Slawek
188
CIAŁO I KREW CHRYSTUSA POWSTAŁY Z KRWI I MLEKA MARYI. Mówi Jezus: Eucharystia to moja Krew i moje Ciało. Czy jednak myśleliście o tym, że ta Krew i to Ciało zostały utworzone z krwi i mleka Maryi? …Więcej
CIAŁO I KREW CHRYSTUSA POWSTAŁY Z KRWI I MLEKA MARYI.

Mówi Jezus: Eucharystia to moja Krew i moje Ciało. Czy jednak myśleliście o tym, że ta Krew i to Ciało zostały utworzone z krwi i mleka Maryi?
Ona, Najczystsza, przyjęła Niebo do swego łona, przyodziewając swym Niepokalanym Ciałem Słowo Ojca, po boskich zaślubinach z Duchem Świętym. Ale nie poprzestała na zrodzeniu Zbawiciela. Karmiła Go swym mlekiem. Toteż wy, przyjmując Mnie jako pokarm, ssiecie mleko Maryi, które stało się we Mnie Krwią. Mleko dziewicze. Jak więc możecie tak często pozostawać niewolnikami ciała, jeśli wraz z moją Krwią przyjmujecie niepokalane mleko? To jest tak, jakby źródło o niebiańskiej czystości wylewało się na was. Czy to was nie oczyszcza? Jakże możecie
pozostawać nieoczyszczeni, skoro płynie w was mleko Dziewicy i Krew Odkupiciela? Kiedy podchodzicie do mojego stołu, to tak, jakbyście zbliżali usta do najczystszej piersi Matki.

Myślcie o tym wy, dzieci, które tak mało nas kochacie. Cieszę się, że ssiecie tę pierś, z której Ja czerpałem pożywienie. Chciałbym jednak, aby jak u niemowląt karmionych piersią - życie wzrastało w was, abyście rośli i nabierali sił. Mleko karmicielki przekazuje, poza życiem materialnym, skłonności moralne. Jakże możecie wy, którzyście się karmili tą najczystszą piersią, nie osiągnąć duchowego podobieństwa do Maryi? Ona tuli was do serca, wycieńczonych, chorych, brudnych. Obmywa was, karmi, prowadzi do swego Pierworodnego, gdyż chce, abyście Go pokochali.

Gdyby nie opieka Maryi i jej modlitwy, rodzaj ludzki już by nie istniał. Zgładziłbym go już, bo wasz sposób życia naprawdę dosięgnął już głębin Zła. Sprawiedliwość została ugodzona, cierpliwość wyczerpała się, kara jest gotowa. Jednak Maryja stoi, ochrania was swoim płaszczem. I chociaż Ja mogę jednym spojrzeniem sprawić, że upada na twarz Raj i drżą gwiazdy, to nie mogę zrobić nic wbrew mojej Matce. Jestem jej Bogiem, lecz zawsze pozostaję jej Dzieckiem. Na, jej Sercu odpoczywałem pierwszym snem nowonarodzonego i ostatnim snem śmierci. Znam wszystkie tajemnice tego serca. Wiem więc, że ukaranie was zadałoby przeszywający ból Matce rodzaju ludzkiego, prawdziwej Matce, która ciągle ma nadzieję, że będzie mogła doprowadzić was do swego Syna.

Jestem jej Bogiem, ale Ona jest moją Matką. I Ja, doskonały pod każdym względem, jestem waszym Nauczycielem także w miłości do Matki. Mówię do tych na świecie, którzy jeszcze wierzą: „Ocalenie świata jest w Maryi”.

Zadrżelibyście, gdybyście wiedzieli, jak Bóg coraz bardziej oddala się z powodu coraz większej fali przestępstw, które popełniacie wy bogobójcy, wy - bratobójcy, gwałciciele prawa, nierządnicy, cudzołożnicy, złodzieje, wy - rynsztok zła! Staliście się głupcami.

Najpierw Ja byłem mostem pomiędzy światem a Niebem. Jednak wobec waszego uporu w złu Chrystus, zaprawdę, oddalił się, jak niegdyś od Jeruzalem, „bo godzina jeszcze nie nadeszła”. Chrystus, czekając na tę godzinę, zostawia was waszemu złu, abyście je dopełnili.

Teraz jedynym mostem zostaje Maryja. Ale jeśli i Nią wzgardzicie, zostaniecie zmiażdżeni. Nie pozwolę, by zlekceważono Tę, do Której zstąpił Duch Święty, by zrodziła Mnie, Syna Bożego i Zbawiciela świata.

Maria Valtorta. Napisane 4 lipca 1943.

www.ksiegarnialumen.pl/kto-przychodzi-…