Katolik odpowiada protestantowi na jego naiwne pytania

Wczoraj miałem „przyjemność” obejrzeć filmik zatytułowany:
Kult świętych - niewygodne pytania dla katolików

Z pewnością dla wielu tzw. katolików, rzeczywiście będą to niewygodne pytania, dla tych katolików „miernych, biernych, ale wiernych”.
Na szczęście nie tacy katolicy są siłą Kościoła. Dla katolików przez większe „K”, pytania Pana Damiana będą raczej niemądre, infantylne, naiwne ale nie niewygodne.
Dlaczego nie mądre? Skoro po pytaniu można poznać wiedzę pytającego, a z tych pytań wynika, iż wiedza pana Damiana na temat doktryny katolickiej jest na prawdę bardzo szczątkowa, więc wniosek jest właśnie taki...
I zamiast swoje wątpliwości rozwiać, klikając na jakąś stronę katolicką czy biorąc do ręki Katechizm Kościoła Katolickiego, czy udając się do najbliższego kapłana katolickiego, Pan Damian rzuca rękawice katolikom, będąc przekonany, że wystraszeni katolicy schowają się pod stół i nikt nie będzie miał odwagi się wynurzyć...
Odwykłem już od polemik z innowiercami, przez ostatnie kilka lat przypominam naukę katolicką polskim biskupom i kapłanom, i nie powiem, żeby to był szczyt moich marzeń. To ja wolałbym czerpać z bogactwa duchowego biskupów, kapłanów, papieża... Ale gdzie tego bogactwa szukać?
Ale do rzeczy.

[„Pytania” pana Damiana pozostaną na czarno, moje komentarze na niebiesko, a moje pytania do pana Damiana – na zielono]

Króluj nam Chryste, dzień dobry państwu, tutaj Damian Danielak, obywatele nieba.pl

Zawsze i wszędzie, Panie Damianie. Dobrze byłoby coś więcej o sobie powiedzieć, bo „etykieta” protestant – nie wiele mi mówi. Jest kilkaset kościołów protestanckich i każdy uważa, że prawidłowo interpretuje Pismo Święte, do tego każdy ma swoją doktrynę.
Może i ja bym Panu zadał jakieś pytania, znając Pana wyznanie?
Dalej – wskazuje Pan na stronę obywatelenieba.pl
czyż nie jest Pan przypadkiem obywatelem polski, a do tego ziemianinem? Kwestionuje Pan kult świętych (skąd wiemy że ktoś jest święty), a sam, w pierwszym zdaniu przypisuje sobie obywatelstwo niebiańskie?
Włączyłem przeglądarkę i skorzystałem z podanego przez Pana linku obywatelenieba.pl
a z tej racji, że niemal zawodowo zajmuję się modą i jej wpływem na moralność, w praktyce na bezwstyd, powszechny ekshibicjonizm kobiet, od razu na tej stronie „obywateli nieba” spostrzegłem zdjęcie „nagiej” biegaczki (nagiej czyli pilnie potrzebującej prawdziwego odzienia, a nie ze skrawkami przylegającego materiału), która uważa, iż reprezentuje Królestwo Boże oraz że biega nie dla swojej satysfakcji, ale dla chwały Bożej!!!...
Otóż, Panie Damianie, zapewniam Pana, że wśród „obywatelek” prawdziwego Nieba (świętych), nie ma ani jednej tak „odzianej” kobiety, jak przedstawiona w tym artykule

obywatelenieba.pl/…/mistrzyni-olimpijska-reprezentuje-krolestwo-boze/
Ta „obywatelka nieba” – jak widać, słychać i czuć, jest wręcz przyspawana do obecnego świata, i nie szuka tego co w górze, i nie dąży to tego, co w górze, ale do tego, co na ziemi!!! (por. Kol 3).
Każdy, kto ulega współczesnej modzie jest na prostej drodze do piekła, ponieważ dopuszcza się bezwstydu, a bezwstyd zawsze niszczy miłość (1 Kor 13,7).
Nie twierdzę, że katoliczki są tu dobrym przykładem, nic podobnego, ale przynajmniej większość katoliczek nie stawia siebie za wzór dla protestantów, nie twierdzi, że to się Panu Bogu podoba. Ta „obywatelka nieba” w takim „stroju”, będzie miała wielką trudność dostać się do nieba!
A jak się ubierają w Niebie? Odsyłam do Objawień Fatimskich, ich autentyczność nie mogli zakwestionować nawet gorliwi ateiści. Proszę spojrzeć na Matkę Najświętszą i zachęcać swoje „siostry”, aby ją naśladowały. A jeżeli współczesne Objawienia Pana nie interesują, bo Pan je wszystkie odrzuca, czego nie zazdroszczę, to proszę zachęcać „siostry”, aby ubierały się tak jak kobiety w czasach biblijnych. Tamten strój z pewnością nie będzie przeszkodą dla „obywatelki nieba”.
[Słuchamy dalszej części wypowiedzi Pana Damiana]


Witam was 12 września, dzień w którym Kościół Katolicki uznał za osobę błogosławioną kardynała Wyszyńskiego.
I to wydarzenie, ta cała otoczka, zachęciły mnie do nakręcenia tego filmu, gdzie wobec was, kochani katolicy, będę miał parę pytań, jako protestant.
Ale przejdźmy tutaj właśnie do rzeczy i powiedźcie mi moi kochani czy kult świętych, w takiej formie jak obecnie występuje, gdzie zanosi się modlitwy do osoby, która zmarła, gdzie prosi się ją o wstawiennictwo, czy to było znane pierwszym chrześcijanom.


Uspokoję Pana, było znane :)
A jeżeli by nawet w takiej dokładnie formie jak obecnie – nie było znane, czy to coś złego?
Czy komputery i odrzutowce były znane pierwszym chrześcijanom?
A cyfrowe kamery, smartfony, którymi właśnie teraz Pan się posługuje, czy były znane? A znaki drogowe, które Pan właśnie mija, idąc alejką i kręcąc to nagranie, czy były znane pierwszym chrześcijanom? A prąd elektryczny, zasilający elektronikę i wszystko inne?
Więc dlaczego Pan je używa, np. nagrywając obecny film?


Czy pierwsi chrześcijanie, podobnie jak dzisiaj rozczłonkowuje się zwłoki Faustyny Kowalskiej. i jej relikwie, kawałki kości wysyła do różnych parafii. Czy pierwsi chrześcijanie coś takiego praktykowali.

Tak, praktykowali, a relikwii było „dostatek”, ponieważ święci często oddawali Życie za Pana Jezusa. Już w IV wieku były znane formy kultu zmarłych, podobne do dzisiejszych,
przewodnik-katolicki.pl/…cki-20-2009/Rodzina/Krotka-historia-kultu-relikwii

Powiedzcie mi czy tego typu procesy jak beatyfikacja, kanonizacja, były znane pierwszym chrześcijanom.

Nie wiem co Pan ma na myśli mówiąc „pierwsi chrześcijanie”. Jeżeli chodzi o czasy po apostolskie, to w Piśmie Świętym o tym wzmianki nie znajdziemy, z wiadomych powodów (a protestanci nie uznają Tradycji, ich strata...).
Już Pan Jezus, zwracając się do dobrego łotra, ogłosił, że niebawem łotr zostanie świętym. I to właśnie, mówiąc dzisiejszym językiem,
była pierwsza niekwestionowana kanonizacja!
Kanonizacje zachowujące dzisiejszą formę znamy od X wieku, ale już w IV wieku narastał kult niektórych papieży, świętych, męczenników, chociaż oficjalnie ich nie ogłaszano świętymi czy beatyfikowanymi.
Zastanawiam się, co tak Pana dziwi w prośbie o modlitwę za mnie, którą kieruję do osoby zmarłej. Jeżeli mogę prosić o modlitwę osobę żyjącą, dlaczego, gdy ta osoba umrze mam zerwać z nią łączność duchową? Ja modlę za nią, a ona za mnie. Czy to coś złego?


Czy Pismo Święte zakazuje utrzymywania tego typu relacji? To jest pytanie do Pana, Panie Damianie!

Co na ten temat mówi Biblia? Powiedzcie mi, co na ten temat mówi słowo Boże?
Czy Jezus, apostołowie., gdziekolwiek zachęcali tutaj do oddawania czci komukolwiek innemu niż Bóg?


I tutaj znowu musiałby Pan sprecyzować, co Pan rozumie przez zwrot „oddawanie czci”.

Przecież każde chrześcijańskie dziecko wie, że już IV przykazanie Boże nakazuje czcić rodziców, a – jak wiemy - rodzice nie są Bogami...
Zarówno Stary Testament, jak i Nowy, w wielu miejscach nakazują oddawać cześć nie tylko Bogu, ale ludziom, ciału, wierze:
Czcić aniołów – Kol 2
Czcić własne ciało – 1Tes 4
Czcić wdowy – 1Tm 5, żony – 1P 3
Podwójnie czcić kapłanów - 1Tm 5
Niewolnicy mają czcić swoich władców - 1Tm 6,
Wszyscy mają czcić króla – 1P 4
We czci ma być małżeństwo - Hbr 13
Wiara jest godna czci - 2P 1
Dawid zaśpiewał potem żałobną pieśń
na cześć Saula i jego syna Jonatana (2Sm 1)
Odpowiem więc na Pana pytanie twierdząco: Tak, Pismo Święte w wielu miejscach nakazuje oddawać cześć nie tyko Bogu!!!
Oczywiście chodzi o cześć inną niż należna Bogu, podobnie jak Pan Jezus nakazuje miłować każdego, co nie znaczy, że wszyscy mężczyźni mają kochać każdą kobietę tak, jak własną żonę... A więc, podobnie jak rozróżnia się miłość, tak samo jest i z czcią: Bogu – cześć Boską, ludziom – cześć ludzką!


Powiedzcie mi moi kochani, jak możemy wyczytać w Dz. Ap. czemu apostoł Piotr, kiedy setnik Korneliusz padł mu do nóg i oddał mu pokłon, czemu apostoł Piotr powiedział do niego takie słowa: wstań, ja też jestem człowiekiem.

Piotr, będąc pokornym, powiedział takie słowa.
Tutaj również, zarówno Stary jak i Nowy Testament, przedstawia padanie do nóg komuś innemu niż Panu Bogu:

Panie Damianie, jeżeli oddanie pokłonu jest czymś nagannym, proszę odpowiedzieć nam, dlaczego Dawid nie protestował po oddaniu mu pokłonu? Czyżby był mniej święty niż Piotr?
Gdy Dawid przyszedł do Ornana, Ornan obejrzał się i ujrzał Dawida, a wyszedłszy z klepiska, oddał pokłon Dawidowi twarzą do ziemi. Wtedy Dawid rzekł do Ornana: Odstąp mi obszar tego klepiska, a zbuduję na nim ołtarz Panu; odstąp mi je za pełną cenę, aby plaga przestała się srożyć nad ludem. (1Krn 21)
Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: "Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam" (Mt 18)

Powiedzcie mi moi kochani czy proces beatyfikacyjny, kanonizacyjny, może być źle przeprowadzony, do tego stopnia, że osobę, którą uzna się za beatyfikowaną, kanonizowaną, że taka osoba tak na prawdę będzie w piekle.

Niestety, ale – moim zdaniem - może zdarzyć i chyba coraz częściej będzie się tak „zdarzać”! Tam gdzie jest władza (duchowa czy świecka) tam są i nadużycia, które nie kwestionują zasadności władzy, ale demaskują naturą ludzką i obecność Szatana tam, gdzie nie powinien być... Jeżeli ludzie, jak mówi księga Daniela 13 rozdział: Zatracili swój rozsądek i odwrócili swe oczy, zaniedbując spoglądania ku Niebu i zapominając o sprawiedliwych sądach, wówczas wszystko jest możliwe!!!
W tamtej scenie, dwaj sędziowie chcieli uśmiercić niewinną Zuzannę tylko dlatego, że nie chciała się im oddać seksualnie. Gdyby nie prorok Daniel, który fizycznie zainterweniował, Zuzanna nie uniknęłaby śmierci, hańbiąc siebie, męża i pozostałą rodzinę.
Jeszcze straszniejszy finał miał proces nad Panem Jezusem, wszyscy wiemy jak przebiegał i jaki był wyrok.
A więc, chociaż tak nie powinno być, przypuszczam, że wszędzie tam, gdzie są ludzie, tam dochodzi do nadużyć, co nie świadczy o zbędności procesów kanonizacyjnych, ale o słabości człowieka.


Bo są różne wątpliwości, np. widzę coś takiego: były sobie dwie zakonnice, Faustyna Kowalska i Maria Franciszka Kozłowska. Jedna i druga były zakonnicami, jedna i druga były związane z Płockiem, jedna i druga miały mieć objawienia, które są do siebie bardzo, bardzo podobne, jeśli chodzi o treść. Jedna i druga spisywały dzienniczek. Faustyna Kowalska została uznana za świętą, podczas gdy Marię Franciszkę Kozłowską ekskomunikowano.

Nawet jeżeli było tak, jak Pan opisuje (nie znam szczegółów), to czy to jest dowód na bezzasadność procesów kanonizacyjnych? Jeżeli wśród 12 apostołów znalazł się jeden zdrajca, czy to znaczy że Pan Jezus popełnił błąd powołując apostołów?
Czym innym jest Boża instytucja, reguła, Boże dzieło, a czym innym jest udział człowieka w realizacji tego działa. Często słuszna „idea” zostaje zaprzepaszczona przez ogarniętego grzechem człowieka. W dzisiejszych czasach ten udział „grzechu” jest coraz większy...


Albo nasz rodak, Karol Wojtyła beatyfikował Alojzjego Stepinaca, wikariusza wojskowego ustaszy, Chorwackich faszystów. To był straszny reżim antypawelicza. Jeśli ktoś nie zna tematu niech się zainteresuje obozem koncentracyjnym w Jasenowas. Jan Paweł II beatyfikował człowieka, który w jakiś tam sposób kolaborował z bandycką faszystowską władzą, której działania można porównać do działalności banderowców. I co, jeśli np. Chorwaci, którzy tutaj zwracają się do Stepinaca, co jeśli Stepinac jest w piekle. Czy modlitwa do niego ma tutaj jakiś sens?

TAK, Panie Damianie. Modlitwa za wstawiennictwem osoby, o której myślimy, że jest w niebie, ma dokładnie taki sens, jakby ta osoba była w niebie. Za ewentualne oszustwo odpowiedzą ci, którzy się oszustwa dopuścili, a nie człowiek, który został oszukany.

Też nie wiem czy wiecie, ale jeśli chodzi o niektórych świętych, to ich istnienie jest w ogóle bardzo wątpliwe, np. św. Barbara prawdopodobnie nigdy nie istniała, nie ma tutaj żadnego powodu by tutaj twierdzić, że ktoś taki istniał i kult opiera się o jakieś legendy, zresztą nie tylko jej, i co jeśli np. św. Barbara, która jest patronką górników, co jeśli nie istniała, to czy modlitwy do niej zanoszone czy też proszenie jej o wstawiennictwo, czy to ma sens?

TAK, Panie Damianie, podobnie jak wyżej. Szkoda, że pewne hipotezy uznaje Pan za pewnik, bez dowodów. Ale nawet jeżeli i św. Barbara nie istniała, to w niebie jest tysiące innych św. Barbar, które z pewnością wstawią się za górnikami czy i innymi wiernymi. Proszę być spokojnym i z tego wstawiennictwa korzystać, pamiętając że święty jest jak komputer, pracuje dzień i noc, bez przerwy, bez wypoczynku, snu, urlopu. Ileż łask w tym czasie może nam wyprosić taki święty?

Czy może nie ma sensu? Powiedzcie mi też, moi kochani, jak tutaj mamy proces beatyfikacyjny, to po co potem kanonizacja?

Panie Damianie, proszę się zdecydować! Albo kwestionuje Pan kult świętych, albo ten kult pochwala. A skoro kwestionuje, to dlaczego Pan ubolewa, że nie wszyscy są kanonizowani? Przecież to nie Pana zmartwienie, prawda?
Dla człowieka wierzącego nie ma znaczenia czy osoba, której „świętości” jest pewien, jest świętą nie ogłoszoną, ogłoszoną (kanonizowaną) czy „tylko” beatyfikowaną. Ten „status” nadany przez Kościół nie ma żadnego znaczenia w niebie. Beatyfikacja czy kanonizacja jest oficjalnym orzeczeniem, że ktoś na pewno jest święty – obcuje z Panem Bogiem. Ale oprócz tych ogłoszonych świętych, tysiące razy więcej świętych przebywa z Panem Bogiem, bez ludzkiego potwierdzenia tego faktu.


Nie można by może od razu pozwolić otaczać daną osobę czcią? Tylko zawężać to do powiedzmy lokalnie?

Można by, ale nie trzeba... I – jak pisałem wyżej - dla nas nie ma to znaczenia, tym bardziej dla świętych w niebie. I błogosławieni, i beatyfikowani, mają taką samą władzę w niebie i taką samą moc wstawienniczą.
Dziwię się, że Pana to martwi, skoro Pan nie uznaje wstawiennictwa świętych.


Więc jaki to ma sens? Powiedzcie mi moi kochani czy kult świętych nie przypomina wam pogaństwa?

Nie przypomina!
Jeżeli mój sąsiad kupi sobie najnowszy smartfon, powiedzmy AXY, to czy ja nie mogę sobie również kupić smrtfona AXY? Przecież będę miał w nim zupełnie inne kontakty, będę go używał do innych celów niż sąsiad, który głównie gra i słucha muzyki, ale i nie gardzi filmami „dla dorosłych”. Czy w takim razie, ja nie mogę kupić taki model telefonu, ponieważ sąsiad z jego pomocą grzeszy?
A jeżeli moja sąsiadka kupiła sobie różaniec i nosi go dla ozdoby na szyi, to czy mam prawo również kupić sobie różaniec i z jego pomocą odmawiać „zdrowaś Maryjo”...?
To, że w jakiejś dawnej religii, choćby pogańskiej, ktoś podobne symbole używał, aby wychwalać nieistniejące bóstwo, w które on wierzył, nie przeszkadza, aby chrześcijaninie „zaadoptowali” podpatrzoną formę i nadali jej zupełnie inną treść. Nie twierdzę, że tak było, mówię tylko, że to nie stanowi przeszkody. Podobnie jak Pan Jezus w Wielki Czwartek rozpoczął wieczerzę w stylu żydowskim, ale zakończył ustanowieniem Eucharystii.


Zobaczcie, byli sobie np. poganie, którzy mieli Hefajstosa, który był ich patronem. Kowale zwracali się do Hefajstosa, a to zamieniono Hefajstosa na św. Hadriana.
Albo żeglarze modlili się do Neptuna, a to zamieniono Neptuna na św. Mikołaja z Miry. Czy kult świętych, de facto, nie jest kultem pogańskim i nie są sprzeczne z chrześcijaństwem, z biblią ze Słowem Bożym. Czy tutaj kult świętych nie jest zwiedzeniem, które się wdarło do chrześcijaństwa?


Istotą jest to, czy otaczając się przedmiotami czy prosząc świętych o wstawiennictwo czynimy to na chwałę Jedynego Boga, i tylko w Bogu upatrujemy nadzieję, a te wszystkie przedmioty czy kult świętych jest nam pomocą w zawierzeniu Panu Bogu, czy rzeczywiście ulegamy pokusie traktowania tych przedmiotów czy osób jak bóstwo, jak amulet. Nawet jeżeli taka pokusa jest, to nie znaczy, że jest regułą, a tym bardziej nie znaczy, że mamy rezygnować z proszenia świętych o pomoc nieba dla nas.

Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Rz 1

I właśnie o to chodzi, aby służyli Panu Bogu, a nie bałwanom. To pierwsze trzeba naśladować, to drugie tępić.


Powiedzcie mi moi kochani kim według was jest osoba święta?
Bo jak czytam Biblię, to apostoł Paweł wspominał, że przez jego działalność, zanim się nawrócił, wtrącono wielu świętych do więzienia. Czy ci, którzy byli wtrąceni do więzienia przechodzili jakiś proces beatyfikacyjny, kanonizacyjny? Albo też apostoł Paweł pisał, że pozdrawia wszystkich świętych w Jezusie Chrystusie, no to tutaj ci ludzie przechodzili jakieś procesy beatyfikacyjne, kanonizacyjne, byli otaczani potem jakąś czcią po śmierci?
Bo jak czytam biblię, to odnoszę takie wrażenie, że świętym jest każdy człowiek, który nawrócił się do Jezusa, który postanowił żyć po chrześcijańsku. Każdy, który narodził się na nowo.
Nie będę tutaj tłumaczyć czym jest nowe narodzenie, ten temat poruszam w innym filmie, ale wyjaśnijcie mi moi kochani, kim wg was jest osoba święta.


Interesuje Pana to, co my uważamy czy to, co uważa Pismo Święte, ewentualnie Kościół (uwzględniający całość Objawienia, a więc Pismo Święte i Tradycję)?
Słowo „święty” ma wiele znaczeń, również osoba święta! Może chodzić o osobę żyjącą blisko Pana Boga, może chodzić o świętą, która jest w niebie i o ogłoszoną przez Kościół świętą.
W Piśmie Świętym, słowo święta, święte, podobnie jak omawiane wcześniej słowo „cześć” – występowało w różnych znaczeniach:
Pan Jezus przyjdzie w chwale z aniołami i świętymi (Mk 8)
Święte mogą być miejsca (Dz 6, Dz 7)
Święte mogą być sprawy (Dz 13)
Święte może być prawo (Rz 7)
Święta może być czynność głoszenia Ewangelii Bożej (Rz 15)
Święci będą sędziami świata (1Kor 6)...


Będę śledził tutaj chętnie wasze komentarze.

Proszę śledzić, może do Pana coś dotrze?

Jeśli uważacie moje pytania za wartościowe, udostępniajcie ten materiał wideo dalej.

Jakoś nie dostrzegam w tych pytaniach bogactwa duchowego...
Przede wszystkim, dobrze byłoby, aby Pan jednoznacznie określił czy kwestionuje Pan istnienie świętych w ogóle, czy sposób ich ogłaszania przez Kościół, czy też modlitwę wstawienniczą do Pana Boga, za pośrednictwem świętych. Bo przecież to, że święci są w niebie, jest oczywiste (o czym świadczy również cytowane tu Pismo Święte).
Dobrze byłoby też, a raczej jest to warunek konieczny, aby Pan nie tylko czytał Pismo Święte, ale uczył się je interpretować.
W kościołach protestanckich jest z tym problem, ponieważ – jak wyżej wspomniałem – każda grupa tłumaczy znaczenie Pisma Świętego po swojemu, a przecież jeden tekst nie może mieć kilkaset znaczeń!
Czytanie Pisma Świętego nie wystarczy do jego pełniejszego czy prawidłowego zrozumienia, o czym był przekonany urzędnik królowej etiopskiej, Kandaki, gdy wypowiedział do Filipa - Jakżeż mogę [rozumieć], jeśli mi nikt nie wyjaśni? (Dz 8)

Dlatego zachęcam Pana do zapoznania się z zasadami interpretacji tekstu pisanego (dotyczy to każdego dzieła). Jeżeli nie ma Pan alergii na dzieła katolickie, to polecam cienką książeczkę, dokument Papieskiej Komisji Biblijnej: Interpretacja Pisma Świętego w Kościele. Ale może być też dowolny podręcznik typu: Wstęp do Pisma Świętego, a później Wstęp do Nowego Testamentu czy Wstęp do Starego Testamentu. Wiele takich podręczników zostało wydanych przez naukowców protestanckich i one również stanowią pomoc w poznaniu zasad interpretacji tekstu. Ja oczywiście wolę podręczniki katolickie, szczególnie te starsze, nie naznaczone duchem tego świata...
Jeśli chodzi o pytania do Pana, to mam jeszcze dwa, może trzy.

Skoro wszedł Pan na stronę katolicką i próbuje pouczać katolików, to proszę uzasadnić, że pochodzi Pan z religii, którą założył Pan Jezus. To nie jest żart.
Kościół Katolicki, który – niestety - rozpada się na naszych oczach, głównie z powodu zdrady Pana Jezusa przez hierarchów, jest wspólnotą, na której czele stoi zastępca Pana Jezusa – papież. Licząc obecną atrapę papieża – Franciszek jest 266 papieżem. Na szczęście nadal żyje 265 papież – Benedykt XVI, co jest gwarancją sukcesji apostolskiej – ciągłości władzy, nauczania, sakramentów.


Proszę wykazać się taką ciągłością w przypadku Pana wyznania, jakiekolwiek ono jest: od Pana Jezusa do czasów obecnych. To będzie taka legitymizacja nauczycielska. W przeciwnym razie ciężko będzie Panu uwiarygodnić siebie, jako posiadającego mandat nauczania nauki Chrystusowej.

Druga sprawa. Posługuje się Pan Pismem Świętym.
Proszę wzbogacić nas o wiedzę – jaki to jest przekład i kto ustalił, że akurat te księgi i ta treść każdej z ksiąg - są natchnione. Obawiam się, że korzysta Pan w dużej części z dorobku Kościoła Katolickiego (bo właśnie KK określił kanon Pisma Świętego), z Tradycji Katolickiej, którą Pan przecież odrzuca. A to by świadczyło o pewnym „zgrzycie” nad którym Pan przechodzi od porządku dziennego (Tylko pismo, jak uczył Luter, a jednocześnie Tradycja Katolicka, która to pismo określiła...). Samo Pismo Święte nie jest w stanie siebie "obronić" - ktoś musi wskazać, które księgi są kanoniczne.
Czy to Panu nie przeszkadza?

I ostatnia sprawa, ściśle związana z Pan dzisiejszymi pytaniami.
Dla katolików największą relikwią, a właściwie więcej niż Relikwią, jest obecność żywego Pana Jezusa, nie „tylko” w formie Eucharystycznej, ale w postaci prawdziwego, fizycznego Ciała (kawałki mięśnia sercowego) i prawdziwej Krwi, grupy AB.
W tym artykule jest mowa o prawdziwym Ciele i Krwi Pana Jezusa, którego fragmenty, chociaż mają 1200 lat, zachowują się jakby dzisiaj je pobrano od osoby żyjącej.
Proszę się zapoznać np. z tą stroną

czas-doskonalenia-dusz.pl/zywa-krew/
i odpowiedzieć nam na pytanie:
Czy według Pana, wiara w autentyczność tych relikwii również jest zabobonem, pogaństwem?
Jak Pan wyjaśni to, czego naukowcy nie potrafią wyjaśnić?


Zostańcie z Bogiem.

Panu też niech Bóg błogosławi w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Armia_Reszty
Na telegramowym kanale Znaki Czasów Ostatecznych jest ostatnio wysyp protestanckich ataków w komentarzach. Mają jakąś obsesję i ciągle chodzi im o to samo: o pośrednictwo Matki Bożej, o modlenie się do obrazów itp. Normalnie nie daję rady już z nimi, a najgorsze jest to, że oni te pytania powtarzają bo nie czytają tego, co inni napisali.
Sławomir Sokołowski
@Armia_Reszty Być może to taka "sezonowa" gorliwość, jak "ostatnia prosta" w wiadomo czym... Nie chcem, ale muszem...
seku26
Niech Króluje Pan Jezus i Niepokalana Maryja!:)
starski
Pana Damiana oczywiście nie czytam - protestanckich sensacji i naiwnych pytań czytałem już wiele i kolejnych nie ma sensu, ale jeżeli komus się chce odpowiedzieć, to chwała. "Mądrego zawsze warto posłuchać" :)
Sławomir Sokołowski
Dziękuję 😊 Raz czy dwa mogę "zagadnąć", ale jak będzie kozaczył, to też odpuszczę.