Putina i jego pomagierów (dopóki się ze smyczy nie urywają), nikt nie tknie, ponieważ jest im potrzebny tak samo jak Hitler w 1939 roku; chociaż każdy będzie prężył muskuły i się słownie odgrażał, wcześniej „komisyjnie” ustalając treść tych gróźb...
Na „Putina” nakładają sankcję od 2014 roku i jakoś nadal ma się dobrze, a nawet jeszcze lepiej...