Panie Ridgway, są tu ludzie, którzy pana nienawidzą. Ja nie jestem jednym z nich. Sprawił pan, że trudno mi sprostać temu, w co wierzę, temu, co Bóg każe nam czynić, czyli przebaczać. Przebaczam panu.

Zamordował jego córkę i 48 innych kobiet. „Przebaczam panu…”

Redakcja - 12.12.18
ASSOCIATED PRESS/East News

Takie chwile trudno komentować. Zobaczcie nagranie z rozprawy w sądzie, gdzie wśród ogromnego cierpienia pojawia się iskra nadziei.

Gary Leon Ridgway, znany jako Morderca znad Green River, został uznany za najbardziej krwawego z seryjnych zabójców w historii USA. Z pozoru prowadził zwyczajne życie – pracował jako lakiernik samochodowy, miał kochającą żonę. Nikt nie spodziewał się, że w Seattle i na jego przedmieściach zamorduje co najmniej 49 kobiet.
Prawdopodobnie zostałby skazany na karę śmierci. Ale z uwagi, że zgodził się na współpracę w czasie śledztwa i wskazanie miejsc, w których znajdują się ciała ofiar, w 2003 r. otrzymał 50 kar dożywocia. Już nie wyjdzie z więzienia.
Tamtego dnia na sali rozpraw znaleźli się bliscy ofiar. Ich rodzice, rodzeństwo… Ridgway z kamienną twarzą przyznawał się do zabójstwa każdej z wymienionych kobiet. Miały od 15 do 38 lat.

Na koniec wysłuchał jeszcze słów tych, których ogrom bólu trudno sobie wyobrazić. „To zwierzę. Życzę mu długiego cierpienia i okrutnej śmierci”, „On pójdzie do piekła, tam jest jego miejsce” – nawet nie drgnął. Ale w końcu pojawił się ktoś, kto pokruszył go miłością… Robert Rule, ojciec Lindy uduszonej w wieku 16 lat.


Panie Ridgway, są tu ludzie, którzy pana nienawidzą. Ja nie jestem jednym z nich. Sprawił pan, że trudno mi sprostać temu, w co wierzę, temu, co Bóg każe nam czynić, czyli przebaczać. Przebaczam panu.

Zamordował jego córkę i 48 innych kobiet. "Przebaczam panu..."
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
„Nie ma takiego problemu, ani osobistego, ani rodzinnego, ani narodowego, ani międzynarodowego, którego nie można byłoby rozwiązać przy pomocy Różańca” – s. Łucja – ta, która modliła się na Różańcu z samą Maryją w Fatimie.