ona
1319

Abp Gocłowski – mąż stanu Kościoła

Abp Gocłowski – mąż stanu Kościoła
ZBIGNIEW NOSOWSKI
Odszedł wielki mąż stanu Kościoła. Takie określenie dobrze streszcza i kościelną, i obywatelską rolę abp. Tadeusza Gocłowskiego.

Jako metropolita gdański w czasach podziemnej „Solidarności” był wielkim wsparciem duchowym dla niezależnego ruchu oporu społecznego wobec komunizmu. Zarazem szanowany był także przez ludzi władzy związanych z PZPR. To właśnie cecha mężów stanu – cenieni są i przez swoich przyjaciół, i przez przeciwników.

Był człowiekiem dążącym do pojednania, szukającym dobra wspólnego, a nie partykularnych interesów. Nic dziwnego, że w 1989 r. abp Gocłowski – jako przedstawiciel Kościoła – stał się gwarantem rzetelności rozmów przy Okrągłym Stole. Jak najbardziej zasłużenie otrzymał w 2011 r. Order Orła Białego.

Podkreślał, że Kościół nie może utożsamiać się z żadną partią polityczną

W wolnej Polsce był jednym z liderów poszukiwania nowej roli społecznej Kościoła w społeczeństwie demokratycznym. Zdecydowanie podkreślał, że Kościół nie może utożsamiać się z żadną partią polityczną. Jemu zawdzięczamy piękną formułę polskiego episkopatu przed wyborami w 1993 r.: „Nie można być dobrym katolikiem, nie będąc dobrym obywatelem”. Widział wielką obywatelską i kulturową rolę Kościoła, czego wzorcowym przykładem stały się Gdańskie Areopagi organizowane pod jego patronatem – jedno z najciekawszych wydarzeń kulturowo-społecznych organizowanych przez ludzi Kościoła w wolnej Polsce (po zmianie biskupa w Gdańsku inicjatywa upadła).

Osobisty szacunek, jakim się cieszył abp Gocłowski, pozwolił mu wyjść obronną ręką także z jednej z największych współczesnych kościelnych afer finansowych – wokół spółki Stella Maris, której duchowni prezesi dokonali nadużyć na wielką skalę. Byli oni bliskimi współpracownikami metropolity gdańskiego. Powszechnie jednak wiedziano, że to oni sami nadużyli zaufania, jakim zostali obdarzeni przez zwierzchnika. Samego Gocłowskiego właściwie nie oskarżano.

Niewielu pamięta, że ks. Tadeusz Gocłowski należał do zgromadzenia Księży Misjonarzy – tego samego, które obecnie stało się głośne za sprawą młodego „nacjonalisty w sutannie”, ks. Jacka Międlara. Dla Gocłowskiego łączenie nacjonalizmu z wiarą katolicką było jednym z podstawowych błędów, za które krytykował m.in. ks. Henryka Jankowskiego, gdańskiego proboszcza i kapelana „Solidarności”. Surowo oceniał także rozwój Radia Maryja z o. Tadeuszem Rydzykiem na czele.

Abp Tadeusz Gocłowski odchodzi w momencie, gdy tego typu postaci jak on bardzo potrzeba w hierarchii naszego Kościoła i w polskim życiu publicznym.


laboratorium.wiez.pl/…/abp-tadeusz-goc…
ona
Wczoraj minął rok od śmierci abp. Tadeusza Gocłowskiego. M.in. tak o nim pisał Zbigniew Nosowski:
– Niewielu pamięta, że ks. Tadeusz Gocłowski należał do zgromadzenia Księży Misjonarzy – tego samego, które obecnie stało się głośne za sprawą młodego „nacjonalisty w sutannie”, ks. Jacka Międlara. Dla Gocłowskiego łączenie nacjonalizmu z wiarą katolicką było jednym z podstawowych błędów, za …Więcej
Wczoraj minął rok od śmierci abp. Tadeusza Gocłowskiego. M.in. tak o nim pisał Zbigniew Nosowski:

– Niewielu pamięta, że ks. Tadeusz Gocłowski należał do zgromadzenia Księży Misjonarzy – tego samego, które obecnie stało się głośne za sprawą młodego „nacjonalisty w sutannie”, ks. Jacka Międlara. Dla Gocłowskiego łączenie nacjonalizmu z wiarą katolicką było jednym z podstawowych błędów, za które krytykował m.in. ks. Henryka Jankowskiego, gdańskiego proboszcza i kapelana „Solidarności”.

Wieczne odpoczywanie..