Maja 21
809

Narzędzia w rękach Boga

Orędzie z 25 października 2022 + wywiad z Maryiją

„Drogie dzieci! Najwyższy pozwolił mi, abym była z wami i abym była dla was radością i drogą nadziei, bo ludzkość zdecydowała się na śmierć. Dlatego mnie posłał, abym was pouczała, że bez Boga nie macie przyszłości. Kochane dzieci, bądźcie narzędziami miłości dla tych wszystkich, którzy nie poznali Boga miłości. Radośnie świadczcie o waszej wiarze i nie traćcie nadziei na przemianę ludzkiego serca. Jestem z wami i błogosławię was moim macierzyńskim błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”.

Narzędzia w rękach Boga

Wywiad OJCA LIVIO w Radio Maryja z MARIĄ PAVLOVIĆ-LUNETTI 25 października 2022 r.

O. Livio: To bardzo wymagające orędzie...

Marija:
Dzisiejsze orędzie jest bardzo piękne – a także wymagające. Przebija z niego radość, gdy Matka Boża mówi: Najwyższy mi pozwolił, abym była z wami. Maryja po raz kolejny dziękuje Bogu, ponieważ może być dla nas drogą nadziei, bo ludzkość zdecydowała się na śmierć. Wielokrotnie mówiła, że ludzkość znalazła się na rozdrożu, że opowiedziała się za śmiercią, już nie miłuje Boga, przestała kochać życie. Ileż to razy zachęcała nas, byśmy byli miłością, byśmy byli modlitwą i nadzieją, byśmy byli Jej wyciągniętymi ramionami. Widzimy także w tym orędziu, że Matka Boża chce nas pouczać, chce napełnić nas nadzieją, dlatego że bez Boga nie mamy przyszłości. Wzywa, byśmy byli oddani Bogu, byśmy byli narzędziami miłości. Jeśli mamy w sobie miłość Bożą, której doświadczyliśmy we własnym życiu, sami staniemy się miłością dla wszystkich tych, którzy nie poznali Boga miłości. A to się zdarza, niestety, także w samym Kościele. Przychodzi mi na myśl pewna anegdota, którą opowiadał mi pewien zaprzyjaźniony biskup. Jest z pochodzenia Włochem i pełni posługę w Albanii. Kiedyś prowadził rekolekcje, tu w Medziugorju. Zjawił się jakiś poganin, który nie wiedział nic o Bogu. Stwierdził, że chciałby się czegoś dowiedzieć, więc zaprowadzili go do kościoła. Tam ujrzał wizerunek Matki Bożej Bolesnej z sercem przebitym mieczami, Pana Jezusa na krzyżu i Świętego Józefa przedstawionego jako staruszka. Doznał szoku. Bywa, że nasz obraz Boga jest właśnie taki: Święta Rodzina to dla nas troje nieszczęśników: Pan Jezus skazany na śmierć krzyżową, Matka Boża z sercem przebitym mieczami i Święty Józef, którego zwykle wyobrażamy sobie jako starca, prawie że niedołężnego. Tymczasem Matka Boża mówi nam nieustannie, że Bóg jest Bogiem radości, Miłości, Nadziei, Pokoju.

W ostatnich czasach, gdy na Ukrainie toczy się wojna, zresztą – nie tylko na Ukrainie, w wielu miejscach na świecie, gdzie tworzone są najrozmaitsze ideologie sprzyjające wojnie i przemocy, niosące śmierć i zniszczenie. Te nowe ideologie powodują zagubienie, sprawiają, że już nie wiemy kim jesteśmy, skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy – a Matka Boża wzywa, byśmy powrócili do Boga. Chce nam pomóc, zwraca się do nas, którzy wierzymy, którzy się modlimy, którzy poznaliśmy Boga, byśmy byli narzędziami w Jego ręku. Maryja mówi o sobie, że jest narzędziem i chce, byśmy także stali się narzędziami pokoju, miłości, byśmy stali się modlitwą dla tych wszystkich, którzy się nie modlą, miłością dla tych wszystkich, którzy nie kochają, byśmy adorowali Jezusa. Kościoły pustoszeją, a my – chrześcijanie – nie mamy w sobie tyle miłości, żeby powiedzieć: „Kocham Boga, adoruję Jezusa ponieważ kocham Go ponad wszystko”.

Matka Boża powtarza: Radośnie świadczcie o waszej wiarze i nie traćcie nadziei na przemianę ludzkiego serca. Sądzę, że wiele osób z całego świata zbliża się do Boga przyjeżdżając tutaj, do Medziugorja. Można się o tym łatwo przekonać. Ci ludzie przyjeżdżają, doświadczają Boga i całkowicie zmieniają swoje życie, porzucają grzech. To bardzo piękne! Ci ludzie nie będą milczeć. Będą wołać na cały głos. Nawet jeśli my, chrześcijanie, czasem boimy się odezwać, ci ludzie nie będą mieli obaw. Bóg da odwagę nawróconym poganom. Wielokrotnie tego doświadczyłam tu, w Medziugorju. Widziałam ludzi, którzy występowali przeciwko Bogu, prowadzili życie pogańskie, a spotykając Boga całkowicie odmienili swoje postępowanie. Do tego stopnia, że niektórzy wybrali drogę kapłaństwa i są dzisiaj świętymi kapłanami. Doświadczam tych rzeczy każdego dnia, także spotykając się z pielgrzymami.

W tych dniach spotkałam ludzi, którzy wprawdzie byli ochrzczeni, lecz w swoim życiu oddalili się od Boga. Dzięki osobom, które opowiedziały im o Medziugorju, o modlitwie, o wielkich zmianach, które dokonały się w ich życiu. Postanowili tu przyjechać ze zwykłej ciekawości. Powiedzieli mi, że tu jeszcze wrócą, ponieważ doświadczyli Bożej obecności, dzięki Matce Bożej. Coś pięknego! Innym razem rozmawiałam z ludźmi, którzy opowiedzieli mi, że za każdym razem, gdy włączali radio i opcję automatycznego poszukiwania stacji, włączało się Radio Maryja. Tym sposobem, gdy słuchali jakiegoś fragmentu audycji, raz, drugi, trzeci, stopniowo pojawiła się wrażliwość, która otworzyła ich serca na modlitwę.

Dysponujemy teraz wieloma nowoczesnymi narzędziami. Mamy komputery, radia, smartfony, które umożliwiają nam wiele wspaniałych rzeczy. Możemy czytać Pismo Święte, możemy zrozumieć Katechizm Kościoła Katolickiego, rozeznać co jest dobre a co złe, zgłębiać wiarę, poznawać wspaniałe tajemnice naszej wiary. Kto oddał za nas życie? Jezus. Na przestrzeni dziejów nie było nikogo takiego jak On, tylko On umarł za mnie i za ciebie – z miłości, dając nam wszystkim nowe życie - życie wieczne. Każdego dnia przychodzi do nas Matka Boża, przybywa niejako z przyszłości, ponieważ Ona już jest w Raju. Kiedy pokazała nam Niebo, Czyściec i Piekło, pamiętam jak pielgrzymi mnie pytali, czemu wtedy nie poszłam do Nieba. Odpowiedziałam, że już nie chciałabym wracać. Dzisiaj, gdy minęły prawie 42 lata, mogę powiedzieć, że moje serce coraz bardziej tęskni za Niebem. Widzę, że życie doczesne już mi nie wystarcza.

Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież widzę Matkę Bożą. Owszem, ale modlę się, wierzę – i wiele spraw, które wydawały się ważne, teraz już przestały być ważne. Być może to także kwestia wieku: zaczynam odrzucać wiele rzeczy zbędnych. Na przykład: ja sama nigdy nie uprawiałam sportu, ale jest wiele osób, dla których gimnastyka czy inna aktywność fizyczna stanowi cały sens życia. Nie mówię, że to coś szkodliwego, przeciwnie – to dobre dla zdrowia. Ale kiedy coś robię, mój wysiłek musi mieć jakiś sens! Kiedy mogę ofiarować jakieś wyrzeczenie, idę z pielgrzymką w intencji pokoju – bardzo chętnie to czynię. A jeśli miałabym iść tylko po to, żeby iść, bez żadnego duchowego sensu, to mówię: „Dziękuję, ale nie!”. Dlatego sądzę, że wszystko w naszym życiu musi mieć jakiś sens. A tylko Bóg nadaje wszystkiemu sens.

O.L.: Lepiej będzie, jeśli zostaniesz tu na długo, masz jeszcze bardzo wiele do zrobienia.

M.: Mamy wiele do zrobienia
– ale jak wiele, to zależy od Boga. Jestem przekonana, że Bóg kocha nas tak bardzo, że najlepiej wie, co jest dla nas dobre. Szukamy woli Bożej, nie znając jej, często nie rozumiemy, czemu Bóg nie daje nam jakiejś łaski. A ja wierzę głęboko, że jeśli tak się dzieje, to dlatego, że chce nas obdarzyć inną łaską, która jest dla nas lepsza.

O.L.: To prawda, tak właśnie jest...

M.: Wystarczy spojrzeć oczyma Boga:
Bóg nas kocha, stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. Człowiek jest dla Niego najcenniejszym ze stworzeń. To wspaniałe, że Bóg pozwala nam chodzić po tym łez padole, a potem, kiedy już przejdziemy przez tę dolinę łez, jaką jest ludzkie życie, możemy radować się życiem wiecznym. Nieraz ludzie mówią, że kiedy obserwowali mnie podczas objawienia, miałam błyszczące oczy. Kiedy człowiek otwiera się na Boga, rzeczywistość Raju przejawia się także na zewnątrz, jest widoczna w jego oczach w wyrazie twarzy. Tak jest z osobami, które się modlą, na przykład siostry klauzurowe mają w sobie takie piękno, które jest odbiciem piękna duszy. Kilka dni temu, podczas objawienia, w obecności wielu osób, Matka Boża uśmiechnęła się i powiedziała: „Nawracajcie się i bądźcie świętymi”. Maryja wzywa nas nie tylko do wielkich dzieł, lecz także do świętości w życiu codziennym. Bóg stworzył nas w cudowny sposób! Naukowcy przyrównują ludzkie ciało do doskonałego mechanizmu. Każdy z nas jest owocem Bożego piękna i Bożej miłości. Bóg tak bardzo nas kocha, że był gotów oddać życie.

O.L.: Mario, czy to wyrażenie „ludzkość zdecydowała się na śmierć” odnosi się także do śmierci duchowej?

M.: Myślę, że przede wszystkim do śmierci duchowej!
W dzisiejszym świecie, zwłaszcza w bogatej Europie, jest bardzo wiele osób, które chodzą po tym świecie, ale są jak te kości pozbawione życia, opisywane w Piśmie Świętym. Gdy zabraknie ducha, umiera także ciało. W sercu takich ludzi brakuje Ducha Świętego, dlatego módlmy się za tę nieszczęsną ludzkość, która zmierza ku przepaści, zmierza do wojny, cierpi na depresję, zatraca szacunek dla życia, skłania się ku nowym ideologiom, hołdującym egoizmowi, głoszącym, że nie warto mieć dzieci, bo one są tylko ciężarem. A Matka Boża nieraz mówiła, żeby rodzice nie bali się mieć dzieci, Jej przesłania są pełne nadziei i radości.

Kiedy słyszę wypowiedzi ludzi, mówiących, że nie mają nadziei, myślę że przede wszystkim nie mają wiary. Owszem, będą trzęsienia ziemi czy inne klęski, będą pojawiały się wojny, jak teraz na Ukrainie, ale kiedy się modlimy, jesteśmy świadomi, że nasze życie jest w rękach Boga, że w życiu i w śmierci należymy do Boga. Nieraz człowiek boi się wyjść za próg własnego domu, to było szczególnie widocznie w okresie covid-u. Ludzie przestali ufać Bogu! A Matka Boża mówi: „Zawierzcie Bogu i miejcie ufność w Bogu”.

O.L.: Najpiękniejsze słowa dzisiejszego orędzia, które szczególnie mnie uderzyły, dotyczą tej możliwości, że w ludzkim sercu może nastąpić przemiana. Cud przemiany serc dokonuje się w wielu sercach, gdy serce z kamienia staje się sercem pełnym Bożej miłości. Myślę, że ten cud można uprosić modlitwą. To znaczy, powinniśmy się modlić, aby ludzie otwierali serce przed Bogiem.

M.: Dokładnie tak! Myślę, że to orędzie trzeba uważnie czytać i rozważać. Tu w Medziugorju możemy pójść na wzgórze, mamy kaplicę adoracji – jest wiele miejsc, gdzie możemy pójść, aby w spokoju przeczytać to orędzie i zastanowić się nad nim. Teraz, na świeżo, trudno jest nawet o komentarz. Matka Boża mówiła o radości, o wierze, o nadziei – także o nadziei na przemianę ludzkiego serca. Matka Boża zapewnia, że jest z nami, że nas nie opuści, że chce nas prowadzić i pouczać w tym życiu – z nadzieją na życie wieczne. To poruszyło moje serce, każde słowo wypowiedziane przez Matkę Bożą jest bardzo piękne. Często brakuje nam wiary, szczególnie dotyczy to osób, które się zagubiły, które oddaliły się od Kościoła.

Matka Boża po raz kolejny mówi, byśmy nie tracili nadziei na przemianę ludzkiego serca. Dlatego, że wszystko się zmienia, kiedy Bóg dotyka ludzkiego serca. Wówczas dzieją się cuda. Matka Boża zachęca nas do ufności, zapewnia, że jest z nami i błogosławi nas swoim macierzyńskim błogosławieństwem – dodaje nam otuchy i odwagi. To jest najpiękniejsze orędzie: Matka Boża daje nam nadzieję, i błogosławi, a jednocześnie mówi, że to Bóg pozwolił aby była z nami i aby była dla nas radością i drogą nadziei. To znaczy, że Matka Boża pragnie przekazać nam tę nadzieję, przez swoją obecność. Nie tylko tym, którzy wierzą, lecz także tym wszystkim, którzy nie poznali miłości Boga. Prosi, byśmy byli narzędziami. Możemy z całego serca powtórzyć za Świętym Franciszkiem: „Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju”… Twojej radości, Twojej miłości. Aby całe nasze życie stawało się modlitwą… nieustannym nawracaniem się. Byśmy zawsze wybierali świętość, byśmy uświęcali to miejsce, w którym przebywamy: naszą rodzinę, miejsce pracy, naszą ojczyznę i parafię. Mamy wiele do zrobienia.

O.L.: W tym roku, w orędziu październikowym, Maryja wyjątkowo nie wspomniała o świętych i o zmarłych. Jednak zwykle mówiła o świętych, o przemijaniu ludzkiego życia, które jest krótkie, przypominała o modlitwie za dusze czyśćcowe. Może warto o tym przypomnieć w przeddzień Wszystkich Świętych?

M.: Również zwróciłam na to uwagę. W ubiegłych latach zawsze była o tym mowa. Jednak w tym roku był do dzień szczególny, miało miejsce spotkanie Dyrektorów Radia Maryja z całej Europy, także z innych krajów świata. Myślę, że to orędzie było niejako skierowane do nich. Czy można tak powiedzieć?

O.L.: Tak! Z całą pewnością.

M.: Dlatego to orędzie jest jednocześnie tak piękne i tak wymagające.
Wszyscy jesteśmy wezwani do dawania świadectwa. Głęboko wierzę, że Matka Boża coraz więcej od nas wymaga, oczekuje od nas coraz większego zaangażowania, wiary, nadziei i miłości, świadectwa – nieustannej przemiany naszych serc – a przez nas także przemiany serc wielu innych ludzi, tych, którzy są daleko.

O.L.: Módlmy się za Radio Maryja w całym świecie, aby wszędzie pozostawało w służbie Królowej Pokoju. Prawdę mówiąc to już się dokonało.

M.: Bogu dzięki! Bóg posługuje się sercami wielu osób.
Wierzę, że to wielki dar. Na samym początku to było naszym marzeniem, aby to Radio mogło docierać do najdalszych zakątków świata – a teraz widzimy, że to się dokonało. W różnych krajach Radio Maryja ciągle realizuje nowe plany, podejmuje nowe wyzwania. Rozrosło się ogromnie. To już nie jest wielkie drzewo, lecz wiele drzew wydających niezliczone owoce w wielu miejscach na całym świecie. Pamiętam te marzenia sprzed lat, o utworzeniu wielkiego Radia Maryja – a dzisiaj ono istnieje, stało się międzynarodowe, ogarnęło cały świat. Rodzina Radia Maryja to wielki dar Matki Bożej.

O.L.: Oni również otrzymali szczególne, macierzyńskie błogosławieństwo Maryi?

M.: Tak.

O.L.: Czy na koniec powiesz coś o duszach czyśćcowych, o modlitwie za zmarłych?

M.: Maryja zawsze o tym mówiła, teraz przygotowujemy się do uroczystości Wszystkich Świętych,
porządkujemy groby naszych bliskich, myjemy pomniki, przygotowujemy kwiaty i znicze. Staramy się najlepiej jak umiemy przygotować wszystko na dzień Wszystkich Świętych i na Dzień Zaduszny. Sądzę, że przede wszystkim liczy się modlitwa, nie tylko sprzątanie i porządkowanie cmentarzy. Matka Boża wielokrotnie prosiła, byśmy modlili się w intencji dusz czyśćcowych, które czekają na nasze modlitwy, aby pójść do Nieba i radować się szczęściem wiecznym. W tych dniach w szczególny sposób ofiarujmy nasze modlitwy, nasze wyrzeczenia, a zwłaszcza Msze Święte za dusze czyśćcowe i za dusze zmarłych z naszych rodzin. Maryja wiele razy prosiła o taką modlitwę. Dziękuję Bogu za to, że jest tak wiele osób, które nie zapomniały o modlitwie za zmarłych, ofiarują Msze Święte za konkretne dusze. Łączmy się w modlitwie za dusze w czyśćcu cierpiące, w tych dniach szczególnie.

Marija i o. Livio odmówili na koniec Magnificat oraz Chwała Ojcu, i o. Livio udzielił błogosławieństwa

www.krolowa-pokoju.com.pl