Służąca Pana Jezusa - bł. Aniela Salawa

Miezian (PD) Bł. Aniela Salawa. Obraz znajduje się w kościele Franciszkanów w Krakowie

Iluż podobnych do bł. Anieli. Żyją w cieniu wielkich miast, karier, spraw. Cały ich świat: dwie ulice, brudne podwórko, droga do sklepu, do kościoła.
Na obrazach przedstawia się ją nieraz w kuchni, w fartuchu. Jej atrybutem jest szczotka do zamiatania. Błogosławiona Aniela Salawa. Urodziła się dokładnie 125 lat temu w Sieprawiu pod Krakowem. Na pozór życiorys jakich wiele. Uboga dziewczyna z wielodzietnej wiejskiej rodziny, która szukała swojego szczęścia w wielkim mieście. Skończyła tylko dwie klasy podstawówki.

Cała kariera: ciężka, niewdzięczna praca służącej. Potem wyniszczająca stopniowo choroba – stwardnienie rozsiane. Nie ma już sił pracować. Ostatnie lata życia spędzone w ciasnej, dusznej suterenie. Umiera, opuszczona, wśród wielkich cierpień, mając niecałe 41 lat.

Jedynym jej majątkiem była głęboka wiara, która rozwinęła się w mistyczną więź z Jezusem Chrystusem. Jemu ofiarowała czystość, potem cierpienia. W Nim odnalazła jedyne szczęście. Zostawiła po sobie „Dziennik” – kilkadziesiąt kart spisanych nieporadnie na polecenie spowiednika, świadectwo jej zażyłości z Bogiem oraz duchowych zmagań. „Czuję bardzo wielkie pragnienie być ustawicznie tam, gdzie jest Pan Jezus” – zapisała po datą 27.12.1920 roku.

Cieszę się, że mój Kościół wynosi na ołtarze nie tylko wielkich uczonych jak Tomasz z Akwinu, wielkich męczenników za wiarę jak Ignacy Antiocheński, wielkich misjonarzy jak Franciszek Ksawery, wielkich kaznodziei i założycieli zakonów jak Bernard z Clairvaux. Dobrze, że do tego grona dostała się także niepozorna służąca z Krakowa. Iluż jej podobnych. Żyją w cieniu wielkich miast, wielkich karier i spraw. Cały ich świat: dwie ulice, brudne podwórko, droga do sklepu, do kościoła.

Nieraz – jak bł. Aniela – przesiadują godzinami w pustych kościołach z rękami zaciśniętymi na różańcu. Myślę chociażby o pani Ani, której czasami przynosiłem węgiel. Samotna, niewidoma staruszka, mieszkająca w pokoiku trzy na trzy metry na poddaszu obskurnej kamienicy. Kiedyś zrzuciła sobie na nogę rozgrzaną płytę, na której coś gotowała. Cierpiała bardzo. Nie słyszałem żadnej skargi. Była w niej jakaś jasność, pokój, świętość chyba. Bo jak inaczej nazwać to uczucie, że właśnie tam, na tym poddaszu, jest Pan Jezus. Blisko niej. I pewnie blisko wszystkich takich jak ona.

„Zawsze kiedy przyjdę do Pana Jezusa – notuje bł. Aniela – to tak jestem przed Nim jak dziecko zbrukane, szczęśliwe, że się dostało do swojej ukochanej mamusi i wcale o tym nie myśli, że ono jest brudne i czy matka jest z niego zadowolona czy nie. Nie myśli o tym, szczęśliwe, że u mamusi i koniec. Tak samo jest z moją duszą w obecnym czasie. (...) tam chcę być, gdzie On jest, Pan Jezus, i jak jestem przed Nim, to nic nie mówię, alem taka szczęśliwa, żem u Niego, że jakbym zapomniała o tym, żem ja taka strasznie nędzna i niedoskonała”. Co zrozumiałem z Ewangelii? Czy aż tyle, ile Błogosławiona ze szczotką do zamiatania?

Służąca Pana Jezusa - bł. Aniela Salawa
Galinka Kov udostępnia to
2883
Przeciwieństwem większości dzisiejszych gołych "katoliczek" czczących diabła jest Błogosławione Aniela Salawa. 🙏 🙏 🙏
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
„Zawsze kiedy przyjdę do Pana Jezusa – notuje bł. Aniela – to tak jestem przed Nim jak dziecko zbrukane, szczęśliwe, że się dostało do swojej ukochanej mamusi i wcale o tym nie myśli, że ono jest brudne i czy matka jest z niego zadowolona czy nie. Nie myśli o tym, szczęśliwe, że u mamusi i koniec. Tak samo jest z moją duszą w obecnym czasie. (...) tam chcę być, gdzie On jest, Pan Jezus, i jak …Więcej
„Zawsze kiedy przyjdę do Pana Jezusa – notuje bł. Aniela – to tak jestem przed Nim jak dziecko zbrukane, szczęśliwe, że się dostało do swojej ukochanej mamusi i wcale o tym nie myśli, że ono jest brudne i czy matka jest z niego zadowolona czy nie. Nie myśli o tym, szczęśliwe, że u mamusi i koniec. Tak samo jest z moją duszą w obecnym czasie. (...) tam chcę być, gdzie On jest, Pan Jezus, i jak jestem przed Nim, to nic nie mówię, alem taka szczęśliwa, żem u Niego, że jakbym zapomniała o tym, żem ja taka strasznie nędzna i niedoskonała”.
Galinka Kov
Oto prawdziwa wiara Błogosławionej Anieli Salawy. Bo Miłości do Pana Jezusa nie pokazuje się golizną. Bo dziś gdzie nie pójdę to gwałcą mnie gołe tyłki pępki, dekolty do pasa , gołe plecy i to wszędzie gdzie jestem . Wyobrażam sobie co przeżywają chłopcy i męzczyzni - to jest ohydne .
M K udostępnia to
414
„Czuję bardzo wielkie pragnienie być ustawicznie tam, gdzie jest Pan Jezus”