IZRAEL VS USA. KTO KIM RZĄDZI ?
TŁUMACZENIE RÓWNIEŻ POD FILMEM
ABY POJAWIŁY SIĘ NAPISY PL - kliknij napis ,,angielski'' na filmie , następnie ,,PRZETŁUMACZ'' pod filmem
W świecie, w którym władza i interesy są ze sobą ściśle powiązane, pojawia się prowokacyjne pytanie: czy Izrael kontroluje rząd amerykański?
To, co początkowo brzmi niewiarygodnie, staje się zaskakująco prawdopodobne po bliższym przyjrzeniu się liczbom, strukturom politycznym, lobbingowi, wpływom religijnym i konsekwencjom geopolitycznym.
Miliardy pomocy pomimo kryzysów w USA
Od II wojny światowej Stany Zjednoczone przekazały Izraelowi ponad 260 miliardów dolarów – więcej niż jakiemukolwiek innemu państwu na świecie. Obecnie rocznie płynie 3,8 miliarda dolarów , czyli około 10 milionów dolarów dziennie . Oficjalnie jest to „pomoc wojskowa”, ale w rzeczywistości jest to strumień pieniędzy podatników zasilający izraelską machinę militarną.
Pieniądze te trafiają do myśliwców, czołgów, bomb i systemów obrony przeciwrakietowej, takich jak Żelazna Kopuła . W 2016 roku prezydent Obama podpisał największy pakiet pomocy wojskowej w historii USA: 38 miliardów dolarów na dziesięć lat , gwarantowanych – niezależnie od tego, kto zasiada w Białym Domu. Podczas gdy
Amerykanie walczą o ubezpieczenie zdrowotne, edukację i tanie mieszkania, wydatki wojskowe Izraela są zabezpieczone na dekady.
Szczególnie kontrowersyjne: znaczna część pomocy nigdy nie opuszcza Stanów Zjednoczonych.
Zgodnie z prawem Izrael jest zobowiązany do wydawania pieniędzy na rzecz amerykańskich firm zbrojeniowych, takich jak Lockheed Martin, Boeing i Raytheon . W ten sposób kompleks militarno-przemysłowy korzysta, Izrael otrzymuje najnowocześniejszą broń, a amerykański podatnik ponosi ciężar.
Przykłady:
Myśliwce F-35 : cena za sztukę około 80 milionów dolarów – Izrael jest jednym z niewielu krajów, które mają do nich dostęp.
Iron Dome : Ponad 2,6 miliarda dolarów amerykańskiego dofinansowania od 2011 r. – pieniądze, które równie dobrze mogłyby zostać przeznaczone na poprawę stanu podupadłych mostów, dróg i systemów wodnych w USA.
Mimo że miasta Izraela są chronione, ponad pół miliona Amerykanów żyje na ulicach.
Lobbing jako narzędzie władzy
Za tym przepływem pieniędzy stoją sieci organizacji lobbystycznych i grup wpływu politycznego. W centrum tego wszystkiego znajduje się AIPAC (Amerykańsko-Izraelski Komitet Spraw Publicznych) , prawdopodobnie najpotężniejsze lobby polityczne w Waszyngtonie od dziesięcioleci.
Na dorocznych konferencjach AIPAC prezydenci USA – zarówno republikanie, jak i demokraci – często deklarują swoją lojalność wobec Izraela. Ale nie chodzi tylko o słowa, ale o pieniądze:
Podczas wyborów uzupełniających w 2022 r. grupy pro-izraelskie zainwestowały ponad 30 milionów dolarów w darowizny na kampanię.
Super PAC „United Democracy Project” celuje w kandydatów kwestionujących politykę Izraela. Na przykład, Demokraci Donna Edwards (Maryland) i Andy Levin (Michigan) stracili mandaty po tym, jak skrytykowali bezwarunkową pomoc USA dla Izraela.
Były kongresmen Paul Findley ujął to zwięźle: krytykowanie Izraela to „polityczne samobójstwo”. Po 22 latach w Kongresie stracił miejsce, gdy tylko zaczął kwestionować politykę USA wobec Izraela.
Oprócz AIPAC działają również inne grupy:
Christians United for Israel (pastor John Hagee) mobilizuje miliony ewangelików.
Liga Antydefamacyjna (ADL) oficjalnie działa jako organizacja walcząca o prawa obywatelskie, ale walczy z krytyką Izraela.
Dziesiątki komitetów politycznych o niewinnych nazwach, takich jak Pro-Israel PAC, inwestują miliony w lokalne kampanie wyborcze.
Razem tworzą to, co politolog John Walt nazywa lobby izraelskim – blok władzy, który wpływa na politykę USA bardziej niż jakiekolwiek inne lobby.
Media, narracje i religia
Wpływ wykracza poza pieniądze: obejmuje media, środowisko akademickie i narracje kulturowe. Think tanki takie jak MEMRI i WINEP publikują raporty przedstawiające Izrael jako „niezbędnego sojusznika” Stanów Zjednoczonych.
W filmach, podręcznikach i doniesieniach prasowych Izrael jawi się jako mała, dzielna demokracja na Bliskim Wschodzie, otoczona wrogami – podczas gdy Palestyńczycy są marginalizowani lub demonizowani. Żaden prezydent USA – od Reagana po Trumpa, od Clinton po Bidena – nigdy nie podważył tej narracji.
Do tego dochodzi wymiar religijny . Miliony amerykańskich ewangelików wierzą, że istnienie Izraela jest spełnieniem proroctw biblijnych. Grupy takie jak Christians United for Israel głoszą, że wspieranie Izraela jest wolą Boga. Dla prezydentów oznacza to, że każdy, kto krytykuje Izrael, traci miliony głosów. Decyzja Trumpa z 2018 roku o przeniesieniu ambasady USA do Jerozolimy była zatem darem nie tylko dla Izraela, ale także dla ewangelików.
Sprzeczności w polityce USA
Stany Zjednoczone głoszą demokrację i prawa człowieka, ale jednocześnie finansują system apartheidu, nielegalne osiedla i niekończące się bombardowania . Każda rakieta wystrzelona w kierunku Gazy, każdy zniszczony szpital, ma swój rodowód: „Made in USA”.
Byli urzędnicy amerykańscy, tacy jak generał David Petraeus, ostrzegali, że to bezkrytyczne poparcie podsyca nastroje antyamerykańskie na całym świecie. Nie chodzi więc tylko o Palestynę, ale o przyszłość samej Ameryki .
Wniosek: niewygodna prawda
Dowody są przytłaczające:
- Miliardy pieniędzy pomocowych,
- zżyta sieć lobbystów,
- presja religijna,
- Kontrola nad narracjami,
- polityczne samobójstwo poprzez krytykę.
Kraj liczący zaledwie dziewięć milionów mieszkańców znacząco wpływa na politykę supermocarstwa liczącego 330 milionów.
Kluczowe pytanie brzmi zatem: jak długo to może trwać?
Im bardziej Amerykanie zdają sobie sprawę, że ich podatki idą na wojny zamiast na szkoły, szpitale i infrastrukturę, tym trudniej będzie utrzymać tę ciszę.
Kiedy ona pęknie, nie będzie to dotyczyło tylko Izraela – będzie chodziło o to, czy Waszyngton rzeczywiście reprezentuje interesy własnego narodu.