veterum sapientia Jana XXIII z 22 lutego 1962 r., w którym m.in. przepisał łacinę do nauczania uniwersyteckiego. Młody uczony, jakim byłem, zareagowałem jedynie kręceniem głową. Cóż, łacina była normą na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a to miało sens, biorąc pod uwagę babel języków wśród studentów, którzy pochodzili ze wszystkich kontynentów. Ale czy Cyceron, Wergiliusz i Laktancjusz zrozumieliby te lekcje, jest wątpliwe. A potem: historia Kościoła, nawet czasów nowożytnych, nauczana po łacinie? Z całą miłością wyznawaną do języka rzymskiego — jak to mogło działać? I tak zostało. Ledwie wydrukowano Veterum sapientia, szybko o nim zapomniano."
----
Nie wiem czemu ma służyć powyższy passus i przykład - chyba tylko mieszaniu w głowach poprzez zrównanie dwóch nie dających się zrównać problemów tj.
- kwestii czysto dyscyplinarnej (język nauczania na uczelni), z
- kwestią lex orandi - lex credendi czyli Prawa Kultu Bożego zabezpieczającego Prawo Wiary Kościoła a mówiąc konkretnie: kwestią starożytnego, katolickiego (powszechnego) zwyczaju liturgicznego, potwierdzonego dekretami dogmatycznymi Soboru Powszechnego (Trydenckiego) i obowiązującą "po wsze czasy" bullą Piusa V.
d) "A teraz znowu poważnie: co za groteskowy pomysł, że tajemnica miłości sama w sobie powinna stać się kością niezgody"
---
Ks. Kardynał jako będący "światowej sławy badaczem historii Kościoła" powinien pamiętać co legło u podstaw rewolucji protestanckiej, z którą hierarchowie posoborowi próbują się "ekumenizować".
No właśnie "tajemnica miłości", którą niejaki Marcin Luter (z okazji którego 500-lecia urodzin Jan Paweł II ukazywał w swoim liście "głęboką religijność Lutra, którą powodowany, stawiał z gorącą namiętnością pytania na temat wiecznego zbawienia" por. wordpress.com/2016/10/05/droga-do-lund-jan-pawel-ii/ a z okazji 500-lecia półmitycznego wystąpienia Franciszek pojechał do Lund, ściskać się z "biskupką" Jackelen i wystawiać czekoladowego bałwana w szaliku, w Watykanie) nazywał:
ohydą gorszą niż "wszystkie burdele ...., wszystkie rzezie, mordy, kradzieże i cudzołóstwa”,“szczytem idolatrii i bezbożności”, "świętokradztwem i obrzydliwością".
I dlatego też, tej "kości niezgody", Sobór Trydencki poświęcił obszerną część swoich dokumentów (Nauki o Eucharystii jako Najświętszej Ofierze Mszy Św. i jako Najświętszym Sakramencie - por. np., Sobór Trydencki o Mszy Świętej [wyciąg] )
Ów rzekomo "groteskowy pomysł" to zatem front wojny jaką Kościół święty toczy od stuleci na tym świecie z przyjaciółmi świata i jego księcia.
Podsumowując: tekst kard. Brandmuellera, to jak się wydaje, taka próba pocieszenia i uspokojenia: "katole, nic się nie stało", dla osób, które przylgnęły do fikcji leżącej u podstaw Summorum Pontificum, i niejako świat im się rozpadł wskutek dokumentu wydanego w kończącym się miesiącu.
wordpress.com/…o-tosatti-i-neokonserwatywne-judeochrzescijanstwo/
2. Co do samego tekstu:
a) "zdenerwował tych katolików, którzy czują się przywiązani do „trydenckiego” rytu Mszy, ożywionego Summorum Pontificum Benedykta XV" kard. Brandmueller stosuje posoborowe spojrzenie na ryt Mszy Św., przypomnijmy :
- jest to starożytny ryt rzymski (Kanon ma ponad 1500 lat a może i jego początek pamięta I w. po Chrystusie, gdy na przełomie VI i VII w. św. Grzegorz Wielki postanowił rozbudować Kanon rzymski o dodatkową modlitwę, w Rzymie wybuchło powszechne oburzenie),
- rozwijający się przez stulecia i objęty dogmatycznymi dekretami Soboru Trydenckiego, który nakazał również oczyszczenie liturgii ze zbędnych naleciałości, co dokonał św. Pius V w Quo primum tempore, potwierdzając dodatkowo wieczyste prawo odmawiania Mszy św. w rycie rzymskim [ i jedynie w tym kontekście można mówić o "Mszy trydenckiej" tj. jako utrwalonej "po wsze czasy" po Soborze Trydenckim"; nigdy nie istniał żaden "ryt trydencki" a używanie tego określenia stanowi próbę fałszowania historii i rzeczywistości;
- ryt rzymski był następnie poddawany niewielkim zmianom (np. dodawano nowe formularze i święta oraz zmieniano hierarchię świąt w razie kolizji - por. np. wordpress.com/2018/03/07/quo-primum-tempore-a-pozniejsi-papieze/) w ciągu kolejnych stuleci ale zawsze podstawowym dokumentem każdej edycji Mszału rzymskiego była (aż do roku 1962 czyli edycji Jana XXIII) bulla Quo primum tempore, umieszczana na wstępie Mszału
Tradycyjny ryt rzymski nie został też "ożywiony" SP, bo też nigdy (wbrew licznym "życzeniom śmierci") martwy nie był, co przyznaje sam Benedykt XVI w pierwszym art. ww. motu proprio. Natomiast faktycznie motu proprio przyczyniło się do rozszerzenia ilości miejsc, w których odprawiana jest/była Msza w tradycyjnym rycie rzymskim.
b) " Odtąd – zgodnie z zasadniczą deklaracją Traditionis custodes – Summorum Pontificum Benedykta będzie w dużej mierze zawieszone, a odprawianie Mszy Świętej, z pewnymi wyjątkami, będzie dozwolone tylko zgodnie z Mszałem Pawła VI"
Sam Benedykt XVI w SP przyznał że Msza w tradycyjnym rycie rzymskim nie została nigdy zniesiona a TC jest po prostu bezprawiem (podobnie jak "rozporządzenia z mocą Konstytucji" niejakiego pana Morawieckiego, Kaczyńskiego i całej korona-bandy). A jeśli coś jest bezprawne to nie ma co się zastanawiać "czy ustawa obowiązuje".
c) "Jeśli prawo nie jest przestrzegane lub nie jest już przestrzegane, czy to od początku, czy po pewnym czasie, traci ono swoją moc obowiązującą i staje się przestarzałe. To — i trzeba to mocno podkreślić — odnosi się naturalnie tylko do praw czysto kościelnych, ale w żadnym wypadku do tych opartych na prawie boskim lub naturalnym. Jako przykład lex mere ecclesiastica [prawa czysto kościelnego] weźmy Konstytucję Apostolską Veterum sapientia Jana XXIII z 22 lutego 1962 r., w którym m.in. przepisał łacinę do nauczania uniwersyteckiego. Młody uczony, jakim byłem, zareagowałem jedynie kręceniem głową. Cóż, łacina była normą na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a to miało sens, biorąc pod uwagę babel języków wśród studentów, którzy pochodzili ze wszystkich kontynentów. Ale czy Cyceron, Wergiliusz i Laktancjusz zrozumieliby te lekcje, jest wątpliwe. A potem: historia Kościoła, nawet czasów nowożytnych, nauczana po łacinie? Z całą miłością wyznawaną do języka rzymskiego — jak to mogło działać? I tak zostało. Ledwie wydrukowano Veterum sapientia, szybko o nim zapomniano."
----
Nie wiem czemu ma służyć powyższy passus i przykład - chyba tylko mieszaniu w głowach poprzez zrównanie dwóch nie dających się zrównać problemów tj.
- kwestii czysto dyscyplinarnej (język nauczania na uczelni), z
- kwestią lex orandi - lex credendi czyli Prawa Kultu Bożego zabezpieczającego Prawo Wiary Kościoła a mówiąc konkretnie: kwestią starożytnego, katolickiego (powszechnego) zwyczaju liturgicznego, potwierdzonego dekretami dogmatycznymi Soboru Powszechnego (Trydenckiego) i obowiązującą "po wsze czasy" bullą Piusa V.
d) "A teraz znowu poważnie: co za groteskowy pomysł, że tajemnica miłości sama w sobie powinna stać się kością niezgody"
---
Ks. Kardynał jako będący "światowej sławy badaczem historii Kościoła" powinien pamiętać co legło u podstaw rewolucji protestanckiej, z którą hierarchowie posoborowi próbują się "ekumenizować".
No właśnie "tajemnica miłości", którą niejaki Marcin Luter (z okazji którego 500-lecia urodzin Jan Paweł II ukazywał w swoim liście "głęboką religijność Lutra, którą powodowany, stawiał z gorącą namiętnością pytania na temat wiecznego zbawienia" por. wordpress.com/2016/10/05/droga-do-lund-jan-pawel-ii/ a z okazji 500-lecia półmitycznego wystąpienia Franciszek pojechał do Lund, ściskać się z "biskupką" Jackelen i wystawiać czekoladowego bałwana w szaliku, w Watykanie) nazywał:
ohydą gorszą niż "wszystkie burdele ...., wszystkie rzezie, mordy, kradzieże i cudzołóstwa”,“szczytem idolatrii i bezbożności”, "świętokradztwem i obrzydliwością".
I dlatego też, tej "kości niezgody", Sobór Trydencki poświęcił obszerną część swoich dokumentów (Nauki o Eucharystii jako Najświętszej Ofierze Mszy Św. i jako Najświętszym Sakramencie - por. np., Sobór Trydencki o Mszy Świętej [wyciąg] )
Ów rzekomo "groteskowy pomysł" to zatem front wojny jaką Kościół święty toczy od stuleci na tym świecie z przyjaciółmi świata i jego księcia.
Podsumowując: tekst kard. Brandmuellera, to jak się wydaje, taka próba pocieszenia i uspokojenia: "katole, nic się nie stało", dla osób, które przylgnęły do fikcji leżącej u podstaw Summorum Pontificum, i niejako świat im się rozpadł wskutek dokumentu wydanego w kończącym się miesiącu.
Augustyn z Hippony
- Report
Change comment
Remove comment
powiedzialbym, ze to wskazówka. Problem jest tylko taki, ze awangarda rewolucji w episkopatach ten dokument zrealizuje, w odruznieniu do summorum.
Quas Primas
- Report
Change comment
Remove comment
No proszę....
Czyli motu proprio Franciszka nalezy wyrzucić do kosza, tak, jak wyrzucono do kosza dziesiątki schematów katolickich kapłanów na soborze wat II.
W pierwszym przypadku będzie to obrona katolickiej Wiary, w drugim było to RUGOWANIEM tej Wiary.
Czyli motu proprio Franciszka nalezy wyrzucić do kosza, tak, jak wyrzucono do kosza dziesiątki schematów katolickich kapłanów na soborze wat II.
W pierwszym przypadku będzie to obrona katolickiej Wiary, w drugim było to RUGOWANIEM tej Wiary.