Miłość boli i wyzwala
Miłość boli i wyzwala. Krew i woda, które wypłynęły z boku Zbawiciela, to symbol łaski. Dzisiaj Chrystus udziela jej wierzącym w sakramentach, by i oni odważyli się wejść i trwać na drodze dojrzewania …Więcej
Miłość boli i wyzwala.
Krew i woda, które wypłynęły z boku Zbawiciela, to symbol łaski. Dzisiaj Chrystus udziela jej wierzącym w sakramentach, by i oni odważyli się wejść i trwać na drodze dojrzewania. Bo miłości bezinteresownej nie można sobie wypracować ani na nią zasłużyć. Przyjmuje się ją z Bożych rąk jak kromkę chleba. Tyle że często przelewanie boskiej miłości nie dokonuje się inaczej, jak tylko przez otwartą ranę ludzkiego serca.
Lecz kiedy podeszli do Jezusa (…) jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda.
(J 19, 33-34)
Tylko św. Jan wspomina w swojej Ewangelii o tym epizodzie. Zaznacza, że zanim zmarły Jezus został zdjęty z krzyża, rzymski żołnierz ugodził Go jeszcze włócznią. Zapewne po to, by dobić skazańca lub przekonać się namacalnie o jego zgonie. Jednak zarówno św. Jan, jak i Tradycja Kościoła w tej “rutynowej” czynności widzą znak o głębokiej teologicznej wymowie. Św. Bernard z Clairvaux głosił w jednym z kazań, że rana w ciele otwiera …Więcej
Krew i woda, które wypłynęły z boku Zbawiciela, to symbol łaski. Dzisiaj Chrystus udziela jej wierzącym w sakramentach, by i oni odważyli się wejść i trwać na drodze dojrzewania. Bo miłości bezinteresownej nie można sobie wypracować ani na nią zasłużyć. Przyjmuje się ją z Bożych rąk jak kromkę chleba. Tyle że często przelewanie boskiej miłości nie dokonuje się inaczej, jak tylko przez otwartą ranę ludzkiego serca.
Lecz kiedy podeszli do Jezusa (…) jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda.
(J 19, 33-34)
Tylko św. Jan wspomina w swojej Ewangelii o tym epizodzie. Zaznacza, że zanim zmarły Jezus został zdjęty z krzyża, rzymski żołnierz ugodził Go jeszcze włócznią. Zapewne po to, by dobić skazańca lub przekonać się namacalnie o jego zgonie. Jednak zarówno św. Jan, jak i Tradycja Kościoła w tej “rutynowej” czynności widzą znak o głębokiej teologicznej wymowie. Św. Bernard z Clairvaux głosił w jednym z kazań, że rana w ciele otwiera …Więcej
- Zgłoś
Portale społecznościowe
Zmień wpis
Usuń wpis
Miłość, co zauważali już starożytni poeci i myśliciele, przechodzi wiele etapów, by kiedyś osiągnąć swój szczyt. Tak interpretuje ten końcowy efekt Benedykt XVI w encyklice Deus caritas est: w ostatecznej fazie miłość staje się troską człowieka i posługą dla drugiego. Nie szuka już samej siebie, zanurzenia w upojeniu szczęściem; poszukuje dobra osoby ukochanej: staje się wyrzeczeniem, jest …Więcej
Miłość, co zauważali już starożytni poeci i myśliciele, przechodzi wiele etapów, by kiedyś osiągnąć swój szczyt. Tak interpretuje ten końcowy efekt Benedykt XVI w encyklice Deus caritas est: w ostatecznej fazie miłość staje się troską człowieka i posługą dla drugiego. Nie szuka już samej siebie, zanurzenia w upojeniu szczęściem; poszukuje dobra osoby ukochanej: staje się wyrzeczeniem, jest gotowa do poświęceń, co więcej, poszukuje ich.
Widok przebitego serca Chrystusa ma nas również uchronić przed postrzeganiem miłości jako miałkiego sentymentalizmu. Już pogańscy pisarze kojarzyli miłość z cierpieniem, z jakimś rodzajem szaleństwa, ze śmiercią. Chrystus, a później także wielu mistyków, miłość łączy z umieraniem, które jednakowoż daje życie. Jeśli chcesz kochać, musisz umrzeć – głosi jeden z ewangelicznych paradoksów.
Jeszcze jeden komentarz od mkatana
Krew i woda, które wypłynęły z boku Zbawiciela, to symbol łaski. Dzisiaj Chrystus udziela jej wierzącym w sakramentach, by i oni odważyli się wejść i trwać na drodze dojrzewania. Bo miłości bezinteresownej nie można sobie wypracować, ani na nią zasłużyć. Przyjmuje się ją z Bożych rąk jak kromkę chleba. Tyle, że często przelewanie boskiej miłości nie dokonuje się inaczej, jak tylko przez otwartą …Więcej
Krew i woda, które wypłynęły z boku Zbawiciela, to symbol łaski. Dzisiaj Chrystus udziela jej wierzącym w sakramentach, by i oni odważyli się wejść i trwać na drodze dojrzewania. Bo miłości bezinteresownej nie można sobie wypracować, ani na nią zasłużyć. Przyjmuje się ją z Bożych rąk jak kromkę chleba. Tyle, że często przelewanie boskiej miłości nie dokonuje się inaczej, jak tylko przez otwartą ranę ludzkiego serca.