22. SOBÓR TRYDENCKI - SOBORY KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

+ Sobór Trydencki - ROK 1545-1563

Zwołany przez Papieża Pawła III z powodu rozszerzania się herezji Lutra i konieczności reformy Kościoła
. Sobór trwał długo, z przerwami. Po śmierci Pawła III obrady soborowe kontynuowali Juliusz III i Paweł IV, który zatwierdził dekrety soborowe 22 stycznia 1564.

W swoich dekretach Sobór Trydencki zajął się wszystkimi kwestiami które w owym czasie były ważne:

- kanon Pisma Świętego,
- grzech pierworodny i usprawiedliwienie,
- sakramenty, zwłaszcza Eucharystia, komunia św. pod dwiema postaciami,
- Msza św. jako ofiara,
- kapłaństwo, ustanowienie seminariów duchownych,
- małżeństwo,
- czyściec,
- kult świętych, obrazów i relikwii,
- odpusty,
- księgi liturgiczne.

Uczestników Soboru ożywiało autentyczne pragnienie reformy Kościoła „w głowie i członkach”

SESJA l
(za Pawia III) (niedziela 13 grudnia 1545)

[I. Dekret o rozpoczęciu soboru]

Wielebni i czcigodni Ojcowie! Czy zgadzacie się, aby postanowić i ogłosić, że na cześć i chwałę świętej i niepodzielnej Trójcy, Ojca i Syna, i Ducha Świętego, rozpoczyna się i podejmuje obrady święty i generalny Sobór Trydencki, dla wzrostu i wywyższenia wiary oraz religii chrześcijańskiej, wykorzenia herezji, pokoju i jedności Kościoła, odnowy duchowieństwa i ludu chrześcijańskiego, poskromienia i zniszczenia wrogów imienia chrześcijańskiego?
Wówczas wszyscy jednomyślnie odpowiedzieli: Zgadzam się.

[II. Zapowiedź przyszłej sesji]

Niebawem nadejdzie uroczystość Narodzenia Pana naszego Jezusa Chrystusa wraz z innymi świętami kończącego i rozpoczynającego się roku. Czy zgadzacie się, aby następna sesja odbyła się w czwartek po Objawieniu Pańskim, czyli 7 stycznia 1564 roku Pańskiego?
I podobnie wszyscy zgodnie odpowiedzieli: Zgadzam się

SESJA 2 (za Pawła III) (czwartek 7 stycznia 1546)

Dekret o sposobie obrad oraz o innych zasadach soborowych

[1]
Święty Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem wspomnianych trzech legatów Stolicy Apostolskiej, wyznając wraz ze św. Jakubem Apostołem, że „każde dobro, jakie otrzymujemy, i każdy dar doskonały, zstępują z góry, od Ojca świateł”, który proszącym Go o mądrość „daje wszystkim chętnie, nie wymawiając”, wiedząc zarazem, że „bojaźń Pańska jest początkiem mądrości”, ustala i określa, że wszyscy wierni chrześcijanie razem i z osobna, zgromadzeni w Trydencie, powinni być zachęceni (tak, jak on zachęca) do tego, aby się poprawili ze zła i grzechów dotąd uczynionych, a w przyszłości aby postępowali w bojaźni Bożej i „nie spełniali pożądań ciała”, pilnie oddawali się modlitwie, częściej się spowiadali, przyjmowali sakrament Eucharystii, uczęszczali do kościołów, a przynajmniej spełniali niedzielny obowiązek (o ile każdy z nich jest w stanie), a także aby zechcieli codziennie modlić się prywatnie o pokój wśród władców chrześcijańskich i o jedność Kościoła. [2] Natomiast biskupów oraz wszystkich innych mających święcenia kapłańskie i biorących udział w odprawianiu w tym mieście soboru ekumenicznego, zachęca, aby ciągle się starali o chwałę Bożą, składali ofiary, uwielbienia i modlitwy, aby zatroszczyli się o odprawianie ofiary mszy przynajmniej w niedzielę (kiedy to Bóg stworzył światło, powstał z martwych i uczniom udzielił Ducha Świętego”), aby zanosili, tak jak tenże Duch Święty polecił przez Apostołów: „prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia” za najświątobliwszego naszego papieża [Pawła III], za cesarza [Karola V], „za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne”, cieszyć się pokojem i ujrzeć wzrost wiary. [3] Sobór zachęca ponadto, aby pościli przynajmniej w piątki, na pamiątkę męki Pańskiej, a także aby udzielali jałmużny ubogim. Natomiast w kościele katedralnym w czwartki odprawiana będzie msza o Duchu Świętym wraz z litaniami i innymi modlitwami w tym celu ustanowionymi. W innych zaś kościołach tego dnia będą odmawiane przynajmniej litanie i modlitwy. Gdy zaś odbywają się nabożeństwa, nie będzie tam rozmów ani pogawędek, ale wszyscy ciałem i duchem mają towarzyszyć sprawującemu nabożeństwo.

[4] Ponieważ „biskupi powinni być nienaganni, trzeźwi, przyzwoici, dobrze rządzący własnym domem”, sobór zachęca, aby przede wszystkim zachowywali trzeźwość przy stole i umiar w jedzeniu. Następnie, jako że przy takich okazjach często słucha się próżnej mowy, aby przy stole biskupim zaprowadzono lekturę pism Bożych. Każdy zaś niech pouczy i oświeci swych domowników, aby nie byli kłótliwi, nie oddawali się pijaństwu, aby nie byli bezwstydni, chciwi, pyszni, bluźniący i oddani przyjemności. W końcu niech pierzchną wady, rozwiną się cnoty i w strojach, w sposobie życia i we wszelkim zachowaniu się zagości przyzwoitość, jak przystoi sługom sług Bożych.

[5] Szczególna troska, gorliwość i zamiar tego świętego soboru zmierzają do tego, aby po rozproszeniu ciemności herezji (które od tylu lat panują na ziemi), zajaśniał blask i czystość światła prawdy katolickiej (z łaskawości Jezusa Chrystusa, który jest prawdziwą światłością), i aby odnowiono to, co wymaga reformy. Dlatego synod zachęca wszystkich zgromadzonych oraz mających przybyć tu katolików, szczególnie zaś biegłych w świętych naukach, do starannego i pilnego rozważania, w jaki sposób najlepiej przeprowadzić zamysł synodu, aby mógł on osiągnąć jak najlepsze skutki, aby mądrze i szybko potępiono to, co wymaga potępienia, uznano zaś to, co godne jest uznania, a na całym świecie wszyscy Jednymi ustami” i wyznaniem tej samej wiary „wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa”.
[6] Zgodnie z dekretem synodu w Toledo, kapłani Pańscy, stojący na miejscu błogosławienia, podczas wyrażania swych opinii, nie mogą w żaden sposób niegodnie podnosić głosu ani przeszkadzać, czyniąc zamieszanie. Nie mogą się również angażować w pozorne bądź próżne spory, ale gdy cokolwiek mają powiedzieć, to niech swe wystąpienia miarkują łagodnością słów, aby nie urażali słuchających, ani prawego osądu nie mącili niespokojnym umysłem.
[7] Ponadto święty synod postanawia i określa, że gdyby się zdarzyło, że ktoś nie zajmowałby swego właściwego miejsca, a oddałby głos, choćby słowami: Zgadzam się, to podczas obecności na posiedzeniach i w innych działaniach w czasie soboru, nic z tego nie wyniknie ani nie uzyska żadnego nowego uprawnienia.

SESJA 3 (za Pawła III) (czwartek 4 lutego 1546)

I. Dekret o symbolu wiary katolickiej

[1]
W imię świętej i niepodzielnej Trójcy: Ojca, Syna i Ducha Świętego, święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych trzech legatów Stolicy Apostolskiej, świadomy znaczenia podejmowanych spraw, a zwłaszcza dwóch, to jest wytępienia herezji oraz odnowienia obyczajów, które są szczególnym powodem jego zgromadzenia, wyznaje za Apostołem, że „nie toczy walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” i najpierw zachęca wszystkich razem i każdego z osobna do tego, „aby byli mocni w Panu- siłą Jego potęgi”, oraz aby „zawsze brali wiarę jako tarczę, dzięki której zdołają ugasić wszystkie rozżarzone pociski Złego, a także aby przyjęli hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest Słowo Boże”. [2] Aby ta pobożna troska znalazła podstawę i postęp przez łaskę Bożą, sobór postanawia najpierw i określa, ażeby złożono wyznanie wiary, idąc za przykładem ojców, którzy wyznaczyli świętym soborom na rozpoczęcie ich pracy tę tarczę przeciwko wszystkim herezjom. Tarczą tą sobory pociągały niewiernych do wiary, zwyciężały heretyków i umacniały wiernych. Przeto sobór określa, że należy złożyć wyznanie wiary, z którego korzysta święty Kościół rzymski, a które jest konieczną podstawą zjednoczenia wszystkich wyznawców wiary Chrystusowej. Jest ono pewnym i jedynym fundamentem, którego „bramy piekielne nie przemogą”. Wyznanie to ma być złożone w takich słowach, jakie czytane są we wszystkich kościołach, a które brzmi:
[3] Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości. Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został umączony i pogrzebany. I zmartwychwstał trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo. I wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca. [Wierzę] w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę, który mówił przez Proroków. [Wierzę] w jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół. Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów. Oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie. Amen.

II. Data przyszłej sesji

Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tychże trzech legatów Stolicy Apostolskiej, wiedząc, że liczni dostojnicy duchowni z różnych krajów przygotowują się do drogi, a wielu pozostaje w drodze; wiedząc także, że wszystko to, co ma rozstrzygnąć święty sobór cieszy się powszechnie najwyższą powagą i czcią, a więc powinno być potwierdzone i uznane z większym i pełniejszym udziałem Ojców, postanawia i określa, że kolejna sesja odbędzie się w czwartek po najbliższej niedzieli Laetare. Do tego czasu sobór nie będzie podejmował dyskusji i nie będzie rozważał kwestii, które na soborze mają być dyskutowane i rozważane.

SESJA 4 (za Pawła III) (czwartek 8 kwietnia 1546)

I. Przyjęcie Ksiąg świętych i Tradycji apoštolských

[1]
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem wspomnianych trzech legatów Stolicy Apostolskiej, stawia sobie zawsze przed oczyma, aby po zniszczeniu błędów utwierdzić w Kościele czystość Ewangelii, którą wcześniej przyobiecaną przez Proroków w Pismach Świętych najpierw własnymi ustami ogłosił nasz Pan Jezus Chrystus, a następnie przez swoich apostołów polecił głosić każdemu stworzeniu jako źródło wszelkiej zbawiennej prawdy i nauki dotyczącej obyczajów. [2] [Sobór] dostrzega również, że prawda ta i nauka zawierają się w księgach spisanych i w tradycjach niepisanych, które - przyjęte przez apostołów z ust samego Chrystusa bądź przez nich samych przekazane jakby z ręki do ręki - dzięki podpowiedzi Ducha Świętego - dotarły aż do nas. Postępując za przykładem prawowiernych ojców, z jednakową pobożnością i poważaniem przyjmuje oraz czci wszystkie Księgi zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu, gdyż Bóg jest jednym autorem ich obu, a także Tradycje należące zarówno do dziedziny wiary, jak i obyczajów, ustnie przekazane przez Chrystusa lub podane przez Ducha Świętego i w nieprzerwanym następstwie przechowywane w Kościele katolickim. [3] Sobór ustalił, aby do tego dekretu dołączyć wykaz świętych Ksiąg, aby nikt nie mógł wątpić, które Księgi są przez niego przyjmowane. Przyjmuje zaś poniżej wymienione.

Stary Testament: pięć Ksiąg Mojżesza, to znaczy Rodzaju, Wyjścia, Kapłańską, Liczb, Powtórzonego Prawa; Jozuego; Sędziów; Rut; cztery Królewskie; dwie Kronik; pierwszą i drugą Ezdrasza (zwaną Nehemiasza); Tobiasza; Judyty; Estery; Hioba; Psałterz Dawidowy obejmujący 150 Psalmów; Przypowieści; Eklezjastesa; Pieśni nad Pieśniami; Mądrości; Eklezjastyka; Lzajasza; Jeremiasza z Baruchem; Ezechiela; Daniela; dwunastu Proroków Mniejszych, to jest: Ozeasza, Joela, Amosa, Abdiasza, Jonasza, Micheasza, Nahuma, Habakuka, Sofoniasza, Aggeusza, Zachariasza, Malachiasza; dwie Machabejskie: pierwszą i drugą.
Nowy Testament: cztery Ewangelie: według Mateusza, Marka, Łukasza i Jana; Dzieje Apostolskie napisane przez Łukasza Ewangelistę; czternaście listów Pawła Apostoła: do Rzymian, dwa do Koryntian, do Galatów, do Efezjan, do Filipian, do Kolosan, dwa do Tesaloniczan, dwa do Tymoteusza, do Tytusa, do Filemona oraz do Hebrajczyków; dwa [listy] Piotra Apostoła; trzy Jana Apostoła; jeden Jakuba Apostoła, list Jt Judy Apostoła; Apokalipsę Jana Apostoła.

[4] Jeśli ktoś tych Ksiąg nie przyjmie jako świętych i kanonicznych w całości, wraz ze wszystkimi ich częściami, tak jak w Kościele katolickim są one czytane i przyjmowane w dawnym wydaniu łacińskim Wulgaty, a wspomnianymi Tradycjami świadomie i dobrowolnie wzgardzi, niech będzie wyklęty. [5] Wszyscy niech więc wiedzą, w jakim porządku i w jaki sposób synod będzie postępował, po położeniu fundamentu w wyznaniu wiary, a zwłaszcza jakich świadectw i środków będzie używał dla utwierdzenia dogmatów i odnowy obyczajów w Kościele.

II. Przyjęcie wydania biblii zwanej Wulgata oraz o sposobie interpretacji Pisma Świętego
[1]
Ponadto święty synod, biorąc pod uwagę, że może być nader korzystnym dla Kościoła Bożego, jeżeli któreś spośród wszystkich wydań łacińskich obejmujących święte Księgi będzie uważane za autentyczne, postanawia i wyjaśnia, aby to stare i powszechnie uznane wydanie, które będąc w użyciu przez tyle stuleci zdobyło sobie uznanie w Kościele, było traktowane jako autentyczne w nauczaniu publicznym, w dysputach, kazaniach i wykładach, a także by nikt nie ważył się ani nie ośmielał, pod żadnym pozorem, go odrzucać.
[2] Oprócz tego dla poskromienia lekkomyślności myślenia [sobór] postanawia, aby nikt w oparciu o własne sądy dotyczące wiary i moralności, należące do gmachu nauki chrześcijańskiej, nie dostosowywał Pisma Świętego do swoich opinii, wbrew rozumieniu, które utrzymywała i utrzymuje święta Matka Kościół. Do niego należy podawanie prawdziwego sensu i wyjaśnianie Pisma Świętego. Niech też nikt nie komentuje Pisma Świętego wbrew jednomyślnej opinii ojców, nawet gdyby komentarze takie nigdy nie miały być publikowane. Ordynariusze ujawnią takie przypadki i na winnych nałożą kary ustanowione w prawie.

[3] [Sobór] chce też określić zasady obowiązujące drukarzy, którzy obecnie działają dowolnie, to znaczy uważają, że wszystko im wolno i bez pozwolenia przełożonych kościelnych drukują księgi Pisma Świętego oraz uwagi i wyjaśnienia niezależnie od ich autorstwa, czasem ukrywając, czasem podając fikcyjną nazwę drukarni, a nawet - co jeszcze poważniejsze - pomijając imię autora. W dodatku, gdzie indziej wydane tego rodzaju książki odważają się trzymać na sprzedaż. [4] Dlatego [sobór] stwierdza i postanawia, aby w przyszłości Pismo Święte, a zwłaszcza stare wydanie Wulgaty było jak najstaranniej drukowane. Nikomu nie wolno drukować ani polecać druku żadnych publikacji o tematyce religijnej bez podania imienia autora. Nie wolno ich w przyszłości ani sprzedawać ani przechowywać u siebie, o ile nie zostaną zbadane i zatwierdzone przez ordynariusza, pod karą anatemy oraz grzywny nałożonej kanonem ostatniego Soboru Laterańskiego. [5] Gdyby zaś ktoś był zakonnikiem, wtedy oprócz tego sprawdzenia i zatwierdzenia powinien również otrzymać takie pozwolenie od swych przełożonych zakonnych, którzy sprawdzą publikację wedle zasad u nich obowiązujących. [6] Natomiast ci, którzy będą takie publikacje przedstawiać innym lub je rozpowszechniać, bez wcześniejszego sprawdzenia i zatwierdzenia, będą podlegać tym samym karom co drukarze. Z kolei ich posiadacze lub czytelnicy, jeśli nie ujawnią ich autorów, sami zostaną za nich uznani. [7] Zatwierdzenie zaś tego rodzaju książek będzie udzielane na piśmie i w pełnym brzmieniu winno się znajdować na stronie tytułowej książki pisanej ręcznie lub wydrukowanej. Zarówno zatwierdzenie, jak i sprawdzenie przeprowadza się bezpłatnie, aby uznać to, co godne zatwierdzenia i odrzucić to, co godne odrzucenia.

[8] Następnie [sobór] chce powstrzymać zuchwałość prowadzącą do profanacji słów i zdań z Pisma Świętego w: żartach, bajkach, czczej gadaninie, pochlebstwach, oszczerstwach, przesądach, bezbożnych i diabelskich przyśpiewkach, przepowiedniach i wróżbach, jak również w paszkwilach. Dla zniesienia tego rodzaju znieważania i pogardy poleca i nakazuje, aby w przyszłości nikt nie ośmielał się używać słów Pisma Świętego w takich i podobnych celach, wszyscy zaś zuchwalcy i gwałciciele Słowa Bożego, zostali ukarani przez biskupów zgodnie z prawem i wyrokiem sądu.

III. Zapowiedź przyszłej sesji

Ponadto, święty synod postanawia i zarządza, że następną sesję należy podjąć i przeprowadzić w czwartek po najbliższym święcie Zesłania Ducha Świętego.

DOKUMENTY PO SESJI 4 (za Pawia III)

[I. Pytania i odpowiedzi o grzechu pierworodnym]
I/A. Pytania dotyczące grzechu pierworodnego

(kongr. teologów; poniedziałek 24 maja 1546)

1. Najpierw, niech [teolodzy] powiedzą, jakich świadectw Pisma i tradycji apostolskich używali starożytni ojcowie, synody oraz Stolica Apostolska przeciwko zaprzeczającym istnieniu grzechu pierworodnego? Niech wyjaśnią zarazem, z jakiego on pochodzi źródła? W jaki sposób się go zaciąga i na kogo przeszedł?

2. Niech wyrażą własne opinie na temat grzechu pierworodnego, porzuciwszy roztrząsanie słów, do czego w tej materii zwykle łatwo dochodzi z powodu różnorodności jego definiowania. Niech idą za przykładem starożytnych synodów, które nie definiując, ale podając skutki, określają jakiego rodzaju jest to grzech. Niech powiedzą, jakie są zasadnicze jego skutki? Jaką posiada siłę w tych, którzy są nim obciążeni? Niech też określą, czym różni się on od innych grzechów.

3. Niech powiedzą o lekarstwie, które uwalnia nas od grzechu pierworodnego. Czym ono jest? Skąd pochodzi? W jaki sposób jest udzielane? Co powoduje w tych, którzy go przyjęli? Czy lekarstwo to usuwa go tak gruntownie, że nie pozostaje po nim żaden ślad? Jeżeli po przyjęciu leku zostają w nas do dziś ślady tego grzechu, niech określą, jaką mają moc?

[I/B. Odpowiedzi na pytania dotyczące grzechu pierworodnego]

1. Odnośnie do punktu pierwszego:

[a]
Istnienia grzechu pierworodnego dowodzi wiele fragmentów z Pisma Świętego, szczególnie: Księga Rodzaju, rozdz. 8: „Usposobienie i zamysły ludzkiego serca skłonne są do zła od jego młodości”; i o tym Ambroży. Paweł do Efezjan, rozdz. 2: „Byliśmy z natury synami gniewu”; i o tym Hieronim. Księga Kapłańska, rozdz. 5 i 12 po uczą, że za dzieci ofiaruje się parę synogarlic lub dwa młode gołębie, z których jednego składa się w ofierze całopalnej, drugiego za grzech. A nie można byłoby ofiarować za grzech, gdyby dzieci go nie miały. Księga Hioba, rozdz. 14: „Któż może uczynić czystym poczętego z nieczystego nasienia?”, o tym też Grzegorz; następnie: „W obliczu Jego nie ma czystego dziecka jednodniowego”. Hioba, rozdz. 25: „Czyż człowiek zrodzony z kobiety może okazać się czysty?” Z Psalmu 50: „Oto w nieprawości zostałem poczęty i w grzechach poczęła mnie moja matka”. [Ew. św.] Jana, rozdz. l: ..Którzy nie z krwi, ani z woli ciała, ani z woli męża”. Paweł do Rzymian, rozdz. 5:,,Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat - a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi - w którym wszyscy zgrzeszyli”. „Śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przeniewierstwem na podobieństwo Adama”. „Wyrok potępienia na podstawie jednego”. „Z przestępstwa jednego śmierć zapanowała przez jednego”. „Przez przestępstwo jednego na wszystkich ludzi na potępienie”. Do Rzymian, rozdz. 7: „Ja jestem cielesny, zaprzedany grzechowi”. Do Rzymian, rozdz. 8: „Którzy żyją w ciele, Bogu podobać się nie mogą”. Pierwszy do Koryntian, rozdz 15: „Skoro w Adamie wszyscy umieramy”.

[b] Istnienia tego grzechu dowodzi się z ustanowienia obrzezania w Starym Prawie oraz chrztu w Nowym, [c] To, że grzech pierworodny istnieje, potwierdza wieloma przykładami między innymi Augustyn w rozdz. 3 pierwszej księgi Przeciwko Julianowi.

[d] Pochodzi zaś ten grzech z przeniewierstwa Adama.

[e] Zaciąga się go przez pochodzenie, a nie naśladowanie.

[f] Przechodzi on na wszystkich ludzi i każdy posiada go jako swój własny.

[g] Te trzy punkty potwierdza się słowami Pawła do Rzymian, rozdz. 5: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat itd.

2. Odnośnie do punktu drugiego:

[a]
Grzech pierworodny jest brakiem we wnętrzu koniecznej pierwotnej sprawiedliwości. Jeśli odnosi się go do duszy, mówi się, że jest chorobą, brzydotą, skłonnością, skażeniem, wadą, słabością natury; jeśli do ciała, określany jest prawem ciała, prawem członków, tyranem, zarzewiem, ościeniem ciała; jeśli zaś do czynu związanego z przyjemnością, bywa nazywany pożądaniem lub pożądliwością.

[b] Jego zasadniczymi skutkami są: śmierć doczesna i wieczna, pożądanie wychodzące poza granice rozumu, skłonność woli do zła, niewiedza, słabość, utrata łaski i w końcu nienawiść do Boga.

[c] W tych, którzy są nim obciążeni, posiada moc, że czyni ich winnymi kary wiecznej, nieprzyjaciółmi Boga, synami gniewu oraz przysparza wskazanych powyżej udręk.
[d] Różni się on od innych grzechów, ponieważ natura zaciąga go z ciała skażonego przeniewierstwem Adama, przez samo zrodzenie. Inne grzechy wynikają z działania i nie są popełniane bez zgody, [tego, kto je popełnia].

3. Odnośnie do punktu trzeciego:

[a]
Lekarstwem uwalniającym nas od grzechu pierworodnego jest śmierć i męka Syna Bożego, którego udziela się przez chrzest będący sakramentem wiary.
[b] Skutkiem tego lekarstwa jest to, że pojednuje nas z Bogiem, uwalnia od winy kary wiecznej, ustanawia nas synami Bożymi, braćmi Chrystusa i dziedzicami królestwa niebieskiego.
[c] Po grzechu tym pozostaje jednak pożądanie. Pozostaje ono ze względu na ćwiczenie duchowe, aby stale z nim walcząc otrzymać koronę zwycięstwa. „Kto przepisowo będzie walczył, otrzyma nagrodę”. Pozostają także (jak mówili) inne kary, jak niewiedza, choroba itd. W przenośni mówi o nich Księga Sędziów, rozdz. 3: „Te są ludy, które Pan pozostawił, aby wychować przez nie Izraela, a następnie nauczyć ich synów walczyć z wrogami i posiąść nawyk walczenia”.

[d] Pozostała po nim też śmierć doczesna, której przyczynę omawia Augustyn w księdze 13 O państwie Bożym: aby oczywiście nie osłabła wiara i jej niewidzialna nagroda; dzięki niewyrażalnemu miłosierdziu Bożemu stało się, że to, co słusznie zatwierdzono w karze za grzech, przemienia się w oręż cnoty i cierpienie grzesznika staje się zasługą sprawiedliwego.

II. Opinie papieży i synodów na temat poznania, przekazu i zła grzechu pierworodnego (kongregacja generalna; piątek 28 maja 1546)

[1] Rozprawę o grzechu pierworodnym można łatwo podzielić na dwie części. Pierwsza dotyczy jego poznania, przekazywania i zła lub kary, druga - lekarstwa na niego i wynikających z uleczenia skutków. W odniesieniu do części pierwszej, którą teraz trzeba podjąć, podano fragmenty z dekretów papieży i synodów w celu ułatwienia ojcom badania, aby zachęcić do poszukiwania i dodania tego, co ich zdaniem brakuje w nich na obecne czasy.
[2] Synod w Mileve, kan. 2.

[a] Zgodził się, że ktokolwiek przeczy, iż należy udzielać chrztu dzieciom zaraz po urodzeniu, albo mówi, że wprawdzie udziela się im chrztu na odpuszczenie grzechów, ale nie przejęły one od Adama żadnego grzechu pierworodnego, który zmywałoby się w kąpieli odrodzenia, a w konsekwencji rozumie się, że forma ich chrztu na odpuszczenie grzechów jest nieprawdziwa, ale fałszywa - niech będzie wyłączony. Gdyż słów Apostoła: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób przeszła na wszystkich ludzi, w którym wszyscy zgrzeszyli” nie należy rozumieć inaczej, niż rozumiał je od zawsze Kościół katolicki na całym świecie. Zgodnie z regułą wiary, także dzieciom, które nie mogły jeszcze popełnić grzechu, rzeczywiście udziela się chrztu na odpuszczenie grzechów, aby przez odrodzenie oczyścić je z tego, co ściągnęły na siebie wskutek zrodzenia.
[b] Podobnie synod w Kartaginie za Bonifacego I powtarza te same słowa, które przytoczono powyżej z synodu w Mileve. Kan. 72.40

[3] Synod w Orange, kan. 1.

Jeżeli ktoś twierdzi, że przez obrazę przeniewierstwa Adama nie cały człowiek, to znaczy pod względem ciała i duszy, zmienił się na gorsze, ale wierzy, że zachował nietkniętą wolność duszy podczas gdy tylko ciało podlega zepsuciu, oszukany błędem Pelagiusza sprzeciwia się Pismu, które mówi:„Dusza, która zgrzeszyła, umrze”, i: „Nie wiecie, że komu oddajecie siebie jako niewolników pod posłuszeństwo, jesteście sługami tego, komu dajecie posłuch?” oraz: „Komu kto uległ, tego jest niewolnikiem”.
[4] Ten sam synod [w Orange], kan. 2.

Jeżeli ktoś twierdzi, że przeniewierstwo Adama zaszkodziło tylko jemu samemu, a nie jego potomstwu, lub zapewnia, że tylko śmierć ciała (która jest karą za grzech), a nie także grzech (który jest śmiercią duszy) przez jednego człowieka przeszedł na cały rodzaj ludzki, przypisuje Bogu niesprawiedliwość, sprzeciwiając się Apostołowi, który mówi: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć przeszła na wszystkich ludzi, w którym wszyscy zgrzeszyli”.

[5] Synod w Toledo 12, kan. 2.

Życie małych dzieci obciążone jest grzechem pierworodnym, czego - ze względu na wiek rozróżniania lub pożądania - nie łączy się z żadnym zmysłem.

[6] Sobór Florencki w unii z Ormianami.

Mocno wierzy, wyznaje i uczy, że nigdy nikt poczęty z mężczyzny i kobiety nie został uwolniony od władzy diabła.

[7] Innocenty I, list 25 do synodu w Kartaginie.

[a] Doświadczył bowiem niegdyś on [Adam] wolnej woli, gdy nierozważnie użył swoich dóbr, upadając pogrążył się w niezmiernym przeniewierstwie i nie znalazł żadnego sposobu, dzięki któremu mógłby następnie powstać, i oszukany na wieki swoją wolnością, leżałby przygnieciony tym nieszczęściem.

[b] Celestyn I, list l , rozdz. 4 przytacza dosłownie i potwierdza to, co powyżej powiedział Innocenty w liście 25.

[8] Leon Wielki, list 84 do biskupa Aquilei.

Dlatego mówi się u nich (czyli u pelagian), że łaska pochodzi z naturalnego działania, tak że to co jest własnym w dążeniu do łaski, w żaden sposób nie jest obciążone skażeniem grzechu pierworodnego . Dlatego też mówią, że dzieci, jeśli opuściły ten świat bez chrztu, nie mogą być karane ani uważane za winne z powodu grzechu Adama, lecz bez żadnej zwłoki mogą wejść do królestwa Bożego lub do życia wiecznego; chociaż Apostoł mówi: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób przeszła na wszystkich ludzi”.

[9] Tenże Leon Wielki, list 91, kan. 9.

Kościół katolicki wyznaje, że bez wątpienia pozostaje skażenie grzechu i śmiertelności, które przeszło na potomstwo z pierwszego rodzica.

[10] Tenże Leon Wielki, list 91, kan. 10.

Ponieważ przeniewierstwo pierwszego człowieka skaziło całe potomstwo rodzaju ludzkiego, nikt nie może uwolnić się od stanu starego człowieka.

III. Zestawienie opinii o poznaniu, przekazywania i karze za grzech pierworodny
(kongregacja generalna; poniedziałek 31 maja 1546)

[1] Niektórzy utrzymywali, że należy się powstrzymać od dyskusji na ten temat, i określić tylko to, co zostało podjęte na innych synodach, zwłaszcza w odniesieniu do jego pierwszej części; inni [uważali], że nie trzeba rozpatrywać tego, że czy grzech pierworodny istnieje ani czym jest, gdyż pierwsze wszyscy wiedzą i uznają, drugie zaś stanowi szczególną kontrowersję wśród uczonych; ale to, co pozostaje po chrzcie, w czym katolicy nie zgadzają się z heretykami.

[2] Ci, którzy odpowiedzieli na powyższą pierwszą część, stwierdzili: że Adam po sprzeniewierzeniu się utracił sprawiedliwość i świętość, w której został ustanowiony przez Boga; i dlatego popadł w gniew Boga i śmierć, zgodnie z zagrożeniem wcześniej przedstawionym mu przez Boga. [3] Przeniewierstwo Adama zaszkodziło nie tylko jemu, ale całemu rodzajowi ludzkiemu i zasłużyło na kary dla ciała i duszy. [4] Że grzech ten każdy ma w sobie własny i jest on przekazywany w nas przez zrodzenie [w sensie: pochodzenie], a nie naśladowanie.
[5] Ci zaś, którzy odpowiedzieli szczegółowo, powiedzieli odnośnie do pierwszego, że grzech pierworodny jest brakiem koniecznej wewnętrznej sprawiedliwości pierwotnej, bądź nieuporządkowaną żądzą, pożądaniem, zarzewiem, ościeniem ciała, wadą i skazą na duszy i ciele, nieuchronnością grzeszenia. Inni uważali, że trzeba to przemilczeć, ponieważ są na ten temat różne opinie.

[6] Ponadto, grzech pierworodny składa się z dwóch rzeczy: pożądania i winy, z których pierwsza odnosi się do ciała, druga do duszy.

[7] Wyrażenie «grzech pierworodny» pojawiło się z trzeciej księgi Ireneusza, jakkolwiek w Piśmie Świętym nie występuje.

[8] Odnośnie do drugiego. Przechodzi na wszystkich ze skażonego ciała ze zrodzenia i natury, z braku łaski Bożej u pierwszego rodzica po jego grzechu.

[9] Odnośnie do trzeciego. Karą jest śmierć doczesna i wieczna oraz to, że jesteśmy synami gniewu, niepowodzenia i udręki, które znosimy w ciele, niewiedza, utrata łaski i obrazu Boga, życie pełne trudu, przeszkoda do królestwa niebieskiego oraz inne rzeczy podane w 3 rozdziale Księgi Rodzaju.

[10] Dzieci umierające z tym grzechem nie ponoszą wiecznej kary, ale są pozbawione widzenia Boga.

[11] Ponadto, kara za ten grzech zamyka bramę królestwa niebieskiego, trwale potępia, przynosi niemoc oparcia się wadom i jest przyczyną śmierci doczesnej i wiecznej.
[12] Niektórzy utrzymywali, że tylko te trzy rzeczy stanowiące pierwszą część powinny być przez sobór określone: że grzech pierworodny istnieje, że rozszerza się na wszystkich ludzi oraz że przynosi nam karę wieczną.

[13] Ogromna większość uważała, że z tego grzechu należy wykluczyć Błogosławioną Dziewicę. Niektórzy pragnęli także rozstrzygnąć i oświadczyć, że jest ona całkowicie wolna od tego grzechu.

IV. Zestawienie opinii ojców o lekarstwie i jego skutkach na grzech pierworodny
(kongregacja generalna; piątek i sobota 4 i 5 czerwca 1546)

[1] Niektórzy utrzymywali, że nie należy rozpatrywać także drugiej części, ale postanowić to, co papieże i synody już postanowiły, zwłaszcza że jest wyznanie wiary mówiące, że jest jeden chrzest na odpuszczenie grzechów, przyjęte na sesji drugiej soboru; dlatego na zadane pytania nie odpowiedzieli.

[2] Inni odpowiedzieli:

Lekarstwem na grzech pierworodny jest chrzest wody, ognia lub krwi. [3] Inni [mówili], że pierwszym i zasadniczym lekarstwem jest męka Chrystusa, drugim - chrzest, przez który przyjmuje się mękę Chrystusa, o ile Bóg w swej mocy nie zechce w inny sposób uwolnić człowieka od tego grzechu. [4] Ktoś powiedział, że lekarstwa są dwa: wiara i chrzest. [5]Ktoś dodał, że właściwie jedno i jest nim wiara, gdyż chrzest nie oczyszcza jak tylko przez wiarę. Dlatego nazywa się sakramentem wiary. [6] Ktoś mówił, że inne jest lekarstwo uwalniające, jak w przypadku ogółu wszystkich ludzi przez chrzest, inne zaś zapobiegające, jak w przypadku Błogosławionej Dziewicy. [7] Niektórzy powiedzieli tylko: Wyznajemy jeden chrzest na odpuszczenie grzechów zarówno popełnionych, jak i
pierworodnego. [8] Niektórzy zaś: .Kto uwierzy i zostanie ochrzczony, będzie zbawiony”.
[9] Skutkiem jest odpuszczenie grzechu i dlatego pojednanie z Bogiem i oczyszczenie z wszelkiej skazy grzechu. Chrzest bowiem tak usuwa wszelkie przestępstwo i wszelką winę grzechu, że po chrzcie nie pozostaje nic z grzechu. [10]Pożądanie zaś, które pozostaje, nie jest grzechem, a pozostaje w człowieku dla nagrody i ćwiczenia, abyśmy mogli gorliwie walczyć i z większą chwałą się potykać. I chociaż niekiedy Apostoł nazywa je grzechem, to dlatego, że z grzechu się wywodzi i do grzechu skłania. [11] Inni: Skutkiem jest otwarcie raju, oczyszczenie człowieka od grzechu i wszelkiej winy, uwolnienie od kary wiecznej, obmycie duszy z wszelkiego brudu. [12] Ktoś [inny]: Skutkiem jest udzielenie łaski i cnót oraz wymazanie wszelkiej winy, wszelkiego grzechu i jego przestępstwa. Okazany nam jest Bóg Ojciec i dany Duch Święty, stajemy się synami Boga i braćmi Chrystusa. [13] Podobnie: Skutkiem jest, że jesteśmy odrodzeni, stajemy się nowym stworzeniem i z synów gniewu stajemy się synami Boga. Znika bowiem nienawiść do Boga, w którą popadliśmy przez Adama. [14] Ktoś powiedział: Skutki są trzy: pierwszym jest odpuszczenie grzechu. drugim - udzielenie łaski, trzecim - otwarcie królestwa niebieskiego. [15] Jeszcze inny: że skutkiem jest wyzwolenie z rąk szatana, wyrwanie z piekła, wybawienie od śmierci, osiągnięcie królestwa niebieskiego, uspokojenie duszy, jedność i bliskość z Bogiem, uzdrowienie z chorób, całkowite odpuszczenie winy, odpuszczenie grzechów popełnionych i pierworodnego, wybawienie od kary piekła, zmniejszenie pożądania, osiągnięcie łaski i wiary, otwarcie królestwa niebieskiego.

[16] Wszyscy jednomyślnie brzydzili się i potępili pogląd luteranów, że chrzest nie usuwa przestępstwa grzechu, ale sprawia, że nie zostaje policzone.

V. Herezje o grzechu pierworodnym (kongregacja generalna; środa 9 czerwca 1546)

[1] Pierwszy błąd jest Pelagiusza: nie zostaliśmy urodzeni ani poczęci grzesznikami, albo że żadnej skazy grzechu nie ściągamy na siebie ze zrodzenia. Błąd ten potępił synod w Mileve.
[2] Drugi - Walentyna, Manicheusza i Pryscyliana: urodzeni z małżeństwa chrześcijańskiego nie zaciągają skażenia winą pierworodną. Błąd ten potępił Innocenty I oraz obalił Augustyn w księdze drugiej dzieła O karach za grzechy i ich odpuszczeniu, w rozdziale 25 i 26.
[3] Trzeci - pelagian, idzie za nim też Erazm: Paweł w rozdziale 5 [listu] do Rzymian, w ogóle nie wspomniał o grzechu pierworodnym.

[4] Czwarty, za którym jak się wydaje idzie Pighi: grzech pierworodny nie istnieje w żadnym z nas, ale jest jedynie przeniewierstwem Adama, które w rzeczywistości nas nie dotyczy, tylko jego samego.

[5] Piąty - Marcina Lutra: pożądanie wrodzone nam i wlane, które pozostaje w ochrzczonych, jest grzechem pierworodnym; z pożądania w całości i dokładnie wzięło się mówienie o grzechu pierworodnym.

[6] Szósty - także Marcina Lutra: grzech pierworodny jest pożądaniem wskazanym w ostatnim przykazaniu dekalogu.

[7] Siódmy - Pelagiusza: grzech pierworodny jest naśladowaniem przeniewierstwa Adama.
[8] Ósmy - także Pelagiusza, idzie za nim Marcin Luter: w przypadku dzieci dla oczyszczenia z tego grzechu chrzest nie jest konieczny.

[9] Dziewiąty - też Pelagiusza, skłania się do niego - jak się wydaje - Marcin Luter: umierające dzieci nieochrzczone nie są potępione, ale zbawione i stają się uczestnikami życia wiecznego, chociaż nie należą do królestwa Chrystusa. Przeciw temu błędowi szeroko pisał Augustyn.
[10] Dziesiąty - psallian, euchitów, messalian i manichejczyków: chrzest dzieci nic nie pomaga. Za tym błędem idą także anabaptyści.

[11] Jedenasty - anabaptystów: dzieci ochrzczone w dzieciństwie należy ponownie ochrzcić.
[12] Dwunasty - tych, którzy mówią: wszystkie czyny dzieci, choćby pozbawione rozumu, są grzechami, i w tym tkwi zasada grzechu pierworodnego, nie ma też żadnego innego powodu, aby trzeba je było chrzcić, jak tylko ten, aby zostały oczyszczone z tych właśnie grzechów.
[13] Trzynasty - tych, którzy utrzymują, że grzech pierworodny nie jest jeden, ale jest ich wiele. Błąd ten odpiera Magister sententiarum w dystynkcji 33.

[14] Każdy z tych błędów znajduje dzisiaj swoich obrońców.

SESJA 5 (za Pawła III) (czwartek 17 czerwca 1546)

I. Dekret o grzechu pierworodnym

[Wstęp]
Aby nasza wiara katolicka, „bez której nie można podobać się Bogu”, oczyszczona z błędów, pozostała cała i nienaruszona w swej czystości, a lud chrześcijański nie „był miotany żadnym powiewem nauki”, gdy ów pradawny wąż - odwieczny wróg rodzaju ludzkiego wśród różnorakiego zła doświadczanego przez Kościół Boży w naszych czasach - wzbudził nie tylko nowe, ale i dawne spory o grzechu pierworodnym i środku zaradczym na niego, święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych trzech legatów Stolicy Apostolskiej, chcąc pomóc wrócić zbłąkanym i umocnić chwiejących się, idąc za świadectwami Pisma Świętego, świętych ojców, a także uznanych synodów oraz za osądem i zgodą Kościoła, przyjmuje, ogłasza i wyjaśnia o grzechu pierworodnym, co następuje.

1. Jeżeli ktoś nie wyznaje, że pierwszy człowiek Adam, przekroczywszy w raju Boże polecenie, utracił tym samym świętość i sprawiedliwość, w której został ustanowiony, i że przez to przeniewierstwo ściągnął na siebie gniew i niełaskę Boga oraz śmierć, którą Bóg zagroził mu wcześniej, a wraz ze śmiercią popadł w niewolę pod panowanie tego, który odtąd „miał władzę nad śmiercią, to jest diabła”, i że cały Adam przez to przeniewierstwo, zarówno w ciele, jak i w duszy, zmienił się na gorsze - niech będzie wyklęty.
2. Jeżeli ktoś twierdzi, że przeniewierstwo Adama zaszkodziło tylko jemu, a nie jego potomstwu, i że otrzymaną od Boga świętość i sprawiedliwość, którą utracił, utracił jedynie dla siebie a nie także dla nas; albo że po splamieniu się grzechem nieposłuszeństwa, przekazał całemu rodzajowi ludzkiemu tylko śmierć i cierpienia ciała, nie zaś grzech będący śmiercią duszy – niech będzie wyklęty, gdyż przeczy Apostołowi mówiącemu: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech - śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, w którym wszyscy zgrzeszyli”.

3. Jeżeli ktoś twierdzi, że ten grzech Adama - który pod względem powstania jest jeden, przekazywany wszystkim przez pochodzenie a nie naśladowanie, będący w każdym jako jego własny - można zgładzić siłami natury ludzkiej lub innym środkiem zaradczym, a nie zasługą jedynego pośrednika Pana naszego Jezusa Chrystusa, który krwią swoją pojednał nas z Bogiem, „stawszy się dla nas sprawiedliwością, uświęceniem i odkupieniem”; albo przeczy, że w sakramencie chrztu ważnie udzielonym w obrzędzie Kościoła ta właśnie zasługa Jezusa Chrystusa udzielana jest zarówno dorosłym, jak i dzieciom - niech będzie wyklęty. Gdyż „nie ma pod niebem innego imienia danego ludziom, w którym moglibyśmy być zbawieni”. Stąd słowa: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Oraz: „Wszyscy, którzy jesteście ochrzczeni, przyoblekliście Chrystusa”.

4. Jeżeli ktoś przeczy, że należy chrzcić dzieci zaraz po urodzeniu, nawet gdyby pochodziły od rodziców ochrzczonych, albo mówi, że wprawdzie udziela się im chrztu na odpuszczenie grzechów, ale nie zaciągają one z Adama niczego z grzechu pierworodnego, co należałoby zmyć w kąpieli odrodzenia, aby dostąpić życia wiecznego, a w konsekwencji rozumie się, że forma ich chrztu na odpuszczenie grzechów nie jest prawdziwa, ale fałszywa - niech będzie wyklęty. Gdyż słów Apostoła: „Grzech wszedł na świat przez jednego człowieka - a przez grzech śmierć i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi - w którym wszyscy zgrzeszyli” nie należy rozumieć inaczej, niż rozumiał je od zawsze Kościół katolicki na całym świecie. Zgodnie z regułą wiary z tradycji apostołów, także dzieciom, które nie mogły jeszcze popełnić grzechu, rzeczywiście udziela się chrztu na odpuszczenie grzechów, aby przez odrodzenie oczyścić je z tego, co ściągnęły na siebie wskutek zrodzenia. Jeżeli bowiem „ktoś nie odrodzi się z wody i z Ducha Świętego, nie może wejść do Królestwa Bożego”.
5. [a] Jeżeli ktoś przeczy, że łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa udzielana w chrzcie odpuszcza winę grzechu pierworodnego, albo też utrzymuje, że nie usuwa wszystkiego, co stanowi prawdziwą i właściwą istotę grzechu, ale mówi że jest to tylko powierzchniowo ścinane lub niepoczytywane - niech będzie wyklęty. Bóg bowiem niczego nie nienawidzi u odrodzonych, ponieważ nie ma niczego godnego potępienia w tych, którzy przez chrzest prawdziwie pogrzebani są w śmierci z Chrystusem, „którzy nie według ciała postępują”, lecz zwlekając z siebie starego człowieka i przyoblekając nowego, który według Boga został stworzony, stali się niewinni, niepokalani, czyści, nieskalani, i są umiłowanymi synami Boga, „dziedzicami wprawdzie Boga, współdziedzicami zaś Chrystusa”, tak że nic już nie powstrzymuje ich od dostępu do nieba, [b] Święty sobór uznaje i zgadza się, że u ochrzczonych pozostaje pożądliwość lub zarzewie [grzechu], która - choć pozostawiona jest dla walki - nie może szkodzić nie dającym jej przyzwolenia i mężnie opierającym się jej z pomocą łaski Jezusa Chrystusa. „Kto należycie będzie walczył, otrzyma nagrodę”, [c] Odnośnie do pożądliwości, którą Apostoł nazywa niekiedy grzechem, święty sobór oświadcza, że Kościół katolicki nigdy nie rozumiał, iż u [ludzi] odrodzonych nazywana jest grzechem w sensie prawdziwego i właściwego grzechu, ale [tak jest zwana], ponieważ z grzechu pochodzi i do grzechu skłania. Jeżeli zaś ktoś wyrazi zdanie przeciwne - niech będzie wyklęty.

6. Jednakże święty sobór wyjaśnia, że nie jest jego zamiarem, aby z tym dekretem dotyczącym nauki o grzechu pierworodnym łączyć świętą i niepokalaną Dziewicę Maryję, Bożą Rodzicielkę, ale należy zachować konstytucje szczęśliwej pamięci papieża Sykstusa IV, pod groźbą kar zawartych w tychże konstytucjach, które [sobór] odnawia.

II. Dekret o nauczaniu i głoszeniu

1.
Święty sobór w oparciu o pobożne konstytucje papieży i uznanych soborów, przyjmując je i uzupełniając, aby niebiański skarbiec Pisma Świętego, który Duch Święty z największą hojnością przekazał ludziom, nie był lekceważony, postanawia i zarządza, że w kościołach posiadających prebendę, czyli beneficjum lub jakkolwiek nazywane stypendium dla wykładowców Pisma Świętego, biskupi, arcybiskupi, prymasi i inni lokalni ordynariusze nakłonią i zmuszą (również przez ograniczenie dochodów) posiadaczy tego rodzaju prebendy, beneficjum lub stypendium do wykładania i wyjaśniania Pisma Świętego osobiście, jeśli będą do tego zdolni, a w przeciwnym wypadku przez odpowiednich zastępców, wybranych przez tychże biskupów, arcybiskupów, prymasów i innych lokalnych ordynariuszy. W przyszłości prebenda, beneficjum lub stypendium tego rodzaju można przyznawać wyłącznie osobom odpowiednim, będącym w stanie osobiście pełnić ten obowiązek. Przyznanie uczynione inaczej będzie uważane za niebyłe i nieważne.
2. W kościołach metropolitalnych lub katedralnych, jeśli miasto jest znane bądź ludne, a także w kolegiatach w znanych miejscowościach, nawet niezależnych od diecezji, jeśli jest tam liczne duchowieństwo, a brakuje prebendy, beneficjum lub stypendium przeznaczonych na ten cel, pierwsza z jakiegokolwiek powodu - z wyjątkiem rezygnacji - wakująca prebenda, nie łącząca się z żadnym obowiązkiem nie do pogodzenia [z nauczaniem], na mocy samego faktu zostaje na zawsze ustanowiona i przeznaczona na ten cel. Gdyby zaś kościoły te nie miały żadnej prebendy lub niewystarczającą, metropolita bądź biskup za zgodą kapituły zadba o to, aby - dzięki wyznaczeniu dochodów z pewnego prostego beneficjum (znosząc wszakże obowiązki należne z jego tytułu), albo składkom beneficjentów jego miasta i diecezji, albo innemu bardziej odpowiedniemu źródłu - odbywały się wykłady z Pisma Świętego, jednakże uczyni to tak, aby z tego powodu nie zostały pominięte żadne inne wykłady ustanowione mocą zwyczaju lub z jakiejkolwiek innej przyczyny.

3. Kościoły zaś, których roczny dochód jest skromny, albo jest tam tak mała liczba duchowieństwa i ludu, że nie można odpowiednio zorganizować wykładów teologii, będą mieć przynajmniej nauczyciela, wybranego przez biskupa za radą kapituły, który będzie bezpłatnie nauczał gramatyki kleryków i innych ubogich uczniów, aby następnie (z Bożą pomocą) mogli oni rozejść do studiów Pisma Świętego. Dlatego temu nauczycielowi gramatyki: albo zostaną przyznane dochody z jakiegoś prostego beneficjum, które będzie otrzymywał tak długo, jak długo będzie nauczał, byleby tylko nie zatrzymywało ono związanych z nim obowiązków; albo przekaże się godną zapłatę z dochodów kapituły lub biskupa; albo sam biskup w dostosowany do możliwości swego kościoła i diecezji sposób podejmie inne kroki, aby tak pobożne, pożyteczne i owocne przedsięwzięcie pod żadnym pretekstem nie zostało zaniedbane.

4. W klasztorach mniszych, gdzie okaże się to możliwe, także będą się odbywać wykłady Pisma Świętego. Jeżeli opaci zaniedbają się w tej dziedzinie, biskupi miejsca, jako delegowani do niej przez Stolicę Apostolską, przymuszą ich do tego odpowiednimi środkami zaradczymi.
5. W domach innych zgromadzeń zakonnych, gdzie można zorganizować studia, też będą się odbywać wykłady Pisma Świętego, zlecone godnym nauczycielom przez kapituły generalne lub prowincjałów zakonnych.

6. W gimnazjach publicznych, w których jeszcze nie zarządzono tak zaszczytnych i najbardziej potrzebnych ze wszystkich pozostałych wykładów, zostaną ustanowione, za sprawą pobożności i miłości najbardziej religijnych książąt i władz publicznych, w celu obrony i wzrostu wiary katolickiej oraz zachowania i rozwoju zdrowej nauki. Gdzie zaś byłyby raz ustanowione, a potem zaniedbane, zostaną odnowione.

7. Aby pod pozorem pobożności nie rozsiewano bezbożności, święty sobór postanawia, że nikogo nie należy dopuszczać do tego rodzaju urzędu wykładowcy, publicznego ani prywatnego, kogo wcześniej nie sprawdzi w zakresie życia, obyczajów i wiedzy oraz nie zaakceptuje biskup miejsca. Zasada ta nie dotyczy wykładowców w klasztorach mniszych.
8. Wykładający Pismo Święte publicznie w szkołach oraz uczniowie w nich studiujący, będą w pełni cieszyć się i używać wszystkich przywilejów w korzystaniu z dochodów prebend i beneficjów, przyznanych na mocy prawa ogólnego, również gdy nie będą tam obecni.
9. Skoro rzeczypospolitej chrześcijańskiej nie mniej niezbędne od nauczania jest głoszenie Ewangelii, a także stanowi ono główny obowiązek biskupów, święty sobór postanawia i zarządza, że wszyscy biskupi, arcybiskupi, prymasi i inni prałaci Kościoła są osobiście obowiązani do głoszenia świętej Ewangelii Jezusa Chrystusa, jeżeli nie istnieją ku temu żadne słuszne przeszkody

10. Gdyby natomiast zdarzyło się, że biskupi oraz inni z wyżej wymienionych osób będą mieć słuszną przeszkodę, wtedy przyjmą odpowiednich mężów do wypełniania tych zbawiennych obowiązków głoszenia Ewangelii, zgodnie z przepisami podanymi przez sobór generalny. Gdyby zaś zaniedbali wypełnienia tego zarządzenia, wtedy będą podlegać surowej karze.

11. Archiprezbiterzy, proboszczowie oraz duchowni parafialni i inni, zajmujący się duszpasterstwem, którzy w jakikolwiek sposób posiadają kościoły, będą osobiście lub w razie słusznej przeszkody za pomocą innych odpowiednich osób karmić powierzony sobie lud zbawiennym słowem wedle swoich i tegoż ludu zdolności, przynajmniej w niedziele i święta. Będą nauczać lud tego, co dla wszystkich konieczne jest do zbawienia, a także zwięźle i przystępnie przedstawiać mu w kazaniach, jakim ulega wadom, a za jakimi winien postępować cnotami, aby uniknąć wiecznej kary i osiągnąć chwałę niebios. Gdyby zaś ktokolwiek spośród tych duchownych zaniedbał wypełniania tych obowiązków, a nawet gdyby z jakiegoś powodu powoływał się na wyłączenie spod jurysdykcji biskupa, nawet gdyby się mówiło, że kościoły są w jakiś sposób wyjęte, albo należące do klasztoru, choćby nie zależały od diecezji, czy były połączone z nimi, niech staranna troska duszpasterska biskupów nie ustaje, o ile w istocie te kościoły znajdują się w granicach ich diecezji, aby się nie wypełniły słowa: „Dzieci prosiły o chleb, a nie było nikogo, kto by im łamał”. Gdy zatem po upomnieniu przez biskupa, duszpasterze nie będą wypełniać swych obowiązków przez okres trzech miesięcy, będą do tego przymuszeni, wedle uznania biskupa, za pomocą cenzur kościelnych, czy też w inny sposób. Jeżeli zaś biskupowi wyda się to stosowne, wtedy również będą musieli przekazać z dochodów ze swego beneficjum jakąś uczciwą zapłatę dla osoby wykonującej te obowiązki, dopóki się nie opamiętają i sami nie będą wypełniać głównych zadań swego urzędu.

12. Gdyby zaś kościoły parafialne były poddane klasztorom, nie należącym do żadnej diecezji, a opaci i dostojnicy zakonni dopuściliby się zaniedbań w dopełnieniu powyższych zaleceń, wtedy zostaną oni przymuszeni do poprawy przez metropolitów, na terenie których prowincji znajdują się te diecezje, jako przez delegatów Stolicy Apostolskiej w tym zakresie. Ponadto zaś wykonaniu postanowień tego dekretu nie może przeszkodzić żaden zwyczaj, wyłączenie, odwołanie, skarga, a nawet apelacja, dopóki kompetentny sędzia nie rozpozna sprawy i nie podejmie decyzji, postępując w oparciu o całość materiałów i wyłącznie na podstawie stanu faktycznego.

13. Zakonnicy z jakiegokolwiek zakonu, nie mogą głosić kazań w kościołach, nawet należących do ich zakonu, jeżeli nie zostali sprawdzeni i uznani przez swoich przełożonych pod względem życia, obyczajów i wiedzy, oraz nie zyskają ich pozwolenia, z którym - zanim rozpoczną głoszenie kazań - mają obowiązek stawić się osobiście przed biskupem i prosić go o błogosławieństwo.

14. Natomiast w kościołach, które nie należą do ich zakonów, będą zobowiązani posiadać również zgodę biskupa, oprócz pozwolenia swoich przełożonych. Bez takiej zgody nie będą mogli wcale głosić kazań w kościołach, które nie należą do ich zakonów. Biskupi zaś mają udzielać takich pozwoleń bezpłatnie.

15. Gdyby zdarzyło się (oby do tego nie doszło), że kaznodzieja zacząłby głosić wśród ludu błędy albo powodować zgorszenie, nawet gdyby głosił kazania w swoim klasztorze albo w klasztorze innego zgromadzenia, wtedy biskup wyda tej osobie zakaz głoszenia kazań. Gdyby zaś głosił herezje, wtedy biskup rozpocznie przeciwko kaznodziei proces zgodnie z zasadami prawa albo wedle zwyczaju miejsca, nawet gdyby kaznodzieja powoływał się na wyłączenie z tych kompetencji na mocy przywileju ogólnego bądź szczegółowego. W takim przypadku biskup będzie postępował na mocy autorytetu apostolskiego i jako delegat Stolicy Apostolskiej. Biskupi będą się natomiast troszczyć, aby nie nękali żadnego kaznodziei na podstawie fałszywych doniesień albo oskarżeń, ale aby mieli zawsze słuszne podstawy do wszczęcia postępowania.

16. Ponadto biskupi będą zważać, aby nie udzielać zgody na głoszenie kazań w swoim mieście albo diecezji zakonnikom, żyjącym poza klasztorami i poza posłuszeństwem zakonnym, a także prezbiterom diecezjalnym (chyba że są oni znani biskupom z dobrego życia i zachowania nauki), również pod pretekstem jakiegokolwiek przywileju, dopóki biskupi nie zasięgną w tej sprawie opinii świętej Stolicy Apostolskiej, od której tego rodzaju niegodni przywilejów zapewne nie będą w stanie ich wymusić bez przemilczenia prawdy i wyraźnego kłamstwa.

17. Z kolei poborcy jałmużny, potocznie zwani kwestorami, niezależnie od posiadanej godności, nie mogą w żaden sposób głosić kazań, osobiście ani za pośrednictwem innych. Gdyby zaś je głosili, zostaną całkiem powstrzymani odpowiednimi środkami zaradczymi przez biskupów i ordynariuszy miejsc, bez względu na jakiekolwiek przywileje.

III. Zapowiedź przyszłej sesji

Ponadto, święty sobór postanawia i orzeka, że następną sesję należy odprawić w czwartek po święcie św. Jakuba Apostoła.

DOKUMENTY PO SESJI 5 (za Pawia III)

I. Pytania o usprawiedliwieniu do teologów mniejszych
(22 czerwca 1546)

1. Czym jest usprawiedliwienie co do nazwy i co do rzeczy; co rozumie się przez słowa: „człowiek jest usprawiedliwiony”?

2. Jakie są przyczyny usprawiedliwienia, to znaczy, czego dokonuje Bóg, a czego wymaga się od człowieka?

3. W jaki sposób należy rozumieć słowa: „człowiek jest usprawiedliwiony przez wiarę”?
4. Czy i w jaki sposób uczynki wpływają na usprawiedliwienie przed i po nim? To samo o sakramentach.
5. Określić, co poprzedza usprawiedliwienie, co mu towarzyszy i co po nim następuje?
6. Jakimi przykładami z Pisma, świętych soborów oraz świętych ojców albo tradycji apostołów uzasadniano to, co ustanowiono?

II. Podsumowanie wypowiedzi teologów na temat usprawiedliwienia
(sześć kongregacji teologów od 22 do 28 czerwca 1546)

[la] Odnośnie do kwestii pierwszej - czym jest usprawiedliwienie co do nazwy i co do rzeczy oraz co rozumie się przez słowa „człowiek jest usprawiedliwiony” - odpowiedziano: Usprawiedliwienie jest [dokonaniem] sprawiedliwości z jakiejś niesprawiedliwości. Jest jakimś duchowym ruchem od bezbożności do pobożności. Być usprawiedliwionym, to znaczy z winnego stać się niewinnym. [1b] Usprawiedliwienie jest przylgnięciem do Boga; usprawiedliwić człowieka, to znaczy przywrócić do łaski Bożej. Usprawiedliwienie jest uczynieniem pobożnego z bezbożnego. [1c] Usprawiedliwienie jest tym samym, co uwolnienie [od grzechów]; być usprawiedliwionym znaczy stać się Bogu miłym. Podobnie usprawiedliwić człowieka, to znaczy sprowadzić człowieka na drogę sprawiedliwą. Usprawiedliwienie jest odpuszczeniem winy. Jest wlaniem sprawiedliwości. Jest odpuszczeniem grzechów, oczyszczeniem i odnowieniem umysłu wewnętrznego. [1d]Usprawiedliwienie jest tym samym co uczynienie sprawiedliwym, a usprawiedliwić tym, co uczynić sprawiedliwym. Usprawiedliwienie jest osiągnięciem sprawiedliwości. Usprawiedliwienie co do rzeczy jest odpuszczeniem grzechów wobec Boga przez łaskę, [1e] Mówi się, że człowiek jest usprawiedliwiony, gdy przez łaskę zostaje mu odpuszczony grzech. Mówi się, że ktoś jest usprawiedliwiony, gdy z grzesznika staje się sprawiedliwy. Usprawiedliwienie jest pozyskaniem słów Chrystusa: „Przyjdźcie błogosławieni mojego Ojca i przyjmijcie królestwo”. [1f] Usprawiedliwienie czynne jest miłością, sprawiedliwość bierna jest przejściem z niesprawiedliwości do sprawiedliwości. Usprawiedliwienie jest zmianą z grzechu do [stanu] łaski przez łaskę Ducha Świętego. Usprawiedliwienie czynne jest dziełem Boga, który prowadzi człowieka do usprawiedliwienia; usprawiedliwienie bierne jest zakryciem lub nie poczytaniem grzechów. [1g] Usprawiedliwienie jest darowaniem grzechów i niepoczytywaniem karzącej sprawiedliwości Bożej przez sprawiedliwość darowaną nam przez Chrystusa. Być usprawiedliwionym, to znaczy być uwolnionym od grzechów, posiadać łaskę Bożą i być przyjętym do życia wiecznego. [1h] Usprawiedliwienie jest jakąś duchową zmianą dokonaną w grzeszniku przez Boga za pośrednictwem wlanej sprawiedliwości habitualnej prowadzącej do celu. Usprawiedliwienie jest odrodzeniem człowieka wewnętrznego przez uśmiercenie człowieka zewnętrznego.

[1i] Wszyscy teologowie zgodzili się co do rzeczy, chociaż różnili się w słowach. Orzekli, że nazwa usprawiedliwienie jest tym samym co uczynienie sprawiedliwym, a być usprawiedliwionym - tym samym co stać się sprawiedliwym wobec Boga. Co do rzeczy zaś usprawiedliwienie jest odpuszczeniem przez Boga grzechów za pośrednictwem łaski. Być usprawiedliwionym jest tym samym, co mieć odpuszczone przez Boga grzechy za pośrednictwem łaski.

[2a] Odnośnie do kwestii drugiej - jakie są przyczyny usprawiedliwienia, to znaczy, czego dokonuje Bóg, a czego wymaga się od człowieka, odpowiedziano: Bóg jest przyczyną sprawczą usprawiedliwienia, mąka Chrystusa przyczyną zasługującą.[2b] Przez usprawiedliwienie Bóg sprawia, że jesteśmy przyjaciółmi i synami Boga. Od człowieka wymaga się, w odniesieniu do dzieci tylko przyjęcia sakramentu; w odniesieniu do dorosłych w usprawiedliwieniu, przez które z niesprawiedliwego staje się sprawiedliwy, wymaga się wiary, skutecznej pokuty i chrztu. [2c] W usprawiedliwieniu, przez które sprawiedliwy staje się bardziej sprawiedliwy, wymagane są dobre uczynki. Ze strony Boga wymagana jest łaska uprzedzająca, towarzysząca i następująca, która czyni nas dziećmi Bożymi. [2d] Z naszej strony wymaga się dobrego poruszenia woli i niesprzeciwiania się działającemu Bogu oraz bólu z powodu grzechów ze względu na Boga. W usprawiedliwieniu sprawia to Bóg, ponieważ puka [do] nas. Od człowieka wymaga się, abyśmy Mu otworzyli i nie stawiali oporu; staje się to przez wiarę, wyrzeczenie się grzechów i gotowość do zachowywania przykazań Bożych. [2e] Dzieła wymagane od człowieka, nie są tylko jego, ale jego [dokonane] przy pomocy współdziałającej łaski; jeśli bowiem w sprawach naturalnych wszystko zależy od pierwszego Bytu, którym jest Bóg, tym bardziej w dziełach darmowych. Ze strony Boga wymagane jest ogólne poruszenie oraz specjalne poruszenie łaski, które nie niszczą poruszenia, ale raczej przysposabiają wolną wolę. [2f] Czterech uczonych, dwaj augustianie, magister Grzegorz i inny oraz dominikanin magister Grzegorz ze Sieny i serwita magister Wawrzyniec powiedzieli, że przy usprawiedliwieniu wolna wola jest całkowicie bierna i w niczym czynna.

[2g] Wszyscy teologowie - oprócz tych czterech, których wypowiedzi nie wydają się dostatecznie katolickie; albowiem co do wolnej woli nie zgadzają się z pozostałymi - zgodzili się, że przyczyną sprawczą usprawiedliwienia jest Bóg przez swoją łaskę uprzedzającą i współdziałającą, przyczyną zasługującą jest męka Chrystusa, przyczyną formalną jest udzielająca się miłość i łaska. Tylko serwita magister Wawrzyniec powiedział, że łaska jest asystencją Ducha Świętego. Przyczyną celową jest osiągnięcie usynowienia Bożego. Przyczynami narzędziowymi są sakramenty. Przyczynami przysposabiającymi są działania wolnej woli wsparte przez Boże poruszenie i współdziałanie. Głównymi działaniami wolnej woli są: wierzyć w prawdy wiary, wyprzeć się grzechów oraz być gotowym do zachowywania przykazań Bożych, z nadzieją w Chrystusie.

[3a] Odnośnie do kwestii trzeciej - w jaki sposób należy rozumieć słowa: „człowiek jest usprawiedliwiony przez wiarę” - odpowiedziano, że wiarę rozumie się tu jako konieczną dyspozycję do sprawiedliwości; jako pierwszy korzeń i fundament usprawiedliwienia. Przez wiarę kształtowaną miłością i łaską. [3b] Nie tylko przez wiarę, ale wiarę połączoną z pokutą i chrztem. Ponieważ wiara towarzyszy wszystkim uczynkom podejmowanym dla sprawiedliwości, także w samych aktach sprawiedliwości, jak długo jesteśmy pielgrzymami. Mówimy, że «jest usprawiedliwiony przez wiarę», ponieważ usprawiedliwienie dotyczy człowieka wierzącego. Wszystkie stwierdzenia katolickie.

[3c] Tylko wspomniani czterej oraz brat Jan de Utino OP powiedzieli, że wiara nas usprawiedliwia, ponieważ gdy mocno wierzymy, że ze względu na zasługi Chrystusa otrzymujemy odpuszczenie grzechów, wówczas zostajemy usprawiedliwieni.
[4a] Odnośnie do kwestii czwartej - czy i w jaki sposób uczynki wpływają na usprawiedliwienie przed i po nim; to samo o sakramentach - odpowiedziano, że uczynki przed usprawiedliwieniem, będące aktem wolnej woli, oczywiście wierzenie w prawdy wiary, wyrzekanie się grzechów i mocne postanowienie zachowywania przykazań, z ufnością pokładaną w Chrystusie, czynią człowieka przysposobionym do usprawiedliwienia. [4b] Żadne inne uczynki dokonane przed usprawiedliwieniem nie przysposabiają do usprawiedliwienia, lecz [pozostają] z dala i pomagają w zachowywaniu i nabywaniu dóbr doczesnych. Sakrament ma się tak do usprawiedliwienia jak jego narządzie. Uczynki po usprawiedliwieniu zachowują i mnożą sprawiedliwość, są zasługujące na życie wieczne, jeśli są kształtowane łaską i zasługami Chrystusa.

[4c] W tej kwestii wszyscy się zgodzili, chociaż okazało się, że wspomniani czterej umniejszali zasługę uczynków. Większa część teologów powiedziała, że uczynki przygotowujące do usprawiedliwienia są zasługujące na nie na zasadzie stosowności, uczynki zaś po usprawiedliwieniu są zasługujące na życie wieczne na zasadzie współgodności.
[5a] Odnośnie do kwestii piątej - określić, co poprzedza usprawiedliwienie, co mu towarzyszy i co po nim następuje - odpowiedziano, że rzeczą pierwszą w usprawiedliwieniu jest poruszająca łaska Boża, po której następują akty wolnej woli nie sprzeciwiające się, ale przyzwalające; po nich poprzez sakramenty udzielone nam zostają zasługi Chrystusa z łaską wyświadczającą radość, dzięki której nazywamy się i jesteśmy synami Bożymi”. [5b] Po łasce następują uczynki zasługujące na życie wieczne. Jest też łaska towarzysząca wszystkim aktom wolnej woli po łasce a także aktom, które są przed łaską i przysposabiają do sprawiedliwości.
[6a] Odnośnie do kwestii szóstej - jakimi przykładami z Pisma, świętych soborów oraz świętych ojców lub tradycji apostołów uzasadniano to, co ustanowiono - odpowiedziano i stwierdzono, że liczne są świadectwa Pisma, które długo trzeba by wymieniać; wśród nich jest zdanie Apostoła: „Którzy wypełniają słowo, będą usprawiedliwieni”. Z Ewangelii: „Kto chce pójść za Mną” - to znaczy, ktokolwiek pragnie być usprawiedliwiony - „niech się zaprze siebie samego” - co dokonuje się przez wyrzeczenie się grzechów - „i weźmie krzyż swój i Mnie naśladuje” - co dzieje się przez uczynki. [6b]Synodami odnośnymi w tej sprawie są: synod w Orange i Mileve. Tradycje Kościołów są liczne, szczególnie katechizmy dla mających przyjąć chrzest, którym najpierw zadaje się pytanie: Czy wierzysz w Boga Ojca? Odpowiada przyjmujący chrzest: Wierzę. I znowu: Czy wyrzekasz się szatana i wszelkiej jego pompy? Odpowiada: Wyrzekam się. Następnie: Czy obiecujesz zachowywać przykazania Boże? Odpowiada: Obiecuję. Ma to na celu wskazanie, że mający zostać usprawiedliwiony winien wpierw być dysponowany w tych trzech rzeczach: wierzeniu w prawdy wiary, wyrzeczeniu się grzechów i mocnym postanowieniu zachowywania przykazań Bożych.

III. Propozycje legatów [na temat usprawiedliwienia dorosłych]
(kongregacja generalna; środa 30 czerwca 1546)

III/A. O usprawiedliwieniu dorosłych

[1]
W tej sprawie, jak się wydaje, można dogodnie rozważyć trzy stany człowieka.
Pierwszy stan jest wtedy, gdy ktoś z niewierzącego staje się wierzącym, to znaczy, przystępuje po raz pierwszy do wiary. W tym stanie trzeba zbadać cały rozwój usprawiedliwienia. W jaki sposób zostają mu udzielone zasługi Chrystusa, naszego Zbawiciela? Co czyni Bóg? Czego wymaga się ze strony człowieka? Czy i w jaki sposób uczynki wpływają na usprawiedliwienie? Czym jest usprawiedliwienie i jak należy rozumieć, że „człowiek jest usprawiedliwiony przez wiarę”? Czy coś innego jeszcze tego dotyczy.
[2] Drugi stan dotyczy tego, [a] jak już usprawiedliwiony może i powinien zachowywać przyjęte usprawiedliwienie i trudząc się wiernie w nim postępować, [b] oraz w jaki sposób odrodzony do nadziei synów Bożych osiąga wreszcie samą chwałę.
[3] Trzeci stan jest wtedy, [a] jeśli ktoś grzesząc po usprawiedliwieniu odpada, jak może powstać, aby ponownie został usprawiedliwiony i na nowo udzielono mu zasług Chrystusa; [b] czym takie usprawiedliwienie różni się od pierwszego oraz - czym się z nim zgadza.
[4] Jeśli coś stwierdzili nasi ojcowie na uznanych soborach, co dotyczy tej kwestii, to święty sobór będzie mógł to odnowić i użyć.

III/B. Błędy dotyczące pierwszego stanu usprawiedliwienia

1.
Nasza natura po grzechu Adama własnymi siłami, także bez wsparcia i pomocy łaski, może się przysposobić, zyskać i zasłużyć na sprawiedliwość u Boga.
2. Po grzechu Adama wolna wola istnieje tylko z nazwy, w każdym razie jest nazwą bez rzeczy, [którą oznacza].

3. Jesteśmy usprawiedliwiani własnymi siłami, możemy uniknąć wszystkich grzechów, wypełnić przykazania, wytrwać i zasłużyć na chwałę, wyjąwszy to, do czego potrzebujemy współpracy łaski Bożej, żebyśmy poznali co należy czynić lub poznawszy łatwiej to osiągnęli.
4. Bóg sam rozpoczyna dzieło usprawiedliwienia, a my sami je dokonujemy.
5. Samo wyobrażenie o Bogu, o żalu, nawet bez wiary może człowieka przysposobić do usprawiedliwienia.
6. W trudzie usprawiedliwienia tylko Bóg się trudzi, my zaś w niczym nie współpracujemy, ale pozostajemy jedynie bierni.

7. Przed miłością jesteśmy usprawiedliwiani samą wiarą, którą wierzymy, ufamy lub odczuwamy, odpuszczone są nam grzechy przez sprawiedliwość Chrystusa, przyznaną oczywiście nam niesprawiedliwym, i nie posiadającym innej zakorzenionej [w nas] sprawiedliwości.
8. W grzeszniku mającym być usprawiedliwionym żal, strach czy miłość nie powodują ani nie przysposabiają do sprawiedliwości; każde takie przedsięwzięcie przed odpuszczeniem grzechów i łaską jest grzechem godnym potępienia; ani przed odpuszczeniem człowiek nie może mieć nawet pragnienia łaski.

9. W chrzcie sama wiara czyni człowieka sprawiedliwym, sam chrzest w niczym nie pomaga.
10. Sprawiedliwość lub łaska wezwania jest dawana tylko przeznaczonym, inni wzywani, są łudzeni przez Boga.

III/C. Błędy dotyczące drugiego stanu usprawiedliwienia

1.
Usprawiedliwiony może bez specjalnej pomocy Boga wytrwać i uniknąć wszystkich grzechów, także lekkich.

2. Usprawiedliwiony nie może utracić sprawiedliwości.

3. U dorosłego usprawiedliwionego pozostają popełnione grzechy, chociaż nie są poczytywane.
4. Usprawiedliwiony nie jest zobowiązany do wypełniania przykazań, szczególnie doskonały; w Ewangelii obietnica chwały bezwarunkowo dotyczy wierzącego, a nie pod warunkiem przestrzegania przykazań.

5. Wszystkie uczynki usprawiedliwionego są grzechami i zasługują na piekło.
6. Wszystkie czyny dokonane z powodu nadziei chwały lub ze strachu przed wieczną karą są złe.
7. Podjęte w następstwie dobre czyny oznaczają tylko sprawiedliwość, ale nie usprawiedliwiają, to znaczy, nie wysługują wzrostu sprawiedliwości.

8. Uczynki sprawiedliwego nie zasługują na życie wieczne.
9. Usprawiedliwiony jest zobowiązany wierzyć, że jest w stanie łaski, że grzechy nie są mu poczytywane oraz że jest przeznaczony.

III/D. Błędy dotyczące trzeciego stanu usprawiedliwienia wierzącego grzesznika
1.
Przygotowanie do żalu jest zbyteczne i złe.

2. Spowiedź nie jest konieczna, nawet pragnienia, i nie zmazuje grzechu; odpuszczenia grzechów udziela sama wiara, którą ktoś wierzy, że jest rozgrzeszony. Wiarę zaś rozumieją [jako] wierzenie bądź zaufanie.

3. Nigdy taki grzesznik nie jest zobowiązany do zadośćuczynienia ze względu na karę doczesną, po odpuszczeniu winy i kary wiecznej; dlatego odpusty nie mają żadnego znaczenia, ani po tym życiu nie ma czyśćca, ani nic nie znaczą przebłagania za zmarłych.

IV. Podsumowanie odpowiedzi na pytania dotyczące usprawiedliwienia na etapie pierwszego stanu (środa 14 lipca 1546)

[W skrócie] Ojcowie różnie odpowiedzieli, ale w istocie stwierdzili, że porządek usprawiedliwienia człowieka jest następujący: [a] Najpierw Bóg swoją łaską uprzedza człowieka, oświecając lub poruszając jego umysł, nie tylko od wewnątrz, ale także od zewnątrz przez głoszone słowo. Mówi bowiem Apostoł do Rzymian 10,14-15A. 17: .Jakże mieli wzywać Tego, w którego nie wierzyli? Jakże mieli wierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli słyszeć bez głoszenia? Jakże mieli głosić, jeśli nie zostaliby posłani? Przeto wiara rodzi się ze słyszenia, tym zaś co się słyszy, jest słowo Chrystusa”. Usłyszawszy więc słowo, które obwinia niewierność, bezbożność i niesprawiedliwość człowieka i oferuje usprawiedliwienie i odpuszczenie grzechów przez Chrystusa: człowiek zgadza się z tym poruszeniem, z tą łaską uprzedzającą. Za tą zgodą idzie wiara, dzięki której człowiek wprowadzony zostaje w ogląd obietnic Bożych o Chrystusie i mocno się do nich przywiązuje, wierząc, że zasługa Chrystusa zostanie mu udzielona przez Boże miłosierdzie, [b]Następnie spoglądając na minione życie człowiek brzydzi się grzechami, i odrodzony przez sakrament chrztu darmowo jest usprawiedliwiany przez Boga, nie tylko przez przyznanie mu sprawiedliwości Chrystusa, ale przez udzielenie łaski, która zostaje mu dana, wlana i staje się jego własna, tak że dzięki temu okazuje się sprawiedliwy, [c] Przy wlaniu tej łaski darowane są grzechy, odnawia się umysł przez Ducha Świętego i rozlewa się miłość w sercu człowieka. A nie tylko łaska usprawiedliwiająca usuwa grzechy przeszłe i odnawia umysł, ale także Duch Święty wspiera słabość człowieka w celu zachowywania przykazań.
Odnośnie do poszczególnych punktów powiedzieli:

1. W jaki sposób udzielane mu są zasługi naszego Zbawiciela? [a] Udzielane są przez łaskę, która wypływa z wiary. Do Efezjan 2,8: „Zostaliście zbawieni przez wiarę”. Oczywiście tę wiarę, której towarzyszy nadzieja i miłość, zgodnie z Apostołem w l Kor 13,2: „Gdybym miał wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym”,[b] Udzielane są także przez sakramenty, najpierw przez chrzest: „Jeśli bowiem ktoś nie odrodzi się z wody i Ducha Świętego, nie może wejść do królestwa Bożego”, [c] Czy jednak wiara może być tak gorąca, żywa i pełna zapału, aby zasługiwała na łaskę przed chrztem, jak czyta się w Dz 10 o Korneliuszu. [d] Na równi udzielane są podwójnym narzędziem: wewnętrznym, którym jest wiara, i zewnętrznym, sakramentem wiary, którym jest chrzest. O pierwszym mówi Rz 3,22: Sprawiedliwość Boża przez wiarę” itd., o obydwu Mk 16,16: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony”.

2. Co czyni Bóg? [a] Bóg najpierw uprzedza nas swą łaską, zgodnie z Ap 3, 20: „Stoję u drzwi i pukam”; towarzyszy naszym działaniom, w których wolną wolą dążymy do Niego, i wreszcie idzie za nimi i dokonuje, wlewając swą łaskę ułaskawiającą, dzięki której jesteśmy sprawiedliwi przed Bogiem,

[b] Bóg wzywa, porusza i pociąga, bez tego poruszenia i pomocy nie możemy niczego uczynić. J 15,5: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić”, i J 6,44: „Nikt nie może przyjść do Mnie” itd. Wezwanie to dzięki zasługom Chrystusa wlewa wiarę, przez co osiągamy łaskę; dlatego wiarę nazywa się darem Bożym. Ef 2,8.

[c] Bóg przede wszystkim wzywa, ale nie zmusza i nie pociąga nas pod przymusem, ale jeśli przyzwalamy. Nie wszyscy wezwani są usprawiedliwieni. „Wielu jest wezwanych, mało wybranych”,

[d] Bóg najpierw uprzedza [naszą] wolę swą specjalną łaską, następnie wspomaga początki wiary i samą wiarę hojnie obdarza, a wreszcie odpuszcza grzechy i wlewa łaskę i miłość,

[e] Bóg wpierw uprzedza swą łaską i pobudza gnuśniejącego, aby poznał swoją nieprawość i chciał się do Niego nawrócić. W końcu wspiera jego wolę, aby mógł się nawrócić; następnie odpuszcza grzechy i odnawia bądź oczyszcza umysł.

[f] Ze strony Boga najpierw śpieszy poruszenie myśli nazywane łaską uprzedzającą, Ps 58,11: „Jego miłosierdzie uprzedza mnie”. Śpieszy ono z wlaniem łaski usprawiedliwiającej, Rz 3,24: „Usprawiedliwieni darmowo z Jego łaski”. Spieszy z darowaniem grzechów, Mt 9, 2: „Ufaj synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Spieszy z odnową człowieka wewnętrznego, do Tytusa 3,5: „Zbawił nas przez obmycie odrodzenia i odnowienia w Duchu Świętym”. Śpieszy z pomocą do wypełnienia prawa, J 15,5: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić”. Ze strony Chrystusa śpieszy z zasługą Jego męki, l J 2,2: „On jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy”.

3. Czego wymaga się ze strony człowieka? [a] Dorośli są uprzedzani i poruszani łaską Bożą, otwierają pukającemu Bogu i w ten sposób wsparci łaską Bożą przysposabiają się do łaski usprawiedliwiającej. To przysposobienie kształtują trzy rzeczy: pierwszą jest wierzenie w prawdy wiary, drugą - wyrzeczenie się grzechów, którym jest nawrócenie, trzecią - gotowość i postanowienie zachowywania przykazań Bożych. Przez te trzy rzeczy przysposabiają się do ważnego przyjęcia chrztu, przez który jak przez narzędzie udzielana jest zasługa męki Chrystusa i łaska usprawiedliwiająca.

[b] Ze strony człowieka wymaga się zgody wobec Bożego wezwania a nie sprzeciwu. Człowiek bowiem może oprzeć się Bożemu wezwaniu zgodnie z Prz l, 24: „Wzywałem i sprzeciwialiście się” oraz Dz 7,51: „Sprzeciwiliście się Duchowi Świętemu”, [c] Wymagana jest też wiara. Przystępujący do Boga musi wierzyć i bez wiary niemożliwe jest podobać się Bogu, [d] Wymagane jest nawrócenie i przyjęcie chrztu zgodnie z Dz 2, 38: „Nawróćcie się i niech każdy z was zostanie ochrzczony” itd. [e] O tym Bożym wezwaniu i zgodzie człowieka mówi Augustyn w księdze o dogmatach: „Początkiem naszego zbawienia jest miłosierny Bóg; przyjęcie zaś zbawczego wezwania pozostaje w naszej mocy. Abyśmy osiągnęli to, czego pragniemy dzięki przyjęciu przypomnienia, jest darem Bożym. Abyśmy nie upadli w osiągniętym darze zbawienia, jest sprawą naszej troski i na równi wspomożeniem niebios; abyśmy upadli, jest sprawą naszej mocy i lenistwa”.

[f] Konieczne jest, aby człowiek wezwany po pierwsze zgodził się z wezwaniem, po drugie, aby wierzył, i jest to ta wiara, którą Paweł tak bardzo zaleca, która nie jest wlaną dyspozycją, ale aktem wierzenia, aktem Boga i człowieka. Jak bowiem mówi Augustyn, akt wierzenia sprowadza się u wierzącego do woli. Kto tak wierzy, nie od razu zostanie usprawiedliwiony, ale winien praktykować wiarę przez dobre uczynki, jak przez pokutę itd., przez które to uczynki przygotowuje się do usprawiedliwienia,

[g] Po pierwsze, wymaga się, aby zgodził się z uprzedzającą go i poruszającą łaską; po drugie, poruszenie wiary ku Bogu działającemu i pobudzającemu; po trzecie, poruszenie miłości ku Niemu; po czwarte wstręt do grzechów ze względu na Boga.

[h] Człowiek nie może sam z siebie pomyśleć niczego dobrego, ale uprzedzony łaską może zgodzić się z Bożym pobudzeniem. Nikt bowiem nie jest przez Boga przymuszany; współdziałając z tą samą łaską boleje nad przeszłością i wierzy, że zostały one odpuszczone przez zasługę Chrystusa, obiecuje na przyszłość odwrócić się od zła i czynić dobro, a następnie przyjmuje chrzest przynajmniej w pragnieniu,

[i] Ze strony człowieka wymaga się zgody dobrej woli. Iz 50, 5: „Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem”. Wymagana jest wiara, która pojmuje Boże obietnice, z której wypływa nadzieja i miłość, dzięki którym człowiek mocno wierzy, że zasługa Chrystusa zostaje mu udzielona przez Boże miłosierdzie. J 9,35: „Wierzysz w Syna Bożego?” Wymagany jest wstręt do grzechów i przyjęcie chrztu. Dz 2,38: „Nawróćcie się i niech każdy z was zostanie ochrzczony” itd.

4. Czy i w jaki sposób uczynki wpływają na usprawiedliwienie, [a] W pierwszym usprawiedliwieniu bezbożnego, przez które człowiek staje się (według Jakuba) pierwocinami lub według Apostoła nowym stworzeniem, uczynki poprzedzające niczego nie sprawiają, jak tylko jakieś przygotowanie i dyspozycję na wiarę i łaskę, która wypływa z wiary, i w tym sensie należy rozumieć wszystkie świadectwa mówiące, że jesteśmy usprawiedliwieni z wiary bez uczynków, [b] Uczynki sprawiają to, że Bóg w swoim miłosierdziu tak nawracającym się nie pozwala dłużej przebywać w ciemności i błędach, jak widać na przykładzie Korneliusza. Dz 10,4. W drugim usprawiedliwieniu uczynki zasługują na wzrost łaski, [c] Uczynki dokonane przed wezwaniem Bożym nie przyczyniają się do usprawiedliwienia, chyba że dla dóbr doczesnych, dokonane zaś po wezwaniu przysposabiają do usprawiedliwienia. Ani bowiem, jak mówią uczeni, Bóg nie może tych uczynków nie nagradzać, ponieważ sam poruszył wolną wolę do ich wykonania, zgodnie z J 6,45: „Każdy, kto usłyszał i nauczył się (jeśli się nauczył, więc się zgadza) przyjdzie do Mnie”, [d] Uczynki poprzedzające wiarę nie przyczyniają się do niczego, następujące zaś po niej, przygotowują; dokonywane po przyjęciu sprawiedliwości, powiększają ją. [e] Uczynki przysposabiają tylko pierwsze usprawiedliwienie, w drugim zasługują, [f] Uczynki sprawiają, co Bóg sprawia; Bóg bowiem sprawia uprzedzająco, towarzyszące i doprowadzające do końca; tak samo uczynki działają uprzedzając, towarzysząc i doprowadzając do końca usprawiedliwienie, dlatego wiara bez nich niczego nie sprawia, [g] Uczynki przed łaską nie sprawiają niczego, po łasce zaś tak działają, że bez nich człowiek nie zostanie usprawiedliwiony, [h] Ktoś powiedział, że uczynki dokonane przed usprawiedliwieniem w ogóle niczego nie sprawiają ani nie przysposabiają, ale wszystko należy przypisać dobroci i miłości Bożej.

5. Czym jest usprawiedliwienie? [a] Usprawiedliwienie jest wytworzeniem sprawiedliwości w ludzkiej duszy. Zostajemy usprawiedliwieni, gdy zgadzamy się z Bożą sprawiedliwością, i jest ono przeniesieniem z niesprawiedliwości do sprawiedliwości. Jest wytworzeniem sprawiedliwego. Z niesprawiedliwego staje się sprawiedliwy, z bezbożnego - pobożny,[b] Jest odpuszczeniem winy i wlaniem sprawiedliwości, przejściem z niesprawiedliwości do sprawiedliwości. Usprawiedliwienie jest odpuszczeniem grzechów i dopełnieniem dobrych czynów. Jest odpuszczeniem grzechów z wlaniem łaski lub uczynieniem sprawiedliwości; być usprawiedliwionym znaczy osiągnąć sprawiedliwość, [c] Usprawiedliwienie rozpoczyna postępujący sprawiedliwie Bóg, a kończy się ono w człowieku stającym się sprawiedliwym, [d] Podobnie dwóch nazywa usprawiedliwienie: odpuszczeniem grzechów i przyjęciem udzielonej łaski, [e] Usprawiedliwienie jest udzieleniem sprawiedliwości Bożej przez Chrystusa,
[f] Jest jakimś przylgnięciem do łaski wobec Boga. [g] Jest zmianą ze stanu niesprawiedliwości do sprawiedliwości, i z niesprawiedliwego czyni sprawiedliwego lub staje się takim wobec Boga. Jest ustanowieniem człowieka w Bożej sprawiedliwości, [h] Usprawiedliwienie, brane aktywnie, jest wlaniem łaski sprawiającej ułaskawienie, brane zaś biernie jest uwolnieniem od grzechów i osiągnięciem łaski. Jest łaską Bożą, dzięki której ktoś z niesprawiedliwego staje się sprawiedliwy.

6. [a] Mówi się, że człowiek jest usprawiedliwiony przez wiarę, ponieważ uczynki poprzedzające usprawiedliwienie tylko przysposabiają, ale cała jego siła leży w wierze, aby człowiek wierzył w to, co zostało objawione i obiecane, nade wszystko, że bezbożny jest usprawiedliwiony przez Boga Jego łaską i zasługami męki Jego Syna. [b] Mówi się, że jest usprawiedliwiony przez wiarę, jednakże wiara nie jest sama, ale kształtuje ją nadzieja i miłość. Ponieważ w przysposobieniu się do usprawiedliwienia pierwsza jest wiara. Ponieważ jest ona początkiem i fundamentem wszelkiego usprawiedliwienia, gdyż bez niej niemożliwe jest podobać się Bogu. Ponieważ wiara jest pierwszą bramą i fundamentem sprawiedliwości, Apostoł nazywają substancją. Ponieważ w usprawiedliwieniu bezbożnego poprzedzające uczynki tylko przysposabiają, wiara zaś zasługuje. Ponieważ w budowli usprawiedliwienia pierwszym kamieniem jest wiara, jakkolwiek budowla składa się też z innych kamieni, mianowicie nadziei i miłości, [c] Mówi się, że człowiek jest usprawiedliwiony przez wiarę, ponieważ dawaną mu sprawiedliwość Chrystusa osiąga się przez wiarę, [d] Mówi się, że człowiek usprawiedliwiony jest przez wiarę, nie dlatego, żeby wiara zasługiwała na usprawiedliwienie, ale że dzięki wierze jako narzędziu dostępujemy miłosierdzia i odnawiającej łaski Bożej. Nikt bowiem inaczej nie dostępuje odpuszczenia grzechów, jak tylko wierząc, że Bóg ze względu na Chrystusa nie poczytuje mu grzechów.
[e] Być usprawiedliwionym przez wiarę znaczy: przez wiarę być oświeconym; dostąpić sprawiedliwości Chrystusa i czynić własną; stać się członkiem Chrystusa; [mówi się tak], ponieważ wiara jest początkiem i fundamentem tej budowli, spośród wszystkich innych cnót tylko ona ujmuje obietnice Boże o Chrystusie, [f] W usprawiedliwieniu przez wiarę rozumie się wiarę aktualną i habitualną. Do usprawiedliwienia bowiem wymagane są jeszcze inne rzeczy. Mówi Chrystus bezbożnym: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”. Ponieważ wiara jest dana jako pierwsza, dzięki niej osiąga się pozostałe rzeczy.

V. Podsumowanie odpowiedzi na pytania dotyczące usprawiedliwienia na etapie drugiego i trzeciego stanu (piątek 23 lipca 1546)

[V/A. Drugi stan]

[1]
Drugi stan dotyczy tego, jak usprawiedliwiony może i powinien zachować przyjęte usprawiedliwienie i wiernie pracując się doskonalić.

[2] Najpierw trzeba, aby zawsze się trudził „z dnia na dzień” (Ps 60,9), i „z mocy w moc” (Ps 83,8), wprawiając się w przykazaniach Bożych i uczynkach miłości, stąd Paweł mówi do Tytusa, „abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i doczesnych żądz, roztropnie, sprawiedliwie i pobożnie żyli w tym wieku, oczekując błogosławionej nadziei” (Tt 2,12-13 A) itd. „i oczyścił sobie lud wybrany na własność, gorliwy w pełnieniu dobrych czynów” (Tt 2, 14). 2 Kor 9, 8: „Bóg może sprawić w was wszelką obfitość łaski” itd. Tego dotyczy też ostatni kanon synodu w Orange II. Ćwiczący się w dobrych czynach i zachowywaniu przykazań Boga i Kościoła, codziennie staje się bardziej sprawiedliwy, zgodnie z ostatnim rozdziałem Apokalipsy Jana: ..Sprawiedliwy, niech się usprawiedliwia aż dotąd”.
[3] Człowiek postępuje w przyjętej sprawiedliwości: po pierwsze, przez łaskę Bożą współpracującą i wspierającą; po drugie, przez dobre uczynki, które nie tylko zwiększają, ale i zachowują sprawiedliwość; po trzecie, przez inne sakramenty, jak bierzmowanie i Eucharystię; po czwarte, przez modlitwy własne lub innych świętych.
[4] Ktoś powiedział, że do zachowania usprawiedliwienia wymagane jest przestrzeganie przykazań, pamięć przeszłości, rozważanie teraźniejszości i pragnienie przyszłej chwały.
[5] Przyjętą sprawiedliwość zachowuje się i powiększa przez dobre uczynki, które nie są znakami, ale owocem usprawiedliwienia, dlatego zasługują, i należna jest im zapłata na zasadzie współgodności, o ile oczywiście pochodzą z łaski Bożej, stąd drugi synod w Orange, kan. 18, mówi: „Należy się zapłata za dobre czyny, jeśli są podejmowane; ale łaska, która się nie należy, poprzedza je, aby były podejmowane”; i chociaż pochodzą od Ducha Świętego, mówi się jednak, że prawdziwie pochodzą także z naszej wolnej woli. Sprawiedliwość ta wzrasta też i zachowuje się przez sakramenty.

[6] Usprawiedliwiony, aby trwać w łasce winien nie grzeszyć i nieustannie prosić o łaskę Bożą do tego przyczyniają się też dobre uczynki, za które należy się zapłata. Jednakże bez łaski Bożej nie mogą się one dokonać; mimo że sami z siebie niczego nie możemy, wsparci łaską i pomocą Bożą możemy wszystko.

[7] W sprawiedliwości zachowujemy żywą wiarę i łaskę Bożą, które wzrastają, towarzysząc we wszystkim naszej zgodzie na dobre uczynki, które na tyle zasługują, na ile podarowane są nam zasługi Chrystusa. Synod w Orange, kan. 5 i 7.

[8] Jak Adam przez nieposłuszeństwo utracił łaskę Bożą (Rdz 3), tak Bóg wymaga od usprawiedliwionego posłuszeństwa, aby zachowywał Jego przykazania (Mt 19 i 2558); wymagał go także od swego Syna: „posłuszny aż do śmierci”. Usprawiedliwiony może więc zachować siebie w sprawiedliwości przez zachowywanie przykazań Bożych według Jakuba w liście kanonicznym; Mt 7,24: „Kto tak postępuje” td.; Rz 2,13: „Nie słuchacze prawa, ale ci, którzy je wypełniają, będą usprawiedliwieni” Ps 14, l -2: „Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie? Ten, kto czyni sprawiedliwość”

[9] Człowiek usprawiedliwiony koniecznie potrzebuje łaski i Bożej pomocy, aby trwał w usprawiedliwieniu, wspieranemu łaską, aby dobrze czynił, o ile odnosi się to do życia wiecznego. Wola czynienia dobrze jest w człowieku przypadłościowa, istotna zaś jest wolność woli. Bez łaski Bożej nikt nie może dobrze czynić, stąd człowiek sam z siebie nie może wytrwać w sprawiedliwości, a z łaską Bożą może.

[10] Zachowuje się sprawiedliwość przyjmując wiarę, łaskę i posłuszeństwo. Wiara, mówię, jest konieczna przed sprawiedliwością, a następnie kształtowana powinna pomagać aż do końca. Łaska wspiera, gdyż sprawiedliwość będąca miłością, jako łaska darmo dana, czyli z Bożego poruszenia, sama nie poruszy woli. Posłuszeństwo zaś - które zabiega o sakrament bierzmowania, przyjęcie Eucharystii, ciągłą modlitwę, zachowanie poleceń i przykazań Bożych - sprawia, że sprawiedliwość trwa i wzrasta i przez nią zasługujemy na życie wieczne.
[11] Przyjęte usprawiedliwienie zachowuje łaska Boża i dobre ćwiczenie się w wolnej woli, w uczynkach miłości i przykazaniach Bożych. Syr 15,16: „Jeśli zechcesz zachować przykazania, one zachowają ciebie”. Wielu odpowiadających na to powoływało się na drugi synod w Orange, kan. 19, gdzie czytamy: „Natura ludzka, choćby trwała w swej integralności, w której została stworzona, w żaden sposób bez wsparcia swego Stwórcy nie może się zachować. Stąd skoro bez łaski Bożej nie może ustrzec zbawienia, które przyjmuje, jak mogłaby bez niej odzyskać to, co straciła?”

[12] Usprawiedliwiony nie może trwać w pierwszej łasce Bożej, którą został usprawiedliwiony, ale potrzebuje innej specjalnej łaski, która różni się od miłości; dzięki tej łasce postępujemy dobrze. Albowiem u usprawiedliwionego pozostaje zaciemnienie umysłu i słabość ciała. Nasza współpraca z tą łaską sprawia, że uczynki, które spełniamy, choć pochodzą od Boga, są jednak nasze, i dzięki nim nie tylko trwamy w łasce i ją powiększamy, ale zasługujemy na zasadzie współgodności na życie wieczne.

[13] Grzesznik trwa w sprawiedliwości z pomocą Bożą przez ciągłe modlitwy, zachowywanie przykazań Bożych i sakramenty Kościoła.

[14] Usprawiedliwiony trwa w sprawiedliwości dzięki dobrym uczynkom, które stale ją powiększają i na zasadzie współgodności zasługują na życie wieczne, o ile oczywiście pochodzą od Ducha Świętego, jakkolwiek są nasze i pochodzą z naszej woli. Mówi bowiem Chrystus: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki”.
[15] Uczynki sprawiedliwego zasługują na zasadzie współgodności na życie wieczne, kan. 3 synodu w Mileve, i do pełnienia tych uczynków nie wymaga się innej specjalnej łaski, chyba że chcielibyśmy uczynić jakieś wielkie dzieło. [16] Uczynki rozumie się czworako: po pierwsze, o ile pochodzą wyłącznie z naszej woli, nie są zasługujące; po drugie, o ile pochodzą z wolnej woli poprzedzonej łaską Bożą, zasługują na zasadzie stosowności; po trzecie, o ile pochodzą z wolnej woli i usprawiedliwiającej łaski Bożej, obficie zasługują na zasadzie stosowności i współgodności na szczęśliwość; po czwarte, o ile pochodzą od Ducha Świętego, są zasługujące na zasadzie współgodności, oczywiście na chwałę, wzrost łaski i życie wieczne. [17] Mt 19,17: „Jeśli chcesz wejść do życia” itd. oraz Mk w ostatnim rozdziale: „Kto uwierzy” itd.; Hbr 6,10: „Nie jest bowiem Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał o naszym czynie”. Rz 2,13: „Wypełniający prawo będą usprawiedliwieni". J 5,29: „Ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia”. Mt 5,20: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie obfitsza” itd. Paweł w 2 Tm 4,7-8: „W dobrych zawodach wystąpiłem „ itd. „odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości” itd. Mt 25,34 daje zapłatę życia wiecznego tym, którzy pełnią uczynki miłosierdzia. Drugi synod w Orange, kan. 18 [18] I jak zło zasługuje na zło, tak dobro - na dobro. Gdyby zachowywanie przykazań nie zasługiwało, to ani przestępstwo nie zasługiwałoby na karę.

[19] Usprawiedliwiony trwa w sprawiedliwości czyniąc dobro i odwracając się od zła, zachowując przykazania Boże i opierając się pokusom ciała i demonów, zgadzając się ze stale wzywającym Bogiem.

[20] Sprawiedliwy może z pomocą Bożą zachować przykazania, l J 5,3: „Przykazania Jego nie są ciężkie”. Drugi synod w Orange, kan. 469. Ez 11, 19-20: „Dam im nowego ducha, aby postępowali zgodnie z moimi poleceniami i wypełniali moje nakazy”, l J 2,5: „Kto zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała”; l J 3,24: „Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Nim”. Dawid: „Poucz mnie, bym nauczył się Twych przykazań, i zachowywał je całym moim sercem”. Te dobre czyny zachowują i mnożą sprawiedliwość oraz dają życie wieczne.

[21] Do zachowania sprawiedliwości wymagana jest specjalna pomoc Boża i przestrzeganie przykazań, które nie są niemożliwe, i o ile są, są dlatego, abyśmy uciekali się do łaski Bożej w celu ich zachowania. Sprawiedliwość wzrasta, o ile wzrasta w nas miłość; Ef 2,21: „W Nim zespalana cała budowla rośnie”. Syr 17,18: „Jałmużna męża zachowa łaskę”.
[22] Sprawiedliwy winien i może trwać w sprawiedliwości. Dlatego mówi się mu: ..Trzymaj, co masz, by nikt twego wieńca nie zabrał”. Paweł powiada: „Proszę [was] bracia”, „abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej”. Do zachowania łaski Bożej wymaga się powstrzymywania się od grzechów i ćwiczenia się w dobrych uczynkach. Usprawiedliwienie bowiem w Piśmie Świętym przypisuje się wierze, a wieczne zbawienie - uczynkom, jak mówi Paweł: „Kto wierzy, poczytuje mu się ku sprawiedliwości, kto wyznaje ustami - do zbawienia” itd.

[23] Usprawiedliwiony trwa w sprawiedliwości dzięki łasce Bożej; Flp l, 6: „Kto zaczął w was dobre dzieło, dokończy go w dniu Jezusa Chrystusa”. Rz 5,10: „Jeżeli, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, tym bardziej będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia” itd. Podobnie, przez zachowywanie przykazań Bożych, Syr 15,16: „Jeśli zechcesz zachować przykazania, one zachowają ciebie”. Przez dobre uczynki wzrasta wiara, nadzieja i miłość. Paweł, Kol l, 10: „Postępujcie godnie, we wszystkim podobając się Bogu, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i wzrastając” itd.; 2 P 3, 18: „Wzrastajcie w łasce”. Ef 4, 15: ..Żyjąc w prawdzie wzrastajmy w miłości”; Jan w Ap 22,11: „Sprawiedliwy, niech aż dotąd się usprawiedliwia”. Sprawiedliwy, jak długo jest sprawiedliwy, nie może nie czynić dobrze, jak mówi Chrystus w Mt 7,18: „Nie może dobre drzewo wydawać złych owoców”. Łk l, 6: „Oboje byli sprawiedliwi, postępując nienagannie we wszelkich usprawiedliwieniach”.Tb 3,16: „Zachowałam czystą moją duszę”. I J3,9: „Wiemy, że każdy kto narodził się z Boga, nie grzeszy”.

[24] Ktoś powiedział: Skoro wszystko zachowuje się przez te same zasady, z których się składa, to jak pierwszą sprawiedliwość osiąga się z łaski Bożej, ludzkiej zgody i żywej wiary, tak też i przyjętą sprawiedliwość zachowuje się przez łaskę Bożą, zgodę człowieka i wiarę. Ale skoro taka wiara nie może istnieć bez nadziei i miłości, człowiek czyni coś dobrego zawsze z wewnętrznych poruszeń duszy względem Boga i zewnętrznych działań względem Boga i dla Boga oraz względem ludzi, kiedykolwiek ma okazję. I jak drzewo posadzone nad wodami nigdy nie traci liści i w swoim czasie wydaje słodkie owoce, tak sprawiedliwy orzeźwiony codzienną łaską Bożą nigdy nie porzuca pragnień sprawiedliwości, i także w swoim czasie szczęśliwie dokonuje czynów sprawiedliwości. Nie jest tak, aby sprawiedliwi poczytywali je za własne, ale raczej swoją sprawiedliwość uważając za nieczystą, wszystko przypisują miłosierdziu Bożemu. I choć Bóg zgodnie ze swoją obietnicą hojnie obdarza szczęściem żyjących sprawiedliwie, to jednak sami sprawiedliwi, jeśli nie mieliby Chrystusa za patrona i nie mogliby Jego sprawiedliwości ofiarować Bogu zamiast swojej, to nigdy nie odważyliby się ufni we własną sprawiedliwość stawić się na surowym sądzie Bożym.
[25] Ktoś powiedział: Sprawiedliwy trwa w sprawiedliwości dzięki łasce Bożej i wierze, która o tyle wzrasta, o ile wzrasta sprawiedliwość; dobre zaś uczynki są owocami usprawiedliwienia, którymi umacniamy nasze wezwanie.

[V/B.] Jak odrodzony w nadziei chwały synów Bożych osiąga w końcu chwałę

[1]
Ten, kto trwa w łasce Bożej i pozostaje w niej aż do końca, a może to uczynić z pomocą Bożą, osiąga chwałę Bożą. Chrystus bowiem mówi: „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”.
[2] Nikt nie osiąga chwały inaczej jak tylko przez łaskę Bożą; przez łaskę wspartą wolną wolą, jeśli podejmuje uczynki przykazań Bożych, osiąga chwałę. Mówi bowiem Chrystus, Mt 19, 17: „Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania”. Człowiek osiąga chwałę Bożą trwając w swoim usprawiedliwieniu aż do końca przez podejmowanie dobrych czynów. Gdy są dokonane w łasce Bożej, nie tylko zachowują i pomnażają sprawiedliwość, ale zasługują na życie wieczne na zasadzie współgodności.

[3] Czy ktoś osiąga wieczną chwałę z miłosierdzia Bożego, z obietnicy Bożej, zasług Chrystusa i naszych dobrych uczynków? Przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa niebieskiego. To znaczy, zapłata za dobre uczynki powinna być zasługą. Jednakże jest zasługą w ten sposób, że jest także darem i łaską Bożą. Mówi bowiem Paweł: „Zapłatą” itd, „a łaska Chrystusa to życie wieczne”, i gdzie indziej: „Odda mi wieniec sprawiedliwości”.
[4] Wydaje się, że Chrystus odpowiada na to pytanie w Mt 19, 17: „Jeśli chcesz osiągnąć życie" itd. i Mt 25,34-35: „Przyjdźcie błogosławieni mojego Ojca i weźcie królestwo”, „pragnąłem bowiem” itd. Syr 16, 15: „Miłosierdzie wyznaczy miejsce każdemu według zasługi jego czynów”.

[V/C.] Trzeci stan

[1]
Jeśli ktoś upadnie grzesząc po usprawiedliwieniu, jak ma powstać, żeby ponownie był usprawiedliwiony i ponownie przyznano mu zasługi Chrystusa?

[2] Jeśli usprawiedliwiony odpadnie od łaski, może ponownie być usprawiedliwiony i utraconą łaskę odzyskać, wsparty łaską i pomocą Bożą przez sakrament pokuty. Bóg bowiem przez pokutę i odwrócenie się od grzechów jest zdobywany według: 2 Krn 7,14: „Nawróci się mój lud, będzie mnie prosił, będzie szukał mego oblicza i odwróci się od swoich złych dróg: Ja wysłucham z nieba” itd.; Łk 15 o synu marnotrawnym, który się opamiętał. Dlatego wielki Sobór Laterański mówi: „Jeśliby ktoś po przyjęciu chrztu popadł w grzech, zawsze może się odnowić przez prawdziwą pokutę”. Po sakramencie pokuty trzeba, aby dobrymi uczynkami zadośćuczynił karami doczesnymi, które w tym świecie lub w przyszłym pozostają do odpokutowania. Stąd Jan w Ap 2,4-5 mówił: „Że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości; pamiętaj więc, skąd spadłeś, nawróć się i podejmij pierwsze czyny”.
[3] Wymaga się też od kogoś, kto odpadł od łaski, zaparcia się i wstrętu do grzechów, z postanowieniem zachowywania przykazań, aby następnie przyjąć sakrament pokuty, który ponownie udzieli mu zasług Chrystusa i usprawiedliwi.

[4] Upadłemu grzesznikowi wierzącemu udziela się ponownie zasług męki Chrystusa i ponownie usprawiedliwia przez żal i ustną spowiedź, które jednak pochodzą z łaski Bożej, bez której w żaden sposób nie może powstać.

[5] Upadły powstaje przez pokutę, którą poprzedza i wspiera łaska Boża. Synod w Orange, kan. 14.

[6] Grzesznik powstaje z łaski Bożej i wolnej woli.

[7] Grzesznik powstaje przez pokutę, z pomocą łaski Bożej i współdziałaniu zasług Chrystusa. Bóg przygotowuje grzesznika, aby się podniósł, grzesznik zaś współdziała swą wolną wolą. Forma bowiem nie zostaje wlana jak tylko do podłoża dobrze przygotowanego.
[8] Jak się ma niewierzący do sprawiedliwości przez chrzest, tak się ma grzesznik wierzący do sprawiedliwości przez sakrament pokuty, wyjąwszy to, że nie jest konieczne wyciśnięcie nowego znamienia ani nowa dyspozycja przez wiarę.

[9] Grzesznik powstaje formalnie przez łaskę, przez którą formalnie jest usprawiedliwiony, zgodnie z Rz 3,24: „Usprawiedliwieni darmowo przez Jego łaskę”. Przez pokutę zaś, czyli przez wstręt do grzechów ze względu na Boga, z pragnieniem spowiedzi (jak jest najczęściej) jako przez uprzednią dyspozycję zostaje usprawiedliwiony od grzechów na zasadzie stosowności według Ps 32(31), 5: „Rzekłem: «Wyznaję...», a Tyś odpuścił”. Jeśli grzesznik niewystarczająco przygotowany przez pokutę jako cnotę, zostaje początkowo usprawiedliwiony od grzechów przez pokutę jako sakrament, czyli jest mu udzielona pierwsza łaska. Zasługi zaś Chrystusa zostają mu na początku dołączone z samego miłosierdzia Bożego; przez sakrament pokuty są dołączone z umowy, jaką Bóg zawarł z Kościołem, i wówczas są dołączane ze sprawiedliwości, nie tego, który jest usprawiedliwiany, ale Boga wypełniającego umowę. „Bóg bowiem (mówi Apostoł, 2 Tm 2,13) pozostaje wierny, nie może się zaprzeć siebie samego”.

[10] Grzesznik powstaje z poruszenia Bożego, z którym człowiek się zgadza, poznaje grzechy, lęka się i żałuje, powraca do łaski Bożej i ponownie zostają mu udzielone zasługi Chrystusa.

[V/D.] Czym drugie usprawiedliwienie różni się od pierwszego, a w czym się zgadza

[1]
Drugie usprawiedliwienie różni się. od pierwszego, ponieważ pierwsze osiąga się przez sakrament chrztu, drugie przez sakrament pokuty. [2] Podobnie, ponieważ w pierwszym odpuszczona jest cała wina i cała zgoła kara doczesna i wieczna, w drugim zaś odpuszczona jest wina i kara wieczna, ale nie zawsze cała kara, która pozostaje do odpokutowania w tym świecie lub w przyszłym w czyśćcu. [3] W pierwszym nie wymaga się pokuty, a jedynie jakiegoś bólu z powodu grzechów, w drugim zaś wielkiego smutku, bólu i katuszy. [4] Stąd Chrystus powiedział: „Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”. O wiele większą karą karani są ci, którzy z łaski Bożej raz przez nich przyjętej, niewdzięczni zasmucili Ducha Świętego i nie bali się znieważyć świątyni Bożej, aniżeli ci, którzy zgrzeszyli zanim jeszcze przyjęli łaskę, gdyż wtedy bez niej nie mogli nie zgrzeszyć, podobnie jak ci drudzy z łaską Bożą mogli ją zachować. [5] W drugim dokonuje się odrodzenie, w pierwszym - zrodzenie. Ponieważ w drugim nie zostaje wlana wiara i nadzieja, jak w pierwszym. [6] W pierwszym umarły wraca do życia, w drugim ciężko chory zostaje uwolniony. [7] Ponadto, pierwsze nie wymaga używania przez siebie rozumu, jak okazuje się przy dzieciach, drugie zaś zakłada używanie rozumu. [8] Ponieważ chrztu się nie powtarza, a pokutę tak. [9] W pierwszym bezbożni nie znieważyli świątyni Bożej i nie zasmucili Ducha Świętego, jak uczynili grzesznicy w drugim. [10] W pierwszym uczynki przysposabiają, w drugim - zasługują.

[11] Obydwa te usprawiedliwienia zgadzają się, ponieważ wymagają poruszenia i pomocy łaski Bożej. Obydwa wymagają naszej zgody; w obydwu zasługi Chrystusa są nam udzielane i stajemy się sprawiedliwymi i synami Bożymi. W obu wypadkach usprawiedliwienie dokonuje się z umowy i na drodze sakramentu. Obydwa wymagają miłości, postanowienia dobrych uczynków i nienawiść do grzechu.

[V/E.Varia]

[1]
Jeśli coś wskazali nasi ojcowie na świętych synodach, co dotyczy tej sprawy, święty sobór może to odnowić i zastosować.

[2] O usprawiedliwieniu rozprawia synod w Orange, kan. 2,5,7,14 i 18. Podobnie synody w Mileve i Afrykański za Bonifacego I. Podobnie za Celestyna I i innych świętych ojców, których wyliczenie byłoby długie.

[3] Odnośnie do zebranych i przeczytanych w tej sprawie na kongregacji błędów i herezji: z 10 tez o pierwszym stanie, 9 o drugim, 3 o trzecim, wszystkie są błędne. Są one Pelagiusza lub Wiclefa albo są wyprowadzone z ich błędów; dlatego słusznie należy je potępić, idąc za Soborem w Konstancji, który potępił Wiclefa, oraz innymi synodami potępiającymi Pelagiusza.

VII. Błędy luteranów o usprawiedliwieniu (kongr. generalna; środa 6 października 1546)

[1] Chrzest nie znosi grzechu, lecz tylko [jego] poczytywanie.

[2] Sama wiara wystarcza do zbawienia.

[3] Czyny w żadnym razie nie usprawiedliwiają.

[4] Ewangelia walczy z prawem.

[5] Bóg nakazał rzeczy niemożliwe.

[6] Sprawiedliwy w każdym dobrym czynie grzeszy, nawet gdy się modli.

[7] Każdy czyn najlepiej dokonany jest grzechem i to śmiertelnym, o ile miłosierdzie Boże nie uczyni go lekkim; chociaż w innym miejscu nie czynią różnicy między [grzechem] lekkim a śmiertelnym, ale mówią: Teolodzy, którzy uczą o różnicy między grzechem śmiertelnym a lekkkim, usiłują pociągnąć sumienie ludzi do zgubnego szaleństwa.

[8] Chrześcijanin bez przerwy wyzwalany jest przez Chrystusa od Bożego prawa.

[9] Dziesięć przykazań nie odnosi się do chrześcijan, ale tylko do Żydów.

[10] Nie ma żadnego przykazania Bożego w Ewangelii.

[11] Bóg w ogóle nie dba o czyny ani ich nie pragnie.

[12] Czyny nie mają żadnego znaczenia dla zbawienia ani dla sprawiedliwości. Sama wiara Chrystusa jest konieczna, abyśmy byli sprawiedliwi; pozostałe rzeczy są dowolne, ani nakazane, ani zakazane.

[13] Żaden grzech nie może człowieka potępić, nawet wtedy gdyby [człowiek] chciał, tylko brak wiary.

[14] Nie ma innego grzechu niż brak wiary.

[15] Nie ma sprawiedliwości jak tylko wiara.

[16] Jakiekolwiek uczynki dokonane przed miłością są grzeszne, godne potępienia i nie przysposabiają do łaski.

[17] Uczynki są niczym albo wszystkie są jednakowe, o ile dotyczą zasługi.

[18] Człowiek wszystko powinien czynić dla innych, a nie dla siebie, ponieważ żyje wyłącznie dla innych, a nie dla siebie.

[19] Tylko dwa ostatnie przykazania Dekalogu nie są wypełniane w żaden sposób nawet przez świętego; pozostałe są, ale w tych pozostaje się przestępcą i grzesznikiem.
[20] Dwa ostatnie przykazania Dekalogu nie dotyczą dziedziny grzechu i dlatego nie należy ich wyznawać.

[21] Każde przykazanie Boże zostało raczej ustanowione, aby ukazać grzech przeszły i obecny, a nie aby zakazywało przyszły.

[22] Dobre czyny nas nie zbawiają, a złe nie potępiają.

[23] Zarówno grzech, jak i dobre czyny potępiają, tylko łaska zbawia.

[24] Nic nie jest tak dobre i nic nie jest tak złe, co nie obróciłoby się dla mnie na dobre, jeśli tylko będę wierzył.

[25] Nauka o uczynkach staje się z konieczności nauką demonów.

[26] Wystrzegajmy się grzechów, ale jeszcze bardziej dobrych czynów.

[27] Im bardziej jesteś splamiony, tym szybciej Bóg wlewa łaskę.

[28] Chrystus nie jest prawodawcą.

[VIII. Pytanie o udzieloną sprawiedliwość oraz o pewność łaski]
(piątek 15 października 1546)

[1]
Czy usprawiedliwiony, który pełnił dobre czyny z łaski i z pomocą Bożą, na mocy zasług naszego Pana Jezusa Chrystusa, tak że uzyskał sprawiedliwość, przedstawia się z nimi przed trybunałem Chrystusa, ma być oceniony jako ten, kto zadośćuczynił Bożej sprawiedliwości ze względu na zasługę i otrzymanie życia wiecznego; czy oprócz tego z tą uzyskaną sprawiedliwością czyn posiada miłosierdzie i sprawiedliwość Chrystusa, to znaczy zasługę Jego męki, uzupełniającą braki jego sprawiedliwości, która dostępuje udziału z Bożego rozporządzenia stosownie do wielkości wiary i miłości?

[2] Czy ktoś może być pewny osiągnięcia łaski stosownie do obecnej sprawiedliwości i jakiego rodzaju pewnością?

IX. Ogłoszenie daty szóstej sesji (sobota l stycznia 1547)

Legaci apostolscy, przewodniczący świętego Soboru Trydenckiego
Niech wszystkim będzie znane i jawne, że 13 stycznia, w dzień oktawy Epifanii, ku czci i chwale wszechmogącego Boga oraz dla pomyślności Kościoła zostanie odprawiona szósta sesja wedle zwyczaju w dotychczasowym miejscu.

Dane w Trydencie, w naszej rezydencji, 29 grudnia 1546.

SESJA 6 (za Pawła III) (czwartek 13 stycznia 1547)

I/A. Dekret o usprawiedliwieniu

Wstęp

W obecnych czasach rozsiewano błędną nauką o usprawiedliwieniu i pociągnęło to za sobą upadek wielu dusz oraz poważną szkodę dla jedności Kościoła. Dlatego święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony na cześć i chwałę Boga wszechmogącego oraz dla spokoju Kościoła i zbawienia dusz, sprawowanym w imieniu najświątobliwszego w Chrystusie ojca i pana z Bożej Opatrzności naszego papieża Pawła III, pod przewodnictwem czcigodnych panów biskupa Palestriny Jana Marii del Monte oraz Marcelego, prezbitera tytułu Św. Krzyża w Jerozolimie, kardynałów świętego Kościoła rzymskiego i legatów apostolskich a latere, zamierzył przedstawić wszystkim wierzącym chrześcijanom prawdziwą i czystą naukę o usprawiedliwieniu, której nauczał Jezus Chrystus, słońce sprawiedliwości, twórca i dokonawcą naszej wiary, przekazali apostołowie, a Kościół święty stale przechowywał z pomocą Ducha Świętego; surowo zakazując, aby odtąd nikt się nie ważył wierzyć, głosić ani nauczać inaczej, niż postanawia się i stwierdza w obecnym dekrecie.

Rozdział l

Natura i prawo są niezdolne usprawiedliwić ludzi


Najpierw święty sobór wyjaśnia, że dla rzetelnego i właściwego zrozumienia nauki o usprawiedliwieniu konieczne jest, aby każdy uznał i wyznawał, że skoro w przeniewierstwie Adama wszyscy ludzie utracili niewinność, stali się nieczyści, (mówiąc słowami Apostoła) „z natury synami gniewu”, jak wyjaśnił dekret o grzechu pierworodnym, to tak dalece byli niewolnikami grzechu i pod władzą diabła i śmierci, że nie tylko poganie siłami natury, ale nawet Żydzi literą prawa Mojżesza nie mogli być uwolnieni ani się podźwignąć, choć ich wolna wola była prawie niezniszczona, a jedynie osłabiona i umniejszona.

Rozdział 2

Rozporządzenie i tajemnica przyjścia Chrystusa


W tej sytuacji Ojciec Niebieski, „Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy”, gdy nadeszła owa błogosławiona pełnia czasu, posłał ludziom Jezusa Chrystusa, swojego Syna zapowiadanego i obiecywanego przez wielu świętych ojców przed Prawem i w czasie Prawa, aby odkupił Żydów, „którzy - żyli pod Prawem”, i aby „poganie, którzy nie szukali sprawiedliwości zostali do niej pociągnięci”, a wszyscy odzyskali przybranie za synów. Jego „ustanowił Bóg przebłaganiem przez wiarę we krwi Jego”, „za grzechy nasze i nie tylko za nasze, ale także całego świata”.

Rozdział 3

Usprawiedliwieni przez Chrystusa

[a]
Chociaż prawdziwie „umarł za wszystkich”, nie wszyscy jednak przyjmują dobrodziejstwo Jego śmierci, ale jedynie ci, którzy uczestniczą zasłudze Jego męki. Albowiem jak rzeczywiście ludzie nie rodziliby się niesprawiedliwi, gdyby nie pochodzili od Adama, ponieważ przez samo pochodzenie, za jego pośrednictwem, w chwili poczęcia zaciągają swą własną niesprawiedliwość, tak samo nigdy nie zostaliby usprawiedliwieni, gdyby nie odrodzili się w Chrystusie, ponieważ przez to odrodzenie za pośrednictwem zasługi Jego męki udzielona zostaje im łaska, dzięki której stają się sprawiedliwi, [b] Apostoł zachęca, abyśmy za to dobrodziejstwo zawsze dziękowali „Ojcu, który uczynił nas godnymi uczestnictwa w dziale świętych w światłości, wybawił nas z mocy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie i odpuszczenie grzechów”.

Rozdział 4

Nasuwający się opis usprawiedliwienia grzesznika i jego forma w stanie łaski


Słowa te nasuwają opis usprawiedliwienia grzesznika: jest ono przeniesieniem ze stanu, w którym człowiek rodzi się jako syn pierwszego Adama, do stanu łaski i przybrania za synów Bożych przez drugiego Adama Jezusa Chrystusa naszego Zbawiciela; to przeniesienie po ogłoszeniu Ewangelii nie może się dokonać bez kąpieli odrodzenia lub jej pragnienia, jak jest zapisane: „Jeśli ktoś nie odrodzi się z wody i z Ducha Świętego, nie może wejść do Królestwa Bożego”.

Rozdział 5

Potrzeba przygotowania do usprawiedliwienia u dorosłych oraz o jego pochodzeniu

[a]
Sobór stwierdza też, że usprawiedliwienie dorosłych bierze początek ; uprzedzającej łaski Bożej przez Jezusa Chrystusa, czyli z Jego wezwania, którym bez żadnych wcześniejszych zasług są wzywani, aby [jako] ci, którzy przez grzechy byli odwróceni od Boga, za sprawą Jego pobudzającej wspomagającej do nawrócenia łaski, przysposobili się do usprawiedliwienia ich samych, dobrowolnie zgadzając się i współpracując z tą łaską, w taki sposób że - gdy Bóg dotyka serce człowieka światłem Ducha Świętego ani człowiek nie pozostaje zupełnie bezczynny przyjmując to natchnienie, zwłaszcza że może je odrzucić, ani bez łaski Bożej nie może swą wolną wolą sięgnąć sprawiedliwości wobec Niego, [b]Stąd, gdy Pismo Święte mówi: „Zwróćcie się do Mnie, a Ja zwrócę się do was”, to przypomina nam naszą wolność, gdy zaś odpowiadamy: „Nawróć nas Panie do Ciebie, a i my się nawrócimy”, to wyznajemy, że uprzedza nas łaska Boża.

Rozdział 6

Sposób przygotowania [do usprawiedliwienia]


Do sprawiedliwości [dorośli] się przysposabiają: [a] gdy pobudzeni i wsparci łaską Bożą przyjmują wiarę ze słuchania i dobrowolnie zwracają się do Boga, wierząc, że prawdziwe jest to, co przez Niego zostało objawione i obiecane, zwłaszcza to, że grzesznika usprawiedliwia Bóg „przez Jego łaskę, za sprawą odkupienia, które jest w Jezusie Chrystusie”; [b] gdy zrozumieją, że są grzesznikami - przechodząc od strachu przed Bożą sprawiedliwością, który pożytecznie ich przeraża, do rozważania Bożego miłosierdzia - i dźwigani są w nadziei, ufając, że Bóg będzie dla nich łaskawy ze względu na Chrystusa, i zaczynają Go miłować jako źródło wszelkiej sprawiedliwości, i dlatego odwracają się od grzechów z pewnym obrzydzeniem i nienawiścią, czyli poprzez pokutę, którą należy podjąć przed chrztem; [c] i wreszcie gdy obiecują przyjąć chrzest, rozpocząć nowe życie i zachowywać Boże przykazania, [d] O tym przysposobieniu napisano: „Przystępujący do Boga musi wierzyć, że jest i że nagradza szukających Go”; „Ufaj synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”; ..Bojaźń Pańska wypędza grzech”; „Czyńcie pokutę i niech każdy z was będzie ochrzczony w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych grzechów, a otrzymacie dar Ducha Świętego”; „Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je zachowywać cokolwiek wam poleciłem”, i wreszcie: „Przygotujcie serca wasze dla Pana”.

Rozdział 7

Czym jest usprawiedliwienie grzesznika i jakie są jego przyczyny

[a]
Po takim przysposobieniu się lub przygotowaniu następuje usprawiedliwienie, które nie jest tylko odpuszczeniem grzechów, lecz także uświęceniem i odnowieniem człowieka wewnętrznego przez chętne przyjęcie łaski oraz darów, wskutek którego człowiek z niesprawiedliwego staje się sprawiedliwym, z nieprzyjaciela - przyjacielem, aby być dziedzicem „życia wiecznego wedle nadziei”, [b] Przyczyny tego usprawiedliwienia są następujące: przyczyną celową jest chwała Boga i Chrystusa oraz życie wieczne; przyczyną sprawczą jest miłosierny Bóg, który darmo obmywa i uświęca, znacząc i namaszczając „Duchem Świętym obietnicy, będącym rękojmią naszego dziedzictwa”; przyczyną zasługującą jest Jego umiłowany Jednorodzony, nasz Pan Jezus Chrystus, który - gdy byliśmy nieprzyjaciółmi - „z powodu wielkiej miłości, którą nas umiłował”, swą najświętszą męką na drzewie krzyża wysłużył dla nas usprawiedliwienie i zadośćuczynił za nas Bogu Ojcu; przyczyną narzędziową jest sakrament chrztu, będący sakramentem wiary, bez której nikt nigdy nie dostąpił usprawiedliwienia. W końcu jedyną przyczyną formalną jest sprawiedliwość Boża, nie ta, przez którą On sam jest sprawiedliwy, ale ta, którą nas czyni sprawiedliwymi, którą przez Niego obdarowani, odnawiamy się duchem naszego umysłu, i nie tylko jesteśmy uważani, ale prawdziwie nazywamy się i jesteśmy sprawiedliwi, przyjmując na powrót swoją sprawiedliwość wedle miary, jakiej Duch Święty udziela każdemu, jak chce oraz wedle własnej dyspozycji i współpracy każdego, [c] Jakkolwiek nikt nie może być sprawiedliwym, jak tylko przez udział w zasługach męki Pana naszego Jezusa Chrystusa, to jednak usprawiedliwienie grzesznika dokonuje się, gdy na podstawie zasługi najświętszej męki Duch Święty wlewa miłość Bożą w serca usprawiedliwianych i ona w nich pozostaje, [d] Stąd w usprawiedliwieniu człowiek wraz z odpuszczeniem grzechów otrzymuje przez Jezusa Chrystusa, w którego jest wszczepiony, wszystkie dary wlane: wiarę, nadzieję i miłość. Albowiem wiara, o ile nie łączy się z nią nadzieja i miłość, ani nie jednoczy doskonale z Chrystusem, ani nie czyni żywym członkiem Jego Ciała. Dlatego słusznie się mówi, że wiara bez uczynków jest martwa i bezużyteczna, a w Jezusie Chrystusie nie ma żadnego znaczenia ani obrzezanie, ani nieobrzezanie, ale wiara „działająca przez miłość”, [e] O tę wiarę katechumeni proszą Kościół zgodnie z Tradycją apostołów przed przyjęciem sakramentu chrztu, gdy proszą o wiarę dającą życie wieczne, którego wiara bez nadziei i miłości udzielić nie może. Dlatego od razu słyszą słowo Chrystusa: „Jeśli chcesz wejść do życia, zachowuj przykazania”, [f] Przyjmujący więc prawdziwą i chrześcijańską sprawiedliwość od razu otrzymują polecenie, aby odrodzeni zachowywali ją, czyli najlepszą szatę - daną im przez Jezusa Chrystusa, a nie tę, którą Adam stracił dla siebie i dla nas przez swoje nieposłuszeństwo - czystą i bez skazy, aby zanieśli ją przed trybunał naszego Pana Jezusa Chrystusa i mieli życie wieczne.

Rozdział 8

Jak rozumieć darmowe usprawiedliwienie grzesznika przez wiarę


Gdy Apostoł mówi, że „człowiek zostaje usprawiedliwiony przez wiarę” i „darmowo”, to słowa te należy rozumieć w takim sensie, w jakim przy nieustannej zgodzie przyjmował je i wyjaśniał Kościół katolicki. Mówimy, że zostaje usprawiedliwiony «przez wiarę», bo wiara jest początkiem ludzkiego zbawienia, fundamentem i korzeniem wszelkiego usprawiedliwienia, bez niej . "niemożliwe jest podobać się Bogu” ani dojść do wspólnoty Jego synów; mówimy zaś, że jest usprawiedliwiony «darmowo», bo nic co poprzedza usprawiedliwienie, wiara lub uczynki, nie zasługuje na łaskę usprawiedliwienia; Jeśli jest łaską, to nie z uczynków, w przeciwnym razie (jak mówi Apostoł) łaska nie byłaby już łaską”.

Rozdział 9

Przeciwko próżnej ufności heretyków

[a]
Chociaż trzeba wierzyć, że grzechy nie są, ani nigdy nie były, odpuszczane inaczej, jak tylko «darmowo» z Bożego miłosierdzia ze względu na Chrystusa, to jednak nie można powiedzieć, że komukolwiek chełpiącemu się ufnością i pewnością [uzyskania] odpuszczenia swoich grzechów, poprzestającemu jedynie na tym, przebacza się lub przebaczono grzechy. Ta próżna i pozbawiona wszelkiej pobożności ufność może cechować heretyków i schizmatyków, owszem w naszych burzliwych czasach głoszona jest bardzo zawzięcie przeciwko Kościołowi katolickiemu, [b] Nie można też twierdzić: że ci, którzy są prawdziwie usprawiedliwieni, powinni bez żadnej wątpliwości uważać, iż są usprawiedliwieni; że nikt nie jest rozgrzeszony i usprawiedliwiony, ale tylko ten, kto niezachwianie wierzy, że jest rozgrzeszony i usprawiedliwiony oraz że rozgrzeszenie i usprawiedliwienie dokonuje się jedynie przez taką właśnie wiarę, jakby ten, kto tak nie wierzy, wątpił w Boże obietnice oraz w skuteczność męki i zmartwychwstania Chrystusa, [c] Jak bowiem żaden pobożny człowiek nie powinien wątpić w Boże miłosierdzie, w zasługę Chrystusa i w moc oraz skuteczność sakramentów, tak samo każdy, gdy widzi siebie i swą własną słabość oraz brak usposobienia, może się obawiać i lękać o swą łaskę, ponieważ nikt nie może wiedzieć pewnością wiary, która wolna jest od błędu, że uzyskał łaskę Bożą.

Rozdział 10

Wzrost przyjętego usprawiedliwienia


Tak więc usprawiedliwieni, uczynieni przyjaciółmi i domownikami Boga, przechodzą „z mocy w moc”, odnawiają się „z dnia na dzień” (jak mówi Apostoł), czyli umartwiają członki swojego ciała i przez zachowywanie przykazań Boga i Kościoła uzbrajają się bronią sprawiedliwości dla uświęcenia. Gdy wiara współpracuje z dobrymi czynami, oni wzrastają w tej właśnie sprawiedliwości przyjętej przez łaskę Chrystusa i są bardziej usprawiedliwiani, jak jest napisane: „Kto jest sprawiedliwy, niech ciągle będzie usprawiedliwiany”, i znów: „Nie wstydź się aż do śmierci być usprawiedliwiany”, a także: „Wiedzcie, że człowiek z uczynków jest usprawiedliwiany, a nie tylko z wiary”. O wzrost sprawiedliwości prosi Kościół święty, gdy się modli: „Daj nam Panie wzrost wiary, nadziei i miłości”.

Rozdział 11

Konieczność i możliwość zachowania przykazań

[a]
Nikt zaś, nawet usprawiedliwiony, nie powinien uważać, że jest wolny od zachowywania przykazań, nikt też nie może mówić w sposób zakazany przez ojców pod karą anatemy, że przykazania Boże są dla człowieka usprawiedliwionego niemożliwe do zachowania. Bóg bowiem nie nakazuje rzeczy niemożliwych, lecz nakazując napomina, abyś czynił to, co możesz, prosił o to, czego nie możesz, i pomaga, abyś mógł; Jego przykazania nie są ciężkie, Jego jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie. Synowie Boży miłują Chrystusa, a miłujący Go (jak On sam zapewnia) zachowują Jego naukę, ponieważ w każdym razie z pomocą Bożą mogą zachować, [b] Choć w tym śmiertelnym życiu nawet święci i sprawiedliwi niekiedy upadają przynajmniej w grzechy lekkie i codzienne, zwane też powszednimi, nie przestają przez to być sprawiedliwi. Albowiem sprawiedliwi szczerze i prawdziwie mówią: „Odpuść nam nasze winy”, [c] Dlatego właśnie oni tym bardziej winni czuć się zobowiązani do kroczenia drogą sprawiedliwości; dlatego już „od grzechu uwolnieni, uczynieni sługami Boga”, żyjący „trzeźwo, sprawiedliwie i pobożnie”, mogą doskonalić się przez Jezusa Chrystusa, przez którego uzyskali dostęp do tej łaski. Bóg bowiem nie opuszcza raz usprawiedliwionych swą łaską, chyba że wpierw przez nich zostaje opuszczony, [d]Dlatego nikt nie powinien łudzić siebie z powodu samej wiary, sądząc, że przez nią jest dziedzicem i że dziedzictwo osiągnie, choć nie współcierpi z Chrystusem, aby [z Nim] być współuwielbiony. Nawet Chrystus (jak mówi Apostoł): „Chociaż był Synem Bożym, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, a po dojściu do kresu, stał się dla wszystkich, którzy są Mu posłuszni, przyczyną wiecznego zbawienia”, [e] Dlatego Apostoł napomina usprawiedliwionych: „Nie wiecie, że biegnący w zawodach, wprawdzie wszyscy biegną, ale tylko jeden otrzymuje nagrodę? Tak biegnijcie, abyście ją zdobyli”. „Ja tak biegnę, a nie jakby na oślep, tak walczę, a nie jakbym w wiatr uderzał, ale karcę ciało moje i zmuszam do posłuszeństwa, abym przypadkiem innym przepowiadając, sam nie został odrzucony”. Podobnie Piotr, książę Apostołów: „Starajcie się zapewnić sobie wasze wezwanie i wybranie dobrymi uczynkami; tak postępując nigdy nie zgrzeszycie”, [f] Stąd sprzeciwiają się prawdziwej nauce wiary mówiący, że sprawiedliwy w każdym dobrym uczynku grzeszy przynajmniej lekko, albo że (co jest bardziej nie do przyjęcia) zasługuje na kary wieczne; także przyjmujący, że sprawiedliwi grzeszą w każdym uczynku, jeśli pokonując swą słabość i zachęcając się do udziału w zawodach, aby nade wszystko wielbić Boga, oglądają się również na wieczną nagrodę, ponieważ napisane jest: „Nakłoniłem moje serce, aby czynić to, co jest sprawiedliwością Twoją, ze względu na nagrodę”; i o Mojżeszu Apostoł mówi, że spodziewał się zapłaty.

Rozdział 12

Należy się strzec nierozważnego domniemania o przeznaczeniu


Nikt też, dopóki żyje w doczesności, nie powinien aż tak domniemywać z niedostępnej tajemnicy Bożego przeznaczenia, żeby uważał za pewne, iż jest w liczbie przeznaczonych [do zbawienia], jak gdyby prawdą było, że usprawiedliwiony nie może już więcej zgrzeszyć, albo - gdyby zgrzeszył - winien zapewnić sobie poprawę. Bez specjalnego objawienia nie można wiedzieć, kogo Bóg sobie wybrał.

Rozdział 13

Dar wytrwałości

[a]
Podobnie o darze wytrwałości, o którym napisano: „Kto wytrwa aż do końca, będzie zbawiony” (można go uzyskać tylko od Tego, który mocen jest umocnić stojącego, aby stał wytrwale, a upadającego podnieść), nikt nie może sobie niczego z całą pewnością obiecywać, chociaż wszyscy powinni składać i pokładać mocną nadzieję w Bożej pomocy. Bóg bowiem, o ile sami nie zaniedbają Jego łaski, jak rozpoczął dobre dzieło, tak go ukończy, sprawiając chcenie i wykonanie, [b]Jednakże ci, którzy myślą, że stoją - niech uważają, żeby nie upadli, niech z bojaźnią i drżeniem sprawują swoje zbawienie, w pracach, czuwaniach, dawaniu jałmużny, w modlitwach i ofiarach, w postach i w czystości, [c] Wiedząc, że zostali odrodzeni do nadziei chwały, a jeszcze nie do chwały, winni obawiać się walki, którą mają toczyć z ciałem, światem i z diabłem. Nie mogą jej zwyciężyć, chyba że z łaską Bożą będą posłuszni Apostołowi, który mówi: „Nie jesteśmy dłużnikami ciała, abyśmy żyli według ciała. Jeśli będziecie żyć według ciała umrzecie. Jeśli zaś sprawy ciała umartwicie duchem, żyć będziecie”.

Rozdział 14

O upadłych oraz ich naprawie

[a]
Ci, którzy po przyjęciu łaski usprawiedliwienia odpadli od niej przez grzech, mogą ponownie być usprawiedliwieni, kiedy pobudzani przez Boga, będą się starać dzięki zasłudze Chrystusa odzyskać utraconą łaskę w sakramencie pokuty. Ten sposób usprawiedliwienia jest naprawą upadłego, którą święci ojcowie właściwie nazwali drugą deską ratunku po katastrofie utraty łaski, [b] Dla tych bowiem, którzy po chrzcie popadają w grzechy, Jezus Chrystus ustanowił sakrament pokuty, gdy powiedział: „Przyjmijcie Ducha Świętego: którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”, [c] Należy więc uczyć, że pokuta chrześcijanina po upadku wielce różni się od chrzcielnej i obejmuje nie tylko zaniechanie grzechów i obrzydzenie nimi, czyli „skruszone i pokorne serce”, ale również ich sakramentalne wyznanie, przynajmniej w pragnieniu uczynienia tego w stosownym czasie, kapłańskie rozgrzeszenie oraz zadośćuczynienie przez post, jałmużny, modlitwy oraz inne pobożne ćwiczenia życia duchowego, podejmowane nie ze względu na karę wieczną, odpuszczaną razem z winą przez sakrament lub jego pragnienie, ale karę doczesną, która (jak poucza Pismo Święte) nie zawsze cała (jak dzieje się w chrzcie) jest darowana tym, którzy niewdzięczni za przyjętą łaskę Bożą, zasmucili Ducha Świętego i nie bali się zhańbić świątyni Bożej, [d] O tej pokucie napisano: „Pamiętaj, skąd wyszedłeś, czyń pokutę i pierwsze czyny podejmij”; _Smutek znoszony po Bożemu sprawia trwałe nawrócenie dla zbawienia”; - Czyńcie pokutę” i: „Wydajcie owoce godne nawrócenia”.

Rozdział 15

Każdy grzech ciężki powoduje utratą łaski, ale nie wiary


Należy też stwierdzić, przeciw przebiegłym podstępom pewnych ludzi, którzy „słodkimi słowami i pochlebstwami zwodzą serca niewinnych”, że przyjętą łaskę usprawiedliwienia traci się nie tylko przez niedowiarstwo powodujące utratę wiary, ale także przez każdy inny grzech śmiertelny, chociaż nie traci się wiary. Tak bronimy nauki prawa Bożego, które z Królestwa Bożego wyklucza nie tylko niewierzących, ale i wierzących rozpustników, cudzołożników, ludzi rozwiązłych i lubieżnych, mężczyzn współżyjących ze sobą, złodziei, chciwców, pijaków, oszczerców, rabusi i wszystkich innych popełniających grzechy ciężkie, od których z pomocą łaski Bożej mogą się powstrzymać, a które oddzielają ich od łaski Chrystusa.

Rozdział 16

Owoc usprawiedliwienia, czyli zasługa dobrych uczynków i jej natura

[a]
Z tej racji do ludzi usprawiedliwionych, którzy przyjętą łaskę trwale zachowali albo utraconą odzyskali, trzeba kierować słowa Apostoła: „Obfitujcie we wszelki dobry czyn, wiedząc, że trud wasz nie jest daremny w Panu”. „Bóg nie jest niesprawiedliwy, aby zapomniał o waszym czynie i miłości, którą okazaliście w imię Jego” oraz: „Nie traćcie ufności waszej, która ma wielką zapłatę”, [b] Dlatego też dobrze czyniącym „aż do końca” i mającym nadzieję w Bogu trzeba ukazywać życie wieczne jako łaskę miłosiernie przyobiecaną synom Bożym przez Jezusa Chrystusa i jako nagrodę, która wiernie ma być przyznana z obietnicy tego samego Boga za ich dobre uczynki i zasługi. To jest ów wieniec zwycięstwa, o którym Apostoł mówił, że zostanie mu dany przez sprawiedliwego sędziego po zakończeniu walki i biegu, i nie tylko jemu, ale wszystkim, którzy miłują Jego przyjście, [c] Gdyż tenże Jezus Chrystus, jako głowa dla członków i szczep winny dla latorośli, nieustannie udziela usprawiedliwionym mocy, która zawsze poprzedza, towarzyszy i następuje po ich dobrych czynach, bez której one w żadnym razie nie mogłyby być miłe Bogu i zasługujące, [d] Należy wierzyć, że usprawiedliwionym niczego już nie brakuje, aby czynami dokonanymi w Bogu, zadośćuczynili prawu Bożemu w tym życiu i zasłużyli sobie prawdziwie na życie wieczne w odpowiednim czasie (jeśli umrą w łasce). Gdyż Chrystus nasz Zbawiciel mówi: „Jeśli ktoś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, ale powstanie w nim źródło - wody tryskającej na życie wieczne”, [e] W ten sposób ani naszej własnej sprawiedliwości nie uważa się jako pochodzącej z nas, ani nie zapoznaje się i nie odrzuca sprawiedliwości Bożej; to bowiem, co nazywa się naszą sprawiedliwością, ponieważ przez jej udzielenie nam jesteśmy usprawiedliwieni, jest tą samą sprawiedliwością Bożą, ponieważ Bóg nam jej udziela ze względu na zasługę Chrystusa, [f] Nie można pominąć i tego, że choć Pismo Święte tak dalece podkreśla dobre czyny, iż Chrystus obiecuje każdemu, kto jednemu z Jego najmniejszych braci poda kubek zimnej wody, że nie zostanie pozbawiony nagrody swojej, i Apostoł świadczy, że „nasze obecne chwilowe i lekkie utrapienia gromadzą w nas niezmierzoną ilość wiecznej chwały”, to jednak chrześcijanin nigdy nie powinien ufać lub chlubić się w sobie, zamiast w Panu, którego łaskawość wobec wszystkich ludzi jest taka wielka, iż chce On swoje dary traktować jako ich zasługi, [g] Ponieważ „wszyscy w wielu rzeczach grzeszymy”, każdy z nas winien mieć przed oczyma tak samo surowość i sąd, jak miłosierdzie i dobroć, i nikt nie powinien sam siebie osądzać, nawet gdyby nie był świadom żadnej winy, ponieważ całe życie człowieka zostanie sprawdzone i osądzone nie sądem ludzkim, ale Bożym, który „oświeci to, co ukryte w ciemności i wyjawi zamysły serc, a wtedy każdy otrzyma chwałę od Boga”, który - jak jest napisane - „każdemu odda wedle jego czynów”.

[I/B. Wprowadzenie do kanonów o usprawiedliwieniu]

Po podaniu katolickiej nauki o usprawiedliwieniu, bez której wiernego i mocnego przyjęcia nikt nie może być usprawiedliwiony, święty sobór postanowił dołączyć poniższe kanony, aby wszyscy znali nie tylko to, czego winni się trzymać i za czym iść, ale także czego się strzec i unikać.

I/C. Kanony o usprawiedliwieniu

1.
Gdyby ktoś mówił, że człowiek może być usprawiedliwiony przed Bogiem przez swoje własne czyny, dokonywane siłami natury ludzkiej albo z pomocą nauki Prawa, ale bez łaski Bożej przez Jezusa Chrystusa – niech będzie wyklęty.

2. Gdyby ktoś mówił, że łaska Boża jest przez Jezusa Chrystusa dawana tylko po to, aby człowiek łatwiej mógł żyć sprawiedliwie i zasłużyć sobie na życie wieczne, jakby jedno i drugie można osiągnąć bez łaski mocą wolnej woli, chociaż z trudem i wysiłkiem - niech będzie wyklęty.

3. Gdyby ktoś mówił, że bez uprzedniego natchnienia Ducha Świętego i bez Jego wsparcia człowiek może wierzyć, mieć nadzieję, kochać i pokutować, jak należy, aby udzielona mu została łaska usprawiedliwienia - niech będzie wyklęty.

4. Gdyby ktoś mówił, że ludzka wolna wola, poruszana i pobudzana przez Boga, w niczym nie współdziała z Bożym pobudzeniem i wezwaniem, przez co przysposobiałaby się i przygotowywała na otrzymanie łaski usprawiedliwienia, ani nie może się sprzeciwić, jeśli by chciała, ale jak coś bezduszne niczego w ogóle nie czyni i pozostaje bierna - niech będzie wyklęty.
5. Gdyby ktoś mówił, że po grzechu Adama ludzka wolna wola została utracona i zniszczona, lub że jest to tylko nazwa, w każdym razie nazwa bez treści i fikcja wprowadzona do Kościoła przez szatana - niech będzie wyklęty.

6. Gdyby ktoś mówił, że nie leży w mocy człowieka kroczyć drogami zła, ale zarówno złe, jak i dobre czyny sprawia Bóg, nie tylko przez przyzwolenie, ale także własne osobiste działanie, do tego stopnia, że Jego własnym dziełem jest nie mniej zdrada Judasza, niż powołanie Pawła - niech będzie wyklęty.

7. Gdyby ktoś mówił, że wszystkie czyny przed usprawiedliwieniem, bez względu na powód ich dokonania, są prawdziwie grzechami lub zasługują na nienawiść Boga, albo że im gorliwiej ktoś usiłuje usposobić się do łaski, tym ciężej grzeszy - niech będzie wyklęty.
8. Gdyby ktoś mówił, że strach przed piekłem, z powodu którego uciekamy się do miłosierdzia Bożego żałując za grzechy lub powstrzymujemy się od grzeszenia, jest grzechem lub grzeszników czyni gorszymi - niech będzie wyklęty.

9. Gdyby ktoś mówił, że bezbożny usprawiedliwiany jest samą wiarą w tym sensie, że do otrzymania łaski usprawiedliwienia nie potrzeba żadnego innego współdziałania, i żaden udział nie jest konieczny, żeby z poruszenia własnej woli przygotował się i przysposobił - niech będzie wyklęty.

10. Gdyby ktoś mówił, że ludzie są usprawiedliwieni bez sprawiedliwości Chrystusa, którą wysłużył dla nas, albo że dzięki niej samej są formalnie sprawiedliwi - niech będzie wyklęty.
11. Gdyby ktoś mówił, że ludzie są usprawiedliwieni albo przez samo przypisanie im sprawiedliwości Chrystusa, albo przez samo odpuszczenie grzechów, z wyłączeniem łaski i miłości, które Duch Święty wlewa w ich serca i które w nich trwają, albo też, że łaska, która nas usprawiedliwia, jest tylko życzliwością Boga - niech będzie wyklęty.

12. Gdyby ktoś mówił, że wiara usprawiedliwiająca jest niczym innym jak tylko ufnością w miłosierdzie Boże odpuszczające grzechy ze względu na Chrystusa, albo że tylko tą ufnością jesteśmy usprawiedliwiani - niech będzie wyklęty.

13. Gdyby ktoś mówił, że dla odpuszczenia grzechów każdy człowiek musi wierzyć mocno iż grzechy samu odpuszczone i bez żadnych wątpliwości co do własnej słabości i braku przysposobienia - niech będzie wyklęty.

14. Gdyby ktoś mówił, że człowiek uzyskuje odpuszczenie grzechów i usprawiedliwienie dlatego, że mocno wierzy, że je uzyskał i jest usprawiedliwiony, albo że tylko ten jest prawdziwie usprawiedliwiony, kto wierzy, że jest usprawiedliwiony, i że sama taka wiara daje rozgrzeszenie i usprawiedliwienie - niech będzie wyklęty.

15. Gdyby ktoś mówił, że człowiek odrodzony i usprawiedliwiony jest z wiary zobowiązany do wierzenia, że na pewno jest w liczbie przeznaczonych [do zbawienia] - niech będzie wyklęty.
16. Gdyby ktoś z całkowitą i nieomylną pewnością mówił, że będzie posiadał ten wielki dar wytrwania aż do końca, chyba że poznałby to ze specjalnego objawienia - niech będzie wyklęty.
17. Gdyby ktoś mówił, że łaskę usprawiedliwienia uzyskują wyłącznie przeznaczeni do życia, a wszyscy inni powołani, wprawdzie są powołani, ale łaski nie otrzymują, gdyż mocą Bożą przeznaczeni są do zła - niech będzie wyklęty.

18. Gdyby ktoś mówił, że nawet człowiek usprawiedliwiony i posiadający łaskę nie jest w stanie zachować przykazań Bożych - niech będzie wyklęty.

19. Gdyby ktoś mówił, że jedynym przykazaniem Ewangelii jest wiara, a inne są obojętne i dowolne, ani nakazane ani zakazane, albo że dziesięć przykazań nie dotyczy chrześcijan - niech będzie wyklęty.

20. Gdyby ktoś mówił, że człowiek usprawiedliwiony, bez względu na stopień doskonałości, nie jest zobowiązany przestrzegać przykazań Boga i Kościoła, ale tylko wierzyć, jakby Ewangelia była prostą i bezwzględną obietnicą życia wiecznego, bez warunku przestrzegania przykazań - niech będzie wyklęty.

21. Gdyby ktoś mówił, że Bóg dał ludziom Jezusa Chrystusa jako Odkupiciela, któremu mają ufać, a nie również jako prawodawcę, którego mają słuchać - niech będzie wyklęty.
22. Gdyby ktoś mówił, że usprawiedliwiony może wytrwać w otrzymanej sprawiedliwości bez specjalnej pomocy Bożej albo że z nią nie może - niech będzie wyklęty.

23. Gdyby ktoś mówił, że człowiek raz usprawiedliwiony nie może już grzeszyć ani utracić łaski, dlatego gdy ktoś upada i grzeszy, nigdy nie był prawdziwie usprawiedliwiony; albo przeciwnie, że może przez całe życie unikać każdego grzechu, nawet lekkiego, poza wyjątkowym przywilejem Bożym, jak Kościół naucza o świętej Dziewicy - niech będzie wyklęty.

24. Gdyby ktoś mówił, że otrzymanej sprawiedliwości nie utrzymuje się ani nie zwiększa wobec Boga dobrymi uczynkami, ale że są one tylko owocami i znakami uzyskanego usprawiedliwienia, a nie także przyczyną jego wzrostu - niech będzie wyklęty.

25. Gdyby ktoś mówił, że w każdym dobrym uczynku sprawiedliwy grzeszy przynajmniej lekko lub (co jeszcze gorzej) śmiertelnie i dlatego zasługuje na kary wieczne, tylko że nie jest potępiany, ponieważ Bóg nie potępia za takie czyny - niech będzie wyklęty.

26. Gdyby ktoś mówił, że sprawiedliwi za dobre uczynki dokonane w Bogu nie powinni oczekiwać ani mieć nadziei na wieczną nagrodę od Boga przez Jego miłosierdzie i zasługę Jezusa Chrystusa, jeśli w czynieniu dobra i przestrzeganiu Bożych przykazań wytrwali aż do końca - niech będzie wyklęty.

27. Gdyby ktoś mówił, że jedynym grzechem śmiertelnym jest niewiara, albo że raz otrzymanej łaski nie można stracić przez żaden inny grzech, bez względu na jego ciężar i wielkość, z wyjątkiem niewiary - niech będzie wyklęty.

28. Gdyby ktoś mówił, że straciwszy przez grzech łaskę, traci się zawsze również wiarę, albo że wiara, która wtedy pozostaje, nie jest prawdziwą wiarą, jako że nie jest żywa, albo że [człowiek] posiadający wiarę bez miłości nie jest chrześcijaninem - niech będzie wyklęty.

29. Gdyby ktoś mówił, że upadły po chrzcie nie może przez łaskę Bożą się podźwignąć; albo że wprawdzie może odzyskać utraconą sprawiedliwość, ale przez samą wiarę bez sakramentu pokuty, jak święty i powszechny Kościół rzymski, pouczony przez Chrystusa Pana i Jego apostołów, aż dotąd wyznawał, utrzymywał i nauczał - niech będzie wyklęty.

30. Gdyby ktoś mówił, że po otrzymaniu łaski usprawiedliwienia każdy pokutujący grzesznik uzyskuj e takie odpuszczenie winy i zmazanie wiecznej kary, że nie podlega już żadnej karze doczesnej do odpokutowania w tym świecie lub w przyszłym w czyśćcu, zanim będzie mógł wejść do królestwa niebieskiego - niech będzie wyklęty.

31. Gdyby ktoś mówił, że usprawiedliwiony grzeszy, gdy czyni dobrze ze względu na wieczną nagrodę - niech będzie wyklęty.

32. Gdyby ktoś mówił, że dobre czyny człowieka usprawiedliwionego są darami Bożymi w takim sensie, że nie są zarazem dobrymi zasługami tegoż usprawiedliwionego, albo że usprawiedliwiony dobrymi czynami, spełnionymi z pomocą łaski Bożej i przez zasługę Jezusa Chrystusa (którego jest żywym członkiem), nie zasługuje prawdziwie na wzrost łaski, życie wieczne i jego osiągnięcie (jeśli umrze w stanie łaski) oraz na wzrost chwały - niech będzie wyklęty.

33. Gdyby ktoś mówił, że nauka katolicka o usprawiedliwieniu podana w tym dekrecie przez święty sobór ogranicza w czymkolwiek chwałę Bożą lub zasługi naszego Pana Jezusa Chrystusa, a nie podkreśla raczej prawdy naszej wiary oraz chwały Boga i Jezusa Chrystusa - niech będzie wyklęty.

II. Dekret o rezydowaniu biskupów i innych niższych duchownych

Rozdział l

[a]
Święty sobór, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, chcąc się przyczynić do odnowienia nazbyt osłabionej dyscypliny kościelnej i do naprawy upadku obyczajów wśród duchowieństwa i ludu, uznał, że należy rozpocząć od tych, którzy stoją na czele większych kościołów, gdyż „nieskażoność przełożonych zbawienna jest dla poddanych”, [b] Święty sobór ufa zatem w miłosierdzie Pana i Boga naszego oraz w zapobiegliwe staranie Jego wikariusza na ziemi, że w przyszłości do rządzenia Kościołem (a jest to ciężar ogromny, nawet gdyby go położyć na barki aniołów) będą przyjmowani najbardziej godni kandydaci, którzy posiadają świadectwo, że dotychczasowe życie na każdym etapie (od dzieciństwa aż do ostatnich lat) przeżyli chwalebnie na wypełnianiu dyscypliny kościelnej, wedle postanowień czcigodnych świętych ojców, [c] Dlatego [sobór] upomina i chce, aby zostali upomniani wszyscy patriarchowie, prymasi, metropolici i przełożeni wszelkich kościołów katedralnych, niezależnie od imienia i tytułu, i zwrócili uwagę, wraz „z całą trzodą, gdyż Duch Święty ustanowił ich, aby kierowali Kościołem Bożym, który [Chrystus] nabył krwią swoją”, że mają czuwać, tak jak nakazuje Apostoł, aby pracowali we wszystkim i wypełniali swą posługę, [d] Niech wiedzą, że nie mogą tego dopełnić, gdy opuszczają swą trzodę jak najemnicy” i nie troszczą się o swoje owce, których krwi zażąda, z ich rąk najwyższy sędzia. Jest bowiem pewne, że wymówki pasterza nie będą przyjęte, gdy wilk pożre owce bez wiedzy pasterza,[e] Skoro dziś jest wielu takich (nad czym należy ciężko ubolewać), którzy niepomni nawet na własne zbawienie przedkładają sprawy ziemskie nad niebieskie, a ludzkie nad Boże, krążą po różnych dworach i (porzuciwszy owczarnię i zaniedbawszy troskę o powierzone sobie owce) zajmują się zabiegami dotyczącymi spraw doczesnych. Dlatego święty sobór uznał, że należy odnowić dawne kanony, ogłoszone przeciwko naruszającym obowiązek rezydowania (a które z powodu niegodziwości czasów i ludzi niemalże odeszły w zapomnienie). Zatem odnawia te kanony mocą niniejszego dekretu, a ponadto, dla umocnienia zasad dotyczących obowiązku rezydowania, oraz dla odnowy obyczajów w Kościele, postanawia i zarządza co następuje:
[f] Gdyby ktoś, niezależnie od posiadanej godności, stopnia czy stanu, przez sześć kolejnych miesięcy przebywał poza terenem swojej diecezji, bez zgodnej z prawem przeszkody albo bez słusznych i rozsądnych przyczyn, komu niezależnie od tego jakim tytułem, z jakiej przyczyny, w imię czego i jakim prawem został przydzielony kościół patriarchalny, prymasowski, metropolitarny albo katedralny, wtedy na mocy samego prawa popada w karę pozbawienia jednej czwartej części rocznych dochodów, które przez jego przełożonego mają być przekazane na budynek kościoła i miejscowym ubogim. Gdyby zaś przez następne sześć miesięcy dalej był nieobecny, wtedy podobnie, mocą samego czynu, traci kolejną czwartą część dochodów, która ma być przeznaczona na ten sam cel. [g] Gdyby zaś wzrastał w uporze, winien być poddany surowszym karom, wynikającym ze świętych kanonów. Pod karą zakazu wejścia do kościoła, którą przez sam fakt ściągnie na siebie winny [zaniedbania], metropolita powiadomi papieża listownie lub przez posłańca w ciągu trzech miesięcy o nieobecności biskupów pomocniczych, a najstarszy z nich o nieobecności metropolity. Papież zaś, stosownie do wielkości uporu nieobecnych duchownych, wedle swego najwyższego autorytetu rozpatrzy sprawę i zatroszczy się o bardziej odpowiednich pasterzy dla tego kościoła, tak jak uzna w Panu, że będzie to zbawienne i stosowne.

Rozdział 2

Duchowni niżsi od biskupów, którzy posiadają tytularnie lub w formie komendy jakiekolwiek beneficja kościelne, wymagające mocą prawa bądź zwyczaju osobistego przebywania na ich terenie, mogą być przymuszeni przez swych ordynariuszy, za pomocą odpowiednich środków przewidzianych w prawie, do przebywania na terenie tych beneficjów (o ile ordynariuszom wyda się to konieczne, dla dobra rządów kościelnych i dla rozwoju kultu Bożego, biorąc pod uwagę uwarunkowania miejsc i osób), bez względu na jakiekolwiek wieczyste przywileje albo pozwolenia dotyczące zwolnienia od obowiązku rezydencji, czy też dotyczące pobierania dochodów za okres nieobecności. Natomiast w mocy pozostaną pozwolenia i uwolnienia o charakterze czasowym, udzielone wyłącznie w prawdziwych i uzasadnionych przypadkach, oraz zgodnie z prawem potwierdzone w obliczu ordynariusza. Jednakże w takich przypadkach biskupi maj ą obowiązek z urzędu zadbać (jako delegaci Stolicy Apostolskiej w zakresie tych spraw), aby drogą wyznaczenia odpowiednich wikariuszy oraz przez wyznaczenie stosownej części dochodów nie doszło do żadnych zaniedbań w zakresie duszpasterstwa, bez względu na jakikolwiek przywilej albo udzieloną komukolwiek egzempcję.

Rozdział 3

Dostojnicy w poszczególnych kościołach będą rozważnie i pilnie dążyć do poprawy nadużyć swoich poddanych, a żaden duchowny diecezjalny, na mocy żadnego przywileju osobistego, ani zakonnik, żyjący poza klasztorem, na mocy przywileju udzielonego jego zakonowi, nie może czuć się bezpieczny, jeśli popełni przestępstwo, i przez ordynariusza miejsca (jako delegata Stolicy Apostolskiej w tej sprawie) może być poddany wizytacji, ukaraniu i zobowiązany do poprawy, stosownie do zasad kanonicznych.

Rozdział 4

Kapituły w kościołach katedralnych i innych większych kościołach oraz ich członkowie nie mogą, na mocy żadnych egzempcji, zwyczajów, wyroków, przysiąg, ani umów (które obowiązują wyłącznie układające się strony, a nie ich następców), uważać się za zwolnionych od wizytacji, upomnienia i zobowiązania do poprawy, gdy tylko będzie taka potrzeba, również na mocy autorytetu apostolskiego, przez swych biskupów oraz przez innych wyższych dostojników - osobiście albo wraz z innymi osobami - stosownie do zasad kanonicznych.

Rozdział 5

Żaden biskup pod pozorem żadnego przywileju nie może pełnić czynności biskupich w cudzej diecezji bez wyraźnej zgody ordynariusza miejsca i to wyłącznie wobec osób poddanych temu ordynariuszowi. Gdyby stało się inaczej, biskup na mocy samego prawa zostaje zawieszony w pełnieniu czynności biskupich, a tak wyświęcone osoby w pełnieniu swoich.

III. Zapowiedź przyszłej sesji

Następnie wielebny i dostojny kardynał del Monte przewodniczący i wspomniany legat powiedział głośno:

Wielebni i czcigodni Ojcowie: czy zgadzacie się, aby najbliższa przyszła sesja została odprawiona w czwartek po pierwszej niedzieli nadchodzącego Wielkiego Postu, to znaczy 3 marca?
Wówczas wszyscy ojcowie jednomyślnie odpowiedzieli: Zgadzam się.

DOKUMENTY PO SESJI 6 (za Pawła III)

I. Błędy o sakramencie chrztu i bierzmowania

(kongregacja generalna; poniedziałek 17 stycznia 1547)

I/A. Błędy heretyków o sakramentach

1.
Sakramentów Kościoła nie jest siedem, ale te, które można nazwać prawdziwymi sakramentami są bardziej lub mniej liczne. - Luter w księdze O niewoli babilońskiej [Kościoła]: „Na początku muszę, zaprzeczyć, że jest siedem sakramentów i stosownie do okoliczności przystać na trzy, mianowicie na chrzest, Eucharystie, i pokutę”. To samo mówi w testamencie: „Pozostają dwa prawdziwe sakramenty, chrzest i Wieczerza Pańska, wraz z Ewangelią”. To samo w księdze jego rozpraw, w rozprawie z 1520 roku:
”Żadnego z siedmiu sakramentów święte Księgi nie podają pod imieniem sakramentu. W pismach świętych jest tylko jeden sakrament, to znaczy Chrystus Pan”.
2. Sakramenty nie są konieczne, bez nich i bez ich pragnienia przez samą wiarę ludzie osiągają łaskę Bożą.

3. Żaden sakrament nie jest godniejszy od innego. - Luter do senatu w Pradze.
4. Sakramenty nowego prawa nie udzielają łaski, nawet niestawiającemu przeszkody. - Luter w rezolucjach i twierdzeniach: „Używana, ale heretycka, jest opinia, że sakramenty nowego prawa udzielają łaski tym, którzy nie stawiają przeszkody”.

5. Sakramenty nigdy nie udzielały łaski ani odpuszczenia grzechów, lecz sama wiara sakramentu.
6. Natychmiast po upadku Adama Bóg ustanowił sakramenty, które udzielały łaski. Luter w księdze rozpraw, w rozprawie z 1520: „Uważamy, że sakramenty łaski zyskały moc dzięki męce i śmierci Chrystusa, ale zaprzeczamy, że istnieją one wyłącznie w Nowym Testamencie, że nie było ich zaraz po upadku Adama”. I Filip Melanchton w swych rozprawach, w rozprawie o chrzcie mówi: „Istotnie chrztem było płynięcie arki po wodach potopu; istotnie chrztem było przejście przez morze, wszak Paweł mówi, że zostali ochrzczeni w Mojżeszu”.

7. Sakramenty udzielają łaski jedynie wierzącym, że odpuszczone zostają ich grzechy. W artykule 13 Wyznania augsburskiego potępiają nauczających, że sakramenty usprawiedliwiają ex opere operato, oraz nie uczących, że stosowanie ich wymaga wiary, która wierzy, że odpuszczone zostają grzechy. Luter w księdze rozpraw, w rozprawie z 1520 roku: „Sakramenty Nowego Testamentu obiecują łaskę wszystkim, dają zaś ją wyłącznie wierzącym”.
8. Sakramenty nie dają Bożej łaski zawsze i wszystkim, lecz kiedy i gdzie Bóg zechce. - Wyznanie augsburskie, artykuł 5: „Przez słowo i sakramenty, jakby przez narzędzia, udzielany jest Duch Święty, uskuteczniający wiarę, gdzie i kiedy Bóg zechce, w tych, co słuchają Ewangelii”.

9. Żaden sakrament nie wyciska znamienia, ale jest ono fikcją. - Luter w księdze O niewoli babilońskiej: „Przyznaję, że znamię to wyciska papież, a Chrystus o tym nie wie”.
10. Zły szafarz nie udziela sakramentu. - Błąd ten podtrzymują anabaptyści.
11. Wszyscy chrześcijanie bez względu na płeć mają równą władzę w posłudze słowa i sakramentu. - Luter w księdze O niewoli babilońskiej: „Wszyscy chrześcijanie mają tę samą władzę w słowie i w każdym sakramencie, klucze Kościoła są wszystkim wspólne”.
12. Władzą każdego pasterza jest wydłużanie i skracanie wedle swego uznania formy sakramentów, i zmienianie jej. - Tak jest w dziełku reformacji do Kolończyków, jak twierdzi się w Antididagmie.

13. W udzielaniu sakramentów nie wymaga się intencji szafarzy i niczego ona nie czyni. - Luter w O niewoli babilońskiej: „W cokolwiek wierzymy, że należy przyjąć, rzeczywiście przyjmujemy, bez względu na to, co czyni, nie czyni, udaje lub żartuje szafarz".
14. Sakramenty ustanowiono tylko ze względu na ożywianie wiary.

I/B. Błędy heretyków o sakramencie chrztu

1.
W Kościele rzymskim i katolickim chrzest nie jest prawdziwy. - Luter w testamencie: „Przede wszystkim więc wy, papiści, nie trwacie w pierwszym dawnym chrzcie, ponieważ wymyśliliście od nowa wiele innych chrztów i nauczacie, że pierwszy chrzest przez następne grzechy jest utracony czyli zniszczony”. Wymyślonymi zaś przez nas chrztami nazywa wstąpienie do zakonu, zadośćuczynienia i odpusty.

2. Chrzest jest dowolny i nie jest konieczny do zbawienia. - Był to błąd eleutherobaptystów.
3. Chrzest udzielony przez heretyków nie jest prawdziwy i dlatego należy go powtórzyć.
4. Chrzest jest pokutą. - Luter w O niewoli babilońskiej: „Niebezpieczne jest zdanie św. Hieronima, źle napisane lub źle zrozumiane, gdzie pokutę nazywa drugą deską ratunku po rozbiciu okrętu, jakby chrzest nie był pokutą”.

5. Chrzest jest tylko zewnętrznym znakiem, jak plama z gliny na owcy, i nie ma udziału w usprawiedliwieniu. - Luter w jedenastej mowie o sprzeciwiających się: „Chrzest nie jest niczym innym jak zewnętrznym znakiem”. Luter, jak cytuje Cobleus w miscellaneach: „Chrzest bez wiary nie usprawiedliwia, wiara zaś bez chrztu usprawiedliwia; żadnej części usprawiedliwienia nie można wiązać z chrztem”.

6. Chrzest należy powtarzać. - Jest to błąd anabaptystów.

7. Istotnie chrzest jest wiarą, że pokutującym odpuszcza się grzechy. - W wizytacji saksońskiej, mianowicie o chrzcie: „Zarazem chrzest winien pobudzać wiarę, że żałującym za grzechy zostają one rozwiązane i odpuszczone; to bowiem wiara jest prawdziwymi doskonałym chrztem”.

8. Chrzest nie znosi grzechów, ale tylko odpowiedzialność za nie. – Utrzymuje to Luter w księdze o wolności chrześcijańskiej i w twierdzeniach, w rozdz. 2 powiada: „Nie uznawać, że w dziecku po chrzcie pozostaje grzech, jest równoczesnym Deptaniem Pawła i Chrystusa”. I to samo w testamencie: „Dopóki śmierć przechodzi na ludzi, trzeba, żeby skaza pierworodna była nie tylko brakiem, ale ciężkim grzechem wszystkich innych”.

9. Taką samą moc posiada chrzest Chrystusa i Jana. - Filip Melanchton w Loci commmunes, mianowicie o chrzcie Jana: „Chociaż istniała różnica w sprawie chrztu Jana [Chrzciciela] i apostołów, Jan głosił Chrystusa, który miał przyjść, apostołowie zaś Tego, który przyszedł i zmartwychwstał, to jednak posługa była ta sama i ten sam skutek miał on u wierzących; a to, co niektórzy mówią, że [chrzest Jana] oznaczał tylko pokutę, a nie odpuszczenie, jest absurdem; albowiem głoszenie pokuty bez Opuszczenia jest pogańskie”.
10. Chrzest Chrystusa nie zniósł chrztu Jana, ale dodał mu obietnicę. – Luter w księdze rozpraw z 1520: „Wydaje się, że Chrystus nie zniósł chrztu Jana, ale udoskonalił go słowem życia i obietnicy”.

11. Inne obrzędy dołączane zwykle do chrztu są dowolne, to jest, bez grzechu mogą być pominięte, tylko zanurzenie jest konieczne. - Dlatego są pominięte przez Bucera w księdze reformacji do Kolończyków. Księga Lutra o wizytacji saksońskiej, rozdz. o chrzcie: „Nie trzeba sprzeczać się o krzyżmo, żadną miarą niekonieczne, ale dowolne, ponieważ prawdziwym i niezbędnym krzyżmem, jakim wszyscy chrześcijanie są namaszczani przez samego Boga jest Duch Święty”. Tamże: „Szczególnie dobre jest i przystoi, aby udzielać chrztu po niemiecku”.
12 Lepiej zaniechać chrztu dzieci, niż chrzcić je jako niewierzące. - Luter do Waldensów: „Lepiej całkiem zaniechać chrztu w dzieciństwie, niż chrzcić bez wiary, ponieważ sakramentów nie powinno się ani nie można przyjmować bez wiary”.

13. Małe dzieci mają własną wiarę, dlatego nie należy chrzcić ich ponownie. - Mikołaj Amsdorf w rozprawach przeciwko anabaptystom: „Ponieważ jesteśmy pewni, że niemowlęta prawdziwie wierzą, o wiele mniej konieczne jest, żebyśmy je ponownie chrzcili”.
14. Ochrzczonych w dzieciństwie, ponieważ nie wierzyli, należy ponownie ochrzcić, gdy osiągną wiek rozróżniania. - Jest to błąd anabaptystów.

15. Ochrzczonych w niemowlęctwie, należy zapytać, gdy dorosną, czy chcą uznać chrzest; jeśli odmówią uznania, należy ich [z tego] uwolnić. - Erazm na Matensza, jak cytuje cenzura Paryska: „Wydaje mi się, że jest ważne, aby ochrzczonych w dzieciństwie zapytano, gdy dojdą do wieku młodzieńczego, czy zamierzają uznać za ważne, co chrzestni w ich imieniu przyrzekli w chrzcie; jeśli poznawszy obietnicę chrztu nie uznają, co zostało dokonane przez wikariusza i chrzestnych, prawdopodobnie jest pożyteczne nie przymuszać ich, ale pozostawić takiego własnej decyzji, aż się opamięta, i nie poddawać na razie innej karze, jak tylko żeby powstrzymywał się od Eucharystii i pozostałych sakramentów”. Tego samego uczy księga Reformacji do Kolończyków.

16. Grzechy po chrzcie są odpuszczone przez samo wspomnienie i wiarę, że ktoś jest ochrzczony.
17. Przyrzeczenie chrzcielne nie ma innego warunku jak tylko wiarę, należy usunąć wszystkie inne przyrzeczenia.

I/C. Błędy heretyków o sakramencie bierzmowania

1.
Bierzmowanie nie jest sakramentem. - Luter w O niewoli babilońskiej: „Dziwne, co przyszło im na myśl, żeby z nałożenia rąk uczynić sakrament bierzmowania”.
2. Bierzmowanie zostało ustanowione przez ojców i nie posiada obietnicy łaski Bożej. - W Wyznaniu augsburskim, w rozdz. o liczbie i zastosowaniu sakramentów: „Bierzmowanie i ostatnie namaszczenie są obrzędami przyjętymi przez ojców; dlatego warto je odróżniać od tego, co większe, czyli od chrztu, absolucji i Eucharystii, które posiadają wyraźny nakaz Boży i obietnicę łaski”.

3. Bierzmowanie jest ceremonią zbędną i niegdyś było katechezą, w której swojej młodzieży ich bliscy wyjaśniali zasady wiary wobec Kościoła. – Melanchton w Loci communes rozdz. o bierzmowaniu: „Teraz obrzęd bierzmowania, zachowywany przez biskupów, jest ceremonią całkowicie zbędną”.

4. Szafarzem bierzmowania nie jest wyłącznie biskup, ale każdy kapłan. - Jest to błąd z dziełka reformacji do Kolończyków

IV. Tezy uznane przez teologów za potępione i godne potępienia w przedstawionej formie [bez dodatkowych wyjaśnień]

IV/A. O sakramentach


4.5.7.8.10.11.12.14.

IV/B. O sakramencie chrztu

ł. 2.3.5.6.7.8.12.13.14.15.16.17.

IV/C. O bierzmowaniu

1.2.3.

V. Tezy uznane przez wielu teologów za godne potępienia, ale z dodatkowym wyjaśnieniem

V/A. O sakramentach

1.
Sakramentów Kościoła nie jest siedem, ale te, które można nazwać prawdziwymi sakramentami są bardziej lub mniej liczne. - Niektórzy pragnęli potępić tylko pierwszą część tej tezy, czyli że nie ma siedmiu sakramentów Kościoła, bez wspominania części drugiej, że nie są one liczne lub mniej liczne, jak uczynił Sobór Florencki. Inni zaś uważali, że należy ją potępić całą, ponieważ została potępiona: na Soborze w Konstancji; na Florenckim; w Ad abolendam rozdz. 9 o heretykach; na synodzie w Kartaginie IV; przez Dionizego w Hierarchii kościelnej; Hugona od Św. Wiktora oraz Augustyna, który mówi: „Jak z boku śpiącego Adama wyjęta została Ewa, tak z boku naszego Pana Jezusa Chrystusa śpiącego wypłynęło siedem sakramentów” itd.

2. Sakramenty nie są konieczne, bez nich i bez ich pragnienia przez samą wiarę ludzie osiągają łaskę Bożą. - Niektórzy uważają, że nie należy potępiać tej tezy w takiej formie, ale z dodaniem, jak się mówi, że nie są konieczne w Kościele, ponieważ nie wszystkie poszczególne sakramenty są konieczne wszystkim poszczególnym ludziom. Inni chcieli potępić ją całkowicie, ponieważ została już potępiona: na Soborze Trydenckim, sesja 6; na synodzie w Laodycei, kan. 48; przez Klemensa w liście 4; przez Hugona od Św. Wiktora; Augustyna, przeciwko Faustusowi oraz w 4 księdze przeciwko donatystom.

3. Żaden sakrament nie jest godniejszy od innego. - Ponieważ jedne sakramenty pod różnymi względami mogą być godniejsze od innych, niektórym nie wydawało się, że tezę można potępić bez żadnego wyjaśnienia; pozostali twierdzili, że jest błędna, fałszywa i już potępiona: w Cum Marthae o odprawianiu mszy w rozdz. 6; przez św. Ambrożego w Sine poenitentia o konsekracji, dyst. 4 rozdz. 99; przez Melchiadesa w liście do biskupów Hiszpanii oraz Dionizego w Hierarchii kościelnej, rozdz. 2.

9. Żaden sakrament nie wyciska znamienia, ale jest ono fikcją. - Niektórzy życzyli sobie, żeby tezy tej nie potępiać po prostu jako heretyckiej, ale należy zająć się częścią przeciwną jako bardziej prawdopodobną. Inni twierdzili, że należy ją potępić jako heretycką, i że została już potępiona: na Soborze Florenckim; w Maiores o chrzcie w rozdz. 3; przez Augustyna do Kreskoniusza, księga I, rozdz. 3; Dionizego w Hierarchii kościelnej w rozdz. 2; Augustyna przeciwko donatystom; Bazylego w zachęcie do chrztu; Hieronima w komentarzu do Efezjan w rozdz. 4; Innocentego do biskupa Eugubinusa; Augustyna o symbolu; Innocentego III w księdze o tajemnicy ołtarza oraz przez Pawła: „W którym wierzący zostaliście naznaczeni”.
13. W udzielaniu sakramentów nie wymaga się intencji szafarzy i niczego ona nie czyni. - Intencja szafarzy (jak niektórzy twierdzili) nie jest konieczna, ale tylko zamiar uczynienia tego, co zamierza Kościół, dlatego pragnęli, żeby potępić tę tezę z wyjaśnieniem. Pozostali teologowie uważali, że należy ją potępić w całości i już została potępiona: na Soborze Florenckim; w Relatum o konsekracji, dyst. 2, rozdz. 11; przez Rufina w Historii Kościoła, w księdze 10 oraz wielu tym podobnych.

V/B. O sakramencie chrztu

4.
Chrzest jest pokutą. - Chociaż chrzest można w jakimś sensie nazwać pokutą i tak nazywali go Epifaniusz i Tertulian, niektórzy uważali, żeby tezę tę potępić w tej formie: Chrzest jest sakramentem pokuty, co wszyscy uznali za godne potępienia. Inni teologowie mówili, że należy ją potępić w całości i że została już potępiona: na Soborze Florenckim; przez Augustyna w księdze 4, rozdz. 24 przeciwko donatystom; w Ad abolendam o heretykach, rozdz. 25 i 9, zwłaszcza że pokutę, się powtarza, a chrztu nie.

11. Inne obrzędy dołączane zwykle do chrztu są dowolne, to jest, bez grzechu mogą być pominięte, tylko zanurzenie jest konieczne. - Niektórzy uważali, że tezę tę należy wyjaśnić o obrzędach istotnych, ponieważ sądzili, że inne obrzędy można pominąć bez grzechu, nawet obrzędy istotne (jak mówią) niekiedy przejawiają zmiany. Jak w Dz 8, gdzie wspomina się o bierzmowaniu, którego wówczas udzielano wyłącznie przez włożenie rąk, a nie przez namaszczenie krzyżmem, jak czyni się obecnie; wówczas przez [nałożenie] rąk, teraz tylko kciuka; teraz [z naznaczeniem] znaku krzyża, wtedy nie; teraz słowami: Krzyżmo zbawienia itd., a nie czyta się, że wtedy apostołowie używali tych słów.

V/C. O sakramencie bierzmowania

4.
Szafarzem bierzmowania nie jest wyłącznie biskup, ale każdy kapłan. - Niektórzy pragnęli, żeby tę tezę nie potępiać bez pewnego wyjaśnienia, ponieważ synod Toledo, kan. 20 udzielił kapłanowi w przypadku konieczności władzy bierzmowani, jak uczynił Grzegorz i donosi o tym Sobór Florencki oraz utrzymują Aleksander de Hales, [Jan] Turrecremata, Panormitanus i inni uczeni. Podobnie papież Melchiades. Ponadto uważali, że należy ją sprowadzić do formy podanej przez Sobór Florencki, który dodaje szafarzem zwyczajnym [jest biskup], itd. Pozostali zaś uważali, żeby po prostu potępić, ponieważ gdy dyspensowany zwykły kapłan bierzmuje, czyni to nie swoją, ale delegowaną sobie władzą; błąd ten potępia Hieronim do lucyferianina i Euzebiusz w Manus o konsekracji, dyst. 5, rozdz. 4. Podobnie Dz 8 i 19; Innocenty [I] do Decentiusa, rozdz. 3; Będą o Dz 8. I że została także potępiona na Soborze w Konstancji i Florenckim.

VI. Tezy, których zdaniem teologów nie należy potępiać, ale przemilczeć

[VI/A. Ogólnie o sakramentach]

6.
Natychmiast po upadku Adama Bóg ustanowił sakramenty, które udzielały łaski. - Według niektórych teologów, tezy tej nie należy potępiać bez żadnego wyjaśnienia, ponieważ scholastycy mają o niej różne opinie, i sakrament małżeństwa był zaraz po upadku Adama. I jeśli zawsze były choroby, nie można powiedzieć, że Bóg nie zawsze udzielał na nie lekarstwa. I Noemu dano tęczę, Abrahamowi - obrzezanie, Mojżeszowi - laskę. Dlatego większość uważa, że tezę tę należy przemilczeć. Nie brakuje jednak twierdzących, że należy ją całkowicie potępić z powodu Magistri sententarium i innych uczonych. I łaska nie byłaby dana przed przyjściem dawcy łaski; wszystkie sakramenty ustanowił Chrystus; teza została potępiona już na Soborze Florenckim.

VI/B. O chrzcie

9.
Taką samą moc posiada chrzest Chrystusa i Jana. - Niektórzy pragnęli, żeby teza została przemilczana i w żaden sposób nie potępiona, ponieważ różne o niej panują opinie wśród uczonych; w Łk 3, 3 mówi się, że Jan chrzcił na odpuszczenie grzechów, czynił to też sam Chrystus. Ale zdaniem innych należy ją całkiem potępić, ponieważ była błędem lucyferian i sprzeciwia się Ewangelii J l oraz Dz 19, i jest potępiona: przez Augustyna w księdze 5 przeciwko donatystom rozdz. 10; podobnie w Aliud o konsekracji, dyst. 4 rozdz. 39; w Non regenerabantur o konsekracji dyst. 4 rozdz. 135; przez Augustyna w traktacie 5 na Jana; w rozdz. 11 o jedynym chrzcie; przez Ambrożego na Łukasza; i ponieważ chrzest Jana nigdy sam z siebie nie udzielał łaski. Gdyby bowiem były jednakowej mocy, nie trzeba by ponownie chrzcić ochrzczonych przez Jana; w Mt 3,11 sam Jan [Chrzciciel] mówi:, Ja was chrzczę wodą Ten, który przyjdzie po mnie, chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem” itd.
10. Chrzest Chrystusa nie zniósł chrztu Jana, ale dodał mu obietnicę. - Niektórzy mówią, że tezę tę należy potępić z tych samych przyczyn, co [poprzednią] tezę 9, i że potępił ją już także Bazyli w księdze o chrzcie, rozdz. 291. Wielu usilnie życzyło sobie, aby ją przemilczeć, ponieważ obie części są prawdopodobne i chrzest Jana ustanowił Bóg, o czym świadczy sam Jan [Chrzciciel], gdy mówi: „Który posłał mnie chrzcić” itd., i Chrystus tym chrztem został ochrzczony. Podobnie, ponieważ w chrzcie Chrystusa obecnie wymagana jest woda, jak w chrzcie Jana; a więc nie w całości został on usunięty, ale dodano mu Ducha Świętego.

VII. Tezy, które oprócz przedstawionych sobie do zbadania, teolodzy chcieli, aby święty sobór potępił

VII/A. O sakramentach

1.
Nie wszystkie sakramenty zostały ustanowione przez Chrystusa.

2. Sakramenty są jedynie znakami i cechami naszego wyznania albo alegorią dobrych uczynków.
3. Nic nie jest sakramentem, o ile nie występuje w Piśmie.

VII/B. O chrzcie

1.
Dzieci w łonie matki są zbawiane przez wezwanie Trójcy i błogosławieństwo.
2. Wyrzekających się wiary chrześcijańskiej wśród pogan, należy ponownie ochrzcić, gdy wrócą do siebie.

3. Należy chrzcić tylko w niebezpieczeństwie śmierci.

4. Woda nie jest konieczna do chrztu, ale tylko asystencja Ducha Świętego.

5. Chrzcić należy w tym wieku, jaki miał Chrystus w czasie chrztu.

6. Chrzest jest jedynie znakiem udręk, gdyż potrzeba, aby chrześcijanie znosili niepokoje i wszelkiego rodzaju niebezpieczeństwa.

7. Śmierć cielesna zadość czyni chrztowi i jest ona jego właściwym znaczeniem.

8. Chrzest sprawia, że wszystkie grzechy popełnione po jego przyjęciu są lekkie.

9. Przymierze zawarte w chrzcie między Bogiem a ochrzczonym nie zakłada zachowywania Bożego prawa.

10. Synowie Izraela w przejściu Morza Czerwonego nie w figurze, ale prawdziwie zostali ochrzczeni chrztem, jak Noe, gdy płynął w arce.

11. Zarzewie [grzechu] powstrzymuje ochrzczonych od wejścia do nieba.

VII/C. O bierzmowaniu

1
. Mówiący, że krzyżmo jest olejem zbawienia, przeczą Chrystusowi.
2. Krzywoprzysięzcami Ducha Świętego są ci, którzy przypisują jakąś moc olejowi bierzmowania, ponieważ jest to tak samo, jak gdyby ktoś mówił, że każdy olej jest mocą Ducha Świętego.

VIII. Tezy heretyków o sakramencie Eucharystii dane teologom mniejszym do zbadania (czwartek 3 lutego 1547)

1. W Eucharystii nie ma prawdziwego ciała i krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa, ale tylko w znaku, podobnie jak potocznie się mówi «wino» na oznaczenie karczmy. - Ten błąd popełnił: Zwingli, Oecolampade i sakramentariusze”.

2. W Eucharystii ukazuje się Chrystus, ale tylko duchowo, by spożywać Go przez wiarę. - Jest to błąd wskazanych powyżej heretyków.

3.
W Eucharystii jest wprawdzie ciało i krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale wyłącznie wraz z substancją chleba i wina, tak że nie ma transsubstancjacji, ale unia hipostatyczna człowieczeństwa i substancji chleba i wina. - Luter w testamencie o sakramencie ołtarza mówi: „Wyznaję, że w tym sakramencie prawdziwie ciało i krew Chrystusa spożywa się i pije cieleśnie w chlebie i w winie”. To samo w twierdzeniach: „Gdy zobaczyłem, czym jest Kościół, który inaczej określił, że jest tomistyczny, to jest arystotelesowski, stałem się odważniejszy, i będąc pomiędzy sacrum a głazem, umocniłem moje przekonanie wcześniejszą opinią, że prawdziwy chleb i prawdziwe wino, w których nie inaczej ani nie mniej jest prawdziwe ciało i prawdziwa krew Chrystusa, a nie pod przypadłościami, co oni sami wkładają pod przypadłości”. To samo do króla Anglii: „Jeśli ktoś mówi, że chleb ulega przeistoczeniu jest bezbożnikiem i bluźniercą”.

4. Chrystusa w Eucharystii nie należy adorować ani czcić świętami, ani obnosić w procesjach, ani zanosić chorym; jego adoratorzy są prawdziwymi bałwochwalcami. - Luter do Waldensów: „Mówimy, że nie można potępiać ani oskarżać o herezję tych, którzy nie adorują sakramentu, gdyż nie ma takiego przykazania, ani Chrystus nie jest w nim wówczas obecny; lecz jak widzisz, taka adoracja niesie z sobą niebezpieczeństwo, skoro nie bierze się pod uwagę wiary i słowa, przeto byłoby może bezpieczniej nie adorować, jak apostołowie”. To samo do nich: „Z wszystkich świąt najbardziej nienawidzę święta Bożego Ciała”. To samo w Wyznaniu augsburskim.

5. Nie należy przechowywać Eucharystii w tabernakulum, ale natychmiast spożyć i dać obecnym, inaczej czyniący nadużywają tego sakramentu. - To występuje w piśmie Reformacji do Kolończyków.

6. W hostiach lub partykułach konsekrowanych pozostających po Komunii nie pozostaje ciało Pana, ale jest tam tylko wtedy, gdy się ją przyjmuje, a nie przed ani po przyjęciu. - Luter (jak podaje Cochlaeus) w swojej książce przeciwko niemu.

7. Z prawa Bożego wynika, żeby także lud przyjmował Komunię pod dwiema postaciami, dlatego grzeszą ci, którzy ograniczają lud w używaniu drugiej postaci; jednakże gdyby sobór nakazał, aby lud przyjmował Komunię pod dwiema postaciami, to trzeba ją przyjmować tylko pod jedną. - W Wyznaniu augsburskim, rozdz. o [komunii pod] dwiema postaciami: „Zwyczaj udzielania komunii pod dwiema postaciami opiera się na przykazaniu Pana. Mt 26, [27]: «Pijcie z niego wszyscy», jak otwarcie nakazał Chrystus, aby wszyscy pili z kielicha”. Luter o formule mszy: „Gdyby w tym przypadku sobór postanowił, najmniej ze wszystkich chcielibyśmy utrzymywać dwie postaci; najpierw chcielibyśmy na złość soborowi jedną tylko lub żadną, ale żadną miarą przyjmować pod dwiema [postaciami]; w każdym razie wszyscy byliby pod anatemą, którzy autorytetem takiego soboru spożywaliby dwie [postaci]”.

8. Jedna postać nie zawiera w sobie tego, co dwie, ani nie otrzymuje tyle przyjmujący komunię pod jedną postacią, co pod dwiema. - Jan Aepinus w rozprawach: „[Twierdzenie], że świeckim pod postacią chleba (jak sami mówią) lub z chlebem obydwie części sakramentu, ciało i krew, są podawane, to zwykłe brednie. Podobnie Luter w księdze rozpraw z 1535: „Cóż jeśli myślę przeciwnie, żeby nie tylko przyjmować jedną z dwóch [postaci], ale obydwie, ponieważ nie całe ustanowienie Chrystusa przyjmuję, ale tylko połowę?”

9. Sama wiara jest wystarczającym przygotowaniem do przyjęcia Eucharystii, i nie trzeba zobowiązywać ludzi do komunii w czasie wielkanocnym. - Luter w O niewoli babilońskiej: „Tylko słowo obietnicy powinno królować w czystej wierze, która jest jedynym i wyłącznie wystarczającym przygotowaniem do przyjęcia sakramentu”. To samo w księdze o spowiedzi, część 3: „Uczciwie radzę, aby chrześcijanin w czasie postu i Wielkanocy nie spowiadał się ani nie podchodził do sakramentu”. Podobnie w wizytacji Saksońskiej, rozdz. o Eucharystii”.
10. Nie wolno, aby ktoś samemu sobie udzielał komunii”. - Jest to błąd tych samych heretyków.

SESJA 7 (za Pawła III) (czwartek 3 marca 1547)

[I. Dekret o sakramentach]

I/A. Wstęp


Dla dopełnienia zbawiennego nauczania o usprawiedliwieniu, które ogłoszono za zgodą wszystkich Ojców na poprzedniej sesji, wydało się słuszne podjęcie zagadnienia najświętszych sakramentów Kościoła, przez które rozpoczyna się każda prawdziwa sprawiedliwość, a rozpoczęta wzrasta, utracona zaś się odnawia. Dlatego święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej - dla usunięcia błędów i wykorzenienia herezji dotyczących sakramentów świętych, powstałych zarówno w naszych czasach przez odnowienie dawnych i potępionych przez naszych ojców herezji, jak i wymyślenie nowych, które przynoszą ogromną szkodę czystości Kościoła katolickiego i zbawieniu dusz - opierając się na nauczaniu Pisma Świętego, na tradycjach apostolskich i na zgodnej nauce poprzednich soborów oraz ojców, postanowił przyjąć i uchwalić poniższe kanony, inne zaś, niezbędne dla dopełnienia rozpoczętego dzieła, zostaną (z pomocą Bożego Ducha) wydane później.

I/B. Kanony o sakramentach

1.
Gdyby ktoś mówił, że nie wszystkie sakramenty Nowego Prawa ustanowił Jezus Chrystus, nasz Pan; albo że jest ich więcej lub mniej niż siedem. Oczywiście chrzest, bierzmowanie, Eucharystia, pokuta, ostatnie namaszczenie, święcenia i małżeństwo; albo że któryś z tych siedmiu nie jest prawdziwie i odrębnie sakramentem - niech będzie wyklęły.
2. Gdyby ktoś mówił, że sakramenty Nowego Prawa nie różnią się od sakramentów Starego Prawa poza różnymi ceremoniami oraz obrzędami zewnętrznymi - niech będzie wyklęty.
3. Gdyby ktoś mówił, że siedem sakramentów są tak sobie równe, iż nie ma powodu by jeden był godniejszy od drugiego - niech będzie wyklęty.

4. Gdyby ktoś mówił, że sakramenty Nowego Prawa nie są konieczne do zbawienia, ale zbyteczne, i bez nich lub bez ich pragnienia ludzie otrzymują od Boga łaskę usprawiedliwienia przez samą wiarę, chociaż nie wszystkie są konieczne dla każdego człowieka - niech będzie wyklęty.

5. Gdyby ktoś mówił, że sakramenty zostały ustanowione tylko dla ożywiania wiary” - niech będzie wyklęty.

6. Gdyby ktoś mówił, że sakramenty Nowego Prawa nie zawierają łaski, którą oznaczają, albo że jej nie udzielają nie stawiającym jej przeszkody, jakby były tylko zewnętrznym znakiem otrzymanej przez wiarę łaski lub sprawiedliwości, i jakiejś cechy chrześcijańskiego wyznania, które ludziom pozwalają odróżnić wiernych od niewiernych - niech będzie wyklęty.

7. Gdyby ktoś mówił, że sakramenty te nie zawsze i nie wszystkim dają łaskę, na ile zależy to od Boga, nawet jeśli są ważnie przyjęte, ale niekiedy i niektórym - niech będzie wyklęty.

8. Gdyby ktoś mówił, że sakramenty Nowego Prawa nie udzielają łaski na mocy samego działania, ale że do jej otrzymania wystarcza sama wiara w Bożą obietnicę - niech będzie wyklęty.

9. Gdyby ktoś mówił, że trzy sakramenty, czyli chrzest, bierzmowanie i święcenia nie wyciskają w duszy znamienia, to znaczy jakiegoś duchowego i nieusuwalnego znaku, wskutek czego nie mogą być powtarzane – niech będzie wyklęty.

10. Gdyby ktoś mówił, że wszyscy chrześcijanie mają władzę głoszenia słowa i udzielania wszystkich sakramentów - niech będzie wyklęty.

11. Gdyby ktoś mówił, że u szafarzy przy sprawowaniu i udzielaniu sakramentów nie wymaga się intencji czynienia przynajmniej tego, co czyni Kościół - niech będzie wyklęty.

12. Gdyby ktoś mówił, że szafarz będący w grzechu śmiertelnym, nawet gdyby zachował wszystkie istotne elementy niezbędne do dokonania i udzielenia sakramentu, nie sprawuje go ani nie udziela - niech będzie wyklęty.

13. Gdyby ktoś mówił, że przyjęte i uznane obrzędy Kościoła katolickiego, zwyczajowo stosowane przy uroczystym udzielaniu sakramentów, mogą być lekceważone lub dowolnie i bez grzechu pomijane, lub zmieniane na inne nowe przez jakiegokolwiek pasterza kościołów - niech będzie wyklęty.

I/C. Kanony o sakramencie chrztu

1.
Gdyby ktoś mówił, że chrzest Jana [Chrzciciela] miał taką samą moc, jak chrzest Chrystusa - niech będzie wyklęty.

2. Gdyby ktoś mówił, że prawdziwa i naturalna woda nie jest konieczna do udzielania chrztu, a więc że słowa Pana naszego, Jezusa Chrystusa: „Gdy się kto nie odrodzi z wody i z Ducha Świętego” dotyczą pewnej przenośni - niech będzie wyklęty.

3. Gdyby ktoś mówił, że w Kościele rzymskim (który jest Matką i Nauczycielką wszystkich kościołów), nie ma prawdziwej nauki o sakramencie chrztu - niech będzie wyklęty.

4. Gdyby ktoś mówił, że chrzest udzielany nawet przez heretyków w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, z intencją czynienia tego, co czyni Kościół, nie jest prawdziwym chrztem - niech będzie wyklęty.

5. Gdyby ktoś mówił, że chrzest jest dowolny, a więc nie jest konieczny do zbawienia - niech będzie wyklęty.

6. Gdyby ktoś mówił, że ochrzczony nie może, nawet gdyby chciał, stracić łaski, ilekolwiek by grzeszył, chyba że nie chciałby wierzyć - niech będzie wyklęty.

7. Gdyby ktoś mówił, że ochrzczeni zobowiązani są przez chrzest tylko do samej wiary, a nie do zachowania całego prawa Chrystusa - niech będzie wyklęły.

8. Gdyby ktoś mówił, że ochrzczeni są wolni od wszelkich przykazań Kościoła świętego, spisanych lub przekazanych [ustnie], tak że nie są zobowiązani do ich zachowywania, chyba że dobrowolnie chcą się im poddać - niech będzie wyklęty.

9. Gdyby ktoś mówił, że ludziom należy w taki sposób przypominać o przyjętym chrzcie, aby traktowali jako nieważne wszystkie śluby złożone po chrzcie, na mocy obietnic chrzcielnych, jakby poniżały wyznaną przez nich wiarę i sam chrzest - niech będzie wyklęty.

10. Gdyby ktoś mówił, że wszelkie grzechy popełnione po chrzcie, przez samo wspomnienie i wiarę przyjętego chrztu są odpuszczone albo stają się lekkie - niech będzie wyklęty.

11. Gdyby ktoś mówił, że prawdziwie i ważnie udzielony chrzest u tego, kto wśród niewiernych wyparł się wiary w Chrystusa, należy powtórzyć, gdy nawraca się do [czynienia] pokuty - niech będzie wyklęty.

12. Gdyby ktoś mówił, że nikogo nie można chrzcić, jak tylko w wieku, w którym Chrystus został ochrzczony, albo w niebezpieczeństwie śmierci - niech będzie wyklęty.

13. Gdyby ktoś mówił, że małe dzieci, ponieważ nie wzbudzają aktu wiary, po przyjęciu chrztu nie należy zaliczać do wiernych, i dlatego gdy dorosną, należy je powtórnie ochrzcić, albo że lepiej zaniechać ich chrztu, niż chrzcić je bez własnego aktu wiary w samej wierze Kościoła - niech będzie wyklęty.

14. Gdyby ktoś mówił, że ochrzczone małe dzieci, gdy dorosną, należy zapytać, czy chcą uznać obietnice złożone w ich imieniu przez rodziców chrzestnych przy chrzcie, a gdyby odpowiedziały, że nie chcą, należy pozostawić je ich własnej woli i nie zmuszać do chrześcijańskiego życia inną karą niż zakazem przyjmowania Eucharystii oraz innych sakramentów, dopóki się nie opamiętają - niech będzie wyklęty.

I/D. Kanony o sakramencie bierzmowania

1.
Gdyby ktoś mówił, że bierzmowanie ochrzczonych jest próżną ceremonią, a nie prawdziwym i odrębnym sakramentem, albo że niegdyś nie było ono niczym innym, jak jakąś katechezą, w czasie której dorastający zdawali wobec Kościoła sprawę ze swej wiary - niech będzie wyklęty.

2. Gdyby ktoś mówił, że przypisywanie mocy świętemu krzyżmu bierzmowania uwłacza Duchowi Świętemu - niech będzie wyklęty.

3. Gdyby ktoś mówił, że zwyczajnym szafarzem świętego bierzmowania nie jest tylko biskup, ale każdy zwykły kapłan - niech będzie wyklęty.

II. Dekret o reformie

[Wstęp]
Święty sobór, pod przewodnictwem tych samych legatów, zamierzając kontynuować rozpoczęte starania dotyczące rezydowania i reformy, dla chwały Bożej i wzrostu religii chrześcijańskiej, uznał, że należy podjąć następujące decyzje, zawsze z zachowaniem we wszystkim autorytetu Stolicy Apostolskiej:

Na urząd kierowania kościołem katedralnym można przyjąć wyłącznie kandydata pochodzącego z prawego małżeństwa, dojrzałego wiekiem, godnych obyczajów i posiadającego znajomość nauk, zgodnie z konstytucją Aleksandra III, która rozpoczyna się od słów: Skoro przy wszystkich, ogłoszoną na Soborze Laterańskim.

Nikt, żadnej godności, stopnia ani stanu nie może przyjmować i jednocześnie posiadać licznych kościołów metropolitarnych albo katedralnych, czy to Tytularnie, czy w formie komendy, ani w żaden inny sposób, wbrew postanowieniom świętych kanonów, gdyż jako nader szczęśliwy powinien być uważany ten, komu się uda dobrze i owocnie rządzić jednym kościołem dla zbawienia jemu powierzonych dusz. Osoby zaś, które obecnie posiadają liczne kościoły, wbrew brzmieniu niniejszego dekretu, mogą zachować jeden wybrany, a pozostałe mają opuścić w ciągu sześciu miesięcy, jeżeli kościoły te należą do swobodnej dyspozycji Stolicy Apostolskiej, inne w okresie jednego roku. W przeciwnym razie kościoły te należy mocą samego faktu uznać za wakujące, z wyjątkiem ostatniego otrzymanego.

Niższe beneficja kościelne, zwłaszcza te, które obejmują troskę duszpasterską, mają być przyznawane osobom godnym i odpowiednim, takim które będą mogły rezydować w danym miejscu oraz osobiście wykonywać swe czynności duszpasterskie, zgodnie z konstytucją Aleksandra III wydaną na Soborze Laterańskim, która rozpoczyna się od słów: Ponieważ niektórzy, i także wydaną przez Grzegorza X na soborze generalnym w Lyonie, która rozpoczyna się do słów: Chociaż kanon. W przeciwnym wypadku udzielenie albo przyznanie beneficjum będzie całkowicie nieważne, a biskup który go udzielił niech wie, że popadł w kary ustanowione w konstytucji soboru generalnego, która rozpoczyna się od słów: Nazbyt przykre.

Gdyby ktoś w przyszłości odważył się przyjmować albo jednocześnie posiadać liczne probostwa bądź inne beneficja kościelne, których nie wolno posiadać idąc jednocześnie, czy to drogą dożywotniego połączenia, czy też trwałej komendy, albo w jakikolwiek inny sposób, czy też innym tytułem, wbrew postanowieniom świętych kanonów, a zwłaszcza wbrew konstytucji Innocentego III, rozpoczynającej się od: Dalekowzrocznie, zostanie pozbawiony posiadanych beneficjów na mocy postanowień wspomnianej konstytucji, mocą samego prawa, a także na podstawie niniejszego kanonu.

Ordynariusze miejsc mają ścisły obowiązek zmusić posiadaczy licznych probostw albo innych beneficjów kościelnych, których nie wolno łączyć, do przedstawienia posiadanych pozwoleń. W przeciwnym wypadku powinni wszcząć postępowanie wedle konstytucji Grzegorza X, wydanej podczas soboru generalnego w Lyonie, rozpoczynającej się od: Ordynariusze, którą obecny święty sobór postanowił odnowić i którą odnawia, dodając również, że ci sami ordynariusze mają zawsze zadbać, również przez wyznaczenie odpowiedniego wikariusza i przez przeznaczenie odpowiedniej części dochodów, aby nie zaniedbywano duszpasterstwa, a także wypełniano obowiązki związane z tymi beneficjami. Nikt w tych sprawach nie może się powoływać na żadne przywileje ani egzempcje, nawet połączone z wyznaczeniem specjalnych sędziów i z zakazem wydanym z ich strony.

Wieczyste połączenia beneficjów, dokonane w okresie ostatnich czterdziestu lat mogą być sprawdzane przez ordynariuszy jako delegatów Stolicy Apostolskiej, zaś te, które zostały uzyskane na drodze wyłudzenia albo podstępem zostaną ogłoszone za nieważne. Natomiast połączenia udzielone we wspomnianym okresie, które jeszcze nie nabrały mocy w całości ani w części, oraz te, które w przyszłości będą udzielone na czyjąkolwiek prośbę - z wyjątkiem tych, co do których zostanie udowodnione przed ordynariuszem miejsca po zwołaniu zainteresowanych stron, że są dokonane na mocy zgodnych z prawem i słusznych przyczyn - należy uznać, że zostały wyłudzone, a w konsekwencji tracą całkowicie moc prawną, chyba że Stolica Apostolska zarządzi inaczej.

Beneficja kościelne związane z duszpasterstwem na zawsze związane i przyłączone do katedr, kolegiat albo innych kościołów i klasztorów, beneficjów. kolegiów, oraz pozostałych miejsc pobożnych, mają być corocznie wizytowane przez ordynariuszy miejsc, którzy troskliwie zadbają o to, aby pracę duszpasterską godnie tam wykonywali odpowiedni wikariusze, wyznaczeni przez ordynariuszy, a nawet ustanowieni na stałe (chyba, że biskupom ordynariuszom wyda się stosowne inne rozwiązanie, dla dobra rządów kościelnych). Otrzymają oni trzecią część dochodów, albo mniej lub więcej, wedle uznania ordynariuszy, nawet z dóbr nienaruszalnych, bez żadnego względu na odwołania, przywileje, wyłączenia, nawet połączone z wyznaczeniem sędziów i na jakiekolwiek zakazy przez nich wydane, w odniesieniu do powyższych przepisów.

Ordynariusze miejsc mają obowiązek przeprowadzania corocznej wizytacji, mocą autorytetu apostolskiego, wszystkich kościołów w jakikolwiek sposób objętych egzempcją oraz dbania, z użyciem odpowiednich prawnych środków zaradczych, aby odnowić to, co będzie wymagać naprawy, a także aby nie dochodziło do żadnych zaniedbań w zakresie troski duszpasterskiej, gdy taka przynależy tym kościołom, oraz w dziedzinie innych należnych obowiązków, bez względu na wszelkie odwołania, przywileje, zwyczaje, nawet przepisane od niepamiętnych czasów oraz interwencji sędziów i ich zakazów.

Osoby mianowane do objęcia władzy w większych kościołach mają obowiązek przyjąć święcenia w okresie ustalonym w prawie, bez możliwości przedłużenia tego okresu powyżej sześciu miesięcy.

Kapituły kościołów nie mogą podczas wakowania stolicy, przez rok od i zaistnienia wakatu, udzielać pozwolenia na święcenia ani listu dymisoryjnego, albo (jak to niektórzy nazywają) «rewerendy», ani na mocy zasad ogólnego prawa, ani w oparciu o żaden przywilej, ani zwyczaj, komuś kto nie jest do tego zobowiązany z racji beneficjum przyjętego lub mającego być przyjęte. W wypadku wykroczenia kapituła będzie podlegać interdyktowi kościelnemu, a osoba tak wyświęcona, jeżeli posiadała niższe święcenia, nie będzie się cieszyć żadnym przywilejem stanu duchownemu, zwłaszcza w zakresie spraw kryminalnych. Natomiast gdyby posiadała wyższe święcenia, wtedy mocą samego prawa zostaje zawieszona w wykonywaniu czynności, stosownie do uznania przyszłego przełożonego.

Nie można święcić [poza własną diecezją] nikogo, kto nie przedstawi na piśmie prawomocnego powodu, że nie może być wyświęcony przez własnego biskupa. W takim przypadku może zostać wyświęcony tylko przez biskupa rezydującego na terenie swojej diecezji albo przez jego zastępcę, po uprzednim dokładnym sprawdzeniu.

Prawo pozostawania bez święceń, z wyjątkiem przypadków wyrażonych w prawie, jest ważne tylko przez okres jednego roku.

Kandydaci przedstawieni, wybrani albo mianowani przez jakiekolwiek osoby kościelne, nawet przez nuncjuszy Stolicy Apostolskiej, na dowolne reneficja kościelne, nie będą ustanawiani, zatwierdzani ani dopuszczani do ich objęcia, nawet pod pozorem jakiegokolwiek przywileju albo zwyczaju, również przepisanego od niepamiętnych czasów, jeżeli nie będą wcześniej sprawdzeni przez ordynariuszy miejsc i uznani za godnych. Od tego sprawdzenia nie ma żadnego odwołania. Wyjątek stanowią kandydaci przedstawieni, wybrani albo mianowani przez uniwersytety, bądź kolegia studiów generalnych.

W sprawach osób objętych egzempcją należy zachowywać konstytucję Innocentego IV, rozpoczynającą się od słowa: Pragnąc, wydaną na soborze generalnym w Lyonie, którą obecny święty sobór postanowił odnowić i odnawia. Święty sobór dodaje ponadto, że w sprawach cywilnych, dotyczących zapłaty i osób ubogich, duchowni diecezjalni oraz zakonnicy, żyjący poza klasztorami, w jakikolwiek sposób podlegający egzempcji, nawet jeżeli posiadają określonego sędziego, wyznaczonego do tych spraw przez Stolicę Apostolską, a w innych sprawach, jeżeli nie posiadają takiego sędziego, to mogą być pozywani przed ordynariuszy miejsc, jako delegatów Stolicy Apostolskiej w odniesieniu do tych spraw, a także mogą być zobowiązywani i przymuszani z pomocą środków przewidzianych w prawie do zapłaty swych należności. W tych sprawach nie zachowują mocy przywileje przeciwne, egzempcje, wyznaczenia obrońców oraz zakazy przez nich wydane.

Ordynariusze będą się troszczyć, aby szpitale były pilnie i dokładnie zarządzane przez każdego z zarządców, których oni ustanowią, obojętne jak ryliby nazywani, czy objęci egzempcją, z zachowaniem zasad przyjętych konstytucji Soboru w Vienne, która rozpoczyna się od słów: Zdarza się. Święty sobór poleca, aby ta konstytucja była odnowiona i odnawiają, wraz z ograniczeniami w niej zawartymi.

III. Zapowiedź przyszłej sesji

Ponadto święty sobór postanowił i zarządził, że najbliższa przyszła sesja powinna się odbyć we czwartek, po najbliższej niedzieli białej, czyli 21 kwietnia obecnego 1547 roku.

DOKUMENTY PO SESJI 7 (za Pawia III)

I. Tezy o sakramencie Eucharystii z cenzurą teologów
(niedziela 6 marca 1547)

I/A. Tezy uznane za godne potępienia
I/B. Tezy uznane przez niektórych teologów za godne potępienia, ale z pewnym wyjaśnieniem
2.
W Eucharystii ukazuje się Chrystus, ale tylko duchowo, by spożywać Go przez wiarę. - Gdyż w rzeczywistości spożywa się Chrystusa duchowo przez wiarę, [Ew.] Jana 6: dlatego niektórzy chcieli tę tezę potępić wyraźniej w słowach, że uważali, iż dodane jest na końcu w żaden zaś sposób sakramentalnie lub coś podobnego.

8. Jedna postać nie zawiera w sobie tego, co dwie, ani nie otrzymuje tyle przyjmujący komunię pod jedną postacią, co pod dwiema. - Niektórzy nie uważali, że należy potępić drugą część tej tezy bez wyjaśnienia, że wyraża ona, jak pojmuje przyjmujący, iż nie ma całego ciała Chrystusa pod którąkolwiek postacią. Przy innej okazji bowiem niektórzy utrzymują, że większą łaskę się otrzymuje pod dwiema postaciami niż pod jedną.
9. Sama wiara jest wystarczającym przygotowaniem do przyjęcia Eucharystii, i nie trzeba zobowiązywać ludzi do komunii w czasie wielkanocnym. - Niektórzy nie chcieli potępić anatemą drugiej części tej tezy, ponieważ (jak mówią) nie jest z Pisma, ale jest tylko przykazaniem kościelnym.

10. Nie wolno, aby ktoś samemu sobie udzielał komunii. - Niektórzy chcieli dodać w przypadku konieczności, lub że rozumie się to o kapłanie, ponieważ jeśli rozumie się o świeckich, to jest to zdanie katolickie. Niektórzy mówili także, że tej tezy nie należy potępiać jako heretyckiej, ponieważ «szósty synod» w kanonie 100 jej nie potępia.

I/C. Tezy, które teolodzy uznali za godne potępienia, a które nie zostały im przedstawione
1.
Chociaż w Eucharystii nie pozostaje substancja chleba ani wina, to jednak pozostaje forma chleba i wina.

2. Po konsekracji Eucharystii prawdziwie można powiedzieć: Ten chleb jest moim ciałem, i to wino moją krwią.

3. Eucharystia nie jest prawdziwą ofiarą.

4. Eucharystia jest konieczna także dla małych dzieci.

5. Chrystus odprawił Eucharystię w inny sposób niż to czyni teraz Kościół.

6. Eucharystia nie udziela łaski bez aktualnej pobożności.

7. Do przyjęcia Eucharystii nie wymaga się wyznania grzechu ciężkiego, także mając w zasięgu wiełu kapłanów.

8. Chociaż w sakramencie Eucharystii nie pozostaje ten sam chleb, to jednak pozostaje materia chleba.

9. Eucharystia została ustanowiona wyłącznie z powodu odpuszczenia grzechów.
10. W Eucharystii jest wprawdzie ciało Chrystusa, ale nie bóstwo.

11. Eucharystia winna być konsekrowana przez recytację słów Pawła, rozdz. 11 do Koryntian.

SESJA 8 (za Pawła III) (11 marca 1547)

I Dekret o przeniesieniu soboru


Czy zgadzacie się na ustalenie i ogłoszenie, iż na podstawie wcześniejszych i innych informacji można jasno i pewnie stwierdzić istnienie takiej zarazy, że dostojnicy nie mogą i nie powinni przebywać w tym mieście bez zagrożenia życia oraz że nie można ich zatrzymywać wbrew ich woli? Ponadto biorąc pod uwagę wyjazd licznych dostojników po ostatniej sesji i znając protesty wielu innych, zgłoszone podczas kongregacji generalnych, którzy z obawy przed zarazą chcieliby wyjechać, i których sprawiedliwie nie można zatrzymywać, i z powodu których wyjazdu sobór zostałby rozwiązany albo wskutek małej liczby uczestników owocność jego prac zostałaby uniemożliwiona, a także uwzględniając, że informacje o bezpośrednim zagrożeniu życia, oraz liczne argumenty podane przez Ojców soborowych, na tychże kongregacjach, są prawdziwe i słuszne, czy zgadzacie się również, aby ustalono i ogłoszono dla zachowania i kontynuowania tego soboru oraz dla zapewnienia bezpieczeństwa wspomnianych dostojników, żeby sobór został już teraz na pewien czas przeniesiony do Bolonii, a więc do miejsca lepiej przygotowanego, zdrowszego i odpowiedniejszego, a także żeby tam odprawiono sesję wyznaczoną na 21. kwietnia, a później żeby kolejno odbywały się tam dalsze obrady, wedle uznania najświątobliwszego naszego papieża i świętego soboru, dopóki sobór nie będzie mógł i nie będzie musiał wrócić do tego lub do innego miejsca, w porozumieniu z niezwyciężonym cesarzem i najwierniejszym królem, a także z innymi królami i książętami chrześcijańskimi?

II. Bulla [Pawła III] o możliwości przeniesienia soboru

[1]
Biskup Paweł, sługa sług Bożych, pozdrowienie i błogosławieństwo apostolskie dla czcigodnego brata Jana Marii, biskupa Palestriny, oraz umiłowanych synów kardynałów: Marcelego tytułu św. Krzyża w Jerozolimie, prezbitera, i Reginalda tytułu św. Marii w Kosmedin, diakona, legatów de latere naszych i Stolicy Apostolskiej.

[2] Sprawując rządy nad Kościołem powszechnym, bez odpowiednich zasług, ale za sprawą rozporządzenia Pańskiego, uważamy za część naszych obowiązków, aby nie tylko w czasie stosownym, ale również we właściwym miejscu i w odpowiedni sposób przeprowadzić to, co winno być dokonane dla rozwiązania pilniej szych problemów rzeczpospolitej chrześcijańskiej. Gdy po zawieszeniu przez nas obrad świętego, ekumenicznego i powszechnego Soboru w Trydencie, za radą i zgodą naszych czcigodnych braci kardynałów świętego Kościoła rzymskiego, na podstawie podanych i pewnych innych uwzględnionych wówczas przyczyn, do bardziej odpowiedniego i stosownego czasu, który przez nas ma być określony, w oparciu o podobną radę i zgodę, ostatnio dowiedzieliśmy się, że został zawarty pokój pomiędzy naszymi najjaśniejszymi w Chrystusie synami: cesarzem rzymskim Karolem, zawsze augustem i Franciszkiem, arcychrześcijańskim królem Franków, korzystając z takiej samej rady i zgody, znosimy i odwołujemy to zawieszenie.

[3] Ponieważ na skutek zgodnej z prawem przeszkody nie możemy osobiście przybyć do wspomnianego miasta, aby uczestniczyć w obradach soborowych, ustanawiamy was i wyznaczamy naszych i Stolicy Apostolskiej legatów de latere do wzięcia udziału w tym soborze, na mocy podobnej zgody, a ponadto kierujemy was do tego miasta jako posłańców pokoju, tak jak to zostało szerzej opisane w naszych różnych listach wydanych w tej sprawie.

[4] Chcąc zadbać o to, aby tak święte dzieło odprawienia soboru z powodu niestosowności miejsca albo z innych przyczyn nie doznało przeszkody i opóźnienia, z własnej inicjatywy, na podstawie pewnej wiedzy, mocą pełni władzy apostolskiej, jak również za podobną radą i zgodą, niniejszym udzielamy pełnej i swobodnej władzy i zdolności wam wszystkim, czy też dwóm spośród was, gdyby trzeci doświadczył zgodnej z prawem przeszkody lub był nieobecny, gdy tylko uznacie to za stosowne, do przeniesienia i zmiany miejsca soboru z Trydentu do jakiegokolwiek innego stosowniejszego i odpowiedniejszego albo bezpieczniejszego miasta, które wybierzecie, a także do zakończenia i rozwiązania obrad w Trydencie, jak również do zmuszenia, na mocy autorytetu apostolskiego, prałatów i innych uczestników soboru, również za pomocą cenzur i kar kościelnych, aby odtąd nie prowadzili tam obrad soborowych, a także do dalszego prowadzenia, utrzymywania i odprawiania obrad tegoż soboru w innym mieście, do którego go przeniesiecie zmieniając jego miejsce, oraz do zwołania na sobór - w imieniu i mocą władzy soboru tak przeniesionego - prałatów i innych osób Soboru Trydenckiego, również pod groźbą winy krzywoprzysięstwa i innych kar przewidzianych w pismach zapowiadających zwołanie soboru, a ponadto do kierowania, prowadzenia obrad oraz podejmowania innych koniecznych i potrzebnych decyzji dotyczących powyższych spraw i w związku z nimi, zgodnie z zawartością i brzmieniem innych pism wcześniej do was skierowanych, w kwestii czynienia, postanawiania, zarządzania i wykonywania decyzji. Uznamy za ważne i pożądane, cokolwiek zostanie przez was w powyższych sprawach uczynione, postanowione, zarządzone i dokonane, i będzie to wykonane z pomocą Bożą w nienaruszony sposób, bez względu na jakiegokolwiek konstytucje, zarządzenia apostolskie i inne przeciwne rozporządzenia.

[5] Nikt zaś nie może naruszać ani lekkomyślnie występować przeciwko zezwoleniom zawartym w tym naszym liście.

Gdyby zaś ktoś się na to odważył, ten niech wie, że naraża się na gniew Boga wszechmogącego i Jego błogosławionych apostołów Piotra i Pawła.

Dane w Rzymie u św. Piotra, 22 lutego 1544 roku od Wcielenia Pańskiego, w jedenastym roku naszego pontyfikatu.

[DOKUMENTY PO SESJI 8]

I. Tezy heretyków o sakramencie pokuty przedłożone do zbadania teologom w Bolonii (wtorek 29 marca 1547)

1. Nie istnieją trzy części sakramentu pokuty: żal, wyznanie i zadośćuczynienie, Lecz tylko dwie, to znaczy ból i ożywienie albo innymi słowy obawa lub bojaźń i z wiary płynące niezawodne odpuszczenie grzechów.

Tezę podaje Filip Melanchton w Rozprawie o częściach pokuty, gdzie mówi: «Niesłusznie przypisuje się prawdziwej pokucie trzy części: żal, wyznanie i zadośćuczynienie». Podobnie Luter w Twierdzeniach, teza 5: «[Twierdzenie] że są trzy części pokuty, żal, wyznanie i zadośćuczynienie, nie opiera się na Piśmie Świętym ani na starożytnych świętych doktorach; szczególnie zaś nienawidzę i chciałbym znieść określenie zadośćuczynienie. Podobnie w Wyznaniu augsburskim, art. 12: Wiadomo, że pokuta składa się głównie z dwóch części, to jest z żalu czy grozy wyrzutów sumienia po poznaniu grzechu oraz z wiary, która rodzi się z Ewangelii lub rozgrzeszenia i wierzy ze względu na Chrystusa w odpuszczenie grzechów i pociesza sumienie itd.»

2. Żal płynący z rozważania i uświadamiania sobie grzechów lub pochodzący z niewolniczej bojaźni, czyni człowieka obłudnikiem i większym grzesznikiem.

Luter w Kazaniu o odpuście mówi: «Żal, przygotowywany przez zbieranie, rozważanie i obrzydzanie sobie grzechów, przez które ktoś (jak mówią) przemyślą swe lata w goryczy swej duszy, ważąc ciężar grzechów, karę, ilość i brzydotę, a następnie dopuszczenie do wiecznej szczęśliwości, dojście do wiecznej kary oraz inne rzeczy, które mogą wywoływać smutek i ból, w nadziei zadośćuczynienia dobrymi czynami; taki żal czyni obłudnikiem i większym grzesznikiem».

3. Spowiedź uszna ani nie jest nakazana prawem Bożym, ani konieczna, bo i bez niej grzechy są odpuszczane skruszonym i opierającym się na wierze.

Luter w kazaniu o dziesięciu trędowatych mówi: «Spowiedź uszna jest wymysłem ludzi». Podobnie: «Żalu, który się teraz czyni skrycie do ucha, w żaden sposób nie można uzasadnić prawem Bożym, ani tak wcześniej nie było». Podobnie w Visitatio Saxonica, w rozdziale o spowiedzi, mówi to samo: «Nie są to nakazy jakby pod przymusem prawa dla tych, którzy jedynie Bogu chcą wyznawać grzechy, zwłaszcza jeśli już wcześniej zostali ustanowieni w wierze i nauce Chrystusa». Podobnie w księdze do Franciszka z Sickingen mówi: «Uczciwie radzę, aby chrześcijanom w czasie wielkiego postu i Paschy nie spowiadał się ani nie przyjmował Komunii» :. W O niewoli babilońskiej mówi: «Nie chcę się spowiadać tylko dlatego, że papież nakazuje i chce, aby [tak] było». W Testamencie o spowiedzi mówi: «Utrzymuję i wiem, że nie powinna być przymusowa, w każdym razie dowolna i bez żadnych warunków co do czasu, miejsca, sposobu i osoby».

4. Spowiedź uszna, którą Kościół nakazuje odbywać corocznie, jest niemożliwa, a do tego jest wymysłem ludzkim.

Luter w Visitatio Saxonica o spowiedzi mówi: «Bóg nie nakazał spowiedzi papieskiej, czyli wyliczania grzechów, które jest niemożliwe, jak mówi Psalm. 19, [13]: Nieprawości, któż je zrozumie?». Podobnie w Wyznaniu augsburskim w tezie o spowiedzi: «Wyliczanie wszystkich grzechów nie jest konieczne, jest bowiem niemożliwe».
5. Nie trzeba wyznawać wszystkich grzechów śmiertelnych, nawet jeśli ktoś jest ich świadom, lecz tylko te, które niepokoją sumienie i je obciążają; nie trzeba jednak wyjawiać żadnych okoliczności grzechów.

Luter, jak podaje cenzura Paryska, mówi: «Duchową nędze, należy wyznawać tyko Bogu».O niewoli babilońskiej. «W wyznawaniu grzechów u chrześcijan tylko jedna jest okoliczność, że zgrzeszyło się przeciw bratu; i niczego nie zmienia oglądane się na miejsce, czas i osoby».
6. Nie trzeba wyznawać grzechów przeciw dwom ostatnim przykazaniom dekalogu, ani żądać wyznania grzechów powszednich.

Luter, jak podaje cenzura Paryska, mówi: «Grzechy popełnione przeciwko dwom ostatnim przykazaniom dekalogu należy całkowicie wykluczyć, ponieważ bardziej są skłonnościami niż grzechami». Oraz: «W żaden sposób nie waż się wyznawać grzechów powszednich. Podobnie w mowie z roku 1518: «Jak grzechy powszednie nie należą do spowiedzi i rozgrzeszenia [władzą] kluczy, podobnie nie wszystkie śmiertelne.

7. Szafarzem rozgrzeszenia jest każdy dowolny chrześcijanin i może rozgrzeszać nawet nie wyznającego grzechów.

Luter w O niewoli babilońskiej mówi tak: «Wszystkim poszczególnym chrześcijanom, także kobietom, powiedziano: «Cokolwiek zwiążecie» itd. i rozgrzesza się każdego, kto w ten sposób wyznał». Melanchton w Obronie Wyznania augsburskiego mówi: «Niektórzy bronią się, że sędzia powinien wpierw poznać sprawę, zanim ją rozstrzygnie, a to w ogóle nie dotyczy rzeczy, ponieważ rozgrzeszenie jest udzieleniem cudzego dobrodziejstwa, a nie sądem; Chrystus bowiem nakazał odpuszczanie grzechów. Nakaz ten wypełniają szafarze; nie mają polecenia poznawania rzeczy ukrytych. Można to rozumieć, ponieważ nieskończenie [wiele] grzechów się popełnia, o których i my nie pamiętamy. I jeśli uzależnia się odpuszczenie od poznania, to cała rzecz staje się niepewna.

8. Człowiek ma odpuszczone grzechy, jeśli wierzy, że ma odpuszczone, nawet jeśli nie ma żalu, a kapłan rozgrzeszył go nie poważnie, lecz dla żartu.

Luter w Twierdzeniach: «Mocno wierz, że zostałeś rozgrzeszony i rzeczywiście będziesz, bez względu na twój żal». Podobnie Melanchton w De summa christianae doctrinae: «Głupio i bezbożnie nauczali scholastycy, że grzechy są odpuszczone ze względu na żal».
9. Rozgrzeszenie prywatne przez kapłana nic nie daje.

Luter w Twierdzeniach.

10. Zadośćuczynienie pokutujących polega tylko na wierze, przez którą wiedzą, że Chrystus za nich zadośćuczynił.

W Visitatio Saxonica, w rozdziale o zadośćuczynieniu mówi się: «Zadośćuczynienie jest wiarą; albowiem przez wiarę otrzymujemy odpuszczenie grzechów, jeśli wierzymy, że Chrystus za nas zadośćuczynił.

11. Bóg wybacza grzechy przez łaskę i nie wymaga dzieł lub owoców godnych nawrócenia dla odpuszczenia kary w należnym czasie.

Luter (jak podaje cenzura Paryska) mówi: «Bóg zawsze darmowo odpuszcza i przebacza grzech, niczego w zamian od nas nie wymagając, jak tylko tego, abyśmy następnie dobrze żyli». Podobnie Melanchton w Obronie Wyznania augsburskiego: «Ewangelia nakazuje darmowe odpuszczenie grzechów, bez nakładania kar i nowych praw lub częściowego nakładania kar, a częściowego odpuszczenia.

12. Prawne zadośćuczynienia zostały kiedyś wprowadzone przez ojców dla przykładu lub dyscypliny, a nie dla odpuszczenia win.

Melanchton w Obronie Wyznania augsburskiego: «Ojcowie wzmiankują o zadośćuczynieniu i synody tworzą o nim kanony, gdyż powiedzieliśmy wyżej - nauka kościelna została ustanowiona dla przykładu. Albowiem jeśli niektórzy wspominali w nich o grzechach, to wyjaśniają nie nieszczęście wiecznej kary, nie zadośćuczynienie, ale oczyszczenie niedoskonałych dusz».

13. Zadośćuczynienia nakładane przez kapłana zaciemniają naukę o łasce i prawdziwej czci Boga.
Melanchton w O częściach pokuty, oraz w Loci communes w rozdziale o zadośćuczynieniu i Luter w wielu miejscach.

14. Zamiana cierpień wiecznych na kary doczesne jest zwodzeniem, a nie prawdą. Melanchton w Loci communes w rozdziale o zadośćuczynieniu i w Obronie Wyznania augsburskiego oraz w rozprawie O częściach pokuty. Podobnie twierdzi Kalwin w rozdziale 9, nr 13,39 i 4241.

SESJA 9 (za Pawła III; pierwsza w Bolonii) (czwartek 21 kwietnia 1547)

[Dekret o odłożeniu sesji]

[1]
Święty, ekumeniczny i generalny sobór, który wcześniej zebrał się, w Trydencie, a teraz jest w Bolonii, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych czcigodnych panów: Jana Marii, biskupa Palestriny del Monte i Marcelego, prezbitera, tytułu Św. Krzyża w Jerozolimie, kardynałów świętego Kościoła rzymskiego, oraz legatów apostolskich de latere, w imieniu najświątobliwszego w Chrystusie naszego ojca i pana, z Bożej Opatrzności papieża Pawła III, bierze pod uwagę, że dnia 11 marca bieżącego roku podczas publicznej sesji generalnej odprawionej w Trydencie i w zwyczajowym miejscu, przy zachowaniu wszystkich zwyczajnych zasad, z powodu ważnych, pilnych i słusznych przyczyn, jak również na wniosek autorytetu świętej Stolicy Apostolskiej, przekazany czcigodnym przewodniczącym, postanowił i zarządził, że sobór ma zostać przeniesiony z Trydentu do tego miasta, tak jak został przeniesiony, oraz że sesja wyznaczona na dzisiejszy dzień 21 kwietnia (aby ustalić i ogłosić kanony dotyczące sakramentów i reformy, które miały być rozważane) ma być odprawiona w Bolonii. [2] Święty sobór bierze pod uwagę, że liczni Ojcowie, którzy powinni byli brać udział w obradach tego soboru, są zajęci w swych kościołach w te ostatnie dni Wielkiego Tygodnia i Świąt Wielkanocnych, oraz że przez inne przeszkody jeszcze tu nie przybyli, ale można mieć nadzieję, iż w krótkim czasie będą mogli przyjechać, a wskutek tego, z braku upragnionego przez święty sobór udziału dostojników nie można ocenić i przedyskutować problemów dotyczących sakramentów i reformy. [3] Aby więc wszystko z dojrzałym namysłem, godnie i poważnie mogło się dokonać, święty sobór uznał i uważa, że dobre, korzystne i stosowne będzie, aby wspomniana sesja, która miała być odprawiona tego dnia (jak to podano wyżej), została przeniesiona i odłożona, jak też przenosi ją i odkłada, na czwartek w najbliższej oktawie Zesłania Ducha Świętego, dla rozpatrzenia podanych wyżej kwestii. Święty sobór uznał i uważa, że ten dzień będzie nader odpowiedni dla podjęcia tych zagadnień i bardzo odpowiedni, przede wszystkim dla nieobecnych Ojców soborowych. [4] Święty sobór dodaje jednak, że termin ten może być przez niego ograniczony i skrócony, wedle jego woli i uznania, tak jak sprawy soborowe będą tego wymagać, wedle jego oceny, nawet podczas kongregacji niepublicznej.

DOKUMENTY PO SESJI 9 (pierwszej w Bolonii)

I Podsumowanie odpowiedzi teologów na tezy o sakramencie pokuty
(kwiecień 1547)

[1] Wszystkie przedstawione tezy po prostu jako heretyckie, fałszywe i przeciwne rozumieniu Kościoła katolickiego [teolodzy] uznali za mające być potępione i już potępione na soborze Laterańskim, Florenckimi Trydenckim. Niektórzy jednak pragnęli uwydatnić to, co następuje:

[2] Niektórzy mówili, że słowa pierwszej tezy trzy części pokuty itd. trzeba uściślić, jakkolwiek wszystkie trzy są konieczne w pokucie i bez nich penitent nie uzyska skutku sakramentu, to jednak nie są one częściami pokuty jako sakramentu, ale raczej aktem penitenta. Dlatego życzyli sobie, aby w miejsce części użyć słowa akt, a w miejsce pokuty słów konieczne u penitenta. Inni zaś bronili słów zgodnie z deklaracją soboru Florenckiego.
[3] Niektórzy mówili, że druga część trzeciej tezy może mieć dobry sens w przypadku gdy nie ma wielu kapłanów; dlatego nie wydaje się, aby była po prostu godna potępienia.
[4] Niektórzy pouczali, że trzeba rozważyć pierwsze słowa tezy jedenastej, mianowicie że Bóg przebacza grzechy przez łaskę, ponieważ są prawdziwe; dlatego teza ta potrzebuje wyjaśnienia.
[5] Ktoś powiedział, że należy uściślić także potępienie tezy dwunastej, ponieważ zadośćuczynienie zostało niegdyś wprowadzone przez ojców dla przykładu i dyscypliny, i dlatego należy dodać tylko do słowa wprowadzone.

[6] Niektórzy uznali, że ostatnia teza nie jest po prostu godna potępienia, ponieważ w pewnym przypadku może mieć dobry sens, jak stwierdza się na synodzie w Kolonii. albowiem gdy grzesznik jest skruszony i przystępuje do spowiedzi, już ma od Boga rozgrzeszenie; dlatego wówczas nie zamienia się kary wiecznej na doczesną. Dlatego słowa te wymagają jakiegoś wyjaśnienia.

[7] Niektórzy także pouczali, że ponadto trzeba potępić tezy: prawdziwa pokuta jest: nowym życiem oraz wątpliwych win nie trzeba wyznawać.

II. Tezy heretyków o sakramencie ostatniego namaszczenia, święceń i małżeństwa przedłożone opinii teologów na soborze w Bolonii (wtorek 26 kwietnia 1547)

II/A. O sakramencie ostatniego namaszczenia

1.
Ostatnie namaszczenie jest wymysłem ludzkim i obrzędem przyjętym przez ojców. różnym od sakramentów, które posiadają nadanie Boże i obietnicę łaski.
Teza ta znajduje się u Lutra w O niewoli babilońskiej, gdzie mówi tak: «Jeśli kiedyś wcześniej bredzono, to teraz o ostatnim namaszczeniu szczególnie się bredzi», i «Ze zdania apostoła: Jeśli choruje ktoś wśród was, to należy go namaścić, nie wynika sakrament, ale wymysł». W Obronie Wyznania augsburskiego O liczne : użyciu sakramentów, mówią: «Bierzmowanie i ostatnie namaszczenie są obrzędami przyjętymi od ojców. Dlatego należy je odróżnić od tych, które mają nakaz Boży obietnicę łaski». To samo twierdzi Kalwin i Bucer.
2. Ostatnie namaszczenie nie pochodzi w Kościele rzymskim z wypowiedzi Ewangelii i Jakuba; jest więc obrzędem, który należy zmienić.

Luter w Testamencie mówi: «Gdyby zachowywano namaszczenie olejem zgodnie ze zwyczajem Ewangelii Marka 6 [l3] i zdaniem Jakuba z rozdz. 5 [14], pozwoliłbym na nie; ale aby z tego trzeba robić sakrament, nic nie jest warte. Albowiem jak i czasie wigilii i mszy za zmarłych bardziej odpowiednio można głosić kazanie do ludu nad grobem zmarłych o śmierci i życiu wiecznym, wspólnie się tam modlić i z pożytkiem rozmyślać o celu naszego [życia], jak było w zwyczaju dawnych chrześcijan, tak wielce korzystne jest przychodzić do chorego człowieka i modlić się za niego i zachęcać go do dobra; gdyby także chcieli go naznaczyć olejem lub on by pragnął, wolno mu na to pozwolić w imię Boże». To samo twierdzi Kalwin w rozdz. 19 mówiąc o ostatnim namaszczeniu i Melanchton w Loci communes.

II/B. O sakramencie święceń

1.
Święcenia nie są sakramentem, ale tylko funkcją i na podstawie Bożego prawa, mogą być przyznawane i odbierane przez lud.

Luter w O niewoli babilońskiej: «Sakrament święceń jest wymysłem ludzkim, którego nie zna Kościół Chrystusa». Oraz: «Lud powinien dokonywać ustanawiania kleru, i podobnie usuwania». To samo Bucer w Reformacji, Kalwin w Nauce i Melanchton w Loci communes.
2. Władza święceń jest dla głoszenia, a nie dla ofiarowania, a zatem kto nie głosi Słowa Bożego, nie jest kapłanem.

Melanchton w Obronie Wyznania augsburskiego: «Jeśli święcenia rozumie się : posłudze słowa, to bez trudności nazwiemy święcenia sakramentem».I niżej mówi: Przeciwnicy rozumieją kapłaństwo nie o posłudze słowa i przedłużeniu innych sakramentów, ale rozumieją o ofierze». Podobnie Luter w O niewoli babilońskiej mówi:
Nieprzepowiadający i nie wezwani do przepowiadania, są papieskimi, ale nie chrześcijańskimi kapłanami; przeto i horały i mszały są kapłanami, to jest jakimiś bożkami mającymi nazwę kapłana, ponieważ nie są niczym mniejszym». Podobnie Bucer o [Ew.] Jana 6 oraz Kalwin w swojej Nauce.

3. Każdy chrześcijanin jednakowo jest kapłanem, lecz dla stosowania, czy sprawowania potrzeba powołania przez przełożonych i zgody ludu.

Luter w O zniesieniu mszy mówi: «Bądź pewny i nie daj się zwodzić żadnym przekonaniem - o ile chcesz być prawdziwym chrześcijaninem - że nie ma w Nowym Testamencie żadnego widzialnego i zewnętrznego kapłaństwa, jak tylko to wzniesione kłamstwami ludzi przez szatana. Jedno zaiste tylko mamy kapłaństwo Chrystusa, który złożył siebie w ofierze za nas i wraz z sobą nas wszystkich. Melanchton w rozprawie O kapłaństwie i ofierze mówi: «Prawo kapłaństwa nigdy nie należało do nikogo na świecie, chyba że z autorytetu Bożego. To prawo zostało już przez Chrystusa dane wszystkim wierzącym. Wszyscy więc wierzący są kapłanami, to znaczy nie na sposób władzy, ale mają też zdolność przejednywania Boga. Nie wolno jednak uzurpować sobie prawa do publicznej posługi w Kościele bez powołania». To samo Bucer w Reformacji i Kalwin w Nauce.

4. Biskupi nie mają prawa wyświęcania, tak więc święcenia przez nich udzielone są nieważne.
Luter w O zniesieniu mszy mówi: «Biskupi współcześni są naoliwionymi straszydłami ustanowionymi bez prawa Bożego. Czyż mogę owe ogolone i naoliwione bożyszcza darzyć jakąś godziwą czcią? Lepiej być publicznym stręczycielem lub rabusiem niż kapłanem papieskim». To samo Luter w O niewoli babilońskiej i Kalwin w swojej Nauce.

II/C. O sakramencie małżeństwa

1.
Małżeństwa potajemne nie są zgodne z prawem i mogą być unieważnione przez rodziców.
Luter w O kapłanach, prawach i ofiarach papieża mówi tak: «Niech rodzice wiedzą, że mają prawo unieważniania małżeństw dzieci. I niech dzieci wiedzą, że powinny być posłuszne - w tym oraz we wszystkim, co nie sprzeciwia się Bogu - swoim rodzicom i że ich potajemne małżeństwa są niczym, chyba że rzeczywiście pokorna prośbą uzyskają od swoich rodziców ich zatwierdzenie, i przeklną papieża, tego przeciwnika Boga, wraz z jego prawami».
2. Wolno chrześcijanom mieć równocześnie wiele żon i żadne prawo nie zabrania poligamii.
Ta teza znajduje się w libello reformationis ad Colonienses.

3. Kobieta, która połączy się z innym mężczyzną, niż swój, przestaje być żoną i obydwojgu - a przynajmniej mężowi, który nie dał powodu do rozwodu – wolno odnowić małżeństwo, czyli wziąć inną żonę lub wyjść za innego.

Luter w O niewoli babilońskiej pisze te same słowa.

4. Nie popełnia nierządu, kto oddaliwszy żonę cudzołożną poślubia inną.
Luter w O niewoli babilońskiej oraz w Epithalamion.

5. Rozwód rozwiązuje małżeństwo, można więc po ważnym dokonaniu go odrzucającemu lub odrzuconej powtórnie zawrzeć małżeństwo.

Luter w O niewoli babilońskiej mówi: «Lecz to bardziej mnie dziwi, dlaczego zniewalają człowieka nieżonatego, który rozwodem odłączony jest od swej małżonki, i nie pozwalają wziąć innej ».
6. Stopnie pokrewieństwa i powinowactwa opisane w Kpi 18 [7n] mają być dokładnie zachowane, ani mniej, ani więcej; i w Kościele nie należy ustanawiać innych, które by uniemożliwiały zawarcie małżeństwa lub je zrywały.

Luter w O niewoli babilońskiej mówi: «W stopniach powinowactwa i pokrewieństwa nie powinni i nie mogą trzymać się niczego innego niż tego, co podano w Kpł 18 [7n], i tego winni przestrzegać. W księdze o życiu małżeńskim mówi: Kuzyni, to znaczy synowie i córki braci i sióstr, mogą pobożnie i po katolicku współżyć ponieważ w Kpł 18 [7n] osoby te nie są objęte zakazem. Mogą również mieć [za żonę] siostrę mojej macochy, siostrę mojego ojca lub matki z innego rodzica; a co więcej mogę mieć córkę mojego brata lub siostry, jak Abram miał swoją Sarę.

Mogę mieć siostrę mojej narzeczonej lub żony po jej śmierci, podobnie córkę brata mojej żony.

III. Podsumowanie odpowiedzi teologów na tezy o sakramencie ostatniego namaszczenia, święceń i małżeństwa (maj 1547)

[1] Wszystkie przedstawione tezy jako heretyckie, fałszywe i błędne oraz przeciwne rozumieniu Kościoła katolickiego [teolodzy] uznali za godne potępienia. Niektórzy rozważali co następuje:

[2] Ktoś mówił, że słowa z pierwszej tezy o ostatnim namaszczeniu, a mianowicie że jest obrzędem przyjętym przez ojców, mogą mieć dobry sens, ponieważ ten ustanowiony przez Chrystusa sakrament przekazali nam ojcowie, jakby z rąk do rąk.

[3] W pierwszej [tezie] o sakramencie święceń, ktoś uznał, że należy podkreślić święcenia, o ile znakomity stopień [udzielony] przez Boga w czasie święceń, nie jest sakramentem. ale sakramentem są same święcenia. Dlatego zamiast święceń chciał, żeby powiedzieć udzielania święceń. Inni zaś odczuwali przeciwnie twierdząc, że prawdziwie są sakramentem, czy nazwie się je święcenia czy udzielanie święceń.

[4] Podobnie ktoś powiedział, że pierwsza część drugiej tezy o święceniach po prostu nie jest fałszywa, ale prawdziwa, ponieważ kapłan ma władzę przepowiadania, jeśli zaś nie ma i władzy ofiarowania, to jest wyraźnie fałszywe.

[5] Odnośnie do małżeństwa niektórzy mówili, że pierwsza część pierwszej tezy jest prawdziwa, ponieważ małżeństwa potajemne nie są prawomocne, gdyż zakazuje ich wiele kanonów; dlatego prosili wyjaśnić i oświadczyć, że nie są one prawdziwe. Inni zaś twierdzili, że jako prawdziwe małżeństwa nie powinny być unieważniane. Jednakże wszyscy byli zgodni, że rodzice nie mają władzy ich unieważniania.

[6] W trzeciej, czwartej i piątej tezie, czy ze względu na nierząd można oddalić żonę, wszyscy bronili części negatywnej. Ponieważ niektórzy mówili, że Erazm 1 Kor 7 podaje pewne przyczyny, z powodu których małżeństwo można rozwiązać, pragnęli dodać w trzeciej tezie, że małżeństwa nie można rozwiązać z powodu cudzołóstwa ani żadnej innej przyczyny.

SESJA 10 (za Pawła III; druga w Bolonii) (czwartek 2 czerwca 1547)

[Dekret o odłożeniu sesji]

Chociaż święty, ekumeniczny i generalny sobór uznał, że należy przenieść odłożyć aż do dnia dzisiejszego sesję, która miała się odbyć 21 kwietnia bieżącego roku w sprawie sakramentów i odnowy w Kościele, w sławnym mieście Bolonii, na mocy dekretu ogłoszonego w Trydencie, podczas publicznej sesji w dniu 11 marca z powodu wielu przyczyn, a zwłaszcza nieobecności licznych Ojców, których rychłego przybycia się spodziewał, ciągle jednak chcąc łaskawie postępować z tymi, którzy nie dotarli, tenże święty sobór, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych kardynałów świętego Kościoła rzymskiego i legatów Stolicy Apostolskiej, postanawia i zarządza, że ma być przeniesiona i odłożona sesja, którą postanowił odprawić dzisiaj, czyli 2 czerwca 1547 roku, do czwartku po święcie Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, który przypadnie 15 września bieżącego roku, aby wtedy rozpatrzyć wspomniane oraz inne zagadnięta. Święty sobór dokonuje przeniesienia i odłożenia w taki sposób, że kontynuowanie dyskusji i rozpatrywanie, zarówno kwestii dotyczących nauki dogmatycznej, jak i spraw reformy, nie będzie przerwane, a podany termin święty sobór będzie mógł skrócić albo wydłużyć, swobodnie i zgodnie ze swą wolą, także podczas niepublicznego zgromadzenia.

DOKUMENTY PO SESJI 10 (za Pawła III)

I Wątpliwości o czyśćcu i odpustach poddane badaniu teologów
(niedziela 19 czerwca 1547)

I/A. O czyśćcu

1.
Czy w Piśmie jest coś o istnieniu czyśćca? A jeśli jest, to w jakich miejscach?
2. Czy pozostałości grzechów nie oczyszczają się w śmierci, tak że czyściec jest niepotrzebny?
3. Czy dusze w czyśćcu są poza możliwością zasługiwania lub grzeszenia i czy mają pewność swego zbawienia?

4. Czy w Piśmie jest coś o wstawianiu się za zmarłymi? A jeśli jest, to w jakich miejscach?

I/B. O odpustach

1.
Czym jest odpust, to znaczy odpuszczeniem winy czy kary?

2. Jeśli kary, to doczesnej czy wiecznej?

3. Jeśli doczesnej, to wedle kanonów, czy sprawiedliwości Bożej?

4. Z czyich zasług składa się skarbiec odpustów? Jeśli również z zasług świętych, to w jaki sposób, skoro ci święci są dłużnikami Boga we wszystkich swych dobrych dziełach, których dokonali, lub dokonać mogli?

5. Jeśli skruszony, wyspowiadany i rozgrzeszony nie działałby od nowa stosowne do sprawiedliwości Chrystusa, w jaki sposób może mu pomóc odpust, który pochodzi ze skarbca zasług Chrystusa?

6. Czy wymagany jest jakiś powód ważności odpustu? Jeśli jest wymagany, to jaki powód jest słuszny?

7. Czy odpust może być dla zmarłych i w jaki sposób?

II. Podsumowanie odpowiedzi teologów na powyższe wątpliwości dotyczące czyśćca i odpustów (piątek 15 lipca 1547)

II/A. O czyśćcu

[1]
Odnośnie do pierwszej [wątpliwości] odpowiedzieli wspólnie wszyscy, że czyściec istnieje i wnioskuje się o nim z Pisma Świętego, synodów generalnych, świadectw uczonych i świętych ojców, z tradycji apostołów, ze zgody całego Kościoła oraz dla przyczyn ostatecznych i koniecznych.

W odniesieniu do Pisma, o które pytano, powołali się między innymi głównie na Mt 12, 32: Nie będzie odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym. Mt 5,26: Nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz itd., Mt 3,11: Będzie chrzcił wodą i ogniem w interpretacji Hieronima i Bazylego. Paweł mówi w l Kor 3, 13: Dzień Pański ujawni, ponieważ okaże się w ogniu, i l Kor 15,29 o tych, którzy przyjmują chrzest za zmarłych. Podobnie Ap 5, 3n: Nikt nie był godny - na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią - otworzyć księgi, a więc pod ziemią są godni, ale nie żeby otworzyć księgę; nie są zatem w piekle. Ponieważ wszyscy chwalili Pana, zmarli zaś w piekle nie chwalą Pana, a więc rozumie się to o czyśćcu. Podobnie gdy Pan mówi, że z każdego bezużytecznego słowa zdamy sprawę, nie czyni się tego w piekle, a więc w czyśćcu. Jeśli za najmniejszy grzech, to o wiele bardziej za śmiertelne, w których ktoś umierając strącony do piekła, nie może tam za nie zdawać sprawy, l J 5,16: Jeśli ktoś [popełni] grzech sprowadzający śmierć, nie mówię, aby się za niego modlić itd.; a więc a kogoś, kto nie umiera w takim grzechu, należy się modlić, co nie byłoby możliwe, gdyby nie był w czyśćcu. Dawid mówił: Oplatały mnie cierpienia piekieł: słów tych nie można rozumieć o limbusie, ponieważ tam nie ma cierpień, ani o piekle, to jest o miejscu potępionych, ponieważ Dawid nie musiał się go obawiać. Ponadto Ba 3,4 mówi, że synagoga modliła się za zmarłych, nie za tych, którzy byli w limbusie. którzy nie potrzebowali modlitwy, ani za sprawiedliwych, ponieważ mówi tam: za tych którzy wcześniej zgrzeszyli, a przecież nie za potępionych, gdyż w piekle nie ma odkupienia; a więc za tych, którzy byli w czyśćcu. Mi 7,8-9: Nie wesel się, nieprzyjaciółko moja, ponieważ upadłem. Powstanę, choć siedzę w ciemnościach. Pan wywiedzie mnie na światło itd., jak interpretują glosa zwyczajna i Hieronim. Podobnie Ml 3,1.3: Oto Pan przyjdzie itd. i oczyści synów Lewiego i przecedzi ich jak złoto itd., jak Augustyn interpretuje w O państwie Bożym, rozdz. 24. A Zachariasz 9,11 mówi: Bóg wyprowadził więźniów z cysterny; z piekła zaś nie wyprowadza się. Podobnie Augustyn dowodzi czyśćca ze słów Ps 37: Nie karć mnie w gniecie Twoim; i wcześniejsze: Panie, nie karz mnie w Twej zapalczywości, rozumie o piekle. Hieronim wnioskuje to z Ozeasza: Wyzwolę ich z mocy śmierci i z ostatniego rozdziału Izajasza. Podobnie l Sm 2, 6: Pan daje śmierć i życie, wtrąca do piekieł i z nich wyprowadza. Podobnie dołącza się Hioba 14, 13: Któż w piekle mnie ochroni? Iz 4,4. Syr 7, 37 [Wlg]. Ps 76:1 wyprowadziłeś nas itd. oraz Ps 45: Pan wyrwie mnie z mocy [piekieł itd. Podobnie przenośnie mówi Rdz 30 o Jakubie: Z laską moją przeprawiłem się przez Jordan. Podobnie do Filipian 2, 10: Na imię Jezusa zegnie się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych; w piekle bowiem nie zginają kolan. Ponadto Paweł powiedział: Przez wiele ucisków trzeba wejść do królestwa niebieskiego; a zatem zmarli, którzy nie przeszli przez ucisk w tym wieku, zniosą go w czyśćcu. Inaczej sprawiedliwi znoszący wiele ucisków w tym wieku, byliby w gorszej sytuacji niż ci, którzy zawsze źle żyli w rozkoszach, jednakże nawracają się w chwili śmierci i żałują, gdyby zarówno sprawiedliwi, jak i tamci natychmiast szli do nieba.
[2] Na drugą tezę odpowiedzieli, że grzechu popełnionego nie oczyszcza się normalnie przez śmierć; albowiem święci i sprawiedliwi umierają jak grzesznicy. Niekiedy jednak śmierć gładzi grzech, jak jest o synu Dawida, którego śmierć wymazała grzech Dawida. Podobnie śmierć ponoszona przez świętych męczenników dla Chrystusa gładzi wszystkie grzechy i kary; to samo dotyczy umierających z głębokim żalem; także sprawiedliwi, którzy cierpliwie przygotowują się do śmierci, w jakiś sposób zasługują prze nią. Niektórzy twierdzili, że należy rozróżnić; albowiem pozostałości grzechów, to jest pożądliwość i zarzewie, które są pozostałościami po grzechu pierworodnym, są gładzone przez śmierć; co do kar, które nakłada kapłan za popełnione grzechy itd., to nie są one gładzone przez śmierć, ale przez zadośćuczynienie w tym wieku lub w czyśćcu. Czyści się także karę, która pozostaje po odpuszczeniu grzechów winy, przez głęboki akt miłości. Podobnie przez mocny akt żalu, przez odpusty, przez śmierć, podjętą ze względu na Boga w męczeństwie. Prawie wszyscy mówili, że śmierć oczyszcza grzech lekki, niektórzy przeciwnie, że czyściec.
[3] Na trzecią tezę odpowiedzieli, że dusze w czyśćcu nie mogą grzeszyć ani zasługiwać: Koh 9, 5: Zapłaty więcej już nie mają, jak interpretuje Hieronim; i Ap 10. 5-6: Anioł przysiągł, że już nie będzie czasu. Mt 25, 10 mówi, że drzwi będą zamknięte; J 8: Przyjdzie noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Paweł też mówi, że zdamy sprawę z tego, cośmy uczynili w ciele, nie zaś z tego co poza ciałem; do Galatów 4: Dopóki mamy czas, czyńmy dobrze. Ponieważ dusze te są u kresu, a nie w stanie zasługiwania jak dusze błogosławione w niebie. Ktoś powiedział, że dusze w czyśćcu są poza stanem grzeszenia, ale nie zasługiwania; jak bowiem (mówili) błowsławieni zasługują w niebie, chociaż są już u celu drogi, o wiele bardziej ci, którzy są w czyśćcu, ponieważ są jeszcze w drodze. Ponieważ połączeni są z nami w miłości, modlą się za nas; jeśli bowiem dusza hulaki będąc w piekle prosiła Abrahama, aby posłał Łazarza do jego braci itd., o wiele bardziej będące w czyśćcu. Podobnie zasługują, aby pomagały im nasze wstawiennictwa. Podobnie, skoro są w miłości, pobudzają dobre czyny i mają przedmiot, dla którego owe czyny są podejmowane. Ponadto staje się jasne, że przez te czyny zasługują, ponieważ niektóre grzechy, mówią, są im odpuszczone także co do winy zgodnie ze słowami: Nie będzie odpuszczone ani w tym tym wieku, ani w przyszłym; a więc niektóre są odpuszczane w przyszłym. Dodają, że jeśli zasługują sprawiedliwi, którzy są u kresu, to o wiele bardziej dusze w czyśćcu, które są w w drodze.
Są one jednak pewne swego zbawienia, ponieważ błogosławią Pana w Ap 5,13; w Ap 2,28 mówi się: Dam im gwiazdę poranną. Skoro mówi się o nich, że śpią, są więc w spokoju; Kościół bowiem się modli: i śpią snem pokoju. Ponadto, będący w czyśćcu, odeszli w miłości, która daje świadectwo, że jesteśmy synami Bożymi. Skoro dusze będące w limbusie były pewne swego zbawienia, o wiele bardziej będące w czyśćcu. Ponieważ wiedzą, że są w doskonałej łasce i rozpoznają miejsce i stan, w którym są, w konsekwencji wiedzą, że są w [stanie] łaski.

[4] Na czwartą tezę odpowiedzieli, że wstawiennictwo za zmarłych występuje w Piśmie: Tb 4,18 [Wlg]:Synu, wino i chleb kładź na grobie sprawiedliwego. 2 Mch 12,46: Jest to święta i zbawienna myśl: błagać za zmarłymi, oraz l Kor 15,29 o tych, którzy przyjmują chrzest za zmarłych. Podobnie Syr 17,18: Jałmużna jest jakby pieczęcią męża itd.

II/B. O odpustach

[1-2]
Na pierwszą i drugą odpowiedzieli, że odpust jest uwolnieniem od kary doczesnej, która pozostaje po odpuszczeniu winy i kary wiecznej, Mt 18, 18: Cokolwiek rozwiążecie itd.
[3] Na trzecią odpowiedzieli, że odpust niekiedy karę doczesną nałożoną w kanonach, niekiedy należną ze sprawiedliwości Bożej zgodnie ze słowami: Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Odpuszczam zaś karę oznaczoną w kanonach, gdy papież mówi z dołączonej pokuty; należną zaś ze sprawiedliwości Bożej, gdy słowa te nie są dodawane; niekiedy odpuszcza całą karę, niekiedy część. Że zaś odpuszcza karę nałożoną przez sprawiedliwość Bożą, wykazują właśnie z tego, że powiedziano Piotrowi : Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie; a więc Piotr może rozwiązać to, co należy rozwiązać w niebie. Ktoś powiedział, że kara nałożona w kanonach jest samą karą ze sprawiedliwości Bożej, i dlatego po odpuszczeniu kary nałożonej w kanonach odpuszczona zostaje kara nałożona ze sprawiedliwości Bożej; inaczej nie byłyby prawdziwe słowa Chrystusa: Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
[4] Na czwartą odpowiedzieli, że odpusty wypływają ze skarbca zasług Chrystusa, Kościoła i świętych; chociaż udręki tego wieku nie są godne przyszłej chwały, to jednak z łaskawości Bożej uczynki świętych pomagają bliźnim. Paweł zadośćuczynił za Koryntian i mówił: Ponad siły byliśmy doświadczani, Dopełniam w moim braki udręk Chrystusa ze względu na Jego ciało, którym jest Kościół, podobnie: Wszystko znoszę przez wzgląd na wybranych, aby i oni dostąpili zbawienia; pragnął być wyklęty ze względu na braci. Albowiem święci dokonali wielu rzeczy, które uważane jako wynikające [ z woli] Ducha Świętego zasługują dla nich i dla nas. Nie zawsze wszyscy byli dłużnikami, jak Błogosławiona Dziewica, która nie mogła zasługiwać dla siebie, ponieważ nie miała żadnego grzechu, za który miałaby zadośćczynić, a jednak przecierpiała wiele kar, lub jak Jan Chrzciciel. Ktoś powiedział: Wszystko, czego dokonali święci poza [wypełnieniem] przykazań dekalogu, to czyny nie będące dłużnymi, ale zalicza się je do skarbnicy Kościoła. Podobnie gdy święci dobrze postępują w łasce, na mocy Bożego poręczenia zasługują na życie wieczne, i ich zasługi zostają złożone w skarbnicy Kościoła. Hiob 6,2 także powiedział: Oby odważono [grzechy moje] itd. Ponadto, ponieważ zasługi świętych opierają się na zasługach Chrystusa i są z nimi złączone, z powodu Chrystusa zasługi świętych nam pomagają. Podobnie, o ile czyny świętych są zasługujące na życie wieczne, tylko dla nich zasługują, o ile zaś dotyczą zadośćuczynienia, zasługują dla innych, ponieważ wielu świętych nie miało grzechów, za które musieliby zadośćczynić, jak Błogosławiona Dziewica itd., a te czyny zostają wówczas złożone w skarbnicy Kościoła.

[5] Na piątą odpowiedzieli, że odpust pomaga już rozgrzeszonemu, ponieważ przez niego udziela się ze skarbnicy zasług męki Chrystusa w odniesieniu do kary doczesnej, którą odpust trwale usuwa. Zasługi Chrystusa zostały już udzielone wyspowiadanemu i rozgrzeszonemu co do odpuszczenia winy i kary wiecznej; przez odpust zaś ponownie udziela się zasług Chrystusa w celu zniesienia kary doczesnej, która często zostaje do usunięcia po odpuszczeniu winy.

[6] Na szóstą odpowiedzieli, że odpustu nie powinno się udzielać bez przyczyny. Wyliczono je na 44 sesji soboru w Bazylei. Przyczyna winna być odpowiednia, jak pójście przeciwko niewiernym, budowanie kościołów, udzielanie jałmużny itd.; stosownie do czynu należy udzielać większego lub mniejszego odpustu. Nie należy go udzielać darmowo, ale z zamianą kary, jak stwierdza Sobór w Konstancji.

[7] Na siódmą odpowiedzieli, że odpusty pomagają zmarłym na zasadzie wstawiennictwa. Niektórzy powiedzieli, że pomaga na zasadzie sądu i jurysdykcji; papież posiada przecież władzę sądowniczą wobec wszystkich, którzy są w drodze; ci zaś, którzy są w czyśćcu, są w drodze; a więc podlegają sądowniczej władzy papieża. Ponadto mówią, jeśli pomagają zmarłym nasze ofiary i modlitwy, dlaczego nie pomogłyby odpusty udzielone przez papieża, skoro wypływają z tej samej miłości? Prócz tego. skoro Piotrowi dane zostały klucze królestwa niebieskiego oraz dusze, które są w czyśćcu, potrzebują otwarcia drzwi do tegoż królestwa, to Piotr mający klucze może otworzyć. Podobnie, jeśli zmarłym pomaga wstawiennictwo osób prywatnych, tym bardziej Kościoła. Ktoś powiedział, że pomaga na zasadzie wstawiennictwa, ale nie przez wstawiennictwo innego, lecz ponieważ odróżnia się od żywych, którym udziela się go na zasadzie rozgrzeszenia; niekiedy pomaga także na zasadzie jurysdykcji. I na to, co mówi Mt 16, 19: Cokolwiek zwiążesz na ziemi, a więc nie pod ziemią, odpowiada, że argumentacja ab affirmativa ad negativam nie ma wartości. Ktoś także powiedział, że nie pomaga wszystkim przebywającym w czyśćcu, ale tylko tym, którzy zasłużyli w tym wieku, aby im pomógł.

V. Tezy heretyków o ofierze mszy przedłożone do zbadania teologom mniejszym
(piątek 29 lipca 1547)

1. Eucharystia w mszy nie jest ofiarą ani darem składanym w ofierze za grzechy, lecz tylko wspomnieniem ofiary dokonanej na krzyżu, ani jej składanie nie jest dziełem dobrym i zasługującym.
2. Msza nie pomaga ani żywym, ani zmarłym jako ofiara, ani nie może być za innych sprawowana.
3. Msza nie ma podstaw w Ewangelii, ani nie została ustanowiona przez Chrystusa, lecz wymyślona przez ludzi dla zysku.

4. Msze prywatne są niewłaściwe i mają być zniesione, a jednego dnia w jednym kościele może być odprawiana tylko jedna.

5. Kapłani nie powinni sprawować funkcji świętych, jeśli nie ma przystępujących do komunii.
6. Kanon mszy winien być zniesiony i odrzucony nie inaczej, jak jako bezecność.

7. Nie należy mieszać wody z winem w mszy, gdyż nie mówi o tym Ewangelia.

VI. Podsumowanie wypowiedzi teologów na temat powyższych tez o mszy

Wszyscy teologowie, a było ich 28, którzy wypowiadali się na temat powyższych tez o mszy, wszystkie poddane [badaniu] tezy uznali za heretyckie, schizmatyckie, błędne, fałszywe, sprzeczne z Pismem Świętym, tradycjami apostołów, orzeczeniami synodów, świadectwami świętych ojców i doktorów katolickich, a ponadto sprzeczne ze stałą jednomyślną zgodą Kościoła katolickiego, praktyką, nauką i wiarą, i dlatego na świętym soborze wspólnym i zgodnym głosem uznali je za godne potępienia i obłożenia anatemą

VIII/A. Dwie tezy heretyków o sakramencie małżeństwa, które są sporne również wśród katolików (poniedziałek 29 sierpnia 1547 w Bolonii)

1. Małżeństwa potajemne nie są prawdziwymi i legalnymi małżeństwami, a więc rodzice mogą je unieważnić, chyba że ci, którzy potajemnie je zawarli uproszą u rodziców uznanie ich za ważne.

2. Kobieta połączywszy się z nie swoim mężczyzną, przestaje być żoną, i obydwojgu małżonkom - a przynajmniej temu, który nie dał powodu do rozwodu - wolno poślubić kogo chce. Nie popełnia nierządu, kto oddaliwszy żonę cudzołożną poślubia inną.

VIII/B. Świadectwa za i przeciw powyższym [spornym] tezom [dotyczącym małżeństwa] przedłożone do roważania ojcom (wtorek 30 sierpnia 1547)

[la] Część stwierdzającą, że małżeństwa potajemne są uznane i ważne, chociaż nie są legalne, wydają się potwierdzać wymienieni niżej [w przypisie]. [Ib] Wydaje się, że przeciwnego zdania są.

[2a] Rodzice nie mogą unieważnić potajemnych małżeństw swoich dzieci. [2b] Przeciwnie utrzymują.
[3a] Wydaje się, iż świadectwa wymienionych niżej [w przypisie] potwierdzają, że z powodu nierządu nie rozwiązuje się węzła małżeńskiego. [3b] Wydaje się, że przeciwnego zdania są.

IX. Podsumowanie odpowiedzi ojców na powyższe tezy dotyczące małżeństw potajemnych i rozwodu (Bolonia, wtorek 6 września 1547)

[1] Większość ojców było za tym, aby uznać, że te dwie tezy należy w ogóle odrzucić; niektórzy jednak uważali, że należy je poddać ograniczeniu dokonanemu już wobec nich w prawie z powodu wielkich kontrowersji i różnicy zdań, jakie są na ich temat także wśród uczonych katolickich. Jednakże szczególnie odpowiedzieli na nie, co następuje:
[2] Odnośnie do pierwszej części tezy o [małżeństwach] potajemnych znacznie większa część [ojców soborowych] głosowała za nimi, pomimo że są zakazane kanonami i zawierający je są ciężko karani, to jednak jeśli mają wszystko, co wymagane jest do małżeństwa, a więc dobrowolną zgodę, wiarę i pożycie, są prawdziwe i uznane, i w żaden sposób nie mogą być rozwiązane. Jednakże mówili oni, że tego rodzaju małżeństw należy na nowo zakazać pod ciężkimi i większymi niż dawniej karami z powodu skandali, jakie wywołują; jednakże zawarte nie powinny i nie mogą być unieważnione ani anulowane. [3] Niektórzy jednak twierdzili, że zawarte małżeństwa potajemne są w ogóle nieważne i nielegalne, mówiąc między innymi, że do małżeństwa, jak uważa się powszechnie, wystarcza tylko zgoda; że zaś [małżeństwo] jest sakramentem, oprócz zgody wymagane są inne rzeczy, jak religia, wiara, Kościół, których nie ma w [przypadku małżeństw] potajemnych. A więc nie są one ważnymi i prawomocnymi małżeństwami.

[4] Odnośnie do drugiej części, niemalże wszyscy stwierdzili, że nie leży w mocy rodziców rozwiązywanie tego rodzaju małżeństw, ani zgoda rodziców nie jest wymagana przez prawo kanoniczne do ważności małżeństwa, ani dzieci w odniesieniu do małżeństwa nie są pod władzą rodziców. [5] Niektórzy jednak mówili przeciwnie, że wymagana jest zgoda rodziców, mówiąc, że nie przeszkadza temu opinia innych, iż wystarcza zgoda narzeczonych, ponieważ, jak świadczy Ewaryst, wymaga się zgody oraz prawomocnego wyrażenia woli, co, mówili, obejmuje zgodę rodziców.

[6] Czy zaś małżeństwa potajemne mogą być unieważnione przez Kościół, ojcowie różnili się: niektórzy twierdzili, że leży to w mocy Kościoła, jak czynił przykładowo w zakazanych stopniach [pokrewieństwa itd], inni odczuwali przeciwnie przede wszystkim dlatego, że jeśli są (jak mówili) ważne, to żadna władza ludzka nie może ich rozwiązać zgodnie ze słowami: Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza.

[7] Sprzeciwiający się temu świadectwu odpowiadali, że małżeństwa tego rodzaju łączy diabeł, a nie Bóg.

[8] Odnośnie do tezy drugiej, ojcowie także różnie odpowiedzieli; ale znacznie większa część potwierdziła, że małżeństwo nie może być rozwiązane z powodu nierządu, że cudzołoży ten, kto za życia żony bierze inną, i że nie może czynić żadnej separacji, chyba że łoża.

[9] Niektórzy jednak mówili, że z żadnego powodu nie można rozwiązać małżeństwa z wyjątkiem nierządu, w ten sposób interpretując Mateusza 5 [32] i 19 [9], że jak się wydaje Chrystus odpowiedział tam na to pytanie, ponieważ w starożytnym prawie z powodu wielu przyczyn pozwalano na rozwiązanie; On zaś odpowiada w nowym [prawie], że nie wolno tego czynić z wyjątkiem przyczyny nierządu.

[10] Sprzeciwiający się temu świadectwu odpowiadali, że separację powinno się tu rozumieć co do łoża, a nie co do węzła, jak interpretują uczeni i stwierdza Paweł w l Kor 7 [10n] oraz do Rzymian 7 [2n.], a także Marek 10 [l 1], Łukasz 16 [18] oraz Mateusz 5 [32], i że Pismo należy rozumieć zgodnie z orzeczeniem Kościoła

XI. Odłożenie sesji 11
(trzeciej w Bolonii) (kongregacja generalna; środa 14 września 1547)

Najprzewielebniejszy kard. de Monte przemówił do ojców w związku z tym, że na następny dzień została ustalona sesja; oczekuje się wielu prałatów, zwłaszcza z Gallii, a większość z obecnych przybyła w ostatnich dniach i nie mogła zapoznać się z tak ważnymi sprawami dotyczącymi dogmatów i reformy, które należy sformułować i promulgować. Ponadto poważna sprawa księcia Piacenzy - Piotra Aloizego Farnese, naturalnego syna papieża [Pawła III], w tych dniach zamordowanego w Piacenzy przez pewnych spiskujących arystokratów; a miasto przeszło w ręce procesarskie - zmusza nas konieczność do zajęcia się obroną miast Kościoła. Z tych i innych powodów czujemy się zmuszeni do odłożenia sesji, zwłaszcza że w dekrecie poprzedniej sesji jest klauzula, iż sesję można odłożyć także na prywatnej kongregacji. Wydaje się więc konieczne, aby odłożyć termin jutrzejszej sesji, i o tym pragniemy usłyszeć zdanie ojców.

[Wszyscy jednomyślnie odpowiedzieli:] Zgadzam się.

XII. Tezy heretyków o ślubach zakonnych przedstawione teologom mniejszym

(Bolonia, sobota 8 października 1547)

1. Ślub nie jest rzeczą dobrą i słuszną, a wręcz przez ślubowanie obraża się Boga. Tak wiać wszelkie śluby winny być zniesione.

2. Śluby wieczyste sprzeciwiają się wolności chrześcijańskiej i chrztowi.

3. Śluby zakonne, nawet złożone z poważną i pobożną intencją, są niestosowne. Klasztory mające śluby winny być zatem zniesione jako bezbożne i wymyślone przez ludzi wbrew Pismu; do czasów Augustyna klasztory były dobrowolne, to jest bez ślubów.

4. Niemożliwe jest zachowanie czystości, powinni więc zawrzeć małżeństwo także ci, którzy ślubowali czystość.

5. Paweł zalecał dziewictwo ponad małżeństwo nie dlatego, by był to stan wyższy niż małżeński, ani że bardziej podoba się Bogu lub daje więcej zasług, lecz że daje lepszą możliwość posłania do wielu posług.

6. Nie jest ważniejsze zachowywać rady [ewangeliczne] niż same przykazania, w każdym razie wszystkie tak zwane rady są przykazaniami.

7. Ewangelia nie nakazuje ani radzi dobrowolnego ubóstwa; opuszczanie posiadłości, jeśli się ich nie traci, i przekazywanie ich do użytku wspólnego, nie wypływa ani z przykazania, ani z rady ewangelicznej; zakonnicy nie powinni żebrać; posiadanie prefektury stoi w sprzeczności z ubóstwem i posłuszeństwem

XXI. Bulla o ponownym zwołaniu soboru do Trydentu (14 listopada 1550)

[1] Biskup Juliusz, sługa sług Bożych, na przyszłą rzeczy pamiątkę. Wydaje się dobre, właściwe i korzystne, aby dla zniesienia sporów w sprawie naszej religii, które od dawna panują w Niemczech z wielkim zamętem i zgorszeniem dla całego świata chrześcijańskiego, święty, ekumeniczny i generalny Sobór, ogłoszony przez naszego poprzednika, świętej pamięci papieża Pawła III, został ponownie zwołany w mieście Trydencie. Wskazał na to również nasz syn umiłowany w Chrystusie, cesarz Rzymian Karol, zawsze august, w swym liście skierowanym do nas i za pośrednictwem swych posłów. [Sobór ten był] rozpoczęty, zorganizowany i prowadzony przez nas samych, którzy wówczas wykonywaliśmy obowiązki związane z godnością kardynalską (również w imieniu naszego poprzednika). Kierowaliśmy tym Soborem wraz z dwoma innymi kardynałami świętego Kościoła rzymskiego. Podczas obrad odbyły się liczne sesje publiczne i uroczyste, na których ogłoszono wiele dekretów, zarówno w kwestiach dotyczących wiary, jak i obyczajów. Ponadto zbadano i poddano dyskusji wiele zagadnień należących do obu tych dziedzin.

[2] My zatem, do których, jako pełniących obecnie urząd najwyższego kapłana, należy ogłaszanie i kierowanie Soborami generalnymi, dążąc do osiągnięcia pokoju w Kościele, wzrostu wiary chrześcijańskiej i prawowiernej religii, na cześć i chwałę Boga wszechmogącego, oraz na ile to leży w zakresie naszych możliwości, z ojcowską troską starając się o zaprowadzenie spokoju w Niemczech, który to kraj w minionych czasach zawsze był na czele wśród wszystkich państw chrześcijańskich w uprawianiu prawdziwej religii i nauki świętych Soborów oraz świętych Ojców, a także w okazywaniu należnego posłuszeństwa i czci papieżom, zastępcom naszego Odkupiciela, Chrystusa na ziemi, mając nadzieję, że za sprawą łaski i łaskawości Bożej wszyscy królowie i książęta chrześcijańscy przyjmą, będą sprzyjać i wspierać nasze pobożne pragnienia podjęte w tej sprawie, zachęcamy, wzywamy i upominamy czcigodnych braci patriarchów, arcybiskupów, biskupów oraz umiłowanych synów opatów, a także wszystkich innych, oraz każdego z osobna, którzy na mocy prawa, zwyczaju bądź przywileju powinni brać udział w Soborach generalnych (a których udziału na Soborze pragnął wspomniany nasz poprzednik w swych pismach zapowiadających Sobór i we wszystkich innych listach sporządzonych i wydanych w tej sprawie), dla głębokości miłosierdzia naszego Pana Jezusa Chrystusa, aby l maja [1551] zebrali się i zgromadzili w Trydencie, po ustaniu prawnej przeszkody, bez żadnego opóźnienia, dla kontynuacji i dalszego prowadzenia obrad soborowych. Ten dzień ustanawiamy i ogłaszamy jako termin ponownego zwołania i kontynuacji tego Soboru (w takim stanie, w jakim się on teraz znajduje), po uprzednim dojrzałym namyśle, na podstawie pewnej wiedzy, mocą pełnej władzy apostolskiej, oraz za radą i zgodą naszych czcigodnych braci, kardynałów świętego Kościoła rzymskiego.

[3] My zaś dołożymy szczególnego starania, aby w tym samym czasie, w tym samym mieście byli ciągle obecni nasi legaci, za pośrednictwem których będziemy - pod kierunkiem Ducha Świętego - przewodniczyć obradom Soboru (gdybyśmy z powodu wieku, stanu zdrowia i potrzeb Stolicy Apostolskiej nie mogli osobiście być obecni), bez względu na jakiekolwiek przeniesienie bądź zawieszenie tego Soboru, ani na jakiekolwiek inne przeciwne postanowienia, zwłaszcza te, które wspomniany wyżej nasz poprzednik określił w swoich wspomnianych listach, aby nie były przeszkodą, które to listy chcemy, aby zachowały swą moc wraz ze wszystkimi zawartymi w nich warunkami i postanowieniami, co ustanawiamy i w miarę potrzeb ponawiamy. Prócz tego ustalamy, że nieważne i próżne będą wszelkie usiłowania, świadome bądź mimowolne, podjęte wbrew tym postanowieniom przez kogokolwiek i na mocy jakiejkolwiek władzy.

Nikomu zatem nie wolno naruszać tego naszego listu, zachęty, wezwania, upomnienia, postanowienia, wyjaśnienia, ponowienia, woli i dekretu, ani lekkomyślnie się jemu sprzeciwiać. Gdyby zaś ktokolwiek się na to odważył, ten niech wie, że naraża się na gniew Boga wszechmogącego i Jego błogosławionych apostołów Piotra i Pawła.
Dane w Rzymie u św. Piotra, 14 listopada 1550 roku Pańskiego, w pierwszym roku naszego pontyfikatu.

SESJA 11 (pierwsza za Juliusza III) (piątek l maja 1551)

[I. Dekret o ponownym zebraniu się soboru]

Wielebni i czcigodni Ojcowie: czy zgadzacie się, aby na cześć i chwałę Świętej i niepodzielnej Trójcy, Ojca, Syna i Ducha Świętego, dla wzrostu i wywyższenia wiary i religii chrześcijańskiej, wznowić obrady świętego, ekumenicznego i generalnego Soboru Trydenckiego i postępować dalej, zgodnie z treścią i brzmieniem listu naszego najświątobliwszego papieża?

Wszyscy ojcowie jednomyślnie odpowiedzieli: Zgadzam się.

[II. Zapowiedź przyszłej sesji]

Wielebni i czcigodni Ojcowie: czy zgadzacie się, aby najbliższa przyszła sesja odbyła się i została odprawiona l września?

Od razu wszyscy ojcowie, zapytani także każdy osobno przeze mnie sekretarza, odpowiedzieli: Zgadzam się.

SESJA 12 (druga za Juliusza III) (wtorek l września 1551)

[Dekret o odłożeniu sesji]

[1]
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tego samego legata i tych samych nuncjuszy Stolicy Apostolskiej, podczas ostatniej sesji zarządził, że najbliższa sesja ma się odbyć dzisiaj i podjąć dalsze prace. Odłożył jednak obrady z powodu nieobecności przedstawicieli sławnego narodu niemieckiego (którego szczególnie dotyczy dyskutowana problematyka), jak również z powodu nielicznego udziału innych Ojców soborowych, a obecnie raduje się w Panu i składa należne podziękowanie Bogu wszechmogącemu za przybycie krótko przed tym dniem czcigodnych braci i synów w Chrystusie, arcybiskupów Moguncji i Trieru, książąt elektorów świętego Cesarstwa Rzymskiego, oraz niektórych innych biskupów stamtąd oraz z innych krajów. [Sobór] ma nadzieję, że wielu innych dostojników, zarówno z Niemiec, jak również z innych narodów, poruszonych własnymi obowiązkami i tym przykładem, przybędzie w ciągu kilku dni. Dlatego wyznacza najbliższą sesję na czterdziesty dzień od dzisiaj, czyli na 11 października. [2] Wtedy sobór będzie kontynuowany od punktu, w którym się znalazł, a skoro na poprzednich sesjach podano ogólną naukę o siedmiu sakramentach Nowego Prawa, szczególnie o chrzcie i bierzmowaniu, dlatego [sobór] postanawia i zarządza, że należy podjąć naukę o Najświętszym Sakramencie Eucharystii, a w sprawie reformy pozostałe zagadnienia dotyczące łatwiejszego i dogodniejszego rezydowania dostojników kościelnych. [3] [Sobór] upomina i zachęca wszystkich Ojców, aby w tym czasie, idąc śladem naszego Pana Jezusa Chrystusa, oddawali się postom i modlitwom (na ile ludzka ułomność może znieść), aby Bóg (na wieki błogosławiony) raczył łaskawie wszystkie serca doprowadzić do poznania swej prawdziwej wiary, do jedności świętej Matki Kościoła i do zasad prawego życia.

DOKUMENTY PO SESJI 12 (drugiej za Juliusza III)

I. Tezy heretyków o sakramencie Eucharystii dane teologom do zbadania, czy są heretyckie i zasługują na potępienie przez sobór (środa 2 września 1551)

II. Tezy o sakramencie Eucharystii z orzeczeniem teologów mniejszych
(czwartek 17 września 1551)

II/B. Tezy, które zdaniem niektórych teologów trzeba potępić, ale z dodaniem wyjaśnienia
2. W Eucharystii ukazuje się Chrystus, ale tylko duchowo, by spożywać Go przez wiarę, a nie sakramentalnie.

Prawie wszyscy uważali, że tezę tę należy pominąć jako zbędną, ponieważ zawarta jest w tezie pierwszej, albo ponieważ sakramentalnego przyjęcia nie zaprzecza żaden z heretyków. Ktoś przypomniał, że jest to teza heretycka i należy ją potępić w następującej formie: Chrystus nie ukazuje się sakramentalnie, inaczej jak tylko duchowo; i dodał, że jej autorem jest Oecolampade.

4. Eucharystię ustanowiono wyłącznie z powodu odpuszczenia grzechów.
Ponieważ, jak mówią niektórzy, heretycy nie używają w tej tezie słowa wyłącznie, a bez niego byłaby ona katolicka, chcą, żeby sobór ją przemilczał. Wielu zaś myślało przeciwnie i chciało, żeby ją całkowicie potępić wraz ze słowem wyłącznie albo przede wszystkim.
6. Nie wolno, aby ktoś samemu sobie udzielał komunii.

Niektórzy zgadzali się, żeby ostatnią część szóstej tezy potępić w następującej formie: W żadnym przypadku, nawet konieczności, nawet kapłana celebrującego nie wolno, aby ktoś sam sobie udzielał Komunii. Ktoś nadmienił o potrzebie rozważenia, że niektórzy uczeni mówią, iż świeckiemu nie wolno nawet w przypadku konieczności udzielić sobie komunii, ale bezpieczniej jest powstrzymać się i przyjąć Eucharystię w pragnieniu.

9. Jedna postać nie zawiera w sobie tego, co dwie, ani nie otrzymuje tyle przyjmujący komunię pod jedną postacią, co pod dwiema.

Wszyscy sądzą, że pierwszą część tezy trzeba potępić, rozumiejąc w odniesieniu do sakramentu. Drugą jej część niektórzy nie uznają za heretycką, rozumiejąc to o łasce, której więcej otrzymuje -jak mówią - przyjmujący komunię pod dwiema postaciami niż pod jedną. Wielu uważało przeciwnie. Niektórzy pragnęli tak sformułować tezę, aby nie było w niej wzmianki o łasce, ale tylko o sakramencie, żeby uniknąć scholastycznych dysput.
10. Sama wiara jest wystarczającym przygotowaniem do przyjęcia Eucharystii, i spowiedź nie jest do tego konieczna, ale zbędna, zwłaszcza dla mądrych, i nie trzeba zobowiązywać ludzi do Komunii w czasie wielkanocnym.

Pierwszą i trzecią część tezy potępili po prostu wszyscy. Co do drugiej były jednak wątpliwości. Niektórzy bowiem mówili, że spowiedź nie jest konieczna do godnego przyjęcia Eucharystii, uwzględniwszy wolność wyboru spowiednika przy świadomości grzechu śmiertelnego; wystarcza żal z pragnieniem spowiedzi w swoim czasie. I dlatego tej części nie trzeba potępiać. Inni zaś mówili, że spowiedź jest po prostu konieczna i dlatego część tę należy potępić jako heretycką. Trzecią zaś jej część jako błędną, skandaliczną i prowadzącą do oczywistej zguby dusz (co potwierdzają codzienne przykłady) uznali za mającą być potępioną.

SESJA 13 (trzecia za Juliusza III) (niedziela 11 października 1551)

I/A. Dekret o Najświętszym Sakramencie Eucharystii

[Wstęp]

[a]
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tego samego legata i nuncjuszy Stolicy Apostolskiej, nie bez szczególnego natchnienia i kierownictwa Ducha Świętego, zebrał się w celu wyjaśnienia prawdziwej i starożytnej nauki o wierze i sakramentach oraz znalezienia lekarstwa na wszystkie herezje i wielkie nieszczęścia, które obecnie żałośnie prześladują Kościół Boży i rozrywają go na wiele różnych części. Od samego początku pragnął, aby z korzeniem wyrwano zwłaszcza kąkol niegodziwych herezji i schizm, zasianych w naszych nieszczęsnych czasach przez nieprzyjaznego człowieka w nauce wiary, korzystania i czci Najświętszej Eucharystii, którą nasz Zbawiciel zostawił przecież w swoim Kościele jako znak jego jedności i miłości, i pragnął, żeby dzięki niej wszyscy chrześcijanie byli zjednoczeni i pojednani, [b] Dlatego święty sobór przekazując zdrową i czystą naukę o czcigodnym i Bożym sakramencie Eucharystii - którą Kościół katolicki pouczony przez naszego Pana Jezusa Chrystusa i Jego apostołów oraz przez Ducha Świętego stale udzielającego mu wszelkiej prawdy zawsze zachowywał i przechowa aż do końca czasu - zakazuje wszystkim wierzącym, aby odtąd nie ważyli się o Najświętszym Sakramencie Eucharystii inaczej wierzyć, nauczać tub przepowiadać, niż wyjaśniono to i określono w obecnym dekrecie.

Rozdział l

Rzeczywista obecność Pana naszego Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie Eucharystii
[a]
Na początku święty sobór uczy oraz otwarcie i wprost wyznaje, że w życiodajnym sakramencie świętej Eucharystii, po dokonaniu konsekracji chleba i wina, obecny jest prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Pan nasz Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i człowiek, pod postaciami tychże widzialnych rzeczy. Nie ma sprzeczności w tym, że nasz Zbawiciel zawsze siedzi w niebie po prawicy Ojca wedle naturalnego sposobu istnienia, i że sakramentalnie obecny jest dla nas w swojej substancji w różnych innych miejscach wedle sposobu istnienia, który choć z trudem możemy wyrazić w słowach, możliwy jest dla Boga, a myślą oświeconą przez wiarę możemy go pojąć i mamy obowiązek mocno weń wierzyć, [b] Tak wierzyli wszyscy nasi przodkowie należący do prawdziwego Kościoła Chrystusa, którzy nauczali o tym Najświętszym Sakramencie i otwarcie wyznawali: że ten przedziwny sakrament ustanowił nasz Zbawiciel podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy pobłogosławiwszy chleb i wino, jednoznacznie oświadczył, że podaje [apostołom] swoje własne ciało i swoją własną krew. [c] Słowa te odnotowane przez ewangelistów, a następnie powtórzone przez św. Pawła, mają taki właśnie własny i jasny sens, jak rozumieli to ojcowie, a najbardziej niegodziwą rzeczą jest to, że pewni ludzie z uporem i przewrotnie zniekształcają ich znaczenie traktując je jako wymyśloną i obrazową interpretację przeczącą prawdzie Ciała i Krwi Chrystusa, wbrew rozumieniu Kościoła powszechnego, który jako „kolumna i podpora prawdy”, brzydzi się wymysłami bezbożnych ludzi, jako szatańskimi dziełami, i stale z wdzięczną pamięcią wyznaje to najwspanialsze dobrodziejstwo Chrystusa.

Rozdział 2

Powód ustanowienia Najświętszego Sakramentu

[a]
Nasz Zbawiciel, mając odejść z tego świata do Ojca, ustanowił ten sakrament, w którym niejako wylał bogactwo swej Bożej miłości do ludzi, „czyniąc pamiątkę dla swych cudów”, i przez jego spożywanie polecił nam czcić Jego pamięć, i „głosić Jego śmierć, dopóki nie przyjdzie” sądzić świat, [b] Chciał, aby ten sakrament przyjmowany był jako duchowy pokarm dla dusz, którym mają się karmić i umacniać, żyjąc życiem Tego, który powiedział: „Kto Mnie pożywa, ten żyć będzie przeze Mnie”, oraz jako środek leczniczy uwalniający nas od wykroczeń powszednich i chroniący przed grzechami śmiertelnymi, [c] Chciał ponadto, aby ten sakrament był zadatkiem naszej przyszłej chwały i wiecznej szczęśliwości, i dlatego symbolem tego jedynego Ciała, którego On sam jest Głową, a z którym chciał nas połączyć tak bardzo mocnymi więzami wiary, nadziei i miłości, aby wszyscy byli jednomyślni, i aby nie było u nas rozłamów.

Rozdział 3
Wyższość najświętszej Eucharystii nad pozostałymi sakramentami

[a]
Najświętsza Eucharystia wspólnie z innymi sakramentami jest znakiem rzeczy świętej i widzialną formą niewidzialnej łaski. Przewyższające i wyjątkowe jest w niej to, że pozostałe sakramenty posiadają moc uświęcania dopiero wtedy, gdy ktoś je przyjmuje, w Eucharystii zaś obecny jest Sprawca świętości jeszcze przed jej przyjęciem, [b] Zanim apostołowie przyjęli Eucharystię z rąk Pana, rzeczywiście im oznajmił, że ciałem Jego jest to, co im daje. Zawsze w Kościele Bożym wierzono, że od razu po konsekracji obecne jest prawdziwe Ciało naszego Pana i prawdziwa Jego Krew pod postaciami chleba i wina, wraz z Jego duszą i Bóstwem. Ciało jest pod postacią chleba, a Krew pod postacią wina, na mocy słów; to samo Ciało jest też pod postacią wina, Krew pod postacią chleba, a dusza jest pod dwiema postaciami, na mocy naturalnego połączenia i współistnienia, dzięki któremu części Chrystusa Pana, który powstawszy z martwych już więcej nie umiera, łączą się wzajemnie, a Bóstwo jest obecne ze względu na przedziwną Jego unię hipostatyczną z ciałem i duszą, [c] Dlatego prawdą jest, że pod każdą z obu postaci jest zawarte to samo, co pod obiema. Cały bowiem i integralny Chrystus jest pod postacią chleba i pod każdą jej cząstką; podobnie cały jest pod postacią wina i jej cząstkami.

Rozdział 4
Przeistoczenie


Ponieważ Chrystus, nasz Odkupiciel, powiedział, że prawdziwie ciałem Jego było to, co podawał pod postacią chleba, w Kościele Bożym zawsze istniało przekonanie, które święty sobór wyraża dzisiaj na nowo, że przez konsekrację chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, naszego Pana, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi. Święty Kościół katolicki słusznie i właściwie nazwał tą przemianę przeistoczeniem.

Rozdział 5
Kult i cześć Najświętszego Sakramentu

[a]
Nie ma więc żadnej wątpliwości, że wszyscy wierzący w Chrystusa, zgodnie ze zwyczajem zawsze przyjmowanym w Kościele katolickim, winni oddawać Najświętszemu Sakramentowi kult uwielbienia należny prawdziwemu Bogu. Powinności adoracji nie umniejsza fakt, że Chrystus Pan ustanowił go w celu spożywania. Wierzymy bowiem, że jest w nim obecny ten sam Bóg, o którym przedwieczny Ojciec mówi, wprowadzając go na świat: „Niech oddają Mu pokłon wszyscy Aniołowie Boży”, przed którym „upadli i pokłonili się Mędrcy”, którego adorowali apostołowie w Galilei, wedle świadectwa Pisma, [b]Ponadto święty sobór oświadcza, że w Kościele Bożym zaprowadzono pobożny i religijny zwyczaj, żeby każdego roku w jednym świątecznym dniu szczególnie uroczyście obchodzono święto tego wzniosłego i godnego uwielbienia sakramentu, i żeby obnoszono Go w procesjach ze czcią i szacunkiem po ulicach i miejscach publicznych. Słusznie więc ustanowiono pewne dni święte, kiedy wszyscy chrześcijanie szczególnie i wyątkowo dają świadectwo wdzięczności i pamięci względem wspólnego Pana i Odkupiciela za niedające się wyrazić Boże dobrodziejstwo, które uświadamia Jego zwycięstwo i tryumf nad śmiercią. W ten sposób trzeba wyrażać tryumf zwycięstwa prawdy nad kłamstwem i herezją, ażeby jego przeciwnicy, w obliczu takiego blasku i tak wielkiej radości Kościoła powszechnego zamilkli bezsilni i słabi albo opamiętali się przejęci wstydem i zmieszani.

Rozdział 6

Przechowywanie sakramentu świętej Eucharystii i zanoszenie jej chorym


Zwyczaj przechowywania świętej Eucharystii w miejscu świętym jest tak dawny, że znano go już w dobie Soboru w Nicei. Ponadto, zanoszenie świętej Eucharystii chorym i pilne przechowywanie jej w tym celu w kościołach jest nie tylko bardzo słuszne i rozumne, ale bywało nakazywane na wielu soborach i zachowywane na mocy prastarego zwyczaju Kościoła katolickiego. Dlatego święty sobór postanowił, że ten zbawienny i potrzebny zwyczaj należy w pełni utrzymać.

Rozdział 7
Potrzebne przygotowanie do godnego przyjęcia Eucharystii

[a]
Jeśli nie przystoi, by do jakichkolwiek czynności świętych przystępować w sposób nie święty, to im bardziej chrześcijanin poznaje świętość i boskość tego niebiańskiego sakramentu, tym bardziej winien się strzec, by do jego przyjęcia nie przystępował bez wielkiego uszanowania i świętości, zwłaszcza że czytamy u Apostoła owe groźne słowa: „Kto pożywa i pije niegodnie, sąd sobie spożywa i pije, gdy nie zważa na Ciało Pańskie”. Dlatego chcącemu przyjąć Komunię należy przypomnieć jego nakaz: „Niech przeto człowiek bada siebie”, [b] Zwyczaj zaś kościelny uwydatnia, że takie «badanie» jest konieczne, aby nikt świadomy grzechu śmiertelnego, jak wiele by nie żałował, nie przystępował do świętej Eucharystii bez uprzedniej sakramentalnej spowiedzi, [c] Święty sobór zarządził, żeby wszyscy chrześcijanie - również kapłani z urzędu odprawiający [mszę świętą] - zawsze tego przestrzegali, chyba że zabraknie spowiednika. Gdyby kapłan w nagłej potrzebie odprawił bez uprzedniej spowiedzi, niech następnie jak najszybciej się wyspowiada.

Rozdział 8

Sposób korzystania z tego przedziwnego sakramentu

[a]
Odnośnie do korzystania z tego świętego sakramentu ojcowie nasi słusznie i mądrze rozróżnili trzy sposoby jego przyjmowania. Uczyli, że: jedni przyjmują go tylko sakramentalnie, jak grzesznicy; inni tylko duchowo, mianowicie ci, którzy w pragnieniu spożywając ów podawany niebiański chleb - żywą „wiarą, która działa przez miłość” - odczuwają jego owoc i pożytek; inni wreszcie przyjmują go zarówno sakramentalnie, jak i duchowo, a są to ci, którzy tak się wpierw badają i przygotowują, że do tego Bożego Stołu przystępują odziani w weselną szatę, [b] W przyjmowaniu sakramentalnym zawsze istniał w Kościele Bożym zwyczaj, że świeccy otrzymywali Komunię od kapłanów, kapłani zaś odprawiający [mszę świętą] sami sobie jej udzielali; zwyczaj ten, jako wywodzący się z tradycji apostolskiej, winien być prawnie i zasłużenie zachowany, [c] W końcu, święty sobór z ojcowskim uczuciem napomina, zachęca, prosi i błaga „przez głębię miłosierdzia naszego Boga”, żeby wszyscy razem i każdy z osobna, noszący imię chrześcijan, połączyli się wreszcie i zjednoczyli «w tym znaku jedności», «w tych więzach miłości», w tym symbolu zgody, i pamiętając o tak wielkim majestacie i tak ogromnej miłości naszego Pana Jezusa Chrystusa, który swą drogocenną duszę dał na zapłatę za nasze zbawienie i Ciało swoje nam na pożywienie; w te tajemnice Jego Ciała i Krwi niechaj wierzą i czczą je z taką stałością i siłą wiary, z takim oddaniem duszy, z taką pobożnością i czcią, żeby mogli często przyjmować ten nadprzyrodzony chleb, który winien być dla nich prawdziwym życiem duszy i stałym zdrowiem umysłu, aby umocnieni jego siłą, po przebyciu drogi tego nędznego pielgrzymowania zdołali dojść do niebieskiej ojczyzny, gdzie tenże „chleb aniołów”, który teraz spożywają pod świętymi zasłonami, spożywać będą bez żadnych zasłon.

[I/B. Wstęp do kanonów o sakramencie Eucharystii]

Skoro nie wystarczy powiedzieć prawdy bez odsłonięcia i odparcia błędów, święty sobór uznał, żeby dołączyć poniższe kanony, aby wszyscy - poznawszy już naukę katolicką - zrozumieli także, jakich herezji winni się wystrzegać i unikać.

I/C. Kanony o Najświętszym Sakramencie Eucharystii

1.
Gdyby ktoś przeczył temu, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii zawarte są prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie ciało i krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus, a twierdził, że jest On w nim tylko jako w znaku, obrazie lub mocy – niech będzie wyklęty.

2. Gdyby ktoś mówił, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii pozostaje substancja chleba i wina wraz z ciałem i krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa, i przeczył tej przedziwnej i jedynej w swoim rodzaju przemianie całej substancji chleba w ciało i całej substancji wina w krew, z zachowaniem jedynie postaci chleba i wina, przemianie, którą Kościół katolicki bardzo trafnie nazywa przeistoczeniem - niech będzie wyklęty.
3. Gdyby ktoś przeczył temu, że w czcigodnym sakramencie Eucharystii pod każdą postacią i w każdej oddzielonej cząstce obecny jest cały Chrystus - niech będzie wyklęty.
4. Gdyby ktoś mówił, że po konsekracji w przedziwnym sakramencie Eucharystii nie ma ciała i krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa, ale tylko w [jego] użyciu, gdy jest przyjmowany, nie wcześniej ani później, i że prawdziwe ciało Pańskie nie pozostaje w hostiach, czyli konsekrowanych cząstkach, które przechowuje się lub pozostawia po Komunii - niech będzie wyklęty.
5. Gdyby ktoś mówił, że głównym owocem najświętszej Eucharystii jest odpuszczenie grzechów, albo że nie przynosi ona żadnych innych skutków - niech będzie wyklęty.
6. Gdyby ktoś mówił, że w świętym sakramencie Eucharystii nie należy adorować Chrystusa, Jednorodzonego Syna Bożego, kultem uwielbienia, również zewnętrznym, i dlatego nie należy czcić go w szczególnych uroczystościach świątecznych, ani uroczyście obnosić w procesjach zgodnie z chwalebnym i powszechnym obrzędem i zwyczajem świętego Kościoła, ani publicznie wystawiać dla ludu, aby był adorowany, i że jego czciciele są bałwochwalcami - niech będzie wyklęty.

7. Gdyby ktoś mówił, że świętej Eucharystii nie wolno przechowywać w świętym miejscu, ale od razu po konsekracji należy ją koniecznie rozdzielić obecnym, albo że nie wolno ze czcią zanosić jej chorym - niech będzie wyklęty.

8. Gdyby ktoś mówił, że Chrystusa obecnego w Eucharystii spożywa się wyłącznie duchowo, a nie również sakramentalnie i rzeczywiście – niech będzie wyklęty.

9. Gdyby ktoś przeczył temu, że wszyscy poszczególni wierzący chrześcijanie obojga płci, po osiągnięciu pełnoletności, zobowiązani są przynajmniej raz w roku przyjąć Komunię w okresie Wielkanocnym, zgodnie z przykazaniem świętej Matki Kościoła - niech będzie wyklęty.
10. Gdyby ktoś mówił, że kapłanowi odprawiającemu [mszę świętą] nie wolno udzielić samemu sobie Komunii - niech będzie wyklęty.

11. Gdyby ktoś mówił, że sama wiara jest wystarczającym przygotowaniem do przyjęcia Najświętszego Sakramentu Eucharystii - niech będzie wyklęty. I aby tak wielkiego sakramentu nie przyjmowano niegodnie, to znaczy dla śmierci i ku potępieniu, tenże święty sobór postanawia i oświadcza, że ci, których sumienie obciąża grzech śmiertelny, jakkolwiek sądziliby, że żałują, powinni koniecznie - o ile mogą mieć spowiednika - odbyć wcześniej sakramentalną spowiedź. Gdyby zaś ktoś odważył się przeciwnie uczyć, głosić lub uparcie twierdzić, lub nawet bronić w publicznej debacie, tym samym zostaje ekskomunikowany.

II. Dekret o reformie

[Wstęp]
[a]
Święty Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tego samego legata i nuncjuszy Stolicy Apostolskiej, zamierzając przyjąć liczne postanowienia, które dotyczą jurysdykcji sprawowanej przez biskupów, aby zgodnie z dekretem przyjętym na poprzedniej sesji biskupi o tyle chętniej rezydowali w kościołach, które im powierzono, o ile łatwiej i stosowniej będą mogli rządzić swymi poddanymi i zachować ich w uczciwości życia i obyczajów, najpierw uznał, że należy upomnieć biskupów, aby pamiętali, że są pasterzami, a nie tyranami, oraz że powinni tak kierować poddanymi, aby raczej miłowali ich jak dzieci i braci, a nie panowali nad nimi, oraz aby się starali przez zachęty i napomnienia utrzymać ich z dala od tego, co niegodziwe, i nie musieli ich karać stosownymi karami, w razie popełnienia przez nich przestępstw, [b] Gdyby zaś wiernym zdarzyło się zgrzeszyć z powodu ludzkiej słabości, biskupi powinni zachować nakaz Apostoła, aby ich przekonywać, zaklinać i ganić we wszelkiej dobroci i cierpliwości, gdyż często „silniej działa na upominanych łaskawość niż surowość, bardziej zachęta niż groźba, bardziej miłość niż moc”, [c] Jeżeli zaś z powodu powagi przestępstwa należałoby użyć rózgi, wtedy ostrość winna być stosowana z łaskawością, osąd z miłosierdziem, surowość z łagodnością, aby lud był zachowany w zbawiennej i koniecznej dyscyplinie bez szorstkości, aby ci, którzy będą ukarani, poprawili się, a jeśli nie chcieliby się opamiętać, to niech inni za zbawiennym przykładem kary, trzymają się z dala od wad. Jest obowiązkiem troskliwych i pobożnych zarazem pasterzy, aby na choroby owiec najpierw stosowali łagodne lekarstwa, a później, gdy ciężar choroby tego się domaga, sięgali po ostrzejsze i cięższe środki zaradcze. Gdyby zaś te środki nie pomogły w usunięciu takich chorób, to wtedy przynajmniej uwolnią inne owce od niebezpieczeństwa zarażenia.

[II/A. Kanony o unikaniu kar]

Skoro winni przestępstw często dla uniknięcia kar i osądu biskupiego pozorują spory i trudności, a korzystając z odwołań uniemożliwiają postępowanie sądowe, aby środki zaradcze ustanowione dla ochrony niewinności nie były nadużywane dla obrony niegodziwości, a także aby zapobiec ich przebiegłości i wykrętom, święty sobór postanawia i zarządza:

Kanon l

W sprawach dotyczących wizytacji i poprawy, zdolności i niezdolności, a także w sprawach kryminalnych nie będzie można odwoływać się, przed ostatecznym wyrokiem, od decyzji biskupa albo jego wikariusza generalnego do spraw duchowych, od pośrednich wyroków, ani z powodu żadnych innych ciężarów. Również biskup albo jego wikariusz musi odnosić się do takiego odwołania jako pozbawionego znaczenia, ale będzie mógł dalej prowadzić postępowanie, bez względu na żadne zakazy wydane przez sędziego odwoławczego, a także na żaden przeciwny sposób postępowania ani zwyczaj, nawet obowiązujący od niepamiętnych czasów, chyba że tego rodzaju przestępstwo nie może być naprawione przez ostateczny wyrok, albo gdy od samego ostatecznego wyroku nie ma możliwości odwołania. W tych przypadkach mają pozostać nienaruszone postanowienia świętych i starożytnych kanonów.

Kanon 2

W sprawach kryminalnych odwołania od wyroku biskupa lub jego wikariusza generalnego do spraw duchowych (jeżeli odwołanie może mieć miejsce), gdy zdarzyło się, że biskup otrzymał w tych sprawach autorytet apostolski, będą przekazywane metropolicie, czy też jego wikariuszowi generalnemu w sprawach duchownych, albo jednemu spośród najbliższych biskupów, albo ich wikariuszy, jeżeli metropolita byłby z jakiegoś powodu podejrzany, czy też przebywałby w odległości przekraczającej dwa dni drogi określone w prawie, czy też sam wniósłby odwołanie, jednakże odwołania nie mogą być przekazywane niższym sędziom.

Kanon 3

Oskarżony, który w sprawie kryminalnej odwołuje się od [decyzji] biskupa, albo jego wikariusza generalnego do spraw duchownych, powinien przedłożyć akta pierwszej instancji sędziemu, do którego się odwołuje, a jeżeli sędzia nie widział tych akt, to nie może przystąpić do uniewinnienia oskarżonego. Natomiast osoba, od której decyzji zostało wniesione odwołanie powinna w okresie trzydziestu dni bezpłatnie wydać te akta temu, kto się odwołuje. W przeciwnym wypadku, zgodnie z zasadami sprawiedliwości, tego rodzaju sprawa powinna być rozstrzygnięta bez tych akt.

[II/B. Kanon o przestępstwach popełnionych przez osoby kościelne]

Niekiedy przestępstwa popełnione przez osoby kościelne są tak poważne, że z powodu ciężaru wykroczenia osoby te powinny być złożone ze świętego urzędu i przekazane sądowi świeckiemu. W odniesieniu do tych spraw, zgodnie ze świętymi kanonami, niezbędna jest określona liczba biskupów. Jako że trudności ze zgromadzeniem ich wszystkich uniemożliwiałyby wypełnienie wymagań prawa, a gdyby mogli się zebrać, doszłoby do przerw w ich rezydencji, święty sobór postanawia i zarządza:

Kanon 4

Biskup, osobiście albo przez swego wikariusza generalnego do spraw duchowych, może prowadzić postępowanie przeciwko duchownemu, który posiada święcenia, także prezbiteratu, aż do wydania potępienia włącznie i do ogłoszenia złożenia z funkcji, a także może sam prowadzić postępowanie aż do rzeczywistego i oficjalnego złożenia ze święceń i stopni kościelnych, w przypadkach, w których wymagana jest obecność innych biskupów w liczbie określonej w kanonach, nawet bez ich obecności, jednakże przywołując i działając w asyście takiej samej liczby opatów, którzy na mocy przywileju apostolskiego posiadają prawo do używania mitry i pastorału, jeżeli znajdują się na terenie miasta albo diecezji i mogą w miarę możności być obecni. W przeciwnym wypadku biskupowi powinny towarzyszyć inne osoby posiadające godności kościelne, które są właściwe ze względu na odpowiedni wiek i znajomość prawa.

[II/C. Kanon o wyłudzaniu ułaskawienia]

Niekiedy się zdarza, że dla złudnych powodów, które jednak wydają się być wystarczająco prawdopodobne, niektórzy wyłudzają ułaskawienia przynoszące darowanie lub zmniejszenie nałożonych ze słuszną surowością kar na te osoby przez biskupów. Skoro nie można pozwolić, aby kłamstwo, które tak bardzo nie podoba się Bogu, nie tylko pozostało bez kary, ale wręcz dawało kłamcy darowanie innej winy, święty sobór postanawia i zarządza co następuje:

Kanon 5

Biskup rezydujący w swoim kościele, będzie sam rozpoznawał, jako delegat Stolicy Apostolskiej, choćby ogólnie, sprawy łask uzyskanych przez wyłudzenie lub podstęp, które przyznano w oparciu o fałszywe prośby (w sprawie rozgrzeszenia z jakiegoś publicznego przestępstwa bądź wykroczenia, co do którego biskup sam wszczął postępowanie, czy też w sprawie darowania kary, którą on sam nałożył), a gdy zgodnie z prawem stwierdzi, że łaskę tę uzyskano na drodze fałszywego zeznania albo przemilczenia prawdy, wtedy nie dopuści do jej udzielenia.

[II/D. Kanony o oskarżeniach przeciwko biskupowi

Skoro poddani biskupa, chociaż zostali ukarani zgodnie z prawem, często go nienawidzą, i jak gdyby zostali skrzywdzeni, wnoszą przeciwko niemu fałszywe oskarżenia, aby mu zaszkodzić, a obawa doznania przykrości często zniechęca w odkrywaniu i karaniu ich wykroczeń; aby nie porzucił sobie powierzonego stada ze szkodą dla siebie i Kościoła, oraz aby nie był zmuszony do wałęsania się po różnych miejscach, z umniejszeniem godności biskupiej, święty sobór postanawia i zarządza:

Kanon 6

Biskup nie może być oskarżany ani upomniany, aby stawił się osobiście, z wyjątkiem sprawy, w której może być złożony albo pozbawiony urzędu, nawet gdy postępowanie toczy się z urzędu, na mocy śledztwa, doniesienia albo oskarżenia czy też w jakikolwiek inny sposób.

Kanon 7

Świadkowie w sprawie kryminalnej lub innej ważnej przeciwko biskupowi nie będą przyjmowani, ani dla wyjaśnienia, ani dla dowodów, jeżeli ich świadectwo nie jest zgodne, a oni sami nie prowadzą dobrego życia, nie mają poważania i dobrej sławy. Gdyby zaś świadkowie ukryli pewne fakty z nienawiści, wskutek lekkomyślności albo przez chciwość, zostaną surowo ukarani.

Kanon 8

Sprawy biskupów, które należy rozpatrzyć z powodu [wielkiej] wagi przestępstwa, będą przekazywane papieżowi i przez niego rozwiązywane.

III/A. Dekret odroczenia definicji czterech tez o sakramencie Eucharystii oraz w sprawie gwarancji bezpieczeństwa

[1]
Tenże święty sobór, pragnąc wyrwać z roli pańskiej wszystkie błędy niczym ciernie, które znowu wyrastają w sprawie Najświętszego Sakramentu, a także chcąc zadbać o zbawienie wszystkich wiernych, przez codzienne modlitwy pobożnie składane Bogu wszechmogącemu, wśród innych artykułów dotyczących tego sakramentu, po dokonaniu najpilniejszego rozpatrzenia prawdy katolickiej, po odbyciu wielu wnikliwych - ze względu na powagę rzeczy - dyskusji, a także poznawszy opinie najwybitniejszych teologów, rozważał również następujące problemy:

[2] Czy konieczne jest do zbawienia i nakazane prawem Bożym, aby poszczególni wierni przyjmowali ten czcigodny Sakrament pod dwiema postaciami?

[3] Czy osoby przyjmujące ten sakrament tylko pod jedną postacią przyjmują go mniej od tych, którzy otrzymują Komunię pod dwiema postaciami?

[4] Czy święta matka Kościół pobłądził udzielając Komunii tylko pod postacią chleba świeckim i kapłanom nie sprawującym mszy?

[5] Czy małym dzieciom także należy udzielać Komunii?

[6] Skoro zaś osoby ze szlachetnej prowincji niemieckiej, które nazywają siebie protestantami, chciałyby zostać wysłuchane przez święty sobór w sprawie tych artykułach, zanim zostaną rozpatrzone, a także z tego powodu prosiły ten święty sobór o wydanie im jawnej gwarancji, aby mogli bezpiecznie przybyć na sobór, pozostawać w tym mieście, a także aby wobec soboru swobodnie wypowiedzieć i przedstawić co sądzą, a później, gdy zechcą, aby mogły go opuścić, tenże święty sobór, chociaż z wielkim pragnieniem już od wielu miesięcy spodziewał się ich przybycia, to jednak jak pobożna matka, która „wzdycha i boleje”, gorąco pragnąc i starając się, aby wśród tych, którzy noszą imię chrześcijan nie było żadnych rozłamów, ale aby wszyscy uznający tego samego Boga i Zbawiciela, mówili to sami, wierzyli tak samo i tak samo myśleli, pokładając zaufanie w Bożym miłosierdziu i mając nadzieję, że powrócą do najświętszej i zbawiennej zgody w jednej wierze, nadziei i miłości, chętnie, o ile to do niego należy, spełniając ich wolę, niniejszym udziela i przyznaje, jak o to prosili, zabezpieczenia i jawnej gwarancji, zwanej listem żelaznym, jak w poniższym tekście, a z tego powodu przenosi ogłoszenie tych artykułów na drugą sesję, którą wyznaczył (aby mogły one wziąć w niej odpowiedni udział) na święto nawrócenia św. Pawła, które przypadnie 25 stycznia przyszłego roku. [7] Święty sobór postanawia ponadto, że podczas tej samej sesji będzie rozważana także problematyka ofiary mszy świętej, z powodu bliskiego powiązania obu tych kwestii.

[8] Tymczasem zaś, podczas najbliższej sesji należy podjąć zagadnienia dotyczące sakramentu pokuty i sakramentu ostatniego namaszczenia, a sesja ta została ustalona na święto św. Katarzyny, dziewicy i męczennicy, które przypada 25 listopada. Jednocześnie podczas obu tych sesji kontynuowane będą rozważania dotyczące reformy.

III/B. Udzielenie protestantom niemieckim listów żelaznych

[1]
Święty generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tego samego legata i nuncjuszy apostolskich, udziela na ile to należy do tego świętego soboru, wszystkim razem i każdemu z osobna, duchownym i świeckim z całych Niemiec, każdego stopnia, stanu, godności i rodzaju, którzy będą chcieli przybyć na ten ekumeniczny i generalny sobór, jawnej gwarancji i pełnego bezpieczeństwa, które zwane jest listem żelaznym, wraz ze wszystkimi razem i z każdym z osobna koniecznymi i potrzebnymi warunkami i postanowieniami, których nie potrzeba nawet wyrażać w szczególny sposób i w ogólnych słowach, które sobór uważa już za wyrażone, aby z wszelką wolnością mogli przedstawić, zgłosić i rozważać o tych wszystkich zagadnieniach, które powinny być rozważane na tym soborze, oraz aby mogli na ten sobór ekumeniczny swobodnie i bezpiecznie przybyć, pozostawać na nim i przebywać, a także składać i przedstawiać takie artykuły, jakie będą uważać za stosowne, zarówno na piśmie, jak i ustnie, oraz aby mogli o tych artykułach rozważać i dyskutować, bez żadnych kłótni i zniewag, z Ojcami soborowymi albo z tymi, którzy będą wybrani przez ten święty sobór, jak również wtedy gdy będą chcieli i uznają to za stosowne, mogli opuścić sobór. [2] Ponadto święty sobór uznał, że gdyby dla większej wolności i bezpieczeństwa protestanci chcieli, aby dla rozpatrywania popełnionych przez nich oraz przyszłych ich przestępstw wyznaczono sędziów, to będą mogli sami sobie wyznaczyć łaskawych sędziów, nawet gdyby te przestępstwa były bardzo poważne lub zakrawały na herezję.

DOKUMENTY PO SESJI 13 (trzeciej za Juliusza III)

I. Tezy o sakramentach pokuty i ostatniego namaszczenia do zbadania przez teologów, czy nie są heretyckie i do potępienia przez sobór
(czwartek 15 października 1551)

I/A. O sakramencie pokuty

1.
Pokuta nie jest właściwym sakramentem pojednania upadłych po chrzcie, ustanowionym przez Chrystusa, a ojcowie niewłaściwie nazywali ją drugą deską ratunku po utonięciu, lecz właściwym sakramentem pokuty jest chrzest.

Tezy tej broni Kalwin w swej Nauce [religii chrześcijańskiej], 19; podobnie Melanchton.
2. Nie ma trzech części pokuty, żalu, spowiedzi i zadośćuczynienia, lecz tylko dwie, to jest udręki z powodu poznania grzechu obciążające sumienie oraz wiara, pochodząca z Ewangelii lub rozgrzeszenia, że Chrystus odpuszcza grzechy.

Tezy broni Melanchton w rozprawie o częściach pokuty. To samo w Wyznaniu augsburskim, art. 12. Podobnie w apologii oraz loci communes. Kalwin cap. 9 n. 4. To samo Brentius i Luter.
3. Żal spowodowany przez rozważanie, zebranie i obrzydzenie grzechów nie przygotowuje do przyjęcia łaski ani nie odpuszcza grzechów, lecz raczej czyni człowieka obłudnikiem i większym grzesznikiem, a żal taki jest bólem wymuszonym, a nie wolnym.
Teza Melanchtona w rozprawie na temat nauki o pokucie. Podobnie Luter w kazaniu o pokucie.
4. Sakramentalna spowiedź sekretna nie jest z prawa Bożego, ani nie wspominali jej starożytni Ojcowie przed soborem Laterańskim, a jedynie pokutę publiczną.
Tezy broni Melanchton w Obronie Wyznania augsburskiego, rozdz. o spowiedzi. Podobnie Kalwin rozdz. 9 nr 19,20,21,23,27,29. Podobnie Luter, jak cytuje cenzura Paryska.
5. Wyliczanie grzechów w spowiedzi nie jest konieczne do ich odpuszczenia, lecz dobrowolne i obecnie pożyteczne dla kształtowania penitenta i pocieszania, a niegdyś zostało wprowadzone dla zadośćuczynienia kanonicznego. Nie jest też konieczne wyznanie wszystkich grzechów śmiertelnych, jak te tajemne przeciwko dwom ostatnim przykazaniom dekalogu, ani żadnych okoliczności grzechów, czym zajmują się ludzie nie mający innego zajęcia. Chcieć wszystko wyznać, to nie pozostawić nic do wypaczenia przez Boże miłosierdzie. Nie trzeba też wyznawać grzechów powszednich.

Teza Lutra w Visitatio Saxonica, rozdz. o spowiedzi. Podobnie w jego dyspucie z roku 1518 cytowanej w cenzurze Paryskiej. Podobnie w księdze o słuszności wyznania. Podobnie w O niewoli babilońskiej. Podobnie Melanchton w Loci communes. Podobnie Kalwin w swojej Nauce. Podobnie Bucer w reformacji dla Kolończyków.

6. Wyznanie wszystkich grzechów nakazane przez Kościół jest niemożliwe, jest ludzką trądycją, którą pobożni ludzie powinni odrzucić; nie trzeba też spowiadać się w okresie Wielkiego Postu.

Twierdzenie Lutra w O niewoli babilońskiej. Podobnie w jego testamencie. Podobnie w twierdzeniach. Podobnie Kalwin rozdz. 9 nr 28. Podobnie Melanchton w Loci communes?

7. Rozgrzeszenie kapłańskie nie jest aktem prawnym, lecz zwykłą posługą przepowiadania i orzekania, że odpuszczone są grzechy penitenta, aby mógł wierzyć, że mu odpuszczono, nawet jeśli nie ma żalu, lub też kapłan rozgrzeszyłby go nie poważnie, lecz dla żartu. Również bez spowiedzi kapłan może rozgrzeszyć grzesznika.

Tezy broni Luter w swoich twierdzeniach. Podobnie Melanchton w apologii i katechizmie. Podobnie Luter w odpowiedzi na jego potępienie przez papieża Leona X. Podobnie Kalwin rozdz. 9 nr 25.

8. Kapłani nie mają władzy związywania i rozwiązywania, jeśli nie towarzyszy im łaska i miłość Ducha Świętego. Nie tylko oni są szafarzami rozgrzeszenia, ale do wszystkich chrześcijan powiedziano: „Cokolwiek rozwiążecie na ziemi będzie rozwiązane i w niebie” itd. Na mocy tych słów mogą odpuszczać grzechy: publiczne przez upomnienie - jeśli zainteresowany się zgodzi, grzechy tajne przez dobrowolną spowiedź.
Autorem tezy jest Luter w odpowiedzi na jego potępienie przez Leona X. Podobnie w O niewoli Babilońskiej.

9. Szafarz rozgrzeszenia rozgrzesza naprawdę z win wobec Boga, nawet jeśli czyni to wbrew zakazowi przełożonego. Zastrzeżenie jakichś przypadków nie przeszkadza rozgrzeszeniu. Biskupi nie mają prawa zastrzegać ich sobie poza zawnętrzną administracją.
Teza Lutra w rozprawie z 1518 roku oraz Melanchtona w Obronie Wyznania augsburskiego, rozdz. o spowiedzi i zadośćuczynieniu.

10. Bóg odpuszcza równocześnie kary i winy, a zadośćuczynienie penitenta polega na wierze, że Chrystus zadośćuczynił. Zadośćuczynienie prawne, wprowadzone przez ojców i zalecane przez Sobór Nicejski, odnosi się do przykładu, dyscypliny lub do formowania wiernych, a w żadnym wypadku do odpuszczenia grzechów.

Teza Lutra, jak cytuje cenzura Paryska. Podobnie w Visitatio Scuconica, rozdz. o zadośćuczynieniu. Podobnie Melanchton w Obronie Wyznania augsburskiego. Podobnie Kalwin, rozdz. 9 nr 50.

11. Najlepszą pokutą jest nowe życie, a nie zadośćuczynienie Bogu przez przyjęcie - nawet dobrowolne - kar doczesnych nałożonych przez niego, przez posty, modlitwy, jałmużny i inne dobre dzieła nie nakazane przez Boga, zwane nadobowiązkowymi.
Twierdzenie Lutra w kazaniu o pokucie oraz Melanchtona w Wyznaniu augsburskim, rozdz. o spowiedzi i zadośćuczynieniu. Podobnie w jego Loci communes, rozdz. o zadośćuczynieniu, a także Kalwina rozdz. 9 nr 44,48,49.

12. Zadośćuczynienie nie jest oddawaniem czci Bogu, lecz ludzką tradycją zaciemniającą naukę o łasce i prawdziwej czci Boga, a także samo dobrodziejstwo śmierci Chrystusa. Nieprawda, że władza kluczy może zmieniać kary wieczne na doczesne, gdyż nie należy do niej nakładanie kar, ale ich odpuszczanie.

Teza broniona przez Melanchtona w Obronie Wyznania augsburskiego. W jego Loci communes, rozdz. o zadośćuczynieniu. Podobnie w rozprawie o częściach pokuty. Podobnie Kalwin rozdz. 9 nr 13,39 i 42.

I/B. O sakramencie ostatniego namaszczenia

1.
Ostatnie namaszczenie nie jest sakramentem nowego prawa ustanowionym przez Chrystusa, lecz tylko rytem przyjętym przez ojców lub wymysłem ludzkim.
Teza Lutra w O niewoli babilońskiej oraz Melanchtona w Obronie Wyznania augsburskiego, rozdz. o liczbie i użyciu sakramentów. Podobnie twierdzi Kalwin i Bucer.

2. Ostatnie namaszczenie nie daje łaski ani odpuszczenia grzechów, ani też nie pomaga chorym, niegdyś uzdrawianym przez łaskę, uzdrawiania. Tak więc zanikło ono wraz z pierwotnym Kościołem, jak i łaska uzdrawiania.

Teza Melanchtona w Loci communes oraz w Obronie Wyznania augsburskiego, rozdz. o liczbie i użyciu sakramentów, a także Kalwina.

3. Rytu ostatniego namaszczenia kościół rzymski nie zachowuje zgodnie z zapisem u św. Jakuba Apostoła, może więc być on zmieniony, a chrześcijanie mogą go odrzucić bez grzechu.
Twierdzenie Lutra w jego testamencie, Kalwina w rozdz. 19 rozprawiającym o ostatnim namaszczeniu oraz Melanchtona w Loci communes.

4. Szafarzem ostatniego namaszczenia nie jest kapłan, a prezbiterami kościoła, o których mówi św. Jakub, by wzywać ich do namaszczenia chorych, nie są kapłani wyświęceni przez biskupa, ale starsi wiekiem członkowie wspólnoty.

Tego broni Melanchton w Loci communes oraz w Obronie Wyznania augsburskiego, jak również Kalwin rozdz. 19.

II. Uwagi teologów do tez o pokucie i ostatnim namaszczeniu
(piątek 6 listopada 1551)

Do tezy 1. To, co mówi się o drugiej desce ratunku, według niektórych nie jest heretyckie, ale nierozważne. Trzecia część pierwszej tezy wydawała się komuś zasługująca na potępienie w rozumieniu heretyków, gdyż w innym wydawała się prawdziwa, jako że chrzest jest pokutą; dlatego ktoś chciał, żeby do pokuta dodać która jest w Kościele. Ktoś przypomniał, że należy zwrócić uwagę, iż trzecią część Luter rozumie w przeciwnym porządku, jak mówi: Sakrament pokuty jest chrztem.

Do tezy 2. Ktoś zamiast części chciał, żeby powiedzieć akty [penitenta], jak powiedział sobór Florencki, gdyż nie wydaje się, że są to rzeczywiście części sakramentu. Zamiast ale tylko dwie itd., ktoś przypomniał, że heretycy nie mówią w ten sposób, gdyż albo w ogóle przeczą istnieniu tego sakramentu, albo, jeśli go dopuszczają, wyznają także żal. Komuś nie wydaje się heretycka w odniesieniu do zadośćuczynienia, które nie jest zawsze wymagane, jak u umierających, gdy ktoś przychodzi do kapłana z wielkim żalem.

Do tezy 3. Ktoś przypomniał, że trzeba rozważyć, iż nie są to słowa heretyków, dlatego teza ta w innych słowach jest potępiona przez Leona X, w których także teraz jest potępiana. Niektórzy uważają, że należy zwrócić uwagę na słowa ani nie odpuszcza grzechów itd., ponieważ żal nie odpuszcza grzechów. Dlatego teza w tej części nie wydaje się fałszywa. Ktoś stwierdził, że w słowach bólem wymuszonym, a nie wolnym Luter nie dodał a nie wolnym.
Do tezy 4. Niektórzy mówią, że spowiedzi sekretnej nie ustanowił Chrystus, i dlatego chcieliby w tej tezie skreślić słowo «sekretna». I wyjaśnić: spowiedź, która dzisiaj w Kościele dokonuje się sekretnie. Druga część ani starożytni niektórym nie wydaje się heretycka, lecz złośliwa itd.

Do tezy 5. Ktoś w miejsce wyliczanie pragnął powiedzieć osobno każdego grzechu itd., ponieważ inaczej to wyliczanie nie jest możliwe. Do słów dla zadośćuczynienia kanonicznego niektórzy chcieliby dodać tylko, ponieważ inaczej teza nie jest fałszywa. Niektórzy przypominali, że należy zwrócić uwagę, iż słowa ani nie trzeba grzechów powszednich Luter nie tak wymawia, ale: Nie waż się wyznawać grzechów powszednich, itd.
Do tezy 6. Ktoś powiedział, że teza jest prawdziwa, ponieważ wyznanie wszystkich grzechów jest niemożliwe. Zdaniem kogoś to, co mówi się o spowiedzi w czasie Wielkiego Postu nie jest fałszem, ponieważ nie ma takiego przykazania ani Bożego, ani kościelnego.
Do tezy 8. Ktoś chciałby wymazać z tej tezy słowa: Którym odpuścicie, ponieważ luteranie nie używają, jak powiada, tego sposobu mówienia.

Do tezy 11. Niektórzy mówili, że do słów nowe życie należy dodać słowo tylko, ponieważ pokuta w jakimś sensie jest nowym życiem.

SESJA 14 (czwarta za Juliusza III) (środa 25 listopada 1551)

I. Nauka o świętych sakramentach pokuty i ostatniego namaszczenia
[I/A. Nauka o sakramencie pokuty]
[Wstęp]

Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tego samego legata i nuncjuszy apostolskich, niniejszym podaje prawdę o sakramencie pokuty wszystkim chrześcijanom, aby była na zawsze zachowywana. Chociaż w dekrecie o usprawiedliwieniu znalazło się wiele rozważań na ten temat ze względu na bliskość tematyczną, to jednak z powodu wielu różnych współczesnych błędów w tej kwestii, niemało publicznego pożytku przyniesie podanie dokładniejszego i pełniejszego o nim wyjaśnienia, aby po ukazaniu i odrzuceniu przy pomocy Ducha Świętego wszystkich błędów, prawda katolicka stała się przejrzysta i jasna.

Rozdział l

Potrzeba i ustanowienie sakramentu pokuty

[a]
Gdyby wszyscy odrodzeni w chrzcie byli wdzięczni Bogu i pilnie bronili sprawiedliwości uzyskanej podczas chrztu wskutek dobroci i łaski Bożej, nie byłoby potrzeby ustanowienia innego niż chrzest sakramentu na odpuszczenie grzechów. Jednakże „Bóg bogaty w miłosierdzie”, „znając naszą słabość”, przyznał również środek zaradczy dla tych, którzy sami siebie wydali w niewolę grzechu i moc diabła, a mianowicie sakrament pokuty, w którym udziela się dobrodziejstwa śmierci Chrystusa ludziom upadłym po chrzcie, [b] Pokuta zawsze była konieczna do osiągnięcia łaski i sprawiedliwości dla wszystkich ludzi, którzy splamili się jakimś grzechem śmiertelnym, także dla tych, którzy prosili o obmycie w sakramencie chrztu, aby odrzuciwszy i naprawiwszy [zło] przewrotności odczuli z nienawiścią do grzechu i prawdziwym smutkiem duszy wstręt do tak ogromnej obrazy Boga. [c] Dlatego prorok powiada: „Nawróćcie się i czyńcie pokutę za wszystkie wasze nieprawości, a nieprawość nie będzie dla was przyczyną zguby”. Pan także powiedział: Jeżeli nie będziecie pokutować, wszyscy podobnie zginiecie”. A Piotr, książę apostołów, zalecając pokutę grzesznikom mającym przyjąć chrzest, mówił: „Czyńcie pokutę i niech każdy z was się ochrzci”, [d] Jednakże przed przyjściem Chrystusa pokuta nie była sakramentem ani po Jego przyjściu nie jest dla nikogo przed chrztem. Pan ustanowił sakrament pokuty w tej szczególnej chwili, gdy po zmartwychwstaniu tchnął na swoich uczniów, mówiąc: „Przyjmijcie Ducha Świętego, którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”, [e] Ojcowie zawsze zgodnie i jednomyślnie twierdzili, że w tak wyjątkowym działaniu i w tak jasnych słowach została udzielona apostołom i ich prawowitym następcom władza odpuszczania i zatrzymywania grzechów w celu pojednania wiernych upadłych po chrzcie. Dlatego Kościół katolicki z ważnego powodu odrzucił i potępił nowacjan jako heretyków, gdy niegdyś z uporem odrzucali władzę odpuszczania, [f]Dlatego święty sobór uznając i przyjmując za prawdziwe takie znaczenie powyższych słów Pana, potępia zmyślone wyjaśnienia tych, którzy wbrew takiemu ustanowieniu sakramentu fałszywie ograniczają je do władzy głoszenia słowa Bożego i przepowiadania Ewangelii Chrystusa.

Rozdział 2

Różnica między sakramentem pokuty i chrztu

[a]
Sakrament ten pod wieloma względami różni się od chrztu. Oprócz tego, że bardzo się odróżnia materią i formą, które stanowią jego istotę, oczywiste jest, że szafarz chrztu nie musi być sędzią, ponieważ Kościół nie sądzi kogoś, kto jeszcze nie wszedł do niego bramą chrztu. „Bo cóż mnie (mówi Apostoł) sądzić tych, którzy są poza Kościołem?” [b] Inaczej jest z domownikami wiary, których Chrystus Pan przez kąpiel chrztu uczynił raz członkami swego ciała. Albowiem ich, gdyby później splamili się jakimś występkiem, nie obmywa się ponownym chrztem (gdyż to w Kościele katolickim nie jest dozwolone pod żadnym pozorem), ale zechciał, by stanęli przed tym trybunałem jako winowajcy i wyrokiem kapłanów mogli zostać uwolnieni nie raz, ale ilekroć żałując ze względu na popełnione grzechy uciekaliby się do niego, [c] Ponadto, inny jest owoc chrztu, a inny pokuty. Przez chrzest przyoblekamy się w Chrystusa i stajemy się w Nim nowym stworzeniem, osiągając pełne i integralne odpuszczenie wszystkich grzechów; [d] do tej nowości oraz integralności nie możemy jednak w żaden sposób dojść przez sakrament pokuty bez naszego ogromnego płaczu i wysiłków, gdyż żąda tego sprawiedliwość Boża, tak że święci ojcowie słusznie nazywali sakrament pokuty „chrztem pełnym trudu”, [e] Sakrament pokuty jest tak konieczny do zbawienia dla upadłych po chrzcie, jak chrzest dla jeszcze [w nim] nie odrodzonych.

Rozdział 3

Części i owoc sakramentu pokuty

[a]
Ponadto, święty sobór uczy, że forma sakramentu pokuty, w której znajduje się szczególnie jego siła, zawarta jest w słowach szafarza: „Ja ciebie rozgrzeszam”, i tak dalej. Zgodnie ze zwyczajem Kościoła świętego chwalebnie dodaje się do nich różne modlitwy, które jednak nie należą do istoty jego formy, ani nie są konieczne do jego udzielenia. [b] Akty penitenta są jakby materią tego sakramentu, a są nimi: skrucha, spowiedź i zadośćuczynienie. Nazywane są one częściami pokuty, ponieważ z ustanowienia Bożego wymagane są u penitenta do integralności sakramentu, do pełnego i doskonałego odpuszczenia grzechów. [c] Oczywiście istotą i skutkiem tego sakramentu pod względem mocy i skuteczności jest pojednanie z Bogiem, które niekiedy u ludzi pobożnych i z gorliwością go przyjmujących powoduje pokój i radość sumienia wraz z głęboką pociechą ducha. [d] Święty sobór, podając naukę o częściach i skutku tego sakramentu, jednocześnie potępia opinie tych, którzy twierdzą, że udręki obciążające sumienie i wiara stanowią części pokuty.

Rozdział 4

Skrucha

[a]
Skrucha, która zajmuje pierwsze miejsce wśród wspomnianych aktów penitenta, jest bólem duszy i wstrętem do popełnionego grzechu wraz z postanowieniem niegrzeszenia w przyszłości. To poruszenie skruchy było zawsze konieczne do uzyskania przebaczenia grzechów, a u człowieka upadłego po chrzcie przygotowuje do odpuszczenia grzechów dopiero wtedy, gdy łączy się z ufnością w miłosierdzie Boże oraz pragnieniem wypełnienia pozostałych rzeczy wymaganych do ważnego przyjęcia tego sakramentu, [b] Dlatego święty sobór wyjaśnia, że skrucha ta obejmuje nie tylko powstrzymanie się od grzechu oraz postanowienie i rozpoczęcie nowego, ale także nienawiść do starego życia, zgodnie ze słowami: „Odrzućcie od siebie wszystkie niegodziwości wasze, które popełnialiście i uczyńcie sobie serce nowe i ducha nowego”. Kto przemyślał wołania świętych: „Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem i uczyniłem co złe jest przed Tobą”; „Utrudziłem się wzdychaniem moim, a każdej nocy łzami będę obmywać moje łoże”; „Ciebie będę wspominał w bólu mojej duszy przez całe życie”, oraz inne tego rodzaju słowa, łatwo zrozumie, że wypłynęły one z ogromnej nienawiści do wcześniejszego życia i z ogromnego wstrętu do grzechów, [c] Ponadto [sobór] naucza, że chociaż zdarza się, iż skrucha ta jest niekiedy dzięki miłości doskonała i pojednuje człowieka z Bogiem zanim jeszcze sakrament zostanie przyjęty, niemniej jednak pojednania tego nie należy przypisywać samej skrusze bez zawartego w niej pragnienia sakramentu, [d] Skrucha zaś niedoskonała - zwana «attritio», która zwykle powstaje z przemyślenia brzydoty grzechu lub ze strachu przed gehenną i karami - jeśli w nadziei przebaczenia wyklucza wolę grzeszenia, oświadcza [sobór], nie tylko nie czyni człowieka hipokrytą i większym grzesznikiem, ale jest prawdziwym darem Boga i poruszeniem Ducha Świętego, nie zamieszkującego jeszcze w duszy, ale tylko poruszającego, przez co wsparty penitent przygotowuje sobie drogę do sprawiedliwości. I chociaż sama bez sakramentu pokuty nie może doprowadzić grzesznika do usprawiedliwienia, to jednak usposabia go do otrzymania łaski Bożej w sakramencie pokuty. Skutecznie poruszeni tym właśnie strachem, Niniwici podjęli pokutę pod wpływem strasznych napomnień Jonasza i dostąpili miłosierdzia od Pana, [e] Dlatego nieprawdziwe są oszczerstwa wobec pisarzy katolickich, że mieliby uczyć, iż sakrament pokuty przynosi łaskę bez dobrego poruszenia ze strony przyjmujących go, a tego Kościół Boży nigdy nie uczył ani nie uważał. Fałszywie też uczą, że skrucha jest wydarta i wymuszona, a nie wolna i ochocza.

Rozdział 5

Spowiedź

[a]
W oparciu o wyjaśnione już ustanowienie sakramentu pokuty, Kościół powszechny zawsze rozumiał, że Pan ustanowił również pełne wyznanie grzechów, które na mocy prawa Bożego obowiązuje wszystkich upadłych po chrzcie, ponieważ nasz Pan Jezus Chrystus, mając wstąpić z ziemi do nieba, pozostawił kapłanów - swoich zastępców - jako zwierzchników i sędziów, którym przedstawia się wszystkie grzechy śmiertelne, w które popadliby wierzący w Chrystusa, aby na mocy władzy kluczy wydali wyrok odpuszczenia lub zatrzymania grzechów, [b] Wiadomo bowiem, że kapłani nie mogliby dokonać osądu bez poznania sprawy, ani nie mogliby zachować sprawiedliwości w nakładaniu kar, gdyby [wierzący] tylko ogólnie, a nie szczegółowo i indywidualnie, przedstawiali swoje grzechy, [c] Wynika z tego, że na spowiedzi penitenci powinni zdać sprawę ze wszystkich grzechów śmiertelnych, których są świadomi po dokładnym zbadaniu siebie, chociaż byłyby najbardziej skryte i popełnione tylko przeciw dwu ostatnim przykazaniom Dekalogu, ponieważ nieraz ciężej ranią one duszę i są bardziej niebezpieczne niż popełnione jawnie, [d] [Grzechy] zaś powszednie, które nie pozbawiają nas łaski Bożej, a w które częściej popadamy, chociaż na spowiedzi słusznie są wyznawane i pożytecznie, z odrzuceniem wszelkiej zarozumiałości (jak pokazuje praktyka ludzi pobożnych), to jednak można je bez winy przemilczeć i odpokutować wieloma innymi środkami zaradczymi, [e] Ponieważ wszystkie grzechy śmiertelne, także myśli, czynią ludzi synami gniewu i nieprzyjaciółmi Boga, konieczne jest za wszystkie szukać u Boga przebaczenia w szczerej i pokornej spowiedzi, [f] Gdy zatem wierzący w Chrystusa starają się wyznać wszystkie grzechy, które pamiętają, niewątpliwie przedstawiają je wszystkie Bożemu miłosierdziu do przebaczenia. Ci, którzy postępują inaczej i świadomie zatajają niektóre grzechy, niczego nie przedkładają Bożej dobroci do odpuszczenia za pośrednictwem kapłana. „Jeśli chory wstydzi się odsłonić lekarzowi ranę, medycyna nie uleczy tego, czego nie rozpozna”, [g] Wynika [z tego] ponadto, że na spowiedzi należy wyjaśnić również okoliczności, które zmieniają rodzaj grzechu, ponieważ bez nich ani penitent nie przedstawia dokładnie grzechów, ani sędziom nie stają się one znane, i niemożliwe jest, żeby słusznie mogli ocenić ciężar win i nałożyć za nie penitentom odpowiednią karę. Dlatego nierozumną rzeczą jest uczyć, że okoliczności te są wymysłem bezmyślnych ludzi, albo że trzeba wyznać tylko jedną okoliczność, oczywiście to, że zgrzeszyło się przeciw bratu, [h] Bezbożne jest też mówienie, że polecona w ten sposób spowiedź jest niemożliwa, albo nazywanie jej katownią sumień. Wiadomo bowiem, że w Kościele nie żąda się od penitenta niczego innego, jak tylko tego, aby każdy dokładnie przeegzaminował siebie i zbadał wszystkie zakamarki i kryjówki swojego sumienia, a następnie wyznał te grzechy, którymi - jak pamięta - śmiertelnie obraził swego Pana i Boga; inne zaś grzechy, które dokładnie badającemu się nie przychodzą na myśl, rozumie się, że są zawarte w całości tejże spowiedzi; ze względu na nie mówimy ufnie wraz z Prorokiem: „Od skrytych moich [grzechów] oczyść mnie, Panie”, [i] Trudność tego rodzaju spowiedzi oraz wstyd z powodu odkrywania grzechów mogłyby się wydawać ciężkie, gdyby nie łagodziło ich tyle i tak wielkich korzyści i pociech, które z całą pewnością udzielane są przez rozgrzeszenie każdemu godnie przystępującemu do tego sakramentu, [k] Dotyczy to sposobu spowiadania się w sekrecie tylko kapłanowi. Chrystus nikomu nie zabronił, by publicznie mógł wyznać swe przewinienia dla ukarania swych zbrodni i własnego upokorzenia zarówno w celu dania przykładu innym, jak i zbudowania znieważonego Kościoła. Nie jest to jednak polecone nakazem Bożym, ani nie byłoby zbyt rozważnie mocą jakiegoś ludzkiego prawa polecać, by przewinienia, zwłaszcza tajemne, miały być ujawniane na publicznej spowiedzi. [l] Skoro najświętsi i starożytni ojcowie bardzo zgodnie i jednomyślnie zawsze polecali sekretną spowiedź sakramentalną, którą Kościół święty od samego początku używał i obecnie także stosuje, w sposób oczywisty odrzuca się próżne oskarżenie nie wstydzących się uczyć, że jest ona obca Bożemu przykazaniu, że jest wymysłem ludzkim i wzięła początek od ojców zebranych na Soborze Laterańskim. Albowiem na Soborze Laterańskim Kościół nie zarządził, żeby wierzący w Chrystusa spowiadali się, bo to przyjmował jako konieczne i ustanowione z prawa Bożego, ale [nakazał], zęby obowiązek spowiedzi był wypełniany przynajmniej raz w roku przez wszystkie poszczególne osoby, po osiągnięciu przez nie pełnoletności. [m] Odtąd już w całym Kościele ten zbawienny zwyczaj spowiadania się jest przestrzegany z ogromnym pożytkiem dla dusz wierzących, w świętym i najbardziej odpowiednim czasie Wielkiego Postu. Święty sobór szczególnie pochwala ten zwyczaj i przyjmuje go jako pobożny oraz godny utrzymania.

Rozdział 6

Szafarz sakramentu pokuty i rozgrzeszenie

[a]
Odnośnie do szafarza tego sakramentu, święty sobór oświadcza, że fałszywe i całkowicie obce prawdzie Ewangelii są wszystkie nauki, które zgubnie rozciągają posługę kluczy na jakichkolwiek ludzi poza biskupami i kapłanami, i utrzymują, że słowa Pana: „Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie”, waz:„Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”, zostały bez różnicy i jednakowo do wszystkich chrześcijan powiedziane przeciwko ustanowieniu tego sakramentu, tak że każdy posiada władzę odpuszczania grzechów: publicznych przez naganę, jeśli upominany się zgadza, tajemnych zaś przez dobrowolną spowiedź przed kimkolwiek. [b] [Sobór] uczy też, że również kapłani w stanie grzechu śmiertelnego, jako słudzy Chrystusa, sprawują czynność odpuszczania grzechów mocą Ducha Świętego udzieloną w czasie święceń, i że błędnie myślą ci, którzy twierdzą, iż źli kapłani tej władzy nie mają, [c] Chociaż rozgrzeszenie kapłana jest szafowaniem dobrodziejstwa kogoś innego, nie ogranicza się wyłącznie do posługi głoszenia Ewangelii lub ogłaszania, że grzechy zostały odpuszczone, ale jest na wzór aktu sądowego, w którym kapłan jako sędzia ogłasza wyrok, [d] Dlatego penitent nie powinien aż tak dalece się oszukiwać co do swojej wiary, aby mniemał, że - nawet jeśli nie ma skruchy lub kapłan intencji poważnego działania i prawdziwego rozgrzeszenia - dzięki samej swej wierze prawdziwie jest wobec Boga rozgrzeszony,[e] Wiara bowiem bez pokuty nie daje żadnego odpuszczenia grzechów, a bardzo niedbały o swoje zbawienie byłby ten, kto wiedząc, że kapłan rozgrzesza dla żartu, nie szukałby innego, poważnie działającego.
[a] Natura i istota sądu domaga się, by wyrok był wydawany tylko na poddanych. W Kościele Bożym zawsze istniało przekonanie i sobór je potwierdza jako całkowicie prawdziwe, że rozgrzeszenie udzielone przez kapłana temu, nad kim nie posiada jurysdykcji zwyczajnej ani delegowanej, należy uznać za nieważne, [b] Zdaniem naszych świętych ojców nader służy dyscyplinie chrześcijańskiego ludu, żeby z niektórych poważniejszych i cięższych przestępstw rozgrzeszali nie jacykolwiek, ale wyłącznie wyżsi kapłani. Stąd papieże, na mocy otrzymanej najwyższej władzy w Kościele powszechnym, słusznie mogli zastrzegać swemu specjalnemu sądowi sprawy niektórych poważniejszych przestępstw, [c] Nie należy wątpić (skoro wszystko, co pochodzi od Boga, jest uporządkowane), że to samo wolno czynić wszystkim biskupom we własnej diecezji, jednakże „dla budowania”, a „nie dla burzenia”, na mocy danej mu władzy nad pozostałymi niższymi kapłanami, szczególnie w odniesieniu do tego, z czym złączona jest cenzura ekskomuniki. Takie zastrzeganie występków zgodne jest z władzą Bożą nie tylko w zakresie zewnętrznej administracji, ale ma moc także wobec Boga. [d] Jednakże aby z tego powodu nikt nie zginął, w Kościele Bożym zawsze sumiennie dbano, żeby w niebezpieczeństwie śmierci nie obowiązywało żadne zastrzeżenie, i dlatego wszyscy kapłani mogą [wówczas] rozgrzeszyć każdego z jakichkolwiek grzechów i cenzur. Poza niebezpieczeństwem śmierci kapłani nie mogą nic uczynić w przypadkach zastrzeżonych, a jedynie winni przekonać penitentów, by udali się do wyższych i uprawnionych sędziów po łaskę rozgrzeszenia.

Rozdział 8

Konieczność i owoc zadośćuczynienia

[a]
W końcu odnośnie do zadośćuczynienia, które nasi ojcowie nieustannie polecali chrześcijańskiemu ludowi, a które obecnie najbardziej ze wszystkich części pokuty jest zwalczane pod chwalebnym pretekstem pobożności - czynią to ludzie, którzy mają pozory pobożności, ale wyrzekli się jej mocy - święty sobór oświadcza, że całkowicie fałszywe i obce Bożemu słowu jest mniemanie, że Pan nigdy nie odpuszcza winy bez darowania całej kary.
[b] Pismo Święte podaje przecież jasne i wyraźne przykłady, które - oprócz Bożej Tradycji - błąd ten najwyraźniej obalają,[c] Istotnie, wzgląd na Bożą sprawiedliwość zdaje się wymagać, aby inaczej przyjmowani byli do łaski ci, którzy przed chrztem zgrzeszyli z niewiedzy, inaczej zaś ci, którzy raz uwolnieni z niewoli grzechu i diabła, przyjąwszy dar Ducha Świętego, nie obawiali się świadomie znieważać świątynię Bożą i zasmucać Ducha Świętego. [d] Przystoi Bożej łaskawości, by nie odpuszczać nam grzechów bez żadnego zadośćuczynienia, abyśmy „korzystając z okazji” nie traktowali lekko grzechów, i jako niesprawiedliwi i znieważający Ducha Świętego nie popadli w jeszcze cięższe, gromadząc sobie gniew na dzień gniewu, [e] Bez wątpienia zadośćuczynienia nałożone jako kary bardzo odciągają od grzechu, jakby wędzidłem powściągają i sprawiają, że penitenci są w przyszłości bardziej ostrożni i czujni; leczą też pozostałości grzechów i usuwają występne nawyki złego życia za pomocą przeciwnych aktów cnót. [f] W Kościele Bożym żadnej innej drogi nigdy nie uważano za bezpieczniejszą w celu oddalenia grożącej od Pana kary, od tej, by ludzie z prawdziwym bólem duszy często podejmowali dzieła pokutne. Do tego dochodzi i to, że gdy zadośćczyniąc cierpimy za grzechy, upodabniamy się do Jezusa Chrystusa, który zadośćuczynił za nasze grzechy, i od którego pochodzi wszelka nasza możność, i stąd mając najpewniejszy zadatek, że jeśli współcierpimy, zostaniemy współuwielbieni.
[g] Zadośćuczynienie, które spłacamy za nasze grzechy, nie jest na tyle «nasze», by nie było przez Jezusa Chrystusa; sami z siebie nic bowiem nie możemy uczynić, ale z pomocą Tego, który nas umacnia, możemy wszystko. W ten sposób człowiek nie ma się z czego chlubić, ale cała nasza chluba jest w Chrystusie, w którym żyjemy, w którym zdobywamy zasługi, w którym czynimy zadośćuczynienie, wydając „owoce godne nawrócenia”: mające moc z Niego, przez Niego ofiarowywane Ojcu i dzięki Niemu przyjmowane przez Ojca. [h] Dlatego kapłani Pana, na ile Duch roztropności podsunie, powinni wymierzać zbawienne i odpowiednie zadośćuczynienia, stosownie do jakości grzechów i możliwości penitentów, aby nie okazali się współuczestnikami grzechów cudzych, gdyby przymykali oczy na grzechy i byli zbyt pobłażliwi wobec penitentów, wymierzając bardzo lekkie dzieła [zadośćuczynienia] za bardzo ciężkie występki. To zaś niech mają przed oczyma, by nakładane zadośćuczynienie było nie tylko ochroną nowego życia i lekarstwem na słabość, ale także naganą i karą za wcześniejsze grzechy; [i] albowiem jak wierzą i nauczają starożytni ojcowie, [władza] kluczy została powierzona kapłanom nie tylko do uwalniania, ale także do wiązania. Nie uważali jednak z tego powodu, że sakrament pokuty jest miejscem gniewu i kar, podobnie jak i żaden katolik nigdy nie sądził, że wskutek takiego naszego zadośćczynienia zaciemnia się lub w jakiś sposób pomniejsza moc zasług i zadośćuczynienia naszego Pana Jezusa Chrystusa; tymczasem nowatorzy nie chcą tego zrozumieć i tak podkreślają, iż nowe życie jest najlepszą formą pokuty, że niszczą wszelką moc i pożytek zadośćuczynienia.

Rozdział 9

Uczynki zadośćuczynienia

[Sobór]
uczy ponadto, że tak wielka jest szczodrość łaskawości Bożej, iż nie tylko przez dobrowolne kary, podjęte przez nas dla oczyszczenia z grzechu, czy też wymierzone przez kapłana wedle jego osądu i stosownie do winy, ale również (co jest największym dowodem miłości) przez doczesne doświadczenia zesłane przez Boga, a przez nas cierpliwie znoszone, możemy zadośćuczynić Bogu Ojcu przez Jezusa Chrystusa.

I/B. Nauka o sakramencie ostatniego namaszczenia

[Wstęp]
[a]
Święty sobór zdecydował dołączyć do powyższej nauki o pokucie to, co następuje o sakramencie ostatniego namaszczenia. Ojcowie rozpatrywali go jako dopełnienie nie tylko pokuty, ale całego chrześcijańskiego życia, które powinno być ciągłą pokutą, [b] Najpierw wyjaśnia i naucza o jego ustanowieniu, że nasz najłaskawszy Odkupiciel, który zechciał przewidzieć dla swoich sług zbawienne środki zaradcze na każdą chwilę, przeciwko wszystkim pociskom wszystkich wrogów, jak przygotował najlepszą pomoc w innych sakramentach, dzięki którym chrześcijanie mogą, dopóki żyją, zachować swą nieskażoność od wszelkiej poważniejszej szkody ducha, tak samo umocnił koniec [doczesnego] życia sakramentem ostatniego namaszczenia, jako bardzo silną ochroną, [c] Bo choć przeciwnik nasz przez całe życie szuka okazji i czyha, by jakimś sposobem zdołał pożreć nasze dusze, jednakże nie ma chwili, w której by gwałtowniej wytężał wszystkie siły swej chytrości, aby całkowicie nas zgubić i pozbawić nas, gdyby zdołał, ufności w miłosierdzie Boże, niż wtedy gdy widzi, że nadchodzi dla nas koniec życia.

Rozdział l

Ustanowienie sakramentu ostatniego namaszczenia

[a]
Chrystus, nasz Pan, ustanowił święte namaszczenie chorych jako prawdziwy i odrębny sakrament Nowego Przymierza, wspomniany u Marka, a polecony wierzącym i ogłoszony przez Jakuba Apostoła i brata Pańskiego. „Choruje (powiada) ktoś u was? Niech wezwie prezbiterów Kościoła, i niech modlą się nad nim, namaszczając go olejem w imię Pana; modlitwa płynąca z wiary wybawi chorego i Pan przyniesie mu ulgę, a jeśli byłby w grzechach, zostaną mu odpuszczone”, [b] W tych słowach poucza - jak z apostolskiej tradycji przekazywanej z rąk do rąk nauczał Kościół - o materii, formie, właściwym szafarzu oraz o skutku tego zbawczego sakramentu. Kościół bowiem uznał, że materią jest olej pobłogosławiony przez biskupa; namaszczenie bardzo wymownie przedstawia łaskę Ducha Świętego, która niewidzialnie namaszcza duszę chorego. Formą zaś są słowa: „Przez to namaszczenie”, itd.

Rozdział 2

Skutek sakramentu ostatniego namaszczenia


Istotę i skutek tego sakramentu wyrażają słowa: „Modlitwa płynąca z wiary wybawi chorego i Pan przyniesie mu ulgę, a jeśli byłby w grzechach, zostaną mu odpuszczone”. Istotą jest łaska Ducha Świętego, którego namaszczenie gładzi winy - jeśli zostały do odpokutowania - i pozostałości grzechu, przynosi ulgę duszy chorego i umacnia go, pobudzając w nim wielką ufność w miłosierdzie Boże; pocieszony nią chory lepiej znosi dolegliwości i trudy choroby, łatwiej opiera się pokusom diabła czyhającego na piętę i czasem, gdy jest to pożyteczne dla zbawienia duszy, odzyskuje zdrowie ciała.

Rozdział 3

Szafarz oraz czas udzielania tego sakramentu

[a]
Wyżej przytoczone słowa wyraźnie podają warunki dotyczące tych, którzy powinni przyjmować i udzielać tego sakramentu. Pokazuje się w nich, że właściwymi szafarzami tego sakramentu są prezbiterzy Kościoła, przy czym pod tą nazwą nie należy rozumieć starszych ani znamienitszych wśród ludu, ale albo biskupów, albo kapłanów ważnie przez nich wyświęconych ..przez włożenie rąk prezbiteratu”. [b] Stwierdza się także, że to namaszczenie należy udzielać chorym, zwłaszcza będącym w tak poważnym stanie, że zdają się być u kresu życia; stąd nazywane jest «sakramentem odchodzących». Jeśli chorzy po przyjęciu tego namaszczenia wróciliby do zdrowia, mogą ponownie być wsparci jego pomocą, kiedy ich życie zostanie zagrożone innym podobnym niebezpieczeństwem,
[c] Dlatego w żadnym razie nie należy słuchać: tych, którzy przeciw tak wyraźnemu i jasnemu stwierdzeniu Jakuba Apostoła nauczają, że to namaszczenie jest wymysłem ludzkim lub obrzędem przyjętym od ojców, a nie nakazem Boga ani posiadaniem obietnicy łaski; ani tych, którzy twierdzą, że ono już ustało, jak gdyby odnosiło się wyłącznie do łaski uzdrowień w Kościele pierwotnym; ani tych, którzy mówią, że obrzęd i stosowanie, które zachowuje święty Kościół rzymski przy udzielaniu tego sakramentu, należy zmienić na inne, ponieważ sprzeciwiają się nauce Jakuba Apostoła; ani wreszcie tych, którzy twierdzą, że wierzący mogą bez grzechu lekceważyć ostatnie namaszczenie. Wszystkie te poglądy jawnie sprzeciwiają się przejrzystym słowom tak wielkiego Apostoła, [d] Rzeczywiście Kościół rzymski, matka i nauczycielka wszystkich innych, w udzielaniu tego namaszczenia (w tym, co dotyczy istoty tego sakramentu), nie przestrzega niczego innego, jak tylko tego, co przepisał św. Jakub. Nie można też gardzić tak wielkim sakramentem bez wielkiej zuchwałości i zniewagi wobec samego Ducha Świętego.

[I/C. Deklaracja o nauce i kanonach dotyczących sakramentów pokuty i namaszczenia chorych]
To są [twierdzenia], które o sakramentach pokuty i ostatniego namaszczenia, święty i ekumeniczny sobór wyznaje, naucza i wszystkim chrześcijanom przedkłada do wierzenia i zachowania. Następujące kanony podaje do wiernego przestrzegania, a twierdzących przeciwnie na zawsze potępia i obejmuje anatemą.

I/D. Kanony o najświętszym sakramencie pokuty

1.
Gdyby ktoś mówił, że w Kościele katolickim pokuta nie jest prawdziwym i odrębnym sakramentem ustanowionym przez Chrystusa, naszego Pana, dla pojednania wierzących z Bogiem, ilekroć po chrzcie popadają w grzechy - niech będzie wyklęty.
2. Gdyby ktoś myląc sakramenty mówił, że chrzest jest sakramentem pokuty, jak gdyby te dwa sakramenty nie były różne, i dlatego pokutę niesłusznie nazywa się «drugą deską ratunku po katastrofie» - niech będzie wyklęty.

3. Gdyby ktoś mówił, że słów Pana i Zbawiciela: „Przyjmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” nie należy rozumieć odnośnie do władzy odpuszczania i zatrzymywania grzechów w sakramencie pokuty, jak to zawsze od początku rozumiał Kościół katolicki, ale wbrew ustanowieniu tego sakramentu odnosiłby ich sens do władzy głoszenia Ewangelii - niech będzie wyklęty.
4. Gdyby ktoś przeczył temu, że do całkowitego i pełnego odpuszczenia grzechów konieczne są trzy akty penitenta, które stanowią jakby materię sakramentu pokuty, a mianowicie skrucha, spowiedź i zadośćuczynienie, zwane trzema częściami pokuty; albo gdyby mówił, że istnieją tylko dwie części pokuty, a mianowicie udręki sumienia po rozpoznaniu grzechu oraz wiara wzięta z Ewangelii czy też z rozgrzeszenia, dzięki której ktoś wierzy, że odpuszczone są mu grzechy przez Chrystusa - niech będzie wyklęty.
5. Gdyby ktoś mówił, że skrucha - powstająca wskutek uświadamiania sobie grzechów, ich zestawienia i obrzydzania, która skłania do przemyślenia swojego życia w goryczy swej duszy, przez rozważanie ciężaru, liczby i podłości swych grzechów, utraty wiecznej szczęśliwości i zdążania do wiecznego potępienia, wraz z postanowieniem lepszego życia - nie jest prawdziwym i pożytecznym bólem ani nie przygotowuje do łaski, lecz czyni człowieka hipokrytą i większym grzesznikiem; dalej, że taki ból jest wymuszony, a nie wolny i ochoczy - niech będzie wyklęty.

6. Gdyby ktoś przeczył temu, że spowiedź sakramentalna została ustanowiona i konieczna jest do zbawienia na mocy prawa Bożego; albo mówił, że sposób spowiedzi tajemnej tylko przed kapłanem, którą Kościół katolicki od początku zawsze zachowywał i zachowuje, obca jest ustanowieniu i nakazowi Chrystusa, a jest wymysłem ludzkim - niech będzie wyklęty.
7. Gdyby ktoś mówił, że w sakramencie pokuty do odpuszczenia grzechów nie jest konieczne na mocy prawa Bożego wyznać wszystkie i każdy z osobna grzechy śmiertelne, które się pamięta po należytym i dokładnym uprzednim rozważeniu, także ukryte oraz te przeciw dwu ostatnim przykazaniom Dekalogu, oraz okoliczności zmieniające rodzaj grzechu; lecz [twierdził], że ta spowiedź jest pożyteczna tylko dla pouczenia i pociechy penitenta, i niegdyś zachowywana była tylko przy nałożeniu zadośćuczynienia kanonicznego; albo mówił, że starający się wyznać wszystkie grzechy nie chcą niczego zostawić do przebaczenia miłosierdziu Bożemu”; albo wreszcie, że nie wolno spowiadać się z grzechów powszednich - niech będzie wyklęty.
8. Gdyby ktoś mówił, że spowiedź ze wszystkich grzechów, jaką utrzymuje Kościół, jest niemożliwa i jest tradycją ludzką, którą pobożni powinni znieść; albo że wszyscy poszczególni wierzący w Chrystusa obojga płci nie są zobowiązani do corocznego jej odbycia według postanowienia wielkiego Soboru Laterańskiego, i że z tego powodu należy przekonać wierzących, aby się nie spowiadali w czasie Wielkiego Postu - niech będzie wyklęty.
9. Gdyby ktoś mówił, że sakramentalne rozgrzeszenie kapłana nie jest aktem sądowym, ale zwykłą posługą ogłaszania i oświadczania spowiadającemu się, że grzechy są mu odpuszczone, byle tylko wierzył, że jest rozgrzeszony, nawet gdy kapłan rozgrzesza nie na serio, ale dla żartu; albo mówił, że nie jest potrzebna spowiedź penitenta, by kapłan mógł go rozgrzeszyć - niech będzie wyklęty.
10. Gdyby ktoś mówił, że kapłani w stanie grzechu ciężkiego nie mają władzy wiązania i rozwiązywania; albo że nie tylko kapłani są szafarzami rozgrzeszenia, gdyż wszystkim poszczególnym wierzącym w Chrystusa powiedziano: „Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie” oraz: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”, i na mocy tych słów każdy może rozgrzeszać z grzechów publicznych przez upomnienie, o ile upominany się zgadza, z ukrytych zaś przez dobrowolną spowiedź - niech będzie wyklęty.
11. Gdyby ktoś mówił, że biskupi nie mają prawa zastrzegania sobie przypadków, z wyjątkiem zewnętrznej administracji, i dlatego zastrzeganie przypadków nie jest przeszkodą dla kapłana, aby prawdziwie rozgrzeszał z grzechów zastrzeżonych - niech będzie wyklęty.
12. Gdyby ktoś mówił, że wraz z winą Bóg odpuszcza zawsze całą karę, a zadośćuczynienie penitentów nie jest niczym innym niż wiara, przez którą pojmują, że Chrystus za nich zadośćuczynił - niech będzie wyklęty.
13. Gdyby ktoś mówił, że kary doczesnej należnej za grzechy nie można Bogu zadośćuczynić przez zasługi Chrystusa karami przez Niego wymierzonymi i cierpliwie zniesionymi, czy nałożonymi przez kapłana, ani nawet dobrowolnie przyjętymi, jak posty, modlitwy, jałmużny lub inne dzieła pobożności, i że dlatego najlepszą pokutą jest jedynie nowe życie - niech będzie wyklęty.
14. Gdyby ktoś mówił, że zadośćuczynienia, którymi penitenci przez Jezusa Chrystusa wynagradzają za grzechy, nie są kultem Bożym, ale tradycjami ludzkimi zaciemniającymi naukę o łasce, prawdziwy kult Boży oraz dobrodziejstwo śmierci Chrystusa - niech będzie wyklęty.
15. Gdyby ktoś mówił, że [władza] kluczy została dana Kościołowi tylko do rozwiązywania, a nie do wiązania, i dlatego kapłani, gdy nakładają kary spowiadającym się, działają sprzecznie z celem kluczy i przeciwko ustanowieniu Chrystusa; że wymysłem jest, iż po zniesieniu mocą kluczy kary wiecznej, często pozostaje do odcierpienia kara doczesna - niech będzie wyklęty.

I/E. Kanony o sakramencie ostatniego namaszczenia
1.
Gdyby ktoś mówił, że ostatnie namaszczenie nie jest prawdziwie i odrębnie sakramentem ustanowionym przez Chrystusa, naszego Pana, a ogłoszonym przez św. Jakuba Apostoła, lecz tylko obrzędem przyjętym od ojców albo ludzkim wymysłem - niech będzie wyklęty.
2. Gdyby ktoś mówił, że święte namaszczenie chorych nie udziela łaski, nie odpuszcza grzechów, ani nie przynosi chorym ulgi. lecz już ustało, jak gdyby tylko niegdyś było łaską uzdrowień - niech będzie wyklęty.
3. Gdyby ktoś mówił, że obrzęd i stosowanie ostatniego namaszczenia, które zachowuje święty Kościół rzymski, sprzeciwia się nauce św. Jakuba Apostoła, i dlatego należy je zmienić, oraz że chrześcijanie mogą je bez grzechu lekceważyć - niech będzie wyklęty.
4. Gdyby ktoś mówił, że prezbiterzy Kościoła, których św. Jakub zachęca sprowadzić do namaszczenia chorego, nie są kapłanami wyświęconymi przez biskupa, lecz starszymi wiekiem w jakiejkolwiek wspólnocie, i dlatego właściwym szafarzem ostatniego namaszczenia nie jest tylko kapłan - niech będzie wyklęty.

II. Dekret o reformie
Wstęp:
[a]
Ponieważ właściwym obowiązkiem biskupów jest zwalczanie wad u swoich wszystkich poddanych, przede wszystkim należy zważać, aby duchowni, zwłaszcza ustanowieni jako duszpasterze, nie dopuszczali się przestępstw, a także nie patrzeć pobłażliwie, jak prowadzą niegodziwe życie. Gdyby im pozwolić na życie niegodne i w złych obyczajach, to jakże mieliby zwalczać wady u wiernych, skoro jednym zdaniem mogliby odpowiedzieć, że duchownym pozwala się, by byli gorsi? Jakże kapłani mogliby karcić świeckich, gdyby ci sami sobie odpowiedzieli, że tamci dopuszczają się tego, co karcą?[b] Dlatego biskupi będą upominać swoich duchownych, niezależnie od ich stopnia święceń, aby w rozmowach, wypowiedziach i wiedzy przodowali wśród powierzonego im ludu Bożego, pamiętając, że zostało napisane: „Bądźcie święci, gdyż i ja święty jestem”. A wedle głosu Apostoła niech nie dają: „nikomu powodu do zgorszenia, aby nie była krytykowana ich posługa, ale we wszystkim niech się okażą być sługami Bożymi”, iżby się na nich nie wypełniło proroctwo, że „kapłani Boży splugawili świątynię i wzgardzili prawem”, [c] Aby zaś biskupi mogli łatwiej tego dokonać, a żaden pretekst nie był w tym dla nich przeszkodą, tenże święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, pod przewodnictwem tego samego legata i tych samych nuncjuszy Stolicy Apostolskiej, postanowił przyjąć i ustalić następujące kanony.

Kanon l
Skoro uczciwsze i pewniejsze dla poddanego jest wykonywać niższą posługę w posłuszeństwie należnym przełożonym, niż gorszyć przełożonych i dążyć do wyższych godności, ten, komu dostęp do święceń został w dowolny sposób zakazany przez przełożonego, także poza drogą sądową, z dowolnej przyczyny, również z powodu ukrytego przestępstwa, albo kto został zawieszony w wykonywaniu swych święceń, stanowiska albo godności kościelnych, nie może się posługiwać żadnym pozwoleniem udzielonym wbrew woli tego przełożonego, aby uzyskać przywrócenie do święceń, stanowisk, godności albo zaszczytów.

Kanon 2
[a]
Licznym biskupom kościołów znajdujących się na terenach zamieszkanych przez niewiernych, tak bardzo brakuje duchownych i wiernych, że niemalże stają się tułaczami i nie mają stałego miejsca. Poszukują więc nie tego, co jest Jezusa Chrystusa, ale innych owiec bez wiedzy ich własnego pasterza, i wykonują zakazane przez ten święty sobór czynności biskupie na terenie cudzej diecezji, bez zgody właściwego ordynariusza miejsca, oraz wobec osób poddanych tylko temu ordynariuszowi. W swej lekkomyślności wybierają sobie, na oszukanie i pogardę prawa, jakby katedrę biskupią nie należącą do żadnej diecezji, a wszystkich, którzy do nich przybywają, nawet gdy nie mają listów polecających od własnych biskupów albo przełożonych, naznaczają charakterem stanu duchownego, a nawet odważają się wynosić ich do świętych święceń prezbiteratu. Często dotyczy to kandydatów mniej odpowiednich, prostych i nieuczonych, którzy byli odrzuceni przez własnego biskupa jako niezdatni, niegodni święceń i pełnienia służby Bożej, a także właściwego sprawowania sakramentów kościelnych, [b] Z tego powodu żaden biskup zwany tytularnym, nawet jeżeli rezyduje na terenie nie należącym do żadnej diecezji, jak również na terenie wyjętym, czy też przebywa, albo zatrzymał się na terenie jakiegoś klasztoru, dowolnego zakonu, na mocy żadnego czasowego przywileju udzielania święceń wszelkim kandydatom, którzy do niego przybędą, nie może udzielać żadnych niższych, ani wyższych święceń, ni pierwszej tonsury, poddanym innego biskupa, bez wyraźnej zgody takiego przełożonego, albo listu zwalniającego, a nawet pod pretekstem bliższego powiązania z takimi kandydatami, którzy przebywają w jego domu. [c] Postępujący wbrew temu, mocą samego prawa będą zawieszeni: [biskupi] w pełnieniu funkcji biskupich na okres jednego roku; osoba zaś tak promowana - w pełnieniu tak przyjętych święceń na okres według uznania jego przełożonego.

Kanon 3
Biskup będzie mógł zawiesić w wykonywaniu obowiązków, na taki okres czasu, jaki uzna za stosowny, a także będzie mógł zakazać wykonywania posługi przy ołtarzu, czy też służby któregokolwiek ze stopni święceń, każdemu ze swych duchownych, zwłaszcza posiadającym święte święcenia, którzy zostali wyświęceni bez wcześniejszego egzaminu i bez listu polecającego, mocą jakiegokolwiek autorytetu, nawet gdyby zostali sprawdzeni i uznani przez tego, kto udzielał święceń, ale okazaliby się niezbyt odpowiedni i zdolni do sprawowania służby Bożej, czy też do pełnienia posługi sakramentów kościelnych.

Kanon 4
<Żaden duchowny nie jest wyłączony spod biskupiej władzy karania, również poza wizytacją>
Przełożeni wszystkich kościołów, którzy powinni pilnie dążyć do uleczenia nadużyć swoich poddanych - a od których władzy, na mocy postanowień tego świętego soboru, żaden duchowny nie może się uważać za wyłączonego pod pretekstem żadnego przywileju - mogą zgodnie z postanowieniami kanonicznymi wizytować, karać i nakłaniać do poprawy, jeżeli przebywają na terenie swoich kościołów, jako delegaci Stolicy Apostolskiej w tej dziedzinie, wszelkich duchownych diecezjalnych w jakikolwiek sposób objętych egzempcją, jeśli z innych racji są poddani ich jurysdykcji, w zakresie ich wykroczeń, przestępstw i win, tyle razy i tak często jak to będzie potrzebne. Nawet poza okresem wizytacji posiadają zdolność do poprawiania i karania, bez żadnego względu na jakiekolwiek wyłączenia, wyjaśnienia, zwyczaje, wyroki, przysięgi, umowy, które zobowiązują tylko układające się strony, w odniesieniu do samych duchownych, a także ich krewnych, kapelanów, domowników, zarządców i wszelkich innych osób, wedle przekonania i zamiaru podlegających wyłączeniu.

Kanon 5
[a]
Liczne osoby korzystają z pracy pewnych sędziów, pozyskanych za pomocą listów polecających, pod pretekstem, że doświadczają różnych niesprawiedliwości i ciężarów na swych dobrach, rzeczach i prawach, a ci obrońcy mają chronić i bronić te osoby od uciążliwości i niesprawiedliwości, a także mają zachować, albo niejako swymi rękoma trzymać dobra, rzeczy i prawa, a także mają nie dopuścić do nacisków w tych sprawach wobec tych osób, a listy te często są używane przeciwnie do sensu, w jakim zostały wydane, dla niegodnego celu. [b] Dlatego zgoła nikomu, niezależnie od godności i stanu, nawet gdyby to była kapituła, nie przyniosą wsparcia listy polecające, zawierające jakiekolwiek warunki i postanowienia oraz jakiekolwiek wyznaczenia obrońców, niezależnie od tego pod jakim pretekstem albo pozorem byłyby przyznane, gdy będą oskarżeni i pozwani, aby wobec swego biskupa, albo wobec innego zwyczajnego przełożonego, w sprawach karnych i mieszanych, nie być oskarżonym i nie stać się przedmiotem postępowania, albo aby z tego wyznaczenia wynikało przyznanie im jakichkolwiek praw. W tych sprawach będą oni swobodnie podlegać postępowaniu przed zwyczajnym sądem, [c] Natomiast w sprawach cywilnych, gdy sprawca będzie znany, nikt nie będzie go mógł pociągnąć przed sąd wobec tych swoich obrońców. Jeżeli w tych sprawach, w których dana osoba będzie oskarżona, zdarzyłoby się, że wybrany przez oskarżonego obrońca byłby podejrzewany przez sprawcę, albo doszłoby do jakiegoś sporu dotyczącego kompetencji sądu, pomiędzy zwyczajnym sędzią a obrońcą, wtedy postępowanie nie będzie kontynuowane, zanim zgodnie z zasadami prawa nie zostaną wybrani rozjemcy, którzy rozsądzą kwestie podejrzeń albo sporu, [d] Natomiast spośród domowników tej osoby, która uważa się za zabezpieczoną na mocy tego rodzaju listu polecającego, tylko dwie osoby mogą uzyskać pomoc tą drogą, jeżeli utrzymują się z jego własnych środków. Ponadto nikt nie może się cieszyć posiadaniem dobrodziejstwa podobnego listu przez okres dłuższy niż pięć lat. Obrońcy nie będą także mogli zakładać własnego trybunału, [e] Natomiast w sprawach dotyczących wynagrodzenia albo osób ubogich, zachowują moc postanowienia tego świętego soboru, [f] Z kolei uniwersytety i kolegia doktorów albo uczonych oraz miejsca należące do zakonów, a także czynne szpitale oraz osoby uniwersytetów, kolegiów, miejsc i takich szpitali nie są ujęte w tym rozdziale, ale są zgoła wyjęte z tych zasad i jako takie należy je traktować.

Kanon 6
[a]
Chociaż strój nie czyni zakonnikiem, to jednak duchowni powinni zawsze nosić ubiór odpowiedni dla ich stanu, aby przez stosowny strój uczciwość wewnętrznych obyczajów była okazywana na zewnątrz. Obecnie zaś wielu opanowała tak wielka lekkomyślność i pogarda dla pobożności, że lekceważąc własną godność i cześć należną stanowi duchownemu, również publicznie noszą strój świecki, dając wyraz rozdwojeniu w stronę spraw Bożych oraz cielesnych, [b] Dlatego wszystkie osoby kościelne, w jakikolwiek sposób podlegające wyjęciu, posiadające święcenia albo godności, zaszczyty, urzędy czy też jakiekolwiek beneficja kościelne, jeżeli w przyszłości zostaną upomniani przez swego biskupa, również za pomocą publicznego edyktu, i nie będą nosić przyzwoitego stroju duchownego, stosownego do posiadanych święceń i godności oraz zgodnego z zarządzeniem i poleceniem samego biskupa, wtedy mogą i powinni być ukarani zawieszeniem w wykonywaniu funkcji, urzędów i beneficjów, a także w pobieraniu dochodów, przychodów i zysków z beneficjów, a gdy po jednokrotnym ukaraniu znów dopuszczą się przestępstwa, to także karą pozbawienia tego rodzaju urzędów i beneficjów. W ten sposób święty sobór odnawia i rozszerza konstytucję Klemensa V, wydaną na Soborze w Vienne, rozpoczynającą się od słowa: Ponieważ

Kanon 7
[a]
Ten, kto dopuści się podstępnie umyślnego zabójstwa swego bliskiego, powinien być odsunięty od ołtarza, gdyż jest dobrowolnym mordercą, nawet gdyby zbrodnia nie była udowodniona na drodze prawnej, ani nie byłaby jawna w żaden inny sposób, ale pozostałaby w ukryciu. Nigdy też nie można takiej osobie udzielić święceń, ani przyznać żadnych beneficjów kościelnych, nawet gdyby nie obejmowały pracy duszpasterskiej, ale człowiek ten na zawsze ma być pozbawiony dostępu do wszelkich święceń, beneficjów i urzędów kościelnych, [b] Gdyby jednak okazało się, że zabójstwo nie było zamierzone, ale wynikałoby z przypadku, czy też z odparcia przemocy przemocą, gdy ktoś broniąc się przed mordercą sam by go zabił, a z tego powodu miałby uzyskać, na mocy jakiegoś prawa zwolnienie, aby mieć dostęp do święceń i posługi ołtarza, a także do jakichkolwiek beneficjów i godności, wtedy sprawa zostanie przekazana ordynariuszowi miejsca albo w razie potrzeby metropolicie czy też najbliższemu biskupowi, który nie może udzielić zwolnienia, jeżeli nie rozpozna sprawy, po wysłuchaniu próśb i zeznań.

Kanon 8
Są tacy, w tym również prawdziwi pasterze, posiadający własne owce, którzy chcą także stać na czele cudzych owiec, i tak zajmują się cudzymi poddanymi, że zaniedbują troskę o własnych. Ktokolwiek, nawet obdarzony godnością biskupią, posiada przywilej karania innych poddanych nie może nigdy prowadzić postępowania przeciwko duchownym, którzy nie są jego poddanymi, zwłaszcza gdy posiadają święcenia, niezależnie od tego jak poważnego przestępstwa byliby winni, jeżeli nie wystąpi w tej sprawie właściwy biskup, ich przełożony, jeśli rezyduje na terenie swej diecezji, albo inna osoba przez niego wyznaczona. W przeciwnym wypadku proces oraz wszelkie decyzje wynikające z jego przebiegu, będą zgoła pozbawione mocy.

Kanon 9
Diecezje i parafie zostały podzielone wedle najlepszych zasad prawa, a każde stado otrzymało własnego pasterza oraz przełożonych niższych kościołów, z których każdy troszczy się o swoje owce, aby porządek kościelny nie został pomieszany, gdy jeden i ten sam kościół w jakiś sposób zostaje włączony w granice dwóch diecezji, co rodzi poważne niedogodności dla tych, którzy są mu poddani. Beneficja jednej diecezji - w tym również kościoły parafialne, wikariaty wieczyste, proste beneficja, albo beneficja połączone z pewnymi obowiązkami oraz dochody na ten cel - nie będą na stałe łączone z beneficjami, klasztorami, kolegiami ani miejscami, w tym także pobożnymi, z innej diecezji, nawet dla wzrostu kultu Bożego, ani dla powiększenia liczby beneficjentów, ani z żadnego innego powodu, zgodnie z wyjaśnieniami dekretu tego świętego soboru w kwestii takich połączeń.

Kanon 10
Beneficja zakonne, które zwykło się przyznawać na utrzymanie zakonników, gdy zostaną opróżnione wskutek śmierci, rezygnacji albo w jakiś inny sposób, mają być przekazywane wyłącznie zakonnikom z tego samego zakonu albo tym, którzy już są zobowiązani do przyjęcia habitu i złożenia profesji zakonnej, ale nikomu innemu (aby nie ubierali szaty, która z wełny i lnu jest utkana).

Kanon 11
Skoro zakonnicy, po przejściu z jednego zakonu do drugiego, mają możność łatwego uzyskiwania od swoich przełożonych pozwolenia na pobyt poza klasztorem, a stąd mają okazję do tułactwa i upadku, dlatego żaden dostojnik ani przełożony z jakiegokolwiek zakonu, mocą żadnej władzy, nie będzie mógł nikogo dopuścić do uzyskania habitu i do złożenia profesji zakonnej, jak tylko pod warunkiem, że w zakonie, do którego się przeniósł, pozostanie na zawsze w klasztorze, posłuszny swemu przełożonemu. Ponadto osoba w taki sposób przeniesiona nie będzie mogła posiadać żadnych świeckich beneficjów, również obejmujących pracę duszpasterską, nawet gdyby pochodziła ze zgromadzenia kanoników regularnych.

Kanon 12
Nikt, niezależnie od posiadanej godności kościelnej i świeckiej, nie może, ani nie powinien, z żadnego powodu wykonywać, ani otrzymywać prawa patronatu, gdy od nowa nie ufundował i nie założył kościoła, beneficjum albo kaplicy, albo gdy odpowiednio nie wyposażył już założonej, ale nie posiadającej wystarczających środków, ze swych własnych i dziedzicznych dóbr. Natomiast w przypadku tego rodzaju fundacji albo wyposażenia, ustanowienie prawa patronatu jest zastrzeżone samemu tylko biskupowi, z wyłączeniem wszystkich innych niższych osób.

Kanon 13
<[Kandydata do beneficjum] proponuje się ordynariuszowi, inaczej propozycja i ustanowienie są nieważne>
Ponadto patronowi nie godzi się, aby pod pozorem jakiegokolwiek przywileju, przedstawiać kogokolwiek do objęcia beneficjum, którego jest patronem, komuś poza biskupem ordynariuszem miejsca. On bowiem na mocy prawa posiada zdolność wyznaczania albo ustanawiania na tym beneficjum. W przeciwnym wypadku dokonane przedstawienie albo ustanowienie będzie nieważne, i jako takie winno być traktowane.

[III. Zapowiedź przyszłej sesji o mszy, święceniach i reformie]
Ponadto święty sobór ogłasza, że na przyszłej sesji, o której już zdecydował, że odbędzie się 25 stycznia następnego roku 1552, wraz z nauką o ofierze mszy świętej należy rozważyć i przedyskutować naukę o sakramencie święceń oraz kontynuować sprawę reformy

DOKUMENTY PO SESJI 14 (czwartej za Juliusza III)

I. Tezy o ofierze mszy świętej i sakramencie święceń dane do zbadania teologom, czy nie są heretyckie i do potępienia przez sobór (czwartek 3 grudnia 1551)

I/A. O ofierze mszy świętej
1.
Msza nie jest ofiarą za grzechy, leczy tylko wspomnieniem ofiary dokonanej na krzyżu. Ojcowie w przenośni nazwali ją ofiarą, ale w rzeczywistości nie jest nią, lecz tylko testamentem i obietnicą odpuszczenia grzechów.
Tezy broni Luter w O niewoli babilońskiej, obecne w Apologia Augustana.
2. Msza nie jest z Ewangelii, ani nie została ustanowiona przez Chrystusa, lecz wymyślona przez ludzi; nie jest dziełem dobrym i zasługującym, a wręcz popełnia się w niej jawne i wielorakie bałwochwalstwo.
Twierdzenie z Obrony [Wyznania] augsburskiego, Kalwina i Melanchtona w loci communes.
3. Jest bluźnierstwem względem najświętszej ofiary Chrystusa dokonanej na krzyżu wierzyć, że Syn Boży od nowa składany jest w ofierze Bogu Ojcu we mszy, a mistyczne ofiarowanie się Chrystusa dla nas polega tylko na tym, że daje się On nam na pokarm. Chrystus słowami: „To czyńcie na moją pamiątkę” nie nakazał, by apostołowie ofiarowali jego ciało i krew w ofierze mszy.
Urban Reghius przeciwko Eck'owi; Luter w O niewoli babilońskiej; Bucer w księdze o reformacji.
4. Kanon mszy pełen jest błędów i zwodzeń, należy go więc znieść i uciekać od niego jak od najgorszej odrazy.
Obrona [Wyznania] augsburskiego, Zwingli i Bullinger; Melanchton w księdze przeciwko prywatnej mszy.
5. Msza jako ofiara nic nie daje ani żywym, ani zmarłym i bezbożnością jest ofiarować ją za grzechy, dla zadośćuczynienia czy w innych potrzebach.
Melanchton w loci communes; Kalwin o Wieczerzy Pańskiej; w apologii; Luter w O niewoli babilońskiej.
6. Jak nikt za drugiego nie może przyjmować komunii ani rozgrzeszenia, tak i w mszy kapłan nie może składać ofiary za drugiego.
Obrona [Wyznania] augsburskiego.
7. Msze prywatne, w których tylko kapłan przyjmuje komunię, a nie inni, nie istniały przed Grzegorzem Wielkim, są niegodne i winny być zniesione. Sprzeciwiają się ustanowieniu przez Chrystusa i raczej przedstawiają ekskomunikę niż jedność ustanowioną przez Chrystusa.
Obrona [Wyznania] augsburskiego i Kalwin o Wieczerzy Pańskiej."
8. Wino nie jest materią tej ofiary, ani nie należy mieszać wody z winem w kielichu, co jest przeciw ustanowieniu przez Chrystusa.
Bucer w apologii przeciwko Antididagmie.
9. Ryt Kościoła rzymskiego, gdzie słowa konsekracji wymawia się po cichu, jest do potępienia; mszę należy odprawiać w języku ludu, który wszyscy rozumieją. Jest też nadużyciem odprawianie pewnych mszy do pewnych świętych.
Broniona przez Kalwina w księdze o Wieczerzy Pańskiej.
10. W czasie sprawowania mszy wszelkie ceremonie, stroje i zewnętrzne znaki bardziej drażnią bezbożnością niż są sprawowaniem pobożności. Jak msza Chrystusa była prosta, tak i msza będzie bardziej chrześcijańska, jeśli będzie bliższa i podobniejsza do tej pierwszej mszy ze wszystkich.
Luter w O niewoli babilońskiej

I/B. O sakramencie święceń
1.
Święcenia nie są sakramentem, ale rytem wybierania i ustanawiania ministrów słowa i sakramentów; albo raczej święcenia nie są sakramentem, ale wymysłem ludzkim wydumanym przez mężów nie znających się na sprawach kościelnych.
Luter w O niewoli babilońskiej, pt. o święceniach; Bucer w księdze reformacji; Kalwin w Nauce; Melanchton w loci communes.
2. Święcenia nie są jednym sakramentem, ani nie uważa się, że święcenia niższe i średnie są jakimiś stopniami do święceń kapłańskich.
Kalwin w swojej Nauce rozdz. o święceniach kościelnych.
3. Nie istnieje hierarchia kościelna, lecz wszyscy chrześcijanie na równi są kapłanami, z tym że do wykonywania [funkcji] potrzeba powołania ze strony przełożonych i zgody ludu; kto został kapłanem, może na powrót stać się świeckim.
Luter w O niewoli babilońskiej; Bucer w księdze reformacji; Kalwin w swojej Nauce.
4. Nie ma w nowym testamencie widocznego i zewnętrznego kapłaństwa, ani jakiejś duchowej władzy czy to dla konsekracji ciała i krwi Pańskiej, czy to do ofiarowania, czy do rozgrzeszania z grzechów wobec Boga. Istnieje tylko obowiązek i posługa przepowiadania Ewangelii, i jeśli ktoś nie przepowiada, nie jest kapłanem.
Bucer o Ew. według św. Jana. rozdz. 6; Luter w O niewoli babilońskiej; Kalwin w Nauce.
5. Namaszczenie nie tylko nie przynależy do udzielania święceń, lecz jest złe i do odrzucenia, podobnie jak inne ceremonie. Przez święcenia nie udziela się Ducha Świętego, tak więc zupełnie nie na miejscu biskupi przy święceniach mówią: „Weźmijcie Ducha Świętego”.
Kalwin, rozdz. 18 swojej Nauce.
6. Biskupi nie są ustanowieni na mocy prawa Bożego, ani wyżsi od prezbiterów, ani nie mają prawa święcić; a jeśli mają, to takie jak prezbiterzy. Święcenia przez nich udzielone są nieważne, jeśli nie ma zgody ludu.
Luter w O niewoli babilońskiej, Kalwin w Nauce; Bucer w księdze reformacji.

II. Wręczenie wszystkim Ojcom odpisu uwag teologów o tezach o mszy i święceniach
(poniedziałek 4 stycznia 1552)

[D/A. Wstęp]
Teologowie uznali, że wszystkie tezy o mszy i święceniach należy potępić, bez żadnych szczegółowych uwag. Aby jednak zadowolić niektórych Ojców, wybrano te krótkie stwierdzenia ze zdań teologów.

II/B. O mszy
Do tezy l.
Ktoś nie chciałby, aby po prostu potępiono słowa, że msza jest testamentem, ponieważ mogą one mieć dobry sens. Ktoś inny nie chciałby, żeby [potępić] słowa mszę nazywa się ofiarą w przenośni, ponieważ w pewnym sensie mogą być prawdziwe.
Do tezy 2. Msza wymyślona jest przez ludzi itd., co komuś nie wydaje się po prostu fałszywe, ponieważ może coś być przez Boga i przez ludzi wymyślone. Ani nie jest dziełem zasługującym: Ktoś uważa, że tych słów nie należy potępiać, ponieważ Chrystus więcej już nie zasługuje.
Do tezy 3. W tej tezie ktoś chciałby, żeby potępić także to, iż słowa: To czyńcie itd - odnoszą się do sprawowania funkcji, a nie do konsekracji i ofiarowania.
Do tezy 4. Ktoś pragnąłby w tym miejscu, żeby potępić istnienie różnych form konsekracji oraz stwierdzić, która forma konsekracji jest prawdziwa.
Do tezy 7. Niejeden przypominał, że trzeba zwrócić uwagę, że luteranie nie uznają ostatniej części tej tezy. Ktoś chciałby przy tej okazji potępić także inną tezę, mianowicie: W jednym kościele w poszczególne dni należy odprawiać jedną mszę i to publiczną. Podobnie inną tezę: Nie wolno odprawiać mszy prywatnej z powodu pobożności.
Do tezy 8. Wino nie jest materią tej ofiary. Ktoś przypomniał, że trzeba stwierdzić, iż heretycy nie głoszą tego w ten sposób.
Do tezy 9. Ktoś nie uważa, żeby pożyteczne było ogólne potępienie tej tezy, lecz wyłącznie w odniesieniu do Kościoła rzymskiego i łacińskiego, ponieważ Grecy, Etiopczycy i niektóre inne narody zachowują [zwyczaj] przeciwny, lub żeby nie potępiać jednym wyrokiem innych twierdzeń. Ktoś chciałby, żeby święty sobór postanowił, aby podczas mszy publicznych zawsze tłumaczono list i Ewangelię na język ludu.

II/C. O sakramencie święceń
Do tezy 1.
Święcenia nie są sakramentem. Ktoś chciałby dodać nowego prawa ustanowione przez Chrystusa, ponieważ temu zaprzeczają heretycy. I przypomniał, ze należy zbadać, czy słowa wydumanym przez mężów itd. są heretyków.
Do tezy 2. Ktoś uważa, że zupełnie trzeba się powstrzymać od rozstrzygnięcia, czy święcenia niższe są sakramentami, ze względu na opinie uczonych.
Do tezy 3. Lecz wszyscy chrześcijanie na równi są kapłanami itd. Niektórzy chcieliby, żeby tę tezę sformułować jaśniej, ponieważ słowa te nie wydają się fałszywe. Można by powiedzieć: Owszem, wszyscy chrześcijanie itd. lub coś podobnego, ponieważ może być tak, by hierarchia kościelna i wszyscy chrześcijanie byli kapłanami. Kto został kapłanem itd. Ktoś chciałby, żeby powiedzieć: Kapłani nie różnią się od świeckich, jak tylko posługą, i dlatego kto został kapłanem itd.

SESJA 15 (piąta za Juliusza III) (poniedziałek 25 stycznia 1552)

I. Dekret o odroczeniu ogłoszenia kanonów
[1]
Zgodnie z postanowieniami przyjętymi na ostatniej sesji, ten święty i powszechny sobór miał w tych dniach najdokładniej i najpilniej rozważać zagadnienia dotyczące najświętszej ofiary mszy i sakramentu święceń, aby podczas dzisiejszej sesji, za natchnieniem Ducha Świętego ogłosić postanowienia dotyczące tych kwestii oraz cztery artykuły dotyczące sakramentu Najświętszej Eucharystii, odłożone na obecną sesję. [2] Uznał też, że w tym czasie stawią się na nim ci, którzy nazywają siebie protestantami, a których sprawa spowodowała opóźnienie ogłoszenia tych artykułów, oraz udzielił im publicznego zaufania i gwarancji bezpieczeństwa, aby przybyli swobodnie i bez żadnego wahania. [3] Skoro jednak jeszcze nie przybyli, a w ich imieniu proszono święty sobór, aby ogłoszenie postanowień, które miało nastąpić dzisiaj, odłożono do następnej sesji, a istnieje uzasadniona nadzieja, że protestanci przybędą znacznie wcześniej, niż zacznie się sesja, po otrzymaniu w międzyczasie gwarancji bezpieczeństwa w rozszerzonej formie, tenże święty sobór, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tego samego legata i posłów, niczego bardziej nie pragnie, jak tylko zniesienia wszelkich nieporozumień religijnych i schizm istniejących wśród szlachetnego narodu niemieckiego, a także chce zadbać dla nich o spokój, pokój i wytchnienie. [4] Jeżeli przybędą, [sobór] jest gotów do miłego przyjęcia i łaskawego ich wysłuchania. Ufa, że przybędą nie w celu przewrotnego zwalczania wiary katolickiej, ale dążenia do poznania prawdy, i (jak przystoi gorliwie szukającym prawdy ewangelicznej) przystania w końcu na dekrety i dyscyplinę świętej Matki Kościoła. [Sobór] przełożył zatem kolejną sesję na święto św. Józefa, które przypadnie 19 marca, aby wtedy wydać i ogłosić wspomniane postanowienia. W ten sposób będą oni mieć wystarczającą ilość czasu, nie tylko na przybycie, ale także na przedterminowe przedłożenie zagadnień, które będą chcieli. [5] Dla wykluczenia wszelkich powodów dalszej zwłoki [sobór] chętnie udziela i przyznaje im publiczne zaufanie, czyli gwarancję bezpieczeństwa, w brzmieniu i w treści, która zostanie odczytana. Postanawia też i stwierdza, że do tego czasu rozważane będą kwestie związane z sakramentem małżeństwa, a także podczas samej sesji, oprócz ogłoszenia powyższych postanowień, zostanie podana nauka o tym sakramencie. Ponadto kontynuowane będą sprawy dotyczące reformy.

II. List żelazny wydany protestantom niemieckim
[1]
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tego samego legata i nuncjuszy Stolicy Apostolskiej, podejmując gwarancję bezpieczeństwa udzieloną na przedostatniej sesji, a także rozszerzając ją zgodnie z brzmieniem podanym niżej, zaświadcza publicznie, że wszyscy poszczególni kapłani, elektorzy, władcy, książęta, margrabiowie, hrabiowie, baronowie, szlachta, rycerze, pospólstwo oraz wszyscy inni mężowie, wszelkiego stanu, położenia czy godności, z kraju i narodu niemieckiego, z miast i innych miejsc, oraz inni ludzie kościelni i świeccy, zwłaszcza osoby wyznania augsburskiego, którzy lub które wraz z nimi przybędą albo zostaną przysłani i wyruszą, albo dotrą na ten generalny Sobór Trydencki, niezależnie od imienia, jakim się nazywają albo mogą być nazywani, niniejszym otrzymują publiczną gwarancję i najpełniejsze oraz najpewniejsze zabezpieczenie, które jest nazywane listem żelaznym, żeby mogli swobodnie przybyć do miasta Trydentu, w nim się zatrzymać, pozostawać, przebywać, przedkładać i zabierać głos, oraz by mogli wraz z tym świętym soborem wszelkie zagadnienia rozważać, oceniać, dyskutować i wedle ich uznania, zarówno na piśmie, jak i ustnie, swobodnie przedkładać, ujawniać, wyjaśniać, wzmacniać i dowodzić z pomocą słów, cytatów oraz argumentów zaczerpniętych z Pisma Świętego i od świętych ojców wszelkie kwestie, a także w miarę potrzeby odpowiadać na zastrzeżenia soboru generalnego oraz dyskutować lub rozważać z miłością, bez żadnej przeszkody wraz z tymi, którzy będą wybrani przez sobór, ściśle wykluczywszy obelgi, wyzwiska i zniewagi. [2] Zaznaczamy, że podczas Soboru Trydenckiego zagadnienia sporne będą rozważane zgodnie z Pismem Świętym, tradycjami apostolskimi, a także wedle nauczania uznanych soborów, zgodnej opinii Kościoła katolickiego i autorytetu świętych ojców. Dodajemy też, że [sobór] przyznaje i udziela im zapewnienia, że nie będą oni podlegać żadnym karom pod pretekstem religii ani w związku z przestępstwami w tym zakresie, przez nich popełnionymi czy też takimi, które mieliby popełnić. Ponadto z powodu ich obecności, ani na trasie podróży, ani w żadnym miejscu w czasie ich przejścia, pobytu czy powrotu, ani w Trydencie, w żaden sposób nie będzie przerwana służba Boża. Natomiast gdyby po dokonaniu tych spraw, albo ich nie dokonawszy, gdy tylko będą chcieli, bądź z polecenia i za zgodą swych przełożonych, czy też gdy ich część zechce powrócić do siebie, wtedy od razu, bez żadnego ograniczenia, opóźnienia albo zwłoki, z zachowaniem swych dóbr, jak również czci, także wobec osób towarzyszących, będą mogli wedle uznania, swobodnie i bezpiecznie wyjechać, jednakże za wiedzą osób wyznaczonych przez sobór, aby można było zadbać o to, co potrzebne dla ich bezpieczeństwa, bez podstępu i oszustwa. [3] Ponadto święty sobór pragnie, aby w tej publicznej gwarancji zaufania i bezpieczeństwa ujęto i zawarto wszelkie dodatki konieczne i potrzebne dla pełnego, skutecznego i wystarczającego zapewnienia bezpieczeństwa w podróży, pobycie i przy powrocie, oraz aby traktowano je jako zawarte. [4] Dla większego bezpieczeństwa, pokoju i zgody [sobór] jasno stwierdza, że gdyby (oby do tego nie doszło) ktoś spośród nich, w czasie podróży do Trydentu, czy też podczas pobytu w tym mieście, albo w drodze powrotnej, uczynił bądź dopuścił się czegokolwiek nieprawidłowego, co mogłoby unieważnić lub znieść dobrodziejstwo tego publicznego zaufania i zapewnienia, wtedy święty sobór pragnie, aby osoby schwytane na takim występku zostały szybko ukarane wyłącznie i tylko przez nich samych, odpowiednią karą i ze stosownymi środkami poprawczymi, słusznie przyjętymi i uznanymi przez sobór, z pełnym i nienaruszonym zachowaniem formy, warunków i zasad ujętych w tej gwarancji. [5] Tak samo [sobór] pragnie, aby gdy ktoś ze strony tego soboru, czy to w drodze, czy też podczas pobytu albo powrotu, uczyniłby lub dopuścił się czegokolwiek nieprawidłowego (oby do tego nie doszło), co mogłoby naruszyć dobrodziejstwo tego publicznego zaufania i zapewnienia, albo w jakikolwiek sposób znieść, wtedy osoby schwytane na takim występku mają być szybko ukarane wyłącznie i tylko przez sobór, odpowiednią karą i stosownymi środkami poprawczymi, słusznie przyjętymi i uznanymi ze strony Niemców wyznania augsburskiego, wówczas obecnych w Trydencie, z pełnym i nienaruszonym zachowaniem formy, warunków i zasad ujętych w tej gwarancji. [6] Oprócz tego sobór pragnie, aby wszyscy poszczególni wysłannicy protestanccy mogli tyle razy, ile razy będzie to potrzebne lub konieczne wyjechać z Trydentu dla pozyskania pieniędzy, a następnie powrócić do niego, a także swobodnie wysyłać lub kierować swego posła bądź posłów do dowolnego miejsca, dla załatwienia swych niezbędnych spraw, jak również wysłanych czy skierowanych, posła bądź posłów, przyjmować tyle razy, ile razy wyda się im to niezbędne, ale w towarzystwie jednej bądź kilku osób wyznaczonych przez sobór, które zadbają o ich bezpieczeństwo. [7] Niniejsza gwarancja bezpieczeństwa będzie obowiązywać bez żadnego podstępu i oszustwa, trwając od czasu i w czasie, gdy zostaną oni przyjęci pod opiekę soboru i pod ochronę jego przedstawicieli, dopóki nie przybędą do Trydentu, przez cały czas ich pobytu w tym mieście oraz później przez okres określonych dwudziestu dni, po wystarczającym wysłuchaniu, gdy objęci gwarancją zwrócą się o to, albo gdy sobór po takim wysłuchaniu ogłosi im obowiązek wyjazdu, gdy będą wracać z Trydentu, aż do bezpiecznego miejsca, które sami sobie z Bożą pomocą wybiorą.[8] [Sobór] nienaruszenie obiecuje i w dobrej wierze przyrzeka zachować te wszystkie zasady wobec wszystkich poszczególnych chrześcijan, wszystkich książąt, zarówno duchownych, jak i świeckich, oraz wobec wszystkich innych osób kościelnych i świeckich, wszelkiego stanu i godności, niezależnie jakim określają się mianem. [9] Ponadto, odrzuciwszy wszelki podstęp i oszustwo, w prawdziwej i dobrej wierze sobór obiecuje, że nie będzie poszukiwać żadnej jawnej oraz ukrytej okazji, ani nie skorzysta z żadnej władzy, mocy, prawa bądź postanowienia czy przywileju prawnego na mocy żadnego kanonu ani jakiegokolwiek soboru, zwłaszcza w Konstancji i w Sienie, czy też w żadnej formę słownej, aby użyć w czymś tego publicznego zaufania i najpełniejszego zabezpieczenia, oraz publicznego i swobodnego zapewnienia o wysłuchaniu, udzielonego im przez tenże sobór, dla podjęcia jakiegokolwiek uprzedniego sądu, ani nie pozwoli go użyć w tym celu; ze swej strony znosi je niniejszym w tej kwestii. [10] Gdyby zaś święty sobór lub któryś z jego uczestników albo poddanych, niezależnie od godności, stanu bądź stanowiska, naruszył w czymkolwiek formę i treść powyższego zabezpieczenia i gwarancji bezpieczeństwa, w jakimkolwiek punkcie lub klauzuli (oby do tego Wszechmogący raczył nie dopuścić), bez udzielenia natychmiast wystarczającego zadośćuczynienia, które byłoby przez te same osoby słusznie zatwierdzone i uznane, wtedy mogą oni i powinni uznać, że sobór popadł we wszystkie kary, w które według prawa Bożego i ludzkiego albo na mocy zwyczaju mogą popaść naruszający tego rodzaju gwarancję bezpieczeństwa, bez żadnego tłumaczenia się lub jakiegokolwiek przeciwnego przepisu.

DOKUMENTY PO SESJI 15 (piątej za Juliusza III)
I. Odroczenie sesji szesnastej (szóstej za Juliusza III) (sobota 19 marca 1552)


II. Breve Juliusza III zawieszające Sobór Trydencki (Wielki Piątek 15 kwietnia 1552)
[1] Juliusz III, papież. Umiłowany nasz synu i czcigodni bracia, pozdrowienie i apostolskie błogosławieństwo. Gdy niedawno na podstawie wielu wiarygodnych listów zrozumieliśmy, że w Niemczech wywołano niemałe zbrojne rozruchy i elektorzy świętego Cesarstwa rzymskiego i znaczna część prałatów zarówno Niemieckiego, jak i innych narodów się oddaliła, wy oraz inni, którzy pozostali, znaleźliście się w wielkim niepokoju i niebezpieczeństwie, byliśmy rzeczywiście zaniepokojeni i wielce zmartwieni obawialiśmy się, aby sobór (niegdyś spodziewaliśmy się, że przyniesie wielkie owoce zarówno dla uciemiężonej religii, jak i dla zagrożonego narodu Niemieckiego) nie zakończył się niemal przemocą i z wielkim skandalem dla chrześcijańskiej rzeczy pospolitej. [2] Z tego powodu dzisiaj wspólnie z czcigodnymi naszymi braćmi kardynałami świętego Kościoła rzymskiego, po dojrzałej dyskusji uznaliśmy, że w obecnej potrzebie żadnego innego bardziej skutecznego, bezpiecznego i pożytecznego lekarstwa nie można zastosować, aniżeli zawiesić sobór albo jego kontynuowanie na jakiś czas, bynajmniej nie wątpiąc, że chrześcijańscy książęta, wy oraz pozostali ojcowie soboru, uznacie to za rzecz dobrą i pożyteczną. [3] Dlatego opierając się na naszej pewnej wiedzy, motu proprio, na mocy pełni apostolskiej władzy, jednomyślnej rady naszych braci [kardynałów] : zgodzie soboru zawieszamy sobór albo jego kontynuowanie według naszego i Stolicy Apostolskiej upodobania; zgodnie z tym ogłaszamy, że obecnie jest on zawieszony. [4] Cokolwiek inaczej jakimkolwiek autorytetem, świadomie lub nieświadomie, co do powyższego zostało może zamierzone, teraz lub w przyszłości, orzekamy za nieważne i próżne. [5] O tym chcieliśmy was powiadomić, abyście zapoznawszy się z tym mogli wraz z obecnymi tam prałatami zadbać spokojnym umysłem o bezpieczeństwo i pozostałe wasze sprawy ze względu na wymogi czasu. [6] Pokładamy wielką nadzieję w Bogu Wszechmogącym, że Jego Boży Majestat ze względu na swą dobroć szybko użyczy nam spokojniejszych i lepszych czasów na podjęcie i dokończenie tego świętego dzieła. [7] A ponieważ naszym zamiarem jest, aby niczego nie pominąć, co służy do przebłagania gniewu Bożego przez poprawę obyczajów i reformę, dlatego chcemy, abyście wy, dwóch lub jeden z was, w razie nieobecności lub przeszkód pozostałych zachęcili w naszym imieniu czcigodnych naszych braci arcybiskupów i biskupów przez miłosierdzie naszego Pana, aby z każdego narodu niektórzy z nich, którzy z pożytkiem mogliby to uczynić, zechcieli przybyć do nas, abyśmy z ich pomocą i radą przedsięwzięli wspomnianą reformę, która zbawienna dla chrześcijańskiego ludu oraz dla soboru, na nowo podjęta (z pomocą Bożej łaski), może okazać się pożyteczna.
Dane w Rzymie u św. Piotra z pieczęcią pierścienia rybaka 15 kwietnia 1552, w trzecim roku naszego pontyfikatu.

III. Dlaczego powyższe breve nie zostało ogłoszone na soborze, ale sobór sam zadecydował o swoim zawieszeniu
Choć papież zawiesił [sobór], jak widać z powyższego breve, to jednak pomimo tego breve w ogóle nie ogłoszono na soborze. Albowiem przewodniczący zauważyli, że niejednemu z ojców żadną miarą nie wyda się słuszne ani rozważne, żeby zawieszenie zostało orzeczone przez Jego Świątobliwość, nie tylko bez zgody, ale nawet bez zasięgnięcia rady świętego soboru. Postanowili, że zawieszenie zarządzi sam sobór bez żadnej wzmianki o breve, jak też uczyniono, co następnie się potwierdziło. [Chodziło o to] żeby wszystko co trzeba dokonało się w miłości i jedności oraz by nikt nie mógł oceniać, że zawieszenia dokonał sam papież albo sobór autorytetem Jego Świątobliwości (który mieli przewodniczący).

SESJA 16 (szósta za Juliusza III) (czwartek 28 kwietnia 1552)

Dekret o zawieszeniu obrad soboru
[1]
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony - pod przewodnictwem czcigodnych: Sebastiana, arcybiskupa Siponto oraz Alojzego, biskupa Werony, nuncjuszy apostolskich, zarówno w ich własnym imieniu, jak również w imieniu czcigodnego i najsławniejszego pana Marcelego Krescenjusza, kardynała świętego Kościoła rzymskiego i legata, nieobecnego z powodu bardzo poważnej choroby -jest pewien, że wszyscy chrześcijanie dobrze wiedzą, iż ten ekumeniczny Sobór Trydencki zwołany najpierw i zebrany przez świętej pamięci Pawła [III], a następnie przez naszego najświątobliwszego Juliusza III, na usilną prośbę Karola V, najjaśniejszego cesarza, przede wszystkim dlatego, aby religię, w różnych częściach świata, zwłaszcza w Niemczech, tragicznie rozerwaną na przeróżne opinie, przywrócić do poprzedniego stanu, oraz naprawić nadużycia i zepsute obyczaje chrześcijan. [2] Aby tego dokonać, liczni ojcowie, nie bacząc na własne wysiłki i niebezpieczeństwa, radośnie zebrali się z różnych krajów i gorliwie przystąpili do szczęśliwej pracy z wielkim udziałem wiernych. Powstały wtedy niemałe nadzieje, że ci Niemcy, których zapaliły nowinki, przybędą na sobór z takim nastawieniem, aby jednomyślnie poddać się prawdziwym argumentom ze strony Kościoła. Wydało się, że nad pewnymi sprawami rozbłyśnie światło i że wcześniej tak bardzo poniżona i zatroskana rzeczpospolita chrześcijańska zacznie podnosić głowę, ale gdy wróg rodzaju ludzkiego wzbudził nagłe niepokoje i wojny, sobór w nader uciążliwy sposób został zmuszony do zatrzymania się i przerwania swoich prac, a nadzieja na dalszy postęp jego obrad została zniweczona. Niewiele brakowało, żeby święty sobór zamiast nieść ulgę w nieszczęściach i trudnościach chrześcijan, wzburzał raczej - wbrew swemu zamysłowi - aniżeli uspokajał umysły wielu. [3] Skoro zatem święty sobór stwierdził, że wszędzie, a zwłaszcza w Niemczech, rozgorzały walki i niezgody, że niemalże wszyscy niemieccy biskupi, a szczególnie książęta elektorzy opuścili sobór, aby zająć się swoimi kościołami, postanowił nie sprzeciwiać się poważnym potrzebom, ale zamilknąć do lepszych czasów, aby ojcowie, którzy obecnie nie mogą brać w nim udziału, mogli powrócić do swych kościołów i zatroszczyć się o swe owce, aby już dłużej nie byli tu i tam przygnieceni bezużytecznym wysiłkiem. Skoro tego wymagają warunki czasu sobór uznał, aby obrady Soboru Trydenckiego zostały zawieszone na okres dwóch lat, tak jak niniejszym dekretem są zawieszone, z tym wszakże warunkiem, że jeżeli sprawy zostaną wcześniej doprowadzone do pokoju i wcześniejszego spokoju (dając nadzieję, że z łaski Boga najlepszego i największego w niedługim czasie tak się stanie), wtedy dalsze jego prace znów nabiorą mocy, siły i znaczenia. Gdyby zaś, nie daj Boże, po upływie wspomnianego okresu dwóch lat, zgodne z prawem przeszkody nie zostały usunięte, to jak tylko ustąpią, zawieszenie obrad soboru mocą samego faktu należy uznać za zakończone, a sobór ma odzyskać i ma być uznane, że odzyskał swą moc i znaczenie, bez żadnego nowego zwołania, z racji poparcia tego dekretu przez autorytet jego świątobliwości oraz świętej Stolicy Apostolskiej. [4] Na razie zaś tenże święty sobór zachęca wszystkich władców chrześcijańskich oraz wszystkich dostojników, aby zachowali, a także polecili zachować, o ile to będzie dla nich możliwe, na terenie swych królestw, posiadłości oraz kościołów, wszystkie razem i każde z osobna, z postanowień i dekretów wydanych dotąd przez ten święty sobór ekumeniczny.

DOKUMENTY PO SESJI 16/B (przed pierwszą za Piusa IV)

I. Pierwsza odpowiedź cesarza Ferdynanda dotycząca zwołania soboru
(Wiedeń w Austrii 20 i 26 czerwca 1560)
[39, 1-8] Święta Cesarska Mość, nasz najłaskawszy [cesarz] przyjął [do wiadomości] od przewielebnego biskupa Warmińskiego, nuncjusza papieskiego i Stolicy Apostolskiej ustanowionego dla Jego Cesarskiej Mości: że Jego Świątobliwość przedsięwziął naradę o odprawieniu chrześcijańskiego soboru generalnego w najbliższym dogodnym czasie; że zarazem utrzymuje, iż trzeba kontynuować i dokończyć sobór, który już dwa razy rozpoczynano w Trydencie; i że Jego Świątobliwość pragnie też, żeby Jego Cesarska Mość w tej szczególnej chwili powiadomił go, co myśli o miejscu i czasie, a także doradził i wspomógł, o ile Jego Świątobliwość zapytałaby też o radę najdroższego kuzyna i brata Jego Cesarskiej Mości katolickiego króla Hiszpanii oraz chrześcijańskiego króla Francji.
[39, 9-10] Na początku Jego Cesarska Mość musi nadzwyczajnie pochwalić tak pobożne i wzniosłe przedsięwzięcie Jego Świątobliwości i decyzję o odprawieniu soboru.
[41, 13-17] Cesarska Mość nie może jednak ukrywać ani przemilczać wielkich trudności, które jego zdaniem wiążą się z tym przedsięwzięciem, jakkolwiek ufa, że Najświątobliwszy nasz papież, dzięki swojej nadzwyczajnej roztropności, pilności i zręczności w działaniu, łatwo je wyjaśni, jako że trzeba je wyjaśnić, jeśli chcemy oczekiwać owocu planowanego soboru.
[41, 18 - 45, 2] Pierwsza trudność...
[45, 15-26] Wiadomo, że można wykluczyć wiele rzeczy mogących zakłócić rozwój i oczekiwany przez nas owoc posoborowy. Dochodzi i to, że nie tylko przeciwnicy, ale i sami katolicy nie tyle usilnie żądają soboru generalnego, jak wydają się nim być przerażeni; i nic dziwnego, gdyż nikt chętnie nie ustanawia sądu dla poprawienia siebie samego. Chociaż szczęśliwie sprawę rozpoczęto, jest bardziej niż pewne, że ze względu na swą wielkość i trudność, można się spodziewać jej szczęśliwego zakończenia po wielu latach, a przecież nic nie może być bardziej szkodliwego dla Kościoła i religii katolickiej niż długotrwała zwłoka. Gdy więc najwyższa konieczność i upadek religii wykluczają wszelką zwłokę, Jego Świątobliwość łaskawie raczy rozważyć, czy przez zawieszony obecnie sobór może - nie tylko dla zachowania religii, ale i uniknięcia dalszego osłabienia - ustanowić coś trwałego i nade wszystko odnowić i oczyścić porządek kościelny.
[45, 27-39] Chociaż trzeba powiedzieć, że wszelkie ciało jest zepsute i od stóp aż do wierzchołka głowy nie ma w nas zdrowia: to jednak nie można zaprzeczyć, że Państwo Kościelne (co dla zachowania jego godności mówić należy ostrożnie) długo objęte jest wielkim zepsuciem i od czasu swego powstania od dawna zdążyło się już w wysokim stopniu i nazbyt zdegenerować, co wielu świętych i ortodoksyjnych ojców przez wiele poprzednich wieków, w wydanych o tym księgach, we łzach opłakiwało. Ta deprawacja aż dotąd się nie zmniejszyła, ale raz po raz nabierała sił. Jakież wszędzie opustoszenie i osamotnienie kościołów? Ilu ludzi w Kościele należycie sprawuje swój urząd? Czyż nie wszyscy prawie opuszczają się w wykonywaniu swoich obowiązków i świętych czynności przepisanych przez kanony, a rzeczy zakazane czynią zuchwale? Czy nie żyją w sposób rozwiązły? Zwróceni ku ciemnym pułapkom i wszystkiemu co wzbudza skandal? W każdym razie to właśnie zło było główną przyczyną obecnej schizmy i aż dotąd dodawało jej nie małej siły a beztroskie pospólstwo (jak boleśnie spostrzegamy) pociągnęło do tego podziału.
[45, 40 - 46, 4] Dalej, skoro stąd trzeba zacząć uzdrawianie, skąd zrodziła się choroba, a wiadomo, że główną przyczyną tego zła było zepsucie obyczajów kleru, w konsekwencji więc jego poprawa winna stać się główną przyczyną dobra. Jeśli bowiem kapłaństwo będzie w pełni zdrowe, cały Kościół rozkwitnie; jeśli zaś jest zepsute, więdnie wszelka wiara i cnota. Jeśli grzeszy kapłan, który jest namaszczony, sprawia, że także lud dopuszcza się przestępstw. Z trudem bowiem zdołają doprowadzić do porządku człowieka nieżyczliwego lub schizmatyka, chyba że do tego zaprosi ich kler z widocznymi oznakami cnoty i upadną znaki, które aż dotąd były i są przyczyną schizmy, i wreszcie pójdzie się za godną uwagi reformą obyczajów”.
[46, 5-19] Wydaje się, że to wszystko trzeba przywołać na myśl naszemu najświątobliwszemu papieżowi; niech to pokornie przemodli, aby z powinności swego pasterskiego urzędu i ze względu na powierzoną mu przez Pana Boga troskę, nie czekając na sobór zdołał przywrócić proces reform z pierwotną godnością w odniesieniu do licznych deformacji dyscypliny kościelnej i możliwie prędko po ojcowsku zarówno ustanowić wszystko to, co w Kościele Bożym należy poprawić, zreformować, jak i polecił to wykonać. Niech przywoła cały kler do dawnej formy prezbiteratu i starożytnej czystości życia i obyczajów zgodnie ze świętymi kanonami, aby duchowni nie chcieli być kimś jednym a widzianymi być kimś innym, to znaczy z ubioru żołnierze, z zawodu duchowni, z działania zaś żadnymi z nich; ale czym winni być z prawa, tym niech się wyróżniają, czyli żeby wiernie paśli owczarnię Bożą i byli żywym przykładem dla stada, i nie tyle słowem co przykładem się wyróżniali. Mały bowiem pożytek z wyćwiczenia w mówieniu i na mówieniu zdzierania języka, o ile nie pouczy się bardziej przykładem niż słowem. Nikt nie wątpi, że ta rzecz zgodna ze świętymi kanonami i ustaleniami soborów zależy od kompetencji i woli naszego najświątobliwszego papieża; i Jego Świątobliwość może to łatwo załatwić bez żadnego soboru.
[46, 20-26] Jeśli Jego Świątobliwość to osiągnie, uczyni rzecz nie tylko godną wiecznej nieśmiertelności, ale Bogu Najlepszemu i Najwyższemu szczególnie miłą i wielce pożyteczną dla całego chrześcijaństwa i dla przygotowania przyszłego soboru. Pocieszy tym samym katolików; pod przewodnictwem Boga uśmierzy nieco krnąbrność upadłych, łatwiej sprowadzi ich na [dobrą] drogę i uczyni łagodniejszymi do wszelkiego prowadzenia rozmów. W dokonaniu tego wszelką gotowość, hojną asystencję i pomoc oferuje Jego Świątobliwości Jego Cesarska Mość, jako najwyższy adwokat i obrońca Kościoła.
[46, 27-37] Są wreszcie i tacy, którzy w tak wielkim zamęcie spraw, ogromnej trudności i niepewności odbycia i zakończenia soboru uważają, że trzeba wreszcie przełamać owo ciągłe milczenie, zwlekanie i nieszczerość, i dla zachowania oraz odnowy religii katolickiej zrezygnować nieco z surowości kanonów, i zarówno dla ludu, jak i kleru, ze względu na zatwardziałość ich serc, być pobłażliwym w niektórych sprawach, oczywiście przynajmniej w tych, które dla kleru i ludu naszych czasów są szczególnie palące, i które należą wyłącznie do łaski i decyzji Kościoła, i dlatego bez obrazy Boga, a także bez umniejszenia autorytetu samego Kościoła i Stolicy Apostolskiej łatwo można je im udzielić, z zachowaniem pozostałych obrzędów, konstytucji i ceremonii kościelnych i przez obydwie władze, gdzie zajdzie potrzeba, także ręką królewską podtrzymać.
[46, 38-39] Wśród tych spraw są szczególnie dwie: dopuszczenie komunii pod dwiema postaciami dla świeckich oraz małżeństwa duchownych.
[46, 40 - 50, 10] Jakkolwiek należałoby sobie życzyć, żeby obydwie były przestrzegane wedle aż dotąd chwalebnie zachowywanego zwyczaju Kościoła powszechnego i mogły być podtrzymywane, w każdym razie jak Jego Cesarska Mość w tym co jego dotyczy, ani w tych, ani w innych sprawach nie pragnie żadnej zmiany, ale szuka jedynie dobra ogólnego: z jednej strony dla broniących zapalczywie aż do krwi komunii pod dwiema [postaciami] dla świeckich oraz małżeństwa duchownych i zuchwale przywłaszczających to sobie, [z drugiej strony] dla katolików zacięcie odmawiających, że nie należy im na to pozwolić. Tym samym rodzi się sztuczna chęć niezgody i żadna ze stron nie chce drugiej ustąpić ani dać sposobności do wzajemnej życzliwości. Wskutek tego często duchowni przy różnych okazjach z powodu zakazanego małżeństwa całkowicie wywracają wszystkie obrzędy Kościoła, przepisy i ceremonie, jakby nie były pobożne ani potrzebne, i w kazaniach rozsiewają i nauczają wszelakich bezbożnych dogmatów, a świeccy jedynie z powodu zakazanego im kielicha popadają w niezliczone różnorakie błędy i sekty, których obydwu można by zaprzestać, gdyby święta Stolica Apostolska łaskawie zezwoliła świeckim kielicha, a duchownym małżeństwa.
[47, 10-23] Pierwsza sprawa o komunii nie dotyczy tego, czy nie wolno udzielać komunii pod drugą postacią, ani czy pod którąkolwiek postacią jest i przyjmuje się całego i integralnego Chrystusa, gdyż nawet przeciwnicy nie ważą się temu przeczyć, ale tego, czy Kościół - jako najłaskawsza matka, pocieszająca słabe sumienia wielu i odpierająca zabobony lub podstępną ciekawość niektórych ze względu na nieprawość obecnego czasu - nie ma równie słusznych powodów do złagodzenia zakazu z Konstancji i przywrócenia kielicha, ze względu na które niegdyś uznał że należy z tego zrezygnować, i czy nie byłoby lepiej dla państwa i godności religii, każdemu chrześcijaninowi do czasu podjęcia decyzji przez sobór, takiej czy innej, udzielić wolności przyjmowania jej w tym samym kościele, od tego samego kapłana i podczas tej samej mszy (dla uniknięcia wszelkiego pozoru schizmy), i w ten sposób zjednoczyć podzielone i na tysiące dziwacznych kształtów rozdarte kościoły - niż pozbawiając jej tych, którzy przyjmują pod dwiema postaciami, trzymać z dala od wspólnoty Kościoła i z tego powodu luzować hamulce przechodzenia do niezliczonych sekt.
[47, 24-37] Następna teza o małżeństwie duchownych okazuje się trudniejsza do rozwiązania. Chociaż Kościół nikogo nie przymusza do wstrzemięźliwości, ale przynajmniej w święceniach, których udziela, nakłada ją jako prawo. Nikt nie powinien wątpić, że małżeństwo i jego zawieranie mniej przystoi tym, którzy do lektury duchowej i modlitw powinni być wolni i do zajmowania się i udzielania sakramentów zawsze gotowi; dlatego bardziej i szczególnie trzeba sobie życzyć celibatu kleru. „Kto jest bez żony, troszczy się o sprawy Pana, o to jak by się przypodobać Bogu; kto zaś ma żonę, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie”. Natura jest naśladowczynią wad, każdy wiek skłonny jest do zła od młodości, ciało jest ościeniem grzechu, mało jest ludzi bez grzechu cielesnego, a droga wstrzemięźliwości jest bardzo wąska i mało jest takich, którzy w ogień włożeni nie płoną, ogień zaś pożądliwości rozpala i aż do zatracenia pożera: dlatego najświątobliwszy nasz papież winien określić, czy uważa, żeby to prawo wstrzemięźliwości duchownych ze względu na obecne czasy do chwili orzeczenia soboru poluzować ojcowską dyspensą lub pobłażliwością.
[47, 38-44] Im bardziej duchowni opływają w doczesne dobra, tym mniej wydają się być obciążeni ślubem lub prawem czystości i należałoby doprowadzić ich stan do ubóstwa Kościoła pierwotnego. Książęta Kościoła, którym wydaje się, że opływając w rozkosze i wśród uczt i zbytków zachowują skromność, jak opisuje słowo prorocze, zostaną wyrzuceni ze wspaniałych domostw, od wystawnych uczt i bogactw nagromadzonych z wielkim trudem. Czystość bowiem naraża się w uciechach, pokorę w bogactwie, pobożność w interesach, prawdę w wielomóstwie, a miłość w tym niegodziwym wieku.
[47, 45 - 48, 9] Jeśli duchowni mają być całkowicie skrępowani prawem czystości, to wydaje się, że tylko ludzie podeszłego wieku winni być dopuszczani do święceń, gdyż oni rokują największą nadzieję pobożnego i nienaruszonego pielęgnowania celibatu, ponieważ nie są podejrzani o nieprzyzwoite życie. Jeśli bowiem do święceń dopuszczani są ludzie młodzi - jak się zdarza ze względu na brak oraz potrzebę, których wiek i życie jest takie, że nie chcą lub nie mogą opierać się popędowi płciowemu - to należałoby rozważyć, czy nie byłoby lepiej pozwolić im mieć żony, niż żeby skrępowani złożonym ślubem nieustannie gorzeli i staczali się w nierząd, zwłaszcza gdy widzimy, że tego rodzaju ślub lub zobowiązanie wstrzemięźliwości nie jest przestrzegane ze względu na czystość, ale ze względu na otrzymanie bogatych beneficjów. Czy i jak mogą ręczyć za okres wstrzemięźliwości i w życiu wyróżniać się celibatem ludzie otrzymujący dostojne godności kapłańskie, oddani przepychowi niemal we wszystkim, wszyscy wiedzą i się żalą. Na próżno oczekiwać, że taki młodzieniec i kapłani żyjący w zbytkach mogą po przyjęciu kapłaństwa być bardziej czyści i prowadzić uczciwsze życie, a nie tylko beztroskie, skoro już mają to, od czego wcześniej z powodu złej sławy życia bali się, że mogą zostać wykluczeni.
[48, 10-15] Kanony zakazują też, żeby ustanowionych duchownych, którzy publicznie mają konkubiny, przymuszać do przysięgi porzucenia ich, aby powracając w taki sam nierząd za podszeptem omamienia diabelskiego, nie wpadli w grzech krzywoprzysięstwa. O ileż mniej kapłani przymuszani są ślubem lub prawem do ciągłej wstrzemięźliwości, o których na pewno wiemy, że popadają w przestępstwo krzywoprzysięstwa i łamania zarówno ślubu, jak i prawa kościelnego.
[48, 16-24] Prawo wstrzemięźliwości nie wypływa z prawa Bożego ani z konieczności zbawienia, ani dla duchownych świeckich z istoty święceń. Bez wątpienia, gdyby dla dobra i zbawienia dusz zbawiennie postanowiono, że duchowni Kościoła łacińskiego, czyli zachodniego chcący się powstrzymywać i bardziej zasługiwać pozostawieni są własnej woli, nie chcący zaś, mogą zawrzeć [małżeństwo], ponieważ doświadczenie uczy, że wprost przeciwny skutek wynika z obecnego prawa wstrzemięźliwości, gdyż dzisiaj nie żyją duchowo ani nie są czyści, lecz splamieni niedozwolonym pożyciem i grzechem ciężkim tym, w czym z własną żoną żyliby w czystości; Kościół mógłby postąpić jak mądry lekarz pouczony doświadczeniem, że jeśli lekarstwo raczej szkodzi niż pomaga, to je usuwa.
[48, 25-30] Wielu uważa, że wszelkimi siłami należy utrzymać celibat ze względu na zachowanie dóbr kościelnych. Dlatego trzeba rozważyć, czy przystoi, żeby Kościół dbał o zachowanie swych dóbr z narażeniem dusz, skoro może starać się o nie w sposób nieszkodliwy i słuszny innymi prawnymi i kanonicznymi przepisami. Mogą też dla lepszego zachowania dóbr kościelnych za przykładem króla Joasza sekretarze zajmować się pieniędzmi i dobrami kościelnymi razem z kapłanami, aby żadna część nie została na drodze oszustwa utracona.
[48, 31-36] Wydaje się, że mimo iż się mówi, że kapłani mniej grzeszą nierządem, niż zawarciem małżeństwa, a tym bardziej, że przekraczający prawa kościelne poważniej mieliby być karani niż gwałcący przykazania Boże, z dekretów kanonicznych wynika coś przeciwnego, to znaczy, że cudzołożny prezbiter ma być karany bardziej niż ten, który legalnie się ożeni; ten bowiem grzeszy tylko przeciw prawu pozytywnemu, tamten zaś zarówno przeciw prawu Bożemu, jak i pozytywnemu. [48, 37-46] Z tego wszystkiego wynika, że cała ta sprawa pozostaje w ręce, łaskawości i władzy papieża i Kościoła, czy mianowicie wspomniane tezy jako konstytucje pochodzące nie z prawa Bożego, ale pozytywnego, ze względu na stan rzeczy i ludzi obecnego czasu oraz zachowanie wielu tysięcy dusz, pod pewnymi prawnymi przepisami i warunkami, po ojcowsku i pobożnie zezwolić proszącym świeckim na kielich, duchownym zaś świeckim aż do wskazania soboru cierpliwie pozwolić na małżeństwo i w ten sposób Kościołowi zachodniemu uczynić i udzielić tego, na co wschodni się odważył, albo przez wyrażoną lub milczącą zgodę, zezwolenie, zniesienie lub pobłażanie, co się uzna za lepsze.
[48, 47 - 49, 21] Podczas gdy niektórzy się chwieją, upadli grzęzną coraz bardziej, postępując po swojemu bez stosownego pozwolenia, czego mamy przykłady tam gdzie kielich, małżeństwo duchownych i inne tego rodzaju rzeczy już od dawna są bezprawnie praktykowane, i gdzie ludzie przechodzą z jednej herezji do drugiej, czego - niestety - nie można zaprzeczyć; z kościelnych historii wiadomo, że trudniejsze jest nawrócenie heretyków, gdyż powstaje wiele innych nowych herezji, które jak nowotwór zwykły się szerzyć: jednak nie wolno całkiem tracić nadziei co do zmniejszenia [liczby] upadłych i od razu żelazem, ogniem i wygnaniem z nimi walczyć, ale wydaje się, że należy postępować w cierpliwości, z przyzwoitością i w duchu łagodności ze schizmatykami lub ze stawiającymi opór prawdzie. Mocen jest Bóg na nowo włączyć ich w Kościół i dać im skruchę do poznania prawdy, żeby wyrwali się ze zniewalających ich sideł diabła, ku Jego woli. Dobrzy nauczyciele z własnej słabości mierząc słabości innych starają się wyrwać grzeszników z sideł błędu bardziej przez ulgę pokory i łagodności niż przez surowość wpędzać wahających się w przepaść zatracenia. Zdarza się to szczególnie wówczas gdy Kościół się starzeje i chyli. Napisane jest bowiem: Jak świat stanie się bezsilny z powodu starości, tak rozmnożą się nieszczęścia nad mieszkańcami; oddali się bowiem prawda, a przybliży się kłamstwo. Zapewne ze względu na tą nieszczęsną konieczność i przeciwnie do przykładu cesarza Juliana trzeba zdobywać upadłych bardziej schlebianiem niż dręczeniem. Przeto święta matka Kościół nie powinna zaniedbywać swej służby, ale ze względu na miłość i miłosierdzie oraz dla własnego spokoju i ze względu na obecną naglącą konieczność, wykluczającą wszelką zwłokę, nie czekając na rozpoczęcie soboru, jego przebieg i rezultaty, dla pokoju i uspokojenia chrześcijan, jakimikolwiek nareszcie sposobami i środkami, jednakże prawnymi, może się o to zatroszczyć i mądrze zapobiec większej ruinie Kościoła.
[49, 22-38] Schizma sprawia właśnie to, że upadli są nazbyt zmienni i z jednego błędu popychani są w inny. Jednakże zło to mogłaby powstrzymać interwencja władzy Kościoła. Zniesiony bowiem we wspomnianych sprawach zakaz Kościoła, co dotychczas było niedozwolone przez przykazanie Kościoła, wkrótce uczyni dozwolonym z prawa Bożego; co schizmatyckie uczyni katolickim; co wreszcie w schiźmie przez lekceważenie Kościoła prowadziło na zatracenie, dopomogłoby do zbawienia. Dlatego pojawia się niemała nadzieja, że nie tylko resztę katolików łatwiej zachowa się od upadku, ale także upadłych (jakkolwiek sprawy byłyby skomplikowane), jeśli nie wszystkich, to większą lub zdrowszą część na nowo skierować ku owczarni Kościoła i do niej doprowadzić, i tego rodzaju ojcowską łagodnością (szczególnie tam, gdzie religia katolicka nie jest jeszcze całkiem zniszczona) sprawić, żeby kapłani głosili, a świeccy wierzyli w to wszystko, co Kościół zarządzi, i w ten sposób wielu spośród duchownych i ludu pozyskać dla Chrystusa i jego Kościoła, bardziej zaś zuchwałych zręczniej do porządku doprowadzić, i wreszcie innym książętom i duchownym zarówno upadłym, jak i wahającym się, udzielić świetlanego przykładu do zbawiennego nawrócenia. Na koniec z pomocą Bożą zestarzałą religię stopniowo i właściwie odnowić, i w ten sposób w miarę możności uniknąć niebezpieczeństwa soboru (którym obie strony wydają się być przerażone), a wszystko to można właściwie osiągnąć i uporządkować dzięki interwencji władzy świętej Stolicy Apostolskiej.
[49, 39 - 50, 2] W przeciwnym razie trzeba się lękać rozwoju [wypadków], abyśmy przez nasze ciągłe igranie z losem i zwlekanie wraz z nadmiernym wzajemnym uporem nie przynieśli udręczonej religii więcej szkody. Podczas gdy chcemy wszystkiego, wszystko stracimy, podczas gdy chcemy gorliwie bronić wszystkich części religii i ceremonii wszelkimi pobożnymi sposobami, wszystkie jednocześnie tracimy - oby Bóg zachował od spełnienia się złej przepowiedni - i popadamy w kary zaniedbanej religii, którymi Bóg nie tylko poddanym, ale także pasterzom, kapłanom, królom i książętom wszędzie poważnie zagraża. Nie należy bowiem oczekiwać, że zaniedbana religia może coś wybitnego lub trwałego w rzeczypospolitej na zawsze ustanowić, z zapewnieniem Chrystusa, że najpierw należy szukać królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wówczas wszystko będzie nam dodane.
[50, 3-12] Wiadomo wreszcie ze świętych kanonów, że święta Stolica Apostolska może dekrety odziedziczonych po ojcach kanonów tak zrównoważyć, żeby to, czego domaga się potrzeba, pobożność i pożytek obecnych czasów w odnawianiu kościołów, po głębokim namyśle, na ile można, należycie urządzić i dla potrzeby i pożytku Kościoła kanoniczne przepisy złagodzić. Reguły bowiem świętych ojców ze względu na czas, miejsce, osobę i sprawę ustanawiano w potrzebie chwili. W ten sposób także święty Kościół rzymski swoim autorytetem może rozłączyć to, co złączone i złączyć to co niezłączone, jednakże z rozwagą i odpowiednio, gdzie ze względu na pobożność lub potrzebę rzeczy, raz przez siebie przyznane ma prawo w całości lub w części zmienić. Owszem, następcy mogą zmienić także dobre rozporządzenia poprzedników, jeśli z czasem okażą się szkodliwe.
[50, 13-22] Nie należy uważać za naganne, jeśli według różnicy czasów niekiedy ludzkie rozporządzenia są zmieniane, zwłaszcza gdy domaga się tego nagląca potrzeba lub oczywisty pożytek. Miłość bowiem i pożytek publiczny zawsze zrzeka się czegoś z surowości kanonów, przedkładając pokój całego świata ponad dokładne przestrzeganie litery. Kościół działa za pośrednictwem lekarstwa dyspensy, nie ustanawiając w ten sposób niezawodnych praw, a nawet, jak czas pozwala, czyni stosowne i dogodne rzeczy. Stąd na mocy władzy i wolności Kościół częstokroć stosował nie tylko inaczej przykazania Boże w rzeczach zewnętrznych, ale także działał wbrew konstytucjom kanonicznym, i zarówno we wspomnianych, jak i w innych sprawach wiele zezwalał, znosił i zmieniał z racji czasu: sprawa jest dobrze znana wszystkim teologom i kanonistom.
[50, 23-31] Ponadto, Jego Cesarska Mość nie może pominąć milczeniem, że przewielebny arcybiskup Saltzburga odprawiwszy w zeszłym miesiącu synod ze swoimi biskupami, u Jego Cesarskiej Mości zaczął się starać przez posłańców i pewnych deputowanych pełnomocników najwyższej rangi o pewne poszerzenia dla swej jurysdykcji kościelnej i swoich współbiskupów sprawowanej w prowincjach Austryjackich Jego [cesarskiej] Mości, które istnieją w ramach diecezji biskupa Saltzburga i tak zwanych jego współbiskupów, i między innymi wyraźnie poprosił, aby Jego Cesarska Mość zechciał zarządzić, aby we wspomnianych prowincjach Jego Cesarskiej Mości użycie tych dwóch tez, mianowicie [zakazu] komunii pod dwiema postaciami i małżeństwa prezbyterów, całkowicie ograniczyć i znieść. Jego Cesarska Mość, (który jak pokazano wyżej, nic z tego nie żąda dla siebie) ciągle od młodości doświadczony w tych i wszelakich innych trudnych sprawach chrześcijańskiego państwa łatwo dostrzega, co w tym względzie może się zdarzyć. Dlatego też postanowił uznać tego typu wniosek arcybiskupa i jego współbiskupów proszących za rzecz zbyt trudną dla Jego Wysokości przejętego gorącą troską o wspieranie chrześcijaństwa, o czym najświątobliwszy nasz papież może się łaskawie przekonać z jego odpowiedzi w łacińskiej wersji. Przez to Jego Cesarska Mość jako posłuszny syn Kościoła i katolicki cesarz, który nie chce niczego innego jak tylko szczerze działać, nie chciał taić przed Jego Świątobliwością, aby - jeśli rzecz ta przez wspomnianego arcybiskupa i jego biskupów do Jego Świątobliwości została wniesiona lub będzie wniesiona w przyszłości - Jego Świątobliwość mógł, po gruntownym rozważeniu i zapoznaniu się ze stanem i sytuacją religii i wszystkich innych spraw w Niemczech, tym słuszniej zastosować potrzebne i odpowiednie środki lecznicze przeciw tak wielkiemu złu.
[50, 43 - 51, 12] To wszystko Jego Cesarska Mość postanowił nie w tym sensie, żeby najświątobliwszemu naszemu papieżowi oznajmić, iż chciałby Jego Świątobliwości zalecać sposób, według którego winien sprawować swój pasterski urząd, ale tylko, że Jego Świątobliwości stosownie do jego ojcowskiego zapytania, co Cesarska Mość myśli w sprawie tego soboru, i jaka jest jego opinia o odnowie reformacji, jako posłuszny syn Kościoła, szczerze i jasno przedstawił. Dlatego bardzo usilnie prosi Jego Świątobliwość, aby wedle swej zwyczajnej sprawiedliwości, pobożności i życzliwości wobec Jego [Cesarskiej] Mości raczył go dobrze zrozumieć i możliwie szybko wesprzeć udręczoną społeczność chrześcijańską. Albowiem co dotyczy wspomnianych dwóch spraw o pozwoleniu na kielich dla świeckich i małżeństwie prezbiterów świeckich, Jego [Cesarska] Mość, jakkolwiek sam, jak pokazano wyżej, nie domaga się ich ani nie wypowiada w formie rady, to jednak nie chciał ukrywać wobec Jego Świątobliwości stanowiska w całej tej sprawie, jako że do Jego Cesarskiej Mości została zgłoszona przez innych doświadczonych w sprawach publicznych, którzy uważają, że wielu duchownych i świeckich można uratować i powstrzymać. Jego Świątobliwość stosownie do tego, co przez Najwyższego nazwane jest najwyższą mądrością i roztropnością, sam rozważy i i ustanowi, co uzna za najbardziej rozważne, i w tym łaskawym i słusznym duchu niech przyjmie to od Jego [Cesarskiej] Mości. Oby [Go] Najlepszy i Najwyższy Bóg jak najdłużej Kościołowi w nienaruszonym zdrowiu zachował, czego Jego Cesarska Mość z serca ciągle pragnie.

II. Bulla papieża Piusa IV o zwołaniu soboru na Paschę zmartwychwstania Pana naszego w 1561 (Rzym, 29 listopada 1560)
[1]
Biskup Pius, sługa sług Bożych, na przyszłą rzeczy pamiątkę. Wezwani na urząd kierowania Kościołem, chociaż niegodni tak wielkiego obowiązku, ale wyłącznie za sprawą Bożej łaskawości, obejmujemy spojrzeniem umysłu wszystkie części rzeczpospolitej chrześcijańskiej i z wielkim przerażeniem stwierdzamy, jak daleko i szeroko rozeszła się zaraza herezji i schizmy, oraz jak bardzo obyczaje ludu chrześcijańskiego wymagają poprawy. [2] Stosownie do wymogów naszego urzędu, podejmujemy staranie i rozważamy, w jaki sposób możemy wytępić tę herezję, jak znieść tę nader szkodliwą schizmę, i jak poprawić obyczaje w tak wielkim stopniu zniszczone i zdeprawowane. Skoro zaś zrozumieliśmy, jaki jest najstosowniejszy środek zaradczy dla uleczenia tych przypadków zła, z którego zwykle korzystała już ta święta Stolica, rozpoczynamy z Bożą pomocą ten sobór powszechny i generalny.
[3] Takie zwołanie nastąpiło już za świętej pamięci naszych poprzedników: Pawła III i jego następcy Juliusza [III], jednakże często z różnych powodów [sobór] natrafiał na przeszkody i był przerywany, wskutek czego nie mógł być dokończony. Mianowicie gdy Paweł [III] zapowiedział najpierw sobór w Mantui, a następnie w Vicenzy, to z przyczyn podanych w swoich listach wpierw zawiesił zapowiedź, a następnie przeniósł Sobór do Trydentu. Później, gdy różne powody sprawiły, że czas rozpoczęcia obrad i tam uległ opóźnieniu, po odwołaniu zawieszenia w końcu obrady soborowe rozpoczęły się w Trydencie. [4] Jednakże po odbyciu kilku sesji i po przyjęciu pewnych dekretów, z pewnych przyczyn Sobór podjął (za zgodą Stolicy Apostolskiej) postanowienie o przeniesieniu obrad do Bolonii. Z kolei jego następca Juliusz [III], ponownie zwołał Sobór do Trydentu, i w tym czasie zostały przyjęte kolejne dekrety.
[5] Skoro jednak w pobliskich regionach Niemiec wybuchły nowe niepokoje, a w Italii i we Francji rozgorzała poważna wojna, Sobór został znów zawieszony i odłożony. Wróg rodzaju ludzkiego starał się bowiem, aby jak najbardziej opóźnić to dzieło, tak bardzo korzystne dla Kościoła, za pomocą różnych trudności i przeszkód, gdyż nie mógł go całkowicie uniemożliwić.
[6] W tym czasie herezje tak bardzo wzrosły, namnożyły się i zostały rozpowszechnione, a schizma tak bardzo się pogłębiła, że bez wielkiego smutku nie mogliśmy o tym ani myśleć, ani mówić. Jednak w końcu „dobry i łaskawy Pan”, który nigdy nie gniewa się tak mocno, aby zapomnieć o zmiłowaniu, zechciał udzielić pokoju i jedności królom i książętom chrześcijańskim. Gdy zyskaliśmy taką sposobność, nabraliśmy wielkiej nadziei, ufając w Jego miłosierdzie, że na drodze tych obrad soborowych uda się również doprowadzić do końca niedole przeżywane przez Kościół.
[7] Uznaliśmy zatem, że dla zniesienia schizmy i herezji, dla naprawy i odnowienia obyczajów, a także dla umocnienia pokoju pomiędzy władcami chrześcijańskimi, nie należy już dłużej odkładać odbycia soboru. Dlatego po dojrzałym namyśle wraz z naszymi czcigodnymi braćmi, kardynałami świętego Kościoła rzymskiego, jak również za radą naszych szczególnie umiłowanych w Chrystusie synów: Ferdynanda wybranego na cesarza rzymskiego oraz innych królów i książąt, których znaleźliśmy nader gotowymi do okazania wsparcia dla przeprowadzenia obrad tego soboru, tak jak się tego spodziewaliśmy z powodu ich najwyższej pobożności i mądrości, na cześć, sławę i chwałę Boga wszechmogącego i dla pożytku Kościoła powszechnego, za radą i zgodą tychże naszych braci, opierając się ufnie na autorytecie samego Boga oraz świętych apostołów Piotra i Pawła, których władzę my także sprawujemy na ziemi, ogłaszamy święty, ekumeniczny i generalny Sobór do Trydentu na najbliższą uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Postanawiamy i określamy, że będzie tam odprawiany, znosząc wszelkie zawieszenie.
[8] Dlatego gorąco zachęcamy i upominamy, jak również polecamy, mocą świętego posłuszeństwa oraz więzami przysięgi, którą złożyli, pod groźbą kar, które jak wiedzą są ustanowione w świętych kanonach, na tych, którzy zaniedbują przybycia na sobory generalne, aby nasi czcigodni bracia ze wszystkich miejsc, patriarchowie, arcybiskupi, biskupi oraz umiłowani synowie opaci i wszyscy inni, którzy na mocy powszechnego prawa, przywileju albo starożytnego zwyczaju mogą zasiadać i zabierać głos na Soborze generalnym, aby przybyli na ten dzień na sobór, który ma zostać w tym miejscu odprawiony, jeżeli nie stanie im na drodze żadna zgodna z prawem przeszkoda, która jednakże winna być potwierdzona przez prawomocnych przedstawicieli soboru. [9] Ponadto upominamy wszystkich razem i każdego z osobna, których to dotyczy bądź może dotyczyć, aby nie zaniedbali wzięcia udziału w soborze. Najdroższych zaś w Chrystusie naszych synów, wybranego cesarza rzymskiego oraz innych królów i książęta, których obecność na soborze byłaby w istocie pożądana, zachęcamy i prosimy, jeżeli nie będą mogli osobiście stawić się na nim, aby wysłali swych posłów, mężów roztropnych, poważnych i pobożnych, którzy w ich imieniu będą uczestniczyć w obradach, a także żeby przez swą pobożność pilnie zadbali o to, aby prałaci z ich królestw i księstw wypełnili swe obowiązki wobec Boga i Kościoła, bez wymówek i zwłoki w tak pilnym czasie. [10] Nie mamy wątpliwości, że zatroszczą się również o to, aby podróżujący przez ich królestwa i księstwa prałaci, ich domownicy, orszaki oraz wszyscy inni, w drodze na sobór, czy też wracający z niego, mieli zapewniony bezpieczny i swobodny przejazd. [Sądzimy też, że] łaskawie i uprzejmie będą potraktowani i przyjęci we wszystkich miejscach, podobnie jak my o to zadbamy, w tym co do nas należy, którzy postanowiliśmy niczego zgoła nie pominąć z naszej strony (którzyśmy zostali postawieni w tym miejscu), a co może być uczynione, aby doprowadzić do skutku dzieło tak pobożne i zbawienne. Dążymy zaś tylko do tego, Bóg to wie, aby podczas odprawiania tego soboru przyjąć postanowienia na cześć Boga, dla ponownego zgromadzenia i zbawienia rozproszonych owiec, oraz dla wiecznego spokoju i wytchnienia rzeczpospolitej chrześcijańskiej.
[11] Aby zaś wszyscy, których to dotyczy, mogli poznać treść tego listu oraz to, co się w nim zawiera, i żeby nikt nie mógł się wymawiać, że o nim nie wiedział, zwłaszcza że do wszystkich, którzy szczególnie powinni wiedzieć o tym liście, zapewne może nie być pewnego dostępu, pragniemy i polecamy, aby list ten został publicznie i głośno odczytany przez posłańców naszej kurii, albo przez niektórych publicznych pisarzy w Bazylice Watykańskiej Księcia Apostołów, oraz w kościele laterańskim, wtedy gdy lud zwykł się gromadzić dla wzięcia udziału w uroczystych mszach. Po odczytaniu zaś list ma być zawieszony na drzwiach tych kościołów, a także na drzwiach Kancelarii Apostolskiej, oraz w zwyczajowym miejscu na Campo di Fiori, i powinien się tam znajdować przez pewien czas, aby wszyscy mogli go przeczytać i poznać jego treść. Gdyby zaś został stamtąd zabrany, wtedy na jego miejscu należy pozostawić nowe odpisy. [12] Za pomocą tego odczytania, ogłoszenia i wywieszenia, chcemy ściśle zobowiązać i przynaglić wszystkich razem i każdego z osobna, którzy są objęci tym listem, w okresie dwóch miesięcy od dnia jego ogłoszenia i wywieszenia, tak jakby ten list został przed nimi osobiście wydany i odczytany. Polecamy ponadto i ustalamy, że należy bez wątpienia okazać zaufanie wobec każdej kopii tego listu sporządzonej albo podpisanej przez któregokolwiek z publicznych pisarzy oraz potwierdzonej pieczęcią i podpisem jakiejkolwiek osoby posiadającej godność kościelną.
[13] Nikomu zatem nie wolno występować przeciw słowom tego naszego zwołania [soboru], postanowienia, dekretu, nakazu, upomnienia i zachęty, ani lekkomyślnie się mu sprzeciwiać. Gdyby zaś ktokolwiek się na to odważył, ten niech wie, że naraża się na gniew Boga wszechmogącego i Jego błogosławionych apostołów Piotra i Pawła.
[14] Dane w Rzymie u św. Piotra, 29 listopada 1560 roku Pańskiego, w pierwszym roku naszego pontyfikatu.
Ja Pius biskup Kościoła katolickiego
[Pieczęć okrągła Piusa I Vz napisem:] Jeśli nie zapanują nade mną, wtedy będę bez skazy Święty Piotr Święty Paweł Pius PP. IV.

III. Pius IV do książąt protestanckich (w Rzymie u św. Piotra, l grudnia 1560)
Umiłowanemu szlachetnemu synowi pozdrowienie itd. Z powodu powierzonego nam urzędu od dawna staramy się łagodzić spory dotyczące religii, usunąć podziały i poprawiać obyczaje i nadużycia z ojcowską miłością - Bóg świadkiem - szukając rady wszystkich. W tym celu uważamy za nader stosowne zebrać ekumeniczny i generalny sobór. Wzywając pomocy najwyższego miłosierdzia zwołujemy go do Trydentu, na chwałę Bożą, wydając stosowne listy, z których jeden wysyłamy Tobie. Dlatego też po ojcowsku wzywamy i prosimy Cię, byś zechciał wysłać na sobór swych przedstawicieli, jak jest w zwyczaju, by występowali w Twoim imieniu, aby to tak zbawienne dzieło mogło sprawniej się dokonać za pobożnym staraniem Twoim i innych książąt na rzecz chrześcijańskiego ludu. Abyś lepiej mógł poznać nasze wysiłki w tym celu i zamierzenia prawe i szczere, zechcieliśmy, by stawił się przed Tobą czcigodny brat Zachariasz, biskup Hvar, nasz nuncjusz. Prosimy Cię, byś go życzliwie i uważnie wysłuchał i miał do niego pełne zaufanie

SESJA 17 (pierwsza za Piusa IV) (niedziela 18 stycznia 1562)

[I. Dekret w sprawie odprawiania soboru]
Wielebni i czcigodni ojcowie: czy zgadzacie się, aby na chwałę i cześć Świętej i niepodzielnej Trójcy, Ojca i Syna, i Ducha Świętego, dla wzrostu oraz wywyższenia wiary i religii chrześcijańskiej, święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, odprawiać od dzisiaj, czyli od 18 stycznia 1562 roku od Narodzenia Pańskiego, od dnia poświęconego Katedrze rzymskiej św. Piotra, księcia apostołów, znosząc wszelkie zawieszenie obrad, wedle formy i brzmienia listu naszego najświątobliwszego Piusa IV, a także aby rozważać na tym soborze, z zachowaniem odpowiedniego porządku, kwestie, które przedłożą legaci i przewodniczący obrad, a które sobór uzna za stosowne i właściwe, dla ulżenia niedolom naszych czasów, dla uspokojenia sporów w dziedzinie religii, dla ukrócenia podstępnych języków, dla naprawy nadużyć niegodziwych obyczajów i dla zjednania Kościołowi prawdziwego pokoju chrześcijańskiego? Wszyscy odpowiedzieli: Zgadzam się, z wyjątkiem czterech.

[II. Zapowiedź przyszłej sesji]
Wielebni i czcigodni ojcowie: czy zgadzacie się, aby najbliższa sesja odbyła się i została odprawiona w czwartek po drugiej niedzieli Wielkiego Postu, to znaczy dnia 26 lutego?
Od razu wszyscy ojcowie... odpowiedzieli: Zgadzam się.

SESJA 18 (druga za Piusa IV) (czwartek 26 lutego 1562)

[I. Dekret o wyborze książek oraz o zaproszeniu wszystkich na sobór z gwarancją bezpieczeństwa]
[1]
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, nie pokładając nadziei w ludzkich siłach, ale zdając się na pomoc i wsparcie Pana naszego Jezusa Chrystusa, który obiecał, że przyzna swemu Kościołowi wymowę i mądrość, ma to szczególnie na uwadze, aby naukę wiary katolickiej, w wielu miejscach znieważaną i zaciemnianą licznymi wzajemnie niezgodnymi mniemaniami, odnowić w jej czystości i blasku, a obyczaje, które odeszły od dawnego uporządkowania, przywołać do lepszego sposobu życia, zaś serca ojców nakłonić ku synom, synów zaś ku ojcom. [2] Po pierwsze sobór stwierdził, że w tych czasach nader wzrosła liczba podejrzanych i szkodliwych książek, w których zawiera się niegodna treść, a daleko i szeroko się rozchodzi, co było przyczyną, że w różnych krajach, szczególnie zaś w sławnym mieście Rzymie, wskutek pobożnego zapału wydane zostały liczne cenzury, ale jeszcze żadne zbawienne lekarstwo nie pomogło na tę tak wielką i zgubną chorobę. Dlatego święty sobór uznał, aby wybrani w tym celu ojcowie pilnie rozpatrzyli, co należy uczynić w sprawie cenzury książek, a w swoim czasie, aby złożyli sprawozdanie temu świętemu soborowi, który będzie mógł łatwiej oddzielić różne i obce nauki, niczym kąkol od pszenicy prawdy chrześcijańskiej, a także będzie mógł w tej sprawie stosowniej ocenić i postanowić, jak najlepiej usunąć wątpliwości z wielu dusz i jak zniszczyć przyczyny wielu sporów. [3] Sobór pragnie, aby wszystkie te sprawy podano wszystkim do wiadomości, co niniejszym czyni, aby nikt nie wątpił w to, że zostanie łaskawie wysłuchany przez święty sobór, gdy stwierdzi, że do niego w jakimś sensie należy cokolwiek w sprawie tych książek, czy ich cenzury, czy jeszcze innych spraw, które miały być rozważane na tym soborze generalnym.
[4] Ten sam święty sobór z całego serca pragnie i gorliwie prosi Boga o to, co dotyczy pokoju w Kościele, abyśmy wszyscy uznając wspólną matkę na ziemi (która nie może zapomnieć o tych, których zrodziła), zgodnie czcili tego samego Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa”. Dlatego [sobór], przez głębokość miłosierdzia tegoż Boga i Pana naszego, zaprasza i zachęca do zgody i pojednania tych wszystkich, którzy nie pozostają z nami w jedności, aby przybyli na ten święty sobór dla dopełnienia miłości, „która jest więzią doskonałości”, i radując się w sercach swoich, aby przedstawiali pokój Chrystusa, w którym zostali wezwani w jednym ciele. [5] Słuchając zatem głosu Ducha Świętego, a nie ludzi, niech nie zatwardzają serc swoich, ale nie idąc za swymi poglądami, ani nie sprzyjając swym pragnieniom, niech się pobudzą i nawrócą ku temu, tak pobożnemu i zbawiennemu napomnieniu matki swojej. Święty sobór przyjmie ich bowiem ze wszystkimi znakami miłości, tak jak ich zaprasza.
[6] Ponadto tenże święty sobór postanowił, że podczas zgromadzenia generalnego można udzielić gwarancji bezpieczeństwa, które będzie miało taką samą moc, siłę i znaczenie, jakby zostało udzielone i wydane podczas sesji publicznej.

[II. Zapowiedź przyszłej sesji]
Tenże święty Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, postanawia i zarządza, że najbliższa przyszła sesja odbędzie się i zostanie odprawiona w czwartek po uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, to znaczy 14 maja.

DOKUMENTY PO SESJI 18 (drugiej za Piusa IV)

I/B. Rozszerzenie gwarancji bezpieczeństwa na inne narody
Tenże święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, wszystkim razem i każdemu z osobna spośród tych, którzy nie pozostają z nami we wspólnocie wiary, z każdego królestwa, narodu, prowincji, miasta i miejsca, w których otwarcie i bezkarnie są głoszone, nauczane albo wyznawane poglądy sprzeczne z tym, co utrzymuje święty Kościół rzymski, przyznaje publiczne zapewnienie albo gwarancję bezpieczeństwa, w takiej samej formie i w tych samych słowach, jak to zostało udzielone Niemcom.

[II. Wątpliwość przedłożona do zbadania teologom mniejszym o małżeństwach potajemnych (piątek 13 marca 1562)
Czy tak, jak stwierdził Ewaryst i Sobór Laterański, że małżeństwa potajemne nie mają żadnej mocy według sądu i oceny Kościoła, może orzec sobór ekumeniczny, że po prostu nie zaistniały i są nieważne, że taka tajność zalicza się do przeszkód zrywających małżeństwo?

SESJA 19 (trzecia za Piusa IV) (czwartek 14 maja 1562)
Odroczenie ogłoszenia dekretów
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, z licznych słusznych i ważnych przyczyn postanowił odroczyć i odracza przyjęcie postanowień, które miały być przyjęte i zarządzone na dzisiejszej sesji, do czwartku po najbliższym święcie Bożego Ciała, który przypada 4 czerwca. Święty sobór ogłasza wszystkim, że tego dnia odbędzie się i zostanie odprawiona sesja soborowa. Do tego czasu należy błagać Boga i Ojca naszego Pana, sprawcę pokoju, o uświęcenie wszystkich serc, aby z Jego pomocą święty sobór mógł teraz i zawsze rozważać i wykonywać to, co służy czci i chwale Boga.

SESJA 20 (czwarta za Piusa IV) (czwartek 4 czerwca 1562)

Odroczenie ogłoszenia dekretów na następną sesję i jej zapowiedź
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, z powodu różnych trudności, powstałych za sprawą rozmaitych przyczyn, a także aby lepiej i z większym namysłem podejmować wszelkie zagadnienia, a mianowicie, aby zagadnienia dogmatyczne i sprawy reformy były jednocześnie dyskutowane i rozstrzygane, postanowił, że to, co uzna za stosowne, zarówno w zakresie reformy, jak i dogmatów, zostanie ogłoszone podczas najbliższej sesji, którą zapowiada wszystkim na 16 lipca bieżącego roku. Święty sobór dodaje, że podany termin może być przez niego swobodnie skrócony lub przedłużony, wedle oceny i uznania świętego soboru, stosownie do stanu spraw soborowych, również podczas kongregacji generalnej.

II. Podsumowanie kongregacyjnych wypowiedzi teologów o tezach o udzielaniu sakramentu Eucharystii (od 10 do 22 czerwca 1562)
1. Czy z nakazu Bożego wszyscy wierzący w Chrystusa koniecznie powinni przyjmować sakrament najświętszej Eucharystii pod dwiema postaciami?
Wszyscy na to odpowiedzieli negatywnie w odniesieniu do wiernych poza celebransem. Co do celebransa wszyscy twierdzili, że jest to z prawa Bożego, z wyjątkiem jednego Portugalczyka, który mówił, że odnośnie do celebransa nie jest to z prawa Bożego, a opierał się na autorytecie po pierwsze Innocentego III, po drugie - Alberta Wielkiego, po trzecie - Jana de Turrecremata, po czwarte z tego, co pisze Volaterranus, że Innocenty VIII udzielił na to dyspensy Norwegom nie używającym wina. Wielu zaś mówiło, że jest to z prawa Bożego w odniesieniu do celebransa, a nie jest odnośnie do uczestników. Niektórzy, mniej więcej sześciu, wprowadzili rozróżnienie między tym sakramentem jako sakramentem, a jako ofiarą. Sprawujący ofiarę zobowiązani są przyjmować pod dwiema postaciami, nie sprawujący zaś ofiary nie są zobowiązani. Niektórzy mówili, że Chrystus nakazał Komunię pod dwiema postaciami tylko odprawiającym w osobie apostołów, którym udzielił Komunii pod dwiema postaciami, jak czytamy w Mt 26, Mk 14, Łk 22 oraz w 1 Kor II.
Bardzo wielu mówiło, że we wskazanych miejscach nakazano świeckim nieodprawiającym tylko jedną postać, ponieważ w przekazaniu ciała mówi się: „To czyńcie na moją pamiątkę”, zarówno w Łk 22, jak i w l Kor 11, stąd Komunię pod postacią chleba nakazał przez apostołów wszystkim; Komunię zaś pod postacią wina nakazał wyłącznie odprawiającym w osobie apostołów. Albowiem l Kor 11,25 po przyjęciu kielicha dodano: „To czyńcie, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę”, Mk 14, 23 mówi: „I pili z niego wszyscy”.
Niektórzy mówili, że w powyżej przytoczonych tekstach nie ma przykazania o przyjmowaniu tego sakramentu, ale jest ono w J 6, 54, gdzie się mówi: „Kto spożywa” itd. Inni z nich mówili, że wspomniane słowa należy rozumieć o spożywaniu sakramentalnym. Inni mówili, że należy je rozumieć tylko o spożywaniu duchowym. Inni, że o jednym i o drugim. Inni, że o spożywaniu sakramentalnym aż do duchowego. Inni że o spożywaniu duchowym, które jest sakramentalne w pragnieniu. Inni mówili, że dosłownie należy je rozumieć o spożywaniu duchowym, alegorycznie zaś o spożywaniu sakramentalnym. Inni mówili, że słowa J 6, gdzie wspomina się o spożywaniu ciała i piciu krwi, należy rozumieć tylko o spożywaniu i piciu duchowym; ale w tym samym rozdziale nakazano świeckim spożywanie duchowe pod jedną postacią, o czym mówi wiersz 58: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.
Inni mówili, że w przytoczonych tekstach nie dano żadnego przykazania, a inni z nich mówili, że przykazanie Komunii nie jest przykazaniem Bożym, ale tylko kościelnym. Inni mówili, że przykazanie Chrystusa nie zostało wyraźnie wyrażone w Piśmie, ale dotarło do nas przez tradycję. Inni mówili, że nie można było przykazać świeckim Komunii pod dwiema postaciami, ponieważ Bóg nie nakazuje rzeczy niemożliwych. Komunia zaś pod dwiema postaciami jest niemożliwa dla niektórych wstrzemięźliwych. Inni dowodzili, że jest przykazanie tylko pod jedną postacią i wynika ono z tego, że ten sakrament dano jako pożywienie, czyli pokarm, a niejako napój, ponieważ wielu odżywia się bez napoju.
2. Czy powody, dla których święty Kościół katolicki postanowił, aby świeccy i kapłani nie odprawiający [mszy] przyjmowali komunię tylko pod postacią chleba, są takie, by nikomu nie pozwolić na używanie kielicha?
W tej kwestii istniały różnice. Niektórzy uważali, że w żadnym razie powodów tych nie należy porzucać, ale w pełni podtrzymać, ponieważ istnieje ta sama przyczyna, co niegdyś. Niektórzy mówili przeciwnie, że oczywiście stosownie do miejsca i czasu można i powinno się to zmienić. Wszyscy jednak przyznali, że Kościół może to uczynić, czy to dlatego, że nie wypływa to z prawa Bożego, czy dlatego, że Kościół już na to pozwalał. Dwaj mówili, że nawet gdyby przyjęcie kielicha przez świeckich wypływało z prawa Bożego, Kościół mógłby to usunąć, ponieważ Bóg nakazując chciał, żeby Jego Kościół w tym, co nakazał, mógł dyspensować w razie potrzeby. Inni mówili, że Kościół może to czynić w odniesieniu do przykazań Bożych tylko co do sposobu ich przestrzegania i sprawowania. Wielu mówiło, że w sprawach duchowych może się to odnosić do sakramentaliów. Choć Kościół może coś zmienić w użyciu i w tym, co odnosi się przypadłościowe do sakramentów, to jednak nie może niczego zmieniać co należy do ich istoty. Inni mówili, że różne było stosowanie tego sakramentu w różnych miejscach i czasach. Albowiem w pierwotnym Kościele Koryntu przyjmowano Komunię pod dwiema postaciami, jak świadczą słowa Apostoła w l Kor 11. W Jerozolimie zaś przyjmowano Komunię tylko pod jedną postacią: Dz 2, 42: „Byli we wspólnocie na łamaniu chleba” oraz Dz 20, 7; Chrystus w Łk 24 udzielił Komunii pod jedną postacią dwóm uczniom idącym do Emaus. Inni mówili, że wspomnianych słów z Dz 2 i 20 oraz Łk 24 nie należy rozumieć o Komunii. Inni dodawali: Sobór Efeski dla wykluczenia herezji Nestoriusza zabronił Komunii pod dwiema postaciami”, to samo potem nakazał Leon I i Gelazy dla wykluczenia herezji manichejczyków. Inni mówili, że Komunie pod jedną postacią nakazał następnie Grzegorz III, a po długim czasie Sobór w Konstancji i Bazylei. Inni mówili, że Komunia pod jedną postacią została wprowadzona z pobożności wiernych po czasach Gelazego, i w tym powoływali się na historię opata Rodulpha, który żył za czasów Henryka, kiedy była Komunia pod jedną postacią.
3. Czy, jeśli z uczciwych i zgodnych z miłością chrześcijańską powodów wydaje się, że trzeba komuś, narodowi bądź królestwu, pozwolić na używanie kielicha, to pod jakimi warunkami należy tego dokonać?
Na to pytanie nieliczni odpowiedzieli na temat. Albowiem prawie wszyscy rozumieli, że są pytani o to, czy należy pozwolić na użycie obydwu postaci, itd. Niektórzy odpowiadając na to mówili, że w żadnym razie nie należy zezwolić, bez względu na to kim są, proszą lub nie proszą, zarówno ze względu na niebezpieczeństwo świętokradztwa, jak i skandalu innych kościołów, czy to dlatego, aby heretycy się nie chlubili, czy dlatego, że przyczyny zakazu przez Sobór w Konstancji pozostają nadal aktualne.
Inni uważali, że trzeba zezwolić, a niektórzy z nich mówili, że należy zezwolić tylko królom lub książętom, nie zaś wspólnocie. Niektórzy mówili, że także królestwu i narodowi z powodu dobra publicznego i jedności tych, którzy odstąpili od Kościoła, byleby tylko wrócili do Kościoła i przyjęli wiarę katolicką w innych sprawach; gdyby bowiem pozostali heretykami, w żadnym razie nie należy im zezwalać. Mówiący, że należy na to zezwolić narodowi lub królestwu, jak wyżej, wszyscy mówili, że należy zezwolić pod warunkami podanymi na Soborze w Bazylei, a niektórzy z nich dodawali, żeby ci, którym się zezwala, wyznali, jeśli aż do tego czasu tak postępowali, że byli w błędzie i że potrzeba autorytetu apostolskiego lub soboru generalnego do używania kielicha [przez świeckich]; podobnie, żeby wyznali i uznali, że na to się im zezwala, a nie przysługuje im to z prawa Bożego, ani nie dlatego się im na to zezwala, ale wyłącznie z życzliwości, łaskawości i szczodrobliwości świętej Stolicy Apostolskiej lub soboru generalnego. Inni mówili, że nie należy im na to zezwalać, ale to tylko dopuścić i tolerować. Tylko jeden Hiszpan powiedział, że należy znieść przepis Soboru w Konstancji o zakazie Komunii pod dwiema postaciami, i zezwolić wszystkim pasterzom kościołów, aby każdy mógł udzielać Komunii ludowi, jak uzna za pożyteczne.
4. Czy przyjmujący ten sakrament tylko pod jedną postacią otrzymuje coś mniej, niż przyjmujący go pod dwiema postaciami?
Wszyscy zgodnie odpowiedzieli w odniesieniu do rzeczy sakramentu, którą jest Chrystus, że przyjmuje się całego Chrystusa pod jakąkolwiek postacią. Albowiem pod postacią chleba na mocy sakramentu jest ciało, na mocy zaś towarzyszenia jest krew i dusza, a z powodu unii hipostatycznej jest Bóstwo; pod postacią zaś wina na mocy sakramentu jest krew, na mocy zaś towarzyszenia jest ciało i dusza, a z powodu unii hipostatycznej jest Bóstwo. Co do skutku sakramentu, którym jest łaska, większa część powiedziała, że o ile łaska wynika z racji sakramentu, tyle udziela się jej pod jedną postacią, jak pod dwiema, ponieważ nie udziela się jej z racji postaci sakramentu, ale z racji obecności Chrystusa. Inni mówili, że udziela się więcej łaski, jeśli w przyjęciu drugiej postaci człowiek okazuje się lepiej dysponowany. Niektórzy mówili, że udziela się więcej łaski z racji sakramentu, ponieważ sakramenty sprawiają to, co oznaczają. Oznaczanie zaś dokonuje się przez znaki; a więc z racji znaków udziela się więcej łaski.
5. Czy z Bożego prawa konieczne jest, aby dzieciom, zanim jeszcze dojdą do wieku rozróżniania, podawano ten wzniosły sakrament?
Wszyscy odpowiedzieli, że nie jest konieczne, ani nie należy dawać dzieciom sakramentu Eucharystii, bądź dlatego, że gdyby to było konieczne, nie wystarczałby chrzest, bądź dlatego, że ten sakrament dzieciom w niczym nie pomaga, ponieważ udziela się go jako pokarm, który ma odnowić straty gorliwości spowodowane działaniem; dzieci zaś nie dotyczy żadna strata łaski, którą należałoby odnowić, gdyż pozbawione są używania wolnej woli.
Nieliczni mówili, że ten sakrament, dany dzieciom, powiększa w nich łaskę, i już w czasach Dionizego i Cypriana był zwyczaj udzielania go dzieciom; teraz zaś słusznie zostało to zakazane przez Kościół w celu uniknięcia świętokradztwa, do którego dochodziłoby przy zwymiotowaniu sakramentu.
Większa część powiedziała, że ten sakrament w niczym nie doskonali dzieci i nie należy im go dawać, ponieważ nie mogą siebie zbadać, a tego wymaga się w tym sakramencie, jak zaświadcza Apostoł w l Kor 11, 28: „Niech człowiek bada siebie samego”, którego to badania dzieci nie mogą wykonać. Podobnie słowa Apostoła: „Nie zważając na Ciało Pańskie”, wskazują, że u przyjmującego ten sakrament wymaga się rozróżnienia chleba sakramentalnego od chleba materialnego, a w konsekwencji szacunku do tego sakramentu, którego nie może być u dzieci. Inni dowodzili tego ze słów Łk 22, 19 i l Kor 11,24: „To czyńcie na moją pamiątkę”, polecających, że u przyjmujących ten sakrament konieczne jest wspomnienie męki Chrystusa, którego dzieci mieć nie mogą, gdyż pozbawione są używania rozumu.
W odniesieniu do przykładu Dionizego i Cypriana niektórzy mówili, że w Kościele pierwotnym udzielano dzieciom tego sakramentu dla zniszczenia obrzędu bałwochwalców, którzy dawali dzieciom ofiary poświęcone bogom. Inni mówili, że postępowano tak dla zachowania ich przed czarownicami, lub dla zachowania ich ciał od natarcia demonów, jak niekiedy udzielano go także umarłym.
Utrzymujący, że J 6, 54: „Kto spożywa" itd. rozumie się o spożywaniu sakramentalnym, mówili, że to przykazanie nie dotyczy dzieci, ponieważ słowa: „Kto spożywa”, Chrystus kierował do ludzi rozumiejących Go, zdolnych do używania rozumu, a takimi nie są dzieci ani chorzy umysłowo.

III. Dwa pytania o dopuszczeniu Komunii pod dwiema postaciami
(środa 24 czerwca 1562)
1. Czy powody, dla których święty Kościół katolicki postanowił, aby świeccy i kapłani nie odprawiający [mszy] przyjmowali komunię tylko pod postacią chleba, są takie, by nikomu nie pozwolić na używanie kielicha?
2. Czy, jeśli z uczciwych i zgodnych z miłością chrześcijańską powodów wydaje się, że trzeba komuś, narodowi bądź królestwu, pozwolić na używanie kielicha, to pod jakimi warunkami należy tego dokonać?

SESJA 21 (piąta za Piusa IV) (czwartek 16 lipca 1562)

I/A. Nauka o Komunii pod dwiema postaciami i o Komunii dzieci

Wstęp

Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej - gdy za sprawą sztuczek niegodziwego szatana w rozmaitych miejscach pojawiają się różne straszne błędy o budzącym bojaźń Najświętszym Sakramencie Eucharystii, a z tego powodu wydaje się, że w wielu krajach nie mało wiernych odeszło od wiary i posłuszeństwa wobec Kościoła katolickiego - uznał, że należy w tym miejscu podać naukę o Komunii pod dwiema postaciami oraz o Komunii dzieci. Dlatego zakazuje wszystkim chrześcijanom, aby w przyszłości nie ważyli się o tych sprawach inaczej wierzyć, nauczać lub przepowiadać niż wyjaśniono to i zdefiniowano w tych dekretach.

Rozdział l
Świeccy i duchowni niecelebrujący, nie są obowiązani mocą prawa Bożego do przyjmowania Komunii pod dwiema postaciami
[a] Święty sobór pouczony przez Ducha Świętego, który jest Duchem mądrości i zrozumienia, Duchem rady i pobożności, oraz idąc śladami orzeczenia i zwyczaju samego Kościoła, oświadcza i naucza, że świeccy i duchowni niecelebrujący, na mocy żadnego Bożego przykazania nie są zobowiązani do przyjmowania sakramentu Eucharystii pod dwiema postaciami, i że w żadnym razie nie można wątpić (zachowawszy wiarę), iż Komunia pod jedną postacią wystarcza im do zbawienia, [b]Chociaż Chrystus Pan podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił ten czcigodny Sakrament pod postacią chleba i wina i podał apostołom, to jednak ustanowienie to i podanie nie oznaczają, że na mocy rozporządzenia Pana wszyscy wierni zobowiązani są do przyjmowania obu postaci. Również na podstawie mowy w szóstym rozdziale Jana nie można słusznie przyjmować, że Komunia pod dwiema postaciami została nakazana przez Pana, niezależnie od różnych jej interpretacji świętych ojców i doktorów, [c] Kto bowiem powiedział: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Jego Krwi, nie będziecie mieli życia w sobie”, powiedział także: „Kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki”. A Ten, który powiedział: „Kto spożywa Ciało moje i pije Krew moją, ma życie wieczne”, powiedział też: „Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało za życie świata”. Wreszcie Ten, który powiedział: „Kto spożywa Ciało moje i pije Krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim”, powiedział też: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.

Rozdział 2
Władza Kościoła w sprawie udzielania sakramentu Eucharystii
[a]
[Sobór] oświadcza ponadto, że Kościół zawsze posiadał władzę, aby przy udzielaniu sakramentów, z zachowaniem ich istoty, wprowadzać lub zmieniać to, co uznał za właściwe, stosownie do zróżnicowania rzeczy, czasów i miejsc, dla pożytku przyjmujących bądź dla uczczenia sakramentów. Wydaje się, że wyraźnie polecił to Apostoł, gdy stwierdził: „Niech ludzie uważają nas za sługi Chrystusa i szafarzy tajemnic Bożych”. Wiadomo też, że sam używał tej władzy zarówno w wielu innych sprawach, jak i odnośnie do tego sakramentu, gdy rozporządziwszy pewne rzeczy dotyczące jego używania powiada: „Pozostałe rzeczy zarządzę, gdy przybędę”, [b] Dlatego święta Matka, Kościół, uznając swą władzę w udzielaniu sakramentów - pomimo że na początku chrześcijaństwa często używano dwóch postaci, jednak z upływem czasu zwyczaj ten pod wpływem ważnych i słusznych przyczyn uległ powszechnie zmianie - zatwierdził zwyczaj komunikowania pod jedną postacią i przyjął go jako zasadę prawa, której nie można odrzucać ani bez władzy Kościoła dowolnie zmieniać.

Rozdział 3
Pod każdą z postaci przyjmowany jest cały i pełny Chrystus oraz prawdziwy sakrament

[Sobór] oświadcza też, że chociaż - jak powiedziano wyżej - nasz Zbawiciel podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił i podał apostołom ten Sakrament pod dwiema postaciami, to jednak trzeba uznać, że także pod jedną postacią przyjmuje się całego integralnego Chrystusa oraz prawdziwy sakrament. Dlatego - w odniesieniu do owocu - przyjmujący tylko jedną postać nie są pozbawieni żadnej łaski koniecznej do zbawienia.

Rozdział 4
Małe dzieci nie są zobowiązane do Komunii sakramentalnej

W końcu tenże święty sobór naucza, że małe dzieci, pozbawione używania rozumu, nie są żadną koniecznością zobowiązane do Komunii sakramentalnej Eucharystii, gdyż po odrodzeniu w kąpieli chrztu, włączone do Ciała Chrystusa, nie mogą w tym wieku utracić łaski dzieci Bożych. Nie należy jednak potępiać starożytności, jeśli w ślad za nią zwyczaj ten gdzieniegdzie zachowywano. Jak bowiem święci ojcowie mieli wówczas ku temu stosowny powód, tak samo w każdym razie należy bezsprzecznie wierzyć, że nie czynili tego jako koniecznego do zbawienia.

I/B. Kanony o Komunii pod dwiema postaciami i o Komunii dzieci
1.
Gdyby ktoś mówił, że na mocy przykazania Bożego lub z konieczności dla zbawienia wszyscy poszczególni wierzący w Chrystusa powinni przyjmować dwie postaci Najświętszego Sakramentu Eucharystii niech będzie wyklęty.
2. Gdyby ktoś mówił, że święty Kościół katolicki bez słusznych powodów i racji doprowadził do komunikowania świeckich i duchownych nieodprawiających [mszy] tylko pod jedną postacią chleba, albo że pobłądził w tej sprawie - niech będzie wyklęty.
3. Gdyby ktoś przeczył temu, że pod jedną postacią chleba przyjmuje się całego integralnego Chrystusa, źródło i sprawcę wszelkich łask, ponieważ - jak niektórzy mylnie twierdzą - nie jest przyjmowany zgodnie z Jego ustanowieniem pod dwiema postaciami - niech będzie wyklęty.
4. Gdyby ktoś mówił, że dla dzieci, zanim osiągną wiek rozróżniania, Komunia Eucharystii jest konieczna - niech będzie wyklęty.

I/C. Dwa inne przedstawione i jeszcze nierozważone pytania
[1]
Czy powody, dla których święty Kościół katolicki postanowił, aby świeccy i kapłani nie odprawiający [mszy] przyjmowali komunię tylko pod postacią chleba, są takie, by nikomu nie pozwolić na używanie kielicha?
[2] Czy, jeśli z uczciwych i zgodnych z miłością chrześcijańską powodów wydaje się, że trzeba komuś, narodowi bądź królestwu, pozwolić na używanie kielicha, to pod jakimi warunkami należy tego dokonać?
[3] Święty sobór pozostawił te pytania do rozpatrzenia i określenia w innym czasie, gdy tylko będzie ku temu sposobność.

II. Dekret o reformie

Wstęp

Tenże święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, dla chwały Boga wszechmogącego i dla uświetnienia świętego Kościoła, postanowił niniejszym przyjąć poniższe postanowienia w sprawie reformy.

Kanon l
Ponieważ porządek kościelny powinien być wolny od wszelkiego podejrzenia o chciwość, ani biskupi, ani inni duchowni, udzielający święceń, ani ich sługi, nie mogą pod żadnym pozorem niczego przyjmować, nawet dobrowolnego daru, za udzielanie jakichkolwiek święceń, nawet tonsury duchownej, jak również za list dymisoryjny ani za poświadczenia, ani za przystawienie pieczęci, ani z żadnego innego powodu. Natomiast pisarze, wyłącznie w tych miejscach, w których nie obowiązuje chwalebny zwyczaj, aby niczego nie przyjmować, za jeden list dymisoryjny albo za poświadczenia będą mogli dostać tylko dziesiątą część aureusa, o ile za wykonywanie ich obowiązków nie było ustanowione żadne wynagrodzenie. Ponadto biskup nie może czerpać żadnych zysków, ani wprost, ani pośrednio z przychodów pisarza, przy okazji udzielania święceń. Święty sobór postanawia zatem, że powinni oni swe czynności zawsze wykonywać bezpłatnie oraz ściśle likwiduje i zakazuje korzystać z wszelkich przeciwnych temu stawek i postanowień, a także zwyczajów, nawet obowiązujących od niepamiętnych czasów, w jakichkolwiek miejscach, które raczej można nazwać nadużyciem i zepsuciem, sprzyjającym niegodziwej symonii. Gdyby zaś ktoś postępował wbrew tym postanowieniom, to zarówno dający, jak i przyjmujący, oprócz Bożej kary, popadną również na mocy samego czynu w kary nałożone przez prawo.

Kanon 2
Tym, którzy są przypisani do służby Bożej nie przystoi, aby hańbili święcenia przez żebraninę albo przez uprawianie jakiegoś nikczemnego zawodu, a powszechnie wiadomo, jak wielu w różnych miejscach jest dopuszczanych do święceń niemalże bez żadnej selekcji, i stosują różne sztuczki i oszustwa, aby wykazać, że posiadają beneficjum kościelne, a także odpowiednie zdolności. Dlatego święty sobór postanawia, aby w przyszłości żaden kleryk diecezjalny, nawet gdyby zachowywał odpowiednie obyczaje, posiadał wiedzę i stosowny wiek, nie był dopuszczany do święceń, zanim wcześniej nie będzie pewne, w zgodzie z prawem, że posiada beneficjum kościelne, które jest wystarczające do prowadzenia uczciwego życia. Z tego zaś beneficjum nie będzie mógł zrezygnować, jeżeli nie wspomni o tym, że z tytułu tego beneficjum został promowany. Rezygnacja taka nie będzie również dopuszczalna, jeżeli nie będzie oczywiste, że duchowny ten będzie mógł prowadzić odpowiednie życie w inny sposób. W przeciwnym wypadku rezygnacja taka będzie nieważna. Natomiast posiadacze majątku albo pensji nie mogą być wyświęcani, jeżeli biskup nie uzna, że powinni być przyjęci do służby w swych kościołach, ze względu na jakąś konieczność albo potrzebę. Najpierw zaś biskup sprawdzi, że w istocie posiadają taki majątek albo pensję, a także że wystarczą one tym duchownym na utrzymanie. W przyszłości zaś nikt nie może sprzedać, zniszczyć ani oddać takiej własności bez pozwolenia biskupa, dopóki nie uzyska odpowiedniego beneficjum kościelnego, czy też zdobędzie inne środki utrzymania. Święty sobór odnawia ponadto kary ustanowione w tych kwestiach przez dawne kanony.

Kanon 3
Ponieważ beneficja zostały ustanowione dla pełnienia kultu Bożego i dla wykonywania obowiązków kościelnych, aby kult Boży w niczym nie był umniejszany, ale był wypełniany z należnym oddaniem i we wszelkich aspektach, święty sobór postanawia, że zarówno w kościołach katedralnych, jak i kolegiackich, w których brak codziennych dochodów, albo są one tak skromne, że niemalże żadne, trzecia część owoców i wszelkich dochodów oraz zysków, zarówno z godności, jak i kanonii, godności urzędowych, udziałów i urzędów powinna być oddzielona i przekształcona na dochody codzienne, które powinny być proporcjonalnie podzielone przez biskupa (również jako delegata Stolicy Apostolskiej) pomiędzy posiadaczami godności i innymi uczestnikami służby Bożej, podczas pierwszej wypłaty dochodów, z zachowaniem wszakże zwyczajów obowiązujących w tych kościołach, w których osoby nie przebywające bądź nie pełniące posługi, nie otrzymują niczego albo mniej niż trzecią część dochodów, bez względu na wyłączenia oraz inne zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów, a także na wszelkie odwołania. Gdyby zaś narastał upór tych, którzy nie pełnią posługi, wtedy będzie można przeciwko nim wdrożyć postępowanie, stosownie do zarządzeń prawa i świętych kanonów.

Kanon 4
Biskupi, również jako delegaci Stolicy Apostolskiej, we wszystkich kościołach parafialnych bądź przeznaczonych do udzielania sakramentu chrztu, w których lud jest na tyle liczny, że jeden rektor nie jest w stanie w wystarczającym wymiarze sprawować sakramentów i kultu Bożego, skłonią rektorów bądź inne osoby, do których ta sprawa należy, aby wybrali sobie do wypełniania tych obowiązków tylu kapłanów, ilu wystarczy dla udzielania sakramentów i sprawowania kultu Bożego. Natomiast w tych kościołach, w których z powodu oddalenia miejsc lub z powodu innych trudności, parafianie nie mogą bez wielkich kłopotów przystępować do sakramentów i uczestniczyć w Bożej służbie, biskupi będą mogli ustanowić nowe parafie, nawet wbrew obecnym pasterzom, wedle zasad zawartych w konstytucji [papieża] Aleksandra III, która rozpoczyna się od słów: Dla wysłuchania. Natomiast kapłanom, którzy zostaną ustanowieni na czele nowo utworzonych kościołów, będą przyznane odpowiednie części dochodów kościelnych, wedle woli biskupa, z przychodów, które należały do kościoła macierzystego. W miarę potrzeb biskup może przymusić lud do tego, aby dostarczał środki niezbędne dla utrzymania wspomnianych kapłanów, bez względu na jakiekolwiek ogólne albo szczegółowe zastrzeżenie bądź przyznanie wydane w sprawie tych kościołów. Ponadto tego rodzaju zarządzeń i ustanowienia parafii nie mogą znieść, ani nie mogą im przeszkodzić żadne wyznaczenia, również na mocy rezygnacji, ani żadne inne ograniczenia czy też zawieszenia.

Kanon 5
Ponadto, aby kościoły, w których sprawowana jest Boża służba utrzymać na poziomie odpowiednim do ich godności, biskupi - również jako delegaci Stolicy Apostolskiej - zgodnie z zasadami prawa, i bez szkody posiadacza, mogą ustanawiać wieczyste połączenia jakichkolwiek kościołów parafialnych i tych, gdzie udzielany jest sakrament chrztu, oraz innych beneficjów, związanych z pracą duszpasterską, a także z nią niezwiązanych, z kościołami związanymi z pracą duszpasterską, z powodu ubóstwa tych kościołów, a także w innych przypadkach dopuszczonych w prawie, nawet gdyby wspomniane kościoły albo beneficja były zastrzeżone ogólnie bądź szczegółowo czy też w jakikolwiek sposób przyznane. Połączenia te nie mogą być również odwołane ani w żaden sposób umniejszone, na mocy żadnego przyznania, nawet przy okazji rezygnacji, ograniczenia czy zawieszenia.

Kanon 6
Ponieważ niewykształceni i niekompetentni proboszczowie nie są zgoła odpowiedni do sprawowania świętych obowiązków, a inni z powodu haniebnego stylu życia raczej burzą niż budują, dlatego biskupi (również jako delegaci Stolicy Apostolskiej) mogą zadbać o wyznaczenie tym niepiśmiennym i nieuczonym przełożonym, jeżeli skądinąd prowadzą uczciwe życie, czasowych pomocników albo wikariuszy, przyznając im część dochodów, wystarczającą na odpowiednie utrzymanie, albo mogą w inny sposób zadbać o ich utrzymanie, bez względu na jakiekolwiek odwołanie i wyłączenie. Natomiast żyjących haniebnie i gorsząco, po wcześniejszym upomnieniu, mają poskromić i ukarać, a gdyby nadal trwali w swej niegodziwości bez poprawy, wtedy mają prawo pozbawić ich posiadanych beneficjów, zgodnie z postanowieniami świętych kanonów, bez względu na jakiekolwiek wyłączenia i odwołania.

Kanon 7
Należy szczególnie dbać o to, co jest przeznaczone świętej służbie, aby w niesprawiedliwych czasach nie utraciło na znaczeniu, i nie uszło ludzkiej pamięci. Dlatego biskupi - również jako delegaci Stolicy Apostolskiej - mogą wedle swego osądu przenosić proste beneficja, nawet objęte prawem patronatu, z kościołów, które z powodu wieku albo z innej przyczyny popadły w ruinę, a które z powodu ubóstwa nie mogą być odnowione, po wezwaniu osób, których to dotyczy, do kościołów macierzystych albo do innych kościołów na tym terenie bądź w pobliżu. Biskupi mogą także wznosić w tych kościołach ołtarze albo kaplice, pod tymi samymi wezwaniami, albo przenosić wezwania na już wzniesione ołtarze albo kaplice, wraz ze wszystkimi zyskami i obowiązkami, które były pierwotnie nałożone. Biskupi zatroszczą się także o odnowienie i przywrócenie do dawnego stanu zrujnowanych kościołów parafialnych, nawet gdyby pozostawały pod prawem patronatu, z dowolnych zysków i dochodów, które w jakikolwiek sposób przynależą do tych kościołów. Gdyby zaś te dochody nie były wystarczające, wtedy biskupi skłonią, za pomocą wszelkich stosownych środków, wszystkich patronów i inne osoby, które otrzymują jakiekolwiek zyski ze wspomnianych kościołów, albo w razie ich braku, wszystkich parafian, do pokrycia powyższych kosztów odnowy, bez względu na jakiekolwiek odwołania, wyłączenia i sprzeciwy. Natomiast gdyby wszyscy byli zbyt ubodzy, wtedy te kościoły zostaną przeniesione do kościołów macierzystych albo sąsiednich. Biskupi będą mieli także możność przeniesienia wspomnianych kościołów, zarówno parafialnych, jak i innych, na użytek świecki, byle jednak godziwy, z umieszczeniem na nich znaku krzyża.

Kanon 8
Sprawy dotyczące sprawowania kultu Bożego na terenie diecezji będą pilnie nadzorowane przez biskupa ordynariusza, podobnie jak stosowanie w miarę potrzeb odpowiednich środków naprawczych. Dlatego klasztory, a także opactwa komendatoryjne, przeoraty i tak zwane prepozytury, w których nie obowiązuje obserwancja zakonna, jak również beneficja, zarówno związane z pracą duszpasterską, jak i nie związane, diecezjalne i zakonne, oddawane w komendę w dowolny sposób, jak również objęte egzempcją, będą corocznie wizytowane przez biskupów, również jako delegatów Stolicy Apostolskiej. Ponadto ci sami biskupi będą się troszczyć, stosując właściwe środki zaradcze, do konfiskaty dochodów włącznie, aby to, co będzie wymagać odnowy albo naprawy, było odpowiednio wykonane, aby troska duszpasterska była ożywiana, gdy tylko cokolwiek tam lub w miejscach związanych będzie tego wymagać, bez względu na jakiekolwiek odwołania, przywileje, zwyczaje, nawet przepisane od niepamiętnych czasów, pisma zachowujące, wyznaczenia sędziów i wydane przez nich zakazy. Jeżeli natomiast w tych miejscach obowiązuje obserwancja zakonna, wtedy biskupi zatroszczą się, z pomocą ojcowskich upomnień, aby przełożeni zakonni, stosownie do obowiązujących reguł zachowywali i polecili zachowywać właściwy sposób życia, oraz aby utrzymywali i kierowali swych poddanych w wykonywaniu ich obowiązków. Gdyby zaś upomniani nie dokonali wizytacji, albo nie naprawili braków przez okres sześciu miesięcy, wtedy ci sami biskupi - również jako delegaci Stolicy Apostolskiej - mogą sami dokonać wizytacji tych zakonników i przeprowadzić naprawę, tak jak mogli to uczynić przełożeni zakonni, stosownie do postanowień reguł zakonnych, zgoła bez wpływu i bez względu na jakiekolwiek odwołania, przywileje i wyłączenia.

Kanon 9
Ponieważ liczne środki zaradcze ustanowione wcześniej przez różne sobory, zarówno Laterański, jak i Lyoński oraz w Vienne, przeciwko nadużyciu przewrotnych poborców jałmużny, w miarę, upływu czasu stały się nieużyteczne, a nawet codziennie widać taki wzrost ich niegodziwości z wielkim zgorszeniem i narzekaniem wszystkich wiernych, że nie wydaje się jakoby pozostała jeszcze jakakolwiek choćby nadzieja na poprawę z ich strony, święty sobór postanawia, aby odtąd w całym chrześcijaństwie nazwa oraz działalność tych poborców zostały zgoła zniesione, a także aby nikogo już nie dopuszczano w żadnej mierze do wykonywania tego rodzaju urzędu, bez względu na przywileje, udzielone jakimkolwiek kościołom, klasztorom, szpitalom, miejscom pobożnym, a także jakimkolwiek osobom, niezależnie od stopnia, stanu i godności, przyznane w dowolny sposób, a także na zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów. Święty sobór postanawia, że odpusty albo inne łaski duchowe, których nie można przy tej okazji pozbawić wiernych chrześcijan, będą odtąd w odpowiednim czasie ogłaszane ludowi przez ordynariuszy miejsc przy udziale dwóch przedstawicieli kapituły. Biskupi mają także możność uczciwego zbierania jałmużny oraz darów, wynikających z chrześcijańskiej miłości, które zostaną przed nimi złożone bez przyjmowania za to żadnej zapłaty. Wszyscy więc mogą zrozumieć, że te niebiańskie skarby Kościoła służą wypełnianiu pobożności, a nie zdobywaniu zysków.

III. Dekret zapowiadający przyszłą sesję
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, postanawia i zarządza, że najbliższa sesja odbędzie się i zostanie odprawiona w czwartek po oktawie święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, czyli najbliższego 17 września. Święty sobór dodaje zaś, że w przyszłości wspomniany termin, a także ustalenie terminu każdej kolejnej sesji będzie mógł i będzie władny swobodnie skracać, albo rozszerzać, stosownie do swej oceny i uznania, tak jak tego będą wymagać sprawy soborowe, również podczas zgromadzenia generalnego.

DOKUMENTY PO SESJI 21 (piątej za Piusa IV)

I. Trzynaście pytań do teologów mniejszych o ofierze mszy
(niedziela 19 lipca 1562)
1. Czy msza jest tylko pamiątką ofiary dokonanej w czasie wieczerzy, a nie prawdziwą ofiarą?
2. Czy ofiara dokonana w czasie wieczerzy uchyla ofiarę mszy?
3. Czy słowami: To czyńcie na moją pamiątkę Chrystus zarządził, aby apostołowie ofiarowali Jego ciało i krew we mszy?
4. Czy ofiara dokonująca się w czasie mszy, pomaga tylko uczestnikowi, nie może zaś być składana za innych, zarówno żywych, jak i zmarłych, ani za ich grzechy, zadośćuczynienia i inne potrzeby?
5. Czy msze prywatne, w których uczestniczy sam kapłan i nikt inny, są niedopuszczalne i należy je znieść?
6. Czy to, że we mszy dodaje się wody do wina, jest sprzeczne z ustanowieniem Chrystusa?
7. Czy kanon mszy zawiera błędy i czy go należy znieść?
8. Czy obrzęd Kościoła rzymskiego, w którym słowa konsekracji wypowiada się skrycie i przyciszonym głosem należy potępić?
9. Czy msza powinna być odprawiana jedynie w języku ojczystym, który rozumieją wszyscy?
10. Czy jest nadużyciem przypisywanie pewnych mszy pewnym świętym?
11. Czy ceremonie, szaty i znaki zewnętrzne, których używa Kościół w czasie odprawiania mszy należy znieść?
12. Czy Chrystus mistycznie został za nas ofiarowany tak samo, jak jest nam dawany do spożycia?
13. Czy msza jest tylko ofiarą uwielbienia i dziękczynienia, czy także ofiarą przebłagalną, zarówno za żywych, jak i za zmarłych?

II. Dwa pytania o dopuszczeniu komunii pod dwiema postaciami, itd. przedłożone ojcom (sobota 22 sierpnia 1562)
1. Czy prośba o komunię pod dwiema postaciami w imieniu jego cesarskiej Mości dla Świętego Imperium Rzymskiego i całych Niemiec, dla królestwa Węgier i Czech, arcyksięstwa Austrii i wszystkich innych prowincji posiadłości jego cesarskiej Mości, ma zostać przyznana przez święty sobór na poniższych warunkach:
Po pierwsze, żeby chcący udzielać komunii pod dwiema postaciami we wszystkim innym, zarówno w odniesieniu do tego sakramentu, jak i pozostałych, w każdej materii dotyczącej wiary, doktryny i obrzędu zgodzili się w sercu i wyznali ustami wraz ze wszystkim, co przyjął święty Kościół rzymski oraz wszystkie dekrety tego świętego soboru, zarówno ogłoszone, jak i te, które będą ogłoszone, wiernie przyjęli i zachowywali.
Po drugie, żeby pasterze i kaznodzieje wspomnianych narodów wierzyli i nauczali wypróbowanego i długo zachowywanego zwyczaju w Kościele, mianowicie udzielania komunii pod jedną postacią, że nie jest obcy Bożemu prawu, a nawet godny pochwały i jako prawo zachowywany, o ile Kościół nie postanowi inaczej. Dlatego z uporem myślących inaczej należy uznać za heretyków. Nikomu innemu nie udzieli się komunii pod dwiema postaciami, jak tylko tym, którzy uwierzyli w tę prawdę i ją wyznali.
Po trzecie, że naszemu świątobliwemu papieżowi jako prawomocnemu biskupowi i pasterzowi Kościoła powszechnego winni okazywać wiernie i szczerze, jako czcigodni synowie, wszelkie posłuszeństwo i poszanowanie.
Po czwarte, żeby arcybiskupom, biskupom i innym swoim przełożonym podobnie okazywali należne im posłuszeństwo i poszanowanie.
Po piąte, że używanie kielicha jest dozwolone tylko dla tych, którzy żałowali i wyspowiadali się zgodnie ze zwyczajem Kościoła katolickiego. Ponadto, żeby ordynariusze gorliwie i z wszelką ostrożnością zadbali, aby w rozdzielaniu krwi nie doszło do jakiegoś świętokradztwa lub profanacji. Tym wszystkim obciążone jest ich sumienie.
2. Czy należy udzielić pełnomocnictwa arcybiskupom i biskupom wspomnianych miejsc, aby każdy z nich jako delegat Stolicy Apostolskiej mógł powierzać duszpasterzom kościołów w ramach swojej diecezji, żeby wyłącznie we wspomnianych kościołach udzielali proszącym komunii pod dwiema postaciami na powyżej podanych warunkach.

SESJA 22 (szósta za Piusa IV) (czwartek 17 września 1562)

I. Nauka i kanony o Najświętszej ofierze mszy świętej

[I/A. Nauka o mszy świętej]
[Wstęp]
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, w celu przechowania w świętym Kościele katolickim dawnej, całej i w pełni doskonałej wiary i nauki o wielkiej tajemnicy Eucharystii, oraz zachowania jej w czystości, po odrzuceniu błędów i herezji, pouczony o niej światłem Ducha Świętego, jako prawdziwej i wyjątkowej ofierze, naucza, oświadcza i poleca przepowiadać wiernemu ludowi, co następuje:

Rozdział l
[a]
Ponieważ we wcześniejszym Przymierzu (jak świadczy Apostoł Paweł) z powodu bezsilności kapłaństwa lewickiego brakowało wypełnienia, należało (za zrządzeniem Boga, Ojca miłosierdzia) wzbudzić innego kapłana na wzór Melchizedecha, Pana naszego Jezusa Chrystusa, który mógł wypełnić i doprowadzić do doskonałości wszystkich potrzebujących uświęcenia, [b] On to, nasz Bóg i Pan, choć tylko raz miał złożyć siebie w ofierze Bogu Ojcu, umierając na ołtarzu krzyża, dla osiągnięcia w ten sposób wiecznego odkupienia - ponieważ jednak Jego kapłaństwo nie miało ustać przez śmierć - podczas Ostatniej Wieczerzy, „tej nocy, której był wydany”, żeby pozostawić Kościołowi, swojej umiłowanej Oblubienicy, ofiarę, widzialną (jak domaga się ludzka natura), która by przedstawiała raz dokonaną na krzyżu ofiarę krwawą i utrwalała jej pamiątkę po wszystkie wieki oraz udzielała jej zbawczej mocy odpuszczania grzechów, które codziennie popełniamy, ogłaszając się kapłanem ustanowionym na wieki na wzór Melchizedeka, złożył w ofierze Bogu Ojcu swoje ciało i krew pod postaciami chleba i wina, i pod ich znakami podał apostołom (których wówczas ustanowił kapłanami Nowego Przymierza), aby przyjęli, i nakazał im oraz ich następcom w kapłaństwie składać ofiarę, mówiąc: „To czyńcie na moją pamiątkę” itd., jak Kościół katolicki zawsze rozumiał i nauczał, [c] Albowiem odprawiwszy Starą Paschę”, którą cały [lud] synów Izraela ofiarowywał na pamiątkę wyjścia z Egiptu, ustanowił Nową Paschę, by Kościół za pośrednictwem kapłanów ofiarowywał Go pod widzialnymi znakami na pamiątkę Jego przejścia z tego świata do Ojca, gdy odkupił nas przez przelanie swojej Krwi, uwolnił spod panowania ciemności i przeniósł do swego królestwa, [d] Jest to owa ofiara czysta, której nie może splamić żadna niegodziwość i nieprawość ofiarujących; którą Pan zapowiedział przez Malachiasza, że w każdym miejscu będzie składana ofiara czysta Jego imieniu, a będzie ono wielkie pośród narodów; na którą wyraźnie wskazuje Apostoł Paweł pisząc do Koryntian, gdy mówi, że splamieni uczestnictwem w stole demonów, nie mogą uczestniczyć w stole Pańskim, w obu wypadkach przez stół rozumiejąc ołtarz, [e] Jest to wreszcie ofiara, na którą w czasach natury i Prawa wskazywały różne wizerunki ofiar, skoro obejmuje wszystkie dobra przez nie oznaczane, jako ich wszystkich wypełnienie i udoskonalenie.

Rozdział 2
[a]
W tej Bożej ofierze, dokonującej się we mszy, jest obecny i w sposób bezkrwawy ofiarowany ten sam Chrystus, który na ołtarzu krzyża raz ofiarował samego siebie w sposób krwawy. Dlatego święty sobór naucza, że ofiara ta rzeczywiście jest przebłagalna i przez nią - jeśli przystępujemy do Boga ze szczerym sercem i prawdziwą wiarą, z bojaźnią i czcią, skruszeni i pokutujący - „otrzymujemy miłosierdzie i znajdujemy łaskę w stosownej pomocy”. [b] Pan przebłagany tą ofiarą, udzielając łaski i daru pokuty, odpuszcza przestępstwa i grzechy, nawet olbrzymie. Jedna jest bowiem i ta sama żertwa ofiarna, ten sam teraz składający przez posługę kapłanów ofiarę, który wtedy złożył samego siebie w ofierze na krzyżu, tylko sposób ofiarowania różny, [c] Owoce ofiary (tej krwawej) otrzymuje się przeobficie przez tę niekrwawą, która w żaden sposób nie umniejsza tamtej. Stąd słusznie składa się ją nie tylko za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby żyjących wiernych, ale zgodnie z tradycją apostołów, również za zmarłych w Chrystusie, jeszcze nie w pełni oczyszczonych.

Rozdział 3
Chociaż Kościół zwykł niekiedy odprawiać niektóre msze ku czci i wspomnieniu świętych, to jednak naucza, że nie im składa się ofiarę, ale wyłącznie Bogu, który uwieńczył ich chwałą. Stąd kapłan nie mówi: „Składam ci w ofierze Piotrze i Pawle”, ale dziękując Bogu za ich zwycięstwa, prosi ich o opiekę, „aby raczyli wstawiać się za nami w niebie ci, których wspomnienie obchodzimy na ziemi”.

Rozdział 4
Ponieważ rzeczy święte przystoi święcie sprawować, a ofiara [mszy] jest ze wszystkich najświętsza, Kościół katolicki przed wielu wiekami ustanowił święty kanon, tak dalece wolny od wszelkiego błędu, że nie zawiera niczego, co by jak najbardziej nie tchnęło świętością i pobożnością i nie wznosiło ku Bogu umysłów ludzi składających Ofiarę. Składa się on bowiem zarówno ze słów Pana, jak i tradycji apostołów oraz nabożnych stwierdzeń świętych biskupów.

Rozdział 5
Ponieważ taka jest natura ludzka, że nie może łatwo wznosić się do rozważania spraw Bożych bez pomocy rzeczy zewnętrznych, święta Matka Kościół ustanowił pewne formy obrzędu, żeby niektóre słowa mszy odmawiano po cichu, a inne głośniej; podobnie stosował święte czynności, jak mistyczne błogosławieństwa, światła, okadzenia, szaty i różne inne podobne rzeczy z nauki i tradycji apostolskiej, które podkreślały majestat tak wielkiej ofiary, a widzialne znaki religijnej pobożności pobudzały umysły wiernych do kontemplacji wzniosłych rzeczywistości w niej ukrytych.

Rozdział 6
Święty sobór życzyłby sobie, aby wierni obecni na każdej mszy przyjmowali Komunię nie tylko duchowym pragnieniem, ale także sakramentalnym przyjęciem Eucharystii, a dzięki temu przypadł im obfitszy owoc Najświętszej ofiary; jednakże, jeśli nie zawsze tak się dzieje, święty sobór nie potępia jako prywatnych i niedozwolonych mszy, w których jedynie kapłan przyjmuje sakramentalną Komunię, ale potwierdza je, a nawet poleca. Gdyż także te msze należy uważać prawdziwie jako wspólne, częściowo dlatego, że lud przyjmuje na nich Komunię duchowo, częściowo zaś dlatego, że publiczny szafarz Kościoła sprawuje je nie tylko za siebie, ale za wszystkich wierzących przynależących do Ciała Chrystusa.

Rozdział 7
Następnie, święty sobór upomina, że Kościół nakazał kapłanom, by dodawali wody do wina w ofiarowaniu kielicha, zarówno dlatego, że wierzy się, iż uczynił tak Chrystus Pan, jak i dlatego, że z Jego boku razem z krwią wypłynęła woda, i to domieszanie przypomina tę tajemnicę. A ponieważ w Apokalipsie św. Jana ludy są nazwane wodą, wyraża to zjednoczenie wiernego ludu z Chrystusem Głową.

Rozdział 8
Chociaż msza zawiera w sobie wielką naukę dla wiernych, to jednak ojcowie nie uznali za rzecz pożyteczną, aby wszędzie sprawować ją w języku rodzimym. Dlatego zachowując wszędzie w każdym Kościele starożytny i przez Kościół rzymski, matkę i nauczycielkę wszystkich kościołów, zatwierdzony obrzęd - aby owce Chrystusa nie czuły głodu, ani dzieci nie prosiły o chleb, i nie było nikogo, kto by im go połamał - święty sobór nakazuje pasterzom i wszystkim sprawującym opiekę nad duszami, aby często w czasie odprawiania mszy - sami lub przez kogoś innego - wyjaśniali niektóre teksty czytane podczas mszy i zwłaszcza w niedziele i święta wyjaśniali między innymi jakąś tajemnicę Najświętszej ofiary.

Rozdział 9
Ponieważ przeciwko tej dawnej wierze, opartej na świętej Ewangelii, na tradycjach apostołów i nauczaniu świętych ojców, rozsiano obecnie wiele błędów, i wielu naucza i roztrząsa przeróżnych rzeczy, święty sobór, po wielu głębokich i dojrzałych dyskusjach nad tymi sprawami, za jednomyślną zgodą wszystkich ojców, postanowił z pomocą poniższych kanonów potępić i wyplenić z Kościoła świętego wszystko, co sprzeciwia się tej najczystszej wierze i świętej nauce.

I/B. Kanony o Najświętszej ofierze mszy świętej
1.
Gdyby ktoś mówił, że we mszy nie składa się Bogu prawdziwej i właściwej ofiary; albo że składanie ofiary nie jest niczym innym niż dawaniem nam Chrystusa do spożycia - niech będzie wyklęty
2. Gdyby ktoś mówił, że słowami: „To czyńcie na moją pamiątkę” Chrystus nie ustanowił apostołów kapłanami lub nie polecił, by oni oraz inni kapłani składali w ofierze Jego ciało i krew - niech będzie wyklęty.
3. Gdyby ktoś mówił, że msza jest tylko ofiarą pochwalną i dziękczynną lub jedynie pamiątką ofiary złożonej na krzyżu, a nie przebłagalną; albo że pomaga wyłącznie przyjmującemu [Komunię] i nie powinna być składana za żywych i umarłych, za grzechy, kary, zadośćuczynienia ani w innych potrzebach - niech będzie wyklęty.
4. Gdyby ktoś mówił, że ofiara mszy jest bluźnierstwem przeciw najświętszej ofierze Chrystusa złożonej na krzyżu, albo że ją umniejsza - niech będzie wyklęty.
5. Gdyby ktoś mówił, że oszustwem jest odprawiać msze ku czci świętych, i dla uzyskania ich wstawiennictwa u Boga, jak czyni Kościół – niech będzie wyklęty.
6. Gdyby ktoś mówił, że kanon mszy zawiera błędy i dlatego należy go znieść - niech będzie wyklęty.
7. Gdyby ktoś mówił, że obrzędy, szaty i znaki zewnętrzne, których używa przy sprawowaniu mszy Kościół katolicki, są bardziej podnietą do bezbożności niż pełnieniem pobożności - niech będzie wyklęty.
8. Gdyby ktoś mówił, że msze, podczas których tylko kapłan przyjmuje Komunię sakramentalnie, są niedozwolone i dlatego należy je znieść - niech będzie wyklęty.
9. Gdyby ktoś mówił, że obrządek Kościoła rzymskiego, w którym część kanonu i słowa konsekracji wymawia się po cichu, należy potępić; albo że mszę należy odprawiać wyłącznie w języku rodzimym; albo że nie należy dodawać wody do wina w ofiarowaniu kielicha, ponieważ jest to przeciwne ustanowieniu Chrystusa - niech będzie wyklęty.

II. Dekret o tym, co należy zachować a czego unikać podczas odprawiania mszy
[1]
Z jak wielką troską powinno się sprawować Najświętszą ofiarę mszy, z wszelką czcią religijną i uszanowaniem, można najłatwiej stwierdzić, gdy się pomyśli, że w Piśmie Świętym ten, kto niedbale sprawuje dzieło Boże, zwany jest przeklętym. Skoro więc koniecznie stwierdzamy, że żadne inne dzieło nie może być uznane przez wiernych chrześcijan za bardziej święte i Boże, jak ta budząca lęk Tajemnica, w której owa ożywiająca Hostia, przez którą zostaliśmy pojednani z Bogiem Ojcem, jest codziennie ofiarowywana przez kapłanów na ołtarzu, to ponadto jest jasne, że należy dołożyć wszelkich starań i dokładności, aby ta Ofiara była składana z największą możliwą wewnętrzną prawością i czystością serca, a także z wyrazami zewnętrznej pobożności i szacunku. [2] Skoro zatem widać, że wkradło się już wiele problemów dalekich od godności tak wielkiej Ofiary, czy to wskutek występków naszych czasów, czy też z powodu niedbałości i niegodziwości ludzi, aby odnowić należną chwale Bożej cześć i uwielbienie, a także dla zbudowania wiernego ludu, święty sobór postanawia, że biskupi ordynariusze mają zakazać, a także będą się pilnie starać i dążyć, aby zwalczyć to wszystko, co wiedzie do chciwości, bałwochwalstwa, a także do braku czci, który nie daje się oddzielić od bezbożności albo do przesądu, pozoru prawdziwej pobożności.
[3] Ponadto, skoro wiele kwestii można ująć w kilku słowach, po pierwsze w tym, co dotyczy chciwości, najściślej mają być zakazane wszelkie rodzaje warunków wypłacania należności, układy i inne ustalenia podejmowane za odprawianie pierwszych mszy, jak również niestosowne i wymuszone pobieranie jałmużny, które nie jest prośbą o jej udzielenie, a także inne tego rodzaju sprawy, które niewiele się różnią od symonii, a przynajmniej od niegodziwego zysku.
[4] Następnie, aby uniknąć lekceważenia, poszczególni biskupi wydadzą w swoich diecezjach zakaz, że żadnemu obcemu i nieznanemu kapłanowi nie wolno odprawiać mszy. [5] Prócz tego nie pozwolą, aby publiczni i uporczywi przestępcy mogli służyć przy świętym ołtarzu albo brać udział w świętych czynnościach, ani na to, by świętą ofiarę składali (jacykolwiek duchowni diecezjalni i zakonni) w prywatnych domach oraz w ogóle poza kościołami i oratoriami przeznaczonymi wyłącznie do kultu Bożego, a wyznaczonymi i wizytowanymi przez ordynariuszy oraz zanim majacy brać udział w liturgii, nie okażą przez stosowny wygląd, że oprócz obecności ciałem będą również obecni umysłem oraz pobożnym uczuciem serca. [6] Z kościołów będą usunięte takie rodzaje muzyki, w których tkwi domieszka czegoś swawolnego albo nieczystego, czy to wykonywanej na organach, czy też śpiewanej, jak również wszelkie świeckie sprawy, próżne, a więc bezbożne spotkania, przechadzki, hałasy, krzyki, aby Dom Boży był naprawdę (i mógł być nazwany) domem, modlitwy.
[7] W końcu, aby wykluczyć wszelkie zabobony, biskupi będą pilnować, za pomocą zarządzeń i ogłaszania kar, aby kapłani nie odprawiali mszy o innych godzinach niż należy, a także aby podczas sprawowania mszy nie stosowali innych obrzędów albo ceremonii oraz modlitw prócz tych, które są w Kościele uznane i przyjęte w częstym i chwalebnym użyciu. [8]Zupełnie zaś usuną z Kościoła [obyczaje] związane z określoną liczbą mszy lub świec, co wiąże się bardziej z przesądem niż z prawdziwą pobożnością. Będą też nauczać lud tego, jakie są tak cenne owoce tej najświętszej ofiary z nieba, i w jaki sposób można je najlepiej uzyskać. [9] Ponadto będą upominać lud, aby często przybywał do swych kościołów parafialnych, przynajmniej w niedziele i większe święta. [10] Wszystko zatem, co tutaj zostało pokrótce wyliczone, biskupi ordynariusze przedstawią w taki sposób we wszystkich miejscach; nie tylko te zasady, ale także wszystko to, co będą uważać, że do tych spraw przynależy. Na mocy władzy udzielonej im przez święty sobór (także jako delegaci Stolicy Apostolskiej) będą wydawać zakazy, polecenia, dokonywać poprawy, stanowić, a także skłonią wierny lud do nienaruszonego zachowywania tego wszystkiego z pomocą cenzur kościelnych i innych kar, które wedle swojej woli ustanowią, bez względu na jakiekolwiek przywileje, wyłączenia, odwołania i zwyczaje.

III. Dekret o reformie
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej, aby kontynuować dzieło odnowy, podczas obecnej sesji postanowił przyjąć następujące postawienia.

Kanon l
Nic tak bardzo nie pobudza wiernych do pobożności i do czci Bożej jak życie i przykład tych, którzy poświęcili się służbie Bożej. Skoro bowiem są widoczni na wysokim miejscu, oddaleni od spraw świeckich, to inni patrzą na nich jak w zwierciadło, i biorą z nich wzór do naśladowania. Dlatego wszystkim duchownym, których Bóg wezwał do służby swojej przystoi, aby swe życie i obyczaje tak ułożyli, aby w stroju, ruchach, w postępowaniu, w słowach i we wszystkich innych sprawach panowała u nich tylko powaga, umiar i głęboka pobożność. Niech pilnie unikają takich błędów, które są lekkie u innych, ale dla nich byłyby bardzo poważne, zaś ich postępowanie niech wzbudza powszechny szacunek. Skoro więc pilniej należy przestrzegać tego, co w Kościele Bożym jest bardziej pożyteczne i piękniejsze, dlatego święty sobór postanawia, że w przyszłości należy zachowywać to wszystko, co już w innych miejscach było wielokrotnie i zbawiennie postanowione przez papieży i święte sobory o życiu duchownych, o ich uczciwości, stroju i wiedzy, a także w kwestiach zbytku, ucztowania, tańców, o hazardzie, zabawach oraz wszelkich wykroczeniach, jak również o konieczności unikania świeckich zajęć, z zachowaniem tych samych - albo większych - kar nakładanych wedle osądu biskupów ordynariuszy. Żadne odwołania nie będą powodować zawieszenia wykonania decyzji dotyczących poprawy obyczajów. Gdyby zaś okazało się, że którekolwiek z powyższych rozporządzeń popadło w zapomnienie, wtedy powinno być jak najszybciej przywrócone do użycia, oraz przez wszystkich dokładnie winno być zachowywane, bez względu na jakiekolwiek zwyczaje, aby winni zaniedbania poprawy u swych poddanych nie musieli ponieść kar nałożonych od karzącego Boga.

Kanon 2
Ktokolwiek odtąd ma być przyjęty do kościoła katedralnego, ten się powinien nie tylko wyróżniać urodzeniem, wiekiem, obyczajami, życiem i innymi cechami, wymaganymi przez święte kanony, ale także powinien być wyświęcony, co najmniej przed sześcioma miesiącami. Sprawozdanie, dotyczące tych kwestii (gdyby kandydat wcale nie był znany albo dopiero od niedawna był znany w kurii rzymskiej), będą składać legaci Stolicy Apostolskiej albo nuncjusze prowincji czy też jego ordynariusz, a w razie braku ordynariusza, najbliższy ordynariusz. Kandydat taki powinien, oprócz powyższych warunków, posiadać wiedzę odpowiednią do wypełniania niezbędnych obowiązków, związanych z jego funkcją. Dlatego albo powinien wcześniej być zasłużenie promowany na magistra, doktora lub licencjata świętej teologii bądź prawa kanonicznego na uniwersytecie, albo powinien wykazać się publicznym świadectwem jakiejś akademii, iż jest odpowiednią osobą do nauczania innych. Gdyby zaś był zakonnikiem, wtedy podobne poświadczenie winien posiadać od swoich przełożonych. Wszystkie zaś wymienione wyżej osoby, które powinny wydać sprawozdanie albo poświadczenie, powinny tego dopełnić solidnie i bezpłatnie, a w przeciwnym wypadku niech wiedzą, że poważnie obciążają swoje sumienia, oraz że będą ukarani przez Boga i swych przełożonych.

Kanon 3
Biskupi (również jako delegaci apostolscy) będą mogli dokonać podziału w formie przydziałów, a także rozdzielić je z trzeciej części dochodów i zysków pochodzących z dowolnych godności, godności urzędowych i urzędów w kościołach katedralnych albo kolegiackich. Mianowicie osoby otrzymujące te przydziały, gdy pewnego wyznaczonego dnia nie wypełnią osobiście przynależnych im posług (wyznaczonych przez biskupa, w sposób przez niego określony), wtedy utracą dochody za ten dzień, a także nie będą ich w żaden sposób posiadać, ale wedle woli biskupa środki te zostaną przekazane w miarę potrzeb na utrzymanie kościoła albo jakiegoś innego pobożnego miejsca. W miarę zaś narastającego uporu przeciwko tym osobom zostanie wszczęte postępowanie wedle postanowień świętych kanonów. Gdyby zaś niektóre z wyżej wymienionych godności w kościołach katedralnych albo kolegiackich, na mocy prawa czy też zwyczaju nie obejmowały jurysdykcji, zarządu ani urzędu, ale obejmowały jedynie działalność duszpasterską poza miastem, na terenie diecezji, którą dobrowolnie podejmują posiadacze tych godności, wtedy w tym czasie, gdy przebywają i pełnią posługę w kościołach związanych z pracą duszpasterską, mają być traktowani jakby byli obecni i biorący udział w czynnościach duchownych w kościołach katedralnych i kolegiackich. Powyższe zasady należy uważać za dotyczące jedynie tych kościołów, w których na mocy żadnego obyczaju ani postanowienia, osoby posiadające wymienione godności, nie podejmujące duszpasterstwa, nie tracą niczego z trzeciej części wspomnianych przychodów i zysków, bez względu na jakiekolwiek zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów, wyłączenia i postanowienia, nawet potwierdzone przysięgami i mocą jakiegokolwiek autorytetu.

Kanon 4
Gdyby ktoś posiadał jakiś urząd duchowny w kościele katedralnym, kolegiacie, diecezjalnym albo zakonnym, ale nie zostałby wyświęcony przynajmniej na stopień subdiakona, wtedy nie będzie posiadać prawa głosu na kapitule w tym kościele, nawet gdyby było mu ono swobodnie udzielone. Osoby zaś posiadające albo te, które będą w przyszłości posiadać godności, stanowiska urzędowe, urzędy, prebendy, udziały oraz jakiekolwiek inne beneficja we wspomnianych kościołach, do których przywiązane są różne obowiązki, a mianowicie odczytywanie albo śpiewanie mszy, ewangelii, epistoł, niezależnie od posiadanych przywilejów, wyłączeń, uprawnień i szlacheckiego pochodzenia, powinni w okresie jednego roku przyjąć wymagane święcenia, jeśli ustaną słuszne przeszkody. W przeciwnym zaś wypadku będą podlegać karom określonym w konstytucji Soboru w Vienne, która rozpoczyna się od słów: W celu nakłonienia, aktora zostaje odnowiona przez święty sobór mocą niniejszego dekretu. Biskupi zaś winni ich skłonić, aby osobiście wykonywali wymienione czynności w wyznaczone dni, a także wszystkie inne obowiązki, do których są zobowiązani, w zakresie kultu Bożego, pod groźbą wymienionych oraz innych cięższych kar, które mogą być nałożone wedle osądu biskupów. W przyszłości zaś nie wolno wyznaczać nikogo innego, jak tylko te osoby, które dały się dobrze poznać, co do wieku i innych zdolności. Inaczej zaś uczynione wyznaczenie będzie nieważne.

Kanon 5
Sprawy dyspens, udzielanych mocą jakiegokolwiek autorytetu, jeżeli mają być przyznawane poza kurią rzymską, będą przekazywane ordynariuszom wnioskodawcy. Natomiast te dyspensy, które są udzielane jako przywileje, nie będą skuteczne, zanim ci sami ordynariusze, jako delegaci apostolscy, choćby ogólnie i poza drogą sądową nie stwierdzą, że prośby te nie podlegają wadzie wyłudzenia albo zafałszowania.

Kanon 6
W kwestii zmian ostatniej woli, co powinno się czynić wyłącznie dla słusznej i koniecznej przyczyny, biskupi jako delegaci Stolicy Apostolskiej, zanim taka zmiana zostanie dokonana, mają stwierdzić ogólnie i poza drogą sądową, że w prośbach nie zostało zawarte nic z przemilczeniem prawdy albo z podaniem fałszu.

Kanon 7
Legaci i nuncjusze apostolscy, patriarchowie i prymasi oraz metropolici, w sprawie odwołań składanych do nich w jakichkolwiek sprawach, czy to w przyjmowaniu odwołań, czy też w wydawaniu zakazów po odwołaniu, mają zachowywać formę i brzmienie świętych konstytucji, a zwłaszcza konstytucji [papieża] Innocentego IV, która rozpoczyna się od słowa: Rzymski. Wbrew temu postanowieniu nie będą stać na przeszkodzie żadne zwyczaje, nawet gdyby obowiązywały od niepamiętnych czasów, ani również żadne zasady prowadzenia postępowania i przywileje udzielone w przeciwnym sensie. Wszelkie odmienne zakazy, procesy i ich skutki będą nieważne mocą samego prawa.

Kanon 8
Biskupi, również jako delegaci Stolicy Apostolskiej, w sprawach przewidzianych prawem, będą wykonawcami wszelkich pobożnych rozporządzeń, zarówno zawartych w testamentach, jak również pomiędzy żywymi, a także będą posiadali prawo wizytowania szpitali, wszelkich kolegiów, a także świeckich bractw, nawet gdy są nazywane szkołami albo wszelkimi innymi nazwami, za wyjątkiem tych, które pozostają pod bezpośrednią opieką królów, chyba że za ich zgodą. Ponadto biskupi będą rozpoznawać i wypełniać decyzje dotyczące jałmużny, banków pobożnych albo dobroczynności oraz wszystkich innych miejsc pobożnych, niezależnie od tego jak są nazywane, na mocy swego urzędu, wedle postanowień świętych kanonów, nawet gdyby troska o wspomniane miejsca należała do świeckich, a także gdyby te miejsca pobożne były umocnione przywilejem wyłączenia, oraz dotyczące wszystkich innych instytucji, które zostały ustanowione dla sprawowania kultu Bożego, w trosce o zbawienie dusz albo o utrzymanie ubogich, bez względu na jakiekolwiek zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów, a także przywileje i postanowienia.

Kanon 9
Zarządcy (zarówno duchowni, jak i świeccy) majątku jakiegokolwiek kościoła, również katedralnego, szpitala, bractwa, jałmużny, banku pobożnego i wszelkich innych miejsc pobożnych mają obowiązek corocznie zdać ordynariuszowi sprawozdanie z wykonywanego zarządu, niezależnie od wszelkich przeciwnych zwyczajów i przywilejów, chyba że w ustanowieniu i założeniu takiego kościoła albo majątku byłoby wyraźnie zarządzone inaczej. Gdy zaś na mocy zwyczaju albo przywileju, czy też na podstawie decyzji, dotyczących utworzenia jakiegoś miejsca, sprawozdanie należy przekazać innym osobom, w tym celu wyznaczonym, wtedy ordynariusz powinien być także dołączony do ich grona, bez względu na przeciwne zwolnienia udzielone wspomnianym administratorom.

Kanon 10
Ponieważ z braku biegłości pisarzy powstają liczne szkody oraz rodzi się okazja do wielu sporów, biskup (również jako delegat Stolicy Apostolskiej) może zakazać notariuszom, na stałe albo czasowo, wykonywania wszelkich czynności w procesach, sporach i sprawach kościelnych oraz duchowych, nawet gdyby byli powołani na mocy autorytetu apostolskiego, cesarskiego albo królewskiego, po sprawdzeniu ich kompetencji, gdy stwierdzi, że nie są odpowiedni, albo że dopuścili się jakichkolwiek uchybień w zakresie swych obowiązków, a żadne odwołanie z ich strony nie spowoduje zawieszenia zakazu biskupa ordynariusza.

Kanon 11
Gdyby jakiegoś duchownego albo świeckiego, niezależnie od tego jaką by się szczycił godnością, choćby nawet cesarską bądź królewską, tak dalece opanowała chciwość, korzeń wszelkiego zła, że dopuściłby się przejąć na własny użytek i przywłaszczyć sobie beneficjum jakiegoś kościoła diecezjalnego, czy zakonnego albo jurysdykcję nad bankiem pobożnym, albo nad jakimiś innymi pobożnymi miejscami, a także dobra, czynsze i prawa, również feudalne i wynikające z dzierżawy, owoce, zyski lub jakiekolwiek niestałe dochody, które zwykle są przeznaczane na potrzeby pełniących tam posługę i ubogich, osobiście czy też za pośrednictwem innych osób, siłą albo na drodze zastraszenia, a także za pomocą podstawionych osób, duchownych lub świeckich, albo w jakikolwiek inny sposób, czy też pod jakimkolwiek pozorem, albo gdyby pozwolił sobie przeszkodzić, aby korzystali z nich ci, którym jest to należne na mocy prawa, wtedy będzie podlegał wykluczeniu z Kościoła na tak długo, dopóki w całości nie zwróci kościołowi i jego administratorowi czy też beneficjentowi jurysdykcji, dóbr, rzeczy, praw, owoców i dochodów, które zajął przemocą, albo które do niego trafiły w jakikolwiek sposób, nawet na drodze darowania podstawionej osobie, a następnie dopóki nie uzyska darowania winy od papieża. Gdyby zaś był patronem tego kościoła, wtedy oprócz powyższych kar, zostanie również mocą samego czynu pozbawiony prawa patronatu. Natomiast duchowny, który dopuściłby się albo wyraziłby zgodę na tego rodzaju haniebne oszustwo i przywłaszczenie, będzie podlegać tym samym karom, a także zostanie pozbawiony wszelkich beneficjów, oraz będzie niezdolny do otrzymania jakichkolwiek innych beneficjów, jak również wedle woli swego ordynariusza zostanie zawieszony w pełnieniu czynności duchownych, wynikających ze swych święceń, nawet na okres już po całkowitym zadośćuczynieniu i darowaniu przestępstwa.

IV. Dekret w sprawie prośby o udzielenie prawa do kielicha
[1]
Ten sam święty sobór podczas poprzedniej sesji zastrzegł sobie rozpatrzenie i podjęcie w innym czasie, gdy będzie ku temu stosowna okazja, decyzji w sprawie dwóch pytań lub zdań, których dotąd nie przedyskutowano, a mianowicie: „Czy powody, dla których święty Kościół katolicki postanowił, aby świeccy i kapłani nie odprawiający [mszy] przyjmowali komunię tylko pod postacią chleba, są takie, by nikomu nie pozwolić na używanie kielicha?” oraz: „Czy, jeśli z uczciwych i zgodnych z miłością chrześcijańską powodów wydaje się, że trzeba komuś, narodowi bądź królestwu, pozwolić na używanie kielicha, to pod jakimi warunkami należy tego dokonać?” [2] Obecnie sobór postanawia, że w celu jak najlepszego rozpatrzenia postawionych pytań całą sprawę należy przekazać do rozstrzygnięcia naszemu najświątobliwszemu papieżowi, i taką decyzję sobór podejmuje mocą niniejszego dekretu. Papież zaś zgodnie ze swą osobistą wiedzą podejmie taką decyzję, jaką uzna za pożyteczną dla rzeczpospolitej chrześcijańskiej i dla zbawienia osób proszących o używanie kielicha.

V. Dekret w sprawie terminu odprawienia przyszłej sesji
Ponadto święty sobór ustala termin przyszłej sesji na czwartek po oktawie święta Wszystkich Świętych, który to dzień przypadnie 12 listopada. Podczas tej sesji zostanie podana nauka o sakramencie święceń i sakramencie małżeństwa.

DOKUMENTY PO SESJI 22 (szóstej za Piusa IV)

I. Tezy o sakramencie święceń do zbadania przez teologów czy są heretyckie, błędne, schizmatyckie czy skandaliczne i przez sobór godne potępienia
(piątek 18 września 1562)
1. Święcenia nie są sakramentem, ale obrzędem wybierania i ustanawiania szafarzy słowa i sakramentów.
2. Święcenia nie tylko nie są sakramentem, ale są wymysłem ludzkim, wymyślonym przez mężów niedoświadczonych w sprawach kościelnych.
3. Święcenia nie są jednym sakramentem, ani nie ma niższych i średnich święceń jako jakichś stopni w święceniach kapłańskich.
4. Nie istnieje hierarchia kościelna, ale wszyscy chrześcijanie na równi są kapłanami, a tylko dla używania czy sprawowania potrzeba powołania przez władzę i zgody ludu. Kto raz stał się kapłanem, może znowu stać się świeckim.
5. Nie ma w Nowym Testamencie kapłaństwa widzialnego i zewnętrznego, ani jakiejś władzy duchowej do konsekrowania ciała i krwi Pana, bądź do ofiarowania, bądź do uwalniania od grzechów wobec Boga; ale jest tylko powinność głoszenia Ewangelii, i ci, którzy nie głoszą, w ogóle nie są kapłanami.
6. Namaszczenie nie tylko nie jest wymagane przez tradycję przy święceniach, ale jest szkodliwe i godne potępienia, podobnie wszystkie inne ceremonie; święcenia nie udzielają Ducha Świętego, dlatego biskup niestosownie mówi, gdy udziela święceń: Przyjmijcie Ducha Świętego.
7. Biskupi nie są przełożonymi prezbyterów ani nie mają władzy udzielania święceń, lub, jeśli mają, to mają ją wspólnie z prezbyterami, święcenia udzielone przez nich bez zgody ludu są nieważne.

II. Tezy o sakramencie małżeństwa do zbadania przez teologów
(czwartek 4 lutego 1563)
1. Małżeństwo nie jest sakramentem ustanowionym przez Boga, ale wprowadzonym w Kościele przez ludzi, ani nie ma obietnicy łaski.
2. Rodzice mogą unieważnić małżeństwa potajemne; małżeństwa w ten sposób zawarte nie są prawdziwe, należy ustalić, że w przyszłości w Kościele takie będą nieważne.
3. Po odprawieniu żony z powodu nierządu wolno ponownie zawrzeć [małżeństwo], jednakże za życia poprzedniej żony jest błędem rozwodzić się z innego powodu niż nierząd.
4. Chrześcijanom wolno mieć wiele żon; zakaz współżycia małżonków w pewnych okresach roku jest tyrańskim przesądem wypływającym z pogańskiego zabobonu.
5. Małżeństwa nie należy niżej stawiać, ale wyżej niż czystość; Bóg daje małżonkom większą łaskę niż innym.
6. Kapłani zachodni mogą zawrzeć małżeństwo, bez względu na ślub i prawo kościelne; przeciwstawianie się temu, nie jest niczym innym aniżeli potępianiem małżeństwa; wszyscy ci, którzy nie czują, że otrzymali dar czystości, mogą zawierać małżeństwo.
7. Stopnie pokrewieństwa i powinowactwa opisane w Kpł 18 mają być dokładnie zachowane, ani mniej ani więcej.
8. Tylko impotencja i nieświadomość zawarcia małżeństwa rozwiązuje je; ocenianie spraw małżeńskich należy do władzy świeckiej.

[III. Posługa poszczególnych święceń] (wtorek 6 lipca 1563)

III/A. Posługa ostiariusza
[1]
Jako że poczynając od ostiariusza, aż do diakonatu, wiele było w Kościele obowiązków, było potrzeba również wielu ministrów do ich wykonywania, od stróżów świętych bram i strażników, co należało do posługi ostiariusza. [2] Po pierwsze, wytrwale stali oni w drzwiach świątyni, po ich otwarciu, zakazując wstępu niegodnym, czyli niewiernym i ekskomunikowanym. Gdy zaś diakon lub egzorcysta głośno wzywał: Niech wyjdą ci, którzy nie komunikują, pilnowali wyjścia ludzi bezbożnych, aby nikt nieczysty nie znajdował się w kościele. [3] Ponadto do nich należało uderzanie w gongi i dzwony, aby zwoływać wiernych na nabożeństwa w czasie śpiewania psalmów lub Eucharystii; również otwierali księgę dla kaznodziei i uważali, by nic nie zginęło obecnym w kościele. [4] Troszczyli się też, by w domu Bożym wszystko było porządne i pobożne, aby nikt się nie przechadzał, nie żartował czy też siedział lub stał nieprzystojnie. [5] Święty sobór gorąco pragnie, zachęca i nakazuje, by wszystko to, na ile to możliwe, staraniem biskupów zostało w kościele przywrócone. [6] Przede wszystkim zacząć trzeba od tego w dziedzinie kościelnej dyscypliny i zarządzania, aby nie lekceważyć pilnowania drzwi świątyni i sprawowania innych podobnych posług; ćwiczący się w tych skromnych pracach, jeśli coś można uważać za skromne, gdy w jakikolwiek sposób odnosi się do kultu Bożego, będą później wytrwalsi i pobożniejsi wypełniając świętsze obowiązki. [7] Wielce bowiem przystoi dla świetności domu Bożego pobożne i pilne sprawowanie tych obowiązków. Gdy bowiem lud widzi, z jaką troską pilnuje się drzwi świątyni, uczy ich to, jak święty jest dom Boży, jak przejmujące bojaźnią jest to miejsce” i z jaką czcią należy do niego się odnosić. [8] Nie wydaje się bowiem zbyteczna ta posługa w dzisiejszych czasach, kiedy to Żydzi i ekskomunikowani wdzierają się do kościoła i często bezczeszczą świątynię Pańską nieczystymi zwierzętami. [9] Prawdą jest, że wprowadzenie w życie tego wszystkiego w pewnych miejscach może się okazać trudne. Niech więc ostiariusze zajmą się w miejsce tego innymi pożytecznymi dziełami, niech zapisują w księgach, kto w określonym przez Kościół czasie nie przyjął komunii, kto prowadzi grzeszne życie publiczne lub kto zaniedbał w święta udziału w nabożeństwach. Z pomocą takiego katalogu duszpasterz łatwiej będzie się mógł troszczyć o powierzone sobie owieczki. Zatroszczą się też, by cmentarze częściej sprzątać i oczyszczone skrzętnie pilnować.

III/B. Posługa lektora
[1]
Dawniej w kościele lektor miał wiele obowiązków; czytał wobec świętego zgromadzenia księgi Starego Testamentu, jak również ewangelie z ambony, choć bez pozdrowienia ludu. A także pouczenia biskupa lub doktora kościoła. Spełniali obowiązki notariuszy i pisarzy, a gdzie dało się uzbierać biblioteki, byli ich prefektami. Ponadto wygłaszali lekcje oraz błogosławili chleb i nowe owoce. Święty sobór zachęca do przywrócenia tych obowiązków, w sposób jaki poszczególni biskupi uznają za stosowny. [2] Po pierwsze, [lektor] będzie mógł czytać fragmenty Starego Testamentu, ewangelii lub traktatów Ojców Kościoła ku zbudowaniu wiernych w czasie, gdy lud oczekuje na Eucharystię, liturgię godzin lub na kazanie; upływa bowiem sporo czasu od przyjścia ludzi do kościoła do rozpoczęcia nabożeństw. [3] Następnie, gdy uroczyste kazanie jest poza mszą, wprowadzi się odpowiednie czytania z Biblii, aby słuchanie Słowa Bożego umocniło lud, a także by kaznodzieja wyjaśniając jakieś zasady to przede wszystkim miał na uwadze, by lud otrzymał pokarm ze świętych pism. [4] Oprócz tego niech czytają lekcje z proroków, które w niektóre święta czyta się przed epistołą; mogą również czytać lekcje w nocnej liturgii godzin. [5] Niech czytają poprawnie i wyraźnie, jak się to dziś zwykło robić, nie bez przygotowania i z uwagą. Ponadto można powierzyć ich trosce spisy pobożnych donacji i wszelkie dokumenty, które związane są z potrzebami kościoła i przywilejami, lub też z dochodami i nieruchomościami.

III/C. Posługa egzorcysty
[1]
Następny w kolejności jest stopień egzorcysty, który również miał liczne obowiązki, w tym przede wszystkim przepędzanie demonów z opętanych i pomoc kapłanom w udzielaniu sakramentu chrztu przez odpędzanie nieczystych demonów egzorcyzmami i chuchaniem. [2] Po zakończeniu mszy katechumenów upominali nieprzystępujących do komunii, by wyszli. Do nich należało przynoszenie wody. Wszystko to ma być przywrócone w kościołach według osądu biskupa. [3] Z wielkim pożytkiem mogą się zajmować następującymi rzeczami: po pierwsze niech w jakiejś księdze zapisują imiona wszystkich chorych, aby przypominać biskupowi lub proboszczowi o potrzebach tych, którym powinno się udzielić sakramentu pokuty, najświętszej Eucharystii lub ostatniego namaszczenia; w razie potrzeby niech świadczą również pomoc w potrzebach materialnych. [4] Następnie, na podstawie powierzonego im urzędu niech upominają niekomunikujących, by wyszli z kościoła. Będą też zabraniać świeckim, a zwłaszcza kobietom, zbliżania się do ołtarza, przede wszystkim w czasie sprawowania świętych misteriów. [5] Jako nauczyciele świętych obrzędów, mogą instruować głośno wiernych w czasie liturgii godzin lub uroczystych mszy, kiedy należy wstać, pochylić głowę, uklęknąć, zrobić krzyżyk na czole czy bić się w piersi. [6] Widzimy bowiem, jak niedbale w kościołach sprawuje się ceremonie, jest więc korzystne i konieczne pouczenie dla ich zrozumienia i dla pobudzania pobożności.

III/D. Posługa akolity
[1]
Jest oczywiste, że akolici mają wiele obowiązków. Towarzysząc wiernie biskupowi (stąd też nazwa, gdyż po grecku akolythos znaczy towarzyszący) byli z nim nie tylko posługując w domu, czy roznosząc kościelne pisma, ale również przy udzielaniu wszelkich sakramentów. Służyli przy ołtarzu, zapalali kadzidło, byli odpowiedzialni za nabywanie, zapalanie i noszenie świec w kościele i byli na każde zawołanie biskupa w jakiejkolwiek sprawie uważał on, że kościół ich potrzebuje.[2] Święty sobór zachęca, by obowiązki związane z tym stopniem były przywrócone, tym pilniej, że jest to łatwiejsze. Można im też polecić, aby zapisywali imiona chrzczonych, bierzmowanych oraz rodziców chrzestnych w księgach, w których znajdują się również imiona zawierających małżeństwa.

III/E. Posługa subdiakona
[1]
Przychodzi kolej na subdiakonów, którzy mieli w Kościele liczne obowiązki. W ramach kultu Bożego i służby ołtarza przygotowywali wodę do ofiary, służyli diakonowi przynosząc mu na stół Chrystusowy kielich i patenę, składali na ołtarzu dary, tak by starczyło dla wszystkich. Prali obrusy z ołtarza i korporały, a także czytali lekcje z Listów. [2] W tym co dotyczyło wiernych, ich obowiązkiem było uczenie katechizmu i troska o jałmużny i ofiary, które następnie przejmował od niego diakon i rozdawał zgodnie z poleceniem biskupa. [3] Święty sobór z naciskiem nakazuje, by wszystkie te posługi z najwyższą troską były sprawowane, a przede wszystkim, by pobożnie i rzetelnie uczyć lud podstaw wiary katolickiej. Nic bowiem w dzisiejszych czasach nie jest bardziej potrzebne Kościołowi niż uczenie i umacnianie wiernych poprzez krótkie i proste przedstawianie całej nauki katolickiej, przeciwko bezbożności i niegodziwości heretyków.

III/T. Posługa diakona
[1]
Dużo wiadomo na temat stopnia diakonów, który jest różny od innych kościelnych posług i bliski kapłaństwu, i któremu były powierzone liczne konieczne i święte obowiązki. Są oni bowiem oczyma biskupa i ważnymi ministrami Kościoła, bez których nie można się obyć ani w celebracji świętych tajemnic, ani w zarządzaniu kościołem; w czasie najświętszej ofiary podają na ołtarz przejęte od subdiakona dary, zastawiają stół Pański, głoszą ludowi ewangelię, asystują ofiarującym kapłanom, pouczają lud o sprawowaniu uroczystych obrzędów w kościele. Winni również zachęcać do wznoszenia serc i do przysposabiania umysłów przez modlitwę a także zachęcać tych, którzy chcą uczestniczyć w ofierze, by nie nosili w sobie żadnych przeciwności, żadnej nienawiści, gniewu ani złej woli, lecz okazywali sobie wzajemną miłość. [2] Również w zarządzaniu Kościołem potrzeba ciągłej posługi diakona. Należy do nich czuwanie nad przemawiającym biskupem, aby w żaden sposób nie przeszkadzali mu jacyś napastnicy, lub też by słowo Boże nie było znieważane i zagłuszane kłótniami i plotkami. [3] Do niego należy również na polecenie biskupa chrzcić i głosić kazania, oraz w razie konieczności przyjmować do Kościoła publicznych pokutników, w razie nieobecności biskupa czy kapłana, ale bez tronu. [4] Rozważnie też winni wyszukiwać i dbać o tych, którym potrzeba materialnej pomocy, to jest wdowy, opuszczone dzieci, sieroty, więźniów, chorych i wszystkich przygnębionych, jak i o to, co może przynieść duchowy pożytek wiernym. [5] We wszystkich tych sprawach winni wyróżniać się wielką miłością i starannością; do uczynków miłosierdzia winni się przykładać z miłością wszyscy wierni, a zwłaszcza ci winni na nie zważać, którym dano tak wielki obowiązek czynienia dobra. [6] Co do wszystkich tych tak koniecznych rzeczy, święty sobór nakazuje, by tam, gdzie do dziś są one praktykowane, biskupi dbali o ich wykonywanie święte i pobożne. Gdzie zaś zakradły się zaniedbania, z troską i pobożnością mają być przywrócone, aby szczęśliwie prowadzić wiemy lud, z Bożą pomocą, do wiecznej chwały szczęśliwości.

SESJA 23 (siódma za Piusa IV) (czwartek 15 lipca 1563)

I/A. Prawdziwa i katolicka nauka o sakramencie święceń dla potępienia błędów naszych czasów

Rozdział l
[a]
Ofiara i kapłaństwo zostały tak z Bożego ustanowienia połączone, że istnieją w każdym prawie. Skoro więc Kościół katolicki w Nowym Przymierzu z ustanowienia Pana otrzymał widzialną świętą ofiarę Eucharystii, to trzeba też przyznać, że jest w Kościele nowe, widzialne i zewnętrzne kapłaństwo, na które dawne zostało przeniesione, [b] Pismo Święte pokazuje i tradycja Kościoła katolickiego zawsze uczyła, że zostało ono ustanowione przez tego samego naszego Pana i Zbawiciela, i że apostołom i ich następcom w kapłaństwie została przekazana władza konsekrowania, ofiarowania i szafowania Jego Ciałem i Krwią, jak również odpuszczania i zatrzymywania grzechów.

Rozdział 2
[a]
Ponieważ posługa tak świętego kapłaństwa jest rzeczą Bożą, czymś naturalnym było - by godniej i z większą czcią mogło być sprawowane - by w uporządkowanej strukturze Kościoła istniało kilka różnych święceń szafarzy, które z urzędu służyłyby kapłaństwu, tak podzielonych, by posiadający już tonsurę duchownych od niższych wstępowali na wyższe, [b]Księgi Pisma Świętego wyraźnie wzmiankują nie tylko o kapłanach, ale również o diakonach, i w stanowczych słowach uczą tego, na co szczególnie należy uważać przy ich święceniu, [c] Wiadomo, że od samego początku Kościoła używano nazw następujących święceń i dla każdego z nich właściwych posług - chociaż nie równy stopień - a mianowicie: subdiakona, akolity, egzorcysty, lektora i ostiariusza. [d] Albowiem ojcowie i święte sobory zaliczali subdiakonat do wyższych święceń, a bardzo często czytamy u nich także o niższych.

Rozdział 3
<Święcenia są prawdziwym sakramentem>
Skoro według świadectwa Pisma, tradycji apostolskiej i jednomyślności ojców jasne jest, że przez święte święcenia, udzielane słowami i zewnętrznymi znakami, zostaje dana łaska, nikt nie może wątpić, że święcenia są prawdziwym i odrębnym, jednym z siedmiu sakramentów Kościoła świętego. Apostoł bowiem mówi: „Upominam cię, abyś rozbudzał łaskę Bożą, która jest w tobie przez włożenie moich rąk. Nie dał nam bowiem Bóg Ducha bojaźni, ale mocy, miłości i trzeźwości”.

Rozdział 4
[a]
Ponieważ sakrament święceń, podobnie jak sakramenty chrztu i bierzmowania, wyciska znamię, którego nie można zatrzeć ani usunąć, słusznie święty sobór potępia pogląd tych, którzy twierdzą, że kapłani Nowego Przymierza mają tylko władzę czasową, i że raz ważnie wyświęceni mogą znów stać się świeckimi, jeśli nie pełnią posługi [głoszenia] Słowa Bożego.
[b] Jeśli ktoś twierdzi, że wszyscy chrześcijanie bez różnicy są kapłanami Nowego Przymierza, albo że wszyscy obdarzeni są jednakową władzą duchową, nie czyni niczego innego, jak się wydaje, tylko wprowadza zamęt do hierarchii kościelnej, która jest Jak uporządkowany szyk bojowy”, tak jakby - wbrew nauce św. Pawła - wszyscy byli apostołami, wszyscy prorokami, wszyscy ewangelistami, wszyscy pasterzami i wszyscy doktorami.
[c] Święty sobór oświadcza też, że do tego hierarchicznego porządku, oprócz innych stopni kościelnych, należą zwłaszcza biskupi, którzy weszli w miejsce po apostołach, ustanowieni (jak mówi ten sam Apostoł) przez Ducha Świętego, „aby rządzili Kościołem Bożym”, wyżsi są od prezbiterów, udzielają sakramentu bierzmowania, święcą szafarzy Kościoła i mogą pełnić wiele innych czynności, do których nie mają żadnej władzy osoby niższych święceń, [d] Ponadto, święty sobór naucza, że do udzielenia święceń biskupich, kapłańskich i pozostałych nie są tak wymagane zgoda, powołanie i upoważnienie ze strony ludu, jakiejkolwiek władzy czy urzędu świeckiego, żeby udzielone bez nich były nieważne, [e]Przeciwnie, [sobór] postanawia, że wszystkich powołanych i ustanowionych tylko przez lud, władzę i urząd świecki, którzy przystępują do pełnienia tych posług oraz je przyjmują z własnej lekkomyślności, należy uważać nie za sługi Kościoła, ale za złodziei i rozbójników nie wchodzących przez drzwi.

[I/B. Wprowadzenie do kanonów o sakramencie święceń]
Święty sobór uznał, żeby wierzących w Chrystusa ogólnie nauczyć tych rzeczy o sakramencie święceń. Opinie zaś im przeciwne postanowił potępić w poniżej podanych, stanowczych i odpowiednich kanonach, aby wszyscy z pomocą Chrystusa, korzystając z reguł wiary, łatwiej mogli poznać i zachować prawdę katolicką wśród ciemności tylu błędów.

I/C. Kanony o sakramencie święceń
1.
Gdyby ktoś mówił, że w Nowym Przymierzu nie ma widzialnego i zewnętrznego kapłaństwa, albo że nie ma władzy konsekrowania i ofiarowania prawdziwego Ciała i Krwi Pana oraz odpuszczania i zatrzymywania grzechów, ale tylko obowiązek i czysta posługa głoszenia Ewangelii, albo że nie głoszący nie są kapłanami - niech będzie wyklęty.
2. Gdyby ktoś mówił, że oprócz kapłaństwa w Kościele katolickim nie ma innych święceń, wyższych i niższych, którymi jakby stopniami zdąża się do kapłaństwa - niech będzie wyklęty.
3. Gdyby ktoś mówił, że święcenia lub święte ustanowienia, nie są prawdziwie i odrębnie sakramentem, ustanowionym przez Chrystusa Pana, albo że są jakimś tworem ludzkim, który wymyślili niedoświadczeni w sprawach kościelnych mężowie, albo że jest tylko pewnym obrzędem wyboru szafarzy Słowa Bożego i sakramentów - niech będzie wyklęty.
4. Gdyby ktoś mówił, że Duch Święty nie jest dany przez udzielenie świętych święceń, a więc biskupi na próżno mówią: „Przyjmij Ducha Świętego”; albo że nie wyciskają znamienia; albo że kto raz został kapłanem znowu może stać się świeckim - niech będzie wyklęty.
5. Gdyby ktoś mówił, że święte namaszczenie, używane przez Kościół w świętych święceniach, nie tylko nie jest wymagane, ale godne pogardy i szkodliwe, podobnie jak inne obrzędy święceń - niech będzie wyklęty.
6. Gdyby ktoś mówił, że w Kościele katolickim nie ma hierarchii, ustanowionej z Bożego rozporządzenia, która obejmuje biskupów, prezbiterów oraz [innych] szafarzy - niech będzie wyklęty.
7. Gdyby ktoś mówił, że biskupi nie są wyżsi od prezbiterów, albo że nie mają władzy bierzmowania i udzielania święceń, albo że ta, którą mają, jest im wspólna z prezbiterami; albo że święcenia przez nich udzielone bez zgody lub powołania ze strony ludu lub władzy świeckiej są nieważne; albo że ci, którzy nie zostali ważnie wyświęceni i posłani przez władzę kościelną i kanoniczną, ale przychodzą skądinąd, są prawomocnymi sługami słowa i sakramentów - niech będzie wyklęty.
8. Gdyby ktoś mówił, że biskupi wybierani powagą biskupa Rzymu nie są prawomocnymi i prawdziwymi biskupami, ale tworem ludzkim - niech będzie wyklęty.

II. Dekrety o reformie
Ten sam święty Sobór Trydencki, postanawia i poleca, aby niniejszym była ustalona poniższa nauka o reformie, jak następuje:

Kanon l
[a]
Ponieważ w Bożym nakazie polecono wszystkim, którym powierzona została troska o dusze, aby znali swe owce, składali za nie ofiary, przepowiadali im Słowo Boże, i pasali je przez udzielanie im sakramentów oraz przykładem wszelkich dobrych uczynków, a także troszczyli się ojcowsko o ubogich i o wszystkich innych nieszczęśliwych ludzi, oraz wypełniali inne obowiązki duszpasterskie, a to wszystko nie może być wcale zrealizowane i wypełnione przez tych, którzy nie pilnują swego stada, nie pozostają przy nim, ale porzucają to stado obyczajem najemników, święty sobór zachęca ich i upomina, aby pamiętając o Bożych przykazaniach i o byciu wzorem dla trzody, paśli i kierowali swymi owcami w mądrości i prawdzie, [b] Aby zaś te zasady dotyczące rezydowania duchownych, które już wcześniej w święty i nader użyteczny sposób, zostały ustalone za świętej pamięci Pawła III, nie pociągnęły innych w kierunku obcym zamysłowi świętego soboru, skoro mocą tamtego dekretu przez pięć kolejnych miesięcy można być nieobecnym, przyjmując zasady tamtego dekretu święty sobór wyjaśnia, że wszyscy patriarchowie, prymasi, metropolici, oraz wszyscy przełożeni wszelkich kościołów katedralnych, każdej godności i tytułu, jak również kardynałowie świętego Kościoła rzymskiego, są zobowiązani do osobistego przebywania na terenie swych kościołów albo diecezji, gdzie są winni wypełniać powierzone im obowiązki. Nie mogą natomiast być tam nieobecni za wyjątkiem przyczyn i w warunkach podanych poniżej.
[c] Jeżeli bowiem miłość chrześcijańska, pilna potrzeba, należne posłuszeństwo oraz oczywisty pożytek kościoła albo państwa domaga się i żąda niekiedy nieobecności niektórych osób, to w takim przypadku, jak postanawia święty sobór, te uprawnione przyczyny nieobecności powinny być zbadane i potwierdzone na piśmie przez papieża albo metropolitę, czy też podczas jego nieobecności przez najstarszego rezydującego biskupa pomocniczego, który ma obowiązek także potwierdzić prawomocność nieobecności metropolity, jeżeli nieobecność nie zdarzy się wskutek pewnych powinności i obowiązków publicznych, związanych z pełnieniem urzędu biskupa, zaś przyczyny nieobecności są częste i nagle powstają, a więc nie jest nawet konieczne informowanie o nich metropolity, [d] Do tego samego jednak metropolity wraz z synodem prowincjonalnym będzie należeć ocena pozwoleń udzielonych przez biskupa albo przez jego sufraganów, oraz stwierdzenie, czy ktoś nie nadużywa tego prawa, a także ukaranie błądzących karami kanonicznymi, [e] Tymczasem ci, którzy chcą się oddalić, niech pamiętają, że są zobowiązani, aby w taki sposób zatroszczyć się o swoje owce, aby w miarę możności wskutek nieobecności pasterzy nie doznały one żadnej szkody, [f] Skoro zaś niektórzy bywają tylko przez krótki czas nieobecni, a wedle brzmienia dawnych kanonów nie wydaje się, że jest to nieobecność, gdyż wnet powrócili, święty sobór pragnie, aby taka nieobecność nigdy nie przekraczała okresu dwóch albo w sumie trzech miesięcy, czy to ciągle, czy też z przerwami, w okresie każdego roku, za wyjątkiem podanych wyżej przypadków, a ponadto powinna się zdarzać dla słusznej przyczyny oraz bez żadnej szkody dla owczarni, [g] Ocenę tej sytuacji święty sobór pozostawia ich sumieniu, które - jak ma nadzieję – będzie pełne pobożności i bojaźni, gdyż otwarte są dla Boga serca tych, którzy winni wykonywać Jego dzieła z lękiem i bez podstępu, [h] Na razie święty sobór upomina i zachęca ich w Panu, aby zawsze byli obecni w swoim kościele katedralnym w okresie Adwentu, Wielkiego Postu, Narodzenia i Zmartwychwstania Pańskiego, jak również w dni Zesłania Ducha Świętego i Bożego Ciała, w które to dni w szczególny sposób owce powinny się pokrzepić i radować się w Panu z obecności pasterza, chyba że wezwą ich inne obowiązki biskupie na terenie diecezji. [i] Święty sobór postanawia, że gdyby ktoś wystąpił przeciwko rozporządzeniom tego dekretu (oby do tego nigdy nie doszło), wtedy oprócz innych kar nałożonych i odnowionych za Pawła III przeciwko zaniedbującym obowiązku rezydowania oraz prócz winy grzechu śmiertelnego, w który popadnie, nie będzie mógł otrzymać swoich dochodów za okres nieobecności, a także bez żadnej innej deklaracji nie będzie mógł zatrzymać tych dochodów z czystym sumieniem, ale będzie zobowiązany (albo po jego ustąpieniu za pośrednictwem swego kościelnego zwierzchnika) do wypłacenia tych środków do skarbu kościoła albo dla ubogich z tego terenu. Zakazane są natomiast wszelkie umowy albo układy, tak zwane „dotyczące niesłusznie przyjętych dochodów”, mocą których wspomniane środki bywają darowane takiej osobie w całości lub w części, bez względu na jakiekolwiek przywileje, udzielone jakiemukolwiek kolegium albo skarbowi kościelnemu.
[k] Takie same zasady święty sobór podaje i ustanawia w odniesieniu do wszystkich niższych duszpasterzy i posiadaczy beneficjów, obejmujących troskę duszpasterską, również w odniesieniu do stwierdzenia winy, utraty dochodów i kar, z tym wszakże, iż gdy się tylko zdarzy, że będą nieobecni, a sprawa zostanie wcześniej poznana i sprawdzona przez biskupa, to powinni pozostawić odpowiedniego wikariusza, zatwierdzonego przez ordynariusza, któremu zostanie wyznaczona stosowna zapłata. [l] Bez ważnej przyczyny nie mogą zaś otrzymać pozwolenia na wyjazd (udzielanego na piśmie i bezpłatnie) na okres dłuższy niż dwa miesiące. Gdyby zaś zostali wezwani (nawet nie osobiście), za pomocą edyktu i trwaliby w uporze, wtedy biskup ordynariusz może swobodnie zmusić ich do powrotu za pomocą cenzur kościelnych, przez odebranie i umniejszenie dochodów, czy też za pomocą innych zgodnych z prawem środków, aż do pozbawienia beneficjum włącznie. Wykonanie tej decyzji nie może być zawieszone na mocy żadnego przywileju, pozwolenia, pokrewieństwa, wyłączenia, a także bez względu na jakiekolwiek beneficjum, umowę, rozporządzenie, jak również zatwierdzone przysięgą albo mocą jakiegokolwiek autorytetu, bez względu na zwyczaj, nawet obowiązujący od niepamiętnych czasów, który raczej należy uważać za zepsucie, jak również bez względu na odwołanie albo ograniczenie, nawet zgłoszone do kurii rzymskiej albo wydane mocą konstytucji eugeniuszowych.
[m] W końcu święty sobór nakazuje ogłosić na synodach prowincjonalnych i biskupich, zarówno dekret wydany za rządów Pawła III, jak również niniejszy dekret. Sobór pragnie bowiem, aby to, co wynika z obowiązków pasterskich, jak również czego domaga się zbawienie dusz, było często wpajane w uszy i umysły wszystkich, aby w przyszłości z Bożą pomocą, nie zostało unicestwione niesprawiedliwością czasów, wskutek ludzkiego zapomnienia albo drogą odzwyczajenia.

Kanon 2
Przełożeni kościołów katedralnych, a także wszystkich innych wyższych kościołów, jakiejkolwiek nazwy albo tytułu, nawet gdyby byli kardynałami świętego Kościoła rzymskiego, jeżeli w okresie trzech miesięcy nie przyjmą konsekracji, wtedy będą zmuszeni do zwrotu uzyskanych dochodów, a jeżeli w przeciągu kolejnego takiego samego okresu znów zaniedbają tego uczynić, wtedy mocą samego prawa zostaną pozbawieni swych kościołów. Konsekracja ta, jeżeli zostanie przeprowadzona poza kurią rzymską, powinna być odprawiona w kościele, do którego zostali mianowani albo w prowincji, jeżeli będzie to możliwe do przeprowadzenia.

Kanon 3
Biskupi będą osobiście udzielać święceń. Gdyby na przeszkodzie stanęła choroba, wtedy przekażą swych poddanych (ale już wypróbowanych i po egzaminach) do wyświęcenia innemu biskupowi.

Kanon 4
Pierwsza tonsura nie będzie udzielana osobom, które nie otrzymały sakramentu bierzmowania i nie zostały nauczone podstaw wiary, a także tym, którzy nie posiadają umiejętności czytania i pisania oraz tym, co do których nie można założyć, że ten rodzaj życia wybrali raczej dla wyrażenia swego wiernego oddania Bogu, a nie dla oszukańczego uniknięcia sądów cywilnych.

Kanon 5
Osoby promowane do niższych święceń winni posiadać dobre świadectwo od proboszcza i nauczyciela ze szkoły, w której pobierali naukę. Ci natomiast, którzy mają otrzymać poszczególne wyższe święcenia, stawią się przed biskupem na miesiąc przed terminem święceń, a biskup poleci proboszczowi albo innej bardziej odpowiedniej osobie, wedle swego uznania, aby przedstawił publicznie w kościele imiona i zamiar tych, którzy chcą uzyskać święcenia, a także aby dokładnie poznał, od osób godnych zaufania, pochodzenie, wiek, obyczaje i życie kandydatów, a następnie aby jak najszybciej przesłał biskupowi listy ze świadectwami, które będą obejmować wyniki przeprowadzonego badania.

Kanon 6
Nikt, kto otrzymał pierwszą tonsurę albo niższe święcenia, nie może otrzymać beneficjum, zanim nie osiągnie wieku czternastu lat. Osoba taka nie będzie się cieszyć przywilejem odrębnego sądownictwa kościelnego, jeżeli nie będzie posiadać beneficjum kościelnego, albo gdy nosząc strój duchowny i tonsurę nie będzie służyć jakiemuś kościołowi z polecenia biskupa albo za pozwoleniem biskupa nie zostanie skierowana do seminarium duchownego albo do jakiejś szkoły, albo na uniwersytet, podążając drogą do uzyskania wyższych święceń. Natomiast w sprawie duchownych żonatych zostanie zachowana konstytucja Bonifacego VIII, która rozpoczyna się od słów: Clerici, qui cum unicis, w taki sposób, że ci duchowni, którzy są wyznaczeni przez biskupa do powinności albo służby jakiemuś kościołowi, mają pełnić swe powinności albo posługę w tym kościele używając stroju duchownego i posiadając tonsurę, bez względu na jakikolwiek przywilej ani zwyczaj, istniejący w tej sprawie, nawet od niepamiętnych czasów.

Kanon 7
Idąc śladem starożytnych kanonów, święty sobór postanawia, aby wszyscy pragnący przystąpić do świętej służby, gdy biskup postanowi udzielić święceń, zostali wezwani do miasta w środę przed dniem wyznaczonym na święcenia albo w innym terminie ustalonym przez biskupa. Wtedy zaś biskup, z pomocą znanych sobie duchownych i innych światłych mężów, doświadczonych w prawie Bożym i w przepisach prawa kościelnego, dokona pilnego badania i sprawdzenia pochodzenia kandydatów do święceń, ich wieku, wykształcenia, obyczajów, wiedzy i wiary.

Kanon 8
Obrzędy święceń będą odprawiane publicznie, w kościele katedralnym, w dniach określonych w prawie, w obecności wezwanych do tego celu kanoników tego kościoła. Jeżeli zaś będą się odbywać w innym miejscu na terenie diecezji, to w obecności miejscowego duchowieństwa, a w miarę możności w najbardziej odpowiednim kościele. Każdy zaś kandydat będzie wyświęcany przez swego biskupa. Gdyby zaś ktoś pragnął otrzymać święcenia od innego biskupa, to nie otrzyma zgody, niezależnie od jakiegokolwiek reskryptu ogólnego albo szczegółowego, bez względu na żaden przywilej, nawet w określonym czasie, chyba że jego uczciwość i obyczaje zostaną poświadczone przez jego ordynariusza. Gdyby stało się inaczej, to biskup udzielający święceń zostanie zawieszony w udzielaniu święceń na okres jednego roku, a osoba wyświęcona w wykonywaniu otrzymanych święceń na okres tak długi, jaki wyda się stosowny właściwemu ordynariuszowi.

Kanon 9
Biskup nie może udzielić święceń swemu domownikowi, który nie jest jego poddanym, jeżeli przez okres trzech lat nie przebywał wraz z nim, i jeżeli nie udzieli mu natychmiast beneficjum, z wykluczeniem wszelkiego bezprawia, bez względu na jakikolwiek zwyczaj, nawet obowiązujący od niepamiętnych czasów.

Kanon 10
Opaci oraz wszyscy inni objęci egzempcją mocą jakiegokolwiek prawa, przebywający w granicach jakiejś diecezji, nie mogą w przyszłości udzielać tonsury ani niższych święceń nikomu, kto nie jest ich podwładnym, nawet gdyby mówił, że nie należy do żadnej diecezji, albo że jest objęty egzempcją. Ponadto ani opaci, ani inni objęci egzempcją, ani żadne kolegia i kapituły, nawet kościołów katedralnych, nie mogą udzielać listów dymiseryjnych żadnym klerykom diecezjalnym, aby byli wyświęceni przez kogoś innego, ale święcenia wszystkich kleryków będą należeć do biskupów, na terenie których diecezji przebywają klerycy, z zachowaniem wszystkich zasad zawartych w postanowieniach tego świętego soboru, bez względu na jakiekolwiek przywileje, przepisy albo zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów. Święty sobór poleca także rozciągnąć karę nałożoną na tych, którzy wbrew dekretowi tegoż soboru, przyjętemu za panowania [papieża] Pawła III, zdobywają list dymisoryjny od kapituły biskupiej podczas wakansu na tej stolicy, również na tych, którzy taki list otrzymują od innych osób, działających w miejsce kapituły i posiadających jurysdykcję biskupią w czasie wakansu stolicy. Natomiast osoby udzielające tych zwolnień wbrew temu dekretowi są zawieszone mocą samego prawa na jeden rok w pełnieniu urzędu i w posiadaniu beneficjum.

Kanon 11
Niższe święcenia będą udzielane kandydatom, którzy przynajmniej rozumieją język łaciński, z zachowaniem odstępów w czasie, chyba że biskup uzna, że raczej należy postępować inaczej, aby w ten sposób mogli się nauczyć, jaka jest powaga tego stanu. Powinni oni wypełniać swe obowiązki stosownie do poleceń biskupa w tym kościele, do którego zostali przypisani, chyba że byliby nieobecni z powodu odbywania studiów. Kandydaci powinni zaś w taki sposób przechodzić ze stopnia na stopień, jak wzrastając w wieku będą wzrastać w zasługach i wiedzy. W ten sposób dadzą przykład dobrych obyczajów i wytrwałej służby w Kościele oraz większej czci wobec prezbiterów i wyższych stopni święceń, a szczególnie ukażą większą łączność z Ciałem Chrystusa. Gdy zaś ktoś ma wstąpić na wyższe stopnie i do najświętszych tajemnic, to nie można nikogo do nich dopuścić, kto posiadaną wiedzą nie okaże się być godnym wyższych święceń. Nie będą dopuszczani do święceń wcześniej niż po roku od otrzymania ostatniego z niższych święceń, chyba że domagać się tego będzie konieczność albo potrzeby Kościoła, wedle oceny biskupa.

Kanon 12
Nikt w przyszłości nie będzie wyświęcony na subdiakona, zanim nie osiągnie wieku 22 lat, na diakona zanim nie osiągnie 23 lat, natomiast do prezbiteratu zanim nie osiągnie 25 lat życia. Biskupi będą jednak wiedzieć, że nie powinni wyświęcać jakichkolwiek kandydatów, którzy osiągnęli ten wiek, ale wyłącznie godnych oraz takich, którzy swej dojrzałości dowiedli uczciwym życiem. Zakonnicy również nie będą święceni ani w młodszym wieku, ani bez pilnego sprawdzenia ze strony biskupa, z zupełnym wykluczeniem w tej sprawie wszelkich przywilejów

Kanon 13
Na subdiakonów i diakonów będą wyświęcane osoby, mające dobre świadectwo i wypróbowane już w niższych święceniach, a także wykształceni w zakresie wiedzy i wykonywania święceń, mające nadzieję, że z pomocą Bożą wytrwają. Powinni oni służyć tym kościołom, do których zostaną przypisani, wiedząc, że nader przystoi, aby przynajmniej w niedziele i uroczystości, gdy będą służyć przy ołtarzu, przyjmowali Komunię świętą. Klerycy wyniesieni do stopnia świętego subdiakonatu nie będą mogli wstąpić na wyższy stopień święceń, jeżeli na tym stopniu nie pozostawali przynajmniej przez jeden rok, chyba że biskupowi wyda się stosowne postąpić inaczej. Dwa święte stopnie święceń nie będą udzielane tego samego dnia, nawet zakonnikom, bez względu na jakiekolwiek przywileje i pozwolenia udzielone komukolwiek.

Kanon 14
Do święceń prezbiteratu będą przyjmowani ci, którzy pobożnie i wiernie wypełniali wcześniejsze posługi, posiadają dobre świadectwo oraz nie tylko służyli, przynajmniej przez jeden pełny rok, w diakonacie, chyba że biskup uzna inaczej ze względu na pożytek i dobro Kościoła, ale także okazali się zdatni, po wcześniejszym dokładnym egzaminie, do nauczania ludu tych rzeczy, których poznanie jest wszystkim niezbędne dla osiągnięcia zbawienia, oraz do sprawowania sakramentów, a także znani są z pobożności i czystości obyczajów, aby można się było po nich spodziewać jasnego przykładu dobrych uczynków i prawego życia. Biskup będzie się troszczył, aby sprawowali oni msze przynajmniej w niedziele i uroczyste święta, a jeżeli będą sprawować posługę duszpasterską, to tak często, by zadośćuczynić swoim obowiązkom. Co do promowanych z przeskoczeniem [stopni święceń], biskup może dyspensować dla słusznej przyczyny, jeśli nie pełnili funkcji.

Kanon 15
Chociaż prezbiterzy podczas święceń otrzymują zdolność do uwalniania od grzechów, to jednak święty sobór postanawia, że nikt, również zakonnik, nie będzie mógł słuchać spowiedzi osób świeckich, a także duchownych, ani nie będzie uznany za godnego do pełnienia tej posługi, jeżeli nie otrzyma beneficjum parafialnego, albo jeżeli nie będzie uznany za odpowiedniego przez biskupa drogą egzaminu, gdy biskupowi wyda się to stosowne, czy też w inny sposób, i gdy nie otrzyma aktu uznania, który będzie wydawany bezpłatnie, bez względu na jakiekolwiek przywileje i zwyczaje, nawet gdyby obowiązywały od niepamiętnych czasów.

Kanon 16
Ponieważ nikt nie powinien otrzymać święceń, jeżeli w ocenie swego biskupa nie byłby potrzebny albo niezbędny w swoim kościele, dlatego święty sobór, idąc śladem szóstego kanonu Soboru Chalcedońskiego, postanawia, aby nikt nie był w przyszłości wyświęcony, kto nie będzie przypisany do tego kościoła albo miejsca pobożnego, dla którego konieczności lub korzyści został wyświęcony, aby tam pełnił swe czynności, a nie tułał się po miejscach niepewnych. Jeżeli zaś opuści to miejsce bez porozumienia z biskupem, wtedy zostanie zawieszony w pełnieniu świętych czynności. Ponadto żaden obcy duchowny nie będzie dopuszczony przez żadnego biskupa do sprawowania Bożych tajemnic i do udzielania sakramentów bez listu polecającego od swego ordynariusza.

Kanon 17
Aby stosownie do postanowień świętych kanonów odnowić wypełnianie czynności świętych stopni święceń od diakonatu aż do ostiariatu, które były w Kościele chwalebnie przyjęte od czasów apostolskich, a w wielu miejscach od pewnego czasu pozostawały zaniedbane, a także aby nie były one przez heretyków traktowane jako bezużyteczne, zapalony pragnieniem odnowy tego starożytnego obyczaju, święty sobór postanawia, aby w przyszłości posługi tego rodzaju były wypełniane wyłącznie przez osoby posiadające te święcenia. Ponadto [sobór] zachęca w Panu, wszystkich razem i każdego z osobna, przełożonych kościołów i nakazuje im, aby w miarę możności w kościołach katedralnych, kolegiackich i parafialnych na terenie ich diecezji, jeżeli udział ludu i dochód kościoła na to pozwoli, zatroszczyli się o odnowę tego rodzaju posług i aby wyznaczyli stypendia dla osób wykonujących te posługi z pewnej części dochodów z niektórych pojedynczych beneficjów albo z majątku kościoła, jeżeli dochody będą wystarczające, albo z obu tych źródeł. Gdyby zaś zaniedbali tego polecenia, wtedy zostaną ukarani pozbawieniem części albo całości tych dochodów na mocy osądu ordynariusza. Jeżeli zaś posługi czterech niższych święceń nie będą wypełniane przez bezżennych kleryków, to mogą być oni zastąpieni także przez żonatych, żyjących uczciwie, którzy nie będą drugi raz żonaci, ale są odpowiedni do wypełniania tej służby, oraz posiadają tonsurę i noszą w kościele strój duchowny.

Kanon 18
[a]
Wiek młodzieńczy, jeżeli nie będzie właściwie uformowany, skłonny jest do postępowania za przyjemnościami świata, a gdy od wczesnych lat nie będzie kształtowany w pobożności i w religii, zanim skłonność do wad nie opanuje całego człowieka, to nigdy nie będzie mógł doskonale wytrwać w karności kościelnej bez największej i niemal wyjątkowej pomocy Boga wszechmogącego. Dlatego święty sobór postanawia, aby przy poszczególnych kościołach katedralnych, metropolitarnych i w zależnych od nich większych kościołach ustanawiane były, w pobliżu tych kościołów (albo w innym odpowiednim miejscu, wybranym przez biskupa stosownie do możliwości i rozmiarów diecezji) kolegia dla młodych ludzi z danego miasta i diecezji albo danego kraju, jeżeli ich liczba jest niewielka. Tam mają być utrzymywani, nauczani zasad religii oraz kształceni w dziedzinie dyscypliny kościelnej, [b] Do takiego zaś kolegium będą przyjmowani kandydaci w wieku przynajmniej dwunastu lat, urodzeni w prawowitym związku małżeńskim, umiejący dobrze czytać i pisać, którzy dają nadzieję, że są odpowiedni, i że mają wolę, aby zawsze służyć w Kościele, [c] Święty sobór pragnie szczególnie, aby wybierano synów ubogich rodzin, nie wyklucza jednak bogatych, ale mają się sami utrzymywać i wyrażać swe pragnienie służby Bogu i Kościołowi, [d] Biskup podzieliwszy zaś tych młodych ludzi na tyle klas, na ile uzna za stosowne, odpowiednio do ich liczby, wieku i postępów czynionych w dyscyplinie kościelnej, będzie im stopniowo przydzielał, w miarę jak uzna to za korzystne, pełnienie służby w kościołach, a innych zatrzyma w kolegium dla dalszego kształcenia, zaś miejsce wykształconych uzupełni innymi, aby w tym kolegium było zawsze źródło nowych sług Bożych, [e] Aby zaś kandydaci byli stosownie wykształceni w każdej dziedzinie życia kościelnego, dlatego zawsze mając tonsurę i strój duchowny, będą się uczyć gramatyki, śpiewu, prowadzenia rachunków kościelnych i innych dziedzin nauki, a ponadto gruntownie będą nauczani Pisma Świętego, ksiąg kościelnych, kazań świętych oraz udzielania sakramentów, a szczególnie zasad niezbędnych dla słuchania spowiedzi oraz obrzędów i ceremonii liturgicznych, [f] Biskup będzie się troszczył, aby brali oni codziennie udział w ofierze mszy świętej, a przynajmniej raz w miesiącu odbywali spowiedź i zgodnie z osądem spowiednika, przyjmowali ciało Pana naszego, Jezusa Chrystusa, zaś w dni świąteczne, aby służyli w kościołach katedralnych i w innych na danym terenie, [g] Te wszystkie zasady oraz inne stosowne i konieczne rozporządzenia w tej sprawie wydadzą poszczególni biskupi za radą dwóch starszych i godnych kanoników, których biskupi sami sobie wybiorą, za natchnieniem Ducha Świętego. Ponadto biskupi dołożą starań, często dokonując wizytacji, ażeby wszystkie te rozporządzenia były zawsze zachowywane, i będą surowo karać oschłych, upartych i gorszycieli, szerzących złe obyczaje, a także będą ich usuwać, jeżeli zajdzie potrzeba, oraz będą się pilnie starać, aby usunąć wszelkie przeszkody, które ich zdaniem dotyczą zachowania i rozwoju tak pobożnej i świętej instytucji.
[h] Ponieważ dla wzniesienia budynku kolegium, dla zaopatrzenia nauczycieli i służby, oraz dla utrzymania młodzieży, a także celem pokrycia innych wydatków niezbędne będą określone dochody, ponad te, które zostały przeznaczone na wykształcenie albo utrzymanie młodzieży w poszczególnych kościołach i miejscach, a które niniejszym powinny być przeznaczone temu seminarium, podlegającemu trosce biskupa, to ci sami biskupi, za radą dwóch kanoników, z których jeden zostanie wybrany przez biskupa, a drugi przez kapitułę wraz z dwoma duchownymi z danego miasta (wybór jednego z nich będzie podobnie należał do biskupa, a drugiego do duchowieństwa) dokonają wydzielenia z całości dochodów stołu biskupiego, kapituły i wszystkich innych godności, urzędów, stanowisk, prebend, udziałów, opactw i przeoratów, każdego zakonu, także kanoników, dowolnego rodzaju i stanu oraz szpitali, które zostały oddane w posiadanie tytularne bądź w zarząd, zgodnie z postanowieniami konstytucji Soboru w Vienne, która rozpoczyna się od słów: Zdarza się niekiedy, a także z wszelkich beneficjów, w tym kanoników, nawet gdy podlegają jakiemuś prawu patronatu, a nawet gdy są wyjęte, a także gdy nie są przyłączone do żadnej diecezji albo do innego kościoła, klasztoru i szpitala, albo jakiegoś innego miejsca pobożnego, nawet wyjętego, oraz z dochodów albo zysków z budynków kościelnych i innych miejsc, oraz z wszelkich innych dochodów albo zysków kościelnych, także innych kolegiów (w których jednak nie ma seminariów, dla uczących się albo nauczających, przyczyniających się do wspólnego dobra Kościoła, gdyż te sobór pragnie pozostawić wyłączone, oprócz tych dochodów, które są nadmiarem w stosunku do zwyczajnego utrzymania takich seminariów), oraz zgromadzeń albo bractw, które w wielu miejscach zwane są szkołami, oraz wszystkich klasztorów, za wyjątkiem zakonów żebrzących, a także z dziesięciny przynależnej (z dowolnego tytułu) świeckim, z których zwykle pochodzą subsydia kościelne, oraz rycerzy należących do dowolnej służby albo zakonu (z wyłączeniem jedynie braci św. Jana Jerozolimskiego), pewnej części albo pewnego udziału i ten udział (w ten sposób wydzielony) jak również pewne proste beneficja, dowolnego rodzaju i godności, także beneficja połączone z pewnymi obowiązkami, albo udziały w takich beneficjach, również przed ich opróżnieniem, bez przesądzania spraw pełnienia kultu Bożego i posiadania takich beneficjów, wszystko to przydzielą i włączą do dochodów wspomnianego seminarium, [i] Zasady te będą obowiązywać, nawet gdyby beneficja zostały zastrzeżone albo przekazane na inny cel. Ponadto połączenia i przekazania tych beneficjów nie mogą być zawieszone przez rezygnację ani w żaden sposób powstrzymane, ale w pełni mają osiągnąć swój skutek, bez względu na jakikolwiek wakans, nawet w kurii, oraz bez względu na żadne postanowienia. Natomiast posiadacze beneficjów, godności, funkcji urzędowych oraz wszyscy razem i każdy z osobna spośród wymienionych wyżej posiadaczy, zostaną skłonieni przez biskupa miejsca za pomocą cenzur kościelnych i innych środków przewidzianych w prawie, a nawet z pomocą ramienia świeckiego, gdy będzie taka potrzeba, do wypłacenia tych części dochodów nie tylko za siebie, ale także z pensji, które powinni wypłacać innym z tych dochodów, zachowując jednak taką kwotę, jaką z tych pensji mają wypłacić. W tych wszystkich razem postanowieniach i w każdym z osobna nie będą mieć znaczenia żadne przywileje, wyłączenia (nawet gdyby wymagały specjalnego ograniczenia), zwyczaje (nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów) oraz jakiekolwiek odwołania i przywoływanie przepisów, które uniemożliwiają wykonanie postanowień, [k] Gdyby zaś zdarzyło się, że wskutek wprowadzenia wżycie połączeń albo w jakiś inny sposób, seminarium okaże się w całości bądź w części wyposażone, wtedy częściowe dochody z poszczególnych beneficjów, oddzielone i przyłączone jak to wyżej określono, zostaną w całości albo w części przywrócone przez biskupa, stosownie do okoliczności. Gdyby zaś dostojnicy z kościołów katedralnych i z innych większych kościołów dopuścili się pewnych zaniedbań przy zakładaniu oraz utrzymaniu seminarium, a także odmawiali zapłaty swej należności, wtedy arcybiskup ostro skarci biskupa, a synod prowincjonalny - arcybiskupa i wyższych duchownych, i skłoni do wypełnienia wszystkich powyższych postanowień oraz zadba, aby to święte i pobożne dzieło było jak najszybciej rozwijane, wszędzie gdzie to będzie możliwe. [l] Sprawozdania zaś z wydatków tego rodzaju seminariów corocznie będzie przyjmował biskup w obecności dwóch przedstawicieli kapituły oraz dwóch duchownych wyznaczonych przez duchowieństwo danego miasta.
[m] Ponadto, aby nauczanie w takich szkołach było możliwe mniejszym kosztem, święty sobór postanawia, aby biskupi, arcybiskupi, prymasi i inni ordynariusze miejsc nakłaniali i przymuszali (również przez pomniejszenie dochodów) tych, którzy posiadają godność profesorów teologii oraz inne osoby obowiązane do wykładów albo nauczania, aby uczyli w tych szkołach osobiście (jeżeli posiadają stosowne kwalifikacje) albo za pośrednictwem odpowiednich zastępców, wybranych przez tych nauczycieli : zatwierdzonych przez ordynariuszy. Jeżeli wedle osądu biskupa nie będą do tego odpowiedni, wtedy biskup mianuje inne odpowiednie osoby, bez możności jakiegokolwiek odwołania, a gdyby zaniedbali powyższego obowiązku, wtedy biskup sam wyznaczy nauczycieli. Program ich nauczania zostanie ustalony przez biskupa.
[n] Inne urzędy albo godności, zwane scholasteriami, będą powierzane wyłącznie doktorom, magistrom albo licencjatom w Piśmie Świętym bądź w prawie kanonicznym, albo też innym odpowiednim osobom, które będą mogły osobiście pełnić swe obowiązki. Mianowanie profesorów uczynione w inny sposób będzie próżne i nieważne, bez względu na jakiekolwiek przywileje i zwyczaje, nawet istniejące od niepamiętnych czasów.
[o] Jeżeli zaś w pewnej prowincji kościelnej będzie panować takie ubóstwo, że nie będzie możliwe założenie kolegium w niektórych diecezjach, wtedy synod prowincjonalny albo metropolita z pomocą dwóch starszych sufraganów, zatroszczy się o założenie jednego albo kilku kolegiów, w stolicy metropolii albo w innej, bardziej odpowiedniej diecezji na terenie prowincji (jak wyda mu się stosowne), z dochodów dwóch albo większej liczby diecezji, w których pojedyncze kolegia nie dadzą się łatwo ustanowić, a tam będą się kształcić młodzieńcy z tych diecezji.
[p] Natomiast w kościołach, posiadających wielkie diecezje, biskup może mieć jedno albo liczne seminaria na terenie diecezji, jak uzna za stosowne, które będą jednak w pełni zależne od tego jednego, które zostanie założone i ustanowione w mieście [będącym siedzibą biskupa].
[r] W końcu gdyby zdarzyły się jakieś trudności dotyczące połączeń beneficjów, określenia, wyznaczenia albo przyłączenia należności czy też z jakiegoś innego powodu, a w ten sposób założenie bądź utrzymanie tego rodzaju seminarium natrafiłoby na przeszkody albo utrudnienia, to biskup wraz z osobami wyżej wyznaczonymi czy też synod prowincjonalny, stosownie do obyczajów danego kraju, w miarę potrzeb, dokona zmian i powiększeń w zakresie beneficjów, nawet tych opisanych wyżej, mogąc ustalać i decydować we wszystkich razem i w każdej z osobna ze spraw, które uzna za niezbędne i potrzebne dla szczęśliwego założenia takiego seminarium.

III. Dekret w sprawie terminu przyszłej sesji, a także problemów do rozpatrzenia na niej
Ponadto ten sam święty Sobór Trydencki wyznacza najbliższą sesję na dzień 16 września. Podczas tej sesji będą rozpatrywane zagadnienia dotyczące sakramentu małżeństwa i inne aktualne kwestie należące do nauki wiary, a także sprawy zaopatrzenia biskupstw, godności oraz innych beneficjów kościelnych i różne zagadnienia dotyczące reformy.

SESJA 24 (ósma za Piusa IV) (czwartek 11 listopada 1563)

I. Nauka, kanony oraz inne sprawy dotyczące sakramentu małżeństwa

[I/A. Nauka o sakramencie małżeństwa]

[1]
Pierwszy rodzic rodzaju ludzkiego wyraził wieczystość i nierozerwalność węzła małżeńskiego, gdy pod natchnieniem Ducha Świętego powiedział: „To wreszcie kość z kości moich i ciało z ciała mego. Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę, a złączy się ze swoją żoną, i będą dwoje w jednym ciele”.
[2] Chrystus Pan wyraźnie nauczał, że węzeł małżeński może jednoczyć i łączyć tylko dwoje ludzi, gdy przytaczając powyższe słowa, jako wypowiedziane przez Boga, powiedział: „Tak już nie są dwoje, ale jedno ciało”, i od razu potwierdził trwałość tego węzła, tak dawno ogłoszoną przez Adama, mówiąc: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”.
[3] Łaskę zaś, która by doskonaliła tę naturalną miłość, umacniała nierozerwalną jedność i uświęcała małżonków, wysłużył dla nas swą męką Chrystus, twórca i dokonawca czcigodnych sakramentów. Wskazuje na to Paweł Apostoł, mówiąc: „Mężowie, miłujcie wasze żony, jak Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie”, zaraz dodając: „Jest to tajemnica wielka, a ja mówię w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła”.
[4] Ponieważ małżeństwo w Prawie ewangelicznym dzięki Chrystusowi przewyższa łaską dawne małżeństwa, słusznie nasi święci ojcowie, sobory i tradycja Kościoła powszechnego zawsze nauczali, że należy je zaliczać do sakramentów Nowego Prawa. [5] Wbrew tej nauce, bezbożni i szaleni ludzie tego wieku”, nie tylko błędnie myśleli o tym czcigodnym sakramencie, ale swoim zwyczajem wprowadzając pod pozorem Ewangelii wolność ciała, słowem i pismem podawali za prawdę, nie bez wielkiej szkody dla wierzących w Chrystusa, wiele opinii obcych duchowi Kościoła katolickiego i zwyczajowi przyjętemu od czasów apostołów. [6] Święty i powszechny sobór pragnąc przeciwstawić się ich zuchwałości zdecydował, ze trzeba wykorzenić znaczniejsze herezje i błędy wspomnianych schizmatyków, aby ich szkodliwe działanie nie pociągnęło ku sobie wielu, orzekając przeciwko tymże heretykom oraz ich błędom poniższe anatematyzmy.

I/B. Kanony o sakramencie małżeństwa
1.
Gdyby ktoś mówił, że małżeństwo nie jest prawdziwie i odrębnie jedym z siedmiu sakramentów ewangelicznego Prawa, ustanowionym przez Chrystusa Pana, ale jest wymyślone w Kościele przez ludzi i nie udziela łaski - niech będzie wyklęty.
2. Gdyby ktoś mówił, że chrześcijanie mogą mieć jednocześnie wiele żon i że żadne Boże prawo tego nie zakazuje - niech będzie wyklęty.
3. Gdyby ktoś mówił, że tylko stopnie pokrewieństwa i powinowactwa wymienione w Księdze Kapłańskiej mogą być przeszkodą w zawarciu małżeństwa i unieważnić zawarte; i że Kościół nie może zwolnić z żadnych z nich lub ustanowić więcej, żeby zabraniały i unieważniały małżeństwo - niech będzie wyklęty.
4. Gdyby ktoś mówił, że Kościół nie mógł stanowić przeszkód unieważniających małżeństwo, lub że błądził ustanawiając je - niech będzie wyklęty.
5. Gdyby ktoś mówił, że węzeł małżeński może być rozwiązany z powodu herezji, uciążliwości pożycia lub ciągłej nieobecności małżonka - niech będzie wyklęty.
6. Gdyby ktoś mówił, że małżeństwo zawarte, ale nie dopełnione, nie zostaje rozwiązane przez uroczyste śluby zakonne jednego z małżonków - niech będzie wyklęty
7. Gdyby ktoś mówił, że Kościół jest w błędzie, gdy nauczał i naucza zgodnie z nauką Ewangelii i apostołów, iż z powodu cudzołóstwa jednego z małżonków węzeł małżeński nie może być rozwiązany, i żadna ze stron, nawet niewinna, która nie dała powodu do cudzołóstwa, nie może zawrzeć innego małżeństwa za życia swego małżonka, oraz że cudzołoży mąż, który opuściwszy cudzołożną żonę pojął inną, i żona, która opuściwszy cudzołożnego męża wyszła za innego - niech będzie wyklęty.
8. Gdyby ktoś mówił, że Kościół jest w błędzie, gdy z wielu różnych przyczyn dopuszcza separację małżonków co do łoża lub wspólnego zamieszkania na określony bądź nieokreślony czas - niech będzie wyklęty.
9. Gdyby ktoś mówił, że duchowni przyjąwszy święte święcenia lub zakonnicy złożywszy uroczyście ślub czystości, mogą zawrzeć małżeństwo, a zawarte jest ważne bez względu na prawo kościelne lub złożony ślub, i że opinia przeciwna nie jest niczym innym niż potępieniem małżeństwa; że wszyscy, którzy nie czują, iż otrzymali dar czystości (nawet gdyby ją ślubowali), mogą zawrzeć małżeństwo - niech będzie wyklęty. Ponieważ Bóg nie odmówi tego [daru] szczerze proszącym, ani nie pozwoli kusić nas ponad to, co możemy [znieść].
10. Gdyby ktoś mówił, że stan małżeński trzeba stawiać ponad stanem dziewictwa lub celibatu, i że nie jest lepiej i szczęśliwiej pozostać w dziewictwie lub w celibacie niż łączyć się małżeństwem - niech będzie wyklęty.
11. Gdyby ktoś mówił, że zakaz urządzania uroczystości ślubnych w niektórych okresach roku jest tyrańskim przesądem, pochodzącym z przesądu pogan; albo potępiał błogosławieństwa i inne ceremonie, które Kościół stosuje podczas zaślubin - niech będzie wyklęty.
12. Gdyby ktoś mówił, że sprawy małżeńskie nie podlegają sędziom kościelnym - niech będzie wyklęty.

I/C. Kanony o reformie małżeństwa

Rozdział I
[a]
Nie ma wątpliwości, że tajne małżeństwa, zawarte za dobrowolną zgodą obu stron, są ważnymi i prawdziwymi małżeństwami, dopóki Kościół ich nie unieważni, a zatem słusznie należy potępić, tak jak święty sobór potępia anatemą tych, którzy zaprzeczają, że te małżeństwa są prawdziwe i ważnie zawarte, a także tych, którzy fałszywie twierdzą, że małżeństwa zawarte przez dzieci bez zgody rodziców są nieważne, i że rodzice mogą sprawić, aby małżeństwa te były ważnie albo nieważnie zawarte. Święty Kościół Boży na podstawie najbardziej słusznych przyczyn odrzucił jednak takie małżeństwa i zakazał ich zawierania. [b] Skoro zaś święty sobór zwraca uwagę, że tamte zakazy już nie przynoszą korzyści, z powodu ludzkiego nieposłuszeństwa, oraz bierze pod uwagę ciężkie grzechy, mające swój początek w tych tajnych związkach, a zwłaszcza u tych osób, które pozostają w stanie potępienia, gdy po porzuceniu pierwszej żony, z którą zawarli tajny związek, jawnie wiążą się z inna [kobietą], żyjąc z nią w ustawicznej rozpuście, [c] temu złu kościół nie jest w stanie zaradzić, gdyż spraw tajnych nie może osądzać, chyba że będzie zastosowany jakiś skuteczny środek zaradczy. Idąc śladem świętego Soboru Laterańskiego, odprawionego za pontyfikatu Innocentego III, święty sobór nakazuje, aby w przyszłości, zanim małżeństwo zostanie zawarte, trzy razy było publicznie zapowiedziane w kościele, przez właściwego proboszcza dla zawierających związek, przez trzy kolejne dni świąteczne, podczas uroczystej mszy świętej, kto ma zawrzeć związek małżeński. [d] Po tych zapowiedziach, jeżeli nie wystąpi żadna prawna przeszkoda, wobec członków Kościoła można będzie przystąpić do udzielenia małżeństwa. Wtenczas proboszcz, po zapytaniu mężczyzny i kobiety, po stwierdzeniu ich wzajemnej zgody, orzeknie: Ja was łącze w związek małżeński, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, albo użyje innych słów, zgodnie z obrządkiem przyjętym w danym kraju. [e] Gdyby zaś istniało prawdopodobne podejrzenie, że jakaś złośliwość mogłaby uniemożliwić zawarcie małżeństwa, gdyby zostały ogłoszone wszystkie zapowiedzi, wtedy albo zostanie ogłoszona tylko jedna zapowiedź, albo małżeństwo będzie zawarte przed samym tylko proboszczem, w obecności dwóch albo trzech świadków, [f] Następnie przed dopełnieniem małżeństwa zostaną przedstawione w kościele zapowiedzi, aby łatwiej zostały odkryte, jeżeli istnieją jakiekolwiek przeszkody, chyba że sam biskup ordynariusz uzna za wskazane, aby pominąć wspomniane zapowiedzi. Decyzję w tej sprawie święty sobór pozostawia roztropności i osądowi biskupa, [g] Święty sobór stwierdza, że ci, którzy będą usiłowali zawrzeć małżeństwo w inny sposób niż w obecności proboszcza albo innego kapłana (za zgodą samego proboszcza albo biskupa ordynariusza) oraz dwóch lub trzech świadków, są całkowicie niezdolni do zawarcia takiego małżeństwa, a tego rodzaju związki święty sobór uznaje za nieważne i żadne, jak również niniejszym dekretem unieważnia je i znosi, [h] Ponadto [sobór] nakazuje, aby wedle osądu biskupa ordynariusza surowo ukarać proboszcza albo innego kapłana, który będzie brał udział przy zawieraniu małżeństwa w obecności niniejszej liczby świadków, a także świadków, którzy wezmą udział przy zawieraniu małżeństwa bez obecności proboszcza, albo tego innego kapłana, jak również samych zawierających związek w taki sposób, [i] Święty sobór napomina też, aby nowożeńcy przed przyjętym w kościele błogosławieństwem kapłańskim nie zamieszkiwali w tym samym domu. [k]Postanawia ponadto, aby błogosławieństwo było udzielane przez właściwego proboszcza, natomiast pozwolenie na udzielenie takiego błogosławieństwa może być udzielone innemu kapłanowi tylko przez samego proboszcza albo biskupa ordynariusza, bez względu na jakikolwiek zwyczaj, nawet obowiązujący od niepamiętnych czasów, który raczej powinien być nazwany zepsuciem, a także bez względu na jakikolwiek przywilej. [l] Gdyby więc jakiś proboszcz albo inny kapłan, czy to zakonny, czy też diecezjalny, nawet przypisując sobie pozwolenie na mocy przywileju albo zwyczaju obowiązującego od niepamiętnych czasów, udzielał małżeństwa narzeczonym z innej parafii bez zgody proboszcza tej parafii, albo odważyłby się udzielać im błogosławieństwa, wtedy mocą samego prawa zostanie zawieszony na tak długo, dopóki nie będzie zwolniony z zawieszenia przez biskupa ordynariusza tej parafii, w której małżeństwo powinno być udzielone, albo w której błogosławieństwo winno być przyjęte, [m] Proboszcz będzie posiadał księgę, w której odnotuje imiona małżonków i świadków oraz dzień i miejsce zawarcia małżeństwa, i będzie ją starannie przechowywał u siebie.
[n] Na koniec święty sobór zachęca małżonków, aby przed zawarciem związku, albo przynajmniej na trzy dni przed dopełnieniem małżeństwa, wyznali pilnie swoje grzechy i pobożnie przystąpili do Najświętszego Sakramentu Eucharystii. Jeżeli w niektórych prowincjach obowiązują ponadto jakieś chwalebne zwyczaje i ceremonie dotyczące tych spraw, to święty sobór gorąco życzy sobie ich zachowania w całej pełni, [o] Aby zaś tak zbawienne nakazy nie były nikomu nieznane, święty sobór poleca wszystkim biskupom ordynariuszom, aby jak najszybciej zatroszczyli się o ogłoszenie i wyjaśnienie ludowi postanowień tego dekretu w poszczególnych kościołach swych diecezji. Niech to czynią jak najczęściej podczas pierwszego roku, a później tak często, jak to będzie przez nich uznane za stosowne.
[p] Ponadto [sobór] zarządza, że dekret ten zacznie obowiązywać w poszczególnych parafiach po trzydziestu dniach, licząc od pierwszego dnia ogłoszenia w każdej parafii.

Rozdział 2
[a]
Doświadczenie uczy, że z powodu wielości zakazów często z niewiedzy były zawierane małżeństwa w przypadkach zakazanych, w których albo nie można było wytrwać bez wielkiego grzechu, albo nie dało się ich rozłączyć bez wielkiego zgorszenia, [b] Chcąc zatem zadbać o uniknięcie tych niedogodności, i rozpoczynając [rozważania] od przeszkody pokrewieństwa duchowego, święty sobór postanawia, aby tylko jedna osoba: mężczyzna bądź kobieta, albo najwyżej jeden mężczyzna i jedna kobieta, zgodnie z zasadami świętych kanonów, podawali do chrztu chrzczoną osobę, zawierając z tą osobą i z jej rodzicami, jak również pomiędzy kapłanem, chrzczoną osobą i jej rodzicami (i tylko pomiędzy tymi osobami) tego rodzaju pokrewieństwo duchowe.
[c] Zanim proboszcz przystąpi do udzielenia sakramentu chrztu, dowie się pilnie od tych, których to dotyczy, jaką osobę albo jakie osoby wybrali, aby przyjęły chrzczoną osobę z świętego źródła i dopuści do tego tylko tę osobę albo te osoby, ich imiona zapisze w księdze, a także pouczy ich, że gdy zawarli z kimś związek duchowego pokrewieństwa, to nie mogą się wymawiać żadną niewiedzą. Gdy zaś inni, poza tymi wyznaczonymi [osobami], będą trzymać chrzczoną osobę, to żadnego układu o duchowym pokrewieństwie nie zawiązują, bez względu na konstytucje, które zawierają przeciwne postanowienia. Gdyby z winy albo wskutek zaniedbania proboszcza stało się coś wbrew tym postanowieniom, wtedy będzie on ukarany zgodnie z wolą biskupa ordynariusza, [d] Natomiast to pokrewieństwo duchowe, które powstaje przy sakramencie bierzmowania, nie będzie wykraczać poza bierzmującego, bierzmowanego, jego ojca i matkę oraz osobę, która kładzie rękę na bierzmowanym. Całkowicie zaś znoszone są wszystkie przeszkody, wynikające z duchowego pokrewieństwa, pomiędzy innymi osobami.

Rozdział 3
Święty sobór całkowicie znosi przeszkodę z motywów uczciwości publicznej, jeżeli zaręczyny z jakiegoś powodu nie byłyby ważne, a jeżeli będą ważne, to wtedy przeszkoda nie będzie wykraczać poza pierwszy stopień [pokrewieństwa], gdyż na wyższych stopniach już nie można zachować tego rodzaju zakazu bez żadnej szkody.

Rozdział 4
Ponadto święty sobór, z tych samych i innych poważnych motywów, przeszkodę, która powstaje wskutek związku nierządnego i rozrywa zawarte później małżeństwo, ogranicza jedynie do tych, którzy są spokrewnieni w pierwszym i drugim stopniu. W odniesieniu zaś do kolejnych stopni pokrewieństwa święty sobór postanawia, że tego rodzaju więź nie rozrywa zawartego później małżeństwa.

Rozdział 5
Jeżeli ktoś dopuściłby się świadomie zawarcia małżeństwa w obrębie zakazanych stopni pokrewieństwa, jest obowiązany do separacji i pozbawiony będzie nadziei na uwolnienie od tego zakazu. Przepis ten będzie szczególnie wprowadzony w życie w odniesieniu do osób, które odważają się nie tylko zawierać małżeństwo, ale nawet go dopełniają. Gdyby zaś ktoś uczynił to nieświadomie, a także zaniedbałby odbycia ceremonii wymaganych przy zawieraniu małżeństwa, wtedy zostanie ukarany tymi samymi karami. Kto bowiem lekkomyślnie odrzuca zbawienne nakazy Kościoła, ten nie jest godny, aby łatwo doświadczyć jego łaskawości. Jeżeli zaś, później, po urządzeniu odpowiednich uroczystości, okaże się, że istniała jakaś przeszkoda, co do której człowiek pozostawał prawdopodobnie w niewiedzy, wtedy może łatwiej i bez sankcji otrzymać dyspensę. Odnośnie do zawierania małżeństw, zwolnienia od obowiązującego prawa nie będą wcale udzielane albo tylko bardzo rzadko, w ważnych sprawach i bezpłatnie. Natomiast nigdy nie będzie zwolnień od przeszkód do zawarcia małżeństwa pomiędzy krewnymi drugiego stopnia, chyba że pomiędzy wielkimi książętami i dla dobra publicznego.

Rozdział 6
Święty sobór postanawia, że nie może zaistnieć związek małżeński pomiędzy uprowadzającym a uprowadzoną, dopóki pozostaje ona w mocy uprowadzającego. Jeżeli zdarzy się, że uprowadzona będzie oddzielona od uprowadzającego i pozostawiona w miejscu bezpiecznym oraz wolnym, i zechce mieć go za męża, wtenczas porywacz będzie mógł ją pojąć za żonę. Pomimo tego sam porywacz, jak również wszyscy, którzy udzielają mu rady, pomocy i wsparcia, będą podlegać ekskomunice, wiążącej mocą samego prawa, oraz wieczystej niesławie, oraz na zawsze będą niezdolni do przyjęcia jakichkolwiek godności. Gdyby zaś byli duchownymi, wtedy utracą swoją godność. Ponadto porywacz ma być zobowiązany, aby stosownie uposażył (wedle decyzji sędziego) porwaną wcześniej kobietę, niezależnie od tego czy ją pojmie za żonę, czy też nie.

Rozdział 7
Wielu jest tułaczy bez stałej siedziby, którzy mając niegodziwy charakter, po porzuceniu pierwszej żony, pojmują następną, a nawet liczne żony w wielu różnych miejscach, za życia pierwszej. Święty sobór, chcąc uniknąć tej choroby, upomina po ojcowsku wszystkich, do których to należy, aby łatwo nie dopuszczali tułaczy do zawierania małżeństw. Władze świeckie natomiast święty sobór wzywa, aby surowo karały takich ludzi. Proboszczom zaś nakazuje, aby nie asystowali przy zawieraniu takich małżeństw, zanim dokładnie nie zbadają sprawy i nie złożą sprawozdania biskupowi ordynariuszowi, oraz zanim nie otrzymają od niego zgody na swój udział przy zawieraniu takich małżeństw.

Rozdział 8
[a]
Ciężkim jest grzechem, gdy nieżonaci mają konkubiny, a najcięższym i szczególnie znieważającym ten wielki sakrament, gdy żonaci żyją również w tym stanie potępienia, a także ośmielają się niekiedy utrzymywać i zachowywać konkubiny w domu wraz ze swymi żonami, [b] Aby wobec tak wielkiego zła zastosować odpowiednie środki zaradcze, święty sobór postanawia, że tego rodzaju konkubenci, zarówno nieżonaci, jak i żonaci, wszelkiego stopnia, godności i stanu, gdy po trzykrotnym upomnieniu w tej sprawie ze strony ordynariusza, również działającego z urzędu, nie oddalą konkubin i nie zerwą z nimi wszelkich związków, będą podlegać karze ekskomuniki, z której nie będą uwolnieni, dopóki rzeczywiście nie podporządkują się upomnieniu. Gdyby zaś trwali w konkubinacie przez jeden rok, lekceważąc nałożone cenzury kościelne, ordynariusz podejmie przeciwko nim surowe postępowanie, stosownie do rodzaju przestępstwa. [c]Niewiasty zaś, czy to zamężne, czy też niezamężne, które otwarcie żyją z cudzołożnikami albo konkubentami, jeżeli nie podporządkują się trzykrotnemu upomnieniu, zostaną ukarane przez ordynariuszy miejsc, działających z urzędu, nawet jeśli nikt się tego nie będzie domagał, stosownie do rozmiarów winy, a także zostaną wygnane z miasta albo z diecezji, jeżeli ordynariuszom wyda się to stosowne, po wezwaniu, w miarę potrzeby, pomocy ramienia świeckiego, z zachowaniem w mocy innych kar nakładanych na cudzołożników i konkubentów.

Rozdział 9

[a]
Wielu władcom i zarządcom świeckim ziemskie namiętności i żądze do tego stopnia zaślepiają wzrok duszy, że mężczyzn i kobiety żyjących pod ich władzą, szczególnie gdy są to osoby zamożne, albo posiadające nadzieję na znaczne dziedzictwo, przymuszają groźbami i karami, aby wbrew woli zawierali związki małżeńskie z tymi, których przeznaczą im sami władcy i władze świeckie, [b] Skoro zaś jest wyjątkowo niesprawiedliwe, aby naruszać dobrowolność małżeństwa, oraz aby zło pochodziło od tych, u których trzeba się spodziewać sprawiedliwości, święty sobór nakazuje wszystkim, wszelkiego stopnia, godności i stanu, pod karą wyłączenia z Kościoła, wiążącą mocą samego czynu, aby w żaden sposób, wprost ani pośrednio, nie skłaniali swoich poddanych albo kogokolwiek innego do zawierania małżeństwa pod przymusem.

Rozdział 10
Święty sobór nakazuje, aby wszyscy pilnie zachowywali starożytny zakaz uroczystego odprawiania zaślubin od początku adwentu Pana naszego, Jezusa Chrystusa aż do dnia Objawienia Pańskiego, a także od Środy Popielcowej aż do oktawy Zmartwychwstania Pańskiego włącznie. W innym natomiast czasie święty sobór pozwala na uroczyste odprawianie zaślubin, a biskupi mają zatroszczyć się, aby odbywały się one skromnie i uczciwie. Małżeństwo jest rzeczą świętą i powinno być traktowane w świątobliwy sposób.

II. Dekret o reformie
Ten sam święty sobór postanowił przyjąć podczas tej sesji następujące postanowienia w sprawie reformy:

Kanon l
[a]
Skoro przezornie i mądrze należy się troszczyć o wszystkie stopnie w Kościele, aby w Domu Pańskim nie było żadnego nieporządku i przewrotności, to tym bardziej trzeba się starać, aby wolny był od pomyłki wybór na tego, który jest ustanawiany ponad wszystkimi innymi stopniami. Cały bowiem stan i porządek rodziny Pańskiej byłby obalony, gdyby to, co konieczne w ciele, nie było obecne u głowy. Jeżeli więc święty sobór pożytecznie postanowił w innym miejscu przyjąć liczne zasady dotyczące wyboru na katedry i na przełożonych kościołów, to jednak urząd biskupi uważa za tak ważny, iż dla powagi rzeczy nigdy nie można być w tych sprawach wystarczająco ostrożnym, [b] Dlatego święty sobór postanawia, że gdy tylko kościół będzie pozbawiony biskupa, rozpoczną się publiczne i prywatne procesje oraz modlitwy, a także kapituła ogłosi je w mieście i na terenie diecezji, aby duchowieństwo i lud mogły uprosić u Boga dobrego pasterza. Święty sobór zachęca i upomina wszystkich razem i każdego z osobna, którzy posiadają od Stolicy Apostolskiej jakiekolwiek prawo, z jakiegokolwiek powodu, do dokonania wyboru tych przełożonych, albo którzy w jakiś sposób biorą w tym udział (niczego obecnie nie zmieniając w tych zasadach), aby przede wszystkim pamiętali, że nie mogą uczynić niczego lepszego dla chwały Bożej i zbawienia ludu, jak tylko starać się o wybranie dobrych pasterzy i odpowiednich rządców Kościoła, oraz że ciężko by zgrzeszyli, stając się współuczestnikami cudzych grzechów, gdyby uznali za godnych nie tych, którzy są najbardziej odpowiedni i nader potrzebni Kościołowi. Przy wyborze nie mogą się kierować ani wpływem próśb, ani ludzkich skłonności, czy też sugestii kandydatów, ale niech się najpilniej starają o mianowanie tych, których wyróżniają wymagane zasługi, oraz którzy są zrodzeni z prawych związków, a których życie, wiek i wiedzę poznali i którzy posiadają wszystkie inne cechy, zgodnie z wymaganiami świętych kanonów i postanowień tego Soboru Trydenckiego, [c] Skoro zaś z powodu zróżnicowania narodów, ludów i obyczajów nie można wszędzie uzyskać jednolitego sposobu oceny w sprawie tych wszystkich cech, w oparciu o poważne i odpowiednie świadectwo wartości oraz uczonych mężów, święty sobór poleca, aby podczas synodu prowincjonalnego, zwołanego przez metropolitę, został nakazany sposób odpowiedniego sprawdzenia, badania czy też wyjaśnienia, dla poszczególnych miejsc i krajów, zatwierdzony przez papieża, najbardziej stosowny i odpowiedni do warunków danego miejsca, w taki jednak sposób, aby następnie to sprawdzenie albo zbadanie zostało wykonane w odniesieniu do osoby, która ma być wyznaczona, a później ma być sporządzony jawny dokument, wraz z pełnymi świadectwami i z potwierdzeniem wyznania wiary złożonego przez tę osobę, który ma być jak najszybciej wysłany do papieża, aby sam papież, znając w pełni warunki spraw i osób, mógł zadbać o dobro Kościoła, w interesie owczarni Pańskiej, przez wyznaczenie tych osób, gdy okażą się zdatne na drodze sprawdzenia albo zbadania, [d] Wszystkie zaś badania, sprawozdania, świadectwa, jak również wszelkie potwierdzenia dotyczące warunków ustanawiania duchownych oraz stanu Kościoła, sporządzone przez wszystkich, nawet w kurii rzymskiej, będą dokładnie sprawdzane przez kardynała, który zda sprawozdanie na konsystorzu, oraz przez trzech innych kardynałów, a relacja tego kardynała sprawozdawcy oraz trzech innych kardynałów będzie potwierdzona ich podpisami, w którym ci czterej kardynałowie potwierdzą, że dołożyli wielkiej staranności i stwierdzili w odniesieniu do osób, które mają być ustanowione, że spełniają warunki wymagane prawem, oraz nakazane przez ten święty sobór, a także, że mogą z całą pewnością uznać, pod groźbą utraty wiecznego zbawienia, że są to osoby odpowiednie, aby stanąć na czele kościołów. Po dokonaniu sprawozdania na jednym konsystorzu, aby sprawozdanie to mogło być w międzyczasie lepiej rozważone, należy go przekazać na kolejny konsystorz, chyba że najświątobliwszy papież uzna, że lepiej będzie postąpić w inny sposób, [e] Wszystkie zaś razem i każde z osobna postanowienie, które w innym miejscu zostały przyjęte na tym świętym soborze, dotyczące życia, wieku, wykształcenia i innych kwalifikacji kandydatów do biskupstwa, święty sobór postanawia, że mają być wypełniane również przy mianowaniu kardynałów świętego Kościoła rzymskiego, nawet gdyby byli diakonami. Kardynałów tych najświątobliwszy papież może wybierać spośród wszystkich narodów chrześcijańskich, o ile będzie to stosowne, i gdy znajdzie odpowiednich kandydatów, [f] W końcu święty sobór, poruszony wieloma tak ciężkimi szkodami poniesionymi przez Kościół nie może nie wspomnieć, że nic nie jest bardziej potrzebne Kościołowi Bożemu, jak to, aby najświątobliwszy biskup Rzymu, który z natury swego urzędu winien sprawować troskę o Kościół powszechny, szczególnie starał się wybierać sobie tylko najdoskonalszych kardynałów i aby ustanawiał w poszczególnych kościołach wyłącznie najlepszych i najbardziej odpowiednich pasterzy, tym bardziej, ze Pan nasz, Jezus Chrystus, z jego rąk zażąda krwi swych owiec, które poginą w skutek zaniedbań pasterzy nie pamiętających o swych obowiązkach.

Kanon 2
[a]
Synody prowincjonalne, dla uporządkowania obyczajów, naprawy nadużyć, rozstrzygania sporów oraz dla innych celów, dopuszczonych w świętych kanonach, powinny być odnowione tam, gdzie nie są odprawiane. W tym celu metropolici osobiście, a w razie usprawiedliwionych przeszkód najstarszy z biskupów sufraganów, przynajmniej w okresie jednego roku od zakończenia tego soboru, a następnie co najmniej jeden raz na trzy lata, po oktawie Zmartwychwstania Pana naszego, Jezusa Chrystusa, albo w innym stosownym czasie, wedle obyczajów danego kraju, dopełni zwołania synodu na terenie swej prowincji. W tym synodzie są ściśle zobowiązani wziąć udział wszyscy biskupi oraz inne osoby, które winny brać udział na mocy prawa albo zwyczaju, za wyjątkiem tych, którzy mieliby podróżować przez morze w niebezpiecznych warunkach. [b] Poza tym biskupi danej prowincji nie mogą być w przyszłości zmuszani, na mocy żadnego zwyczaju, do przyjazdu do kościoła metropolitarnego wbrew swej woli. Biskupi, którzy nie są podporządkowani żadnemu arcybiskupowi, powinni raz wybrać którąś sąsiednią metropolię, w której synodzie prowincjonalnym będą brać udział wraz z innymi biskupami, oraz którego rozporządzenia będą zachowywać i polecą, aby były zachowane. We wszystkich zaś pozostałych kwestiach ich wyłączenie oraz przywileje pozostaną całe i nienaruszone. [c] Natomiast synody diecezjalne będą odprawiane corocznie. Na te synody mają obowiązek również wszyscy wyąłaczeni, którzy powinni brać udział, gdyby nie wyłączenie, oraz niepodporządkowani kapitułom generalnym. Natomiast w interesie kościołów parafialnych i innych kościołów diecezjalnych, również przyłączonych, w synodzie powinny wziąć udział ci wszyscy, którzy prowadzą tam pracę duszpasterską. Gdyby zaś udział w takim synodzie zaniedbali zarówno metropolici, jak również biskupi i inne wyżej wymienione osoby, wtedy popadną oni w kary określone w świętych kanonach.

Kanon 3
[a]
Gdyby patriarchowie, prymasi, metropolici i biskupi nie zadbali osobiście o przeprowadzenie wizytacji swej własnej diecezji, albo gdyby na drodze stanęła im jakaś zgodna z prawem przeszkoda, to wówczas dokonają jej za pośrednictwem swego wikariusza generalnego czy też wizytatora. Gdyby zaś nie mogli dokonać corocznej wizytacji całej diecezji z powodu jej wielkości, to przynajmniej przeprowadzą wizytację jej większej części, w taki jednak sposób, aby wizytacja została ukończona w ciągu dwóch lat, czy to przez nich osobiście, czy też przez wizytatorów, [b] Metropolita zaś, nawet po ukończeniu wizytacji własnej diecezji, nie będzie wizytował kościołów katedralnych ani diecezji, należących do innych biskupów prowincji kościelnej, jeżeli inicjatywa taka nie będzie wcześniej uznana i przyjęta przez synod prowincjonalny,[c] Natomiast archidiakoni, dziekani oraz inni dostojnicy niżsi od nich w tych kościołach, gdzie dotąd mieli zwyczaj zgodnie z prawem dokonywać wizytacji, powinni tam odtąd dokonywać wizytacji tylko osobiście, za zgodą biskupa, w asyście notariusza. Również wizytatorzy wyznaczeni przez kapitułę, tam gdzie kapituła posiada prawo przeprowadzania wizytacji, będą najpierw zatwierdzani przez biskupa, ale biskup (a gdyby coś uniemożliwiło biskupowi - to mianowany przez niego wizytator) nie będzie ze swej strony wyłączony z wizytowania tych samych kościołów. Natomiast archidiakoni albo inni niżsi od nich dostojnicy są obowiązani, aby po dokonaniu wizytacji w okresie jednego miesiąca zdali sprawozdanie oraz przedstawili biskupowi zeznania świadków i kompletne akta wiz, bez względu na jakiekolwiek zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów, oraz jakiekolwiek wyłączenia i przywileje, [d] Głównym zaś celem tych wszystkich wizytacji będzie wprowadzenie zdrowej i czystej nauki katolickiej, wypędzenie herezji, zachowanie dobrych obyczajów a poprawa złych, zachęcenie i umocnienie ludu w pobożności przez namowy i upomnienia, utwierdzenie w pokoju i prawości, a także wydanie innych owoców wśród wiernych, stosownie do miejsca, czasu i możliwości, wedle roztropności wizytatorów, [e] Aby zaś te zamiary mogły łatwiej i szczęśliwiej nastąpić, należy upomnieć wszystkich razem i każdego z osobna wymienionych wyżej wizytatorów, aby wszystkich obejmowali ojcowską miłością i chrześcijańskim zapałem, a w tym celu starali się jak najszybciej (ale z odpowiednią pilnością) zakończyć prowadzoną wizytację, ze skromnymi wymaganiami odnośnie koni i służby, [f] Podczas pracy wizytatorzy będą starać się, aby nie być dla nikogo obciążeniem czy kłopotem z powodu zbędnych kosztów, a także ani oni sami, ani nikt od nich (z powodu wykonywanej wizytacji) nie może przyjmować w jakikolwiek sposób żadnych pieniędzy, żadnych podarków ani niczego innego, również z okazji kontroli testamentów na pobożne cele, za wyjątkiem tych, które z pozostałych pobożnych środków są należne na mocy prawa, ani żadnym innym tytułem, bez względu na jakiekolwiek zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów, [g] Jednakże zakaz ten nie dotyczy żywności, która będzie dostarczana wizytatorowi i jego ludziom, oszczędnie i z umiarem, wyłącznie podczas wizytacji i dla zaspokojenia niezbędnych potrzeb,[h] Jednakże wizytowani będą mogli wybrać, czy wolą zapłacić tyle, ile dawniej płacili, po obliczeniu określonej kwoty pieniędzy, zgodnie ze zwyczajem, czy też mają dostarczyć wymienioną wyżej żywność z zachowaniem prawa, wynikającego z dawnych umów z klasztorami i z innymi miejscami pobożnymi albo z kościołami nie parafialnymi, które to umowy mają pozostać nienaruszone, [i] W tych zaś miejscach albo krajach, gdzie istnieje zwyczaj, że wizytatorzy nie otrzymują ani żywności, ani pieniędzy, ani czegokolwiek innego, ale przeprowadzają wizytację bezpłatnie, tam zwyczaj ten ma być zachowywany, [k] Gdyby zaś ktokolwiek (oby do tego nie doszło) odważył się przyjąć w tych wymienionych przypadkach cokolwiek więcej, to oprócz podwójnego odszkodowania, wypłaconego w okresie jednego miesiąca, zostanie również ukarany innymi karami, zgodnie z konstytucją Soboru generalnego w Lyonie, która rozpoczyna się od słowa: [Zuchwałość niegodziwych] wymaga, oraz innymi karami, podczas synodu prowincjonalnego, wedle osądu tego synodu, bez żadnej nadziei na darowanie winy. [l] Natomiast osoby posiadające prawo patronatu nie mogą w żaden sposób wpływać na sprawy dotyczące udzielania sakramentów, ani zmieniać podczas wizytacji wystroju kościoła, ani jego dóbr nieruchomych, czy też dochodów z budynków, jeżeli nie posiadają takiego prawa na mocy ustanowienia patronatu albo fundacji, ale będą to mogli uczynić biskupi, a także będą się troszczyć o to, aby dochody z budynków kościelnych były wydawane na najbardziej konieczne i niezbędne potrzeby kościoła, wedle uznania tych biskupów.

Kanon 4
[a]
Święty sobór pragnie, aby obowiązek głoszenia kazań, który jest szczególną powinnością biskupa, był wypełniany jak najczęściej, dla zbawienia wiernych. Dostosowując do użytku w naszych czasach kanony wydane już w tej sprawie, przy innej okazji, za świętej pamięci Pawła III, poleca, aby biskupi w swoich kościołach osobiście, albo - gdyby stanęła im na drodze jakaś usprawiedliwiająca przeszkoda, to za pomocą tych, których ustanowią do głoszenia kazań, natomiast w innych kościołach za pośrednictwem proboszczów, bądź też gdyby nie byli oni w stanie, to za pośrednictwem innych osób, wyznaczonych do tego celu przez biskupa - na koszt tych, którzy powinni albo zwykli ich utrzymywać, w mieście albo w dowolnej części diecezji, która będzie uznana za odpowiednią do tego, będą głosić Pismo Święte i Prawo Boże przynajmniej we wszystkie niedziele i w uroczyste dni świąteczne, natomiast w okresie postów, Wielkiego Postu i Adwentu Pańskiego codziennie albo przynajmniej trzy razy w tygodniu, jeżeli będzie to konieczne, a także przy innych okazjach, tak często, jak biskupi uznają, że będzie to stosowne, [b] Ponadto biskup pilnie upomni lud, że każdy zobowiązany jest do tego, aby w swej parafii, gdy będzie to możliwe, słuchał Słowa Bożego, [c] Żaden natomiast duchowny, czy to diecezjalny, czy też zakonny, nie może się odważyć głosić kazań bez zgody biskupa, nawet w kościele swojego zakonu, [d] Ci sami także biskupi, zatroszczą się, aby przynajmniej w niedziele i w inne dni świąteczne dzieci w poszczególnych parafiach były pilnie nauczane podstaw wiary oraz posłuszeństwa wobec Boga i względem rodziców, przez tych, do których to należy, a których w miarę potrzeby biskupi mogą przymusić również za pomocą kar kościelnych, bez względu na przywileje i zwyczaje, [e] W pozostałych kwestiach pozostaną w mocy zasady dotyczące obowiązku głoszenia kazań, przyjęte za rządów Pawła III.

Kanon 5
Cięższe sprawy karne przeciwko biskupom, także dotyczące herezji (oby do tego nie doszło), a które godne są kary depozycji albo pozbawienia urzędu, będą rozpatrywane i wyrokowane wyłącznie przez samego tylko papieża. Gdyby zaś sprawa była tego rodzaju, że koniecznie powinna zostać rozpatrzona poza kurią rzymską, to zostanie przekazana do rozpatrzenia wyłącznie metropolitom albo biskupom, wybranym przez najświątobliwszego papieża. To zaś przekazanie zostanie wydane w specjalnej formie i będzie podpisane ręką najświątobliwszego papieża, a nie będzie służyć niczemu więcej, jak tylko poznaniu stanu faktycznego i przygotowaniu procesu, który natychmiast będzie przekazany papieżowi, któremu będzie zastrzeżone wydanie ostatecznego wyroku. Pozostałe rozporządzenia, przyjęte w tej sprawie w innym miejscu, za świętej pamięci Juliusza III, a także konstytucja wydana za Innocentego III na soborze generalnym, rozpoczynająca się od słów: W jaki sposób i kiedy, którą święty sobór niniejszym odnawia, mają być przez wszystkich zachowane. Natomiast mniejsze sprawy karne biskupów będą rozpatrywane i wyrokowane tylko na synodach prowincjonalnych i przez osoby w tym celu wyznaczone przez ten synod.

Kanon 6
Biskupi mogą zwalniać ze wszystkich nieprawidłowości i kar suspensy, które są skutkiem ukrytego przestępstwa, z wyjątkiem tych, które wynikają z dobrowolnie popełnionego zabójstwa, a także z wyjątkiem spraw skierowanych już do trybunału sądowego. Mogą również bezpłatnie udzielać odpuszczenia winy na forum sumień, nakładając zbawienną pokutę, na terenie swojej diecezji, we wszelkich sprawach ukrytych, nawet zastrzeżonych Stolicy Apostolskiej, w zakresie przestępstw popełnionych przez któregokolwiek ze swoich poddanych, a będą to czynić osobiście albo przez swych wikariuszy, specjalnie w tym celu wyznaczonych. Również w zakresie zbrodni herezji, na forum sumienia, wyłącznie biskupi, a nie ich wikariusze, mają prawo darowania winy.

Kanon 7
Aby lud wierny przystępował do sakramentów z większą czcią i pobożnością duszy, święty sobór nakazuje wszystkim biskupom, gdy sami będą ich udzielać ludowi, aby wyjaśniali wiernym skuteczność i sposób korzystania z sakramentów, stosownie do zdolności pojmowania tych, którzy mają przyjmować sakramenty. Ponadto biskupi powinni zadbać, aby poszczególni proboszczowie postępowali w ten sam sposób, pobożnie i roztropnie, również w języku miejscowym, gdy będzie to odpowiednie, stosownie do zasad przepisanych przez święty sobór, w katechezach o poszczególnych sakramentach. Biskupi mają obowiązek zadbać, aby te zasady zostały wiernie przetłumaczone na języki miejscowe, a także aby były przez proboszczów wyłożone całemu ludowi. Ponadto podczas uroczystych mszy albo nabożeństw, w poszczególne święta lub w uroczystości, proboszczowie powinni w tym samym języku miejscowym wyjaśniać Pismo Święte i zbawienne upomnienia, a także będą się starać, aby te kwestie trafiły do wszystkich serc (pomijając problemy mało pożyteczne), oraz aby wierni byli nauczani Prawa Bożego.

Kanon 8
[a]
Apostoł napomina, aby jawni grzesznicy byli publicznie karani. Gdy zatem ktoś popełni jawną zbrodnię, na oczach wielu ludzi, skąd z pewnością wyniknie zgorszenie i poruszenie dla innych, należy takiego winnego publicznie ukarać karą odpowiednią do winy, aby ten, kto swym przykładem stał się okazją do złego postępowania, przywoływał do prawego życia świadectwem swej poprawy. Biskup zaś może zmienić ten rodzaj publicznej pokuty na inny, ukryty, gdy uzna, że będzie to bardziej odpowiednie, [b] Ponadto we wszystkich kościołach katedralnych, gdzie to będzie możliwe, zostanie przez biskupa ustanowiony spowiednik, któremu będzie przydzielona pierwsza wakująca prebenda. Spowiednik ten będzie magistrem, doktorem albo licencjatem teologii bądź prawa kanonicznego, w wieku czterdziestu lat, albo inną osobą bardziej odpowiednią, stosownie do warunków miejsca. Spowiadanie w kościele będzie mu policzone za obecność w chórze.

Kanon 9
Zasady, które zostały przyjęte podczas tego samego soboru, przy innej okazji, za świętej pamięci Pawła III, a ostatnio za najświątobliwszego naszego pana Piusa IV, a dotyczące odpowiedniej dla ordynariuszy pilności w sprawach wizytacji beneficjów, także wyjętych, mają być zachowane również w tych kościołach diecezjalnych, które uważa się za nienależące do żadnej diecezji. Kościoły te mają być wizytowane, jako przez delegata Stolicy Apostolskiej, przez tego biskupa, którego kościół katedralny leży najbliżej, jeżeli biskup się z tym zgodzi, a w innym przypadku przez tego, kto raz zostanie wybrany na synodzie prowincjonalnym przez zwierzchnika miejsca, bez względu na jakikolwiek przywilej ani zwyczaj, nawet istniejący od niepamiętnych czasów.

Kanon 10
Aby biskupi mogli lepiej zachować lud, którym kierują, w przestrzeganiu obowiązków i posłuszeństwa, będą posiadać (w tych wszystkich sprawach, które dotyczą wizytowania i poprawy obyczajów swoich poddanych) prawo i moc, również jako delegaci Stolicy Apostolskiej, aby podejmować zarządzenia, zmiany, nakładać i wykonywać decyzje, zgodnie z zasadami świętych kanonów, które zostaną przez nich uznane, zgodnie z ich roztropnością, jako konieczne dla poprawy ich poddanych i pożyteczne dla diecezji. Ponadto wykonaniu poleceń wydanych przez biskupów, ich zarządzeń ani wyroków, w żaden sposób nie stanie na przeszkodzie (ani nie zawiesi ich decyzji, gdy będą się zajmować wizytacjami albo naprawą obyczajów) żadne wyłączenie ani zakaz, odwołanie czy skarga, nawet wniesiona do Stolicy Apostolskiej.

Kanon 11
Ponieważ przywileje i egzempcje, które z różnych powodów zostały przyznane wielu osobom, powodują dziś utrudnienia w wykonywaniu jurysdykcji biskupów, a wyłączenia dają różnym osobom okazję do prowadzenia bardziej rozluźnionego życia, święty sobór postanawia, że gdy sprawiedliwe, poważne i zgoła konieczne powody sprawią, iż pewne osoby otrzymają znaczne tytuły honorowe protonotariuszy, akolitów, hrabiów dworskich, kapelanów królewskich oraz inne podobne tytuły, w kurii rzymskiej lub poza nią, czy też zostaną przyjęci do jakiegokolwiek klasztoru jako oblaci, albo zostaną do tego klasztoru przyłączeni w jakikolwiek sposób, albo otrzymają tytuł zakonów rycerskich, klasztorów, szpitali, kolegiów, albo uzyskają jakikolwiek inny tytuł, to należy uznać, że żaden z tych przywilejów nie umniejsza władzy biskupów ordynariuszy. Ponadto osoby, którym te tytuły już zostały przyznane, albo te, którym zdarzy się takowe tytuły otrzymać w przyszłości pozostają w pełni i we wszystkim poddani tym samym ordynariuszom, jako delegatom Stolicy Apostolskiej. Natomiast kapelani królewscy będą podporządkowani ordynariuszom wedle zasad ustalonych w konstytucji Innocentego III, która rozpoczyna się od słów: Cum capella. Z tych zasad wyłączone będą jednak osoby, które we wspomnianych miejscach albo w zakonach rycerskich rzeczywiście służą, i które mieszkają w obrębie klauzuli i w domach, wedle zasad posłuszeństwa, a także osoby, które zgodnie z prawem i wedle stosownych reguł tych zakonów rycerskich złożą profesję zakonną, co zostanie stwierdzone przez biskupa ordynariusza, bez względu na jakiekolwiek przywileje, również zakonu św. Jana z Jerozolimy i innych zakonów rycerskich. Natomiast w kwestii przywilejów dla osób rezydujących w kurii rzymskiej (obowiązujących na mocy konstytucji eugeniuszowych) albo dla domowników kardynałów - osoby otrzymujące beneficja kościelne nie będą mogły korzystać z tych przywilejów w odniesieniu do wspomnianych beneficjów, ale pozostaną poddane jurysdykcji biskupów ordynariuszy, bez względu na jakiekolwiek zakazy.

Kanon 12
[a]
Ponieważ godności w poszczególnych kościołach, a zwłaszcza katedralnych, zostały ustanowione dla zachowania i dla wzrostu dyscypliny kościelnej, aby ci, którzy będą je obejmować wyróżniali się w pobożności i byli dla innych przykładem, a także wspierali biskupów w pracy i obowiązkach, należy powoływać na nie takich, którzy będą mogli się wywiązać ze swych powinności, [b] Nikt więc odtąd nie będzie wynoszony do żadnej godności, do której należy troska o dusze, kto nie będzie miał ukończonych przynajmniej dwudziestu pięciu lat życia, kto nie będzie doświadczony w stanie duchownym, oraz nie będzie posiadał wiedzy niezbędnej do wypełniania swych obowiązków, a także kto by nie odznaczał się czystością obyczajów, zgodnie z zasadami konstytucji Aleksandra III, wydanej na Soborze Laterańskim, która rozpoczyna się od słów: Skoro we wszystkich. [c] Również archidiakoni, którzy są zwani „oczami biskupa”, będą we wszystkich kościołach w miarę możności magistrami teologii, albo doktorami bądź licencjatami prawa kanonicznego, [d] Natomiast na inne godności i urzędy, do których nie przynależy troska duszpasterska, będą przyjmowani odpowiedni duchowni, mający co najmniej dwadzieścia dwa lata życia. Po otrzymaniu jakiegokolwiek beneficjum, które wiąże się ze sprawowaniem powinności duszpasterskich, mają oni obowiązek, najpóźniej w okresie dwóch miesięcy od dnia wejścia w posiadanie, złożyć (na ręce samego biskupa, a gdyby biskup nie mógł, to przed jego wikariuszem generalnym, albo oficjałem) prawowierne wyznanie swej wiary, oraz obiecać i przysiąc, że wytrwają w posłuszeństwie Kościołowi rzymskiemu, [e] Natomiast ci, którzy otrzymają kanonie i godności w kościołach katedralnych są obowiązani tak samo uczynić nie tylko wobec biskupa albo jego oficjała, ale również przed kapitułą, [f] W przeciwnym razie nie będą mogli uzyskać przychodów z przydzielonych im godności, ani nie będą mogli ich posiadać, [g] Ponadto nikt nie będzie przyjęty do godności, kanonii ani udziału, jeżeli albo nie uzyskał święceń, jeżeli ta godność, prebenda albo udział tego wymaga, albo jeżeli nie osiągnął takiego wieku, aby w okresie czasu jaki został określony mocą prawa oraz w postanowieniach tego świętego soboru móc uzyskać te święcenia,[h] We wszystkich zaś kościołach katedralnych, wszystkie kanonie i udziały będą związane ze święceniami prezbiteratu, diakonatu lub subdiakonatu. Biskup zaś, za radą kapituły, będzie wyznaczał i rozdzielał, tak jak uzna za stosowne, do której godności jaki stopień święceń w przyszłości ma być przyłączony, w taki sposób, aby przynajmniej w połowie posiadający godności byli prezbiterami, a pozostali diakonami i subdiakonami. Tam natomiast, gdzie obowiązuje nader chwalebny zwyczaj, aby większość albo wszyscy byli prezbiterami, będzie on w pełni zachowany, [i] Święty sobór zachęca ponadto, aby w tych krajach, gdzie będzie to możliwe do zrealizowania, wszystkie godności, a przynajmniej połowa kanonii w kościołach katedralnych i w znaczniejszych kolegiatach, była przydzielana wyłącznie magistrom bądź doktorom, a także licencjatom teologii albo prawa kanonicznego, [k] Ponadto osoby otrzymujące godności, kanonie, prebendy albo udziały w tych kościołach katedralnych czy kolegiackich nie mogą (na mocy żadnego postanowienia ani zwyczaju) opuszczać swego kościoła każdego roku na okres ponad trzech miesięcy, z zachowaniem jednakże postanowień obowiązujących w tych kościołach, które wymagają posługi przez dłuższy okres czasu. W przeciwnym wypadku każdy z nich zostanie pozbawiony w pierwszym roku połowy dochodów, również tych, które uczynił swoimi z racji posiadania prebendy i z powodu rezydowania. [l] Gdyby ponownie dopuścił się tego samego zaniedbania, wtedy zostanie pozbawiony wszystkich dochodów, które miałby osiągnąć tego roku. Przy trwaniu w uporze należy przeciwko takim osobom postępować zgodnie z postanowieniami świętych kanonów, [m] Ponadto będą mogli przyjąć dochody rozdzielane w oznaczonych terminach, a pozostałych będą pozbawieni, bez względu na jakiekolwiek poufne umowy albo przypadki darowania, zgodnie z dekretem Bonifacego VIII, który rozpoczyna się od słowa: Consuetudinem, który to dekret święty sobór przywraca w mocy, bez względu na jakiekolwiek postanowienia i zwyczaje, [n] Wszyscy zaś będą przymuszeni do osobistego wypełniania służby Bożej, a nie poprzez zastępców, a także do obecności i pomocy biskupowi, gdy będzie on sprawował liturgię mszy świętej, albo wykonywał inne czynności biskupie, a także będą obecni w chórze, ustanowionym dla śpiewania psalmów, gdzie będą chwalić Imię Boże w hymnach i kantykach z czcią, wyraźnie i nabożnie, [o] Ponadto będą używać godnego stroju, zarówno w kościele, jak również poza kościołem, będą powstrzymywać się od niegodnych polowań, łowów, tańców, oberży i zabaw, oraz będą się wyróżniać taką nieskazitelnością obyczajów, aby słusznie mogli być nazwani senatem Kościoła, [p] Inne niezbędne zasady, które dotyczą należytego prowadzenia służby Bożej, odpowiedniego urządzenia śpiewu albo melodii, sposobu zbierania się i przebywania na chórze, a także inne kwestie tego rodzaju, które dotyczą wszystkich osób pełniących służbę w kościele, zostaną przepisane, wraz z określonymi zasadami obyczajowymi, przez synod prowincjonalny dla korzyści każdej prowincji, [r] Do tego czasu biskup będzie mógł podejmować stosowne decyzje, zgodnie ze swym osądem, wraz z dwoma przynajmniej kanonikami, spośród których jeden będzie wybrany przez biskupa, a drugi przez kapitułę.

Kanon 13
[a]
Ponieważ liczne kościoły katedralne uzyskują tak małe i skromne dochody, że zgoła nie odpowiadają one godności biskupiej, ani nie wystarczają na zaspokojenie potrzeb kościołów, dlatego synod prowincjonalny ma obowiązek rozpatrzyć, po zwołaniu zainteresowanych osób i pilnie oszacować, które kościoły powinny być połączone z powodu skromnych dochodów i biedy, albo które winny być wyposażone w większe dochody. Synod sporządzi dokumenty w tej sprawie i wyśle je do papieża, który po zapoznaniu się z nimi, zgodnie ze swą roztropnością, tak jak uzna za stosowne, albo ubogie kościoły połączy razem, albo powiększy ich dochody przez przydanie środków z przychodów, [b] Dopóki wspomniane decyzje nie będą skutkować, papież zatroszczy się o tych biskupów, którzy potrzebują wsparcia finansowego z przychodów z powodu ubóstwa swych diecezji, korzystając z pewnych beneficjów, o ile nie wiążą się ze sprawowaniem duszpasterstwa, nie są godnościami ani kanoniami ani prebendami czy beneficjami klasztorów, w których obowiązuje ścisłe zachowywanie reguły, a także nie są beneficjami podporządkowanymi kapitułom generalnym oraz określonym wizytatorom, [c] Również w kościołach parafialnych, których dochody są tak niskie, że nie mogą zaspokoić niezbędnych potrzeb, biskup zadba, jeżeli jest to możliwe przez połączenie beneficjów (jednakże nie należących do zakonów), aby przez wyznaczenie pierwocin bądź dziesięciny, czy też składek i kolekt parafian, albo w jakiś inny, bardziej jego zdaniem stosowny sposób, zebrać takie dochody, które będą wystarczające dla odpowiedniego zaspokojenia potrzeb rektora i parafii, [d] W przypadku wszelkich połączeń, czy to wymienionych wyżej, czy też powstałych z innych przyczyn, kościoły parafialne nie będą łączone z żadnymi klasztorami i opactwami ani z godnościami czy też prebendami w kościołach katedralnych bądź kolegiackich, a także z innymi prostymi beneficjami, jak również ze szpitalami i zakonami rycerskimi, zaś dokonane ż połączenia mają być ponownie rozpatrzone przez biskupów ordynariuszy, zgodnie z dekretem wydanym przy innej okazji na tym soborze, za świętej pamięci Pawła III, który również powinien być zachowany w odniesieniu do połączeń ustanowionych od tego czasu, aż do chwili obecnej, bez względu na użycie jakichkolwiek słów, które w tej sprawie mają być uważane za wystarczająco wyraźne, [e] W tej sprawie wszystkie kościoły katedralne, których dochód w okresie roku nie przekracza kwoty tysiąca dukatów, oraz parafialne, których dochód nie jest wyższy od stu dukatów, zgodnie z prawdziwą wartością, w przyszłości nie będą obciążane żadnymi wypłatami ani rezerwacjami przychodów, [f] Ponadto w tych miastach i miejscach, gdzie kościoły parafialne nie obejmują określonego obszaru, ani ich rektorzy nie posiadają określonego ludu, którym by mieli kierować, ale udzielają sakramenty różnym osobom, które tego pragną, święty sobór poleca biskupom, aby dla ułatwienia zbawienia dusz, które są im powierzone, podzielili lud na określone, właściwe parafie, i aby każdemu wyznaczyli jego stałego i własnego proboszcza, który będzie mógł znać lud, i tylko od niego wierni będą mogli godnie otrzymywać sakramenty, albo też stosownie do warunków miejsca biskupi zatroszczą się o to w inny, bardziej odpowiedni sposób, [g]Podobnie biskupi dołożą starań, aby to jak najszybciej uczynić w tych miastach i miejscach, w których nie ma żadnych parafii, bez względu na jakiekolwiek przywileje ani zwyczaje, nawet istniejące od niepamiętnych czasów.

Kanon 14
[a]
W licznych kościołach, zarówno katedralnych, jak i kolegiackich, a także parafialnych, z ich postanowień albo z obowiązujących tam złych zwyczajów wynika, że podczas wyboru, przedstawiania, mianowania, ustanawiania, potwierdzania, przydzielania albo przy innych decyzjach bądź przy dopuszczaniu do wejścia w posiadanie jakiegoś kościoła katedralnego czy beneficjum, kanonii, prebend bądź części dochodów, czy też do codziennych udziałów, nakładane są pewne warunki albo potrącenia z dochodów, opłaty, zobowiązania, albo niezgodne z prawem wyrównania, czy też tak zwane w niektórych kościołach turnorum lucra. [b] Ponieważ święty sobór odrzuca takie postępowanie, dlatego poleca biskupom, aby tego zabronili, chyba że służy to pobożnym celom, a także niech nie pozwalają na obejmowanie beneficjów na drodze podejrzanej o splamienie symonią albo brudem chciwości. Niech sami biskupi pilnie zapoznają się z postanowieniami albo zwyczajami w tych sprawach, a niegodziwe i gorszące odrzuciwszy i wypleniwszy, niech pozostawią tylko te, które okażą się godne pochwały, [c] Ci, którzy w jakikolwiek sposób wystąpią przeciwko zasadom zawartym w tym dekrecie mają być ukarani karami ustanowionymi w świętych kanonach i w różnych konstytucjach papieskich (które wszystkie święty sobór odnawia), przeciwko winnym symonii, bez względu na jakiekolwiek postanowienia, konstytucje i zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów, a także potwierdzone autorytetem apostolskim, w sprawie których oszustwa, wyłudzania i złe intencje prawodawcy może zbadać biskup, jako delegat Stolicy Apostolskiej.

Kanon 15
W kościołach katedralnych i w znakomitych kościołach kolegiackich, w których prebendy wraz z codziennymi dochodami są liczne i tak skromne, że nie wystarczają na godziwe utrzymanie powagi kanoników (stosownie do rodzaju miejsca i osób), tam biskup będzie mógł, za zgodą kapituły, połączyć z tymi prebendami pewne proste beneficja, ale nie zakonne. Gdyby zaś w ten sposób nie mógł zadbać o te prebendy, to będzie mógł niektóre z nich znieść, za zgodą patronów, jeżeli do świeckich należy prawo patronatu, a dochody i zyski z nich będzie mógł przyłączyć do dochodów codziennych pozostałych prebend, zmniejszając ich liczbę, ale żeby pozostało ich tyle, iżby mogły zapewnić stosowne odprawianie kultu Bożego, i aby odpowiadały godności kościoła, bez względu na jakiekolwiek konstytucje i przywileje albo jakiekolwiek zastrzeżenia (ogólne, bądź szczegółowe), jak również starania. Ponadto wspomniane połączenia albo zniesienia nie mogą być unieważnione bądź powstrzymane wskutek żadnych przydziałów, nawet mocą rezygnacji, ani przez żadne inne likwidacje czy też zawieszenia.

Kanon 16
[a]
Podczas wakansu stolicy biskupiej kapituła, tam gdzie należy do niej obowiązek przyjmowania dochodów, ustanowi jednego albo kilku wiernych i pilnych ekonomów, którzy będą się troszczyć o własność i dochody kościelne, a sprawę z tego później zdadzą temu, do którego będzie to należeć, [b] Ponadto kapituła w okresie ośmiu dni od śmierci biskupa ustanowi oficjała albo wikariusza, albo ma ścisły obowiązek zatwierdzić tego, który już pełni swe obowiązki. Urzędnik ten powinien być przynajmniej licencjatem albo doktorem prawa kanonicznego, albo być odpowiedni w inny sposób. W przeciwnym wypadku jego wyznaczenie będzie przeniesione na metropolitę, a gdyby kościół był metropolią, albo gdyby był wyłączony, zaś kapituła zaniedba dokonać ustanowienia (jak była o tym wyżej mowa), wtedy najstarszy z biskupów sufraganów (w przypadku metropolii) albo najbliższy biskup (w odniesieniu do kościoła wyłączonego) będzie mógł wyznaczyć odpowiedniego ekonoma i wikariusza, [c] Natomiast biskup, po wyniesieniu na stolicę kościelną, zażąda od takiego ekonoma, wikariusza oraz od innych urzędników i administratorów, którzy zostali ustanowieni podczas wakansu stolicy biskupiej przez kapitułę albo przez kogoś innego zamiast kapituły, nawet gdyby pochodzili spośród członków tej kapituły, sprawozdania w tych kwestiach, które go dotyczą, w zakresie jurysdykcji, zarządu oraz ich wszelkich obowiązków. Biskup będzie mógł także ich ukarać, jeżeli podczas wykonywania swego urzędu albo przy pracy administracyjnej popełnią jakieś przestępstwa, nawet gdyby wspomniani urzędnicy, po zdaniu sprawy, uzyskali darowanie winy albo zostali od niej uwolnieni przez kapitułę albo przez osoby przez nią wyznaczone, [d] Ponadto kapituła ma obowiązek zdać sprawę biskupowi z dokumentów należących do kościoła, jeżeli weszła w ich posiadanie.

Kanon 17
[a]
Gdy jedna osoba zajmuje liczne urzędy duchowne, upada porządek kościelny. Aby temu zapobiec ustalono z pobożną przezornością w świętych kanonach, że nikt nie może być przypisany do dwóch kościołów, [b] Skoro zaś liczni, bezbożnym pragnieniem zwodzący siebie samych, ale nie Boga, omijają różnymi sztuczkami dobrze ustanowione zasady i nie wstydzą się jednocześnie posiadać licznych beneficjów, święty sobór, pragnąc odnowić właściwą dyscyplinę w rządzeniu kościołami, w niniejszym dekrecie, który nakazuje zachowywać przez wszystkie osoby, każdego stanowiska, nawet gdyby wyróżniali się godnością kardynalską, postanawia, aby na przyszłość pojedynczym osobom przydzielano tylko jedno beneficjum kościelne. Gdyby zaś nie było ono wystarczające dla godziwego utrzymania tej osoby, której zostało przydzielone, będzie można tej samej osobie przydzielić inne proste beneficjum, przynoszące wystarczający dochód, o ile obydwa beneficja nie wymagają osobistego przebywania, [c] Zasady te mają dotyczyć nie tylko kościołów katedralnych, ale również wszystkich innych beneficjów, zarówno diecezjalnych, jak i zakonnych, nawet komendatoryjnych, wszelkiego tytułu i rodzaju, [d] Natomiast osoby, które obecnie posiadają liczne kościoły parafialne albo jeden kościół katedralny i inny parafialny, są ściśle obowiązani, aby bez względu na jakiekolwiek udzielone im zezwolenia i połączenia, opuścili wszystkie inne kościoły parafialne w okresie sześciu miesięcy, zachowując tylko jeden kościół katedralny albo parafialny. W przeciwnym wypadku zarówno kościoły parafialne, jak również wszystkie inne beneficja, które posiadają, mają być mocą samego prawa uważane za opróżnione i jako wakansy mogą być swobodnie przydzielone innym odpowiednim osobom, a oni po upływie tego czasu nie będą mogli ze spokojnym sumieniem zachować dochodów wcześniej otrzymywanych, [e] Święty sobór życzy sobie natomiast, aby o potrzeby rezygnujących z beneficjów zatroszczono się w stosowny sposób, wedle uznania papieża.

Kanon 18

[a]
Kierowanie przez godnych i odpowiednich proboszczów szczególnie służy zbawieniu dusz. Aby więc pilniej i lepiej wypełnić tę zasadę, święty sobór postanawia, że podczas wakansu w kościele parafialnym, do którego dojdzie wskutek śmierci czy też drogą rezygnacji, nawet złożonej w kurii, albo w jakikolwiek innych sposób, również gdy powiada się, że troska o parafię spoczywa na kościele lub na biskupie, a jest ona zarządzana przez jednego albo kilku [księży], także w kościołach, o których powiada się, że są objęte patronatem, albo że podlegają zwrotowi, w których biskup ma zwyczaj powierzać troskę duszpasterską jednemu albo kilku (a tych wszystkich poleca święty sobór poddawać określonemu poniżej sprawdzeniu), nawet gdyby kościół parafialny był ogólnie albo szczegółowo zarezerwowany czy też przeznaczony, również mocą pozwolenia albo przywileju wydanego na rzecz kardynała świętego Kościoła rzymskiego albo opata czy też kapituły, to biskup powinien, gdy tylko dowie się o fakcie wakansu w tym kościele, ustanowić (jeżeli będzie to potrzebne), odpowiedniego wikariusza wraz ze stosownie wyznaczonym, wedle woli biskupa, dochodem, który to wikariusz przyjmie na siebie obowiązki w tym kościele, dopóki nie zostanie ustanowiony rektor kościoła, [b] Następnie biskup oraz osoby posiadające prawo patronatu, w okresie dziesięciu dni (albo w innym czasie, określonym przez biskupa) mianują odpowiednich duchownych do kierowania kościołem w obecności wyznaczonych do tego celu egzaminatorów. Ponadto inne osoby, znające innych odpowiednich kandydatów, będą mogły swobodnie podać ich imiona, aby później można było dokonać pilnego sprawdzenia wieku, obyczajów i zdatności wszystkich kandydatów, [c] Jeżeli zaś biskupowi albo synodowi prowincjonalnemu wyda się to bardziej stosowne, ze względu na miejscowe zwyczaje, to ci, którzy chcą być poddani egzaminowi mogą być wezwani również za pomocą publicznego edyktu. [d] Po upływie przepisanego czasu wszyscy, którzy zostali zapisani, będą poddani egzaminowi przez biskupa, a gdyby nie mógł tego dokonać, to przez jego wikariusza generalnego oraz przez innych egzaminatorów, ale nie mniej niż trzech, a gdyby ich głosy były równe na rzecz różnych osób, albo padłyby głosy pojedyncze, wtedy biskup lub jego wikariusz może rozstrzygnąć wybór wedle swego uznania, [e]Corocznie zaś biskup (albo jego wikariusz) na synodzie diecezjalnym będzie przedstawiał co najmniej sześciu egzaminatorów, którzy będą przez ten synod zatwierdzani, gdy się okażą odpowiedni. Jeżeli zaś zdarzy się wakans w którymś z kościołów, wtedy biskup wybierze trzech spośród tych egzaminatorów, aby wraz z nim przeprowadzili egzamin, a gdy dojdzie do innego wakansu, wtedy biskup znów dokona wyboru albo tych trzech, albo innych, których będzie wolał, spośród wspomnianych sześciu, [f] Egzaminatorzy zaś będą magistrami albo doktorami albo licencjatami teologii bądź prawa kanonicznego, albo innymi duchownymi, albo zakonnikami, również z zakonu żebraczego, a nawet świeckimi, gdy będą bardziej odpowiedni do tej funkcji. Wszyscy oni złożą przysięgę na świętą Bożą Ewangelię, że będą wykonywać wiernie swe obowiązki, nie bacząc na żadne ludzkie skłonności, oraz że będą unikać sytuacji, aby cokolwiek otrzymać z okazji tego egzaminu (przed nim, czy też po jego zakończeniu) gdyż w przeciwnym wypadku, zarówno egzaminatorzy, jak i dający, popełnią przestępstwo symonii, z którego nie mogą być uwolnieni dopóki nie opuszczą beneficjów, które w jakikolwiek sposób otrzymali, nawet wcześniej, a do otrzymania w przyszłości innych beneficjów będą niezdolni. Egzaminatorzy mają także obowiązek zdać z tego wszystkiego sprawę nie tylko przed Bogiem, ale również w miarę potrzeby na synodzie prowincjonalnym, przez który mogą być surowo ukarani, zgodnie z decyzją synodu, jeżeli okaże się, że uczynili cokolwiek wbrew obowiązkom swego urzędu, [g] Po dokonaniu zaś sprawdzenia zostanie ogłoszone, którzy kandydaci zostali uznani przez egzaminatorów za zdolnych co do wieku, obyczajów, wiedzy, roztropności i w innych kwestiach, potrzebnych dla kierowania opróżnionym kościołem. Spośród tych sprawdzonych kandydatów biskup wybierze takiego, którego uzna za bardziej odpowiedniego niż inni, i właśnie jemu będzie przekazany kościół przez tego, do kogo należy to przekazanie, [h]Jeżeli zaś w jakimś kościele będzie w mocy prawo patronatu, a wyznaczenie będzie należeć tylko do biskupa, wtedy osoba uznana za najgodniejszą przez patrona kościoła, spośród kandydatów sprawdzonych przez egzaminatorów, ma być przedstawiona biskupowi, aby mogła otrzymać od niego ustanowienie, [i] Gdy zaś ustanowienie ma być dokonane przez kogoś innego niż biskup, wtedy sam biskup wybierze najgodniejszego spośród godnych kandydatów, a patron kościoła przedstawi tę osobę temu, do kogo należy ustanowienie, [k] Natomiast jeżeli prawo patronatu będzie przysługiwać świeckiemu, wtedy osoba zgłoszona przez patrona ma być (jak wyżej) poddana egzaminowi przez wyznaczone osoby i nie będzie dopuszczona bez sprawdzenia, że jest odpowiednia. [l] We wszystkich wymienionych wyżej sprawach kościół nie może być oddany nikomu innemu, jak tylko jednemu z wyżej wymienionych kandydatów uznanych przez egzaminatorów, zgodnie z podaną wyżej regułą. Wykonaniu zaś sprawozdania, ogłoszonego przez wymienionych wyżej egzaminatorów, nie może stanąć na przeszkodzie, ani nie może go zawiesić żadne prawo wyższego przełożonego czy odwołanie, nawet wniesione do Stolicy Apostolskiej, czy też do legatów tejże Stolicy bądź zastępców legatów, a także do nuncjuszy czy też do biskupów i metropolitów, prymasów albo patriarchów, [m] W przeciwnym wypadku wikariusz, który podczas wakansu kościoła został przez biskupa, na mocy jego decyzji, czasowo wyznaczony, albo nawet później będzie wyznaczony, nie zostanie odwołany od opieki i administrowania tym kościołem, dopóki albo on sam, albo ktoś inny, który zostanie sprawdzony i wybrany (w podany wyżej sposób) nie zostanie wyznaczony, [n] Inne zaś wyznaczenia czy też ustanowienia, uczynione wbrew podanej wyżej procedurze, należy uważać za wyłudzone, bez względu na przeciwne temu dekretowi wyłączenia, pozwolenia, przywileje, uprzednie decyzje, przywłaszczenia, nowe wyznaczenia, pozwolenia udzielone jakimkolwiek uniwersytetom, nawet w określonej kwocie, oraz bez względu na jakiekolwiek inne przeszkody, [o] Gdyby jednak we wspomnianej parafii dochody były tak bardzo skromne, że nie wystarczyłyby na pokrycie kosztów całego egzaminu, albo nie znalazłby się żaden kandydat, który chciałby się poddać egzaminowi, czy też z powodu otwartych buntów bądź niezgody, które zdarzają się w niektórych miejscach, łatwo mogłoby dojść do ciężkich waśni i zamieszek, wtedy biskup ordynariusz będzie mógł, jeżeli w sumieniu uzna, za radą wyznaczonych egzaminatorów, że jest to potrzebne, pominąć podaną metodę sprawdzania i zastosować inny, prywatny egzamin, [p] Również synod prowincjonalny będzie mógł podobnie postępować, gdyby uznał, że w podanej wyżej formie egzaminowania należy coś dodać albo zmienić.

Kanon 19
Święty sobór postanawia, że polecenia dotyczące mianowania oraz łaski, zwane ekspektatywami, nie mogą być już więcej udzielane, nawet kolegiom, uniwersytetom, senatom ani innym pojedynczym osobom, nawet pod nazwą pozwolenia, ani do określonej kwoty, ani pod żadnym innym pretekstem. Ponadto nikt nie może korzystać z tych, które już zostały udzielone. Natomiast zastrzeżenie potajemne, a także wszelkie inne łaski dotyczące przyszłych wakansów oraz pozwolenia dotyczące obcych kościołów albo klasztorów, udzielane wszelkim osobom, nawet kardynałom świętego Kościoła rzymskiego, oraz już udzielone, należy uważać za zniesione.

Kanon 20
[a]
Wszystkie sprawy, w jakikolwiek sposób podlegające sądownictwu kościelnemu, nawet jeżeli dotyczą beneficjów, w pierwszej instancji mają rozpatrywać wyłącznie ordynariusze miejsca, a także oni mają je rozstrzygać, do dwóch lat od dnia wszczęcia procesu. W przeciwnym wypadku, po upływie tego czasu sprawa może być w dowolny sposób przekazana przez strony (albo przez jedną ze stron) do sędziów wyższej instancji, jednakże takich, którzy posiadają odpowiednie kompetencje, a oni przyjmą sprawę w takim stanie, w jakim się znajduje i zatroszczą się o jej niezwłoczne rozstrzygnięcie. Zanim to nie nastąpi sprawa nie będzie powierzona innym sędziom, ani nie będzie im odebrana, ani żadni przełożeni nie będą przyjmować jakichkolwiek odwołań, złożonych przez strony, ani przełożeni nie dokonają przeniesienia sprawy, ani nie wydadzą zakazu jej prowadzenia, chyba że dotyczyłby ostatecznego wyroku albo wyroku posiadającego moc ostateczną, którego powaga nie pozwala na odwołanie od jego wiążącej mocy. [b] Spośród tych spraw będą wyłączone te, które zgodnie z postanowieniami kanonicznymi mają być rozpatrywane przez Stolicę Apostolską, oraz te, które w oparciu o pilne i ważne motywy papież uzna, że mają być powierzone albo odebrane i przekazane mocą specjalnego pisma kancelarii Jego Świątobliwości, podpisanego jego własną ręką, [c] Ponadto sprawy małżeńskie i karne mają być pozostawione do rozpatrzenia i osądzenia wyłącznie biskupom, a nie będą podlegać osądowi (nawet podczas wizytacji) dziekanów, archidiakonów albo innych niższych duchownych, nawet gdyby obecnie pomiędzy biskupem i dziekanem, archidiakonem albo innymi niższymi duchownymi trwała nierozstrzygnięta sprawa, w dowolnej instancji, w kwestii rozpoznania tych spraw. Jeżeli w tego rodzaju sprawie małżeńskiej strona wykaże przed biskupem ubóstwo, wtedy proces nie będzie przenoszony poza prowincję, ani w drugiej, ani w trzeciej instancji procesu, jeżeli druga strona nie pokryje kosztów utrzymania i procesu, [d] Natomiast legaci, również a latere, nuncjusze, zarządcy kościelni oraz inni, mocą jakichkolwiek uprawnień, niech się nie odważą nie tylko nie przeszkadzać biskupom w prowadzeniu wymienionych wyżej spraw, ale także w żaden sposób nie mogą sobie przywłaszczać ich jurysdykcji, ani zakłócać procesów, ale nie będą również prowadzić żadnego postępowania przeciwko duchownym ani żadnym innym osobom kościelnym, jeżeli wpierw nie zwrócą się do biskupa, a ten zaniedbałby swych obowiązków w tej sprawie. W przeciwnym wypadku ich postępowanie oraz decyzje nie będą mieć żadnej mocy prawnej, a także będą mieli obowiązek zadośćuczynienia szkód pokrzywdzonym stronom, [e] Jeżeli ponadto ktoś złoży odwołanie w przypadkach przewidzianych w prawie, albo będzie się skarżyć na jakieś obciążenia, czy też z jakiegoś innego powodu odwoła się do innego sędziego, z powodu upływu okresu dwóch lat (o czym była wyżej mowa), wtedy jest obowiązany, aby wszystkie akta, sporządzone przed biskupem, zostały przeniesione do sędziego odwoławczego na koszt osoby składającej odwołanie. Najpierw jednak winien poinformować biskupa, że ten może poinformować sędziego, jeżeli posiada pewne informacje dotyczące sprawy, [f] Jeżeli dojdzie do apelacji, wtedy strona, która się odwołuje powinna pokryć również część kosztów przeniesienia tych aktów sprawy, z których chce zrobić użytek, jeżeli inaczej nie wynika z miejscowego zwyczaju, to znaczy jeżeli do strony, która się odwołuje nie należy pokrycie całych tych kosztów, [g] Ponadto notariusz ma obowiązek jak najszybciej (a przynajmniej w okresie jednego miesiąca) wydać kopię tych akt stronie, która się odwołuje, po pobraniu stosownej zapłaty. Gdyby zaś notariusz dopuścił się jakiegoś oszustwa dla opóźnienia wydania tych akt, wtedy wedle woli biskupa ordynariusza ma być zawieszony w wykonywaniu swego urzędu oraz ma być zmuszony do uiszczenia podwojonych kosztów procesu, która to kwota ma być podzielona pomiędzy odwołującą się stroną a ubogimi, żyjącymi w danym miejscu, [h] Natomiast sędzia, gdyby również i on był świadom tego rodzaju przeszkód, albo brałby w nich udział, czy też w inny sposób utrudniałby sprawy, aby w określonym czasie nie przekazać odwołującej się stronie kompletnych akt sprawy, wtedy winien zapłacić taką samą karę podwójnych kosztów procesu, [i] Przy realizacji tych wszystkich postanowień nie będą miały znaczenia żadne przywileje, pozwolenia, umowy (które wiążą tylko układające się strony) oraz jakiekolwiek inne zwyczaje.

Kanon 21
Święty sobór, pragnąc aby nigdy w przyszłości nie doszło do wątpliwości, co do dekretów wydanych przez ten święty sobór, a także wyjaśniając znaczenie następujących słów, zamieszczonych w dekrecie, ogłoszonym na pierwszej sesji odbytej za naszego najświątobliwszego Piusa IV, a mianowicie: „które stosowne i odpowiednie wydadzą się świętemu soborowi do przekazania legatom i przewodniczącym, dla uwolnienia od niedoli naszych czasów, dla uspokojenia sporów religii, dla ukrócenia podstępnych języków, dla naprawy nadużyć niegodziwych obyczajów i dla zjednania Kościołowi prawdziwego pokoju chrześcijańskiego”, stwierdza, że nie było zamiarem soboru, aby przez użycie powyższych słów w jakikolwiek sposób zmieniony był zwyczaj rozważania spraw na soborach generalnych, a także nie zamierzał w ten sposób czy to w czymś powiększać, czy też umniejszać tego, co już było postanowione w świętych kanonach lub na soborach generalnych.

III. Dekret w sprawie zapowiedzi przyszłej sesji
Ponadto ten sam święty sobór postanawia i ustala, że najbliższa przyszła sesja odbędzie się w czwartek po święcie Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, to znaczy najbliższego 9 grudnia, z zachowaniem prawa do skrócenia tego czasu. Podczas sesji będzie rozważany szósty rozdział, który teraz został odłożony na tę sesję, oraz pozostałe rozdziały dotyczące reformy, już przedstawione, oraz inne kwestie z nimi związane. Jeżeli zaś wyda się to stosowne, a czas na to pozwoli, wtedy będzie można także podjąć dyskusję nad różnymi kwestiami dogmatycznymi, które w swoim czasie zostaną przedstawione na kongregacjach.

[DOKUMENTY PO SESJI 24 (ósmej za Piusa IV)]

I. Wniosek arcybiskupa Pragi, na kongregacji partykularnej

(sobota 13 listopada 1563)
[1012, 8-18] O tym co trzeba jeszcze omówić przed upływem czasu od ostatniej do najbliższej sesji, uważam, że najbardziej konieczne jest, aby nie podejmowano niczego, co mogłoby dać okazję do przedłużających się dysput, żebym nie powiedział sporów, i odraczania na długo soboru. Trzeba odnowić i potwierdzić naukę soboru Florenckiego o czyśćcu i to, co o sakramencie pokuty i o ofierze mszy ustalono tutaj w Trydencie. Takoż o obrazach Soboru Nicejskiego II, zwanego siódmym [soborem]. O ślubach zakonnych, o postach, o kulcie i czczeniu świętych, chociaż mieliśmy wiele wybornych dysput, to jednak faktyczne głosowania pozwoliłyby ustalić naukę katolicką, która zgodnymi głosami wszystkich ojców byłaby przyjęta. Uważam, że tak samo należy rozstrzygnąć kwestię stosowania odpustów, aby nie dawać żadnej okazji chcącym przedłużać sobór.
[1012, 37n] Przed trzema dniami przyjęto dekret, akceptowany we wszystkim wyłącznie przez Hiszpanów, a przez pozostałe narody przyjęty częściowo, że małżeństwa potajemne powinny być nieważne, przy sprzeciwie 50 ojców. Było także 50 ojców, nie więcej, którzy sprzeciwili się zezwoleniu na Komunię pod dwiema postaciami, przy zgodzie wszystkich pozostałych; jednakże nie ten sam powód był w przypadku sakramentu Eucharystii, co sakramentu małżeństwa, ponieważ o nieważność potajemnych małżeństw starali się Hiszpanie, a o Komunię pod dwiema postaciami - Niemcy.
[1013, 8-12] Metodę nauki chrześcijańskiej, do której wszyscy mówcy swoje mowy przystosowują, tu na soborze, zanim się skończy, pragnę, żeby na prośbę cesarza opracować; albowiem choć Niemcy mają wiele katechizmów katolickich, to jednak z większym uznaniem i większym autorytetem zostanie przyjęte to, co wyjdzie z tak liczebnego soboru.
[1013, 13-15] Powiem jeszcze słowo o niepodejmowanych teraz sprawach, podsuwane mi przez powód mojego poselstwa: pragnę, aby bulla reformy konklawe za zgodą ojców została dołączona do dokumentów soborowych.
[1013, 16-19] Pragnę żeby papież [to] osobiście zatwierdził. By zaś nie ganiono, że katolicy zostali pozostawieni w nadziei prawdziwej reformy a heretycy w strachu, na ostatniej sesji należy zarządzić, żeby następny sobór ekumeniczny [odbył się] po ośmiu lub dziesięciu latach w miejscu, które Jego Świątobliwość może uzgodnić z Jego Cesarską Mością.

Sesja 25/A (dziewiąta za Piusa IV) (dzień pierwszy: piątek 3 grudnia 1563)

I Dekret o czyśćcu
[1
] Ponieważ Kościół katolicki - pouczony przez Ducha Świętego, w oparciu o Pismo Święte oraz starożytną tradycję ojców, podczas świętych soborów, a ostatnio na tym ekumenicznym soborze - nauczał, że istnieje czyściec, a dusze w nim zatrzymane wspierane są wstawiennictwem wiernych, szczególnie zaś miłą [Bogu] ofiarą ołtarza, święty sobór nakazuje biskupom pilną troskę o to, by chrześcijanie wierzyli, zachowywali, byli nauczani oraz by wszędzie głoszono zdrową naukę o czyśćcu, przekazaną przez świętych ojców i święte sobory. [2] W kazaniach dla ludu należy pomijać dociekania dla prostego ludu trudniejsze i subtelniejsze, które nie służą zbudowaniu i zwykle nie prowadzą do wzrostu pobożności. Podobnie, [biskupi] nie powinni zezwalać, aby rozpowszechniano i roztrząsano kwestie niepewne lub posiadające pozory fałszu. Powinni zakazać - jako zgorszenia i obrazy wiernych - tego, co jest jedynie przejawem jakiejś ciekawości czy zabobonu lub trąci brudnym zyskiem. [3] Niech zaś biskupi zatroszczą się, żeby wstawiennictwa wiernych żyjących, a mianowicie ofiary mszy, modlitwy, jałmużny oraz inne dzieła pobożności zwyczajowo podejmowane przez nich za wierzących zmarłych, dokonywały się pobożnie i bogobojnie zgodnie z postanowieniami Kościoła, a to, co wypływa z powinności wynikających z fundacji spadkodawców lub z innych racji, nie było wypełniane niedbale - przez kapłanów, szafarzy Kościoła oraz inne zobowiązane do tego osoby - ale pilnie i dokładnie.

II. Wzywanie, cześć i relikwie świętych oraz święte obrazy
[1]
Święty sobór nakazuje wszystkim biskupom oraz innym osobom zobowiązanym odpowiedzialnym za nauczanie, aby zgodnie z praktyką Kościoła katolickiego i apostolskiego otrzymaną od samego początku chrześcijaństwa, zgodnie z nauczaniem świętych ojców i dekretami świętych soborów, pouczali wiernych przede wszystkim o wstawiennictwie świętych, ich wzywaniu, czczeniu relikwii oraz odpowiednim posługiwaniu się obrazami, [2] ucząc ich, że: święci królujący wraz z Chrystusem ofiarują Bogu swoje modlitwy za ludzi; dobrą i pożyteczną rzeczą jest pokorne wzywanie świętych i uciekanie się do ich modlitw, wstawiennictwa oraz pomocy w celu otrzymania dobrodziejstw od Boga przez Jego Syna, Pana naszego Jezusa Chrystusa, który jest naszym jedynym Odkupicielem i Zbawicielem”; [3] bezbożnie myślą ci, którzy zaprzeczają temu, że święci radujący się wieczną szczęśliwością w niebie powinni być wzywani, lub twierdzą, że oni nie modlą się za ludzi lub że bałwochwalstwem jest wzywanie ich, by modlili się za każdego z nas, lub że obraża to Słowo Boże i jest przeciwne czci Jezusa Chrystusa - jedynego pośrednika między Bogiem i ludźmi, lub że głupotą jest, aby królujących w niebie błagać słowem lub myślą. [4] Wierni powinni czcić także święte ciała męczenników i innych żyjących z Chrystusem, gdyż były żywymi członkami Chrystusa i świątynią Ducha Świętego, który je wskrzesi do życia wiecznego i obdarzy chwałą, i przez nie Bóg udziela ludziom wielu dobrodziejstw; tak więc twierdzących, że nie powinno się czcić i szanować relikwii świętych, lub że wierni na próżno oddają cześć relikwiom i innym upamiętniającym rzeczom oraz nadaremnie odwiedzają miejsca poświęcone wspomnieniu świętych w celu uzyskania ich pomocy, należy w pełni potępić, jak już wcześniej potępił ich Kościół i także teraz potępia.
[5] Obrazy Chrystusa, Bożej Rodzicielki oraz innych świętych należy posiadać i zachowywać zwłaszcza w świątyniach, i oddawać im należną cześć i uszanowanie, nie dlatego by wierzono, że tkwi w nich jakieś bóstwo czy moc, ze względu na które miałyby być czczone; lub że można ich o coś prosić; lub że należy pokładać nadzieję w obrazach, jak niegdyś czynili poganie, którzy swą nadzieję pokładali w bożkach, ale dlatego, że okazywany im honor odnosi się do wzoru, który przedstawiają. W ten sposób przez obrazy, gdy je całujemy, odkrywamy przed nimi głowę i klękamy, adorujemy Chrystusa i czcimy świętych, których one noszą podobizny. Zatwierdziły to sobory, zwłaszcza Sobór Nicejski II przeciwko obrazoburcom.
[6] Biskupi powinni pilnie uczyć, że namalowane lub wyrażone w innej formie wydarzenia dotyczące tajemnic naszego Odkupienia uczą lud i utwierdzają przez wspominanie i wytrwałe rozważanie prawd wiary. Dlatego wszystkie święte obrazy przynoszą wielkie korzyści, nie tylko dlatego, że przypomina się ludowi jak wiele dobrodziejstw i darów otrzymał od Chrystusa, ale także dlatego, że cuda i zbawienne przykłady dokonane przez Boga za pośrednictwem świętych przedstawiane są wiernym, żeby dziękowali za nie Bogu i kształtowali swoje życie i obyczaje naśladując świętych, żeby byli pobudzani do adorowania i miłowania Boga oraz do praktykowania pobożności. Gdyby zaś ktoś nauczał lub utrzymywał coś przeciwnego tym dekretom - niech będzie wyklęty.
[7] Gdyby zaś do tych świętych i zbawiennych zasad wkradły się jakieś nadużycia, święty sobór gorąco pragnie, by zostały wyeliminowane w taki sposób, aby nie tworzono żadnych obrazów przedstawiających fałszywą naukę, które stają się okazją niebezpiecznego błędu dla niewykształconych ludzi. [8] Jeżeli zaś czasem wyraża się i przedstawia wydarzenia i opowiadania z Pisma Świętego, co jest stosowne dla nieuczonego ludu, należy pouczyć lud, że Bóstwo nie dlatego zostało przedstawione, jak gdyby mogło być widziane ludzkimi oczyma lub wyrażone barwami i kształtami. [9] Następnie należy usunąć wszelkie przesądy związane z wzywaniem świętych, czczeniem relikwii oraz świętym używaniem obrazów; należy wyeliminować wszelkie brudne zyski i unikać wszelkiej swawoli, aby nie malowano obrazów i nie zdobiono ich bezwstydnym powabem, aby ludzie nie nadużywali uroczystości ku czci świętych i nawiedzania relikwii do uczt i pijaństwa, jak gdyby świąteczne dni ku czci świętych sprowadzały się do przepychu i swawoli. [10] Na koniec, biskupi powinni pilnie i troskliwie zadbać o to, aby w tych sprawach nie dochodziło do niczego nieuporządkowanego, przewrotnego lub rodzącego niepokoje, do niczego bezbożnego i haniebnego, ponieważ Domowi Bożemu przystoi świętość.
[11] Aby zasady te wierniej zachowywano, święty sobór postanawia, że nikomu nie wolno w żadnym miejscu ani kościele, nawet w jakikolwiek sposób objętym egzempcją, umieszczać ani starać się o umieszczenie jakiegokolwiek niezwykłego obrazu, jeżeli nie uznał go biskup. [12] Nie można też uznać żadnego nowego cudu, ani przyjmować żadnych nowych relikwii bez rozpoznania i zatwierdzenia przez biskupa. Skoro tylko się o nich dowie, po zasięgnięciu rady teologów oraz innych pobożnych mężów, postąpi według sugestii prawdy i pobożności. [13] Gdyby zaś należało wyplenić jakieś wątpliwe lub trudne nadużycie, albo pojawiłby się w tej materii jakiś poważniejszy problem, biskup, zanim rozstrzygnie spór, winien poczekać na opinię metropolitów i innych biskupów z prowincji, wyrażoną na synodzie prowincjonalnym, z zastrzeżeniem, że bez konsultacji z papieżem nie można zarządzać niczego nowego lub dotąd niestosowanego w Kościele.

III. Dekret w sprawie zakonników i zakonnic
Ten sam święty sobór, realizując dzieło odnowy, uważa, że należy przyjąć następujące postanowienia:

Rozdział l
Ponieważ święty sobór dobrze wie, jak wielki blask i korzyść w Kościele Bożym rodzi się z klasztorów, pobożnie ustanowionych i właściwie kierowanych, dlatego uznał za konieczne, że lepiej i dojrzalej dokona się odnowa w dawnej i stałej dyscyplinie, gdy to co jest w upadku zostanie odnowione, a będzie mocniejsza, gdy nakazana zostanie kontynuacja tego, co dotąd zachowano. Dlatego w tym dekrecie nakazuje, aby wszyscy zakonnicy, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty, stosowali i podporządkowywali swe życie zasadom reguły, którą ślubowali, a przede wszystkim, aby wiernie zachowywali to, co dotyczy doskonałego wypełnienia ich ślubów, a więc zasady posłuszeństwa, ubóstwa i czystości, oraz gdy inne poszczególne normy i nakazy wynikające z reguły i charakteru zgromadzenia, w ich właściwej istocie, jak również przepisy dotyczące życia wspólnego, wyżywienia i ubioru. Przełożeni zaś mają dokładać wszelkich wysiłków i pilności, zarówno na kapitułach generalnych i prowincjonalnych, jak również podczas wizytacji (których w czasie sprawowania swej władzy winni nie zaniedbywać), aby od tego nie odstąpili, gdyż pewnym jest, że nie mogą zrezygnować z tego, co przynależy do samej istoty życia zakonnego. Gdyby bowiem nie było dokładnie zachowane to, co stanowi oparcie i fundament całej dyscypliny zakonnej, wtedy nieuchronny jest upadek całej tej budowli.

Rozdział 2
Żaden zakonnik czy zakonnica nie może posiadać ani zachowywać żadnych dóbr nieruchomych bądź ruchomych, jakiegokolwiek rodzaju, w żaden sposób otrzymanych, jako własności, nawet w imieniu zgromadzenia, ale natychmiast będą one przekazane przełożonemu i włączone do zasobów konwentu. Ponadto odtąd przełożeni nie będą mogli przyznawać nikomu spośród zakonników żadnych trwałych dóbr, nawet dla korzystania z dochodu, albo w używanie, w zarząd, czy też w formie pożyczki. Natomiast zarząd dobrami klasztorów albo konwentów będzie przynależał wyłącznie zarządcom, którzy mogą być usuwani wedle woli przełożonych. Natomiast w kwestii korzystania z dóbr ruchomych w zakonach przełożeni będą zezwalać na to, aby posiadane sprzęty odpowiadały stanowi ubóstwa, który ślubowali, a także aby nie było w tym żadnego nadmiaru, oraz by nie odmawiać im niczego, co jest potrzebne. Gdyby zaś ktoś posiadający własność wbrew tym zasadom został na tym przyłapany, albo gdyby komuś to udowodniono, ten zostanie pozbawiony na dwa lata czynnego i biernego prawa głosu, a także będzie ukarany zgodnie z zasadami swej reguły i z konstytucjami swego zakonu.

Rozdział 3
Święty sobór przyznaje prawo posiadania nieruchomości wszystkim klasztorom i domom zakonnym, zarówno męskim, jak i żeńskim, oraz zakonom żebraczym (za wyjątkiem domów braci kapucynów św. Franciszka i tych, którzy są zwani [Braćmi] Mniejszymi z racji obserwancji), a także tym, którym zakazują tego ich konstytucje zakonne, albo nie zostało im to przyznane na mocy przywileju apostolskiego. Jeżeli niektóre z wyżej wymienionych miejsc zostały obrabowane z tego rodzaju dóbr, których posiadanie zostało im przyznane mocą autorytetu apostolskiego, wszystkie mają być im przywrócone. W wymienionych zaś klasztorach i domach, zarówno męskich, jak i żeńskich, posiadających dobra nieruchome, jak również nie posiadających, ma przebywać teraz i w przyszłości taka liczba osób, jaka stosownie da się utrzymać z własnych dochodów klasztorów albo ze zwyczajnej jałmużny. Ponadto podobne miejsca nie będą zakładane bez zgody biskupa, w którego diecezji mają być założone, a którego pozwolenie winno być najpierw wydane.

Rozdział 4
Święty sobór zakazuje, aby żaden zakonnik bez pozwolenia swego przełożonego, pod pretekstem głoszenia kazań, wykładów albo jakiegokolwiek pobożnego dzieła, nie oddawał się na służbę żadnemu dostojnikowi, księciu, uniwersytetowi, wspólnocie ani żadnej innej osobie czy też miejscu, aby nie posiłkował się w tym celu żadnym przywilejem ani pozwoleniem otrzymanym od kogoś innego w tej sprawie. Gdyby zaś uczynił coś wbrew temu zakazowi, zostanie ukarany zgodnie z wolą swego przełożonego za nieposłuszeństwo. Zakonnikom nie wolno także oddalać się ze swoich konwentów, nawet pod pretekstem udania się do swojego przełożonego, jeżeli nie zostaną przez niego wysłani albo wezwani. Jeżeli zaś zakonnik zostanie przyłapany bez wspomnianego polecenia, otrzymanego na piśmie, będzie ukarany przez ordynariusza miejsca jako odstępca od reguł swego zgromadzenia. Natomiast ci, którzy są wysyłani na uniwersytety dla podjęcia studiów, mają mieszkać wyłącznie w konwentach, a w przeciwnym wypadku zostanie przeciwko nim podjęte postępowanie przez ordynariuszy.

Rozdział 5
[a]
Odnawiając konstytucję Bonifacego VIII rozpoczynającą się od słowa: Niebezpiecznie, święty sobór nakazuje wszystkim biskupom, pod groźbą sądu Bożego i wiecznego potępienia, aby we wszystkich klasztorach, które im podlegają na mocy zwyczajnej władzy, a w innych mocą autorytetu Stolicy Apostolskiej, pilnie odnowili klauzurę zakonnic, gdy została naruszona, a jeżeli nie byłaby naruszona, niechaj się zatroszczą o jej szczególne zachowanie, przywołując do porządku nieposłusznych i przeciwnych z pomocą cenzur kościelnych i innych kar, bez względu na jakiekolwiek odwołania, a w miarę potrzeby zwracając się w tej sprawie o pomoc ramienia świeckiego. Święty sobór zachęca wszystkich władców chrześcijańskich do udzielenia tej pomocy, a wszystkie władze świeckie zobowiązuje do jej udzielenia pod karą ekskomuniki, wiążącej mocą samego prawa, [b] Żadnej zaś spośród zakonnic nie godzi się opuszczać klasztoru po złożeniu profesji zakonnej, nawet na krótki okres czasu, pod jakimkolwiek pretekstem, chyba że dla jakiejś słusznej przyczyny, uznanej przez biskupa, bez względu na jakiekolwiek indulty i przywileje, [c] Natomiast nikomu, jakiejkolwiek godności, stanu, płci bądź wieku, nie wolno wchodzić na teren klauzuli zakonnej bez pozwolenia biskupa albo przełożonego, udzielonego na piśmie, pod karą ekskomuniki, wiążącej mocą samego prawa. Udzielanie takiego pozwolenia przez biskupa lub przełożonego powinno mieć miejsce tylko w koniecznych przypadkach, a żadna inna osoba nie może udzielać takiego pozwolenia, na mocy jakichkolwiek uprawnień albo indultu, przyznanego wcześniej, albo mającego być udzielonym na przyszłość, [d] Skoro zaś klasztory żeńskie, ustanowione poza murami miast i osiedli, często bez żadnej ochrony, są wystawione na łup złodziei i inne przestępstwa, zatem biskupi i inni przełożeni będą się troszczyć, jeżeli uznają, że jest to konieczne, aby zakonnice zostały z tych klasztorów skierowane do dawnych i nowych klasztorów w obrębie murów miast albo większych osiedli, przywołując w miarę potrzeby pomoc ramienia świeckiego. Natomiast tych, którzy będą stawać na przeszkodzie, jak również nie podporządkują się tym poleceniom, przymuszą do posłuszeństwa za pomocą kar kościelnych.

Rozdział 6
[a]
Aby w sprawach dotyczących wyborów wszelkich przełożonych, opatów, czasowych przełożonych i innych zarządców, a także przełożonych generalnych i opatek oraz innych prepozytów wszystko przebiegało poprawnie i bez żadnego oszustwa, święty sobór najpierw ściśle nakazuje, aby wszyscy wyżej wymienieni przełożeni byli wybierani w tajnym głosowaniu, w taki sposób, aby nigdy nie zostały ujawnione poszczególne imiona osób głosujących w określony sposób. W przyszłości nie będzie także możliwe ustanawianie prowincjałów, opatów, przeorów albo jakichś innych przełożonych jakiejkolwiek godności, aby oni właśnie byli wybrani, ani uzupełniać głosy nieobecnych, [b] Jeżeli zaś ktoś zostałby wybrany wbrew postanowieniom niniejszego dekretu, wybór będzie nieważny, a osoba która pozwoliłaby siebie uczynić w ten sposób prowincjałem, opatem albo przeorem będzie odtąd niezdolna do otrzymania jakichkolwiek urzędów zakonnych, a uprawnienia, jakie byłyby jej w tej sprawie przyznane będą jej odebrane mocą samego czynu, a jeżeli będą jej w przyszłości udzielone jakieś inne, to będą traktowane jako wyłudzone.

Rozdział 7
[a]
Na opatkę i przeoryszę, czy inaczej jeszcze nazywaną, będzie wybierana osoba w wieku co najmniej czterdziestu lat, która po złożeniu profesji zakonnej prowadziła chwalebne życie przez osiem lat. Jeżeli w danym klasztorze zabraknie osoby spełniającej te wymagania, wtedy będzie można wybrać na przełożoną zakonnicę z innego klasztoru tego samego zgromadzenia. Gdyby to się wydało kłopotliwe dla przełożonego kierującego wyborem, wtedy wybór zostanie dokonany za zgodą biskupa albo innego przełożonego spośród zakonnic danego klasztoru, które przekroczyły trzydziesty rok życia i przez okres przynajmniej pięciu lat po złożeniu profesji zakonnej prowadzą prawe życie, [b] Żadna przełożona nie będzie zaś stać na czele dwóch klasztorów, a jeżeli w jakikolwiek sposób otrzyma w zarząd dwa lub więcej klasztorów, wtedy w ciągu sześciu miesięcy będzie przymuszona do rezygnacji ze wszystkich za wyjątkiem jednego. Natomiast po upływie tego czasu, jeżeli nie złoży rezygnacji, utraci wszystkie klasztory mocą samego prawa, [c] Z kolei biskup albo inny przełożony, do którego należy kierowanie wyborem, nie będzie wstępował do klauzuli zakonnej, ale wysłucha lub przyjmie poszczególne głosy przed zakratowanym okienkiem. W pozostałych sprawach będą zachowywane konstytucje poszczególnych zgromadzeń albo klasztorów.

Rozdział 8
[a]
Wszystkie klasztory, które nie są podporządkowane kapitułom generalnym albo biskupom, albo nie mają swych zwyczajnych wizytatorów zakonnych, ale pozostają pod bezpośrednią opieką i kierownictwem Stolicy Apostolskiej, są obowiązane, w okresie jednego roku od zakończenia obecnego soboru, a następnie każdorazowo co trzy lata, odbyć kongregację zgodnie z zasadami zawartymi w konstytucji Innocentego III wydanej na soborze generalnym, która rozpoczyna się od słów: W każdym [królestwie]. Mają także obowiązek wyznaczać pewnych zakonników, którzy będą rozważać i podejmować postanowienia w sprawie sposobu i porządku ustanowienia wspomnianych kongregacji, a także w zakresie postanowień, jakie mają być przyjęte na tych kongregacjach, [b] Gdyby zaś popełnili w tym zakresie zaniedbania, wtedy metropolita, na terenie którego prowincji znajdują się tego rodzaju klasztory, będzie mógł ich zwołać dla rozpatrzenia wymienionych wyżej zagadnień jako delegat Stolicy Apostolskiej. Jeżeli zaś w obrębie granic jednej prowincji nie znajduje się wystarczająca liczba tego rodzaju klasztorów, aby można było odbyć kongregację, wtedy jedną kongregację będą mogły odbyć klasztory z dwóch albo trzech prowincji. Po odbyciu zaś kongregacji kapituły generalne tych kongregacji oraz wybrani przez te kapituły przewodniczący, albo wizytatorzy będą posiadać taki sam autorytet wobec klasztorów swej kongregacji oraz wobec przebywających tam zakonników, jak inni przewodniczący i wizytatorzy posiadają w innych zakonach, [c] Przewodniczący, albo wizytatorzy są obowiązani do częstego odbywania wizytacji klasztorów swojej kongregacji, do podejmowania starań o odnowę w tych klasztorach, a także o zachowanie zasad zawartych w świętych kanonach i w postanowieniach tego świętego soboru. Gdyby zaś nie troszczyli się o wykonanie tych zasad, także w obecności metropolity, wtedy zostaną podporządkowani biskupom, na których terenie diecezji znajdują się wyżej wymienione miejsca, jako delegatom Stolicy Apostolskiej.

Rozdział 9
Klasztory zakonnic bezpośrednio podporządkowane Stolicy Apostolskiej, również te zwane kapitułami świętego Piotra albo świętego Jana, oraz inaczej nazywane, będą kierowane przez biskupów jako delegatów wspomnianej Stolicy, bez względu na jakiekolwiek przeszkody. Natomiast te klasztory, które kierowane są przez osoby wyznaczone na kapitułach generalnych albo przez innych zakonników, pozostaną pod ich opieką i kierownictwem.

Rozdział 10
[a]
Biskupi oraz inni przełożeni klasztorów zakonnic niech zwrócą uwagę, aby zakonnice były zachęcane przez swe konstytucje zakonne do przystępowania do spowiedzi przynajmniej raz na miesiąc i do przyjmowania Najświętszego Eucharystii, aby tak wsparte zbawienną opieką umacniały się w walce z wszelkimi zasadzkami diabelskimi. Oprócz zaś zwyczajnego spowiednika biskup i inni przełożeni będą wyznaczać innego, nadzwyczajnego spowiednika, który dwa albo trzy razy do roku powinien wysłuchać spowiedzi wszystkich zakonnic, [b] Święty sobór zakazuje zaś, bez względu na jakikolwiek indult albo przywilej, aby najświętsze Ciało Chrystusa było przechowywane w chórze zakonnym albo na terenie klasztoru, a nie w publicznie dostępnym kościele.

Rozdział 11
[a]
W klasztorach albo w męskich bądź żeńskich domach zakonnych, którym powierzono troskę duszpasterską o świeckich (oprócz tych którzy są domownikami tych klasztorów albo miejsc), osoby, zajmujące się tym duszpasterstwem, zarówno zakonnicy, jak i duchowni diecezjalni, zostaną bezpośrednio podporządkowani (w sprawach należących do wypełniania tej troski duszpasterskiej i w kwestiach udzielania sakramentów) jurysdykcji, wizytacji i korygowaniu przez biskupa, na terenie którego diecezji się znajdują. Ponadto żadni duchowni, nawet dowolnie odwoływalni, nie będą wyznaczani do pełnienia tej funkcji bez zgody biskupa i bez wcześniejszego egzaminu, dokonanego przez biskupa albo przez jego wikariusza, [b]Zasady te będą obowiązywać za wyjątkiem klasztoru w Cluny wraz z jego granicami, a także z wyłączeniem tych klasztorów albo miejsc, w których opaci generalni czy inni przełożeni zakonni wykonują jurysdykcję biskupią i świecką wobec proboszczów oraz ich parafian, z zachowaniem jednak prawa tych biskupów, którzy wykonują większą jurysdykcję we wspomnianych miejscach, albo wobec tych osób.

Rozdział 12
Cenzury i interdykty, nałożone nie tylko przez Stolicę Apostolską, ale również ogłoszone przez ordynariuszy, będą ogłoszone z polecenia biskupa i zachowane przez zakonników w ich kościołach. Również dni świąteczne, których przestrzeganie biskup polecił w swojej diecezji będą zachowywane przez wszystkich objętych egzempcją, również zakonników.

Rozdział 13
Wszystkie spory dotyczące pierwszeństwa, które nader często iż największym zgorszeniem powstają pomiędzy osobami kościelnymi, diecezjalnymi i zakonnymi, zarówno podczas publicznych procesji, jak i podczas pochówków ciał zmarłych, podczas noszenia baldachimów i w innych podobnych okolicznościach, będzie się starał uporządkować biskup z wykluczeniem wszelkich odwołań i bez względu na jakiekolwiek inne okoliczności. Wszystkie natomiast osoby wyłączone, zarówno duchowni diecezjalni, jak i zakonni, w tym również mnisi, wzywani do udziału w publicznych procesjach, zostaną przymuszeni do wzięcia w nich udziału, za wyjątkiem tych jedynie, którzy zawsze żyją w ściślejszej klauzurze.

Rozdział 14
Zakonnik objęty egzempcją, który żyje w klauzurze zakonnej, a poza klasztorem dopuści się takiego przestępstwa, że stanie się zgorszeniem dla ludu, zostanie surowo ukarany przez swego przełożonego na wniosek biskupa, w czasie wyznaczonym przez biskupa, którego ów przełożony powiadomi o odbyciu kary. W przeciwnym wypadku przełożony zostanie pozbawiony urzędu przez swego zwierzchnika, a przestępca może być ukarany przez biskupa.

Rozdział 15
W każdym zakonie, czy to męskim, czy też żeńskim, profesja nie będzie składana przed ukończeniem szesnastego roku życia, a także do składania profesji nie będą dopuszczane osoby, które przez czas krótszy od jednego roku po otrzymaniu habitu nie podlegały próbie życia zakonnego. Natomiast profesja uczyniona wcześniej nie będzie wiążąca, a także nie będzie skutkować zobowiązaniem do zachowywania jakiejkolwiek reguły, zasad zakonu czy też klasztoru, a także nie spowoduje żadnych innych skutków.

Rozdział 16
[a]
Również żadne zrzeczenie się ani wcześniejsze zobowiązanie, nawet połączone z przysięgą, ani złożone na rzecz jakiegokolwiek dzieła pobożnego nie będzie obowiązywać, jeżeli nie stało się za zgodą biskupa albo jego wikariusza, w ciągu dwóch miesięcy przed złożeniem profesji zakonnej, a zarazem jego skutek będzie pojmowany tylko jako wynikający ze składanej profesji. W przeciwnym wypadku zobowiązanie to będzie nieważne i nie będzie mieć żadnego skutku, nawet gdyby na jego rzecz wyrażono jawne zrzeczenie oraz złożona byłaby przysięga, [b] Po zakończeniu nowicjatu przełożeni dopuszczą do złożenia profesji nowicjuszy, których uznają za odpowiednich, albo usuną ich z klasztoru, [c] Wprowadzając te zasady święty sobór nie zamierza modyfikować żadnych innych przepisów ani niczego zakazywać w zakresie pobożnych norm ustanowionych dla zakonu kleryckiego Towarzystwa Jezusowego i zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską, aby mogli służyć Panu i Jego Kościołowi, [d] Jednakże przed profesją zakonną, w czasie próby nowicjusza albo nowicjuszki, nie wolno pod żadnym pozorem przekazać temu klasztorowi, ani przez rodziców, ani bliskich, ani opiekunów tej osoby, niczego z jego lub jej dóbr, za wyjątkiem wyżywienia i ubioru, aby z tej okazji nowicjusz nie stał się niezdolny do opuszczenia klasztoru, który posiadałby całość lub znaczną część jego majątku, a w razie opuszczenia klasztoru mógł go łatwo odzyskać. Święty sobór poleca raczej, aby nigdy do tego nie doszło, pod karą wykluczenia z Kościoła zarówno dających, jak i przyjmujących dary, a także nakazuje, aby osoba odchodząca przed profesją zakonną otrzymała z powrotem wszystko, co do niej należało, [e] Biskup zaś będzie nakłaniał, w miarę potrzeby również z pomocą cenzur kościelnych, aby to odpowiednio wykonywano.

Rozdział 17
Święty sobór, mając przed oczyma wolność dziewic, pragnących poświęcić się Bogu, postanawia i poleca, że jeśli dziewczynka mająca więcej niż dwanaście lat chciałaby przyjąć habit zakonny, nie może go przyjąć, ani nie może później, ona lub inna, składać profesji zakonnej, zanim nie zostanie pilnie zbadana jej wola, czy to przez biskupa, albo podczas jego nieobecności, bądź gdyby nie mógł tego dokonać, to przez jego wikariusza, czy też przez kogoś wybranego przez nich na ich koszt, na okoliczność tego, czy nie została przymuszona albo oszukana oraz czy wie co czyni. Jeżeli zaś jej decyzja zostanie uznana za pobożną i wolną, a także gdy okaże się odpowiednia, zgodnie z warunkami wymaganymi przez regułę danego klasztoru i zakonu, a także gdy sam klasztor jest dla niej właściwy, wtedy będzie mogła swobodnie złożyć profesję. Aby zaś biskup nie przeoczył terminu tej profesji, przełożona klasztoru ma go zawiadomić na jeden miesiąc wcześniej. Jeżeli zaś przełożona klasztoru nie powiadomi biskupa, wtedy będzie zawieszona w swym urzędzie na okres określony przez biskupa.

Rozdział 18
[a]
Święty sobór nakłada karę ekskomuniki na wszystkie razem i każdą z osobna spośród osób, wszelkiego rodzaju albo stanu, zarówno duchownych, jak i świeckich, diecezjalnych albo zakonnych, posiadających jakąkolwiek godność, gdyby w jakikolwiek sposób zmuszali jakąkolwiek dziewicę albo wdową, albo jakąkolwiek inną niewiastę wbrew jej woli do wstąpienia do klasztoru, za wyjątkiem przypadków określonych w prawie, albo do przyjęcia habitu jakiegokolwiek zakonu czy też do złożenia profesji zakonnej, [b] Sobór nakłada tę karę także na tych, którzy służą w tej sprawie radą, pomocą albo wsparciem, a także na tych, którzy wiedzą, że kobieta pod przymusem wstępuje do klasztoru, przyjmuje habit albo składa profesję zakonną, a jednak w jakikolwiek sposób, czy to przez obecność, czy też przez zgodę, albo swym autorytetem, wezmą udział w tych czynnościach. Podobnej karze ekskomuniki poddaje święty sobór także tych, którzy w dowolny sposób, bez słusznej przyczyny uniemożliwiają wypełnienie woli pobożnych dziewic albo innych kobiet co do przyjęcia welonu czy też wyrażenia takiej woli, [c] Wszystko zaś razem i z osobna, co powinno być wykonane przed złożeniem profesji zakonnej i podczas jej składania, powinno być zachowane nie tylko w klasztorach poddanych władzy biskupa, ale także we wszystkich innych klasztorach. Z tych zasad wyłączone są kobiety zwane pokutującymi albo konwertytkami, gdyż w ich sprawach mają być zachowane ich własne konstytucje.

Rozdział 19
[a]
Żaden zakonnik, który twierdzi, że wstąpił do zakonu pod przymusem albo ze strachu, bądź który powiada, że złożył profesję zakonną przed osiągnięciem stosownego wieku, i tym podobne, i chce z jakiegokolwiek powodu oddać habit lub opuścić klasztor w habicie bez pozwolenia przełożonych, nie zostanie wysłuchany, jeżeli od dnia jego profesji upłynęło więcej niż pięć lat i to tylko w takim przypadku, gdy przedstawi te sprawy, na które się powołuje, przed swym przełożonym i przed biskupem ordynariuszem, [b] Gdyby zaś wcześniej samowolnie porzucił habit, wtedy nie zostanie dopuszczony do przedstawienia żadnej sprawy, ale będzie zmuszony do powrotu do klasztoru i ma być ukarany jako apostata. W tym czasie nie będzie się cieszyć żadnym z przywilejów swego zakonu, [c] Ponadto żaden zakonnik, na mocy żadnych uprawnień, nie zostanie przeniesiony do zakonu o swobodniejszej regule, a także żaden zakonnik nie uzyska pozwolenia, aby w tajemnicy nosił habit swego zgromadzenia.

Rozdział 20
[a]
Opaci, którzy są zwierzchnikami zakonów, oraz inni przełożeni wspomnianych zakonów, którzy nie są poddani biskupom, a którym zgodnie z prawem przysługuje jurysdykcja wobec innych, niższych klasztorów albo przeoratów, powinni - każdy w swoim miejscu i zakonie - odbywać z urzędu wizytacje w tych klasztorach i przeoratach, które są im podporządkowane, nawet jeżeli klasztory te są oddane w komendę. Święty sobór wyjaśnia, że klasztory te jako poddane swoim zwierzchnikom zakonnym, nie mają się stosować do zasad, które w innym miejscu określono w sprawie wizytacji klasztorów oddanych w komendę. Przełożeni tych klasztorów, z dowolnego zakonu, mają obowiązek przyjmować wspomnianych wizytatorów i wykonywać ich zalecenia, [b] Z kolei klasztory główne zakonów, będą wizytowane wedle zasad świętej Stolicy Apostolskiej i konstytucji danego zakonu. Dopóki zaś będzie obowiązywać wspomniana komenda, to kapituły generalne albo sami wizytatorzy zakonu ustanowią przeorów klasztorów albo wiceprzeorów w przeoratach posiadających podległe klasztory, którzy będą dbać o naprawę braków i wykonywać władzę duchowną, [c] We wszystkich innych sprawach obowiązują trwale i bez umniejszenia przywileje i uprawnienia wspomnianych zakonów, które dotyczą ich osób, miejsc i praw.

Rozdział 21
[a]
Ponieważ liczne klasztory, a także opactwa, przeoraty i prepozytury, z powodu złego zarządu przez tych, którym zostały one powierzone, doznały poważnych strat, zarówno w sprawach duchowych, jak i świeckich, święty sobór pragnie, aby wszystkie w pełni przywołać do dyscypliny stosownej dla życia klasztornego. W istocie warunki naszych czasów są do tego stopnia ciężkie i trudne, że nie można wnet we wszystkim i wszędzie zastosować niezbędnych środków zaradczych. Aby jednak nie pominąć niczego, o co w powyższych sprawach można zbawiennie zatroszczyć się, po pierwsze święty sobór ufa, że papież ze swej pobożności i roztropności zadba, o ile to będzie dla niego obecnie możliwe, aby w klasztorach komendatoryjnych, które posiadają konwenty, przełożonymi byli zakonnicy z tego samego zakonu, po złożeniu profesji zakonnej, którzy będą w stanie kierować i rządzić owczarnią. Natomiast klasztory, które w przyszłości będą wakować, zostaną oddane we władanie wyłącznie zakonnikom o wypróbowanych cnotach i świętości, [b] Z kolei w kwestii klasztorów głównych, które są pierwsze w swych zakonach, zwane opactwami czy przeoratami filialnymi domów głównych, osoby obecnie mające je w komendzie, obowiązane są - chyba że mają wyznaczonych następców spośród zakonników - aby w ciągu sześciu miesięcy złożyć uroczystą profesję zakonną w danym zakonie, albo mają obowiązek rezygnacji. W przeciwnym wypadku, mocą samego prawa wspomniane wyżej komendy mają być uznane za opróżnione, [c] Aby zaś we wszystkich i w każdej z powyższych spraw nie doszło do żadnego oszustwa, święty sobór poleca, aby przy wyznaczaniu przełożonych dla wspomnianych klasztorów były podawane poszczególne wymagania z ich strony, a w przeciwnym wypadku wyznaczenie ma być uważane za wyłudzone, bez względu na posiadanie, nawet przez okres trzech lat.

Rozdział 22
[a]
Wszystkie te zasady razem i każdą z osobna, zawarte w powyższych postanowieniach, święty sobór poleca zachowywać we wszystkich zgromadzeniach i klasztorach, kolegiach oraz domach zakonnych, przez wszystkich mnichów i innych zakonników, a także przez wszystkie zakonnice, dziewice i wdowy, nawet jeżeli żyją pod władzą zakonów rycerskich, również św. Jana z Jerozolimy i nazywane są jakimkolwiek imieniem, wedle zasad dowolnej reguły albo konstytucji i pod opieką albo zarządem, czy też wszelkiego rodzaju podporządkowaniem albo przywiązaniem bądź zależnością od jakiegokolwiek zakonu żebraczego, albo nie będącego żebraczym, czy też od wszelkich innych zakonów mniszych, jak i kanoników, bez względu na ich wszelkie przywileje wzięte razem i z osobna, sformułowane w jakichkolwiek słowach, a także zwane Mare Magnum, a nawet otrzymane podczas fundacji, jak i bez względu na konstytucje i reguły, również zaprzysiężone wraz ze zwyczajami albo przepisami, nawet obowiązującymi od niepamiętnych czasów, [b] Gdyby zaś niektórzy zakonnicy, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty, żyli wedle zasad surowszej reguły albo statutów (za wyjątkiem uprawnień do posiadania trwałych dóbr we wspólnocię), światy sobór nie zamierza ich odciągać od tych zasad i zachowywanych przez nich przepisów, [c] Skoro zaś święty sobór pragnie, aby wszystkie poszczególne wymienione postanowienia jak najszybciej wprowadzono w życie, poleca biskupom, aby w klasztorach sobie poddanych i we wszystkich innych, które w powyższych postanowieniach zostały im w szczególny sposób powierzone, a także wszystkim opatom, przełożonym generalnym oraz innym przełożonym wyżej wymienionych zakonów, aby wnet wypełnili podane postanowienia, a gdyby czegoś nie polecili wprowadzić w życie, wtedy synody prowincjonalne dopełnią i naprawią zaniedbania biskupów. [d] Natomiast kapituły prowincjonalne i generalne zakonów, a w razie braku kapituł generalnych - synody prowincjonalne zadbają o te sprawy poszczególnych zakonów za pośrednictwem osób wyznaczonych z danego zakonu. [e] Ponadto święty sobór zachęca wszystkich królów, książęta, republiki i urzędy, a także poleca im na mocy świętego posłuszeństwa, aby zechcieli swą pomocą i autorytetem wesprzeć wspomnianych biskupów, opatów, przełożonych generalnych oraz innych wymienionych zwierzchników w wykonywaniu podanych zasad odnowy, ilekroć będzie to potrzebne, aby podane wcześniej postanowienia właściwie wypełniano bez żadnej przeszkody, na chwałę Boga wszechmogącego.

IV. Dekret o reformie ogólnej

Rozdział l
[a]
Należy sobie życzyć, aby podejmujący posługę biskupią, znali swe obowiązki, oraz wiedzieli, że zostali wezwani nie do osiągania własnych korzyści, bogactw czy zbytków, ale do pracy i starań na chwałę Bożą. Nie należy też wątpić, że pozostali wierni łatwiej rozpalą się w pobożności i prawości, gdy ujrzą, że ich przełożeni pamiętają o zbawieniu dusz i niebiańskiej ojczyźnie, a nie o sprawach tego świata. [b] Skoro zaś święty sobór ma na uwadze, że te kwestie szczególnie przynależą odnowie kościelnej dyscypliny, upomina wszystkich biskupów, aby często je rozważając okazywali się godni swej funkcji w swych czynach i postępowaniu, co stanowi niejako rodzaj ciągłego głoszenia kazań. Wpierw zaś wszyscy powinni tak ułożyć swoje obyczaje, aby inni mogli od nich czerpać przykłady umiarkowania, skromności, czystości, a także świętej pokory, która tak bardzo kieruje nas ku Bogu. [c] Dlatego święty sobór, idąc za przykładem naszych ojców zgromadzonych na synodzie w Kartaginie nie tylko nakazuje, aby biskupi zadowolili się skromnym wyposażeniem i stołem oraz umiarkowanym wyżywieniem, ale aby także we wszystkich innych sprawach życia i domu nie dopuścili, iżby mogło się pojawić cokolwiek obcego temu świętemu postanowieniu, jak również nic takiego, co nie wyraża prostoty, gorliwości wobec Boga oraz pogardy wobec marności, [d] Zakazuje więc całkowicie biskupom, aby z dochodów kościelnych próbowali wzbogacać swych krewnych lub domowników, gdyż także kanony apostolskie zabraniają dawania krewnym dóbr kościelnych, które należą do Boga; jeżeli są ubodzy, to niech im rozdzielają jako ubogim, ale niech nie utracą, ani nie zmarnują tych dóbr z ich powodu. Święty sobór upomina ich, jak tylko mocno jest w stanie to uczynić, aby zgoła wykluczyli te wszelkie ludzkie i naturalne względy wobec braci, bratanków i bliskich, gdyż stąd wyrasta w Kościele różnorakie zło. [e] Natomiast to, co zostało powiedziane na temat biskupów, powinno być zachowane nie tylko przez posiadaczy wszelkich beneficjów kościelnych, zarówno diecezjalnych, jak i zakonnych, posiadanych stosownie do rodzaju ich godności, ale święty sobór postanawia, że zasady te mają dotyczyć również kardynałów świętego Kościoła rzymskiego, na których wsparciu, okazywanym najświątobliwszemu biskupowi Rzymu, wspiera się zarząd całego Kościoła. Byłoby bowiem haniebne, gdyby nawet oni, na których słusznie zwracają się oczy wszystkich, nie błyszczeli wyjątkowymi cnotami oraz zdyscyplinowanym życiem.

Rozdział 2
[a]
Współczesne niedole i niegodziwości narastających herezji domagają się, aby nie pominąć niczego, co może się wydawać, że posłuży zbudowaniu ludu i obronie wiary katolickiej. Dlatego święty sobór nakazuje patriarchom, prymasom, arcybiskupom, biskupom oraz wszystkim innym, którzy na mocy prawa albo zwyczaju powinni wziąć udział w synodzie prowincjonalnym, aby na najbliższym takim synodzie, który odbędzie się po zakończeniu obecnego soboru, przyjęli otwarcie wszystkie razem i każde z osobna ustalenia i postanowienia wydane przez ten święty sobór, a także aby obiecali i wyznali prawdziwe posłuszeństwo papieżowi, oraz aby publicznie potępili i odrzucili wszystkie herezje potępione w świętych kanonach i przez sobory powszechne, a zwłaszcza przez ten święty sobór, [b] Ponadto w przyszłości wszyscy, którzy mają być wyniesieni na urzędy patriarchów, prymasów, arcybiskupów i biskupów, mają ściśle wypełnić te same zasady, podczas pierwszego synodu prowincjonalnego, w którym będą brać udział, [c] Gdyby zaś ktokolwiek spośród wszystkich wymienionych wyżej osób - oby do tego nie doszło - odmówił wykonania tych poleceń, wtedy biskupi z danej prowincji mają obowiązek wnet zawiadomić papieża, pod groźbą gniewu Bożego. Są też zobowiązani do zaniechania kontaktów z taką osobą, [d] Wszyscy inni, którzy czy to obecnie, czy też w przyszłości, będą posiadać beneficja kościelne, a którzy powinni przybyć na synod diecezjalny, mają to samo uczynić i zachować te same zasady, jak to zostało wyżej nakazane, podczas tego synodu, który będzie odprawiony w najbliższym czasie, a w przeciwnym wypadku zostaną ukarani wedle zasad określonych w świętych kanonach, [e] Ponadto ci wszyscy, do których należy troska, prowadzenie wizytacji i nadzorowanie odnowy uniwersytetów i ośrodków studiów generalnych, będą pilnie troszczyć się o to, aby kanony i dekrety tego świętego soboru zostały w całości przyjęte przez te uniwersytety. Kwestie dotyczące wiary katolickiej będą zaś nauczane i wyjaśniane na tych uniwersytetach przez magistrów, doktorów i innych uczonych wedle zasad przyjętych na tym soborze. Uczeni ci zostaną zobowiązani do przyjęcia tych postanowień przez złożenie uroczystej przysięgi na początku każdego roku, a gdyby cokolwiek innego, na wspomnianych uniwersytetach, było godnego odnowy i reformy, wtedy zostanie poprawione i postanowione przez tych, do których to należy, dla wzrostu religii i dyscypliny kościelnej. Uniwersyty, poddane bezpośrednio opiece i nadzorowi papieża, Jego Świątobliwość poleci zwizytować swoim wysłannikom, w taki sam sposób, jak to zostało wyżej określone, i jak to uzna za stosowne.

Rozdział 3
[a]
Chociaż miecz ekskomuniki jest siłą dyscypliny kościelnej, a dla zachowania ludu w porządku nader jest zbawienny, to jednak winien być stosowany z wielką rozwagą i ostrożnością, gdyż doświadczenie uczy, że jeżeli uderza na ślepo bądź w błahych sprawach, to bardziej budzi lekceważenie niż strach, i przynosi raczej zgubę niż zbawienie, [b] Dlatego te kary ekskomuniki, które zostały poprzedzone upomnieniami i bywają nakładane dla ujawnienia zła, jak się powiada, albo w sprawach rzeczy utraconych bądź skradzionych, nie będą już nakładane przez nikogo innego, jak tylko przez biskupa, oraz wyłącznie w poważnej sprawie i po wnikliwym jej zbadaniu przez biskupa, gdy problem uzna za ważny. Nie będzie nakładać tych kar pod wpływem żadnego autorytetu świeckiego, nawet władzy, ale kwestie te będą pozostawione w pełni jego woli i sumieniu, gdy tylko sam uzna, że należy nałożyć taką karę z powodu okoliczności miejsca, osoby albo czasu, [c]W sprawach zaś sądowych poleca się wszystkim sędziom kościelnym, niezależnie od ich godności, aby zawsze, gdy tylko będą mogli, dokonywali osądu swym autorytetem (w każdej części procesu, czy to w wyrokowaniu w sprawach rzeczy, czy też osób), oraz aby się powstrzymywali, zarówno podczas procesu, jak i przy wydawaniu wyroku, od nakładania cenzur kościelnych albo interdyktu. Jeżeli wyda się to konieczne, wtedy w sprawach cywilnych, które w jakikolwiek sposób przynależą sądownictwu kościelnemu, będą mogli postępować przeciwko komukolwiek, również przeciwko świeckim, z wykorzystaniem kar pieniężnych, które mocą samego faktu, gdy zostaną pobrane, mają być przyznane miejscom pobożnym istniejącym na danym terenie. Będą mogli zajmować mienie i nakładać areszt na poszczególne osoby, za pośrednictwem własnych albo innych wykonawców, a także orzekać karę pozbawienia beneficjów, i korzystać z innych środków zaradczych przewidzianych w prawie, oraz kończyć sprawy. Gdyby zaś wobec winnego nie udało się w taki sposób wydać wyroku w sprawie rzeczy albo osób, a ponadto winny okazywałby upór względem sędziego, wtedy może on być ukarany również ostrzem ekskomuniki, oprócz innych kar, wedle woli sędziego, [d] Również w sprawach kryminalnych, gdzie może się dokonać podobne jak wyżej wyrokowanie dotyczące rzeczy albo osób, należy się powstrzymywać od nakładania cenzur kościelnych. Jeżeli nie sposób łatwo doprowadzić do wspomnianego wyroku, wtedy sędzia będzie mógł skorzystać z tego duchowego miecza wobec winowajcy, ale dopiero gdy rodzaj przestępstwa tego się domaga, po przynajmniej dwukrotnym upomnieniu, wydanym w formie publicznej, [e] Natomiast żadna władza świecka nie ma prawa zakazywać sądowi kościelnemu nałożenia kary ekskomuniki, a także nakazywać, aby odwołał ekskomunikę nałożoną, pod pretekstem, że zasady zawarte w niniejszym dekrecie nie zostały zachowane. Rozstrzygnięcie tej kwestii należy bowiem do władz kościelnych, a nie do świeckich, [f] Każdy ekskomunikowany, jeżeli nie opamięta się po przepisanych w prawie upomnieniach, to nie tylko nie będzie dopuszczony do przyjmowania sakramentów i do wspólnoty oraz do łączności z wiernymi, ale jeżeli z zatwardziałą duszą będzie trwać przez rok związany nałożoną cenzurą, to można przeciwko niemu wszcząć również postępowanie jako wobec osoby podejrzanej o herezję.

Rozdział 4
[a]
Często zdarza się, że w niektórych kościołach jest tak wiele mszy do odprawienia z powodu różnych zapisów testamentowych, że nie sposób ich odprawić w określone dni wedle woli ofiarodawców, albo jałmużny złożone na ich odprawienie są tak skromne, iż nie łatwo znaleźć kogoś, kto chciałby się poddać temu obowiązkowi, a w ten sposób marnują się pobożne pragnienia ofiarodawców, a sumienia tych, których to dotyczy, doznają w tej sprawie obciążenia, [b]Święty sobór, pragnąc, aby zapisy złożone na pobożny cel były pełniej i lepiej wykonane, udziela biskupom władzy, aby na synodzie diecezjalnym, a także opatom i generalnym przełożonym zakonów, aby na swych kapitułach generalnych, dokonali pilnego rozpatrzenia tych spraw. Przełożeni powyżsi będą mogli, wedle swego sumienia, w wymienionych wyżej kościołach, w których stwierdzą te braki, wydać takie postanowienia, które będą przez nich uznane za bardziej odpowiednie dla chwały i kultu Bożego, a także dla pożytku kościołów, z tym jednak, że zawsze ma być zachowane wspomnienie tych zmarłych, którzy dla zbawienia swych dusz pozostawili zapisy dla pobożnego celu.

Rozdział 5
[a]
Rozum domaga się, aby to, co dobrze zorganizowane nie było zmieniane przeciwnymi zarządzeniami. Skoro więc z ustanowienia pewnych beneficjów albo fundacji, bądź też z innych postanowień wynikają pewne niezbędne wymogi, albo też są z nimi związane określone obciążenia, nie będą one podlegać zniesieniu w przypadku nadawania jakichkolwiek beneficjów albo przy okazji wszelkich innych decyzji, [b] Podobnie w odniesieniu do prebend nadawanych teologom, magistrom, doktorom, a także prezbiterom, diakonom i subdiakonom, cokolwiek zostało w taki sposób ustanowione, tak też będzie zachowywane, aby przy okazji jakiegokolwiek przydzielenia prebendy, ani wymagania, ani porządek nie był w niczym umniejszony. Przydział uczyniony na innych zasadach ma być uznany za wyłudzony.

Rozdział 6
[a]
Święty sobór postanawia, aby we wszystkich kościołach katedralnych i kolegiackich zachowywano dekret świętej pamięci Pawła III rozpoczynający się od słów: Kapituły katedralne, i to nie tylko, gdy biskup będzie dokonywał wizytacji, ale tyle razy, ilekroć z urzędu czy też na czyjąś prośbę będzie prowadził postępowanie przeciwko komuś z osób wymienionych we wspomnianym dekrecie, z tym wszakże, że do podjęcia postępowania poza okresem wizytacji muszą mieć miejsce wszystkie niżej wymienione okoliczności. Mianowicie kapituła na początku każdego roku ma wybrać dwóch spośród swych członków, za radą i zgodą których biskup albo jego wikariusz ma prowadzić postępowanie, zarówno przy podejmowaniu procesu, jak i we wszystkich innych działaniach procesowych aż do zakończenia sprawy włącznie, jednakże wobec notariusza biskupiego i w jego rezydencji albo w miejscu zwyczajnym dla prac trybunału biskupiego, [b] Obaj delegaci kapituły mają tylko jeden głos, ale jeden z nich może poprzeć opinię biskupa. Gdyby zaś obaj byli przeciwnego zdania niż biskup w sprawie jakiejkolwiek decyzji procesowej, czy to przy wyroku pośrednim, czy też ostatecznym, wtedy w okresie sześciu dni wraz z biskupem dokonają wyboru trzeciego delegata, a gdyby przy tym wyborze także byli niezgodni, wtedy wybór zostanie przeniesiony na najbliższego biskupa, zaś wyrok w kwestii, w której istnieje niezgoda zostanie przesądzony na rzecz tej strony, z którą zgodzi się ten trzeci delegat. W przeciwnym wypadku proces oraz jego skutki nie będą miały żadnej mocy i nie spowodują żadnych skutków prawnych, [c] Natomiast w sprawach przestępstw, wynikających z braku wstrzemięźliwości, o których jest mowa w dekrecie o pozostających w konkubinacie, a także w sprawach cięższych przestępstw, które wymagają złożenia z urzędu albo degradacji, gdy istnieje zagrożenie ucieczką sprawcy, aby sąd nie dał się oszukać, a więc konieczne jest zatrzymanie winowajcy, wtedy biskup może samodzielnie prowadzić postępowanie, mające na celu zgromadzenie głównych informacji i niezbędne zatrzymanie sprawcy, zachowując jednakże podany wyżej porządek w pozostałych aspektach sprawy. We wszystkich zaś sprawach należy baczyć, aby stosownie do rodzaju przestępstwa i osób, winni byli strzeżeni w godziwym miejscu, [d] Ponadto biskupom należy się wszędzie ten zaszczyt, który przystoi ich godności, aby w chórze i w kapitule, podczas procesji oraz przy okazji innych publicznych działań, zajmowali pierwsze krzesło oraz miejsce, które sami sobie wybiorą, a także aby posiadali wyjątkowy autorytet we wszystkich podejmowanych działaniach, [e] Jeżeli przedstawią kanonikom do rozpatrzenia jakąś sprawę, nie mogą działać w interesie własnym lub swoich [bliskich]. Biskupi zwołają kapitułę, wysłuchają jej głosów i dokonają rozstrzygnięcia zgodnie z jej głosami, [f] Natomiast podczas nieobecności biskupa te wszystkie sprawy będą rozstrzygane przez członków kapituły, do których to należy na mocy prawa albo zwyczaju, a wikariusz biskupa nie będzie dopuszczony do podejmowania w tych kwestiach decyzji. W innych zaś sprawach jurysdykcja i władza kapituły, gdy jej przysługuje, oraz zarząd jej dobrami, zostaną w pełni zachowane, bezpieczne i nienaruszone. Wszyscy, którzy nie posiadają godności kościelnych, a także nie są członkami kapituły, w sprawach kościelnych będą podporządkowani biskupowi, [g] W powyższych sprawach nie staną na przeszkodzie przywileje, także te wynikające z fundacji, jak również zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów, wyroki, przysięgi ani umowy (które zobowiązują tylko układające się strony). Zachowane natomiast będą w pełni przywileje, które zostały przyznane uniwersytetom studiów generalnych albo związanym z nimi osobom, [h] Powyższe postanowienia, wszystkie razem i każde z osobna, nie będą obowiązywać w kościołach, w których biskupi albo ich wikariusze, na mocy postanowień, przywilejów albo zwyczajów czy też umów bądź też mocą jakiegokolwiek innego prawa posiadają większą moc, autorytet i jurysdykcję od tej, jaka została określona w niniejszym dekrecie, których to uprawnień święty sobór nie zamierza odwoływać.

Rozdział 7
[a]
Ponieważ w sprawach beneficjów kościelnych to, co przypomina dziedziczne następstwo, jest odrzucone przez święte konstytucje i przeciwne postanowieniom Ojców, w przyszłości nie można nikomu pozwolić na wyznaczanie [kogoś do beneficjum] albo rezygnację [na czyjąś rzecz] z jakiegokolwiek beneficjum kościelnego, nawet za zgodą zainteresowanych, a beneficja udzielone do tej pory nie będą zawieszane, rozciągane ani przenoszone. Ponadto ten dekret będzie obowiązywał w odniesieniu do wszelkich beneficjów kościelnych, również w kościołach katedralnych, oraz wobec wszelkich osób, nawet wyróżniających się godnością kardynalską, [b] Natomiast w odniesieniu do koadjutorów, mających w przyszłości objąć beneficjum, mają być również zachowane te zasady, aby nikomu nie pozwalano na objęcie jakichkolwiek beneficjów. Gdyby zaś w jakimś kościele katedralnym albo w klasztorze pilna potrzeba lub oczywisty pożytek domagał się, aby dostojnik otrzymał koadjutora, w takim przypadku można go ustanowić z prawem następstwa, dopiero gdy sprawa zostanie dokładnie rozpoznana przez papieża, oraz gdy dana osoba z pewnością spełnia wszystkie wymogi dotyczące biskupów i dostojników, określone w prawie i w dekretach tego świętego soboru. Inne przypadki takiego udzielenia beneficjum należy traktować jako wyłudzone.

Rozdział 8
[a]
Święty sobór upomina wszystkich posiadaczy beneficjów kościelnych, diecezjalnych czy zakonnych, aby w miarę posiadanych dochodów chętnie i łaskawie przyzwyczaili się wypełniać posługę gościnności, często zalecaną przez świętych ojców, pamiętając, że ci, którzy miłują gościnność, przyjmują Chrystusa w osobach swych gości, [b] Święty sobór nakazuje zaś tym, którzy posiadają tak zwane szpitale albo inne miejsca pobożne, ustanowione szczególnie dla użytku pielgrzymów, chorych, starych i ubogich, czy to jako komendę, czy w zarządzie, ewentualnie jakimś innym tytułem prawnym, również gdy są one związane z ich kościołami, albo gdy zdarza się, że z kościołem parafialnym złączone są szpitale, albo gdy zostały tam ustanowione, a oni zostali ich patronami jako zarządcy, aby nieśli ciężar na nich nałożony, czyli spełniali związane z tym obowiązki. Gościnność zaś niech wypełniają tak, jak powinni, z dochodów na ten cel wyznaczonych, zgodnie z konstytucją Soboru w Vienne, która już w innym miejscu została odnowiona na tym świętym soborze, za świętej pamięci Pawła III, a która rozpoczyna się od słów: Zdarza się niekiedy, [c] Jeżeli zaś te szpitale zostały ustanowione dla pielgrzymów albo chorych czy też dla przyjmowania innych osób, a w miejscu, w którym znajdują się wspomniane szpitale nie pojawiają się takie osoby albo są one nieliczne, w takim przypadku święty sobór poleca, aby odtąd dochody przeznaczone na ten cel zostały przekazane na inny pobożny użytek, który będzie najbliższy fundacji tych szpitali, na cel bardziej korzystny dla danego miejsca i czasu, wedle decyzji podjętej przez biskupa ordynariusza oraz dwóch osób wybranych przez niego spośród członków kapituły, którzy będą doświadczeni w takich sprawach, jeżeli inne decyzje nie zostały przewidziane na taki przypadek w fundacji albo ustanowieniu tego miejsca. W takim przypadku biskup zatroszczy się, aby zostało wypełnione to, co było zarządzone, a gdy to nie będzie możliwe, wtedy biskup w sposób podobny do powyższego zadba o wykonanie tego, co będzie najbardziej korzystne, [d] Gdyby zaś wszyscy albo którakolwiek z wymienionych wyżej osób, z jakiegokolwiek zakonu, zgromadzenia albo godności, a nawet świeccy, którzy zajmują się administrowaniem szpitalem, ale nie podporządkowanym zakonnikom u których obowiązuje reguła zakonna, zaniechali wykonywania obowiązków gościnności, po upomnieniu ze strony biskupa ordynariusza i po zastosowaniu wszystkich koniecznych środków, które mogłyby ich do tego skłonić, wtedy mogą być nie tylko zmuszeni do tego z zastosowaniem cenzur kościelnych i innych środków zaradczych przewidzianych w prawie, ale ponadto mogą być na zawsze pozbawieni administrowania szpitalem, a inni, do których może należeć taka administracja, mogą być wprowadzeni na ich miejsce. Ponadto wymienione wyżej osoby mają także obowiązek w sumieniu do zwrotu dochodów, które przyjęli wbrew zasadom, dla których został ustanowiony taki szpital, a od tego nie uwolni ich żadne zwolnienie ani darowanie, [e] Ponadto administrowanie albo sprawowanie zarządu tego rodzaju miejscami nie może być udzielane jednej i tej samej osobie na okres czasu dłuższy niż trzy lata, jeżeli w fundacji tego miejsca nie zostało inaczej określone, [f] Wbrew tym wszystkim zasadom nie będą mieć znaczenia żadne przeciwne połączenia, wyłączenia i zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów, ani żadne przywileje czy też indulty.

Rozdział 9
[a]
Podobnie jak nie jest sprawiedliwe, aby likwidować zgodne z prawem uprawnienia do patronatu i naruszać przez to pobożne pragnienia wiernych, tak samo nie można dopuścić, aby pod tym pozorem zmieniać beneficja kościelne w serwituty, co wielu haniebnie czyni. Aby zatem we wszystkim przestrzegano zdrowych zasad, święty sobór postanawia, aby tytuł prawny patronatu można było posiadać na mocy fundacji albo donacji, która da się wykazać na podstawie autentycznego dokumentu oraz z pomocą innych dowodów wymaganych w prawie. Można go także posiadać na mocy wielokrotnych prezentacji, przebiegających przez tak długi okres czasu, który wykracza poza ludzką pamięć, albo też inaczej, zgodnie z zasadami prawa, [b] Natomiast w przypadku tych osób, wspólnot albo uniwersytetów, które często powołują się na posiadanie tego prawa na drodze uzurpacji w celu wykazania prawdziwego tytułu, konieczne ma być pełniejsze i dokładniejsze udowodnienie tego prawa. Dowód z posiadania tytułu od niepamiętnych czasów nie będzie im pomocny, chyba że tylko obok innych dowodów koniecznych do wykazania tego tytułu, a następujące po sobie prezentacje trwałyby nie krócej niż przez okres pięćdziesięciu lat, i można wykazać skuteczność potwierdzoną w autentycznych dokumentach, [c] Wszystkie inne prawa patronatu wobec beneficjów, zarówno diecezjalnych, jak również zakonnych albo parafialnych, czy też wobec godności albo jakichkolwiek innych beneficjów, w kościołach katedralnych lub kolegiackich, zdolności bądź przywileje udzielone, czy to na mocy patronatu, czy też mocą jakiegokolwiek innego prawa, do mianowania, wybierania i prezentacji na te beneficja, gdy będą one wakować (za wyjątkiem patronatu dotyczącego kościołów katedralnych oraz innych wyjętych kościołów, które przynależą do cesarza i królów albo posiadaczy królestw, a także do innych wyższych i najwyższych książąt, którzy posiadają niezależne prawa sprawowania władzy w swych posiadłościach, oraz za wyjątkiem patronatu udzielonego studiom generalnym), to w pełni należy uważać [je] za zniesione i nieważne, wraz z wynikającym z nich prawem, przypominającym posiadanie. Tego rodzaju beneficja mogą być przyznawane jako wolne przez swych kolatorów, a ich przydzielenia będą uzyskiwać pełne skutki prawne, [d] W tych sprawach biskup będzie mógł odrzucać nieodpowiednie osoby przedstawione przez posiadających patronat. Jeżeli zaś ustanowienie takie przysługuje duchownym niższego rzędu, wtedy kandydaci mają być sprawdzeni przez biskupa, stosownie do postanowień wydanych w innym miejscu przez ten święty sobór, a w razie braku takiego sprawdzenia decyzja tych duchownych będzie nieważna i próżna, [e] Patroni zaś beneficjów, dowolnego zakonu i godności, nawet gdyby to były wspólnoty, uniwersytety albo wszelkiego rodzaju kolegia duchownych bądź świeckich, nie mogą w żaden sposób, ani z żadnego powodu i przy żadnej okazji, wtrącać się w sprawy uzyskiwania dochodów, przychodów i zysków niestałych z wszelkich beneficjów, nawet gdyby one pochodziły z prawa patronatu określonego w akcie fundacji i donacji, ale będą przekazywać te zyski do swobodnego rozporządzenia rektorowi albo beneficjantowi, również bez względu na jakikolwiek zwyczaj. Nie mogą się także odważyć, aby na mocy sprzedaży albo jakimkolwiek innym tytułem wspomniane prawo patronatu przenieść na kogoś innego, wbrew zasadom prawa kanonicznego, a gdyby to uczynili, wtedy będą podlegać karze ekskomuniki i interdyktu, a także mocą samego prawa zostaną pozbawieni wspomnianego prawa patronatu.
[f] Prócz tego powiększenia beneficjów, uczynione na drodze przyłączenia wolnych beneficjów do kościołów podległych prawu patronatu (także sprawowanemu przez świeckich), zarówno w odniesieniu do beneficjów parafialnych, jak również do wszelkich innych, także prostych, albo wobec godności czy też szpitali, przez co powyższe wolne beneficja stają się takie same jak te, z którymi są łączone i poddawane prawu patronatu, jeżeli jeszcze nie osiągnęły pełnego skutku prawnego, albo jeżeli później będą udzielone na wniosek jakiejkolwiek osoby, mocą dowolnego autorytetu, nawet apostolskiego, należy je traktować, wraz z samymi przyłączeniami, jako uzyskane na drodze wyłudzenia, bez względu na użycie jakkolwiek wyrażone formy słowne lub ograniczenia. Tego rodzaju powiększenia nie będą już więcej wprowadzane w życie, ale gdy te połączone beneficja zostaną opróżnione, wtedy będą swobodnie udzielane, tak jak wcześniej, [g]Natomiast powiększenia uczynione w okresie ostatnich czterdziestu laty będą posiadać moc i będą skutkować pełnym połączeniem, ale mimo to mają być ponownie rozpatrzone i sprawdzone przez biskupów ordynariuszy, jako delegatów Stolicy Apostolskiej. Jeżeli zostały uzyskane na drodze wyłudzenia albo podstępu, to zostaną ogłoszone jako nieważne wraz z połączeniami beneficjów, zaś same beneficja będą rozdzielone i udzielone innym osobom, [h] Podobnie zaś wszelkie prawo patronatu, wobec kościołów i wszelkich innych beneficjów oraz godności, wcześniej wolnych, uzyskane w okresie ostatnich czterdziestu lat, a także mające być w przyszłości uzyskane, czy to na drodze powiększenia fundacji, czy też na nowo ustanowione, albo powstałe w inny podobny sposób, ma być (tak jak wyżej) pilnie rozpatrzone, również na mocy autorytetu Stolicy Apostolskiej, przez tych samych ordynariuszy, jako jej delegatów, bez żadnych przeszkód ze strony jakichkolwiek uprawnień lub przywilejów. Delegaci ci w pełni odwołają to, co stwierdzą, że nie zostało ustanowione zgodnie z prawem, z powodu najbardziej oczywistych korzyści dla kościoła, beneficjum albo dla godności, a także przywrócą tego rodzaju beneficja do poprzedniego stanu wolności, bez szkody dla ich posiadaczy, po przywróceniu patronom takich uprawnień, jakie były od nich w tej kwestii uzyskane, bez względu na przywileje, postanowienia i zwyczaje, nawet obowiązujące od niepamiętnych czasów.

Rozdział 10
[a]
Ponieważ z powodu złośliwych podszeptów stron, a niekiedy także z powodu oddalenia miejsc, nie można zdobyć odpowiedniej wiedzy o osobach, którym oddawane są sprawy, i z tego powodu sprawy te bywają przekazywane sędziom niezupełnie odpowiednim, święty sobór postanawia, aby na poszczególnych synodach prowincjonalnych albo diecezjalnych wyznaczano pewne osoby, posiadające kwalifikacje określone w konstytucji Bonifacego VIII, która rozpoczyna się od słowa: Statutum, oraz którzy z innych powodów będą odpowiedni. Oprócz ordynariuszy miejsc im także będą odtąd powierzane sprawy kościelne i duchowne oraz przynależące do sądownictwa kościelnego, które mają być przekazywane na ich teren,[b] Gdyby niektórym spośród wyznaczonych osób zdarzyło się umrzeć, wtedy na ich miejsce ordynariusz miejsca, za radą kapituły, wyznaczy innych aż do czasu najbliższego synodu prowincjonalnego albo diecezjalnego, w taki sposób, aby w każdej diecezji były przynajmniej cztery albo nawet więcej sprawdzonych osób, posiadających podane wyżej zdolności, którym będą oddawane tego rodzaju sprawy przez któregokolwiek z legatów albo nuncjuszy, a także przez Stolicę Apostolską. W przeciwnym wypadku, po dokonaniu wyznaczenia, o którym biskupi wnet poinformują Stolicę Apostolską, inne wyznaczenia jakichkolwiek innych sędziów niż te, które zostały przeprowadzone, mają być uważane za wyłudzone,[c] Święty sobór napomina w tej kwestii zarówno ordynariuszy, jak również wszystkich innych sędziów, aby starali się jak najszybciej dążyć do zakończenia spraw, oraz aby wszelkimi sposobami zapobiegali sztuczkom pieniaczy, opóźniającym sprawy przez protesty, czy też na innych etapach postępowania: albo przez wyznaczanie terminów, albo jakimiś innymi, odpowiednimi środkami.

Rozdział 11
[a]
Wielką szkodę przynosi kościołom, gdy ich własność, na szkodę następców, jest dzierżawiona innym osobom za pieniądze. Wszystkie zatem te dzierżawy, gdzie zapłata została uiszczona z góry, ze szkodą następców, należy uznać za nieważne, bez względu na jakikolwiek indult lub przywilej. Dzierżawy tego rodzaju nie mogą być także zatwierdzane w kurii rzymskiej ani poza nią. [b] Ponadto nie wolno dzierżawić jurysdykcji kościelnej ani zdolności prawnych do mianowania albo wyznaczania wikariuszy w sprawach duchowych, a także dzierżawcom nie wolno wykonywać tych czynności, ani osobiście, ani przez inne osoby. Wszystkie inne tego rodzaju pozwolenia, nawet wydane przez Stolicę Apostolską, należy uważać za wyłudzone, [c] Święty sobór określa jako nieważne dzierżawy własności kościelnej, nawet potwierdzone mocą autorytetu apostolskiego, które zostały udzielone w przeciągu ostatnich trzydziestu lat, na długi okres czasu, albo w niektórych regionach zostały określone na dwadzieścia dziewięć lat albo ich dwukrotność. Mają być one osądzone przez synod prowincjonalny albo przez jego delegatów jako zawarte na szkodę Kościoła i wbrew postanowieniom kanonicznym.

Rozdział 12
[a]
Nie można dopuścić do tego, aby pewne osoby za pomocą różnych sztuczek przejmowały dziesięciny należne kościołom, albo odważały się zajmować dziesięciny wypłacane przez innych i przyjmowały je dla siebie, gdyż uiszczanie dziesięciny jest należne Bogu, a ci, którzy nie chcą ich płacić albo przeszkadzają płacącym, przywłaszczają sobie cudzą własność. Dlatego święty sobór nakazuje wszystkim, wszelkiego stopnia i stanu, do których obowiązku należy wypłacanie dziesięcin, aby w całości przekazywali je odtąd tym, którym się one należą na mocy prawa, kościołom katedralnym albo wszelkim innym, bądź osobom, [b] Natomiast ci, którzy albo nie wywiążą się z tego obowiązku, albo będą uniemożliwiać uiszczenie dziesięciny, zostaną ekskomunikowani i nie zostaną zwolnieni z tej kary dopóki nie dokonają pełnego wyrównania należności, [c] Ponadto święty sobór zachęca wszystkich razem i każdego z osobna, aby dla miłości chrześcijańskiej i z powodu powinności względem swoich pasterzy, z dóbr otrzymanych od Boga nie żałowali hojnie wspierać biskupów i proboszczów, którzy stoją na czele najbiedniejszych kościołów, na chwałę Bożą i dla utrzymania godności swych pasterzy, którzy nad nimi czuwają.

Rozdział 13
Święty sobór postanawia, że w tych miejscach, gdzie już przed czterdziestu laty, tak zwana czwarta część dochodów z pogrzebów była zwykle przekazywana kościołowi katedralnemu albo parafialnemu, a później na mocy jakiegokolwiek przywileju została przyznana innym podmiotom, to jest klasztorom, szpitalom albo jakimś innym miejscom pobożnym, odtąd ma być przekazywana temu samemu kościołowi katedralnemu albo parafialnemu, któremu była wcześniej oddawana, z wszystkimi prawami i w tej samej kwocie, jak wcześniej, bez względu na pozwolenia, łaski, przywileje, także zwane Mari Magno, a także na wszelkie inne.

Rozdział 14
[a]
Jakże wstrętne i niegodne imienia duchownych, którzy poświęcili się kultowi Bożemu, jest zwracać się ku bezwstydowi nieczystości i brudnemu konkubinatowi, o tym wystarczająco świadczy sama natura rzeczy, która jest powszechnym zgorszeniem dla wszystkich wiernych i największym oszpeceniem stanu duchownego. Aby zatem sługi Kościoła przywołać do tego, co przystoi, czyli do czystości i nieskażonego życia, a lud aby się uczył wobec nich szacunku, poznając, że ich życie jest bardziej uczciwe, święty sobór zakazuje wszystkim duchownym, aby nie utrzymywali w domu albo poza nim konkubin, ani innych niewiast, co do których można nabrać podejrzeń, a także aby nie odważyli się z nimi w jakikolwiek sposób przestawać, [b] W przeciwnym wypadku będą ukarani za pomocą kar określonych przez święte kanony albo przez postanowienia kościelne, [c] Gdyby zaś, po upomnieniu ze strony przełożonych, nie oddalili się od tych niewiast, wtedy mocą samego czynu zostaną pozbawieni jednej trzeciej dochodów, przychodów i zysków ze swych wszelkich beneficjów i wypłat. Dochody te zostaną decyzją biskupa przekazane do skarbu kościoła albo innego miejsca pobożnego. Gdyby zaś trwali w tym przestępstwie z tą samą albo z inną kobietą, nie ustępując po drugim upomnieniu, wtedy nie tylko mocą samego czynu utracą wszystkie dochody i zyski ze swych beneficjów i wypłat, które zostaną przekazane wyżej wymienionym miejscom, ale ponadto zostaną zawieszeni w kierowaniu tymi beneficjami, na czas określony przez biskupa ordynariusza, również jako delegata Stolicy Apostolskiej, [d] Jeżeli w taki sposób zawieszeni nie tylko nie oddalą tych niewiast, ale będą z nimi dalej przestawać, wtedy na stałe zostaną pozbawieni wszelkich beneficjów, udziałów i urzędów oraz wypłat kościelnych, a także będą niezdolni i niegodni do otrzymania w przyszłości jakichkolwiek zaszczytów, godności, beneficjów i urzędów, dopóki po oczywistej poprawie życia ich przełożeni nie stwierdzą, że należy udzielić zwolnienia od tych sankcji, [e] Natomiast gdyby po jednorazowym darowaniu winy odnowili przerwane kontakty, albo gdyby w inny, równie gorszący sposób odważyli się związać z niewiastami, to prócz powyższych kar zostaną uderzeni mieczem ekskomuniki, a żadne odwołanie czy wyłączenie nie przeszkodzi lub nie zawiesi wykonania powyższej kary. [f]Rozpatrzenie tych wszystkich spraw będzie należeć do samych tylko biskupów, a nie do archidiakonów ani dziekanów, ani innych niższych duchownych. Biskupi mają prowadzić postępowanie bez rozgłosu i nie na kształt sądu, ale tylko po rozpatrzeniu prawdy faktycznej, [g] Z kolei duchowni, nie posiadający beneficjów kościelnych albo pensji, będą karani przez samego biskupa stosownie do rodzaju przestępstwa i uporu karą więzienia, zawieszenia w obowiązkach, niezdolności do uzyskania beneficjów albo innymi karami, wedle świętych kanonów, [h] Również gdyby biskupi (oby do tego nie doszło) nie uniknęli tego rodzaju zbrodni, a po upomnieniu ze strony synodu prowincjonalnego, nie opamiętali się, wtedy mocą samego czynu zostaną zawieszeni, a gdyby nadal trwali w złu, wtedy sprawa zostanie przekazana przez ten synod najświątobliwszemu biskupowi Rzymu, który ukarze takich biskupów stosownie do rodzaju winy, nawet pozbawieniem urzędu, jeżeli zaistnieje taka potrzeba.

Rozdział 15
[a]
Aby pamięć o braku wstrzemięźliwości swych ojców trzymać jak najdalej od miejsc Bogu poświęconych, którym przystoi szczególna czystość i świętość, nie godzi się synom duchownych, którzy zrodzili się z nieprawego związku, aby w kościołach, w których ich ojcowie posiadają albo posiadali jakiekolwiek beneficjum kościelne, sami otrzymywali jakiekolwiek beneficjum, nawet innego rodzaju, a także aby w tych kościołach w dowolny sposób służyli lub posiadali wynagrodzenie z przychodów beneficjum, które posiadają, albo posiadali ich ojcowie, [b] Gdyby zaś okazało się, że obecnie ojciec i syn posiadają beneficja w tym samym kościele, wtedy należy nakłonić syna do rezygnacji z jego beneficjum albo do zamiany z kimś innym, poza tym kościołem, w okresie trzech miesięcy. W przeciwnym razie mocą samego prawa zostanie pozbawiony tego beneficjum, a wszelkie zwolnienie od tego będzie uważane za wyłudzone, [c]Ponadto wzajemne rezygnacje, jeżeli odtąd będą mieć miejsce ze strony duchownych, będących ojcami na rzecz synów, aby jeden mógł zastąpić drugiego na beneficjum, należy traktować jako dokonane całkowicie wbrew postanowieniom tego dekretu i przepisom kanonicznym. Ponadto przekazania beneficjów dokonane na mocy tego rodzaju rezygnacji, albo w jakikolwiek inny sposób, które dokonają się na drodze bezprawnej, nie będą skutkować wobec dzieci tych duchownych.

Rozdział 16
[a]
Święty sobór postanawia, że te świeckie beneficja kościelne, które obejmują troskę duszpasterską, niezależnie od tego jak są nazywane, od samego ich ustanowienia, albo w jakikolwiek inny sposób, nie będą później przekształcone w proste beneficja, nawet te, które są przyznane wikariuszowi ze stałym, odpowiednim wynagrodzeniem, bez względu na jakiekolwiek łaski, które nie osiągnęły jeszcze pełnego skutku. Natomiast te beneficja, przy których wbrew ich ustanowieniu albo fundacji, troska duszpasterska została na stałe przeniesiona na wikariusza, nawet gdyby ten stan trwał od niepamiętnych czasów, to jeżeli stosowne wynagrodzenie nie będzie wyznaczone wikariuszowi kościoła, niezależnie od tego jak jest nazywany, wtedy zgodnie z oceną ordynariusza wynagrodzenie ma być przyznane jak najszybciej, ale najpóźniej w okresie jednego roku od zakończenia obecnego soboru, zgodnie z zasadami zawartymi w dekrecie wydanym za świętej pamięci Pawła III, [b] Gdyby zaś nie udało się tego stosownie przeprowadzić, albo gdyby to nie zostało dokonane w okresie podanego czasu, wtedy gdy tylko beneficjum będzie opróżnione, czy to wskutek rezygnacji, czy śmierci wikariusza lub rektora, albo w jakikolwiek inny sposób, to beneficjum będzie obejmować troskę duszpasterską, utraci nazwę wikariatu i zostanie przywrócone do dawnego stanu.

Rozdział 17
[a]
Nie może się nie smucić święty sobór, gdy słyszy, że niektórzy biskupi, zapominając o swym stanie, ciężko znieważają godność pontyfikalną, gdy postępują z niegodnym uniżeniem wobec ministrów królewskich, zarządców i baronów, w kościele i poza nim, a niczym słudzy ołtarza niskiego rzędu nader niegodnie nie tylko ustępują miejsca, ale nawet osobiście im usługują, [b] Odrzucając te wszystkie i im podobne praktyki, święty sobór, odnawiając wszystkie święte kanony, postanowienia soborów generalnych i inne normy apostolskie, dotyczące blasku i powagi godności biskupiej, postanawia, aby w przyszłości biskupi powstrzymywali się od takiego postępowania, a także poleca im, aby zarówno w kościele, jak i poza nim mieli przed oczyma swą rangę i stan, pamiętając wszędzie, że są ojcami i pasterzami, natomiast pozostałym, zarówno władcom, jak i wszystkim innym święty sobór poleca, ażeby odnosili się do biskupów z należnym ojcom szacunkiem i ze stosownym poważaniem.

Rozdział 18
Niekiedy wypada, aby dla dobra publicznego rozluźniać więzy prawa, aby dla dobra wspólnego lepiej stawić czoła pojawiającym się sprawom i potrzebom. Częste dyspensy na prośby osób, a nie w oparciu o pewne rozpoznanie osób i spraw nie jest jednak niczym innym, jak otwarciem każdemu dostępu do przekraczania prawa. Dlatego niech wszyscy wiedzą, że najświętsze kanony powinny być, o ile to możliwe, zachowywane ściśle przez wszystkich bez różnicy. Jeżeli zaś nagłe i słuszne motywy, a niekiedy większy pożytek domaga się, aby niektórym udzielić zwolnienia od obowiązujących zasad, to sprawa powinna być bezpłatnie, dobrze i dokładnie poznana przez tych, do których należy udzielenie dyspens, zaś zwolnienie udzielone w inny sposób należy uważać za wyłudzone.

Rozdział 19
[a]
Nikczemny zwyczaj odbywania pojedynków, wprowadzony za podszeptem diabła, powinien być zupełnie wypleniony ze świata chrześcijańskiego, gdyż przez okrutną śmierć ciała przynosi także zgubę dusz, [b] Mocą samego czynu zostaną ekskomunikowani cesarz, królowie, książęta, władcy, margrabiowie, hrabiowie i wszyscy inni władcy świeccy, którzy na swym terenie pozwolą na odbywanie pojedynków pomiędzy chrześcijanami. Mają być także traktowani jako pozbawieni jurysdykcji i władzy nad miastem, zamkiem albo miejscem otrzymanym od Kościoła, w którym, albo przy którym pozwolili na odbycie pojedynku. Jeżeli zaś będą to posiadłości feudalne, wtedy natychmiast zostaną oddane ich właściwym panom,[c] Natomiast osoby dopuszczające się pojedynku oraz ich tak zwani sekundanci popadną w karę ekskomuniki, konfiskaty wszystkich swych dóbr oraz w wieczystą niesławę. Mają być oni ukarani zgodnie ze świętymi kanonami jako mordercy, a jeżeli zginą podczas samego pojedynku, to na zawsze będą pozbawieni pogrzebu kościelnego, [d] Podobnie ci, którzy w sprawie pojedynku będą służyć radą, zarówno w sensie prawnym, jak i czynnie, albo w jakikolwiek inny sposób będą doradcami, jak również widzowie, mają być związani ekskomuniką i wieczystą hańbą, bez względu na jakikolwiek przywilej albo niegodziwy zwyczaj, nawet obowiązujący od niepamiętnych czasów.

Rozdział 20
[a]
Święty sobór, chcąc nie tylko odnowić dyscyplinę kościelną wśród ludu chrześcijańskiego, ale pragnąc ją również na wieki zachować trwałą i bezpieczną od wszelkich zagrożeń, oprócz tego, co postanowił w odniesieniu do osób kościelnych, uznał, że należy ponadto upomnieć władców świeckich w kwestii ich obowiązków, mając ufność, iż władcy ci, jako katolicy, których Bóg zechciał ustanowić obrońcami świętej wiary i Kościoła, nie tylko zechcą przywrócić Kościołowi prawa jemu należne, ale również ponownie przywołają wszystkich swych poddanych do okazywania należnego szacunku duchowieństwu, proboszczom i wyższym duchownym, a także nie zezwolą, aby ich urzędnicy albo władze niższego rzędu naruszały nietykalność Kościoła i osób kościelnych - wprowadzoną z Bożego postanowienia i ustaloną w normach kanonicznych - przez chciwość lub zaniedbanie, ale będą wraz z tymi władcami okazywali posłuszeństwo należne świętym postanowieniom papieży i soborów, [b] Ponadto święty sobór postanawia i nakazuje, że święte kanony i decyzje wszystkich soborów generalnych powinny być ściśle zachowywane przez wszystkich, podobnie jak inne rozporządzenia apostolskie, wydane na rzecz osób kościelnych, dla wolności Kościoła, oraz wymierzone w tych, którzy naruszają te prawa, które to wszystkie decyzje święty sobór odnawia również mocą niniejszego dekretu, [c] Z tego powodu święty sobór wzywa cesarza, królów, republiki, władców, a także wszystkich razem i każdego z osobna, wszelkiego stanu i godności, aby o ile bardziej są ozdobieni dobrami doczesnymi i władzą nad innymi, o tyle w świętszy sposób czcili prawa kościelne, jako szczególne Boże dziedzictwo pozostające pod Jego opieką. Ponadto nie powinni tolerować żadnych wykroczeń w tej dziedzinie ze strony jakichkolwiek baronów, dworzan, zarządców, innych panów świeckich czy urzędników, zwłaszcza zaś ministrów książąt, ale niech surowo ukarzą tych, którzy uderzają w wolność, niezależność i jurysdykcję kościelną, sami będąc przykładem pobożności, religijności i obrony kościołów, naśladując swych najlepszych i najbardziej pobożnych poprzedników, którzy nie tylko bronili Kościoła od niesprawiedliwości innych, ale szczególnie wspierali jego sprawy swym autorytetem i hojnością, [d] Niech więc w tej sprawie każdy pilnie wypełnia swe obowiązki, aby kult Boży był pobożnie sprawowany, a prałaci i inni duchowni mogli pozostawać w swych siedzibach, wykonując obowiązki spokojnie, bez przeszkód, owocnie i dla zbudowania ludu.

Rozdział 21
W końcu święty sobór wyjaśnia, że wszystkie razem i każde z osobna postanowienia, wydane w jakichkolwiek słowach i sformułowaniach, a dotyczące odnowienia obyczajów i dyscypliny kościelnej, zarówno za świętej pamięci papieży: Pawła III i Juliusza III, jak również za naszego najświątobliwszego Piusa IV, podczas tego świętego soboru, zostały przyjęte w taki sposób, aby zawsze był zachowany i uznawany autorytet Stolicy Apostolskiej.

V. Dekret o kontynuowaniu sesji dnia następnego
Ponieważ z powodu późnej godziny nie można stosownie rozważyć tych wszystkich kwestii, które były przeznaczone do rozpatrzenia na tej obecnej sesji, dlatego stosownie do zasad przyjętych przez ojców na kongregacji generalnej, sprawy jeszcze nie rozważone przeniesione zostają na dzień jutrzejszy, w celu kontynuowania tej samej sesji.

SESJA 25/B (dziewiąta za Piusa IV) (dzień drugi: sobota 4 grudnia 1563)

I. Dekret o odpustach
[1]
Ponieważ Chrystus udzielił Kościołowi władzy udzielania odpustów, a Kościół od najdawniejszych czasów korzystał z tej władzy otrzymanej od Boga, święty sobór naucza i poleca, aby zachować w Kościele praktykę udzielania odpustów, która jest nader zbawienna dla ludu chrześcijańskiego i potwierdzona autorytetem świętych soborów. Kościół wyklucza natomiast ze swej społeczności tych, którzy twierdzą, że odpusty są bezużyteczne i tych, którzy odmawiają Kościołowi władzy ich udzielania. [2] Pragnie, żeby przy nadawaniu odpustów zachowano umiar, wedle od dawna przyjętego w Kościele zwyczaju nie osłabiania dyscypliny kościelnej przez nadmierną łatwość ich uzyskiwania. [3] Pragnąc usunąć i naprawić nadużycia, które wkradły się do praktyki udzielania odpustów, i z powodu których wspaniałe słowo «odpust» staje się dla heretyków bluźnierstwem, ogólnie postanawia w tym dekrecie, że należy gruntownie zwalczać wszelkie niegodne metody zdobywania odpustów dla zysku, skąd wynikają liczne nadużycia wśród ludu chrześcijańskiego. [4] W odniesieniu do innych nadużyć, które powstają z przesądów, niewiedzy, braku szacunku, jak również z innych przyczyn, to z powodu wielości miejsc i prowincji, w których pojawiają się te nadużycia, nie można stosownie sformułować konkretnych zakazów. Święty sobór nakazuje jednak wszystkim biskupom, aby każdy z nich pilnie zbierał informacje o tego rodzaju nadużyciach na terenie swego kościoła, a podczas najbliższego synodu prowincjonalnego zdał z nich relację. Po zebraniu opinii innych biskupów należy szybko poinformować o całej sprawie papieża, który swym autorytetem i wedle swej roztropności zadecyduje, co jest pożyteczne dla Kościoła powszechnego, aby dar świętych odpustów udzielano wszystkim wiernym pobożnie, święcie i bez przekupstwa.

II. O wyborze potraw, o postach i o dniach świątecznych
Święty sobór zachęca także i usilnie prosi wszystkich pasterzy, przez przyjście naszego Najświętszego Pana i Zbawiciela, aby jako dobrzy żołnierze pilnie zalecali wszystkim wiernym wszystko, co postanowił święty Kościół rzymski, matka i nauczycielka wszystkich kościołów, jak również to, co postanowiono zarówno na tym, jak i na innych soborach ekumenicznych, oraz dołożyli wszelkich starań, by wierni stosowali się do nich wszystkich, zwłaszcza do zasad prowadzących ciało do umartwienia, jak wybór pokarmów i posty, oraz dotyczących wzrostu pobożności, jak pobożne i religijne przeżywanie dni świątecznych. Niech często napominają wiernych, żeby byli posłuszni swym przełożonym: ci, którzy usłuchają, usłyszą Boga udzielającego nagrody; ci zaś, którzy zlekceważą, doświadczą Boga karzącego.

III. W sprawie indeksu ksiąg, katechizmu, brewiarza i mszału
Święty sobór, podczas drugiej sesji odprawionej za naszego najświątobliwszego Piusa IV, polecił pewnym wybranym ojcom, aby rozważyli kwestię różnych cenzur i w miarę potrzeb rozpatrzyli sprawy podejrzanych albo zgubnych książek, a następnie aby poinformowali o tym ten święty sobór. Obecnie sobór dowiaduje się, że ci Ojcowie kończą tę pracę, ale z powodu różności i wielości książek święty sobór nie może w tej sprawie wydać stosownego i odrębnego osądu, a zatem poleca, aby wyniki ich pracy zostały przedstawione najświątobliwszemu biskupowi Rzymu, który sprawę, zakończy i ogłosi postanowienia wedle swego osądu i swym autorytetem. Podobnie sobór poleca uczynić Ojcom w sprawie katechizmu, którego przygotowywanie zostało im polecone, oraz w kwestii mszału i brewiarza.

IV. O miejscu dla posłów
Święty sobór wyjaśnia w sprawie miejsc wyznaczonych dla posłów - zarówno duchownych, jak i świeckich, podczas zasiadania, wchodzenia lub wszelkich innych czynności - że nikt nie uzyskał żadnego szczególnego prawa, ale wszystkie ich prawa i przywileje oraz cesarza, królów, republik i książąt są nienaruszone i zachowane w tym samym stanie, jak to było przed obecnym soborem.

V. O przyjmowaniu i zachowywaniu dekretów soborowych
[1]
Tak wielkie były niedole naszych czasów i tak głęboko zakorzeniła się złośliwość heretyków, że nic nie było tak wyraźne w naszych postanowieniach, dotyczących wiary, ani żadne decyzje nie były tak pewne, aby nie zostały później skażone jakimś błędem u heretyków, za namową wroga rodzaju ludzkiego. Z tego powodu święty sobór zatroszczył się przede wszystkim o to, aby potępić i odrzucić najważniejsze błędy heretyków naszej epoki, a prawdziwą i katolicką naukę przekazać i jej nauczać, i tak też potępił, odrzucił i zdefiniował. [2] Ponieważ wielu biskupów, wezwanych z różnych stron świata chrześcijańskiego, tak długi czas, bez wielkich szkód dla stada sobie powierzonego i bez wielkiego niebezpieczeństwa nie może pozostawać poza swymi kościołami, a także brak nadziei, że w końcu przybędą heretycy, tak długo zapraszani i tak długo oczekiwani, również z udzieleniem publicznych gwarancji, których pragnęli, konieczne jest zakończenie tego świętego soboru. [3] Pozostało zatem, a to właśnie sobór czyni, wezwać wszystkich władców w Panu, żeby dołożyli wszelkich starań i nie dozwolili heretykom na zniekształcenie albo złamanie tych postanowień, które zostały przyjęte przez ten sobór, ale aby były one pobożnie przyjęte i wiernie zachowywane przez nich i przez wszystkich. [4]Gdyby zaś powstała jakakolwiek trudność związana z przyjęciem tych postanowień, albo zdarzyłoby się, że pewna nieprzyjęta kwestia wymaga wyjaśnienia albo określenia, to oprócz innych środków zaradczych, ustanowionych na tym soborze, święty sobór ufa, że najświątobliwszy biskup Rzymu zatroszczy się albo o zwołanie, zwłaszcza z tych prowincji, gdzie powstaną trudności, tych, którzy jego zdaniem będą odpowiedni do rozważenia tej sprawy, albo gdy uzna za stosowne - o odprawienie soboru generalnego, albo o wykorzystanie pewnych bardziej stosownych środków, które uzna za odpowiednie, aby zaradzić potrzebom tych prowincji dla chwały Bożej i spokoju Kościoła.

VI. Dekret w sprawie odczytania na sesji dekretów ogłoszonych na soborze za papieży Pawła III i Juliusza III
Ponieważ w różnym czasie, zarówno za świętej pamięci Pawła III, jak i Juliusza III, na świętym soborze zostały przyjęte liczne postanowienia i ustalenia dotyczące nauki dogmatycznej oraz odnowy obyczajów, święty sobór pragnie, aby zostały one teraz odczytane.

VII.Dekret w sprawie zakończenia soboru i prośby do papieża o jego zatwierdzenie
Wielebni i czcigodni ojcowie! Czy zgadzacie się, aby na chwałę Boga wszechmogącego zakończyć ten święty sobór powszechny i zwrócić się w imieniu tego świętego soboru, za pośrednictwem legatów Stolicy Apostolskiej i przewodniczących soboru, do najświątobliwszego biskupa Rzymu o zatwierdzenie wszystkiego razem i każdej rzeczy z osobna, które zostały na tym soborze ustalone i ogłoszone, zarówno za świętej pamięci papieży Pawła III i Juliusza III, jak również za naszego najświątobliwszego papieża Piusa IV?
I od razu wszyscy ojcowie... odpowiedzieli: Zgadzam się.

VIII. Aklamacje ojców po zakończeniu soboru
Kardynał: Najświątobliwszemu Piusowi, papieżowi i pontyfikowi świętego i powszechnego Kościoła, wielu lat życia i wiecznej pamięci.
Resp.: Panie Boże, zachowaj dla Twego Kościoła na wiele długich lat ojca świętego.
Kard.: Duszom świątobliwych papieży, Pawła III i Juliusza III, których autorytetem rozpoczął się tenże święty generalny sobór, pokój od Pana, wieczna chwała i szczęście w światłości świętych.
Odpow.: Niech jego wspomnienie będzie błogosławione.
Kard.: Niech będzie błogosławione wspomnienie cesarza Karola V oraz najłaskawszych królów, którzy ten powszechny sobór promowali i ochraniali.
Odpow.: Amen. Amen.
Kard.: Najłaskawszemu cesarzowi Ferdynandowi zawsze Augustowi, prawowiernemu i miłującemu pokój, oraz wszystkim królom, rzeczompospolitym i naszym książętom wielu lat.
Odpow.: Pobożnego i chrześcijańskiego cesarza, zachowaj Panie. Niech Niebiański Cesarz zachowa ziemskich królów, obrońców słusznej wiary.
Kard.: Legatom Rzymskiej Stolicy Apostolskiej i przewodniczącym tegoż soboru, wielu lat i wielkiej łaski.
Odpow.: Wielkiej łaski udziel Panie.
Kard.: Przewielebnym kardynałom i prześwietnym posłom.
Odpow.: Wielkie dzięki, wielu lat.
Kard.: Świątobliwym biskupom powodzenia i szczęśliwego powrotu do swoich kościołów.
Odpow.: Piewcom prawdy: wieczna pamięć. Prawowiernemu senatowi: wielu lat.
Kard.: Święty, ekumeniczny Sobór Trydencki! Będziemy wyznawać jego wiarę i zawsze zachowywać jego dekrety.
Odpow.: Zawsze będziemy wyznawać i zawsze zachowywać.
Kard.: Wszyscy tak wierzymy, wszyscy to samo odczuwamy, wszyscy zgodnie i gorliwie podpisujemy. Taka jest wiara św. Piotra i apostołów, taka jest wiara ojców, taka jest wiara prawowiernych.
Odpow.: Tak wierzymy, tak czujemy, tak podpisujemy.
Kard.: Posłuszni tym dekretom oddajemy się miłosierdziu i łasce pierwszego i najwyższego kapłana, Boga Jezusa Chrystusa, za pośrednictwem nienaruszonej naszej pani świętej Bożej Rodzicielki oraz wszystkich świętych.
Odpow.: Niech się stanie, niech się stanie. Amen, amen.
Kard.: Anatema wszystkim heretykom.
Odpow.: Anatema, anatema.

IX. Nakaz, aby ojcowie nie opuszczali Trydentu, zanim nie podpiszą soboru
Czcigodni panowie i wielebni ojcowie, nakazuje się wam pod karą ekskomuniki, aby nikt z was nie opuścił Trydentu, zanim własnoręcznie nie podpisze dekretów tego świętego soboru lub nie zatwierdzi ich publicznym dokumentem.

[DOKUMENTY PO SESJI 25/B (dziewiątej za Piusa IV)]

I. Acta konsystorialne z 30 grudnia 1563

II. Trzecia kongregacja z dnia 21 stycznia [1564]

Oto co zaproponowano do podpisania:
1. Po zatwierdzeniu Jego Świątobliwość pośle odpowiednich i czcigodnych legatów lub nuncjuszy do wszystkich książąt, którzy okażą zatwierdzenie [soboru] przez Jego Świątobliwość, i zatroszczą się, aby z pomocą i życzliwością tychże książąt to, co zostało na soborze ustanowione, osiągnęło w prowincjach należną realizację.
2. Oznajmi się i prześle arcybiskupom zatwierdzenie soboru dokonane przez Jego Świątobliwość, aby przestrzegali wszystkich poszczególnych dekretów soboru i dopilnowali tego u wszystkich swoich sufraganów, także tych objętych egzempcją, i podobnie autorytetem apostolskim zachęcali do ich przestrzegania i wypełniania.
3. Kardynałowie protektorzy [prowincji] napiszą do swoich królów i książąt, że mianowani lub przenoszeni na urząd kościołów katedralnych mają posiadać wszystkie przymioty wymagane przez sobór, oprócz innych, których wymaga prawo powszechne.
4. W promowaniu biskupów, zanim zbiorą się synody prowincjonalne, przestrzegać się będzie, co następuje. Po pierwsze, nuncjusze i ordynariusze mają zebrać na użytek kurii informacje lub nulla aut recens o kandydatach dotyczące wszelkich przymiotów wymaganych przez prawo powszechne i przez święty sobór, zgodnie z rozdz. 2 sesji 6 [22] za Piusa. Po drugie, promowany złoży wyznanie wiary w formie obecnie przepisanej. Po trzecie, kardynałowie przedstawią sprawozdanie w sposób przewidziany w rozdz. l sesji 8 [24] za Piusa, a Jego Świątobliwość określi, którzy z nich powinni to uczynić: dziekani poszczególnych stopni, czy inni. To, co dotyczy promowania biskupów, zostanie także zachowane w ich przenoszeniu.
5. Wcześniejsze rezygnacje, podpisane lub tylko z datą, aż do dnia zatwierdzenia soboru będą rozważane według dawnego zwyczaju, tak samo będzie się postępować w przypadku próśb o dyspensy małżeńskie złożone przed zatwierdzeniem soboru, do 3 i 4 stopnia lub innych zwyczajowych przypadków.
6. Także po zatwierdzeniu soboru, zanim odbędą się synody diecezjalne, zadba się o rzeczy parafialne w formie Dignum, z klauzulą donecfiant synodi dioecesanae. Będzie można nałożyć na ten cel osobno podatki, jednakże tak, aby suma stu dukatów pozostała rektorowi zgodnie z dekretem soboru.
7. Egzaminatorami kleryków, których niekiedy przed zatwierdzeniem soboru uposażano z wakujących dóbr parafialnych, zostaną wyznaczeni odpowiedni ludzie oraz jeden jezuita.
8. W zezwoleniu na rezygnację dla tych, którzy są w służbie Bożej, dodaje się klauzulę dummodo resignans ad titulum eiusdem beneficii non sitpromotus; w przeciwnym razie nie zezwoli się na rezygnację, chyba że ordynariusz zapewni, że rezygnujący może gdzie indziej godnie żyć.
9. Opłaty nałożone na katedry przewyższające 1000 skudów i na dobra parafialne 100 skudów, o których mówiono na sesji 8 [24] za Piusa w rozdz. 13, należy rozumieć tak, żeby zawsze pozostała wystarczająca suma na rzecz biskupa i rektora w każdym kościele.
10. W unieważnianiu opłat doda się klauzulę dummodo cedens pensioni non fuerit promotus ad hunc titulum loco beneficii.
11. Postaciom na malowidle w kaplicy apostolskiej należy dodać szaty, podobnie w innych kościołach, jeśli przedstawiają coś obscenicznego lub wyraźnie fałszywego, zgodnie z dekretem 2 sesji 9 [25] za Piusa.

III. Przymioty wymagane u promowanego do biskupstwa

III/A. Przymioty wymagane przez prawo powszechne od osoby promowanej do biskupstwa
[1]
Ukończone 30 lat życia.
[2] Urodzony z prawego małżeństwa.
[3] Godny polecenia ze względu na prowadzone życie.
[4] Wystarczająco znający nauki święte i świeckie, zgodnie z opinią przełożonych.
[5] Mający święcenia, chyba że jego życie świeckie przewyższa życie duchownych, jak przykładowo u Mikołaja, Sewera i Ambrożego”.

III/B. Przeszkody z prawa powszechnego uniemożliwiające promowanie do biskupstwa
[1]
Ekskomunikowany, także ekskomuniką mniejszą.
[2] Zawieszony w beneficjum lub zawieszony z powodu obciążającej opinii ludzi dobrych.
[3] Konkubinariusz. Żonaty z prostytutką.
[4] Zabiegający o biskupstwo.
[5] Co do którego istnieje obawa, że wbije się w pychę.
[6] Uciekający się do symonii dla uzyskania promocji lub starający się o przychylność innych.
[7] Przez lud oskarżony jako nieprzyjaciel.
[8] Kaleka lub inaczej ułomny. Kto pozbawił się męskości, aby żyć czysto, lub odciął sobie dobrowolnie palec. Chory na padaczkę, nawet jeśli tylko raz upadł. Ślepy.
[9] Lichwiarz. Krzywoprzysięzca. Dwa razy żonaty. Apostata. Morderca. Niegościnny. Schizmatyk, chyba że nawrócony.
[10] Zakonnik będący rektorem kościoła parafialnego. Z zakonu żebraczego braci dominikanów, franciszkanów, eremitów św. Augustyna oraz z innych zakonów żebraczych. Zakonnik, także nowicjusz, który wcześniej był biskupem lub nie ma zgody przełożonego.
[11] Kto kiedyś świadomie wybrał coś niegodnego.
[12] Kto w opinii ludu budzi lęk.

III/C. Przymioty wymagane od kandydata na biskupstwo przez Sobór Trydencki, ponad wymagania stawiane przez prawo powszechne
[1]
Godność obyczajów. Dojrzały wiek. Wykształcenie.
[2] W świętym stanie święceń przynajmniej sześć miesięcy wcześniej.
[3] Posiadający taką wiedzę, aby mógł sprostać wymogom urzędu.
[4] Posiadający uniwersytecki tytuł przynajmniej licencjusza z teologii lub prawa kanonicznego, albo uznany oficjalnie za zdatnego, świadectwem jakiejś akademii, do uczenia innych. Gdyby był zakonnikiem, uznany przez przełożonych zakonnych za zdatnego do uczenia innych.
[5] Uznany za godnego i pożytecznego dla Kościoła.
[6] Proponowany nie prośbami, ludzkimi uczuciami bądź sugestiami zabiegających, ale tylko z powodu jego rzeczywistych zasług.
[7] Sprawdzian jego przymiotów dokonany szczegółowo i zredagowany w formie dokumentu z wyznaniem wiary przez niego złożonym, zostanie przesłany do Rzymu i przez kardynałów na konsystorzu podany oraz przez innych trzech kardynałów pilnie przebadany, podpisany, zatwierdzony i pod sankcją narażenia zbawienia wiecznego.

IV. Zatwierdzenie Soboru Trydenckiego i wszystkich jego dekretów
(Rzym, środa 26 stycznia 1564)
...na tajnym konsystorzu u św. Piotra, czcigodni kardynałowie Morone i Simoneta, niedawno wróciwszy ze świętego Soboru Trydenckiego, któremu przewodniczyli jako legaci Stolicy Apostolskiej, prosili naszego świątobliwego papieża słowami:
Ojcze Święty! W końcowym dekrecie soboru ekumenicznego w Trydencie, z dnia 4 grudnia, postanowiono, aby za pośrednictwem legatów i przewodniczących Waszej Świątobliwości i Stolicy Apostolskiej prosić w imieniu soboru o zatwierdzenie przez Waszą Świątobliwość wszystkiego razem i z osobna, co zarówno za świętej pamięci Pawła III i Juliusza III, jak i za Waszej Świątobliwości zostało na nim rozporządzone i określone. Dlatego my - kard. Giovanni Morone i kard. Ludwik Simoneta, którzy wówczas byliśmy legatami i przewodniczącymi, chcąc dopełnić tego, co zostało we wspomnianym dekrecie zatwierdzone - pokornie prosimy w imieniu wspomnianego soboru ekumenicznego w Trydencie, ażeby Wasza Świątobliwość raczył zatwierdzić wszystko razem i z osobna, co zarówno za świętej pamięci Pawła III i Juliusza III, jak i za Waszej Świątobliwości zostało na nim rozporządzone i określone.
Po wysłuchaniu tego, przejrzeniu i przeczytaniu wspomnianego dekretu oraz po głosowaniu czcigodnych kardynałów, Jego Świątobliwość odpowiedział mówiąc:
Przychylamy się ku prośbie przekazanej nam przez wspomnianych legatów w imieniu soboru ekumenicznego w Trydencie dotyczącej zatwierdzenia wszystkiego razem i z osobna, co zarówno za świętej pamięci Pawła III i Juliusza III, jak i za naszego pontyfikatu zostało na nim rozporządzone i określone. Autorytetem apostolskim, a także za radą i przyzwoleniem naszych czcigodnych braci kardynałów, po dojrzałym z nimi namyśle, zatwierdzamy to i polecamy, aby wszyscy wierzący przyjęli i niezachwianie tego przestrzegali. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

V. Bulla Piusa IV w sprawie zatwierdzenia Soboru Trydenckiego
(Rzym, 26 stycznia 1564)
[1] Biskup Pius [IV], sługa sług Bożych, na wieczną rzeczy pamiątkę. Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, i Bóg wszelkiej pociechy, który zechciał spojrzeć na swój święty Kościół, miotany i wstrząsany tyloma burzami i nawałnicami, a z dnia na dzień coraz ciężej utrapionemu i przybył na koniec z pomocą ze stosownym i wyczekiwanym ratunkiem. Dla wytępienia licznych i nader zaraźliwych herezji, dla poprawy obyczajów, odnowienia dyscypliny kościelnej, dla przygotowania pokoju i zgody wśród ludu chrześcijańskiego, ekumeniczny i generalny Sobór w mieście Trydencie, zapowiedziany już dawniej przez śp. naszego poprzednika Pawła III, został rozpoczęty przez odprawienie kilku sesji. Przez jego następcę Juliusza [III] Sobór był ponownie zwołany do tego samego miasta, ale po odprawieniu kolejnych sesji wskutek różnych przeszkód i trudności nie mógł być doprowadzony do końca i został na długo przerwany z wielkim smutkiem dla wszystkich pobożnych, a Kościół z dnia na dzień coraz usilniej błagał o ten ratunek.
[2] My zaś po objęciu władzy nad Stolicą Apostolską, chcąc wypełnić tak konieczne i zbawienne dzieło, jak nakazuje troska pasterska, ufając w Boże miłosierdzie, wsparci pobożnymi wysiłkami naszych najmilszych w Chrystusie synów: Ferdynanda, wybranego na cesarza Rzymian, i innych królów chrześcijańskich, republik i książąt, na koniec przystąpiliśmy do tego dzieła, które rozważaliśmy z troską we dnie i w nocy, a o którego powodzenie ciągle prosiliśmy Ojca Światłości.
[3] Gdy liczni biskupi oraz inni znaczni dostojnicy, oprócz wielu innych pobożnych mężów, wybitnych znawców Pisma Świętego, oraz uczonych w zakresie prawa Bożego i ludzkiego, a także legatów Stolicy Apostolskiej, przewodniczących obradom tego Soboru, wezwani naszym listem oraz pobudzeni swą własną pobożnością przybyli zewsząd, ze wszystkich narodów noszących miano chrześcijańskich, do tego miasta w liczbie godnej soboru ekumenicznego, to do tego stopnia sprzyjali nam w swobodnym odprawieniu Soboru, że udzieliliśmy temu Soborowi, za pomocą listu napisanego do naszych legatów, mocy do decydowania również w zakresie spraw zastrzeżonych własnej decyzji Stolicy Apostolskiej, zezwalając ponadto, aby inne decyzje, których podjęcie okaże się konieczne w sprawie sakramentów oraz innych zagadnień, które pozostały do rozważenia, określenia i wydania postanowień, dla odparcia herezji, zniesienia nadużyć i dla poprawy obyczajów, były przez święty Sobór z najwyższą swobodą i pilnością rozpatrzone oraz ściśle i dojrzale zdefiniowane, wyjaśnione i postanowione.
[4] Po wypełnieniu tych spraw Sobór został doprowadzony do końca przy tak wielkiej zgodzie wszystkich, którzy brali w nim udział, że ich jednomyślność została wręcz spowodowana przez Boga, a było to nader cudowne w naszych oczach i dla wszystkich innych. Za tak wyjątkowy dar Boży zapowiedzieliśmy wnet w Rzymie procesje dziękczynne, które zostały odprawione z wielką pobożnością przez duchowieństwo i wiernych. Zadbaliśmy także o to, aby Bożemu majestatowi została okazana słuszna cześć i podziękowanie, gdyż wyniki takiego Soboru przyniosły wielką i mocną nadzieję, że jego dekrety i postanowienia będą codziennie wydawać wielkie owoce dla Kościoła.
[5] Gdy zaś święty Sobór, z powodu swego uszanowania wobec Stolicy Apostolskiej, idąc również śladem starożytnych Soborów, zwrócił się do nas o zatwierdzenie swych wszystkich dekretów, które zostały wydane zarówno za naszego panowania, jak również za czasów naszych poprzedników, wydając w tej sprawie dekret podczas publicznej sesji, my, poznawszy prośbę Soboru najpierw na podstawie listu wystosowanego przez legatów, a następnie po ich powrocie, na podstawie ich dokładnego sprawozdania złożonego w imieniu Soboru, a także po dojrzałym namyśle nad tą sprawą, podjętym wraz z naszymi czcigodnymi braćmi, kardynałami świętego Kościoła rzymskiego, wzywając wpierw pomocy Ducha Świętego, gdy stwierdziliśmy, że dekrety te są katolickie, pożyteczne dla ludu chrześcijańskiego oraz służące zbawieniu, na cześć Boga wszechmogącego, za radą i zgodą tych samych naszych braci, podczas naszego tajnego konsystorza, zatwierdziliśmy dziś te postanowienia, wszystkie razem i każde z osobna, mocą autorytetu apostolskiego oraz nakazaliśmy, aby były one przyjęte i zachowywane przez wszystkich wiernych chrześcijan. My również potwierdzamy te postanowienia mocą tego listu, dla lepszego ich poznania przez wszystkich oraz nakazujemy, aby były przyjęte i zachowywane.
[6] Polecamy zaś na mocy świętego posłuszeństwa i pod groźbą kar ustanowionych w świętych kanonach, a także innych obciążeń, również polegających na pozbawieniu [beneficjów], które mogą być nałożone wedle naszego osądu, wszystkim razem i każdemu z osobna, naszym czcigodnym braciom patriarchom, arcybiskupom, biskupom i wszystkim innym dostojnikom kościelnym, jakiegokolwiek stanu, stopnia, zakonu i godności, nawet gdyby posiadali godność kardynalską, aby te dekrety i postanowienia w swych kościołach, miastach i diecezjach pilnie zachowywali podczas sprawowania sądów oraz poza nimi, a także aby nakazali ich pilne zachowywanie przez swych wszystkich poddanych, o ile to ich dotyczy, poskramiając występujących wbrew tym postanowieniom oraz upartych za pomocą wyroków, cenzur i kar kościelnych, również zawartych w tych dekretach, bez względu na odwołania, w miarę zaś potrzeby sięgając po pomoc ramienia świeckiego.
[7] Wzywamy zaś naszego najjaśniejszego syna, wybranego na cesarza, oraz innych królów, republiki i władców chrześcijańskich, a także błagamy dla głębokości miłosierdzia naszego Pana Jezusa Chrystusa, aby z taką samą pobożnością i z równym zaangażowaniem jak uczestniczyli w Soborze przez swych posłów, udzielili również w miarę potrzeb pomocy i wsparcia dostojnikom Kościoła w wypełnianiu postanowień tego Soboru i dla zachowania jego dekretów, na chwałę Bożą, dla zbawienia swego ludu, jak również ze względu na autorytet Stolicy Apostolskiej, i przez cześć dla świętego Soboru. [Wzywamy] również, aby nie pozwalali na przyjmowanie przez lud poddany ich panowaniu poglądów przeciwnych zdrowej i zbawiennej nauce Soboru, ale zgoła temu przeszkodzili.
[8] Prócz tego, dla uniknięcia przewrotności i zamętu, które mogłyby się pojawić, gdyby każdemu było wolno wedle własnego uznania wydawać komentarze i wyjaśnienia do dekretów soborowych, mocą autorytetu apostolskiego zakazujemy wszystkim, zarówno osobom kościelnym, z każdego zakonu, godności i stopnia, jak również świeckim, niezależnie od godności i posiadanej władzy, dostojnikom zaś pod groźbą zakazu wstępu do kościoła, wszystkim zaś innym pod groźbą kary ekskomuniki wiążącej mocą samego prawa, aby nikt bez naszego pozwolenia nie ośmielał się wydawać żadnych komentarzy, gloss, dodatków, objaśnień ani jakichkolwiek innych interpretacji dekretów soborowych, w imieniu kogokolwiek, również sporządzanych pod pretekstem lepszego utwierdzenia tych dekretów w mocy, czy też dla ich skuteczniejszego wykonania, albo pod jakimkolwiek innym pozorem. [9] Gdyby zaś komuś w tych dokumentach cokolwiek wydawałoby się być niejasne w formie i w treści, a pragnąłby zdobyć jakieś wyjaśnienie albo postanowienie, wtedy niech się zwróci do tego miejsca, które sam Bóg wybrał sobie, a mianowicie do Stolicy Apostolskiej, nauczycielki wszystkich wiernych, której autorytet również święty Sobór uznał z tak wielką czcią. [10] My bowiem zastrzegamy sobie prawo do wyjaśnienia i rozstrzygania trudności i sporów, które mogłyby powstać w związku z dekretami soborowymi, tak jak sam Sobór postanowił. Jesteśmy gotowi (a sam Sobór słusznie wyraził swoje wobec nas zaufanie), aby stosownie do naszej oceny zatroszczyć się o potrzeby wszystkich krajów. Stwierdzamy zarazem, że nieważne i próżne byłyby wszelkie usiłowania, które ktokolwiek, mocą jakiegokolwiek autorytetu, odważyłby się świadomie bądź nieświadomie podjąć wbrew tym postanowieniom.
[11] Aby zaś wszyscy mogli się o tym dowiedzieć, a nikt nie mógł się wymawiać niewiedzą, pragniemy i polecamy, aby ten list został publicznie i głośno odczytany przez posłańców naszej kurii, albo przez niektórych publicznych pisarzy w Bazylice Watykańskiej księcia apostołów, oraz w kościele na Lateranie, wtedy gdy lud zwykł się gromadzić dla wzięcia udziału w uroczystych mszach. Po odczytaniu zaś list ma być zawieszony na drzwiach tych kościołów, a także na drzwiach Kancelarii Apostolskiej, oraz w zwyczajowym miejscu na Campo di Fiori, i powinien się tam znajdować przez pewien czas, aby wszyscy mogli go przeczytać i poznać jego treść. Gdyby zaś został stamtąd zabrany, wtedy stosownie do zwyczaju będą tam pozostawione odpisy, które zostaną skierowane do druku w Rzymie, aby łatwiej można je było rozpowszechnić w różnych krajach i w królestwach chrześcijańskich. [12] Polecamy także i ustalamy, że należy bez wątpienia okazać zaufanie wobec każdej kopii tego listu sporządzonej albo podpisanej przez któregokolwiek z publicznych pisarzy oraz potwierdzonej pieczęcią i podpisem jakiejkolwiek osoby posiadającej godność kościelną.
[13] [Nikomu zatem nie wolno naruszać tego listu naszego zatwierdzenia, upomnienia, zakazu, zastrzeżenia, woli, nakazów i dekretów, ani lekkomyślnie się mu sprzeciwiać. Gdyby zaś ktokolwiek się na to poważył, niech wie, że naraża się na gniew Boga wszechmogącego i Jego błogosławionych apostołów Piotra i Pawła].
[14] Dane w Rzymie u św. Piotra, 26 stycznia 1564 roku Wcielenia Pańskiego, w piątym roku naszego pontyfikatu.
Ja Pius biskup Kościoła katolickiego
[Okrągła pieczęć papieża Piusa IV z napisem:] Jeśli nie zapanują nade mną, wtedy będę bez skazy Św. P[iotr] Św. P[aweł]. Pius PP IV.

TUTAJ ALBUM

soborowa.strefa.pl/code-6/