ŁZY MATKI BOŻEJ - ŚWIADECTWO

Łzy Matki Bożej

Chcę opowiedzieć jakiej łaski doznałam, kiedy gościłam w moim domu figurkę Matki Bożej Róży Mistycznej .

Historia figurki wiąże się z objawieniami Matki Bożej Róży Mistycznej w Montichiari. O objawieniach można przeczytać na stronie www.marypages.com/MontichiariPolish.htm

Matka Boża w trakcie objawień włoszce Pierinie Gilli prosiła o modlitwę za kapłanów, wynagradzanie za grzechy świata. Figurka Matki Bożej wielokrotnie płakała, ale czy płakała róża?.

Figurka była przekazywana pomiędzy rycerzami Chrystusa Króla w trójmieście. Otrzymaliśmy Ją od księdza Piotra Natanka. Dowiedziałam się, że dostanę figurkę w dniu 22 września na jedną dobę. Byłam bardzo szczęśliwa. Zrobiłam generalne sprzątanie mieszkania i przygotowałam poczęstunek dla zaproszonych gości.

W tym czasie byłam bezrobotną. Nie pracowałam z przerwą na pracę dorywczą od stycznia 2010 roku. Moja sytuacja materialna stawała się coraz trudniejsza. Duchowo i materialnie wspierała mnie rodzina i przyjaciele. Gdyby nie moja pogłębiająca się wiara, dzięki łasce Bożej nie udźwignęłabym tego ciężaru.

Piszę o tym bo myślę, że ma to znaczenie do tego co się wydarzyło u mnie później.

Figurkę Matki Bożej przekazała mi koleżanka po mszy św. wieczornej w kościele. Dała mi również pięć czerwonych róż, które miała przy figurce w swoim domu. Postawiłam figurkę w domu na obrusie haftowanym w kwiaty, obok umieściłam wazon z podarowanymi różami i drugi wazon z goździkami przeze mnie zakupionymi.

W dniu w którym otrzymałam figurkę Matki Bożej byłam sama. Modliłam się, śpiewałam i rozmawiałam z Nią. Przepełniała mnie radość i pokój wewnętrzny. W czasie pobytu Matki Bożej u mnie zrobiłam cztery zdjęcia i jeden film aparatem telefonicznym.

Kiedy figurkę przekazałam następnej osobie, położyłam na stół w kuchni obrus na którym wcześniej stała i wazon z różami.

W niedzielę następnego dnia około godz. 9 weszłam do kuchni , żeby przygotować śniadanie. Spojrzałam na obrus i zobaczyłam na nim mokrą plamę. Zastanawiałam się skąd może być ta mokra plama. Myślałam, że może wazon pękł, ale wazon był cały, z sufitu też nie kapało. Zobaczyłam, że z jednej róży , która była najbliżej mnie wypływa woda. Zdziwiłam się widząc to wszystko, ale nie dochodziło do mnie co się dzieje. Przygotowałam śniadanie, jadłam i patrzyłam jak z róży wypływa woda i kapie na obrus. Pomyślałam sobie , że to nie jest normalne zjawisko , aby z róży kapała woda. Zadzwoniłam do koleżanki od której dostałam kwiaty i jej to opowiedziałam. Byłam już coraz bardziej przejęta tym co się dzieje w moim domu. Patrzyłam na różę , a z niej cały czas z różnym nasileniem wypływały krople wody. Czasami kapało ciurkiem, czasami na płatkach róży zatrzymywały się dwie krople wody , a potem znowu kapało. Przyszła myśl, aby posmakować tej wody. Wzięłam do ust i wtedy poczułam, że jest słona. Zrozumiałam , że to są łzy. Bardzo się tym wzruszyłam. Uklękłam i zaczęłam się modlić. Płakałam, a Róża też płakała intensywniej. Niesamowite wrażenie. Zrozumiałam, że to są łzy Matki Bożej. Byłam bardzo wzruszona. Około godz. 11 zadzwoniła do mnie koleżanka. Nie byłam w stanie z nią rozmawiać. Mówiłam na początku rozmowy bardzo cicho, a potem pełna emocji głośniej i płakałam. Koleżanka zaczęła mnie uspakajać i powiedziała , że mam wszystko zawierzyć Matce Boskiej. Rozmawiam też z kolegą ze Wspólnoty Intronizacji Chrystusa Króla do której należę.

W tym czasie u ks. Piotra Natanka odbywała się msza św. Włączyłam internet , chciałam zobaczyć księdza , myśląc , że wszystko się uspokoi kiedy posłucham Mszy Św. Do pokoju gdzie stoi komputer wzięłam wazon z kwiatami. Kiedy słuchałam księdza na płatkach Róży były cały czas dwie krople łez, trwało to z pół godziny. Stwierdziłam , że śmiesznie się zachowuję. Wzięłam wazon z powrotem do kuchni, postawiłam w tym samym miejscu w którym stał pierwotnie. I znowu Róża zaczęła płakać. Uklękłam i spytałam się , czy ten znak jest dany tylko dla mnie czy też dla innych ludzi. Przecież nikt mi nie uwierzy w to co się tu dzieje. Prosiłam o znak i wtedy Róża płakała bardzo intensywnie. Zrozumiałam, że Matka Boża chce abym to utrwaliła.

Było to około godz. 12. Nie miałam aparatu fotograficznego i zrobiłam do 14 godz. jedenaście zdjęć aparatem telefonicznym i cztery krótkie filmy. Różę z której wypływały łzy zaznaczyłam wstążeczką. Krople , które spadały na obrus momentalne wysychały. Kiedy zaczęłam robić zdjęcia krople łez znowu spadały na obrus bardzo intensywnie. Podłożyłam małą miseczkę i wtedy kilka łez spadło do pojemnika i znowu dwie krople zatrzymały się na Róży. Zrozumiałam, że nie mam tak robić. Dostałam myśl , aby zbierać łzy na chusteczki. Zdziwiłam się, skąd wezmę chusteczki? I znowu myśl, przecież masz chusteczki z Madugorji. Przywiozłam je kilka lat temu z pielgrzymki do tego miasta. Miałam 7 chusteczek nasączonych osoczem krwi Pana Jezusa.

Przychodziły mi myśli komu dać łzy Matki Bożej. Pierwszą osobą był ksiądz Piotr Natanek i wtedy na chustkę spadły dwie łzy. Następna była koleżanka od której dostałam kwiaty i też spłynęły dwie łzy. Zostały mi cztery chusteczki, za każdym razem przychodziła myśl komu ją przekazać i sytuacja się powtarzała. Ostatnia chusteczka została przeznaczona dla Pani Agnieszki, która ma orędzia od Pana Jezusa. Dwie ostatnie krople łez spadły na tą chusteczkę.

Łzy z jednej Róży wypływały przez 5 godzin. W tych godzinach wszystkie róże stojące w wazonie więdły i główki kwiatów opadły. Pięć róż, pięć godzin łez. Myślę, że liczba jest symboliczna. Było pięć ran Pana Chrystusa, ale i pięć kamieni Madugorji.

Gdyby nie dowody tego co się u mnie wydarzyło (zdjęcia i filmy) samej byłoby mi trudno uwierzyć w to co dane mi było przeżyć. Trudno jest mi też teraz o tym pisać i mówić.

Kiedy róża płakała obiecałam Matce Bożej, że będę się modliła za kapłanów. Głaskałam płatki Róży i prosiłam, aby już nie płakała. Tak mi było smutno.

Wiem , że Matka Boża posłużyła się mną niegodną jej czcicielką aby przekazać przesłanie.


Módlmy się za kapłanów i grzeszników. Proszę wszystkie osoby które przeczytały to świadectwo, aby włączyły się do wspólnej krucjaty modlitewnej za Święty Kościół, kapłanów i naszą Ojczyznę.

Tydzień później pojechałam do księdza Piotra Natanka na Święto Dwojga Serc. Było to znowu dla mnie wielkie przeżycie, bo jechałam samochodem z osobami, które odwoziły figurkę Matki Bożej. Chciałam porozmawiać z Księdzem na temat tego co się u mnie wydarzyło. Przekazałam Księdzu obrus na którym stała figurka, zdjęcia i filmy. Powiedział, abym dała świadectwo o tym czego doznałam. Bez Jego zgody nie zrobiłabym tego.

Powiedział Ksiądz , że będzie się za mnie modlił i utwierdził mnie, że za przyczyną Św. Ojca Pio będę miała dobrą pracę. Kilkakrotnie wcześniej, dawał mi też nadzieję.

W dzień wspomnienia Ojca Pio dostałam propozycję pracy i myślałam, że to jest ta wymodlona praca. Rozczarowałam się, kiedy po przyjeździe od Księdza dowiedziałam się, że nie otrzymałam tej pracy.

Trudno mi było wierzyć, że Bóg o mnie pamięta i prowadzi. Ale to były moje plany. Bóg wybrał mi inną drogę.

Osoba, którą prosiłam o poparcie mojej kandydatury w tamtej firmie, dała mi propozycję pracy w firmie w której on pracuje. Dowidziałam się, że mam pracę w dzień wspomnienia Bł. Jerzego Popiełuszki. Pierwszą nowennę w intencji otrzymania pracy odmówiłam za wstawiennictwem Bł. Jerzego Popiełuszki. Kilka dni później dowiedziałam się przez radio, że tego dnia w kościele Św. Trójcy w Kościerzynie są relikwie Bł. Jerzego Popiełuszki. Jest to miasto moich przodków, mój dziadek który miał przed wojną firmę dekarską w tym kościele stawiał dach. Pojechałam tam i ucałowałam relikwie.

Bogu niech będą dzięki za opiekę, powołanie, prowadzenie, łaskę wiary i kapłanów których mi postawił na moje drodze. Życie moje w ciągu tych trudnych dwóch lat zmieniło się. Jestem nowym człowiekiem.

Dobrze być dzieckiem Bożym. Dziękuję Matce Bożej, że nawiedziła mój dom.

Helena

_______________________

CUD MIAŁ MIEJSCE 23 WRZEŚNIA 2012 ROKU.

ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA ZDJĘĆ - ZDJĘCIA - ŁZY MATKI BOŻEJ
CÓRKA MARYI udostępnia to
627
POLECAM I UDOSTĘPNIAM !!!
LovVal
Dziekuje za to piękne świadectwo. Też modlę się za kapłanów. Miałam pragnienie kiedyś, bym mogła dostać olej spływający z obrazu lub figury Matki Bożej. To moje wewnętrzne pragnienie Matka Boża spełniła. Ktoś poprzez internet niespodziewanie zaproponował mi tę możliwość i przysłano mi z Włoch, z Mandurii razem z płatkami róż z figury płaczącej ojeistymi i krwawymi łzami. NIEBO pochyla się …Więcej
Dziekuje za to piękne świadectwo. Też modlę się za kapłanów. Miałam pragnienie kiedyś, bym mogła dostać olej spływający z obrazu lub figury Matki Bożej. To moje wewnętrzne pragnienie Matka Boża spełniła. Ktoś poprzez internet niespodziewanie zaproponował mi tę możliwość i przysłano mi z Włoch, z Mandurii razem z płatkami róż z figury płaczącej ojeistymi i krwawymi łzami. NIEBO pochyla się nad nami. Tak mało jest Bóg znany i kochany. Tak mało ma tych ludzi, którzy mu ufają i całkowicie zawierzają- Czy nie jest to piękne, że Bóg wyciąga do nas swoje ojcowskie dłonie; że Najświętsza Nasza Matka troszczy się o nas? Trzeba wykorzystać każdą sposobność, każdą chwilkę życia, by pomóc innym się zbawić, by kochać Boga w swoich bliźnich, by sprawiać Bogu radość i pocieszać go za tych, którzy dzisiaj drwią z Bożych przykazań i nie chcą słyszeć nic o Nim. Jakże smutne musi być życie takich ludzi. Boże, daj tym ludziom łaskę powrotu do Ciebie, ulituj się nad nimi, bo nie wiedzą co czynią!
Zwyczajny Katolik
Przyłączam się do tej modlitwy za kapłanów
RYCERKACHK
ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA ZDJĘĆ - ZDJĘCIA - ŁZY MATKI BOŻEJ
RYCERKACHK
TEN CUD MIAŁ MIEJSCE WE WRZEŚNIU 2012 ROKU.
Jeszcze jeden komentarz od RYCERKACHK
RYCERKACHK