AnTeomo
2469

cieszę się, że w końcu do mnie przyszedłeś……Kocham Cię!

Jestem! Miałeś mi dać bogactwo, sławę i wszystko, czego chciałem! Obiecałeś mi to w wieku 6 lat! I co gdzie teraz jesteś! Jestem prezesem spółki a powinienem być jej głównym nadzorcą, wszystkich filii. Miałem tam zagrabić kupę kasy! A ty, co miesięcznie zarabiam 20 tyś. Co to za pieniądze! Chcę więcej! Co mam dla Ciebie jeszcze zrobić! Płace te śmieszne podatki, oddaje jeden procent na biednych i rzucam na tace, co niedziela! Czego jeszcze chcesz?!! Gdzie Ty jesteś!!!
Mężczyzna klęczał i krzyczał. Ktoś siedział nieco z boku i ukradkiem zerkał na mężczyznę w drogim garniturze, białej nowej koszuli i błyszczących butach.
Nieśmiało podszedł
- przepraszam czy pomógłby mi Pan. Mam dzieci na utrzymaniu. Wszyscy mnie zostawili… Grozi mi sąd za coś, czego uczyniłem. Czy może mi Pan pomóc?
Bogacz spojrzał na biedaka podnosząc głowę jak najwyżej
- Odczep się od mnie biedaku! Nie będę sponsorem dla kryminalisty i żebraka!
Mężczyzna w smutku odszedł….
Bogacz klęczał i modlił się dalej, krzycząc z wyrzutem do Boga. Wyszedł z kościoła i nagle dostał telefon. „Straciłeś pracę, twoja żona odeszła z innym, zabrała dzieci a ty jesteś oskarżony o oszustwa podatkowe… Miłego dnia”
Mężczyzna wbiegł do Kościoła
- Co ty robisz!!! Maiłeś mi dać lepsze życie a nie zrujnować to, na które tak zapracowałem.
Obok stanął biedak wyprostował się i uśmiechną bardzo łagodnie i życzliwie
- Tak chciałeś abym to uczynił. I dałem Ci bardzo dużo, ale ty dalej byłeś ślepy. Dalej chciałeś więcej i w drodze zapomniałeś o mnie. Przychodzisz tu od 15 lat prosząc i rzucasz mi ultimatum coś za coś. A ja dałem Ci to wszystko za darmo, bo bardzo Cię kocham…
Ale ty mnie porzuciłeś i zostawiłeś samego. Oskarżyłeś mnie niesłusznie o wszystkie niepowodzenia… i nie dałeś nic z Siebie, aby pomóc mi w drugiej osobie. Ja czekam na Ciebie a Ty, mimo że przychodzisz do mojego domu to zostawiasz za drzwiami własne serce.
- Ty nie możesz być…. Przecież jak ty wyglądasz… Nie możliwe!
- Krzyczałeś dzisiaj gdzie jestem… Tuż obok Ciebie cały czas i krzyczę gdzie Ty jesteś! Wołam i płacze z tęsknoty za Tobą… Często przychodzę do Ciebie w różnych ludziach…
Nagle biedak zaczął zamieniać się w różnych ludzi. Na końcu ukazał swoją poranioną twarz cierniami…
- Synu mój gdzie jesteś? Szukam Cię, ale ty chowasz się przede mną… I mimo, że doskonale wiem gdzie jesteś nie mogę zmusić Cię do bycia przy mnie. Kocham Cię i czekam…….

Mężczyzna gwałtownie się obudził w szpitalu. Rozejrzał się po sali i ujrzał biedaka, który go zaczepił w Kościele. Mężczyzna się delikatnie uśmiechną z ulgą i już chciał wyjść z sali.
- Poczekaj! Co ja tu robie?
- Miałeś zawał, straciłeś przytomność. Wziąłem Twój telefon i zadzwoniłem po pogotowie. Przepraszam wiem nie powinienem ruszać twoich rzeczy…
- Nic się nie stało. Powiedziałeś mi w kościele, że masz problemy, co mogę dla Ciebie zrobić?!
Mężczyzna stanął przerażony i niepewny tego, co właśnie usłyszał. A bogacz w końcu poczuł spokój i ulgę. Wzniósł oczy ku górze i po raz pierwszy od wielu lat podziękował Bogu za wszystko, co mu dał….
I cichy łagodny głos szepnął mu do ucha…
- Nareszcie Synu czekałem na Ciebie, cieszę się, że w końcu do mnie przyszedłeś……Kocham Cię!
Anja39
Nagle biedak zaczął zamieniać się w różnych ludzi. Na końcu ukazał swoją poranioną twarz cierniami… 😇 (porusza na wskroś)
Slawek
👍 👍 👍 Świetne 🤗 😇