Ewangelista
311

I nagle Duch Święty zawiał: czekajcie! Zapomniałem!

Szum dookoła. Jedni mówią, że obecna "nauka katolicka" przyniesie odnowę (w ramach tzw. odnowy w dś - karygodne nadużycie!) i domniemaną wiosnę w Kościele, ale z tego co widzę to raczej jesień. Plucha i roztopy, czy brak owoców na wiosnę. To tylko kilka przykładów. Nieurodzaj? Wiosna, ale rok chudy? Ja nie zamierzam zaprzeczać faktom. Jak chodzę dookoła i obserwuję to tylko szum wielki i maź jakaś, co w buty się wbija i je paskudnie brudzi. Ustać ciężko! Wiosna? W życiu! Na mękę Chrystusa jeśli kto ma choć odrobinę męstwa i uczciwości w sercu, niech powie, że to jesień. Tak, jak się sprawy mają. Nas jednak coś więcej interesuje. Skoro zamęt dookoła, to jak mamy zorientować się w tym powszechnym pomieszaniu? Co robić? Czytać, nie dowierzać i badać, a to co szlachetne zachowywać. Co czytać? Encykliki sprzed SWII i książki sprzed 1958 r. Na początek wystarczy... Tylko nie mów, że to za mało. Znajdź miejsce gdzie o ciebie zadbają. Kapłan potrzebny. Szafarz, choć słowo to nie cieszy się ostatnio dobrą reputacją, co Komunii św. udzieli. Msza św.! Jaka? Tradycyjna. Pewna, wolna od nadużyć (ang. abuses). Nadużycia, to jest folwark, a my nie chcemy chlewu, ale umiłowanego i świętego Kościoła! Jak w credo mówimy: Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół (...). Jak kapłani szarpią Mszą św., gdy każdy w swoją stronę szarpie, jak się wykazać chcą, który większym mówcą, niczym pastorzy heretyckich zborów, to przecież rany Kościołowi zadają, jakby przenajświętsze plecy zbawiciela łajali! Ślepi przewodnicy ślepych!

Niespełna 50 lat temu nowy wiatr zawiał i pewien jestem, że to wiatr jesienny. Duch Święty jest z Kościołem od początku, od Pięćdziesiątnicy. Raz jeden była i drugi się nie zdarzy. Wtedy Kościół został założony, nowa pięćdziesiątnica to "nowe rozdanie", nowy kościół, nowy czas, trzeci testament mamy ogłosić? Brednie! Jedna Pięćdziesiątnica wystarczy, Jeden jest Kościół i Jedna, niezmienna nauka katolicka. Katolicką mam nazywać tą, co teraz, co ją niby Duch Święty dał? Powinien był powiedzieć: "Czekajcie! O czymś wam nie powiedziałem. Tak naprawdę to mam nieco inną wizję na Kościół, niż mówiono wam dotychczas"! Wolnego. To są jakieś żarty. Tak Bóg powiedzieć nie może, bo musiałby sobie samemu zaprzeczyć i SKŁAMAĆ, a Bóg jest dobrem, prawdą i pięknem i nie ma w Nim miejsca na fałsz i chaos.

Gdyby katolicy z lat minionych zobaczyli dzisiejsze nauczanie, jeno z nazwy katolickie, to by własnej wiary nie poznali... a przecież JOTA UNUM - ani jedna jota nie zmieni się, dopóki czas się nie wypełni. Zatem wyjście jest tylko jedno: Czy minione pokolenia dostały papkę błędów? Czy to my dostajemy tą papkę? Kościół nie może się mylić!

Wniosek:
2000 lat Kościoła to tak naprawdę tylko 2000 lat historii powszechnej, a Kościoła nie było - powstał po SWII. No, ale kto w nim uczestniczył, jeśli nie hierarchia Kościoła Katolickiego? Ludzie znikąd? Bez historii? Jeśli zaś, jak pewność mamy, Kościół do SWII jest i był Kościołem Katolickim, a wszyscy święci w poczet świętych obcowania zostali wpisani, to my jesteśmy samozwańczymi buntownikami zwalczającymi Kościół Katolicki! Inaczej sprawy postawić nie można. To my jesteśmy raną na Jego ciele, jeśli zadajemy kłam nauce katolickiej sprzed SWII i sprzyjamy temu powiewowi jesieni! Pozostało więc stanąć z prawdą i to oko w oko. Poznacie bowiem prawdę, a prawda was wyzwoli... chciałoby się dodać: z otumanienia.

Stać okrakiem na barykadzie nie można.
Żyć w kłamstwie też nie... Chyba, że zbawienie duszy masz za nic!