marshal76
751

O karze śmierci.

"Św. Tomasz z Akwinu w Sumie Teologicznej wyraził swoje stanowisko w następujący sposób: „Tego rodzaju grzeszników, od których raczej szkody spodziewać się można dla innych aniżeli poprawy, zarówno prawo boskie jak i ludzkie nakazuje skazywać na śmierć. Czyniąc to, sędzia kieruje się nie nienawiścią, lecz miłością, dla dobra społeczeństwa, które ma większą wartość niż życie jednostki. Co więcej, śmierć wymierzona przez sędziego przynosi pożytek grzesznikowi: jest ekspiacją za winy, jeśli się nawróci, a kładzie kres winie, jeśli się nie nawróci, ponieważ odbiera się mu możność dalszego dokonywania występków” (II–II, q. 25, a. 6, ad 2). W Indeksie Sumy Teologicznej pod nazwą mors („śmierć”), znajduje się następujące wyjaśnienie: Mors illata etiam pro criminibus aufert totam poenam pro criminibus debitam in illa vita, vel partem poenae secundum quantitatem culpae, patientiae et contritionis, non autem mors naturalis – „śmierć nałożona za winy usuwa całą należną karę za winy w tamtym życiu, albo część kary według ilości winy, cierpliwości i skruchy – nie zaś śmierć naturalna”.
Profesor Romano Amerio w swej książce Iota Unum (Kansas City, 1997) podaje przykład, jak bardzo powyższa myśl św. Tomasza była powszechną w Kościele. Pisze, iż powstało nawet Bractwo Św. Jana Chrzciciela Ściętego, którego celem było towarzyszyć skazanym do miejsca egzekucji, przy tym członkowie tego Bractwa starali się wzbudzić w nich prawdziwą skruchę oraz akceptację dla kary śmierci, obiecując im obfitą łaskę Bożą (s. 434).
Jak bardzo kara śmierci może być okazją nie tylko powrotu do stanu łaski, ale także do świątobliwej śmierci, pokazuje chociażby przykład dobrego łotra na Kalwarii – św. Dyzmy, a również i tych wielu zbrodniarzy, którzy umierali w obecności św. Józefa Cafasso czy św. Katarzyny ze Sieny. Współczesnym przykładem może być Jacques Fesch, który zginął ścięty na gilotynie w 1957 r.; jego pisma więzienne są wzruszającym świadectwem duchowej doskonałości skazańca (zob.: A. M. Lemonnier, Lumiere sur l'echafaud, Paryż 1971)."
Zawsze Wierni, nr 27, 03-04.1999, s. 127.