Dyskryminacja ekonomiczna Polaków w Niemczech

W Niemczech co drugi pracownik z Europy Wschodniej zatrudniony na pełnym etacie zarabia mniej, niż wynosi ustawowa najniższa płaca w tym kraju, w Wielkiej Brytanii premier zamierza pozbawić pracujących tam imigrantów dodatku rodzinnego, jeśli ich dzieci przebywają w ojczystym kraju. Niemcy i Wielka Brytania to kraje, do których najczęściej emigrują za pracą Polacy.
Jak wyjaśnia portal Deutsche Welle, nawet na pełnym etacie osoby pochodzące z krajów Europy Wschodniej zarabiają mniej, niż wynosi ustawowa najniższa płaca w Niemczech. W grudniu 2012 r. na takich warunkach pracowało 53 proc. Europejczyków ze wschodnich krajów UE, tymczasem niemieckich pracowników jest niespełna 20 procent. Według definicji urzędu pracy chodzi o zarobki, które wynoszą mniej niż dwie trzecie najniższej przeciętnej pensji pracowników etatowych, czyli zobowiązanych do płacenia składek na ubezpieczenie społeczne. W Niemczech ta najniższa przeciętna pensja wynosi miesięcznie 1926 euro brutto.
Dodatkowym problemem, z jakim stykają się pracownicy z Europy Wschodniej, jest uznanie kwalifikacji zawodowych przez pracodawcę w Unii Europejskiej.
W Niemczech co prawda istnieje federalna ustawa o uznawaniu zawodów, ale kraje związkowe mają jeszcze swoje własne przepisy. W efekcie uznanie kwalifikacji nie jest taką prostą sprawą. Jak zaznacza niemiecki portal, 16 landów ma na przykład własne przepisy dotyczące uznania zawodu nauczyciela, wychowawcy lub inżyniera.
W pięciu z szesnastu landów nie ma jeszcze żadnego przepisu, który by gwarantował imigrantom prawo do wszczęcia procedury uznania ich zawodu.
W Wielkiej Brytanii m.in. polscy pracownicy mogą zostać pozbawieni dodatku rodzinnego, jeśli ich dzieci przebywają w kraju pochodzenia. Ze świadczenia tego korzysta około 24 tys. rodzin imigrantów z państw unijnych posiadających łącznie około 40 tys. dzieci, które nadal mieszkają w swoich krajach. Najliczniejsze w tej grupie są dzieci polskie – ponad 25,6 tysiąca.
asia7
Młodzi ludzie nie powinni poniewierać się po świecie "za chlebem", tam gdzie ich nie chcą, ich miejsce jest tutaj, we własnym kraju! Skoro rządzący nie potrafią sprostać swoim zadaniom powinni ustąpić miejsca, tym którym zależy na całym polskim społeczeństwie.