mkatana
1256

Bilet do Nieba.

Bilet do Nieba

Większość ludzi boi się, myśląc o swojej śmierci lub swoich bliskich. W rzeczywistości,
mówi Gospa: „śmierć nie istnieje!”.
Po prostu spada welon jak zasłona w Świątyni Jerozolimskiej rozdarta na pół,
ukazując to, co tam było ukryte przed ludzkim wzrokiem: Świętego Świętych!
Przychodzi mi na myśl pewien obraz, który może służyć za dobre porównanie:
istnieją okna, których szyby pozwalają widzieć z wnętrza to, co dzieje się na zewnątrz,
ale które uniemożliwiają ludziom z zewnątrz widzieć wnętrze. Stopień ich
nieprzezroczystości może się zmieniać i czasami, dobrze przyklejając nos do szyby,
można rozpoznać coś wewnątrz. Ale przypuśćmy, że szklarz się pomyli i umieszcza
szyby w taki sposób, że ci z wnętrza nie mogą zobaczyć na zewnątrz…! Tak jest
właśnie z nami! Jesteśmy na ziemi tak jak ludzie, którzy nie widzą tych, którzy ich widzą!
Tu się zaczyna tragedia niewiary, ponieważ od braku „widzenia” kogoś do zignorowania
jego całej egzystencji jest tylko krok! „Drogie dzieci, mówi do nas Gospa,
żyjecie w nieświadomości”.

Święci przezwyciężyli tę nieprzezroczystość i żyją tak, jakby widzieli to, co
jest niewidzialne. To pozwala im pojąć niewidzialne rzeczywistości nie zwracając
uwagi na to, czy jest dzień, czy stłucze się szyba lub czy spadnie zasłona. Dwór
niebieski jest im dobrze znany, a przejście przez śmierć uważają za ten tak oczekiwany
pocałunek, który po wygnaniu wprowadzi ich na zawsze w towarzystwo wybranych. Podczas misji w Dublinie widzący Ivan ogłosił przed tłumem: „Jeśli moglibyście widzieć Gospę tylko przez sekundę, wtedy wszystkie rzeczy tej ziemi natychmiast straciłyby atrakcyjność
w waszych oczach”.
Ziemia to czas pragnienia, Niebo jest wiecznością posiadania. Na ziemi, jeśli nie pragnę Nieba, jestem jak umierający, który możne jeszcze dojść do siebie. Jeżeli moją zdolność pragnienia przeniosę na świat materialny, to jestem martwym
człowiekiem, terroryzowanym przez godzinę mej śmierci, w której wkrótce stracę
wszystkie moje (fałszywe) skarby. Jeśli będziemy mniej przywiązani do rzeczy
materialnych, to z pewnością będziemy zdolni „z radością kontemplować życie
wieczne”.

Widzącej Marii Matka Boża wyjaśniła, że w Niebie każdy z wybranych dokładnie
wie, co inni zrobili dla niego i jak, przez swoje modlitwy, poświęcenia i ofiary
uczestniczyli we wzroście stopnia jego chwały wiecznej. Czasami nawet wybrani
uświadamiają sobie, że modlitwy tej czy tamtej osoby spowodowały, że nie poszli
na zatracenie! W Niebie każdy z nas będzie odczuwał wieczną wdzięczność wobec
każdej z tych osób i zawiąże z nimi węzeł szczególnej miłości. Ta rzeczywistość
jest cudowna i jakże zachęcająca, zwłaszcza wtedy, gdy na ziemi nie widzimy
widzimy jeszcze owocu naszych ofiar i naszych modlitw za tych, których kochamy. Gospa
daje nam tu nadzieję, która leczy nas ze zniechęcenia! Ona pomaga nam zainwestować
w prawdziwe wartości!
Dobrze jest być ciągle gotowym na powitanie Jezusa, który przyjdzie jak złodziej.
Nigdy nie zapomnę mojego przyjaciela, Jakova. Był to człowiek ze wsi Medziugorje,
posiadający winnice, wielki magazyn win; miał on również wielki pociąg
do alkoholu (szczególnie po powrocie z Niemiec, gdzie bardzo ciężko pracował).
Z powodu tej jego skłonności, jego zachowanie było czasami trudne do zniesienia,
niezależnie od jego cudownego, wielkiego serca. Kiedy odkrył, że ma raka żołądka, to
nie zaprzestał prac polowych i innych. Był nadal pogodny.
Pewnego ranka nieoczekiwanie wezwał jednego ze swych synów i powiedział:
„Idź i zbierz wszystkich naszych sąsiadów,przyjaciół i członków rodziny, muszę
z nimi porozmawiać”.
Jego syn był zdziwiony, lecz uczynił tak, jak mu polecił.
Następnie Jakov siadł w swej sypialni, do której zapraszał każdego po kolei. Prosił
każdą z osób o przebaczenie za wszelką szkodę, jaką mógł wyrządzić, świadomie
lub nie. Podobnie uczynił z synami. Upewnił się, że pojednał się z każdym i że
spłacił wszystkie długi. Następnie poszedł do kościoła i odbył spowiedź. Wieczorem
podczas obiadu był szczęśliwy. Czy przypuszczał, co nastąpi? Poszedł jak zwykle
położyć się spać i wypełniony pokojem zasnął, żeby już nigdy się nie obudzić.
Zanim nasz Zbawiciel przyjdzie jako zarządca, pomyślmy – kto z nas jeszcze
powinien uczynić ten piękny krok?
s. Emmanuel Maillard
Źródło:
Echo Medziugorja
mkatana
Ziemia to czas pragnienia, Niebo jest wiecznością posiadania.
Na ziemi, jeśli nie pragnę Nieba, jestem jak umierający, który możne
jeszcze dojść do siebie. Jeżeli moją zdolność pragnienia przeniosę
na świat materialny, to jestem martwym
człowiekiem, terroryzowanym przez godzinę mej śmierci, w której wkrótce
stracę wszystkie moje (fałszywe) skarby. Jeśli będziemy mniej przywiązani
do rzeczy …Więcej
Ziemia to czas pragnienia, Niebo jest wiecznością posiadania.
Na ziemi, jeśli nie pragnę Nieba, jestem jak umierający, który możne
jeszcze dojść do siebie. Jeżeli moją zdolność pragnienia przeniosę
na świat materialny, to jestem martwym
człowiekiem, terroryzowanym przez godzinę mej śmierci, w której wkrótce
stracę wszystkie moje (fałszywe) skarby. Jeśli będziemy mniej przywiązani
do rzeczy materialnych, to z pewnością będziemy zdolni „z radością kontemplować życie wieczne''.