ewaboryk
248

„Panowie, co podacie jako powód mej śmierci?” Czyli kulisy odejścia prymasa Hlonda

Kardynał August Hlond

„Niedawny zamach na byłego oficera GRU Siergieja Skripala jest znakomitą okazją do przypomnienia tajemniczych zgonów przeciwników komunizmu z najnowszej historii. Jednym z takich niewyjaśnionych wydarzeń jest śmierć prymasa Polski kardynała Augusta Hlonda”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Piotr Bączek.

Prymas Hlond jeszcze przed wybuchem II Wojny Światowej znany był ze swoich antykomunistycznych poglądów, które potwierdzały podejmowane przez niego działania. Jednym z nich był słynny list pasterski zatytułowany „O chrześcijańskie zasady życia państwowego” z 23 kwietnia 1932 roku. „Wszedł szatan w politykę ludów. Przemazał myśl bożą. Prawdę przysłonił. Etykę ośmieszył. Sumienie polityczne rozwichrzył. W żywy organizm Państw wniósł rozterkę. Swój ideał republiki-demona urzeczywistnił w Bolszewji Okłamaną, z ideałów obdartą ludzkość wiedzie ku katastrofom – poprzez rewolucyjne chichoty”, podkreślał wówczas duchowny.

Po wojnie hierarcha starał się wspierać wszelkimi możliwymi sposobami „niezależne partie opozycyjne PSL i Stronnictwo Pracy”. Wierzył, że ich zwycięstwo wyborcze przyczyni się do zmiany narzuconego przez Stalina porządku.

„Po sfałszowaniu wyborów i referendum mówił zaufanym osobom, że jedyną szansą na zmianę ustroju komunistycznego jest wojna światowa pomiędzy Zachodem a Związkiem Sowieckim. (…) Dzięki niekwestionowanemu autorytetowi w Polsce i znajomościom w świecie zachodnim był tym bardziej niebezpieczny dla reżimu”, zaznacza Piotr Bączek.

Autor powołując się na książkę prof. Jerzego Pietrzaka pt. „Pełnia prymasostwa” podkreśla, że „nagła choroba prymasa Hlonda była zaskoczeniem”.

„13 października 1948 roku prymas zaczął uskarżać się na silne bóle żołądka. Następnego dnia konsylium lekarskie zdecydowało przeprowadzić operację”, przypomina Bączek. Nikt z wiernych nie przypuszczał, że za kilka dni kardynał Hlonda odejdzie do Domu Ojca.

„Po operacji wywiązało się zapalenie w lewym płucu. 16 października zaobserwowano objawy zapalenia otrzewnej, prymas gorączkował. W kolejnych dniach nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia, potrzebna była transfuzja krwi. (…) 20 października otworzyła się rana pooperacyjna (…), potrzebna była druga operacja. Ze względu na to, że prymas był słaby przeprowadzono ją bez narkozy, tylko stosując miejscowe znieczulenie, co powodowało dodatkowe cierpienie”, relacjonuje Piotr Bączek.

22 października prymas Hlonda zmarł. Przed śmiercią pożegnał się ze swoimi współpracownikami i wydał ostatnie polecenia dotyczące swego testamentu. Jak podaje prof. Pietrzak, przed śmiercią duchowny zwrócił się do lekarzy z pytaniem: „Panowie, co wy powiecie po mojej śmierci, na co ja umarłem? Co podacie jako powód mej śmierci?”. W oficjalnym komunikacie poinformowano, że przyczyną śmierci 67-letniego prymasa było „ostre zapalenie wyrostka robaczkowego”.

Śmierć kardynała do dzisiaj prowokuje wiele pytań dotyczących przyczyn jego choroby oraz metod leczenia. Współpracownicy prymasa Hlonda podkreślali, że pierwsza operacja była zupełnie niepotrzebna, a personel medyczny bardzo długo wzbraniał się przed podaniem antybiotyków.

Czy prymas został zamordowany przez komunistów? Wskazuje na to m.in. donos informatora MBP o pseudonimie „Skarżyński” z listopada 1950 roku. Komunistyczny kapuś cytował słowa, jakie miał powiedzieć ks. Witold Pietkun: „Hlond był operowany przez któregoś z profesorów UJ i podczas operacji któryś z asystentów przez zatrucie spowodował śmierć Hlonda, a że cała ta sprawa była skonstruowana przez UB, Hlond miał opowiadać przed śmiercią profesorowi, który go operował, iż wie, że został specjalnie zgładzony z tego świata na rozkaz Rządu Ludowego, ponieważ był niewygodny”.

Źródło: „Gazeta Polska”
TK

Read more: www.pch24.pl/panowie--co-pod…