MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
1,6 tys.

Wyniki kolejnego badania wprawiły ich w całkowite zdumienie: po ułożeniu tuniki na Całunie okazało się, że rozmieszczenie śladów krwi jest identyczne. Ale to nie wszystko, naukowcy odkryli na szacie ślady krwi o identycznej grupie, co ta pochodząca z turyńskiego Całunu, czyli AB.

Tunika z Argenteuil - świadek ostatnich godzin życia Jezusa

Ponad dwa tysiące lat temu doceniono to, że nie była szyta, tylko cała tkana od dołu do góry, dlatego nie rozdarto jej. Jednakże osiemnaście wieków później podzielono ją na kawałki, żeby uchronić przed zniszczeniem. Tunika z Argenteuil – cudowna relikwia chrześcijan, świadek ostatnich godzin życia Jezusa do dziś przyciąga pielgrzymów z całego świata.

Tomasz Żabski

17.04.2022 10:55

Tunika przechowywana jest w Bazylice św. Dionizego w Argenteuil. Zgodnie z tradycją, jest to autentyczna szata zakładana bezpośrednio na ciało, którą nosił Jezus w dniu śmierci.
Autor: Wikipedia
Gdy rzymscy żołnierze ukrzyżowali Jezusa, podzielili między siebie Jego szaty, ale tuniki nie rozdarli, tylko rzucili o nią los, do kogo ma należeć. To obok Całunu Turyńskiego jedna z najbardziej znanych relikwii związanych z Chrystusem. Ową szatę Jezus miał na sobie w ostatnich chwilach swego życia: podczas ostatniej wieczerzy, w ogrodzie Getsemani, kiedy stał przed Sanhedrynem, podczas rozmowy z Piłatem oraz w czasie drogi na Golgotę. Przechowywana jest w kościele pod wezwaniem św. Dionizego w Argenteuil koło Paryża.

Z Ziemi Świętej
Prawdopodobnie tunikę od rzymskich żołnierzy odkupili uczniowie Jezusa. Byli świadkami tego, jak dotknięcie szat Mistrza uzdrawiało, widzieli związane z tym cuda. Mogła się ona stać cenną własnością gminy chrześcijan w Palestynie, która po upadku Imperium Rzymskiego została częścią cesarstwa bizantyjskiego. Ale to jedynie domysły.

Pierwsze wzmianki o tej szacie pochodzą z końca VI wieku. Św. Grzegorz z Tours pisał wówczas, że znajduje się w mieście położonym 150 km od Konstantynopola. Na początku następnego stulecia wspominał o niej frankijski kronikarz Fredegar. Potem na długo znika z kart dziejów, by pojawić się nagle w roku 1156 w Argenteuil. Podczas prowadzonych wówczas w klasztorze prac remontowych natrafiono na skrytkę w ścianie. W środku znajdowała się szata i dwa listy: jeden napisany w języku łacińskim, a drugi w języku francuskim. Z ich treści wynikało, że jest to tunika należąca do Chrystusa. Sensacja przyciągnęła do Argenteuil samego króla Francji Ludwika VII, świątynia zaś stała się ważnym celem pielgrzymek. W jaki sposób relikwia trafiła w okolice Paryża?

Według jednej z hipotez zasiadająca na tronie w Konstantynopolu cesarzowa Irena miała przekazać tunikę władcy Franków Karolowi Wielkiemu jako dar zaręczynowy. Inna głosi, że Karol, który gromadził liczne relikwie, przywiózł ją z Rzymu po swej koronacji w 800 roku, by przed śmiercią przekazać bezcenny dar klasztorowi benedyktynek w Argenteuil, gdzie przeoryszą była jego córka. Długo jednak wspólnota zakonna nie kontemplowała tego nabytku, gdyż Normanowie, którzy od pewnego czasu niszczyli okolicę, splądrowali również klasztor. Wcześniej jednak tunikę zdołano ukryć. Została wraz z listami zamurowana w skrytce, z której wydobyto ją dopiero po trzystu latach.

Nauka czy wiara?
Burzliwe dzieje dotknęły relikwię podczas rewolucji francuskiej. Cudem uniknęła dewastacji, gdy zwolennicy Robespierre’a palili kościoły oraz niszczyli przedmioty kultu. By uchronić tunikę przed ich barbarzyństwem, pocięto ją i schowano w różnych miejscach. Dwa największe fragmenty ukryto w ogrodzie przy plebanii. Mniejsze trafiły na przechowanie do najbardziej zaufanych parafian. Swoje ocalenie szata zawdzięczała sprytowi ówczesnego proboszcza.
Pod koniec XIX w. tunika przeszła gruntowne prace konserwatorskie. Zszyto ją w całość z zachowanych fragmentów. Została również zbadana. Okazało się, że rzeczywiście pierwotnie została wykonana bez szwów, a materiałem, z jakiego ją utkano, była owcza wełna. Na próbkach pobranych do analizy odkryto krew oraz barwnik – taki sam, jakiego używano na płótnach pogrzebowych z II wieku oraz jaki znajdowano w egipskich grobowcach chrześcijan z I wieku.

Na przełomie XX i XXI wieku, wykorzystując najnowocześniejszą technikę, gruntownie przebadano największy fragment sukna, o wymiarach 122 na 110 cm. Naukowcy ustalili, że jest na nim ślad rany ciągnącej się od lewego ramienia przez plecy do prawego biodra. Rana miała powstać wskutek długotrwałego opierania się o długi i ciężki przedmiot. Wyniki kolejnego badania wprawiły ich w całkowite zdumienie: po ułożeniu tuniki na całunie okazało się, że rozmieszczenie śladów krwi jest identyczne. Następne wykazały, że unikalny splot materiału powstał na krosnach, jakich używano w czasach Jezusa, a odnalezione na nim pyłki należą do roślin flory śródziemnomorskiej. Trzy z nich (kwitnące na wiosnę) występują tylko na terenie Ziemi Świętej, wokół Jerozolimy. Identyczny zestaw pyłków odnaleziono również na Całunie Turyńskim.

Identyczne ślady krwi
Ale to nie wszystko, naukowcy odkryli na szacie ślady krwi o identycznej grupie, co ta pochodząca z turyńskiego całunu, czyli AB. Udało się ustalić, że to krew mężczyzny o typie ludzkim spotykanym najczęściej wśród Żydów z Bliskiego Wschodu, czyli obszaru Palestyny. Ponadto bardzo dokładna analiza śladów krwi wykazała obecność w czerwonych krwinkach kryształków mocznika – składnika potu. To oznaczało, że ów człowiek cierpiał na bardzo rzadkie schorzenie zwane hematidrosis, polegające na poceniu się krwią. Choroba ta dotyka tylko ludzi, którzy przeżywają traumatyczne doświadczenie związane najczęściej ze strachem przed śmiercią.
Jak wiemy z relacji św. Łukasza Ewangelisty, który był lekarzem, Chrystus podczas modlitwy w Ogrójcu, tuż przed pojmaniem, pocił się krwią: „Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię” (Łk 22, 44).
Czy są to wystarczające dowody na autentyczność relikwii? Nasi przodkowie, usilnie pragnący zbawienia, nie zaprzątali sobie głowy dochodzeniem autentyczności świętych pamiątek. Współczesny człowiek wręcz przeciwnie – domaga się najpierw naukowych dowodów, nim zdecyduje się uwierzyć. Czy niemi świadkowie Męki Pańskiej nie każą poruszać się nam jednak w obszarze misterium, gdzie drogowskazami jest jedynie lub aż wiara?

Tunika z Argenteuil - świadek ostatnich godzin życia Jezusa