no owszem, sami podejmują decyzję, a argument udziału w wakacjach już pokazuje jaką ta osoba ma świadomość, nie brak takich co wzięli i niedoczekali wyjazdu na wakacje bo albo odeszli już na zawsze albo stan zdrowia im nie pozwolił, nie życzę im takiego obrotu spraw ale jak im teraz uszło "bezkosztowo" to ich utwierdza że obrali dobry kierunek i pycha rośnie, już nie pamiętam która to pani doktor chyba z PSNLiN opowiadała jak pani profesor powiedziała jej że ona dwa miesiące temu wzięła i nic jej nie jest...to jest dopiero świadomość i jak tu iśc do takiego lekarza i powierzyć mu swoje zdrowie....już mając obraz takiej ignorancji u lekarza to uważam, że jest to powód do odebrania mu prawa do leczenia w publicznej służbie zdrowia....... ludzie to ignorują nie mając pojęcia jak jeden błąd lekarski może obrócić życie człowieka i jego rodziny o 180 stopni.....przeraża mnie to okrutnie może dlatego, że urodziłam się w rodzinie gdzie owoc takiego działania jest i ciągnie się to już ponad 55 lat..... więc mogę uczciwie powiedzieć ci ludzie nie wiedzą co robią i smutno mi z tego powodu, nie zabraniam im wszak to ich wybory ale już wpadam w furię jak pozwalają sobie na to wydawać mi polecenia...wzięcia tego samego, im bardziej naciskają tym większy u mnie jest opór- głupota ludzka nie ma granic...

wiesz, o tym myślałam, mój znajomy po 2 dawkach po pewnym czasie tak się zmienił mentalnie jak zupełnie obca osoba, nie tylko myśli ale zupełnie nie umie nad sobą zapanować, a znam go dobrze bo ponad 30 lat i dopiero teraz zobaczyłam go jakby to była zupełnie inna osoba i to nie był jakiś incydent jeden, że miał gorszy dzień-- to mnie bardzo zastanowiło, słyszałam już że może być takie zachowanie, moja głowa to zarejestrowała ale wiesz do człowieka dopiero to dochodzi gdy zdarzy się z takim zdarzeniem bezpośrednio, Ty dostrzegasz , że to jest związek z wiarą, też mi to się cały czas nasuwa ale wiesz jestem sceptyczna do wszystkiego nawet swe myśli też staram się filtrować...ale o tym też myślałam, ten czas to co pokazał to takie odsłonięcie prawdziwych twarzy osób z którymi masz do czynienia, ci którzy wydawali się zrównoważeni, mądrzy nie zawsze po tych 2 latach takimi nadal w naszych oczach pozostali i odwrotnie...to tak jakby ktoś zrobił taki test którego rezultatem może być tylko odpowiedź tak lub nie, gdzie nie da się być "trochę w ciąży" i czuję jakby to był dopiero pierwszy etap tego testu, a teraz dalej będzie dodatkowe sito...by przesiać jeszcze raz by sprawdzić kto się jeszcze może odnajdzie i może jeszce przejść przez to sito- nie wiem skąd mi się to wszystko bierze...zresztą sama nawet zastanawiam się nad swoim życiem , od ok 6 lat robię rzeczy które nigdy w życiu mi nie przeszły nawet przez myśl, musiałam podjąć trudne decyzje i byłam pełna niepokoju co będzie i czy sobie poradzę i podołam- usłyszałam kiedyś od siostry zakonnej z którą rozmawiałam w tym ciężkim dla mnie czasie- powiedziała widzisz miałaś poważne wątpliwości ale postawiłaś na jedną kartę i ułożyło się w miarę , tak działa Jezus, trzeba zaufać, nie wiem skąd i kto mnie pcha w pewnych kierunkach, niejednokrotnie wchodzą mi rzeczy w ręce które nieraz bym zupełnie przeoczyła a teraz to często czuję jakby ktoś prowadził mnie za rękę i pokazywał- tym się zajmij teraz potem popatrz na tamto, a tym się wcale nie przejmuj...może już całkiem zwariowałam, ale to moja szajba nie zagraża innym całe szczęscie....pozdrawiam