karinka
2,7 tys.

No i wreszcie! Muzułmanie otwierają się na prawdę!

17 kwietnia 2018 philo

Z listu od Czytelnika: Na łamach „Miłujcie się!” często opisujecie przypadki, świadectwa nawróceń wyznawców innych religii oraz ateistów. Nie natrafiłem jednak na żadne świadectwo nawróconego muzułmanina lub muzułmanki. Czy oni nawracają się do Jezusa?

Problem z nawróceniem muzułmanów jest następujący: Koran przewiduje karę śmierci dla człowieka, który dobrowolnie porzuci islam. Niestety, ten nakaz jest gorliwie przestrzegany w świecie islamu, dlatego żaden muzułmanin, który porzucił swoją religię, nie czuje się bezpieczny.

Wielu z nich musi się ukrywać – większość stara się wyjechać na Zachód, ale i tam są oni terroryzowani przez swoich byłych współwyznawców. Mimo to jest pewne, że znaczna liczba muzułmanów porzuca religię Mahometa i wybiera zbawienie przez wiarę w Jezusa. Tak było zawsze, tak samo jest i teraz.

Dla przykładu – od czasów podbojów arabskich Berberowie, mieszkający w Tunezji, 18 razy odrzucali islam, ale za każdym razem krwawe pogromy zmuszały ich do powrotu na łono „religii pokoju”.

W czasie straszliwych masakr ludności chrześcijańskiej w Turcji w okresie pierwszej wojny światowej zginęło około 3 milionów Ormian, Asyryjczyków i Greków, a tysiące dla ratowania życia wyznało wiarę w Mahometa.

Obecnie ich potomkowie potajemnie przyjmują chrzest, ale zmuszeni są do opuszczenia swoich rodzinnych stron oraz do zmiany nazwiska. „Świeckie” państwo tureckie nie ma zamiaru zapewniać im ochrony przed zemstą za porzucenie islamu, przewidzianą przez Koran.

Największą znaną mi grupę muzułmanów, którzy wybrali Jezusa, stanowią Egipcjanie. Tradycyjny Kościół koptyjski liczy kilkanaście milionów wyznawców i jest ciągle atakowany przez islamistów. Kościoły są podpalane i wysadzane w powietrze, sklepy rabowane, chrześcijańskie dziewczęta porywane, gwałcone i włączane do haremów.

Jednak ich męczeństwo nie idzie na marne – widząc ich niezłomną wiarę w obliczu przemocy, niejeden muzułmanin zaczyna się zastanawiać: czy islam naprawdę jest religią pokoju? Kim jest ten Jezus, który daje im moc do wytrwania i przebaczania?

Co najmniej kilka tysięcy egipskich muzułmanów wybrało Jezusa, narażając się na wyklęcie z rodziny i prześladowania ze strony państwa egipskiego (które podobno uznaje wolność sumienia), ryzykując życie. Na pewno jest ich więcej, ale te kilka tysięcy miało odwagę podpisać się pod listem do prezydenta Egiptu domagającym się prawa do wyznawania tej religii, która jest zgodna z ich sumieniem. Według niektórych danych ok. 10 tys. egipskich muzułmanów przeszło do Kościoła katolickiego.

Znane mi jest świadectwo byłego wykładowcy z najbardziej znanej i liczącej się uczelni islamskiej – akademii Al-Azhar w Kairze. Człowiek ten, który pracował też jako imam w Gizie, nie mógł pogodzić swojego sumienia z przemocą, do której nawołuje Koran i jego wierni wyznawcy. Nie mógł nauczać o „religii pokoju”, jak tego wymaga polityczna poprawność, widząc, jaka jest praktyka.

Kiedy poruszył tę kwestię na wykładzie, został wezwany do władz uczelni i – jako bluźnierca – zwolniony z pracy. Tej samej nocy zaaresztowano go – do jego rodzinnego domu wdarło się kilkunastu uzbrojonych mężczyzn, którzy przetrząsnęli wszystko i dosłownie z łóżka wyciągnęli „odstępcę”.

Egipskie więzienie wygląda inaczej niż więzienie na Zachodzie. Człowieka morzą tam głodem, torturują go, rzucają go na pożarcie szczurom lub psom…

Wykładowcę z Al-Azhar oskarżano o porzucenie islamu, mimo że o tym w ogóle nie było mowy. Torturami zmuszano go do przyznania się do odstępstwa i wydania tego, kto go ewangelizował (za ewangelizowanie muzułmanina również przewiduje się karę śmierci).

WIĘCEJ CZYTAJ TUTAJ >>>

malydziennik.pl/no-i-wreszcie-m…