Historia Matyldy we własnych słowach
Pierwszą dawkę Pzifera otrzymałam we wtorek 25 maja, środa wieczorem i w czwartek miałam fioletowy kolor po szczepionce lewego ramienia, i paraliż po tej stronie. Nie mogłam ruszyć ręką, czułam ból ręki długo i mocno.

Następnego dnia ból ramienia zniknął, ale moja lewa noga zaczęła boleć. Ból był do zniesienia, ale kulałam. W poniedziałek rano wstaję i nie mogę już postawić pięty, to było mega bolesne. Nie mogę ruszyć palcami, są zamrożone.

Zabrano mnie do szpitala i założono na tydzień morfinę, ketoprofen, nic nie pomaga. Od 10 dni jestem hospitalizowana, podczas której mam wkłucie z pobraniem płynu mózgowo-rdzeniowego (śladowe), skan, a następnie EMG potwierdzające zapalenie Radiculitis.

Próbują zwiększyć dawki morfiny i kortykosteroidów. Nic nie pomaga, cierpię siedząc, leżąc i kuląc się, również stojąc nie czuję stabilności.

Wychodzę ze szpitala po otrzymaniu 5 j immunoglobulin + nakłucie lędźwiowe.

Miałam straszne skutki uboczne tydzień później w domu: wymioty, bóle głowy, zmęczenie. Nie mogłam chodzić

Znowu byłam hospitalizowana tydzień później, aby przebyć EMG, leczenie immunoglobuliną, znów miałam duże straty krwi (zakrzepy), próbowaliśmy akupanu, tramadolu... a następnie drugie EMG potwierdzające, że radikulit jest nadal obecny,.

Dzisiaj, 2 miesiące po zastrzyku, jestem na antypadaczkowym, neuroleptycznym, ketoprofenowym tryptanie 2 x dziennie, ponieważ moje bóle głowy są gwałtowne i trudne do zniesienia. Nie znam daty powrotu do zdrowia, ponieważ po szczepieniu - radiculitis nie jest znany.

Zaszczepiłam się aby zabezpieczyć się zdrowotnie i socjalnie, a dziś zaprzestaję pracy, już nie będę jeździła skoro umowa kończy się za 3 tygodnie. Jestem zła do obrzydzenia.