Po Soborze Watykańskim II, reaktywowano wiele wspólnot, które zamiast trzymać się celów i zasad założycieli, przejmują duchowość zarówno wschodu i zachodu, wprowadzając do Kościoła Katolickiego, niby starą symbolikę chrześcijańską, tak aby nikt się nie zorientował, iż nie jest to katolickie. Przypomnę tylko, że zarówno kształt Monstrancji, jak i kształt krzyża nie powinien pochodzić z pogaństwa, czy starochrześcijaństwa. Krzyż Tau był wykorzystywany w Babilonie, który przyjął tylko Św Franciszek, podczas Soboru Laterańskiego, rzekomo pod wpływem mowy Papieża Inocentego III. Widzenie jednego Świętego nie może być wyznacznikiem Magisterium Kościoła Katolickiego, dla którego podstawową formą, jest Krzyż Łaciński! Owszem początkowo, Krzyż Łaciński, był używany z oporami ze względu na negatywne konotacje symbolu ukrzyżowania.

Mam wrażenie, ze Panowie mocno się zagalopowali. Mówicie o skrajnościach. Niektórych facetów mogą kręcić u kobiet obcisłe leginsy, innych długa spódnica, czy mini. Jeszcze innych będzie kręcił obfity biust, sterczący tyłek, paznokcie, czy uśmiech kobiety. Teoretycznie przeciętny facet, jeżeli będzie miał 20 wynegliżowanych kobiet przed sobą, zwróci uwagę na 2 lub 3. Z czasem przyzwyczajony do "negliżu", przestanie zwracać uwagę, lecz zacznie zwracać uwagę na intelekt lub "to coś". I każdemu z Was będzie podobało się co innego. Poza tym niektórzy faceci, są stale "podjarani" i właściwie, cały czas zwracają uwagę na kobiety, bez względu na to, co mają na sobie. Facet, który kocha nie powinien oglądać się za innymi! Dlatego uważam, że to tylko tłumaczenie facetów w średnim wieku, iż za popęd seksualny u mężczyzn, są odpowiedzialne kobiety, bo nie adekwatnie się ubrały. Oczywiście, jeżeli chodzi o strój w Kościele, to powinien być adekwatny do miejsca Świętego. Ale i tutaj kobieta może mieć wszystko zasłonięte, ale np. może mieć piękne włosy, które, też mogą pobudzać zmysły facetów. Stąd dawniej podczas Mszy Św Trydenckiej stosowano mantylki, a kobiety siadały po tzw. "babskiej stronie". A poza tym, Pismo Św., mówi też o długich włosach u facetów i łysinie, które też nie są miłe Bogu :)

Niezła manipulacja odwrócenia problemu i zwalenia winy na mnie, że niby się mi źle kojarzy Taka odwrotna psychologia na mnie nie działa! Objawienie Boże zakończyło się wraz ze śmiercią ostatniego Apostoła. Poza tym prywatne Orędzia nie mogą wprowadzać niczego nowego oprócz potwierdzenia tego co mówił Bóg. Do obalenia Orędzi wystarczy jedna herezja a nie tyle herezji. Ciekawe który fragment Biblii mówi, że Pan Jezus się ożenił i mówił do swojej ukochanej: "MAŁA, CORAZ BARDZIEJ MI SIĘ PODOBASZ"

Marcin Kozera, a czytać Pisma Świętego to nie łaska? Czy Pan zwariował, żeby Bóg Ojciec objawiał się grzesznicy? Całe niebo rozmawia z Agnieszką a z Jezusem bierze ślub, który puszcza jej oczko dawno się tak nie uśmiałam. Chociaż inne fragmenty też są dobre, powinni je odegrać w kabarecie „nikt, kto te orędzia nabożnie przeczyta, nie umrze na wieki, ale Ja wskrzeszę go w Dniu Ostatnim”. To nie zgodne z nauką Kościoła. I ksiądz Natanek o tym nie wie? i oczywiście podparcie kolejnym fałszywymi orędziami Vassuli Ryden i s. Faustyny i to zabawne: polecenie z nieba: Kup laptopa i drukarkę (to nikt nie przyniósł prezentów w dniu zaślubin a to olejny hit: Pytaj Mnie o wszystko i nie myśl, że to niegodne tak zaczepiać Boga, bo Ja chcę tobą kierować i kiedy całkowicie zdajesz się na Mnie, podobasz Mi się najbardziej.” Do powyższego nawiązuję zapisek z 12 stycznia: ” Moja mała. Wszystko masz ode Mnie. Lubię cię rozpieszczać, Moja siedmiolatko [przypis AJ: “Prosiłam Jezusa, żebym po śmierci mogła mieć postać dziecka. Pan spytał mnie ile chcę mieć lat, a ja powiedziałam, że nie wiem, że tyle ile On chce. Jezus odpowiedział, że będę miała siedem. To podłoże erotyczne!!!! Ks. Natankowi zatem w „orędziach” Agnieszki Jezierskiej przeznaczono rolę odpowiadającą roli Jana Chrzciciela.

Istotny błąd zawiera sam tytuł promowanych przez suspendowanego kapłana orędzi na tzw. czasy ostateczne, które właśnie nadeszły. Czasy ostateczne, jak naucza Kościół, rozpoczęły się z Wcieleniem Jezusa Chrystusa, a ujawniły się z wylaniem Ducha Świętego (por. Dz 2, 17) i rozpoczęciem wielkiej misji Kościoła. "Głoszenie o czasach ostatecznych, które "właśnie nadeszły" jest znakiem katastrofizmu, odrzucanego przez Kościół, jako sprzeciwiającego się prawdzie o Bożej Opatrzności"