Cyrk w kosciele-III Niedziela Adwentu. Co powiecie o takiej mszy dla dzieci?W roli głównej księża!More
Cyrk w kosciele-III Niedziela Adwentu.
Co powiecie o takiej mszy dla dzieci?W roli głównej księża!
Co powiecie o takiej mszy dla dzieci?W roli głównej księża!
Jestem wlasnie na delegacji w Holandii. Mialem okazje byc na Mszach w kilku kosciolach. Co zaobserwowalem... Komunia oczywiscie na stojaco i do reki, z wyjatkiem polskiej Mszy w Amsterdamie (tam wszyscy na kolanach i do ust).
Baby rozdaja komunie, siedza w prezbiterium, a jednej to sie nawet chyba zdarzylo kazanie wyglosic.
Ministrantki to normalka. W prezbiterium wszyscy pija wino z kaplanem z …More
Jestem wlasnie na delegacji w Holandii. Mialem okazje byc na Mszach w kilku kosciolach. Co zaobserwowalem... Komunia oczywiscie na stojaco i do reki, z wyjatkiem polskiej Mszy w Amsterdamie (tam wszyscy na kolanach i do ust).
Baby rozdaja komunie, siedza w prezbiterium, a jednej to sie nawet chyba zdarzylo kazanie wyglosic.
Ministrantki to normalka. W prezbiterium wszyscy pija wino z kaplanem z jednego kielicha.
Podczas przeistoczenia w niektorych kosciolach nikt nie kleka.
Czasem slychac piesni w stylu "Szalom alechem" albo z klaskaniem.
Raz slyszalem choral gregorianski (to taki paradoks w modernistycznym kosciele). Ogolnie chory sa na wysokim poziomie muzycznym, to na plus.
Czasem rowniez jakas modlitwa po lacinie sie zdarzy.
Raz na "Ojcze Nasz" dzieci zostaly zaproszone do prezbiterium i staly wokol oltarza modlac sie z ksiedzem i chyba trzymajac sie za rece.
Na "znak pokoju" niektorzy chodza po calym kosciele zeby uscisnac innym reke.
Ogolny misz-masz i czesto ludzie sami nie wiedza co robic, stac, siedziec czy klekac... W kazdym kosciele inny porzadek Mszy Swietej.
Czasem dziwne krzyze z Panem Jezusem, ktory nie wisi tylko gdzies odlecial albo jakies bohomazy zamiast pieknych obrazow czy rzezb. Na jednym Katolickim kosciele na wiezy byl kogucik siedzacy na krzyzu jak u protestantow.
Malo ludzi przychodzi mimo, ze Msza nawet w duzych miastach odbywa sie tylko w jednym Kosciele lub dwoch i tylko raz w niedziele. W tygodniu glownie jakies nabozenstwa, Slowo, czasem o dziwo rozaniec.
Raz w sobote wieczorem wybralem sie na poszukiwanie kosciola. Patrze z daleka... o w jednym brama szeroko otwarta. Wchodze do srodka, a tu przykra niespodzianka: bar, kanapy, sprzet naglosnieniowy i perkusja. A na tablicy ogloszen reklama koncertu pod tytulem: "Jesus loves Electro!" W innym w Amsterdamie wystawa masek afrykanskich (sic!). W Haarlemie chyba browar tez jest z tego co slyszalem. Katedry najczesciej pozamykane, tylko pozwiedzac mozna za oplata.
Ogolnie wyglada mi to na przepowiedziana "ohyde spustoszenia" i raczej calkowicie katolicyzm tu dogasa. Duzo czesciej mozna spotkac sklepy z Buddami lub bostwami hinduistycznymi, w oknach domow tez powystawiane. Burdeli i Coffee shopow rowniez nie brakuje, a na ulicach czesto unosi sie swad "maryski". Nie widze przyszlosci dla tego kraju. Zreszta u nas tez niewiele lepiej to wyglada i wszystko zmierza w podobnym kierunku. Pozdrawiam wszystkich rodakow. Na szczescie niedlugo wracam do kraju...
Z Bogiem!
Baby rozdaja komunie, siedza w prezbiterium, a jednej to sie nawet chyba zdarzylo kazanie wyglosic.
Ministrantki to normalka. W prezbiterium wszyscy pija wino z kaplanem z jednego kielicha.
Podczas przeistoczenia w niektorych kosciolach nikt nie kleka.
Czasem slychac piesni w stylu "Szalom alechem" albo z klaskaniem.
Raz slyszalem choral gregorianski (to taki paradoks w modernistycznym kosciele). Ogolnie chory sa na wysokim poziomie muzycznym, to na plus.
Czasem rowniez jakas modlitwa po lacinie sie zdarzy.
Raz na "Ojcze Nasz" dzieci zostaly zaproszone do prezbiterium i staly wokol oltarza modlac sie z ksiedzem i chyba trzymajac sie za rece.
Na "znak pokoju" niektorzy chodza po calym kosciele zeby uscisnac innym reke.
Ogolny misz-masz i czesto ludzie sami nie wiedza co robic, stac, siedziec czy klekac... W kazdym kosciele inny porzadek Mszy Swietej.
Czasem dziwne krzyze z Panem Jezusem, ktory nie wisi tylko gdzies odlecial albo jakies bohomazy zamiast pieknych obrazow czy rzezb. Na jednym Katolickim kosciele na wiezy byl kogucik siedzacy na krzyzu jak u protestantow.
Malo ludzi przychodzi mimo, ze Msza nawet w duzych miastach odbywa sie tylko w jednym Kosciele lub dwoch i tylko raz w niedziele. W tygodniu glownie jakies nabozenstwa, Slowo, czasem o dziwo rozaniec.
Raz w sobote wieczorem wybralem sie na poszukiwanie kosciola. Patrze z daleka... o w jednym brama szeroko otwarta. Wchodze do srodka, a tu przykra niespodzianka: bar, kanapy, sprzet naglosnieniowy i perkusja. A na tablicy ogloszen reklama koncertu pod tytulem: "Jesus loves Electro!" W innym w Amsterdamie wystawa masek afrykanskich (sic!). W Haarlemie chyba browar tez jest z tego co slyszalem. Katedry najczesciej pozamykane, tylko pozwiedzac mozna za oplata.
Ogolnie wyglada mi to na przepowiedziana "ohyde spustoszenia" i raczej calkowicie katolicyzm tu dogasa. Duzo czesciej mozna spotkac sklepy z Buddami lub bostwami hinduistycznymi, w oknach domow tez powystawiane. Burdeli i Coffee shopow rowniez nie brakuje, a na ulicach czesto unosi sie swad "maryski". Nie widze przyszlosci dla tego kraju. Zreszta u nas tez niewiele lepiej to wyglada i wszystko zmierza w podobnym kierunku. Pozdrawiam wszystkich rodakow. Na szczescie niedlugo wracam do kraju...
Z Bogiem!