Prawdziwą Iskrę Miłosierdzia Bożego poznacie po owocach

"Przed ogłoszeniem Jana Pawła II świętym Polacy zjednoczą się w modlitwie przy Ogniu Miłosierdzia z Łagiewnik. W postaci Kanonizacyjnej Iskry Miłosierdzia dotrze on do kościołów, instytucji i domów w całym kraju."

"W Niedzielę Palmową 13 kwietnia, podczas diecezjalnych uroczystości Światowych Dni Młodzieży, biskupi przekażą Iskrę delegacjom młodzieży z poszczególnych parafii oraz reprezentantom władz samorządowych i instytucji społecznych, jak szpitale, hospicja, domy dziecka, domy pomocy społecznej i więzienia".

"Lampion z Kanonizacyjną Iskrą Miłosierdzia znajdzie się także przy ołtarzu podczas uroczystości kanonizacyjnych w Watykanie".

W Kwietniu b.r. Kardynał Dziwisz zaprosił już Prezydenta Komorowskiego i wręczył mu w Bazylice Kaganek z czymś, co nazwał iskrą.

Czy to ma być przepowiedziana iskra? W mediach odtrąbiono już, że tak. Czy tego chciał Jan Paweł II? Co się zmieniło po siedmiu miesiącach mimo wsparcia całego Kościoła jako instytucji? Kto o tym w ogóle słyszał? Proponowana przez hierarchów iskra nie zmieniła Polski, a miała zmienić świat? Czy kolejna świeczka zmieni ludzkie serca, pobudzi ducha?

Czym zatem jest przepowiedziana przez Jezusa Chrystusa iskra, która ma wyjść z Polski? Odpowiedź jest prosta: iskra to duchowa idea na miarę trzeciego tysiąclecia. Nie żaden człowiek,ani świeczka, ale właśnie idea. Każdy człowiek prędzej, czy późnej umiera, dlatego Jan Paweł II nie był iskrą, zresztą sam o jej wyjście modlił się w Łagiewnikach. Na czym polega ta idea? Polega na wizualizacji własnej duszy - cząstki Boga obecnej w każdym z nas. Czy w wizualizacji własnej duszy, której symbolem jest iskra, jest coś złego? Czy, gdy odmawiamy koronkę do Bożego Miłosierdzia i wizualizujemy sobie (wyobrażamy) mękę Chrystusa na krzyżu robimy coś złego?

Iskra uczy nas patrzeć na siebie i innych ludzi oczyma Boga, to największy dar miłosierdzia na czasy ostateczne. Pozwala zrozumieć, że nasza wartość nie zależy od pieniędzy, wykształcenia, wyglądu, rasy, płci, wieku, pozycji społecznej itd. Jesteśmy dziećmi Boga, mamy w sobie jego cząstkę i dlatego jesteśmy godni miłości - mamy wartość i nic tego nie zmieni. Iskra to uznanie ludzkiej godności. Św. Faustyna pisała w swoim dzienniczku o nicości. Oczywiście, człowiek względem Boga jest nicością. Jest pyłkiem niesionym przez wiatr. Nie zmienia to jednak faktu, że istota ludzka, stworzona na obraz i podobieństwo Boga, posiada wartość. Łaska Boża jest człowiekowi do zbawienia koniecznie potrzebna, a iskra ma tylko w tym pomóc. Dlaczego hierarchom i społeczeństwu jest tak trudno uznać iskrę? Ponieważ i hierarchowie i społeczeństwo są niewolnikami materializmu. Piękne pałace, drogie samochody, powiązania z władzą. Po co im iskra, która ma ich od tego uwolnić. "Nie można służyć Bogu i mamonie" - powiedział Pan. Historia lubi się powtarzać. Tak jak Żydzi odrzucili naszego Pana, gdyż nie odpowiadał ich wyobrażeniom, zaburzał układ; tak nasi hierarchowie odrzucają iskrę. Minęło 2000 lat, ale ludzka mentalność nic się nie zmieniła, zatwardziałe serca pozostały. Zasłaniają oczy by nie widzieć, zatykają uszy by nie słyszeć.
www.youtube.com/watch