52:12
tommy 1
1716
Jan Paweł II i Prymas Stefan Wyszyński Film opowiada o relacjach, jakie łączyły prymasa Stefana Wyszyńskiego z biskupem, arcybiskupem i kardynałem Karolem Wojtyłą, a ostatecznie papieżem Janem Pawłem …Więcej
Jan Paweł II i Prymas Stefan Wyszyński

Film opowiada o relacjach, jakie łączyły prymasa Stefana Wyszyńskiego z biskupem, arcybiskupem i kardynałem Karolem Wojtyłą, a ostatecznie papieżem Janem Pawłem II od momentu ich poznania aż do ostatnich dni życia prymasa. Dwie wybitne osobowości polskiego Kościoła, dwaj wybitni Polacy i wielcy patrioci od początku swej znajomości darzyli się ogromnym szacunkiem i zaufaniem, a także głęboką przyjaźnią. Pomimo różnicy pokoleniowej i formacyjnej, którą często podkreślano, aby przeciwstawić i poróżnić obu dostojników, potrafili znaleźć wspólny język i płaszczyznę, które pomagały im przeprowadzić polski Kościół przez ciężkie lata komunizmu. W filmie występują ludzie znający osobiście obu hierarchów. Wszyscy zgodnie podkreślają, że łączyła ich niezwykła więź. Opowiadają oni o spotkaniach, zarówno tych oficjalnych, jak i bardziej prywatnych (np. w czasie wakacji, gdy kardynał Wojtyła przyjeżdżał na Bachledówkę, by jako pierwszy złożyć życzenia imieninowe i urodzinowe prymasowi). Mówią też o ich stosunku do władz oraz władz do nich, zajmowaniu stanowiska wobec różnych wydarzeń. Film jest ilustrowany zarówno bogatymi archiwaliami filmowymi, jak i fotograficznymi oraz fragmentami zapisków prymasa Wyszyńskiego czytanymi przez Olgierda Łukaszewicza.

youtube.com/watch?v=UYaY5jMywWg
Matricaria
W dniu swojego ingresu arcybiskupiego – 8 marca roku 1964 – Karol Wojtyła tymi słowy kardynała Sapiehę przypomniał wiernym zgromadzonym w krakowskiej katedrze:
„Wciąż jeszcze przemawia do nas z portretów czy fotografi i ten jedyny w swojej wyrazistości profil: orli nos, wysokie czoło, broda, usta i oczy wyrażające stanowczość i siłę charakteru. Wielu z nas jeszcze pamięta, w jaki sposób ta …Więcej
W dniu swojego ingresu arcybiskupiego – 8 marca roku 1964 – Karol Wojtyła tymi słowy kardynała Sapiehę przypomniał wiernym zgromadzonym w krakowskiej katedrze:

„Wciąż jeszcze przemawia do nas z portretów czy fotografi i ten jedyny w swojej wyrazistości profil: orli nos, wysokie czoło, broda, usta i oczy wyrażające stanowczość i siłę charakteru. Wielu z nas jeszcze pamięta, w jaki sposób ta twarz przechodziła od stanowczości, a nawet surowości, do żartobliwego uśmiechu [Książę Kardynał miał ogromne poczucie humoru], jak natychmiast nawiązywał się bliski kontakt z człowiekiem. (...) Pasterzowanie Księcia Kardynała posiadało tę szczególną cechę bliskości w stosunku do człowieka, a równocześnie cechę wielkiego otwarcia na sprawy Boże i ludzkie: biskup jako wyraziciel historii zbawienia, jako jej szczególny kontynuator.)
Ten człowiek był znakiem swojego czasu. (...) Za kardynałem Adamem Stefanem Sapiehą pójdą zawsze te słowa, które Najwyższy Pasterz wypowiedział po Jego śmierci w liście do Episkopatu Polski w 1951 r.: Był On mężem jak drzewo zasadzone nad strumieniem wód, drzewo owocodajne i niezachwiane, którego widok nie tylko dla Polaków,ale dla całego chrześcijaństwa był podstawą nadziei i radości”.

Nie udało się złamać tego Księcia – jak w dramacie Słowackiego – Niezłomnego. Przecież był wielkim synem swojej ojczyzny; stanowczym w trudnych momentach, odważnym ponad miarę jakiejkolwiek przeciętności, niezwykłym synem swojej ojczyzny, niezwykłym mężem dziejów i Polski”.
wydawnictwowam.pl/sites/default/files/45697_skrot_1.pdf