Z tym kopaniem grządki na działce to ciekawa sprawa jest, mnie się też widzi że to kulawo w niedzielę kopać grządkę, nawet jak się jest psychicznie pracującym.

Mój dziadek był chłopem, babcia intelektualistką, ale babcia nie szła w niedzielę kopać kartofli.
Takoż i samo nie rąbało się drewna.
Jedyne prace jakie się robiło to trzy razy było nakarmić i napoić trzódkę.
Zaś bycie w kościele było obowiązkowe dla wszystkich domowników, jedyny wybór to taki że albo do południa, albo po południu na Mszę Świętą myć trzeba.

"...dzisiaj powinna się w nas budzić ogromna wdzięczność że jesteśmy chrześcijanami..." powiedział to ks. Olszewski w 02:57 minucie.

Budzić się wdzięczność wobec kogo?
Wobec Żydów, że jesteśmy chrześcijanami?

Dla mnie to stwierdzenie brzmi dość dziwnie.
Jeśli mamy stare i nowe przymierze, to które przymierze jest w prawie by go przestrzegać?
No oczywiście że nowe.
Niestety część żydów nie chce się z tym pogodzić i kombinują jak by tu te dwa przymierza ze sobą zmieszać czy połączyć.
A przecież granice są wyraźnie postawione między starym a nowym przymierzem.

Współcześni żydzi, a zwłaszcza obecni na tym forum tak bardzo usilnie próbują połączyć stare przymierze z nowym.

Wedle mojego wrażenia to obecni neokatechumenalni chrześcijanie robią zamach na dogmat.
W mięciutkich bamboszkach wchodzą w chrześcijaństwo pomijając te dogmaty którym się postawił Luter.
Pisząc wprost, próbują wliźć od zakrystii.
Coraz jawniej spychając Kościół rzymskokatolicki w kąt jak stary i nienowoczesny mebel, w sensie dosłownym i w przenośni.