Slawek
7469

GODZINA ŚWIĘTA NA ROZPOCZĘCIE NOWEGO ROKU

GODZINA ŚWIĘTA NA ROZPOCZĘCIE NOWEGO ROKU W DUCHU SERCA JEZUSOWEGO
I DLA JEGO WIĘKSZEJ CHWAŁY.

(Tę Godzinę świętą można odprawiać również w pewnych uroczystych jak i decydujących chwilach życia, np. przed zawarciem związku małżeńskiego, przed opuszczeniem domu i rodziny w celu wstąpienia do klasztoru, a zwłaszcza w czasie rekolekcji itp)
MOJE SERCE CIĘ SŁUCHA - O. Mateo Crawley-Boevey

Prawdziwe słońce pokoju, nadziei, miłości, które wschodzi dla nas wszystkich wraz z jutrzenką Nowego Roku - to Serce Jezusa jaśniejące w Hostii.
Chwała Jemu w niebie, chwała Jemu i tylko Jemu na ziemi! Adveniat, adveniat, adveniat regnum tuum". Niech przyjdzie Jego królowanie zarówno na ziemi, jako i w niebie.
Oby ten Nowy Rok stał się dla powszechnego królowania Serca Jezusa datą nowego tryumfu.
Stańmy w Jego obecności przez głęboki akt wiary i uwielbienia. Pan tu jest obecny i chce do nas mówić.
Jezus:
Pokój wam! Niechaj pokój mój będzie z wami, dzieci, przynoszę go duszom waszym cierpiącym, walczącym, ale dobrej woli.
Pokój! Przynoszę go dla waszych ognisk domowych przyćmionych cierpieniem, doświadczanych nieszczęściami nieuniknionymi na tej dolinie łez.
Pokój! Przynoszę go społeczności, wśród której żyjecie; ona tak potrzebuje stać się chrześcijańską, stać się bardziej rzeczywistym dziedzictwem moim. Przynoszę go ojczyźnie waszej: proście mnie, by się stała kiedyś moim Jeruzalem z Palmowej Niedzieli.
Pokój! Przynoszę mój pokój, mój wielki pokój zwycięski memu Kościołowi zwalczanemu... Proście, aby napełnił obfitym i bogatym żniwem spichrze mego Ojca niebieskiego...
Nie bójcie się jak Apostołowie - przybliżcie się do Króla, Brata, Przyjaciela, do waszego Jezusa. Przystąpcie bliżej - jeszcze bliżej!... Chcę, abyście dotknęli Ran moich rąk, moich nóg, a najbardziej Rany mego boku. Włóżcie w nie rękę, ach, wejdźcie tam wszyscy, pozostańcie w tym przybytku, który jest waszym w czasie i jeżeli zechcecie - waszym w wieczności. Wierzcie, że ja jestem tym samym Jezusem dobrym, czułym, miłosiernym, który się narodził z Maryi Dziewicy... Jestem Jej Synem, wy jesteście moimi braćmi... Nie bójcie się mnie...
A teraz, dzieci moje, przyjmijcie z uległością i wdzięcznością, jako dar miłości mojej, w jutrzence tego roku, myśl głęboką, boską, którą chciałbym widzieć, jako podwalinę tego nowego etapu waszego życia... Uczyńcie próżnię w duszach waszych i wprowadźcie do nich wielkie milczenie, by lepiej wykorzystać poważną naukę, mojej Ewangelii... Dusze ukochane, rozważcie to słowo waszego Boga: „O rok bliżej do waszego wiecznego przeznaczenia". Ach, pomyślcie, wy moi wierni, nad znikomością wszystkiego, co nie jest mną, Jezusem!...
(Powoli i z przerwami)
Znikomość kwiatu młodości, który umiera.
Znikomość dymu nierozumnej ambicji, która się rozwiewa. Znikomość błysku przelotnej radości, który gaśnie. Znikomość pozłacanej i zmiennej fortuny, która się rozpada w gruzy.
Znikomość blasku pozycji w świecie, który znika. Znikomość rozkosznych upojeń, które mijają i zatruwają duszę.
Znikomość harmonii piękna ziemskiego, które ginie. Znikomość ludzkiej miłości, która podlega zmianom i zapomnieniu.
Znikomość mądrości ludzkiej, która zwodzi i gaśnie. Marność! Wszystko jest marnością, z wyjątkiem waszego Jezusa!...
Moje dzieci, posłuchajcie głosu minionych wieków, ich dziejów chwały lub kłamstwa, ludów, które były i już ich nie ma... To wszystko woła do was, że wszystko na tej ziemi jest znikomością, z wyjątkiem waszego Jezusa!...
Miliony ludzi porwanych wirem i płomieniami wojen bratobójczych świadczą wymownie milczącym głosem swych popiołów: Marność! Wszystko na tej ziemi jest marnością, z wyjątkiem waszego Jezusa!...
A miliony tych istot porzuconych ze złamanym sercem, matki, małżonki, sieroty, bez przytułku na świecie, zrujnowane, orszak niezmierny wlokący się z duszą w strzępy podartą, oni wszyscy wołają z jękiem przejmującym: marność!... Wszystko tutaj jest marności z wyjątkiem waszego Jezusa!...

(Chwila ciszy)
Jednak nie rozpaczajcie i nie traćcie otuchy, dzieci moje, bo jeżeli ten świat jest znikomością, Ja zwyciężyłem go najwyższą rzeczywistością mojej Miłości. Odwagi!... W górę serca, przecież jestem wieczną, boską rzeczywistością dusz wiernych na tej ziemi... Jedyną wielką i trwałą Rzeczywistością jestem Ja, a ta Rzeczywistość niech wam wystarczy... Czy wierzycie mi?
O drogie dzieci moje... Mnie - Bogu waszemu, pozostawionemu na drugim, a jakże często na ostatnim miejscu - zróbcie tę wielką przyjemność, bym was usłyszał wyznających Mnie u stóp mego ołtarza... Przyjaciele mego Serca, myślcie zawsze o znikomości młodości, która trwa tylko dzień jeden i umiera... A na Jej miejsce czego oczekujecie?...
Wszyscy: Rzeczywistości, którą Ty jesteś, Jezu!
Pocieszyciele mego Serca, pamiętajcie zawsze o znikomości ambicji powabnej i niebezpiecznej, która przemija... A na jej miejsce, czego oczekujecie?...
Wszyscy: Rzeczywistości, którą Ty Jesteś, Jezu!
Apostołowie mego Serca, myślcie bez przerwy o znikomości radości światowej - to blask lub rosa, która się ulatnia... A na jej miejsce czego oczekujecie?...
Wszyscy: Rzeczywistości, którą Ty jesteś, Jezu!
Powiernicy mego Serca, myślcie ciągle o znikomości fortuny, która się psuje i niszczeje. A na jej miejsce czego oczekujecie?...
Wszyscy: Rzeczywistości, którą Ty jesteś, Jezu!
Uczniowie mego Serca, myślcie każdego dnia o znikomości uciech ziemskich, które zatruwają i odchodzą. A na ich miejsce czego oczekujecie?...
Wszyscy: Rzeczywistości, którą Ty jesteś, Jezu!
Wielbiciele mego Serca, pamiętajcie w każdej chwili życia o marności piękna stworzonego, które więdnie i przepada. A na jej miejsce czego oczekujecie?...
Wszyscy: Rzeczywistości, którą Ty jesteś, Jezu!
Wynagrodziciele mego Serca, myślcie dniem i nocą O znikomości ziemskiej miłości, która się zmienia i zdradza. A na jej miejsce czego oczekujecie?...
Wszyscy: Rzeczywistości, którą Ty jesteś, Jezu!
Dzieci Serca mojego, myślcie bez przerwy o marności mądrości ludzkiej, która błądzi i bankrutuje. A na jej miejsce, czego oczekujecie?...

Wszyscy: Rzeczywistości, którą Ty jesteś, Jezu!
Tak Panie! Ty sam i nic, tylko ta rozkoszna wieczna Rzeczywistość... Z nią życie ziemskie, tak pozbawione pokoju i piękna, będzie nam jednak, mimo swych ruin, cierni i grobów, słodkie i znośne... Ale z Tobą, Jezu!
Rok, który rozpoczynamy, nie przeraża nas, mimo niepewności, jaką nam przynosi, ale... przy boku Twoim, Jezu!
Nie ma już raju ziemskiego, ale co nam to szkodzi? Mamy tysiąc razy lepiej: Twoje Serce, które oświeca, ożywia I umacnia na wieczność... Naszym Rajem na tej ziemi jesteś Ty, Jezu!
Prośmy w serdecznej modlitwie o łaskę ocenienia według prawdziwej wartości tego daru Nowego Roku i przyrzeknijmy posłużyć się nim na chwałę Serca Jezusowego i dla szczęśliwej wieczności dusz naszych.
(Chwila ciszy)
Dusze: Godzina Święta jest godziną zwierzeń, pozwól więc, Jezu, byśmy Ci powiedzieli wszystko, absolutnie wszystko, co czujemy, bo doznajemy naglącej potrzeby wylania serc naszych u stóp Twego świętego Tabernakulum...
Panie! Niech próżni, niech zmysłowi, niech światowcy i lekkomyślni snują dalej marzenia na gruzach swych bezmyślnych fantazji... Co do nas, to uprzedzeni Twą łaską, bardziej uprzywilejowani od wielu innych, zresztą zupełnie za darmo, przez Twe niezmierne miłosierdzie, oświadczamy Ci uroczyście, że Ty Jeden nam wystarczasz. Podtrzymani przez Twe Serce godne uwielbienia, postanawiamy sobie zacząć ten Rok Nowy obojętnie dla świata, jego fałszywych dóbr i złudnych rozkoszy.
Od jutrzenki tego roku nowy krok ku wieczności, która nas rzuci stanowczo w Twe ramiona, przyrzekamy, że odtąd i nadal nie będziemy chcieć niczego, jak tylko Ciebie, Jezu!
Wszyscy: Nie chcemy niczego, tylko Ciebie, Jezu!
- Od świtu tego roku przybądź nas nawiedzić, Panie, a my Ci obiecujemy, że zdrowi czy chorzy, nie będziemy widzieli niczego poza Tobą, Jezu!
Wszyscy: Nie będziemy widzieć niczego, tylko Ciebie, Jezu!
- Od świtu tego roku przybądź nas nawiedzić, Panie, a my Ci obiecujemy, że w ubóstwie, czy w powodzeniu, będziemy błogosławić tylko Ciebie, Jezu!
Wszyscy: Będziemy błogosławić tylko Ciebie, Jezu!
- Od świtu tego roku przybądź nawiedzić nas Panie, a my Ci obiecujemy, że w smutku czy w radości szukać będziemy tylko Ciebie, Jezu!
Wszyscy: Szukać będziemy tylko Ciebie, Jezu!
- Od świtu tego roku przybądź nas nawiedzić, Panie, a my Ci obiecujemy, że pośród pomyślności, czy krzyży, uwielbiać będziemy tylko Ciebie, Jezu!
Wszyscy: Uwielbiać będziemy tylko Ciebie, Jezu!
- Od świtu tego roku przybądź nas nawiedzić, Panie, a my Ci obiecujemy, że w życiu czy w śmierci kochać będziemy tylko Ciebie, Jezu!
Wszyscy: Kochać będziemy tylko ciebie, Jezu! Kochać będziemy tylko Ciebie, Jezu! Kochać będziemy tylko, Ciebie, Jezu!
(Chwila ciszy)
Dobry Mistrz nie daje się nigdy wzywać na próżno. Oto On na dwa kroki od nas, oto spieszy przelać życie Swego Serca w nasze serca. Słuchajmy Go chętnie:
Jezus:
Dzięki, o dzięki wam, drodzy przyjaciele i wierni, za ten balsam, jaki wylała wasza gorąca miłość na moje rany... To wasz Bóg i Król, to wasz Ojciec i Przyjaciel, to Ja, Syn Niepokalanej, który do was mówi i do was przychodzi... To moje Serce, Słońce Miłości, które się podnosi na tym ołtarzu, niosąc wam swój ogień i swoje światła na rok, który się rozpoczyna.
Przychodzę do was, przepełniony, aby was obsypać, zubożyć Siebie, gdyby to było możliwe, a wam powierzyć wszystkie moje skarby. Przychodzę do was jak chmura brzemienna potopem łask, które chciałbym zlać na was i wasze rodziny u świtu tego nowego roku, by on był rokiem łask dla was wszystkich... Ale oczekuję jeszcze jednego słowa z waszej strony...
Otwórzcie sami przybytek mego Serca, żądajcie bez obawy, mówcie! Jakiej łaski, którego z moich skarbów domagacie się od mego miłosierdzia?
Wszyscy: Dla nas Twego Serca! Dla Ciebie Twojej chwały!
- Mówicie mi to tego wieczora, tutaj, u stóp ołtarza, ale gdy będziecie daleko stąd, wśród walki, wśród świata, jakiej tajemnicy siły i zwycięstwa żądalibyście ode mnie?...
Wszyscy: Dla nas Twego Serca! Dla Ciebie Twojej Chwały!
- A jeżeli świat się uweźmie i uczyni was pośmiewiskiem z mego powodu... Jeżeli was postawi wobec konieczności wyboru, między nami dwoma, jaki będzie wtedy wasz wybór?...
Wszyscy: Dla nas Twego Serca! Dla Ciebie Twojej Chwały!
- A jeżeli wśród wzmagającej się walki, przygniotą was utrapienia i krzyże, jaki będzie krzyk dusz waszych?...
Wszyscy: Dla nas Twego Serca! Dla Ciebie Twojej Chwały!
- Jakże piękne są wasze uczucia! Czy podziela je cała wasza rodzina i wszyscy, którzy są wam drodzy? Czego żądacie dla nich wszystkich na ten rok nowy?...
Wszyscy: Dla nas Twego Serca! Dla Ciebie Twojej Chwały!
- A może znajduje się pod waszym dachem ktoś, kto mnie nie kocha. Biedni nieszczęśliwcy! Bądźcie wy ich tłumaczami! Czego żądacie ode mnie w ich imieniu?...
Wszyscy: Dla nas Twego Serca! Dla Ciebie Twojej Chwały!
- O! Wy ich uratujecie przez waszą wiarę, przez tę wielką modlitwę Godziny świętej. Ale wy sami, jakiego diademu chwały żądacie w godzinie sprawiedliwości wiekuistej?...
Wszyscy: Dla nas Twego Serca! Dla Ciebie Twojej Chwały!
(Pieśń ku czci Serca Jezusowego)
Podczas gdy Książęta Nieba przynoszą Jezusowi-Królowi dary godne Nieba, On rozmiłowany w ziemi, myśląc o nas, zniżając się do nas, wychodzi na nasze spotkanie, i niesie nam podarunki z Raju: trzy wielkie, bezmierne skarby, wydobyte z Arki Jego Boskiego Serca.
Zastanówmy się nad nieocenioną wartością tych darów, w trzech obrazach, wyjętych, z Ewangelii.
Módlmy się - rozważając! Rozważajmy - miłując!
I. DAR ŚWIATŁA.
Niewidomy krzyczy: „Panie, spraw, abym przejrzał". Ale jest ktoś drugi, który milczy, tymczasem jego ślepota jest innego rodzaju - to Nikodem. O! Spojrzenie zdobywcze Mistrza podczas ich pierwszego spotkania! Wyobraźmy sobie niepokój wywołany w tej ślepej duszy słowami i bliskością Jezusa. Jaki urok nieprzeparty Jego oczu i Serca, objawiający się w każdym świetlanym słowie...
Jezus zbliża się jak słońce do ciemności tej duszy... I zapewne doznała ona, mimo swej dobrej woli, głębokiego wstrząsu i ukrytej walki... Wzgląd ludzki przede wszystkim przeciwstawiał się z całej siły. Umawiają się na spotkanie.
Noc zastaje ich sam na sam: Jezusa i Nikodema. Przy rozstaniu Zbawiciel zapewne nalegał: „Przyjdę do ciebie! Miłuję cię".
Przy nowym spotkaniu, stoją ponownie naprzeciw siebie ciemności i światło.., światło gorejące, które tryska jakby z iskrzącego się słońca, słowa padające z Boskich ust Jezusa, to światło przebija chmury łagodnie, ale głęboko, topi lody duszy rabina, przepala głaz... I słońce tryumfuje... Nikodem jest zwyciężony. W miarę, jak ten uczony Izraela zapomina o sobie, odrywa się od uprzedzeń i namiętności, od siebie samego, zalewa go wielkie światło.
To samo stanie się z nami. Dziećmi światła możemy się stać tylko przez ofiarę, to jest przez Krzyż Jezusa, a także przez nasze własne krzyże.
Powtarza się ciągle z pewnymi odmianami historia Szawła na drodze do Damaszku. Dobroć Zbawiciela powala nas gwałtownie, spadliśmy z wywróconego piedestału naszej pychy... a wtedy upokorzeni i cierpiący oczekujemy w głębi naszej duszy tego słowa niewypowiedzianego światła: „Jam jest Jezus z Nazaretu".
O, jeżeli są pośród nas dusze lękliwe, chwiejne, niech przystąpią blisko do Zbawiciela, niech nie drżą w Jego obecności i niech się nie obawiają, a nade wszystko niechaj nie opierają się Jego miłosnemu wezwaniu.
Jeżeli obawiając się Miłości i uciekając przed nią, pójdą według swego upodobania drogą do Damaszku - Miłość rzuci je o ziemię i zrani, by otworzyć drogę światłu.
Szczęśliwe serce, które Mistrz przyprawia o krwawienie, szczęśliwe dusze, którym wyciska łzy, aby objawić się im w całym blasku Swej zachwycającej piękności!
Ten zbawczy i opatrznościowy deszcz łez rozjaśnia niebo zakryte gęstymi chmurami, strąca łuski zaciemniające nasz wzrok i stawia nas w obliczu Jezusa: „Patrzcie! Jam jest światłem - mówi - pójdźcie za Mną, a nie będziecie chodzić w ciemnościach".

Wszyscy: Panie, spraw abym przejrzał! (3 razy)
Jezu, Boże Światłości, spraw bym Cię ujrzał! (3 razy)
Pośród wszystkich moich krzyżów spraw, bym widział Ciebie, Jezu! (3 razy)
II. DAR MIŁOSIERDZIA.
Zastosujmy przypowieść o dobrym Samarytaninie do postępowania Serca Jezusa względem dusz... To dzieje każdego z nas...
Na gościńcu leży ktoś ograbiony, pokaleczony. Ludzie przechodzą obok niego obojętnie, nie czują się odpowiedzialni za niedolę tego człowieka, poprzestają na rzuceniu nań spojrzenia i to wszystko... Podążają dalej swoją drogą.
Jest winny, leży ranny wskutek własnego błędu, niech pokutuje za swój grzech. Tak to świat wymierza rzekomą sprawiedliwość.
Aż oto ktoś, poprzedzany łagodnym światłem, zatrzymuje się przy leżącym rannym... Otacza Go słodki majestat, patrzy na rannego wzrokiem pełnym współczucia, a niemierna dobroć rozlewa się na twarzy o Boskiej piękności. Zdawałoby się, że to człowiek, który wybuchnie płaczem, tymczasem to Bóg niezmiernej czułości...
Tak, to On, Jezus! Bóg-Człowiek wszelkich boleści i wszelkiego zmiłowania... Bóg majestatu na drodze Aniołów... Bóg miłosierdzia na drodze ludzi, Jego braci... Przyjrzyjmy Mu się z miłością... Przystępuje do rannego... pochyla się... Nie! On klęka obok... jeszcze chwila... daje mu za napój Swoje łzy... otula go Swą własną szatą. Ach, jak On jest dobry! Bierze go łagodnie z całą miłością w Swe ramiona, a potem biegnie za Swym skarbem i zaczyna ożywiać i leczyć żarem Swego Serca... Czy zanosi go do jakiej gospody? Nie!... do Swego własnego domu... do Siebie. I tam nie powierza go najemnikom ani nawet Aniołom. O nie! A cóż czyni? Oto składa go w ramiona Maryi, Matki Swojej, prosząc, by uczyniła dla tego biedaka rannego to, co uczyniła dla Niego przy żłóbku i na Kalwarii. A On? On pozostaje u boku Królowej Miłości... On nie zażywa spoczynku ani we dnie ani w nocy w Swej misji Zbawiciela... Dopomagając Boskiej Maryi - sam opatruje rany, przykłada oliwę i wino Krwi Swojej i balsam Swoich pocałunków... Obmywa rannego i oczyszcza w sadzawce Swego Serca. Kiedy chory zaczyna powracać do zdrowia, ubiera go jak księcia, a gdy jest wyleczony, zatrzymuje go u Siebie, ustanawia Swym spadkobiercą, traktuje jak przyjaciela od Serca, jak pieszczone dziecko... Czy to nie dzieje każdego z nas? Ach, nie ma jak Jezus, On Sam, ale On jedyny nam wystarczy!
Dajmy teraz wybuchnąć naszej miłości rodzącej się z wdzięczności, chwalmy tę nieskończoną litość i uwielbiajmy przez gorącą modlitwę bezgraniczne miłosierdzie Serca Jezusowego.

Dusze: Jezu-Królu, Jezu-Bracie, Jezu Zbawco i Przyjacielu, przybyłeś do nas, abyśmy mieli żywot i to w obfitości... Przyszedłeś do ciężko chorych, którzy ginęli, do kalek, by ich uleczyć, upiększyć i uszczęśliwić dla Tego, który Ci ich powierzył - Twojego Ojca. Ach! Mistrzu godny uwielbienia, jak często byliśmy ową owcą zbłąkaną... dzieckiem marnotrawnym, drachmą zagubioną, trzciną nadłamaną, knotem dogasającym, dłużnikiem niewypłacalnym... sługą-mordercą Syna Królewskiego... skałą oporną na posiew Krwią Twoją Najświętszą skropioną...
Przebacz, Boże Zbawco!... Przebacz, Boże Miłości! Przebacz, Boże nieskończonego miłosierdzia, te tak liczne niewierności naszego przeszłego życia... Tak wiele razy nadużyliśmy niewyczerpanych skarbów Twego niestrudzonego miłosierdzia... Przebacz!...
By się odpłacić Twej Boskiej litości, której byliśmy przedmiotem, chcemy ze świętą gwałtownością wyrywać ją Twej łaskawości dla dobra tylu innych... To przecież bracia nasi, Jezu... to dzieci Twoje szamoczące się wśród cierni i przeszkód świata i grzechu!
Słuchaj nas, słodki Zbawco! Litości dla dzieci, których niewinność i wiara zbrukały się w ognisku nieszczęścia...
Przez Królową Miłości, Serce Boskiego Króla: Bądź Jezusem dla nich!

Wszyscy: Bądź Jezusem dla nich!
Litości dla młodzieży, wydartej już Twemu Sercu, obracającej się w niebezpiecznym wirze niezdrowych rozkoszy zepsutego świata, bez spojrzenia kiedykolwiek w niebo:
Przez Królową Miłości, Serce Jezusa, ukochanego Brata: Bądź Jezusem dla niej!

Wszyscy: Bądź Jezusem dla niej!
Litości dla tylu rodzin nieszczęśliwych, które wegetują, walczą i śpiewają lub płaczą, bez światła wiary, bez podpory Miłości Twojej...
Przez Królową Miłości, Serce Jezusa Przyjaciela: Bądź Jezusem dla nich!

Wszyscy: Bądź Jezusem dla nich!
Litości dla tego nieszczęśliwego orszaku ślepych, którzy ani u domowego ogniska, ani w szkole nie zaznali tej niezrównanej łaski usłyszenia o Tobie, poznania Ciebie... Łaski nade wszystko dla tych ślepców dobrowolnych, którzy Cię widzieli tylko z daleka i nie zaznali nigdy, jak dobrym jesteś...
Przez Królową Miłości, Serce Jezusa Zbawiciela: Bądź Jezusem dla nich!

Wszyscy: Bądź Jezusem dla nich!
Litości dla grzeszników, konających w tej godzinie, specjalnie dla tych, którzy nie byli źli, tylko słabi, nieświadomi i oszukani... Dla tych, którzy okazywali miłosierdzie ubogim i cierpiącym!
Przez Królową Miłości, Serce Jezusa konającego: Bądź Jezusem dla nich!

Wszyscy: Bądź Jezusem dla nich!
(Chwila ciszy)
III. DAR JEGO SERCA.
I wreszcie, jak gdyby dary światła i miłosierdzia nie wystarczały jeszcze hojności naszego Pana, oto zbiera je razem w darze Swego godnego uwielbienia Serca.
Ucieknijmy się do Ewangelii, bo to Piękno całkowicie Boskie przewyższa wszystko, co mądrość lub wymowa ludzka mogłyby nam podać jako skuteczną naukę.
Jakiż to obraz zachwycający Aniołów: św. Jan przy Ostatniej Wieczerzy!
Jezus przystępuje do ustanowienia Boskiej Eucharystii... cień udręki, niemal agonii przesuwa się po Jego obliczu... Judasz tam jest i ma przy sobie pieniądze, wzięte za wydanie swego Boga...
Rzekłbyś, że Jan odgadł to wszystko z oczu Boskiego Przyjaciela i aby Mu to wynagrodzić, przyciska się do Niego i z prostotą i ufnością, która wprawia w podziw Aniołów, przytula swą głowę do Serca Jezusa!...
A Jezus składa w tej uroczystej chwili Serce Swoje na sercu Jana, swego umiłowanego apostoła, daje mu je i w tym geście oddania się, związali się obaj węzłem mocniejszym niż śmierć, przewyższającym ją...
Czy Jan miał prawo do tego przywileju? Był czysty, dziewiczej duszy i serca - to prawda, ale dopiero zaczynał kochać... nie miał dotychczas ani sposobności, ani czasu, by ukochać Mistrza aż do wylania krwi...
Ach! Ale Jezus kochając do tego stopnia, uprzedził Swego przyjaciela od serca. Trzeba być Jezusem, by tak kochać i ofiarować taki dar, zawsze darmo...
Ale, powiecie może wy, małoduszni, jakże rzadko bywają tacy, jak Jan, zawsze czyści, szlachetni, łagodni... To prawda, a jednak nie obawiajcie się, Ewangelia podaje inny obraz bardzo pocieszający, który uzupełnia naukę pierwszego obrazu.
Oto Kalwaria... Tuż obok Jana, a jeszcze bliżej Niepokalanej, Królowej bez zmazy, znajduje się Maria Magdalena...
Oboje: Jan - czystość zachowana, a Magdalena - czystość odzyskana, otrzymują wobec Niepokalanie Poczętej dar całkowity Serca Jezusa!...
Które z tych dwojga otrzymało lepszą cząstkę, bliższą Serca? Nikt tego nie wie prócz Jezusa, a to milczenie staje się wołaniem donośnym, naglącym, do tych dwóch kategorii, które obejmują z pewnymi odmianami, całą armię dusz podążających przez wzgórze Kalwarii do wiecznego Taboru.


Dajmy wyraz naszej radości i wdzięczności w modlitwie, która by Jezusowi była prawdziwym hymnem chwały, uwielbienia i dziękczynienia, hymnem pełnym miłości względem Jego kochającego Serca.
- O! Jezu, pobłogosławiłeś nas, jak żadne dotąd kwiaty polne i lilie dolin... a my byliśmy cierniami i kolcami Twego diademu...
Wszyscy: Nie odwracaj się od nas, okaż nam zawsze miłosierdzie!
- O Jezu, pobłogosławiłeś nas jak żadne dotąd zagony i ogrody Galilei!... a myśmy byli tak często szkodliwym chwastem Twego Kościoła!...
Wszyscy: Nie odwracaj się od nas, okaż nam zawsze miłosierdzie!
- O Jezu, błogosławiłeś nam jak żadnym ptakom niebieskim i trzodom Betlejemu i Nazaretu, a myśmy Cię ranili przez brak ufności w Twoją dobroć nieskończoną.
Wszyscy: Nie odwracaj się od nas, okaż nam zawsze miłosierdzie!
Oto dlaczego, jako wynagrodzenie miłości, chcemy zakończyć tę Godzinę Świętą wołając z Prorokiem ( Dn 3,5l) :
- „Duchy anielskie, dworze niebieski Pana, błogosławcie okazanemu nam miłosierdziu. Hosanna Stwórcy, który się stał Stworzeniem i Hostią z miłości!..."
Wszyscy: Hosanna Więźniowi Miłości!
- „Gwiazdy, księżycu i słońce, okryjcie waszym świetlanym płaszczem Jego Tabernakulum, świętsze, niźli było Jeruzalem... Tabernakulum, pełne słodkiego Majestatu Słowa, które stało się ciałem i pożywieniem ludzi. Błogosławcie Jego miłosierdziu względem nas... Hosanna Stwórcy, który się stał Stworzeniem i Hostią z miłości!..."
Wszyscy: Hosanna Więźniowi Miłości!
- „Światło jutrzenki, roso poranna, chmury urodzajne, chwalcie płodność łaski Pańskiej... Błogosławcie miłosierdzie Jego względem nas... Hosanna Stwórcy, który się stał Stworzeniem i Hostią z miłości!..."
Wszyscy: Hosanna Więźniowi Miłości!
- „Oceanie Wielkiej ciszy, oceanie burzy, wyśpiewuj wspaniałość Pana... Błogosławcie miłosierdzie Jego względem nas... Hosanna Stwórcy, który się stał Stworzeniem i Hostią z miłości!..."
Wszyscy: Hosanna Więźniowi Miłości!
- „Wietrzyki łagodne i rozpętane burze, kwiaty i strumienie, śpiewajcie chwałę Pana... Błogosławcie miłosierdzie Jego względem nas... Hosanna Stwórcy, który się stał Stworzeniem i Hostią z miłości!..."
Wszyscy: Hosanna Więźniowi Miłości!
- „Śniegi, lasy i zboża, wulkany, wzgórza i doliny, wyśpiewujcie potęgę Pańską... Błogosławcie miłosierdzie Jego względem nas... Hosanna Stwórcy, który się stał Stworzeniem i Hostią z miłości!..."
Wszyscy: Hosanna Więźniowi Miłości!
- „Przybądź nam na pomoc wszelkie stworzenie, uzupełnij naszą nieudolność w dziękowaniu i błogosławieniu. Przybądźcie, zagłuszcie waszymi śpiewami bluźnierstwa, naprawcie milczenie i oziębłość ludzi niewdzięcznych i winowajców... Błogosławcie, ach błogosławcie miłosierdzie Pana względem nas... Hosanna Stwórcy, który się stał Dziecięciem, Ofiarą i Hostią z miłości!..."
Wszyscy: Hosanna Więźniowi Miłości!

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... za konających i grzeszników.
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... o tryumf powszechny Najświętszego Serca, zwłaszcza o powszechną Komunię świętą, o rozpowszechnienie Straży Honorowej, Godziny świętej i Intronizacji Najświętszego Serca w rodzinach.
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... w intencjach osobistych każdego tu obecnego.
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... za naszą Ojczyznę.

MODLITWA O UPROSZENIE ZWYCZAJU CODZIENNEJ KOMUNII ŚW.
Najsłodszy Jezu! Przyszedłeś na świat, aby wszystkim duszom udzielić życia łaski. Pragnąłeś też, aby im to życie zachować i utrwalić, stać się nawet codziennym lekarstwem na codzienne ich niedoskonałości i codziennym pokarmem.
Dlatego prosimy Cię pokornie przez Serce Twoje, pałające ku nam miłością, napełnij wszystkie dusze Twym Boskim duchem, ażeby ci, co żyją w grzechach śmiertelnych nawrócili się do Ciebie i odzyskali utracone życie łaski. Ci zaś, co za łaską Twoją tego życia Boskiego zażywają codziennie i jeśli tylko mogą zbliżają się do Twego świętego Stołu, ażeby przez częstą Komunię św. otrzymywali lekarstwo na codzienne grzechy powszednie, a wzmacniając codziennie życie łaski Twojej w sobie i duszę swą w ten sposób coraz bardziej oczyszczając, doszli do zażywania z Tobą życia Wiekuistego. Amen.

Pius X, 3 czerwca 1905 r.
22Cecylia
Godzina św. w każdy czwaretk 23:00 - 00:00
Prawdziwe słońce pokoju, nadziei, miłości, które wschodzi dla nas wszystkich wraz z jutrzenką Nowego Roku - to Serce Jezusa jaśniejące w Hostii.
„Chwała Jemu w niebie, chwała Jemu i tylko Jemu na ziemi! Adveniat, adveniat, adveniat regnum tuum". Niech przyjdzie Jego królowanie zarówno na ziemi, jako i w niebie.
Oby ten Nowy Rok stał się dla powszechnego …Więcej
Godzina św. w każdy czwaretk 23:00 - 00:00
Prawdziwe słońce pokoju, nadziei, miłości, które wschodzi dla nas wszystkich wraz z jutrzenką Nowego Roku - to Serce Jezusa jaśniejące w Hostii.
„Chwała Jemu w niebie, chwała Jemu i tylko Jemu na ziemi! Adveniat, adveniat, adveniat regnum tuum". Niech przyjdzie Jego królowanie zarówno na ziemi, jako i w niebie.
Oby ten Nowy Rok stał się dla powszechnego królowania Serca Jezusa datą nowego tryumfu.
Stańmy w Jego obecności przez głęboki akt wiary i uwielbienia. Pan tu jest obecny i chce do nas mówić.
Slawek
Pokój wam! Niechaj pokój mój będzie z wami, dzieci, przynoszę go duszom waszym cierpiącym, walczącym, ale dobrej woli.
Pokój! Przynoszę go dla waszych ognisk domowych przyćmionych cierpieniem, doświadczanych nieszczęściami nieuniknionymi na tej dolinie łez.
Pokój! Przynoszę go społeczności, wśród której żyjecie; ona tak potrzebuje stać się chrześcijańską, stać się bardziej rzeczywistym dziedzictwem …Więcej
Pokój wam! Niechaj pokój mój będzie z wami, dzieci, przynoszę go duszom waszym cierpiącym, walczącym, ale dobrej woli.
Pokój! Przynoszę go dla waszych ognisk domowych przyćmionych cierpieniem, doświadczanych nieszczęściami nieuniknionymi na tej dolinie łez.
Pokój! Przynoszę go społeczności, wśród której żyjecie; ona tak potrzebuje stać się chrześcijańską, stać się bardziej rzeczywistym dziedzictwem moim. Przynoszę go ojczyźnie waszej: proście mnie, by się stała kiedyś moim Jeruzalem z Palmowej Niedzieli.
Pokój! Przynoszę mój pokój, mój wielki pokój zwycięski memu Kościołowi zwalczanemu... Proście, aby napełnił obfitym i bogatym żniwem spichrze mego Ojca niebieskiego...
Nie bójcie się jak Apostołowie - przybliżcie się do Króla, Brata, Przyjaciela, do waszego Jezusa. Przystąpcie bliżej - jeszcze bliżej!... Chcę, abyście dotknęli Ran moich rąk, moich nóg, a najbardziej Rany mego boku. Włóżcie w nie rękę, ach, wejdźcie tam wszyscy, pozostańcie w tym przybytku, który jest waszym w czasie i jeżeli zechcecie - waszym w wieczności. Wierzcie, że ja jestem tym samym Jezusem dobrym, czułym, miłosiernym, który się narodził z Maryi Dziewicy... Jestem Jej Synem, wy jesteście moimi braćmi... Nie bójcie się mnie...
A teraz, dzieci moje, przyjmijcie z uległością i wdzięcznością, jako dar miłości mojej, w jutrzence tego roku, myśl głęboką, boską, którą chciałbym widzieć, jako podwalinę tego nowego etapu waszego życia... Uczyńcie próżnię w duszach waszych i wprowadźcie do nich wielkie milczenie, by lepiej wykorzystać poważną naukę, mojej Ewangelii... Dusze ukochane, rozważcie to słowo waszego Boga: „O rok bliżej do waszego wiecznego przeznaczenia". Ach, pomyślcie, wy moi wierni, nad znikomością wszystkiego, co nie jest mną, Jezusem!...

Znikomość kwiatu młodości, który umiera.
Znikomość dymu nierozumnej ambicji, która się rozwiewa. Znikomość błysku przelotnej radości, który gaśnie. Znikomość pozłacanej i zmiennej fortuny, która się rozpada w gruzy.
Znikomość blasku pozycji w świecie, który znika. Znikomość rozkosznych upojeń, które mijają i zatruwają duszę.
Znikomość harmonii piękna ziemskiego, które ginie. Znikomość ludzkiej miłości, która podlega zmianom i zapomnieniu.
Znikomość mądrości ludzkiej, która zwodzi i gaśnie. Marność! Wszystko jest marnością, z wyjątkiem waszego Jezusa!...
Moje dzieci, posłuchajcie głosu minionych wieków, ich dziejów chwały lub kłamstwa, ludów, które były i już ich nie ma... To wszystko woła do was, że wszystko na tej ziemi jest znikomością, z wyjątkiem waszego Jezusa!...
Miliony ludzi porwanych wirem i płomieniami wojen bratobójczych świadczą wymownie milczącym głosem swych popiołów: Marność! Wszystko na tej ziemi jest marnością, z wyjątkiem waszego Jezusa!...
A miliony tych istot porzuconych ze złamanym sercem, matki, małżonki, sieroty, bez przytułku na świecie, zrujnowane, orszak niezmierny wlokący się z duszą w strzępy podartą, oni wszyscy wołają z jękiem przejmującym: marność!... Wszystko tutaj jest marności z wyjątkiem waszego Jezusa!...


Jednak nie rozpaczajcie i nie traćcie otuchy, dzieci moje, bo jeżeli ten świat jest znikomością, Ja zwyciężyłem go najwyższą rzeczywistością mojej Miłości. Odwagi!... W górę serca, przecież jestem wieczną, boską rzeczywistością dusz wiernych na tej ziemi... Jedyną wielką i trwałą Rzeczywistością jestem Ja, a ta Rzeczywistość niech wam wystarczy... Czy wierzycie mi?
O drogie dzieci moje... Mnie - Bogu waszemu, pozostawionemu na drugim, a jakże często na ostatnim miejscu - zróbcie tę wielką przyjemność, bym was usłyszał wyznających Mnie u stóp mego ołtarza... Przyjaciele mego Serca, myślcie zawsze o znikomości młodości, która trwa tylko dzień jeden i umiera... A na Jej miejsce czego oczekujecie?...
mkatana
Jezu, kłaniam się Tobie i wierzę, że jest dla mnie miejsce w Twoim
planie na ten nowy 2014 rok. Bądź wola Twoja!.
Wolnyczlowiek
Panie! Niech próżni, niech zmysłowi, niech światowcy i lekkomyślni snują dalej marzenia na gruzach swych bezmyślnych fantazji... Co do nas, to uprzedzeni Twą łaską, bardziej uprzywilejowani od wielu innych, zresztą zupełnie za darmo, przez Twe niezmierne miłosierdzie, oświadczamy Ci uroczyście, że Ty Jeden nam wystarczasz. Podtrzymani przez Twe Serce godne uwielbienia, postanawiamy sobie zacząć …Więcej
Panie! Niech próżni, niech zmysłowi, niech światowcy i lekkomyślni snują dalej marzenia na gruzach swych bezmyślnych fantazji... Co do nas, to uprzedzeni Twą łaską, bardziej uprzywilejowani od wielu innych, zresztą zupełnie za darmo, przez Twe niezmierne miłosierdzie, oświadczamy Ci uroczyście, że Ty Jeden nam wystarczasz. Podtrzymani przez Twe Serce godne uwielbienia, postanawiamy sobie zacząć ten Rok Nowy obojętnie dla świata, jego fałszywych dóbr i złudnych rozkoszy. 👍 🤗 😇
Anja39
🤗 😌
jadwiska
GODZINA ŚWIĘTA NA ROZPOCZĘCIE NOWEGO ROKU W DUCHU SERCA JEZUSOWEGO
I DLA JEGO WIĘKSZEJ CHWAŁY
BÓG ZAPŁAĆ SŁAWKU
😇 🤗Więcej
GODZINA ŚWIĘTA NA ROZPOCZĘCIE NOWEGO ROKU W DUCHU SERCA JEZUSOWEGO
I DLA JEGO WIĘKSZEJ CHWAŁY

BÓG ZAPŁAĆ SŁAWKU
😇 🤗
Slawek
✍️ "MOJE SERCE CIĘ SŁUCHA"- O. Mateo Crawley-Boevey
www.voxdomini.com.pl/sklep
🤗 🙏 😇Więcej
✍️ "MOJE SERCE CIĘ SŁUCHA"- O. Mateo Crawley-Boevey
www.voxdomini.com.pl/sklep

🤗 🙏 😇