aaa: N+N muszę stwierdzić, że myśli ks.Piotra są "bardziej pociągające" od twoich-takie lekkostrawne...

Teraz jest moda na przyjemne pożywianie się....żeby się dobrze zajadało no i kto lubi jak go uszy świerzbią...nic tylko żeby głaskać i dogadzać...no ale wtedy co z tym "nastawaniem w porę i nie w porę"...aaa lepiej nie nastawać bo sie nie spodoba a nawet posądzą cie o...molestowanie !?

aaa - myślę że to jest kwestia wiary bądź niewiary...jakby wszystko bierze się z myślenia, nastawienia...z wiary!

"...Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie." - Mk 16,17

N+N: Do zuzanna - nie traktuj "zertwy ofiarnej" jak magii. Jezeli powierzysz sie calkowicie Bogu i bedziesz z Nim najzwyczajniej szczera odnosnie wszystkiego w Twym zyciu, to On Cie nigdy nie opusci niezaleznie od wypowiedzianych czy tez nie formulek.

Proponuje ci wczytanie się w mój przekaz, bo widzę że źle mnie zrozumiałeś i że tłumaczysz mi coś co wiem! Przecież przekazałam właśnie JCMKJ, że jeśli się świadomie mówi "Ojcze nasz...bądź wola Twoja" to to już jest decyzja na wszystko, zgoda na wolę Ojca, powierzenie się Bogu (to już jest ta tzw "żertwa ofiarna") i nie potrzeba nowych formułek i jazdy do Grzechyni. No i że właśnie ważna jest tzw "postawa serca", a nie klepanie formułek.