Drugie przykazanie

Często słyszy się u nas, niestety, imiona Boskie, Matki Najświętszej lub świętych wymawiane bez potrzeby, bez czci, ot – ze zwyczaju.

Jest to bez wątpienia karygodne, ale łatwiej można tu się wymawiać brakiem zastanowienia. Inaczej rzecz się ma, gdy chodzi o słowo pisane, drukowane i to wychodzące spod pióra człowieka poważnego. Wówczas barku zastanowienia być bezwzględnie nie powinno, bo słowo drukowane rozbrzmiewa tysiącami języków, gdzie tylko poniesie je zadrukowany papier i trwa tak długo, dopokąd ząb czasu papieru nie zniszczy; dobrze się więc zastanowić trzeba, co spod pióra wychodzi.

Dlaczegóż te morały?

Otóż w numerze z 30 sierpnia br. dziennika „Rzeczpospolita” spotkałem oryginalny nadpis jednego artykułu: „Duch Święty w wynalazkach”???!!!... Zaciekawiony (i zgorszony) przebiegłem okiem treść artykułu. Okazuje się, że autorowi chodzi o najzwyczajniejsze w świecie przyczyny i okoliczności składające się na wywołanie jakiegoś wynalazku.

Skądżeż jednak przyszedł mu do głowy tak „genialny” pomysł w ułożeniu napisu?
Chyba, że co najmniej z pewnego lekceważenia czy nieznajomości drugiego przykazania Bożego, które jasno mówi: „Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno” (Wj 20, 7).

Mamy nadzieję, że to się więcej nie powtórzy, gdyż inaczej uważalibyśmy za nasz obowiązek wskazać głośno imię i nazwisko autora i powiedzieć o tej sprawie coś więcej.

Virga