W czwartek rano rolnicy wrócili do blokowania granic z Ukrainą. Zablokowane zostały przejścia w Medyce i Korczowej. Cały czas trwa protest w Hrebennem i Dorohusku.
Blokady na przejściach granicznych z Ukrainą trwają od 9 lutego.
Przez cały ten czas utrzymywane są protesty na granicach w Hrebennem i Dorohusku.
Blokada w Zosinie została zawieszona po rozmowach w Jasionce.

Do wtorku, 16 kwietnia, …Więcej
W czwartek rano rolnicy wrócili do blokowania granic z Ukrainą. Zablokowane zostały przejścia w Medyce i Korczowej. Cały czas trwa protest w Hrebennem i Dorohusku.

Blokady na przejściach granicznych z Ukrainą trwają od 9 lutego.

Przez cały ten czas utrzymywane są protesty na granicach w Hrebennem i Dorohusku.

Blokada w Zosinie została zawieszona po rozmowach w Jasionce.


Do wtorku, 16 kwietnia, blokowane było również przejście graniczne w Dołhobyczowie. Jednak tam, rolnicy zostali zmuszeni do zawieszenia protestu. Naciski ze strony władz i przewoźników były tak silne, że podjęli decyzję o zejściu z granicy.

CZYTAJ WIĘCEJ
Jeszcze w tym tygodniu całkowita blokada wszystkich granic

Kolejne granice zablokowane

Dzisiaj na granice wracają rolnicy w Medyce i Korczowej.

- Rozpoczynamy 48-godzinny strajk ostrzegawczy - informuje nas Roman Kondrów, organizator protestu w Medyce. - Jeśli nikt z rządu nie zareaguje strajk będzie przedłużany - dodaje. Do protestu dołączy też przejście w Barwinku, jednak z lekkim opóźnieniem spowodowanym koniecznością przedłużenia pozwolenia. Przepuszczane będą tylko samochody osobowe, busy i autobusy, a także jedna ciężarówka na godzinę.

Rolnicy podkreślają, że jest to najgorszy możliwy moment na strajki, ze względu na obłożenie pracami polowymi. Jak jednak mówią, wyboru nie mają.

Dorohusk nie zejdzie, nie ma siły, która by nas stąd ściągnęła - mówi Barłomiej Szajner z Dorohuska. - Jesteśmy zastraszani, próbuje się na nas wywrzeć nacisk i ze strony samorządu i ze strony przewoźników, ale nie ugniemy się - zapowiada.

Rolnicy od kilku tygodni próbują prowadzić dialog z rządem, ale im dłużej to trwa, tym mniej daje. W czasie negocjacji doszło do dwóch Szczytów Rolniczych zwołanych przez premiera, Donalda Tuska. Mimo, ze po pierwszym spotkaniu rolnicy były pełni nadziei dalej było już tylko gorzej.

Brak konkretów, niewywiązywanie się przez rząd z realizacji zapowiedzianych spotkań i ciągłe przekładanie terminów. Potem było podpisanie uzgodnień w Jasionce, które zamiast uspokoić sytuację, podzieliło rolników.

CZYTAJ WIĘCEJ
Protest w Dołhobyczowie zawieszony! Co dalej z protestami na granicy?

Premier nadal milczy

W ubiegłym tygodniu, 11 marca, miało dojść do spotkania rolników z Oddolnego ogólnopolskiego Protestu Rolników z premierem Donaldem Tuskiem. Spotkanie zostało przełożone na niedzielę, 14 kwietnia. W związku z chorobą premiera zostało jednak odwołane, a reprezentacja rolników spotkała się z ministrem Janem Grabcem. Jak podkreślają, było to spotkanie techniczne, które właściwie nic nie wniosło. Nowy termin miał się pojawić 16 kwietnia. Do dzisiaj (18.04) ze strony Kancelarii Premiera nie padła żadna propozycja z datą.

Ewidentnie biorą nas na przeczekanie, ale się nie damy. Rząd liczy na to, że jak wyszliśmy w pola to przestaniemy protestować. Nie ma takiej możliwości. Nasza sytuacja jest na tyle tragiczna, że nie mamy się już gdzie cofnąć - przekonują rolnicy.

Rolnicy czują się ignorowani i rozgrywani przez rząd. Protesty trwają w całym kraju. Od 20 lutego, w trybie ciągłym, blokowana jest trasa szybkiego ruchu w Koszalinie. Od 9 lutego trwał tez protest na węźle Modlibórz, na trasie S3. Ten jednak, w dniu wczorajszym został rozwiązany przez burmistrza, a zaskarżoną decyzję podtrzymał również sąd.

Jesteśmy zmuszani do schodzenia z blokad - mówi Michał Szczepański, organizator protestu na przejściu granicznym w Dołhobyczowie. - Mieliśmy wybór, albo rozwiązanie protestu przez wójta i brak możliwości powrotu na granicę, albo zawieszenie manifestacji. Wybraliśmy mniejsze zło.

Na 10 maja zapowiedziana jest też manifestacja przeciwko Zielonemu Ładowi organizowana przez NSZZ Solidarność NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność.

NSZZ „Solidarność” oraz NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” w ramach sprzeciwu wobec agresywnej polityce klimatycznej wdrażanej przez Unię Europejską organizują manifestację pod hasłem: „Precz z Zielonym Ładem”, która odbędzie się 10 maja 2024 roku w Warszawie. Zaczynamy na placu Zamkowym o godz. 12. Do zobaczenia w Warszawie! – napisali przedstawiciele NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” na Facebooku.

NIE PRZEGAP NAJWAŻNIEJSZYCH WIADOMOŚCI

#strajkrolników #protestrolników #FarmerProtest #rolnicy #rolnictwo #import #zboze #aferazbozowa #protest
TikTok - Make Your Day youtube.com/hashtag/strajkrolników/shorts
30-dniowy strajk generalny rolników na terenie całego kraju. Strajk rozpoczal się 9 lutego 2024 roku .Prezydium NSZZ RI „Solidarność” apeluje o solidarność całej społeczności rolniczej. Wzywa swoich członków do wspólnego działania i wyrażenia sprzeciwu wobec obecnej sytuacji. Związek NSZZ RI „Solidarność” apeluje o jedność oraz podjęcie konstruktywnych działań dla dobra całej społeczności rolniczej.
W całej Polsce odbywają się protesty rolników, domagających się zniesienia unijnych szaleństw klimatycznych, m.in "Zielonego Ładu" ,"Fit For 55" oraz Zakazu wprowadzania na rynek polski i UE towarów z Ukrainy i wprowadzenie ceł na te produkty.Rolnicy wyraźnie mówią, że nie będą się cofać, ponieważ to wszystko zaszło już za daleko. Dzisiaj rolnicy są ignorowani.Od Donalda Tuska i ministra Siekierskiego słyszymy: „zamknięcie granicy z Ukrainą nie wchodzi w grę, wyrzucenie do kosza Europejskiego Zielonego Ładu nie wchodzi w grę”. Tak więc naszych podstawowych postulatów, które są przyczyną strajków i protestów, rząd załatwić nie może ze strachu przed Unią Europejską – przekonuje Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”.
youtube.com/hashtag/strajkrolników/shorts
OGLĄDAJ NA ŻYWO TELEWIZJĘ REPUBLIKA:
Telewizja Republika. Oglądaj na żywo ❗ 📺📱💻

*************************************************************************

Oświadczenie rolniczej „Solidarności” dotyczące decyzji Donalda Tuska.
Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność” stanowczo sprzeciwia się tezom zawartym w dzisiejszy oświadczeniu Premiera rządu Polskiego Donalda Tuska i dementuje wszelkie informacje jakoby rolnicy utrudniali swoim protestem na granicy Polski z Ukrainą przejazdy transportom wojskowym i humanitarnym.
Stanowczo oświadczamy, że pojazdy z pomocą humanitarną, pomocą wojskową oraz pojazdy typu ADR są przepuszczane przez na bieżąco poza kolejnością i nie są nam znane przypadki blokowania takich transportów.
Słowa Pana Premiera to niedopuszczalną manipulacją, mająca za zadanie stłumienie protestów rolniczych i odwrócenie nieudolności rządu RP i zaniechania rozwiązań systemowych dla polskich rodzinnych gospodarstw rolnych.
NSZZ RI Solidarność oświadcza, że jesteśmy zobowiązani do przestrzegania prawa oraz zapewnienia bezpiecznych warunków prowadzonych działań protestacyjnych. Wszelkie doniesienia sugerujące inaczej są nieprawdziwe i stanowią fałszywe oskarżenia.”
Przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”
Tomasz Obszański

*****************************************************************************

#strajkrolników #protestrolników Postulaty:
1. Odejście od Zielonego Ładu i stworzenie Nowej Wspólnej Polityki Rolnej.

2. Zakaz wprowadzania na rynek polski i UE towarów z Ukrainy i wprowadzenie ceł na te produkty.

3. Rozbudowa infrastruktury portowej i magistrali kolejowej.

4. Ograniczenie biurokracji w rolnictwie.

5. Ułatwienie prowadzenia inwestycji rolniczych na obszarach wiejskich.

6. Zwiększenie limitu pomocy de minimis z 25 do 50 tys. euro.

7. Odstąpienie od zakazu stosowania nawozów azotowych między listopadem a końcem lutego.

8. Ochrona ziemi rolnej i decydowanie o swojej własności.

9. Szacowanie szkód i zwierzyna prawnie chroniona.

*************************************************************************************

Konkrety. Czarno na białym wyniki głosowania ws. rezolucji Parlamentu Europejskiego, popierającej Zielony Ład – 15 stycznia 2020r.

ZA: 482 (w tym 23 z Polski)

🔴 Bartosz Arłukowicz (KO)
🔴 Jerzy Buzek (KO)
🔴 Jarosław Duda (KO)
🔴 Tomasz Frankowski (KO)
🔴 Andrzej Halicki (KO)
🔴 Krzysztof Hetman (PSL)
🔴 Danuta Huebner (KO)
🔴 Adam Jarubas (PSL)
🔴 Jarosław Kalinowski (PSL)
🔴 Ewa Kopacz (KO)
🔴 Janusz Lewandowski (KO)
🔴 Elżbieta Łukacijewska (KO)
🔴 Jan Olbrycht (KO)
🔴 Radosław Sikorski (KO)
🔴 Róża Thun (KO; dziś Polska2050)
🔴 Marek Balt (Lewica)
🔴 Marek Belka (KO/Lewica)
🔴 Robert Biedroń (Lewica)
🔴 Włodzimierz Cimoszewicz (KO/Lewica)
🔴 Łukasz Kohut (Lewica)
🔴 Leszek Miller (KO/Lewica)
🔴 Bogusław Liberadzki (Lewica)
🔴 Sylwia Spurek (Zieloni)

Przeciw: 136 (w tym 25 z Polski)
✅ Adam Bielan
✅ Joachim Brudziński
✅ Ryszard Czarnecki
✅ Anna Fotyga
✅ Patryk Jaki
✅ Krzysztof Jurgiel
✅ Karol Karski
✅ Beata Kempa
✅ Izabela Kloc
✅ Joanna Kopcińska
✅ Zdzisław Krasnodębski
✅ Elżbieta Kruk
✅ Zbigniew Kuźmiuk
✅ Ryszard Legutko
✅ Beata Mazurek
✅ Andżelika Możdżanowska
✅ Tomasz Poręba
✅ Elżbieta Rafalska
✅ Bogdan Rzońca
✅ Beata Szydło
✅ Grzegorz Tobiszowski
✅ Witold Waszczykowski
✅ Joanna Wiśniewska
✅ Anna Zalewska
✅ Kosma Złotowski

Podsumowując, Zielony Ład poparli europosłowie KO, Lewicy, Polski2050 i PSL. Przeciw głosowali europosłowie PiS.

**************************************************************************************

‼️32 000 zł - nawet tyle za Zielony Ład będzie płacił co roku każdy pracujący Polak ‼️
facebook.com/TygodnikSolidarnosc/videos/2789350241228151/
Ile pieniędzy straci polska gospodarka na wprowadzeniu pakietu Fit for 55?
Ostatni raport PKO BP w zakresie kosztów transformacji związanej z Fit for 55 pokazał, że koszty dla polskiej gospodarki do 2030 roku to jest 2,4 bln zł, z czego luka między tym, co dostaniemy, a tym, co musimy wydać, to jest 1 bln 200 mld zł. To jest to, co nam będzie brakowało.

- "Uwalnianie cen energii w lipcu jest lepsze niż w grudniu, w okresie grzewczym. Zanim się Polki i Polacy zorientują o ile ceny naprawdę urosły, to minie pół roku"
– stwierdziła posłanka.Anna Maria Żukowska z Lewicy.

Drogi Prad dla Polakow. W 2008 roku Donald Tusk zgodził się na pakiet „3x20”, zakładający redukcję o 20 proc. emisji CO2 do roku 2020. Przyjęto także zmianę bazy redukcji CO2 z roku 1990 na rok 2005 oraz obowiązkowy handel uprawnieniami do emisji dla wytwarzających energię elektryczną, który zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2013 roku. W 2014 roku Komisja Europejska zaproponowała jeszcze bardziej radykalne rozwiązania. Na posiedzenie RE, którą kierował wówczas nowy przewodniczący Donald Tusk, pojechała premier Ewa Kopacz, która zgodziła się na kolejne restrykcje, czyli ograniczenie emisji CO2 o 43 proc. do 2030 oraz na wprowadzenie tzw. Rezerwy Stabilizacyjnej.Podwaliny położone pod radykalną politykę energetyczną UE skutkują wszelkimi późniejszymi problemami i będą coraz większe. Aż 60 proc. ceny energii elektrycznej to koszty uprawnień do emisji CO2. Zaplacimy za kompromis klimatyczny premier Kopacz. Na co zgodzila sie premier Kopacz w Brukseli ? 1. Na kontynuacje placenia para podatku od produkcji z wegla. 2. Na ogromna podwyzke stawki tego para podatku od produkcji prądu z węgla. 3. Na ogromna podwyzke stawki tego (para)podatku płaconego przez elektrownie w postaci tzw. uprawnień CO2. Rosnące ceny energii to koszt naszego bycia w UE przez i tak np unijny parapodatek wzrósł z 27,26 euro w listopadzie 2020 roku do 90 euro dwa lata pozniej .Już 60% ceny prądu w Polsce stanowi zielony haracz unijny.2014-11-03 - Kopacz uspokaja: prąd nie zdrożeje. Premier zapewnia, że energia elektryczna w Polsce nie będzie drożeć z powodu nowego pakietu klimatycznego. Ewa Kopacz rozmawiała z dziennikarzami na budowie Elektrowni Opole. Przekonywała, że dzięki postanowieniom brukselskiego szczytu, na którym zdecydowano o 40-procentowej redukcji emisji CO2 do 2030 roku, Polska utrzyma dotychczasowe darmowe prawa do emisji tego gazu, a także będzie dostawać dodatkowe wsparcie. Szefowa rządu twierdzi, że uda się pogodzić wielkie koszty inwestycji w nowoczesną energetykę z utrzymaniem cen prądu. Ewa Kopacz powiedziała, że istnieją mechanizmy zawarte w ustaleniach brukselskiego szczytu, które pozwolą nam aktywnie bronić się przed niekorzystnymi rozwiązaniami.

****************************************************************************

Eksperci Banku Pekao przygotowali raport "Wpływ pakietu Fit for 55 na polską gospodarkę" zestawiający koszty, z którymi w nadchodzących latach będzie musiała liczyć się Polska oraz wylicza szereg korzyści, jakie uzyskamy z pakietu.
Raport wywołał szeroką dyskusję gospodarczą i polityczną, w której zasadniczo eksponowane były koszty. Korzyści, zarówno te związane z wykorzystaniem unijnych mechanizmów finansowych polityki klimatycznej, jak i korzyści społecznych pozostają na marginesie dyskusji.

W dyskusji w zasadzie nie pojawiają się cele nowego pakietu klimatycznego UE Fit for 55.

Największe wrażenie robi obliczona w raporcie suma wszystkich krajowych kosztów uzyskania przez UE celu redukcji emisji CO2 do 2030 roku o 55% (w odniesieniu do emisji w 1990 roku)., która wynosi 527,5 mld Euro (2,5 biliona zł).

Ta kwota dotycząca całej dekady 2021-2030 jest tak niewyobrażalna (przynajmniej dla osób niespecjalizujących się w makroekonomii), że nawet nie robi wrażenia. Czasami w celu przybliżenia obywatelom kosztu pakietu FiT for 55 kwota ta jest dzielona przez liczbę Polaków i przedstawiana w formie znacznie bardziej przemawiającej do wyobraźni, jako właśnie wynik dzielenia.

Wypada wtedy ok. 64 tys. zł na głowę mieszkańca. Taką kwotę, zwłaszcza rozumianą jako jednorazowy koszt lub oszczędność (w praktyce chodzi o 10 lat) każdy już może sobie wyobrazić.Bilans kosztów i korzyści
Problem polega na tym, że nie jest to koszt „Fit for 55”, tylko całej polityki klimatycznej UE w latach 2021-2030 realizowanej od 2014 roku, kiedy przyjęty został Pakiet Klimatyczny z redukcją emisji CO2 o 40% (autorzy raportu nazwali go dopiero teraz „Fit for 40” aby wskazać na różnice).

Pakiet ten już jest wliczony w bilans kosztów i korzyści, i nie jest już tematem do dyskusji o wpływie na gospodarkę (taka odbyła się już dawno i też obfitowała w bilionowe kwoty).Tematem do dyskusji i celem raportu było policzenie różnicy w efekcie odniesienia celu redukcyjnego z 40% do 55%. Ten dodatkowy koszt (goły koszt „Fit for 55”), autorzy ocenili na 189,5 mld euro. Nie jest to koszt netto.

Autorzy raportu wyliczyli też korzyści, w tym zielone fundusze z UE, oszczędności dla gospodarki i dodatkowe przychody finansowe dla budżetu państwa, jakie dać mogą zielone inwestycje oraz przychody ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 (najważniejsza pozycja, łącznie 104 mld euro). Okazuje się, że różnica w wieloletnich przepływach finansowych wynosi 34 mld euro.

Czyli korzystając z wcześniejszego przykładu, koszt netto Fit for 55 na głowę mieszkańca Polski wynosi niecałe 9 tys. zł na dekadę, czyli 70 zł miesięcznie.
Co najbardziej wpływa na cenę energii w Polsce?
To jest realny koszt, ale w pełni wyobrażalny, zwłaszcza jeśli zestawimy go np. z rachunkami (a nawet tylko podwyżkami) jakie w tym roku każdy obywatel musi płacić za gaz.

Tylko w tym roku ceny gazu dla gospodarstw wzrosły, w zależności od zużycia, od 9 zł miesięcznie do 174 zł miesięczne (odbiorcy ogrzewających gazem domy).

Ceny uprawnień do emisji wpływają na ceny energii najbardziej wtedy kiedy nie wdrażamy kolejnych pakietów klimatycznych i nie rozwijamy OZE

Ceny gazu będą rosły, ale bynajmniej nie z powodu FiT for 55. Wręcz przeciwnie, wdrożenie pakietu, w tym termomodernizacja i zastępowanie paliw zeroemisyjnymi OZE spowodowałoby do 2030 istotne i trwałe obniżenie cen gazu, kosztów zaopatrzenia w ciepło i energię elektryczną.

Ale w rachunku nie są uwzględnione inne korzyści, w tym zmniejszanie kosztów ochrony zdrowia (dla całej UE wg Komisji Europejskiej jest to 25-43 mld euro rocznie – efekt czystego powietrza), tworzenie nowych miejsc pracy, zmniejszenie zależności Polski od importu paliw.

Nie ma też podstaw strasznie odbiorców energii drastycznym wzrostem cen energii z powodu FiT for 55, jako tzw. „greenflacji”.

Faktem jest, że ceny uprawnień do emisji wpływają na ceny energii – 40% koszów wytwarzania, jest to średnia wartość w dłuższym okresie. Teraz kiedy ceny uprawnień wzrosły premier mówi o 50%, a elektrownie krzyczą nawet o 60%. Jednak w istocie ceny uprawnień do emisji najbardziej wpływają na ceny energii kiedy nie wdrażamy kolejnych pakietów klimatycznych i nie rozwijamy OZE.

Komisja Europejska wykazała, że główną przyczyną wzrostu cen energii elektrycznej w Unii w 2021 roku był wzrost ceny gazu, który do inflacji przyczynił się dziewięciokrotnie bardziej niż też skokowe wzrosty ceny emisji CO2.

W Unii Europejskiej 15 procent energii elektrycznej jest produkowanych w elektrowniach gazowych.

************************************************************************************************
Rząd Tuska przyznał, że doprowadzi do ubóstwa energetycznego miliony Polaków
„W dokumencie przesłanym do Brukseli rząd Tuska przyznał, że na skutek realizacji polityki klimatycznej w 2030 roku aż 11 proc. polskich gospodarstw domowych (czyli ok. 1,5 miliona rodzin) dotknie ubóstwo energetyczne. To znaczy, że 1,5 mln polskich rodzin nie będzie stać na rachunki za prąd lub gaz”
„Prognozy wskazują, że Polska może ustabilizować skalę ubóstwa energetycznego na poziomie nie wyższym niż 11 proc. w 2030 r. oraz nie wyższym niż 7 proc. w 2040 r.” – czytamy w aktualizacji Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK).
W dokumencie przesłanym do Brukseli rząd Tuska przyznał, że na skutek realizacji polityki klimatycznej w 2030 roku aż 11 proc. polskich gospodarstw domowych (czyli ok. 1,5 miliona rodzin) dotknie ubóstwo energetyczne. To znaczy, że 1,5 mln polskich rodzin nie będzie stać na rachunki za prąd lub gaz
Należy podkreślić – energia będzie droga nie z powodów rynkowych. Ceny będą wynikały – już teraz zresztą w znacznym stopniu wynikają - z rozmaitych opłat i podatków narzucanych przez Brukselę. Na przykład podatek od używania pieców gazowych, który wejdzie w życie od 2027 roku
Sztucznie windowane ceny energii będą doprowadzać do ubóstwa miliony Polaków, a równocześnie będą dobijać polski przemysł. A wszystko to w imię Zielonego Ładu. Czy jesteście gotowi oddać swoje domy, swoje firmy, swoje pieniądze – w zamian za realizację klimatycznych wizji brukselskich urzędników?

Na portalach społecznościowych pojawiły się informacje dotyczące wysokości rachunków za energię elektryczną po tym jak 1 lipca tego roku, zniesiony zostanie mechanizm mrożenia cen prądu, gazu i tzw. ciepła systemowego.
Chodzi o konkretnych odbiorców energii elektrycznej, których rachunki jeszcze w lutym sięgają kwoty około 150 zł, a prognozy ich wysokości w II połowie roku (w tym przypadku w sierpniu i grudniu), przy dotychczasowym zużyciu, sięgają 450 zł. W tym przypadku chodzi o rachunki za energię elektryczną dystrybuowaną przez koncern Tauron, ale wszystko na to wskazuje, że po ustaniu mrożenia cen energii, gwałtownie podrożeje ona niezależnie od tego, który z koncernów energetycznych ją dostarcza.

************************************************************************************************
Zielony Ład zagrożeniem dla Polaków
Była premier mówiła także m.in. o Zielonym Ładzie, który po wejściu w życie dopiero pokaże swoje prawdziwe, złowrogie oblicze. Dodała, że niewiele osób w rzeczywistości zdaje sobie sprawę, że za to wszystko zapłacą zwyczajni obywatele. "To nowy komunizm budowany przez UE" - wyjaśniała Szydło.

- To jest tak jak z tym Zielonym Ładem, o którym się sporo mówi, ale ludzie nie zdają sobie sprawy, czym on naprawdę będzie. Zatem Zielony Ład, za tę ideologię, za to szaleństwo zapłaci każdy z państwa, każdy z nas. Bo na termomodernizację budynków, na zmianę źródeł ogrzewania nie będzie żadnego wsparcia z Unii Europejskiej. Może będą jakieś drobne dopłaty. Ale resztę będzie trzeba wyciągnąć z własnej kieszeni

- mówiła polityk PiS.
Remonty za 100 tys. zł. Kogo na to stać? Unijna polityka klimatyczna schodzi „pod strzechy”. Musimy liczyć się z dodatkowymi kosztami
Dziś eurodeputowani dyskutują, a jutro przyjmą nową dyrektywę w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Każdy kto posiada dom lub mieszkanie będzie musiał je wyremontować, by był ekologiczny.

Dla gospodarstw domowych ogrzewających się węglem, olejem opałowym a nawet gazem oznacza to, że muszą wyrzucić stare piece. Unia da na to kilka lub kilkanaście lat zależnie od tego, czy chodzi o nowo budowane czy też stare budynki.

Od przyszłego roku nie będzie już dofinansowania do pieców gazowych, mimo że do tej pory kazali je Państwu kupować i wymieniać te stare, bo Niemcy mieli dostęp do gazu z Nord Streamu, ale Nord Stream 2 wyleciał w powietrze, więc UE przyjęła nowe przepisy, że gaz już jest nieekologiczny, a ekologiczne są pompy ciepła, które będą musieli państwo kupować. Akurat zupełnie przypadkiem Niemcy otwierają wiele takich zakładów – informuje Patryk Jaki, europoseł i polityk Solidarnej Polski w materiale opublikowanym w internecie, komentującym przyjęcie przez Parlament Europejski tzw. dyrektywy budynkowej.

Nowe klasy energetyczne
To przepisy będące elementem Zielonego Ładu dotyczące wymogów energetycznych dla budynków mieszkalnych oraz innych zabudowań. – Wszystkie budynki będą oznaczane od „A” do „G”, co będzie określało, które z nich są efektywne energetycznie, a które nie. Te ocenione najniżej będą musiały być przymusowo remontowane. Wszystko oczywiście z Państwa pieniędzy i na Państwa koszt. Za tym głosowali posłowie koalicji Tuska, koalicji 13 grudnia. Gratuluję wyboru i witamy w jeszcze bardziej uśmiechniętej Polsce – komentuje Patryk Jaki.

Dyrektywa budynkowa zakłada m.in., że kotły na paliwa kopalne (węgiel, gaz, olej opałowy) mają zniknąć z budynków w 2040 r. Praktycznie jedynymi akceptowalnymi w myśl dyrektywy systemami grzewczymi będą te oparte na energii elektrycznej, a więc pompy ciepła lub inne systemy na prąd. Obecnie dane z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków wskazują, że wykorzystuje się 3,6 mln kotłów opalanych paliwem stałym oraz 2,3 mln kotłów gazowych. Oznacza to, że Polacy poniosą ogromne koszty – według różnych szacunków będzie to ok 1,5 bln zł.

Koszty Zielonego Ładu
Kolejną nowością, która czeka nas w ciągu trzech, czterech lat, jest zmiana systemu ETS powiązana z Zielonym Ładem. To opłaty od emisji gospodarstw domowych. Będzie to podatek, który zapłaci każdy, ponieważ naliczony będzie od domu lub mieszkania. Eksperci szacują, że przeciętne gospodarstwo domowe emituje 6 ton CO2 rocznie, i przewiduje się, że w 2027 r. (kiedy ma wejść zmiana systemu ETS) opłata za emisję tony CO2 wyniesie ok. 45 euro. Daje to obciążenie nowym podatkiem przeciętnego gospodarstwa domowego w wysokości 1200 zł, jeśli budynek ogrzewany jest węglem. Mniejszy ma być podatek od gazu.

W konsekwencji obu regulacji (dyrektywa budynkowa, ETS) koszty Zielonego Ładu odczujemy wszyscy, ponieważ wzrosną czynsze powiększone o podatek oraz składki na fundusz remontowy (konieczny do termomodernizacji i wymiany źródeł ogrzewania). Tych kosztów osoby o niskich dochodach mogą nie udźwignąć. – Liberalno-lewicowa większość w Parlamencie Europejskim właśnie przegłosowała dyrektywę tzw. budynkową, która w efekcie doprowadzi miliony mieszkańców Unii, w tym miliony Polaków, do biedy oraz utraty ich własnych domów – mówiła Beata Szydło po głosowaniu.

Wielki marsz w Warszawie
Ponieważ przyjęte regulacje uderzą praktycznie we wszystkich, a już obecnie dławią całe branże, takie jak rolnictwo i transport, prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział na 18 maja wielki marsz w Warszawie, którego głównym postulatem będzie żądanie odrzucenia Zielonego Ładu. Zapowiadając protest, Jarosław Kaczyński podkreślił: „Kiedy odzyskamy władzę, powiemy to także w UE. Koniec z tym szaleństwem, które nie ma żadnego uzasadnienia. (…) Powiedzenie, że Zielony Ład należy wyrzucić do kosza, jest może i twarde, ale naprawdę uzasadnione”.

– Zielony Ład, jak większość ideologii, ma piękne założenia na poziomie haseł ogólnych, ale już w szczegółach, na etapie wykonawczym, a nie tylko na etapie sprzeciwu, zawiera rozwiązania charakterystyczne dla skrajnej lewicy i lewactwa – po prostu antyludzkie, nieliczące się ze zwykłym człowiekiem i jego życiem, kosztami utrzymania. Dlatego brukselski Green Deal jest do wyrzucenia
– mówi „Codziennej” poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnek.

Komisja Europejska i środowiska lewicowe przekonują, że Zielony Ład jest jedynym rozwiązaniem pozwalającym ograniczyć emisję dwutlenku węgla i uratować planetę przed zmianami klimatycznymi. Tymczasem, jak wskazują dane instytucji unijnych, wpływ Europy na emisję CO2 jest niewielki. Według raportu Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej światowa emisja CO2 pochodzącego ze spalania paliw kopalnych wyniosła w 2019 r. 38 016 Mt. Europa wyemitowała 5571,28 Mt, co stanowi 14,65 proc. globalnej emisji. To dane sprzed pandemii i wybuchu wojny na Ukrainie, a więc spadku koniunktury i emisji CO2. Pozostałe kraje globu wprowadzają różne rozwiązania, ale nie tak restrykcyjne i kosztowne jak UE. Nie rezygnują także z paliw kopalnych. Chiny w 2023 r. zezwoliły na budowę nowych jednostek o łącznej mocy 114 GW, co stanowiło 10-proc. wzrost w porównaniu z pozwoleniami wydanymi rok wcześniej. Dla porównania moc wszystkich elektrowni węglowych działających w Polsce to ok. 36 GW.

************************************************************************************************

To ostatnie dni zerowego VAT-u na żywność. Niższe cenny artykułów spożywczych zagwarantowane przez PiS skończą się 31 marca, bo rząd Tuska zdecydował o wprowadzeniu podwyżek. Ministerstwo Finansów uzasadniło ten ruch utrzymującym się trendem spadkowym inflacji. Bo przecież jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej! Skończył się PiS i to jest najważniejsze. Kto by tam rozważał takie szczegóły, jak tarcze inflacyjne, pakiety ochronne czy obniżanie podatków? Czy wyborcy Tuska spodziewali się działań prospołecznych? Jeśli tak, to znaczy, że nie mają pojęcia, na kogo głosowali. Mały flashback dla tych, którzy zapomnieli.
Głównym antypisowskim hasłem Donalda Tuska i KO była „drożyzna”. Żonglowano nim przez ostatnie lata bez końca. Manipulowano, nie biorąc pod uwagę oczywistych faktów, jak pandemia, wojna, uwarunkowania międzynarodowe. Grano tępą, antyrządową propagandę, mającą obarczyć PiS odpowiedzialnością za wszelkie katastrofy i klęski.

Skończy się PiS, skończy się drożyzna. A wy jesteście tutaj, żeby PiS się skończył, bo musi się skończyć drożyzna

— ogłaszał Tusk na wiecach. Twierdził też, że za inflację odpowiada prezes NBP, a jego „rozliczenie” wpisał do 100 konkretów na pierwszych 100 dni rządów. W dokumencie napisano, że Adam Glapiński zostanie postawiony przed Trybunałem Stanu za „brak realizacji podstawowego zadania NBP, jakim jest walka z drożyzną”. Duża fantazja, jeszcze większa mściwość.
Donald Tusk obiecywał także, że „ma bardzo konkretne rozwiązania”, które „mogłoby już dziś spowodować, że benzyna jest po 5 zł. I to nie są żadne cuda”. I choć ogłaszał to hucznie, grzmiąc na prezesa Orlenu, za jego rządów ceny paliw szybują w takim tempie, że lada moment benzyna dobije do 7 zł za litr.
W 100 konkretach na 100 dni padły też inne obietnice obniżenia podatków. Ta największa dotyczyła podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł rocznie. I co? I nic! Póki co są plany. Podobnie z tarczą energetyczną wprowadzoną przez PiS, która gwarantuje obniżenie rachunków do połowy roku. Co będzie dalej, nie wiadomo. Prawdopodobnie stanie się to samo, co z zerowym VAT-em na żywność. A to dopiero początek zabawy w koszty. Unia Europejska już wdraża kolejne elementy Zielonego Ładu, który zwali się na nas, jak himalajska lawina. Wiceminister klimatu była łaskawa zasygnalizować, że brak subordynacji będzie dyscyplinowany sankcjami.

Ktokolwiek pamięta i przytomnie ocenia poprzednie rządy PO-PSL, wiedział z czym trzeba się liczyć po powrocie Donalda Tuska do władzy. Bo przecież w tym samym momencie, gdy PO opowiadała bajki o Zielonej Wyspie, ponad 2 mln Polaków żyło w skrajnej biedzie, w tym aż 700 tysięcy dzieci. I choć politycy PO zaprzeczali, badania te zostały potwierdzone przez GUS. Ujawniono, że 500 tysięcy dzieci w Polsce nie jadała obiadów, ponad 900 tysięcy żyło w skrajnej nędzy, a prawie 1,4 mln w biedzie. Ludzie Tuska bezdusznie to ignorowali. Julia Pitera twierdziła, że nie ma żadnych głodnych dzieci, a jedynie panuje brak kultury jadania śniadań. Stefan Niesiołowski wysłał niedożywione dzieci na szczaw i mirabelki, a Ewa Kopacz oświadczyła, że ktokolwiek mówi w Polsce o głodnych dzieciach, ten wpisuje się w rosyjską propagandę. Nie było wtedy mowy o programach prospołecznych, a pojawiające się przedwyborcze obietnice w postaci 500+ gromko wyśmiewano i zjadliwie wyszydzano!

Ale to tylko mały wycinek „wrażliwości społecznej” polityków Platformy Obywatelskiej. Zawsze ważniejsze były wdrożenia unijne niż zabezpieczenie interesu obywateli. Przykład? W 2012 roku rząd Tuska wprowadził 23-procentowy VAT na ubranka dziecięce, podnosząc go aż o 15 procent. I choć inne kraje UE potrafiły zawalczyć o zachowanie niskiego VAT na artykuły dla dzieci (Wielka Brytania i Irlandia - 0 proc., Luksemburg - 3 proc.), Tusk wystąpił w roli usłużnego prymusa, solidnie wypełniającego życzenia Brukseli.

Nic się w tej sprawie nie zmieniło. Można spodziewać się wręcz jeszcze większej elastyczności w wykonywaniu brukselskich poleceń, w wychodzeniu naprzeciw oczekiwaniom Berlina i zwijaniu państwa, ukierunkowanego na suwerenny rozwój i wzrost gospodarczy. Zagranica zadała sobie przecież wiele trudu, by umożliwić Tuskowi powrót do władzy. A że w polityce nie ma nic za darmo, zapłacimy za to wszyscy. Słono!

*************************************************************************************************************************************************************
🚨 Parlament Europejski przegłosował przed chwilą kolejny dokument Zielonego Ładu - dyrektywę o charakterystyce energetycznej budynków❗

Co to oznacza dla Europejczyków? - Ubóstwo mieszkaniowe i energetyczne❗

Przeczytajcie 🧵👇

🔸 Koniec kotłów na paliwa kopalne, w tym na gaz. Od 2025 roku nie będzie już dozwolone finansowanie instalacji takich kotłów, co wpłynie, gloria.tv na funkcjonowanie programu Czyste Powietrze w Polsce. Istotnym elementem programu, w ramach którego niemal 700 tysięcy Polaków złożyło wnioski o dotacje, jest właśnie wymiana kotłów na węgiel na kotły gazowe.

🔸 To jednak tylko początek ograniczeń związanych z funkcjonowaniem kotłów na paliwa kopalne. Dyrektywa obliguje też Państwa Członkowskie do nakreślenia działań mających na celu odsunięcie paliw kopalnych w ogrzewaniu i chłodzeniu z perspektywą całkowitego wycofania piecyków na paliwa kopalne do 2040 roku. Co dodatkowo ważne, wszystkie nowe budynki mieszkalne od 2030 roku będą musiały być budynkami o zerowych emisjach, natomiast od 2050 roku taki wymóg będzie obowiązywał również wszystkie istniejące już budynki. W praktyce oznacza to koniec kotłów na paliwa kopalne, bowiem emisja dwutlenku węgla na miejscu jest niekompatybilna z definicją budynku o zerowych emisjach zawartą w artykule drugim.

🔸 W myśl dyrektywy Państwa Członkowskie będą musiały stworzyć krajowe plany renowacji budynków, którym będzie przyświecał końcowy cel doprowadzenia do dekarbonizacji wszystkich budynków w UE do 2050 roku. Elementem tego procesu będzie nakreślenie trajektorii renowacji budynków mieszkalnych wyrażanej w obniżeniu średniego zapotrzebowania na energię pierwotną. Tutaj rozpisano dwa cele: obniżenie tego zapotrzebowania o 16% do 2030 roku oraz o 22-25% do 2035 roku. Co najmniej 55% tych oszczędności ma zostać osiągnięte dzięki renowacjom budynków o najgorszej charakterystyce energetycznej. To bardzo wyśrubowane cele, które będą się wiązały z ogromnymi wydatkami.

🔸Dyrektywa wprowadza też obowiązek instalacji fotowoltaicznych na dachach budynków - jest tu mowa o różnych terminach dla różnych typów budynków. Istotne są tu zwłaszcza data 31 grudnia 2029 roku - wtedy te instalacje będą obowiązywać na wszystkich nowych budynkach mieszkalnych oraz na wszystkich zadaszonych parkingach przylegających do budynków. Tu trzeba zaznaczyć, że te wymogi zostały objęte warunkiem wykonalności z punktu widzenia technicznego i finansowego. Tym niemniej to kolejne brzemię finansowe, logistyczne i technologiczne dla PCz.

🔸 Nowe wymogi dotyczące świadectw charakterystyki energetycznej. Teraz takie świadectwa w całej UE będą się musiały posługiwać taką samą skalą ocen, co będzie wymagało zmian administracyjnych. Świadectwa będą też wydawane częściej (również przy istotnych renowacjach) oraz będą zawierały bardziej obszerne informacje, co doprowadzi do przedłużenia terminów wydawania tych certyfikatów i podwyżki cen. Obecnie ceny certyfikatów w Polsce to kilkaset złotych, w zależności od lokalizacji czy rodzaju budynku.
farmer.pl

Granice z Ukrainą zablokowane! Stanęły przejścia w Medyce i Korczowej - Fakty

Blokady na przejściach granicznych z Ukrainą trwają od 9 lutego.Przez cały ten czas utrzymywane są protesty na granicach w …