baran katolicki Nie mowa o istocie Trójcy Przenajświętszej - bo to tajemnica dla największych Doktorów Kościoła. Jak z tą opowiastką o kopaniu dołka na plaży...
Nie pisałem o Istocie i tajemnicy Trójcy, ale o Jej przejawach,
atrybutach, które dla niepoprawnego uproszczenia wiążesz w jedno.
Sprawiedliwość Boża i Miłosierdzie mogą być sobie równe w określonym przypadku
- Boża Mądrość jest niepojęta. Zadałem ci podchwytliwe pytanie z Sodomą.
Bogu wiadome jedynie jak było, ale być mogło że ogień na Sodomę był równej mocy
Sprawiedliwością, Gniewem i Miłosierdziem. Sprawiedliwością i Gniewem dla sodomitów,
Miłosierdziem natomiast dla wszystkich, których owe miejsce mogłoby w przyszłości zgorszyć.
Mądrość Boża jest niepojęta - jak każdy z Jego Atrybutów oddzielnie.
Lecz mimo to, że mogą być sobie "równe" w mocy, nie są tym samym.
Najlepiej rozumie to stający na Bożym Sądzie.

sługa Boży Boża Mądrość na pewno jest ROZUMNA a to znaczy dająca się poznać stworzonym rozumem. Człowieku, to co w tobie rozumne jest logiczne/racjonalne/. Sodomia współczesna jest o wiele gorsza i niebezpieczna od tamtej starożytnej sodomii. Dzisiaj mamy wiedzę naukową, której oni nie mieli. Dzisiaj zgrzeszyć to nie to samo co zgrzeszyć np. 3000 lat temu. Jesteśmy ochrzczeni. Wiemy, że Chrystus ZMARTWYCHWSTAŁ. Zwyciężył, każdy nasz grzech. Oni tej świadomości ani łaski nie mieli. Na Pana Boga trzeba patrzeć jako na Przenajświętszy Rozum, który nie utracił całkowitej kontroli nad stworzonym rozumem ludzkim czy anielskim. Bracie, Bóg Sprawiedliwy i Bóg Miłosierny to Bóg Miłości. Nie ma w nim nic innego prócz miłowania Samego Siebie i wszystko co Sam stworzył. Wszystkie atrybuty Boga pojmowanego po katolicku nazywają się MIŁOŚCIĄ. Żadna religia pod słońcem na tej ziemi nie zna takiego Boga. Tylko rzymski katolicyzm jest do takiego poznania zdolny dzięki łasce Bożej. Mając to na uwadze wybacz Karolowi Wojtyle i pozwól tym samym jego duszy przenieść się na wyższy poziom czyśćcowych monk. Nie zostawiaj tej zapalczywości w sobie bo ona cię potępi. Wybacz mu i nie potępiaj nikogo. Jesteś grzesznym stworzeniem i sam będziesz potrzebował niebawem przebaczenia innych.

baran katolicki Nikt, kto tkwi w bluźnierczym posoborowiu nie jest moim bratem,
więc proszę nie zwracać się do mnie w ten sposób.
Już ci pisałem, że nie ma wybaczenia grzechów, za które nie było żalu.
A u Wojtyły powiedzieć że nie było żalu, to jakby nic nie powiedzieć
- pełną gębą modernista i zabójca Katolickiego Kościoła i Wiary.
Żaden to mój brat - ale brat masonów, żydów, heretyków, bluźnierców,
sekciarzy, czarowników i wyznawców demonicznych wiar.
NIE MA MIŁOSIERDZIA DLA WROGÓW BOGA,
DLA TYCH CO PLULI NA PIERWSZE PRZYKAZANIE, WIĘC NA SAMEGO BOGA.
Sprawa to między Bogiem a Wojtyłą jeśli jakimś niezrozumiałym dla mnie cudem
nie trafił do piekła. Mojej modlitwy za niego nie będzie,
jak za żadnych herezjarchów na piotrowym tronie od początku
- zwłaszcza za poprzedników heretyka Wojtyły.
Prędzej zacząłbym się modlić o zbawienie dla Hitlera czy Stalina (choć to niemożliwe).
Więc zrozum że Wojtyła, PVI, J23, Wyszyński i inne Judasze i wrogowie Wiary Świętej
na ziemi polskiej i po całym świecie i ich los jest mi zupełnie obojętny.
Za potępieńców nie modlę się a absolutnie nic nie wskazuje na to,
że jest inaczej.

sługa Boży No to jakim cudem odmawiasz Ojcze nasz gdzie jasno stoi aby Ojciec odpuścił nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. Bluźniercze "posoborowie" jest owocem bluźnierczego "przedsoborowia". SWII to tylko kolejny etap walki judaizmu z katolicyzmem. Na pewno Karol Wojtyła dostał na drogę do domu Ojca ostatni sakrament, który uprawnia jego duszę do zbawienia. Nie wierzysz w moc świętego sakramentu/wiatyk/? Czyściec jak dla mnie murowany jeśli chodzi o duszę Karola Wojtyły. Tego się trzymajmy.

Izabela Sylwia - IS 2201 Jego czyny nie wskazują na to aby miał być zbawiony.
To co robił Kościołowi jest dla mnie prostą drogą do piekła.
To co już do dziś wiadomo na temat tej osobistości,
jego powiązań i potężnych w zgorszeniu czynów i brak wyrażonego za to żalu
- nie budzi moich podejrzeń o zbawienie...
Ostatecznie BYŁA to sprawa między Bogiem a nim.
Nikt ode mnie nie wymaga i nikt nie jest wstanie zmusić,
abym za heretyków mu podobnych, zmarłych bez skruchy (nic mi o tym nie wiadomo)
się modlił.