Władimir Putin: prosty człowiek zawsze wyczuje fałsz
![](https://seedus3932.gloriatv.net/storage1/3c7xlfljd7vyy37exerl86umuabconbqy1is0iv.webp?scale=on&secure=s_OQ15FlCI6oYrXUqTK6BA&expires=1720870882)
Władimir Putin pozostaje jedynym światowym liderem, który decyduje się na tak maksymalnie demokratyczny rodzaj kontaktowania się z wyborcami, jak dialog w nadawanej na żywo audycji telewizyjnej. Aktualna „gorąca linia” – dwunasta z kolei – nie obeszła się bez zakłóceń i nie była z góry wyreżyserowana. Bardzo ostre pytania zadawali w sprawie Krymu, na przykład, przedstawiciele opozycji politycznej. W zasadzie sprowadzały się one do jednego mianownika: co się stanie z Ukrainą, ze stosunkami Rosji z Zachodem? Kiedy nareszcie położony zostanie kres wojnie informacyjnej rozpętanej przeciwko Rosji przez zachodnie media?
W kontekście tej wojny Władimir Putin wybrał za swoją główną broń maksymalną szczerość. Nazwał on „absolutnymi bzdurami” i kłamstwem rozpowszechniane na Zachodzie opinie, że rzekomo Moskwa przygotowuje się do agresji przeciwko Ukrainie, uprawia działalność wywrotową, inicjuje antyukraińskie wystąpienia we wschodnich rejonach kraju. Zdaniem prezydenta prowadzić negocjacje w sprawie uregulowania kryzysu powinni wyłącznie sami Ukraińcy. Z zewnątrz można im jedynie bardzo ostrożnie pomagać.
Władimir Putin ujawnił pewne tajemnice związane z „powrotem Krymu do domu”. Powiedział on, że sam, do ostatniej chwili, do uzyskania wyników krymskiego referendum w sprawie niepodległości i przystąpienia do Federacji Rosyjskiej 16 marca nie podejmował żadnej ostatecznej decyzji:
Rosja nigdy nie planowała żadnych aneksji i żadnych działań zbrojnych na Krymie. Nigdy! Przeciwnie, wychodziliśmy z założenia, że będziemy kształtować nasze stosunki międzypaństwowe z Ukrainą na gruncie aktualnych realiów geopolitycznych. Jednak zawsze liczyliśmy na to, że rosyjskojęzyczna ludność będzie znajdować się w komfortowych dla siebie warunkach politycznych i nie będzie w żaden sposób prześladowana.
Prezydent Rosji po raz pierwszy przyznał, że tak zwane „zielone ludziki”, czy też „grzeczna armia”, którą było widać na zdjęciach z Krymu, to rosyjscy żołnierze. Jednak, zdaniem Władimira Putina, „nasze zadanie polegało nie na tym, aby użyć tam sił zbrojnych w pełnym zakresie. Nasze zadanie polegało jedynie na zapewnieniu bezpieczeństwa obywatelom i sprzyjających warunków dla wyrażenia przez nich ich woli”. Równocześnie, jak podkreślił prezydent, decyzje w sprawie Krymu były związane również z niebezpieczeństwem przystąpienia Ukrainy do NATO. „Gdy infrastruktura militarna przysuwa się ku naszym granicom, musimy podejmować kroki w odpowiedzi”. Inaczej Moskwa ryzykowała wyparcie jej z mającego dla niej kluczowe znaczenie regionu, który przylega do Morza Czarnego.
Władimir Putin przyznał, że w ostatnim czasie poziom zaufania w stosunkach między Moskwą a Waszyngtonem w znacznej mierze obniżył się, i to bynajmniej nie z winy Rosji. „Stany Zjednoczone mogą działać tak, jak działały w Jugosławii, Iraku, Afganistanie, Libii. A Rosja nie może bronić swych własnych interesów?”
Jeszcze przed referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Rosji, w Waszyngtonie zapowiadano, że działania Rosji podważą reputację rosyjskiego prezydenta, a nawet spowodują wzrost napięć społecznych w całym kraju. Jednak wynik był wręcz odwrotny. Rosyjscy eksperci twierdzą, że był to jeszcze jeden błąd ze strony tych, którzy planowali i realizowali operację w zakresie „amputacji Ukrainy”. Pod koniec marca ranking Putina w kraju wyrósł do niewiarygodnej wręcz wielkości 72 procent. Jego politykę krymską popiera ponad 90 procent Rosjan. Takiego poparcia nie ma żaden inny lider polityczny.
Natomiast wypaczanie informacji na temat działań Rosji na Krymie i wobec Ukrainy przez zachodnie media zaowocowało w nadający się do przewidzenia rezultat. Większość mieszkańców Rosji, którzy jeszcze do niedawna uważali zachodnie media za wzorzec do naśladowania, teraz traktuje je jako środek czysto propagandowy, jako znajdujące się pod presją cenzury narzędzia polityczne. Zgodnie ze słowami prezydenta Władimira Putina, wygłaszając przemówienie na Kremlu w związku z przyłączeniem Krymu do Rosji, wcale nieprzypadkowo zwracał się on nie do rządów, lecz do narodów. „Prosty człowiek od razu wyczuje fałsz, czy też jego brak,” – wyraził przekonanie rosyjski lider.
Wypada dodać, że mimo zaciętej rusofobii i kłamstw władz kijowskich, a także ich zachodnich protektorów na temat Rosji, stosunek Rosjan do sąsiedniego kraju prawie się nie zmienił. Z danych znajdujących się w posiadaniu ośrodka socjologicznego Centrum Lewady wynika, że 69 procent Rosjan nadal żywi sympatię do Ukraińców. W styczniu ta liczba wyniosła 74 procent.
Źródło: polish.ruvr.ru/…/Wladimir-Putin-…