To jest tekst mojego pomocnika duchowego (żony).
Panie Piotrze, choć chce Pan bronić tradycji i kościoła, to jednak w pana słowach często nie ma pokory i języka miłości.Bardzo zabolało mnie serce,że pan tak uderza w tak świątobliwego kapłana i jeszcze nawet nie nazwał go pan kapłanem, a człowiekiem ! Proszę o elementarny szacunek dla tego kapłana, pan przecież tak chce bronić kapłanów. Pana styl przypomina grzmienie z ambony bez miłości.Jak widzę brakuje panu rozeznawania, wydając bardzo pochopne, nieprzemyślane,emocjonalne sądy(to już nie ocena), wyroki.Jak widzę nie zna pan ani Wspólnoty Siewcy Miłosierdzia, ani o.Łukasza.Skoro wydaje pan takie wyroki(niestety stawia się pan na miejscu Pana Boga-bo tylko do niego należy sąd, a nie do Pana!!!Nawet jeśli chce pan przed czymś kogoś przestrzec , to powinien pan wysłuchać większości kazań lub najlepiej wszystkich o.Łukasza-są na stronie Przystań Duchowa na youtube, jak też na informacji z facebooka Przystań Duchowa i zapoznać się z tak wieloma świadectwami uzdrowień dokonywanych przez Jezusa przez ręce o.Łukasza, jak też innymi informacjami-cudu eucharystycznego. Sam pan przecież wie że kapłani , którzy są prześladowani przez świat idą drogą Jezusa i to świadczy o tym,że są to kapłani wg serca Bożego, a takimi są min. o.Łukasz, czy o.Daniel, czy ks.Chmielewski, czy wielu innych. Raczej niech pan się modli za kapłanów,niż rzuca w nich kamieniami, bo wielu już to uczyniło.
Panie Piotrze, o.Łukasz to kapłan wybrany przez samego Jezusa!!! na opiekuna naszego narodu (jest w orędziach) uderzając w niego uderza pan w samego Jezusa!!! Trochę przypomina pan faryzeuszy, którzy bronili zaciekle bronili swojej tradycji, prawa i nie przyjmowali Jezusa, broniąc z zaciekłością Boga (a tak naprawdę swoich wyobrażeń na Jego temat i swojego prawa), zabili Jego Syna. Może to pana dotknie, ale Niech Pan się opamięta, bo widzę ,że napisał pan już drugi post o o.Łukaszu, jeśli to dzieło nie jest od Boga, to samo upadnie, bez pana Krytyki, a jeśli nie (tak jak mówił Gamaliel), to oznacza to ,że walczy Pan z samym Bogiem i Jego Synem Jezusem !

Będę bronił o. Łukasza ! Zawsze mówię, piszę że po owocach poznajemy działalność nie tylko kapłanów ale i nas samych. Zastanów się dobrze Piotrze, bo wyrażasz nieprzemyślane, zbyt szybkie opinie i stawiasz się w jednym rzędzie z tymi, którzy atakują kapłanów innych od wszystkich. A że pieniądze zbierają. A który kapłan ich nie zbiera ??? Potrzebne jest miejsce do sprawowania kultu i przedmioty liturgiczne. Nie obawiaj się, o. Łukasz nie kupi sobie drogiego auta, może co najwyżej auto-osiołka. Ale zgadzam się, że dziesięcina nie może gładzić grzechów ! Coś jest nie grubo nie tak w tych słowach.

Z jałmużną to chyba odniesienie do „Woda gasi płonący ogień, a jałmużna gładzi grzechy. Kto dobrodziejstwami za dobrodziejstwa odpłaca, pamięta o przyszłości, a w chwili potknięcia się znajdzie podporę” (Syr 3), aczkolwiek dla jasności - nie popieram działalności o. Prausa. Św. Jan od Krzyża mawiał, że objawienia prywatne są bardzo niebezpieczne i że osoba, która takich objawień doświadcza jest bardzo podatna na manipulację szatańską. Nawet mając prawdziwe objawienia, między nie wkrada się szatan i zwodzi. Cięzko jest to rozeznać i absolutnie nie należy za tym podążać, a co dopiero bazować na tym swoje nauczanie...

Z tego "orędzia" mnie bardziej dotyka kwestia nie jałmużny, a zalecenia jak naliczniejszego nakładania rąk, gromadzenia jak największej liczby wiernych na spotkaniach - ciekawe, od kiedy błogosławieństwo Boże jest uzależnione od obecności na spotkaniu? - nie widziałam nigdzie podobnych treści, jeśli chodzi o uznane objawienia. Czy uzdrawianie i błogosławieństwo Jezusa jest uzależnione od dotyku konkretnego człowieka? Od obecności w konkretnym miejscu? Bo z tego "orędzia" wynika jakoby nie było innej drogi uzdrowienia jak przez ręce tego konkretnego kapłana.