Radek33
2884

Jałmużna

Czujemy się niezręcznie, a czasem bezsilni, wobec ludzi żebrzących pod kościołami czy na ruchliwych ulicach przed wielkimi supermarketami. Frustracja nasza jest tym większa, że wiemy, iż jako chrześcijanie winniśmy praktykować miłosierdzie względem bliźniego w potrzebie. Jednak, z drugiej strony słyszymy, jak wielu ludzi podszywa się pod żebraków, chcąc wyłudzić od nas pieniądze na alkohol czy narkotyki. Jak wobec tego należy postąpić? Jedno jest pewne, powinniśmy pomagać innym w imię chrześcijańskiej praktyki jałmużny. Kościół przypomina o niej, szczególnie w okresie Wielkiego Postu, obok postu i modlitwy. Ideałem jest, aby była ona praktykowana, na co dzień, w kierunku wyeliminowania krzywdy i niesprawiedliwości, która jest jeszcze na świecie, a przecież została pokonana na krzyżu przez zbawczy akt miłości Chrystusa. Można powiedzieć, że Chrystus zrobił ze swojej strony wszystko, co było możliwe, wzywając teraz każdego z nas do działania. Jałmużna jest poniekąd wołaniem Boga do wyznawców Chrystusa, by zmieniali świat na lepsze zgodnie z Jego planem zbawczym. Kościół od początku uwrażliwiał chrześcijan na ten aspekt życia. Znamy wiele opowiadań z żywotów świętych, które pokazywały jałmużnę niemal, jako bramę do nieba. W świetle wspomnianych wątpliwości, złego doświadczenia i wezwania do świadczenia dobra bliźnim, warto zastanowić się nad zagadnieniem jałmużny: czym ona rzeczywiście jest, dlaczego należy ją praktykować, w stosunku do kogo i w jaki sposób? Warto sprecyzować te pytania, by widzieć swoje działanie w perspektywie Bożych pryncypiów.
Czym jest jałmużna?
Jałmużna jest praktycznym znakiem naszej wiary oraz miłości do Boga i bliźniego. Winna być praktykowana z motywów religijnych i humanitarnych, ponieważ jest jeszcze taka potrzeba wobec doświadczenia grzechu, niesprawiedliwości i krzywdy innych ludzi, którzy nie mieli tyle szczęścia, możliwości lub siły, by w wystarczający sposób zabezpieczyć swój byt materialny i ulżyć swemu losowi. Jałmużna jest jednym z podstawowych sposobów, by ten fakt minimalizować, jeśli nie można go całkowicie wyeliminować. Polega ona na dzieleniu się z bliźnim tym, co posiadam, w imię sprawiedliwości, ale przede wszystkim, miłości i miłosierdzia. Winna zależeć od moich możliwości, od tego, kim jestem, co robię, jaką zajmuję pozycję w otaczającym mnie środowisku? Być może otrzymałem to wszystko, aby teraz służyć swoimi możliwościami tym, którzy sami nie mogą zatroszczyć się o siebie? Dajemy z miłości dopiero wówczas, gdy sprawiedliwie rozporządzamy własnymi dobrami. Jest ona ofiarą nie z tego, co mi zbywa, lecz bezinteresownym darem, podzieleniem się tym, o co sam muszę często zabiegać, czego mi brakuje. Dlatego jest to dar miłości. Należy się tu jednak wystrzegać: pychy (satysfakcji) w dawaniu, oraz uzależnianiu od siebie jej biorcy, ponieważ niszczą one czystą intencję. Dopiero w świetle tych wypaczeń można zrozumieć słuszną uwagę Jezusa, który zachęcał do dawania jałmużny w ukryciu (Mt 6,3-4).
Owoce jałmużny
Podczas dawania jałmużny uruchamia się szereg duchowych i naturalnych procesów, które zaczynają świadczyć o działaniu Bożym. Z jednej strony zostaje zaspokojona potrzeba ubogiego człowieka, który będąc nią obdarowany zaczyna dziękować darczyńcy i Bogu. Pod wpływem dziękczynienia, zmienia się obraz samego Boga i chrześcijaństwa zbliżając wspomożonego do Boga i społeczeństwa. Z drugiej strony, dający jałmużnę otrzymuje niebiańską nagrodę, już nie mówiąc, że wzrasta poznanie Boga w jego życiu. Jałmużny, tak jak modlitwy, również docierają do nieba i przynoszą duchowe przełomy w życiu darczyńców. Przykładem może tu być postawa Korneliusza, opisana w Dziejach Apostolskich. Jego pobożne życie wsparte modlitwami i jałmużnami przyniosło w swoim czasie poznanie Ewangelii krajom pogańskim (Ap 10,2-4). Dając to, czego i tak nie możemy zatrzymać dla siebie, zyskujemy sobie skarb, którego nigdy nie stracimy. Jezus zachęca, by „uczynić sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, a mól nie niszczy” (Łk 12,33). W taki więc sposób, nie tylko zyskujemy sobie niebo, ale mamy również swój udział w szerzeniu królestwa Bożego już tu na ziemi, w naszym konkretnym miejscu i czasie.
Komu ją dawać?
W świetle powyższych rozważań, można się zastanawiać, komu należy dawać jałmużnę? Śledząc życie świętych, którzy praktykowali jałmużnę, można powiedzieć: każdemu w potrzebie. Niektórzy dawali ją również tym, którzy zdawałoby się na nią nie zasługiwali, ponieważ byli pijakami lub oszustami. Święci ci uważali, że liczy się otwarte i miłosierne serce, a Pan Bóg i tak zrobi z jałmużną, co potrzeba. Trudno się z tym całkowicie zgodzić; święci czasami bywali szaleni w swych pomysłach dla królestwa Bożego. Jednakże w naszej decyzji, komu jej udzielić, winniśmy porozmawiać z proszącym orientując się, co do jego intencji i czego tak naprawdę potrzebuje. Czasem nie wystarczy doraźna pomoc, ale trzeba będzie pomoc w wyszukaniu pracy, noclegu, zapewnieniu korzystania ze społecznych zasiłków, jeśli mam taką możliwość i chcę poświecić swój czas. Nie powinno się jednak dawać pijakom i narkomanom, bowiem przez ten datek możemy przyczyniać się raczej do ich większego upadku niż podniesienia na duchu. Zawsze jednak winniśmy być gotowi do pomocy bliźnim, nie czekając na interwencje państwa czy organizacji społeczno-charytatywnych, ponieważ po tych dziełach miłosierdzia będziemy rozpoznani przez naszego Pana.
N A U K A

ŚWIĘTEGO AUGUSTYNA BISKUPA HIPPONY,
OJCA I DOKTORA KOŚCIOŁA
(354 – 430)

O DAWANIU JAŁMUŻNY

"Wziął tedy Jezus chleb, a dzięki uczyniwszy, rozdał siedzącym; także i ryb ile chcieli" (Ew. u św. Jana, r. 6, w. 11)

Szczęśliwy kto hojnie daje jałmużnę, iż pieniędzmi swymi okupił sobie niebo, nie szczędząc chleba łaknącym, zagasił ogień występków swych. Szczęśliwy, któremu Prorok takie daje świadectwo i który Ducha Świętego ma za opiekuna. W ten sposób szczęśliwie on żyje i bez trwogi umiera; w nagrodę otrzymuje nieśmiertelne dziedzictwo, bo Pana uczynił sobie dłużnikiem, karmiąc innego jałmużną. Otrzymawszy mały zasób, zgotował sobie życie niebieskie, skarbiąc sobie dziedzictwo w dniu sądu. Nie będzie mu groziła zatrata, gdyż sobie przez dawanie jałmużny wyjednał miłosierdzie.

Szczęśliwy, za kim Prorok tak przemawia: "Zachowaj go i ożyw go Panie" (1). I teraz go zachowaj i potem go ożyw, aby był zbawion, iż dał życie na ziemi proszącemu. Błogosławiony, kiedy tak bieży do nieba; by zaś ktoś nie był pozbawiony przyszłego życia, niechaj spieszy po nagrodę, a tu na świecie niechaj wielkie zostawi świadectwo. Dlatego mówi Psalmista: "Błogosławiony, który ma baczenie na potrzebującego i ubogiego, w dzień zły wybawi go Pan" (2). Izajasz tak się wyraża w tym względzie: "Rozwiąż wszelkie związki niezbożności, rozwiąż brzemiona ciążące, wypuść niewolą uciśnione wolno, a wszelkie brzemię rozerwij. Ułam łaknącemu chleba twego, a ubogiego i tułającego się wprowadź do domu twego; gdy ujrzysz nagiego, przyodziej go, a nie gardź ciałem twoim. Tedy wyniknie jako zaranie światłość twoja, a zdrowie twoje rychlej wznijdzie, i pójdzie przed obliczem twoim sprawiedliwość twoja, a chwała Pańska zbierze cię. Tedy wzywać będziesz a Pan wysłucha cię, zawołasz a rzecze: owom ja" (3).

Doskonała przeto jałmużna, bracia najmilsi, zasadza się na tym, byś dał posiłek łaknącemu żebrakowi wprzód, niż o niego prosi. Nie jest bowiem doskonałą ta, którą się dopiero prośbami wymusza. Ale jeżeli milczy żebrak, to mówi blade jego oblicze, znużenie, wycieńczenie i oczy ku niebu wzniesione.

Śpiesz miłosierdzie na pomoc, byś nie usłyszało prośby, byś sobie tego nie przywłaszczało, co się Panu należy. Naśladuj Pana Boga twego, "który czyni, że słońce Jego wschodzi na dobrych i złych, i spuszcza deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (4). I patrz oto przychodzi ci deszcz wprzód nim byś prosił, zstępuje błogosławieństwo w nocy, kiedy smacznie zasypiasz; kiedy jeszcze w łóżku leżysz, rozpoczyna się dzień z Jego woli, już czuwają żywioły, rozsypują się owoce i ani wiesz o tym. Jaśnieje niebo, zieleni się ziemia; podczas, gdy ani wiemy, odbieramy tak obfite żniwa i używamy tych wielkich zasobów, wprzód nim o nie prosimy.

A ty człowiecze chcesz twój kawałek chleba za prośby sprzedawać? Nie prosiły cztery tysiące ludzi Jezusa na puszczy by siedmiu chlebami i kilku rybami nakarmił nieprzeliczone ich rzesze, do czego by bez wątpienia zasoby te nie były wystarczyły. A Jezus rozdawszy rzekł: "zbierzcie ułomki, aby nie zginęły" (5), ponieważ święte było co uczynił. Zbierają siedem koszów ułomków, nasyciło się tyle tysięcy, i nic nie ubyło, a nawet rozmnożyły się chleby podczas karmienia – tak i z jałmużną się dzieje, jeśli ją ubogim dajesz.

Jałmużna jest to coś wielkiego, bracia najmilsi, iż czyni człowiek to, co uczynił Bóg; ponieważ ten, który swą ręką wszystko, co żyje pod niebem żywi, zostawił niektórych na ziemi łaknącymi, byśmy także mieli sposobność szafowania. Bo gdyby dla każdego był równie hojnym, nie byłoby miłosierdzia, w którym nam Bóg niejako drugi chrzest dał. Któż bowiem jest bez grzechu? Jak bowiem "ogień gorejący gasi woda, tak jałmużna grzechom się sprzeciwia" (6).

W gumnach naszych miejmy obfitość, która by gasiła płomienie nasze udzielaniem kawałka chleba; a przed drzwiami piekła stoi miłosierdzie i nie pozwala nikomu doń wejść. A ktokolwiek będzie się litował, dozna także litości; kto zaś nie będzie miłosiernym, nie dostąpi też miłosierdzia. Udzielaj chleba dopóki możesz, bo w piekle nikt łaknąć nie będzie, ani też nie będziesz miał zasobów po śmierci i nie znajdziesz tam ubogiego, bo nie będzie to czas litowania się. Jak bowiem źli i dobrzy, tak i dobre i złe ich uczynki rozdzielone będą, gdyż rozdzieli sam Chrystus Pan, nasz król i sędzia barany od kozłów, stawiając jednych po prawicy, drugich po lewicy, kiedy powie, że łaknął i pragnął i że wszystkiego doznał w sługach swoich.

Dawajcie przeto wszystkim najmilsi bracia, dawajcie osobliwie tym, którzy z wami jedną i tę samą wyznają wiarę; dawajcie każdemu, by snać tym, któremu nie dacie, nie był sam Chrystus, bo tym, któremukolwiek co dacie, jest sam Chrystus, błogosławiony na wieki. Amen.
Radek33
Dając to, czego i tak nie możemy zatrzymać dla siebie, zyskujemy sobie skarb, którego nigdy nie stracimy. Jezus zachęca, by „uczynić sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, a mól nie niszczy” (Łk 12,33). W taki więc sposób, nie tylko zyskujemy sobie niebo, ale mamy również swój udział w szerzeniu królestwa Bożego już tu na ziemi, w naszym …Więcej
Dając to, czego i tak nie możemy zatrzymać dla siebie, zyskujemy sobie skarb, którego nigdy nie stracimy. Jezus zachęca, by „uczynić sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, a mól nie niszczy” (Łk 12,33). W taki więc sposób, nie tylko zyskujemy sobie niebo, ale mamy również swój udział w szerzeniu królestwa Bożego już tu na ziemi, w naszym konkretnym miejscu i czasie.
Radek33
Dawajcie przeto wszystkim najmilsi bracia, dawajcie osobliwie tym, którzy z wami jedną i tę samą wyznają wiarę; dawajcie każdemu, by snać tym, któremu nie dacie, nie był sam Chrystus, bo tym, któremukolwiek co dacie, jest sam Chrystus, błogosławiony na wieki. Amen.