Hans Muller
51,3 tys.

Niemcy kradli w Polsce wszystko, włącznie z dziećmi

OKRES HISTORYCZNY
(1939-1945) II WOJNA ŚWIATOWA

Autor: TOMASZ STEMPOWSKI 15.05.2020

Niemcy Archiwum IPN Zbrodnie niemieckie Dzieci

15 maja 1940 r. Reichsführer SS i szef policji niemieckiej Heinrich Himmler, jako komisarz Rzeszy ds. Umacniania Niemczyzny, opracował wstępne założenia rabunku i germanizacji polskich dzieci. W dokumencie zatytułowanym „Kilka myśli o traktowaniu obcoplemieńców na Wschodzie” zawarł plan wyniszczenia narodu polskiego i przekształcenia go w niewykształconą siłę roboczą dla III Rzeszy.

Niemieckie planowanie

...
wygaśnie niebezpieczeństwo, iż ten wschodni naród podludzi otrzyma przez takich ludzi dobrej krwi niebezpieczną dla nas, ponieważ równą nam pochodzeniem warstwę przywódców..., z planów Himmlera.

Edukacja ludności uznanej za „rasowo bezwartościową” polegać miała na wpajaniu jej posłuszeństwa wobec Niemców oraz nauki podstaw liczenia i pisania. Dalsze kształcenie byłoby dostępne tylko dla dzieci uznanych za „rasowo wartościowe” i poddanych dobrowolnej lub przymusowej germanizacji.

Himmler pisał:

Przed rodzicami takiego dziecka dobrej krwi będzie postawiona możność wyboru: albo dziecko oddać – wtedy przypuszczalnie nie będą więcej płodzić dzieci i wygaśnie niebezpieczeństwo, iż ten wschodni naród podludzi otrzyma przez takich ludzi dobrej krwi niebezpieczną dla nas, ponieważ równą nam pochodzeniem warstwę przywódców, albo też rodzice zobowiążą się wyjechać do Niemiec i tam być lojalnymi obywatelami państwa. Mocną rękojmią, jaką ma się przeciwko nim, jest miłość do dziecka, którego przyszłość i wykształcenie zależy od lojalności rodziców.

Niezależnie od badania podań, które rodzice składają o lepsze wykształcenie, następuje coroczne przesiewanie wszystkich 6–10-letnich dzieci Generalnej Guberni i dzielenie ich na rasowo wartościowe i niewartościowe. Uznane za wartościowe, będą traktowane w ten sam sposób jak dzieci, które zostały dopuszczone na podstawie uwzględnionego podania ich rodziców.



Rejestracja wysiedlonych Polaków w obozie Centrali Przesiedleńczej w Łodzi. Fot. z zasobu IPN

Dzieci w obozie Centrali Przesiedleńczej w Łodzi. Fot. z zasobu IPN

Podstawą działalności germanizacyjnej niemieckiej administracji stało się Zarządzenie nr 67/I Głównego Urzędu Rzeszy ds. Umocnienia Niemczyzny z 19 lutego 1942 r., w którym zalecano:

Dzieci uznane za posiadające krew wartościową dla niemieckości winny zostać zniemczone.

Dlatego dzieci, uznane na podstawie rasowych i psychologicznych badań selekcyjnych za nadające się do zniemczenia zostaną umieszczone: w wieku od 6 do 12 lat w Szkołach Ojczyźnianych, a w wieku od 2 do 6 lat u rodzin, które wskaże Lebensborn.


Niemiecka realizacja

Przy organizacji grabieży i germanizacji polskich dzieci współpracowało kilka niemieckich instytucji, wśród których najważniejszą rolę, oprócz już wymienionych, odgrywały Główny Urząd Rasy i Osadnictwa SS (RuSHA), Urząd Przesiedlenia Niemców „etnicznych” (VoMi) oraz Centrala Przesiedleńcza (UWZ) z ośrodkami w Poznaniu, Łodzi, Gdańsku i Katowicach. Do zadań UWZ należało przeprowadzenie masowych wysiedleń Polaków z terenów wcielonych do III Rzeszy oraz kontrola nowo przyłączonych terenów pod względem „rasowym”. Z tej racji odegrała ona dużą rolę w akcji germanizacji polskich dzieci. Zwłaszcza filia łódzkiej UWZ w Zamościu ponosi odpowiedzialność za odebranie rodzicom, rozproszenie w Polsce i w Niemczech oraz śmierć tysięcy dzieci w czasie wielkiej zbrodniczej akcji wysiedleńczej przeprowadzonej na Zamojszczyźnie od listopada 1942 do sierpnia 1943 r. Szacuje się, że objęła ona 30 tys. dzieci, z czego około 4,5 tys. przeznaczono do germanizacji.

Himmler wielokrotnie podkreślał olbrzymie znaczenie akcji grabieży dzieci uznanych za „rasowo wartościowe”. W mowie wygłoszonej w Bad Schachen 14 października 1943 r. stwierdził:

Jest jasne, że w tej mieszaninie narodów pojawiać się będą zawsze pewne typy bardzo dobre pod względem rasowym. W tym wypadku — sądzę — jest naszym zadaniem zabrać ich dzieci do nas, oderwać je od środowiska, choćbyśmy mieli dzieci te zabrać albo ukraść. Albo zdobędziemy dobrą krew, którą możemy spożytkować u siebie i wprzęgniemy w nasze szeregi, albo — moi panowie, możecie to nazwać okrucieństwem, ale natura jest okrutna — zniszczymy tę krew. Nie możemy usprawiedliwić przed naszymi synami i potomkami pozostawienia tej krwi po drugiej stronie.


Wysiedleni Polacy w obozie Centrali Przesiedleńczej w Łodzi. Fot. z zasobu IPN

Badanie dzieci w obozie Centrali Przesiedleńczej w Łodzi. Fot. z zasobu IPN

W celu pozyskania dzieci do germanizacji władze niemieckie podstępem lub przymusem odbierały je rodzicom oraz zabierały z przejętych placówek opiekuńczych. W niektórych wypadkach, np. dzieci rodziców odmawiających przyjęcia volkslisty, uznawano automatycznie, że nadają się one do zniemczenia. Zazwyczaj jednak decydowała o tym selekcja wartościująca, polegająca na ocenie zdrowia i „cech rasowych” dziecka oraz jego zdolności i charakteru. „Badania rasowe” przeprowadzano posługując się bardzo rozbudowanymi formularzami opisującymi wielkość, formę, kształt i kolor niektórych części ciała. Szczególną uwagę zwracano na kolor włosów i oczu. W oparciu o zebrane dane oraz fotografie wykonane w trzech pozycjach określano „typ rasowy” dziecka. Wyróżniano 11 typów podstawowych i dwa niekreślone, dodatni i ujemny. „Ekspertyzy” niejednokrotnie zawierały absurdalnie brzmiące twierdzenia, np. że górna część nosa należy do innego typu rasowego niż dolna.

Niemcy podstępem lub przymusem odbierali dzieci rodzicom oraz zabierali je z przejętych placówek opiekuńczych. O germanizacji zazwyczaj decydowała selekcja wartościująca, polegająca na ocenie zdrowia i „cech rasowych” dziecka oraz jego zdolności i charakteru. Zacierano ślady pochodzenia dzieci, zmieniano imiona i nazwiska, bezwzględnie zakazywano używania języka polskiego i kontaktowania się z rodzinami, zapisywano do niemieckich organizacji młodzieżowych. Starano się zerwać wszelkie więzy łączące je z ojczystym krajem.

Dzieci uznane za „wartościowe rasowo” trafiały do niemieckich placówek wychowawczych lub rodzin. Zacierano ślady ich pochodzenia, zmieniano imiona i nazwiska, wystawiano fałszywe metryki, bezwzględnie zakazywano używania języka polskiego i kontaktowania się z rodzinami, zapisywano do niemieckich organizacji młodzieżowych i posyłano do niemieckich placówek edukacyjnych. Starano się zerwać wszelkie więzy łączące je z ojczystym krajem. Te działania w wielu wypadkach bardzo utrudniały powojenną rewindykację dzieci i ich późniejszą integrację.

Określenie ile ogółem polskich dzieci zostało w okresie niemieckiej okupacji zrabowanych i poddanych germanizacji jest bardzo trudne. Szacuje się, że było ich ponad 200 tysięcy, z czego tylko 15%, więc około 30 tysięcy wróciło do ojczyzny.


Karta „Albumu typów rasowych Centrali Przesiedleńczej w Łodzi” ze zdjęciami podpisanymi: „obcy rasowo”. Fot. z zasobu IPN

Karta „Albumu typów rasowych Centrali Przesiedleńczej w Łodzi” ze zdjęciami podpisanymi: „rasowo wartościowe dzieci obcej narodowości”. Fot. z zasobu IPN

***

W zbiorach Archiwum IPN znajdują się oryginalne albumy fotograficzne instytucji zaangażowanych w wysiedlanie i germanizację dzieci polskich. Album typów rasowych Centrali Przesiedleńczej w Łodzi zawiera fotografie kobiet, mężczyzn i dzieci różnych „typów etnicznych”, natomiast trzy wersje albumu „Centrala Przesiedleńcza w Łodzi” pokazują różne aspekty działalności tej instytucji.

Więcej ciekawych historii i dokumentów znajdziesz na profilu Archiwum IPN
Kwal .
Mitteleuropa jest realizowana....
jac05
Niemcy dalej nas okradają ale przy pomocy swoich przepisów, które wstawili do ich dzieła EU A.G.
Kwal .
Mogli Polacy o tym myśleć w 2003 roku kiedy pchali się do Europy tak jakby mieszkali na księżycu...
jac05
Jeżeli my Polacy oszukiwaliśmy siebie, zwłaszcza Pana Jezusa to zostaliśmy i jesteśmy oszukani 🥺
Jeżeli okłamywaliśmy siebie wzajemnie, zwłaszcza Pana Jezusa to zostaliśmy i jesteśmy okłamani 🥺
Jeżeli okradaliśmy siebie wzajemnie, zwłaszcza Pana Jezusa to zostaliśmy i jesteśmy okradani 🥺
Jeżeli zabijaliśmy swoje dzieci nienarodzone to jesteśmy zabijani... 😭 Takie proste zależności, niewierności …Więcej
Jeżeli my Polacy oszukiwaliśmy siebie, zwłaszcza Pana Jezusa to zostaliśmy i jesteśmy oszukani 🥺
Jeżeli okłamywaliśmy siebie wzajemnie, zwłaszcza Pana Jezusa to zostaliśmy i jesteśmy okłamani 🥺
Jeżeli okradaliśmy siebie wzajemnie, zwłaszcza Pana Jezusa to zostaliśmy i jesteśmy okradani 🥺
Jeżeli zabijaliśmy swoje dzieci nienarodzone to jesteśmy zabijani... 😭 Takie proste zależności, niewierności, wiarołomstwa. Katastrofalne.
Markus Markus
Tak to właśnie się dzieje jak Bóg jest rugowany z życia jednostki i społeczeństwa. A dzieje się tylko Boża sprawiedliwość.......