W żadnym momencie, łącznie z kubańskim kryzysem rakietowym, nie byliśmy bliżej przepaści wojny jądrowej.

Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) i zależny od niej przemysł zbrojeniowy, przynoszący miliardowe zyski, stały się najbardziej agresywnym i niebezpiecznym sojuszem wojskowym na świecie.

Założona w 1949 roku w celu udaremnienia sowieckiej ekspansji w Europie Wschodniej i Środkowej, stała się globalną machiną wojenną w Europie, na Bliskim Wschodzie, w Ameryce Łacińskiej, Afryce i Azji.

Po zakończeniu zimnej wojny NATO rozszerzyło swoją obecność i złamało obietnice złożone Moskwie, przyjmując do Sojuszu 14 krajów Europy Wschodniej i Środkowej. Wkrótce przyjmie także Finlandię i Szwecję.

Zbombardowała Bośnię, Serbię i Kosowo. Wywołała wojny w Afganistanie, Iraku, Syrii i Libii, które kosztowały życie prawie miliona osób i wypędziły około 38 milionów ludzi z ich domów.

Buduje obecność wojskową w Afryce i Azji. Na swój ostatni szczyt w Madrycie pod koniec czerwca zaprosiła Australię, Japonię, Nową Zelandię i Koreę Południową, czyli tzw. czwórkę Azji i Pacyfiku. Rozszerzyła swój zasięg na południową półkulę, podpisując w grudniu 2021 roku umowę o partnerstwie w zakresie szkoleń wojskowych z Kolumbią. Wspiera Turcję, która ma drugą co do wielkości armię NATO i nielegalnie najechała i okupowała część Syrii i Iraku.

Wspierane przez Turków bojówki biorą udział w czystkach etnicznych syryjskich Kurdów i innych mieszkańców północnej i wschodniej Syrii. Tureckie wojsko jest oskarżane o zbrodnie wojenne w północnym Iraku, w tym o kilka ataków lotniczych na obóz dla uchodźców i użycie broni chemicznej. W zamian za zgodę prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana na przystąpienie Finlandii i Szwecji do sojuszu, dwa kraje skandynawskie zgodziły się rozszerzyć swoje prawa dotyczące terroru wewnętrznego, ułatwiając rozprawianie się z aktywistami kurdyjskimi i innymi, znieść ograniczenia w sprzedaży broni do Turcji i odmówić wsparcia kierowanemu przez Kurdów ruchowi na rzecz demokratycznej autonomii w Syrii.

To niezły rekord jak na sojusz wojskowy, który stał się przestarzały wraz z upadkiem Związku Radzieckiego i powinien zostać rozwiązany. NATO i militaryści nie mieli zamiaru przyjąć "dywidendy pokojowej" i promować świata opartego na dyplomacji, poszanowaniu stref wpływów i wzajemnej współpracy. Byli zdeterminowani, by utrzymać się na rynku. Ich biznesem jest wojna. Oznaczało to rozszerzenie ich machiny wojennej daleko poza granice Europy i zaangażowanie się w nieustanny stan wojny z Chinami i Rosją.

NATO widzi przyszłość, zarysowaną w dokumencie "NATO 2030: United for a New Era", jako walkę o dominację z rywalizującymi państwami, zwłaszcza z Chinami, i wzywa do przygotowania przedłużającego się globalnego konfliktu.

"Chiny realizują coraz bardziej globalną agendę strategiczną, której fundamentem jest ich siła ekonomiczna i militarna" - czytamy w Inicjatywie 2030 NATO.

"Wykazała ona gotowość do użycia siły wobec swoich sąsiadów, a także przymusu ekonomicznego i zastraszającej dyplomacji daleko poza regionem Indo-Pacyfiku. W ciągu następnej dekady Chiny prawdopodobnie rzucą również wyzwanie zdolności NATO do budowania zbiorowej odporności, ochrony infrastruktury krytycznej, zaangażowania w nowe i pojawiające się technologie, takie jak 5G, oraz ochrony wrażliwych sektorów gospodarki, w tym łańcuchów dostaw. W dłuższej perspektywie coraz bardziej prawdopodobne jest, że Chiny rozszerzą swoją potęgę militarną na cały świat, być może także na obszar euroatlantycki."

Odejście od strategii zimnej wojny

Sojusz porzucił zimnowojenną strategię, która zapewniała Waszyngtonowi bliższe kontakty z Moskwą i Pekinem niż Moskwa i Pekin ze sobą. Wrogość USA i NATO sprawiła, że Rosja i Chiny stały się bliskimi sojusznikami.

Rosja, bogata w zasoby naturalne, takie jak energia, minerały i zboże, oraz Chiny, gigant produkcyjny i technologiczny, stanowią potężne połączenie. NATO nie czyni już rozróżnienia między nimi, ogłaszając w swoim ostatnim oświadczeniu politycznym, że "pogłębiające się partnerstwo strategiczne" między Rosją i Chinami doprowadziło do "wzajemnie wzmacniających się prób podważenia opartego na zasadach porządku międzynarodowego, które są sprzeczne z naszymi wartościami i interesami".

6 lipca Christopher Wray, dyrektor FBI, i Ken McCallum, dyrektor generalny brytyjskiego MI5, ogłosili na wspólnej konferencji prasowej w Londynie, że Chiny są "największym długoterminowym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa gospodarczego i narodowego". Oskarżyli oni Chiny, a także Rosję, o ingerencję w wybory w USA i Wielkiej Brytanii. Wray ostrzegł liderów biznesu, z którymi rozmawiali, że chiński rząd jest gotowy "ukraść twoją technologię, niezależnie od tego, jaka jest twoja branża, i użyć jej do podcięcia twojego biznesu i zdominowania twojego rynku".

Ta podżegająca retoryka jest zwiastunem złowrogiej przyszłości.

Nie można mówić o wojnie bez mówienia o rynkach. Polityczne i społeczne zawirowania w USA oraz ich malejąca siła ekonomiczna sprawiły, że zaczęły one postrzegać NATO i jego machinę wojenną jako remedium na swój upadek.

Waszyngton i jego europejscy sojusznicy obawiają się chińskiej inicjatywy Belt and Road o wartości biliona dolarów, która ma połączyć blok gospodarczy około 70 krajów poza kontrolą USA.

Inicjatywa obejmuje budowę linii kolejowych, dróg i gazociągów w celu połączenia z Rosją. Pekin ma zainwestować w BRI 1,3 biliona dolarów do 2027 roku. Chiny, które w ciągu dekady mają szansę stać się największą gospodarką świata, zainicjowały Regionalne Integralne Partnerstwo Gospodarcze, największy na świecie pakt handlowy 15 krajów Azji Wschodniej i Pacyfiku, reprezentujących 30 procent światowego handlu. Na Chiny przypada już 28,7 proc. światowej produkcji przemysłowej, czyli prawie dwa razy więcej niż na USA - 16,8 proc.

W ubiegłym roku tempo wzrostu Chin wyniosło imponujące 8,1 procent, ale w tym roku zwalnia do około 5 procent. Natomiast tempo wzrostu w USA wyniosło w 2021 roku 5,7 procent - najwięcej od 1984 roku - ale w tym roku spadnie poniżej 1 procenta - wynika z prognoz nowojorskiej Rezerwy Federalnej.

Jeśli Chiny, Rosja, Iran, Indie i inne kraje wyłamią się spod tyranii dolara amerykańskiego jako światowej waluty rezerwowej i międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej (SWIFT), sieci komunikacyjnej, którą instytucje finansowe wykorzystują do wysyłania i odbierania informacji, takich jak dyspozycje przelewów pieniężnych, wywoła to dramatyczny spadek wartości dolara i krach finansowy w USA.

Ogromne wydatki na wojsko, które doprowadziły dług USA do 30 bilionów dolarów, czyli o 6 bilionów dolarów więcej niż cały amerykański PKB, staną się nie do utrzymania. Obsługa tego długu kosztuje 300 mld dolarów rocznie. USA wydały na wojsko w 2021 roku więcej, bo 801 miliardów dolarów, czyli 38 procent wszystkich globalnych wydatków na wojsko, niż kolejnych dziewięć krajów, w tym Chiny i Rosja, razem wzięte.

Utrata dolara jako światowej waluty rezerwowej zmusi USA do cięcia wydatków, zamknięcia wielu z 800 baz wojskowych za granicą i poradzenia sobie z nieuniknionymi wstrząsami społecznymi i politycznymi wywołanymi przez załamanie gospodarcze. Gorzką ironią jest to, że NATO przyspieszyło tę możliwość.

W oczach NATO i amerykańskich strategów to Rosja jest starterem. NATO ma nadzieję na okopanie i osłabienie swoich wojsk na Ukrainie. Sankcje i izolacja dyplomatyczna, jak głosi plan, odsuną Władimira Putina od władzy. W Moskwie zostanie zainstalowany reżim patronacki, który będzie wykonywał polecenia USA.

NATO przekazało Ukrainie ponad 8 mld dolarów pomocy wojskowej, a USA zadeklarowały blisko 54 mld dolarów pomocy wojskowej i humanitarnej dla tego kraju.

Chiny są jednak daniem głównym. Nie mogąc konkurować ekonomicznie, USA i NATO uciekły się do tępego narzędzia, jakim jest wojna, aby sparaliżować swojego globalnego konkurenta.

Prowokacja Chin

Prowokacja Chin to powtórka z agitacji NATO przeciwko Rosji.

Ekspansja NATO i wspierany przez USA przewrót w Kijowie w 2014 roku skłoniły Rosję najpierw do zajęcia Krymu we wschodniej Ukrainie, z jego wysokim odsetkiem ludności urodzonej w Rosji, a następnie [w lutym] do inwazji na całą Ukrainę, by udaremnić wysiłki tego kraju na rzecz przystąpienia do NATO.

Ten sam taniec śmierci rozgrywa się z Chinami w sprawie Tajwanu, który Chiny uważają za część chińskiego terytorium, oraz z ekspansją NATO w rejonie Azji i Pacyfiku. Chiny wlatują myśliwcami w strefę obrony powietrznej Tajwanu, a USA wysyłają okręty wojenne przez Cieśninę Tajwańską, która łączy Morze Południowe i Wschodniochińskie.

Minister spraw zagranicznych Antony Blinken w maju nazwał Chiny największym długoterminowym wyzwaniem dla porządku międzynarodowego, odnosząc się do ich roszczeń do Tajwanu i aspiracji do dominacji na Morzu Południowochińskim. Prezydent Tajwanu pozował ostatnio na zdjęciu rozpowszechnianym przez rząd z wyrzutnią pocisków przeciwpancernych w sposób przypominający Zelenskiego.

Konflikt na Ukrainie był wiatrem dla przemysłu zbrojeniowego, który potrzebował nowego konfliktu po upokarzającym wycofaniu się z Afganistanu. Ceny akcji Lockheed Martin wzrosły o 12 proc. Northrop Grumman rośnie o 20 proc. Wojna jest wykorzystywana przez NATO do zwiększenia swojej obecności wojskowej w Europie Wschodniej i Środkowej. USA zakładają stałą bazę wojskową w Polsce. 40-tysięczne Siły Odpowiedzi NATO zostają zwiększone do 300 tysięcy. W region pompuje się broń wartą miliardy dolarów.

Jednak konflikt z Rosją już teraz przynosi skutki odwrotne do zamierzonych. Rubel wzrósł do siedmioletniego maksimum w stosunku do dolara. Europa zmierza ku recesji z powodu rosnących cen ropy i gazu oraz obaw, że Rosja może całkowicie odciąć dostawy. Utrata rosyjskiej pszenicy, nawozów, gazu i ropy z powodu zachodnich sankcji powoduje chaos na światowych rynkach i kryzys humanitarny w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Rosnące ceny żywności i energii, niedobory i paraliżująca inflacja przynoszą nie tylko niedostatek i głód, ale także niepokoje społeczne i niestabilność polityczną. Nagły wypadek klimatyczny, prawdziwe egzystencjalne zagrożenie, jest ignorowany, aby udobruchać bogów wojny.

Zagrożenie wojną jądrową

Twórcy wojny z przerażającym spokojem podchodzą do zagrożenia wojną jądrową. Putin ostrzegł kraje NATO, by "spodziewały się większych konsekwencji niż kiedykolwiek w historii" w przypadku bezpośredniej interwencji na Ukrainie i nakazał postawienie rosyjskich sił jądrowych w stan podwyższonej gotowości.

Bliskość amerykańskiej broni jądrowej stacjonującej w Belgii, Niemczech, Włoszech, Holandii i Turcji w stosunku do Rosji oznacza, że konflikt nuklearny zmiecie z powierzchni ziemi znaczną część Europy. Według Federacji Amerykańskich Naukowców, Rosja i Stany Zjednoczone kontrolują około 90 procent światowych głowic nuklearnych i mają po około 4 tysiące głowic w swoich magazynach wojskowych.

Prezydent USA Joe Biden ostrzegł, że użycie broni jądrowej na Ukrainie byłoby "całkowicie nie do przyjęcia" i "miałoby poważne konsekwencje", ale nie powiedział, jakie to byłyby konsekwencje. To jest to, co amerykańscy stratedzy nazywają "celową dwuznacznością".

Po fiaskach na Bliskim Wschodzie amerykańskie wojsko przeniosło swój punkt ciężkości ze zwalczania terroryzmu i wojny asymetrycznej na konfrontację z Chinami i Rosją. Zespół bezpieczeństwa narodowego prezydenta Baracka Obamy przeprowadził w 2016 roku grę wojenną, w której Rosja najechała na kraj NATO w krajach bałtyckich i użyła taktycznej broni jądrowej o niskiej wydajności przeciwko siłom NATO. Urzędnicy Obamy byli podzieleni co do sposobu reakcji.

"Tak zwany Komitet Główny Rady Bezpieczeństwa Narodowego - obejmujący członków gabinetu i członków Połączonych Szefów Sztabu - zdecydował, że Stany Zjednoczone nie mają innego wyboru, jak tylko dokonać odwetu przy użyciu broni jądrowej" - pisze Eric Schlosser w The Atlantic.

"Każdy inny rodzaj odpowiedzi, argumentowała komisja, pokazałby brak zdecydowania, zaszkodziłby amerykańskiej wiarygodności i osłabił sojusz NATO. Jednak wybór odpowiedniego celu nuklearnego okazał się trudny. Atak na rosyjskie siły inwazyjne zabiłby niewinnych cywilów w kraju NATO. Atak na cele wewnątrz Rosji mógłby doprowadzić do eskalacji konfliktu do wszechogarniającej wojny jądrowej. Wreszcie główny komitet Rady Bezpieczeństwa Narodowego zalecił atak nuklearny na Białoruś - kraj, który nie odegrał żadnej roli w inwazji sojusznika NATO, ale miał to nieszczęście, że był sojusznikiem Rosji.

Jak podaje New York Times, administracja Bidena utworzyła tygrysi zespół urzędników ds. bezpieczeństwa narodowego, który ma przeprowadzić gry wojenne na temat tego, co zrobić, jeśli Rosja użyje broni jądrowej. Zagrożenie wojną jądrową bagatelizuje się dyskusjami o "taktycznej broni jądrowej", tak jakby mniejsze eksplozje jądrowe były w jakiś sposób bardziej akceptowalne i nie prowadziły do użycia większych bomb.

W żadnym momencie, także podczas kubańskiego kryzysu rakietowego, nie byliśmy bliżej przepaści wojny jądrowej.

"Symulacja opracowana przez ekspertów z Uniwersytetu Princeton rozpoczyna się od wystrzelenia przez Moskwę ostrzegawczego strzału nuklearnego; NATO odpowiada niewielkim uderzeniem, a wynikająca z tego wojna pochłania ponad 90 milionów ofiar w ciągu pierwszych kilku godzin" - donosi New York Times.

Im dłużej trwa wojna na Ukrainie - a USA i NATO wydają się zdeterminowane, by w ciągu miesięcy, jeśli nie lat, wyłożyć na ten konflikt miliardy dolarów w postaci broni - tym bardziej nie do pomyślenia staje się to, co jest możliwe. Flirtowanie z Armagedonem w celu wygenerowania zysków dla przemysłu zbrojeniowego i wypełnienia daremnego dążenia do ponownego umocnienia globalnej hegemonii USA jest w najlepszym wypadku skrajnie lekkomyślne, a w najgorszym - ludobójcze.

Autor artykułu, Chris Hedges jest nagrodzonym Pulitzerem dziennikarzem, który spędził piętnaście lat jako korespondent zagraniczny The New York Times, gdzie kierował biurem ds. Bliskiego Wschodu oraz biurem ds. Bałkanów. Wcześniej pracował za granicą dla The Dallas Morning News, The Christian Science Monitor i NPR. Jest gospodarzem nominowanego do nagrody Emmy programu RT America "On Contact".

Źródło: Die NATO – das gefährlichste Militärbündnis der Welt

Grafika:

Incredible map shows what would happen if a nuclear bomb were to hit London
twitter.com/rikglauert/status/1532187658310414336