urielrafael
2220

Duch Świetego Franciszka Salezego - O miłości nieprzyjaciół.

DUCH
ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO
CZYLI
WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO
CZĘŚĆ III
O MIŁOŚCI BLIŹNIEGO
ROZDZIAŁ IV
O MIŁOŚCI NIEPRZYJACIÓŁ
Pewnego razu rzekł ktoś do świętego Biskupa, że najtrudniejszym dla niego w moralności chrześcijańskiej jest obowiązek kochania nieprzyjaciół. "Co do mnie, odpowiedział Święty, nie wiem, jakie ja mam serce, a raczej jakim spodobało się Bogu je stworzyć; albowiem nie tylko że nie mam żadnej trudności w zachowaniu tego przykazania, ale owszem takie mam w nim upodobanie i taką czuję w nim rozkoszną słodycz, że gdyby Bóg zakazał mi kochać nieprzyjaciół, trudno by mi było być Mu w tym posłusznym".
Dlaczegoż, wreszcie, nie mielibyśmy znosić tych, których sam Bóg znosi, zwłaszcza, gdy mamy przed oczyma przykład Jezusa Chrystusa, modlącego się na krzyżu za nieprzyjaciół swoich? Jeszcze nas nie ukrzyżowano, ani nie prześladowano aż do śmierci.
Dlaczego nie mielibyśmy kochać tego nieprzyjaciela, za którego Jezus Chrystus modlił się, za którego życie swe oddał. Pamiętajmy bowiem, że On nie tylko modlił się za tych, którzy Go krzyżowali, ale także i za tych, którzy nas prześladując, i Jego w nas prześladują. Czemu mnie prześladujesz? (1) wołał On na Szawła w drodze do Damaszku, tj. dlaczego mię prześladujesz w członkach mego ciała mistycznego, mego Kościoła?
Zauważmy, że bynajmniej nie jesteśmy obowiązani kochać występki naszych nieprzyjaciół, ani też ich nienawiść ku nam, bo to się nie podoba Bogu, który jest tym obrażany; potrzeba tylko oddzielić grzech od grzesznika: pierwszym gardzić a drugiego miłować.
Mały ogień gaśnie od wiatru, a wielki pożar od niego rozżarza się i szerzy; kiedy miłość jest wielka, wielkie uciski i prześladowania czynią ją jeszcze żywszą i gorętszą.
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 87-88.
Przypisy:
(1) Dz. Ap. IX, 4.
urielrafael
Dlaczego nie mielibyśmy kochać tego nieprzyjaciela, za którego Jezus Chrystus modlił się, za którego życie swe oddał. Pamiętajmy bowiem, że On nie tylko modlił się za tych, którzy Go krzyżowali, ale także i za tych, którzy nas prześladując, i Jego w nas prześladują. Czemu mnie prześladujesz? (1) wołał On na Szawła w drodze do Damaszku, tj. dlaczego mię prześladujesz w członkach mego ciała …Więcej
Dlaczego nie mielibyśmy kochać tego nieprzyjaciela, za którego Jezus Chrystus modlił się, za którego życie swe oddał. Pamiętajmy bowiem, że On nie tylko modlił się za tych, którzy Go krzyżowali, ale także i za tych, którzy nas prześladując, i Jego w nas prześladują. Czemu mnie prześladujesz? (1) wołał On na Szawła w drodze do Damaszku, tj. dlaczego mię prześladujesz w członkach mego ciała mistycznego, mego Kościoła?
Zauważmy, że bynajmniej nie jesteśmy obowiązani kochać występki naszych nieprzyjaciół, ani też ich nienawiść ku nam, bo to się nie podoba Bogu, który jest tym obrażany; potrzeba tylko oddzielić grzech od grzesznika: pierwszym gardzić a drugiego miłować.
Mały ogień gaśnie od wiatru, a wielki pożar od niego rozżarza się i szerzy; kiedy miłość jest wielka, wielkie uciski i prześladowania czynią ją jeszcze żywszą i gorętszą.
urielrafael
Pewnego razu rzekł ktoś do świętego Biskupa, że najtrudniejszym dla niego w moralności chrześcijańskiej jest obowiązek kochania nieprzyjaciół. "Co do mnie, odpowiedział Święty, nie wiem, jakie ja mam serce, a raczej jakim spodobało się Bogu je stworzyć; albowiem nie tylko że nie mam żadnej trudności w zachowaniu tego przykazania, ale owszem takie mam w nim upodobanie i taką czuję w nim rozkoszną …Więcej
Pewnego razu rzekł ktoś do świętego Biskupa, że najtrudniejszym dla niego w moralności chrześcijańskiej jest obowiązek kochania nieprzyjaciół. "Co do mnie, odpowiedział Święty, nie wiem, jakie ja mam serce, a raczej jakim spodobało się Bogu je stworzyć; albowiem nie tylko że nie mam żadnej trudności w zachowaniu tego przykazania, ale owszem takie mam w nim upodobanie i taką czuję w nim rozkoszną słodycz, że gdyby Bóg zakazał mi kochać nieprzyjaciół, trudno by mi było być Mu w tym posłusznym".
Dlaczegoż, wreszcie, nie mielibyśmy znosić tych, których sam Bóg znosi, zwłaszcza, gdy mamy przed oczyma przykład Jezusa Chrystusa, modlącego się na krzyżu za nieprzyjaciół swoich? Jeszcze nas nie ukrzyżowano, ani nie prześladowano aż do śmierci.