V.R.S.
11,1 tys.

Arcybiskup niechciany

Jeśli chodzi o Arcybiskupa Jana Pawła Lengę mogącą wprowadzić w błąd informacją co do jego wieku jest wzmianka w jego życiorysie, że w roku 2011 został biskupem seniorem. Przywodzi to na myśl osobę w wieku podeszłym, tymczasem Ksiądz Arcybiskup został “biskupem emerytem”, mając zaledwie lat 60, 5 lutego roku 2011. Urodził się w Gródku Podolskim, wówczas już w Ukraińskiej SRS, w latach siedemdziesiątych XX w. ukończył potajemnie seminarium w Kownie i 28 maja roku 1980 przyjął święcenia kapłańskie. W tym samym roku został wysłany do Tadżykistanu, skąd władze sowieckie kazały mu się przenieść rok później. Tak znalazł się w Kazachstanie i 10 lat później, w roku 1991 został wyświęcony na biskupa oraz mianowany przez papieża Jana Pawła II administratorem apostolskim dla Kazachstanu i Azji Środkowej. W sierpniu roku 1999 został ordynariuszem diecezji Karagandy w Kazachstanie. W roku 2003 diecezja ta weszła w skład metropolii z siedzibą w Astanie, zaś biskup Lenga otrzymał wówczas godność arcybiskupa ad personam.
Astana, od roku 1998 stolica Kazachstanu, stała się wówczas ważnym ośrodkiem budowania wyższego poziomu ludzkiego braterstwa. We wrześniu roku 2001, odwiedził miasto Jan Paweł II, podczas spotkania z przedstawicielami świata kultury, nauki i sztuki (24.09) oświadczając: “właśnie tu, w kraju spotkania i dialogu, i przed tym znamienitym audytorium, pragnę potwierdzić szacunek Kościoła katolickiego wobec islamu, autentycznego islamu: islamu modlitwy i troski o potrzebujących. Wspominając na błędy przeszłości, także tej najnowszej, wszyscy wierzący powinni zjednoczyć swe wysiłki aby zapewnić że Bóg nigdy nie będzie zakładnikiem ludzkich ambicji. Nienawiść, fanatyzm i terroryzm profanują imię Boga i zniekształcają prawdziwy obraz człowieka.” Na spotkaniu (por.) z papieżem dzień wcześniej biskup Lenga i inni biskupi usłyszeli m.in.: “Drodzy Bracia, pragnę zakończyć zachęcając was do promowania dialogu ekumenicznego. (…) U świtu nowego millenium hołubmy w sobie nadzieję że uczniowie Chrystusa, nawet jeśli nie są w pełni zjednoczeni, będą przynajmniej bliżej siebie, także w rezultacie doświadczenia Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Należy również zaszczepiać szacunek i dialog wobec wspólnoty muzułmańskiej, tych którzy należą do innych religii oraz tych, którzy uważają się za niewierzących”.
Motyw ekumenizmu pojawił się również w wywiadzie jakiego biskup Lenga udzielił przed ww. pielgrzymką papieską Tygodnikowi Powszechnemu (por.): “Jak zbliżyć się wzajemnie? Co czynić, by ekumenia nie była pustym słowem? Księża i siostry zakonne uginają się od nadmiaru pracy w parafiach, często nie starcza im czasu, by poświęcić się budowaniu więzi ekumenicznych z prawosławnymi braćmi. Mam nadzieję, że po pielgrzymce Jana Pawła II znajdą się chętni, którzy przyjadą tu, by służyć i Ludowi Bożemu, i ekumenii. (…)Nie zapominajmy, że żyje tu sto dwadzieścia narodów i spotykają się różne wyznania; nie wszyscy od razu zrozumieją historyczną i religijną wagę pielgrzymki. Kościół stara się przybliżyć osobę i naukę Jana Pawła II – publikujemy książki, artykuły w prasie i w internecie. Niestety, nakłady naszych pism są niewielkie. Chcemy przede wszystkim uświadomić społeczeństwu, że Jan Paweł II nie jest politykiem, lecz autorytetem duchowym, który przybywa z orędziem wiary, a także po to, by zaświadczyć o swej jedności z Ludem Bożym zamieszkującym tę ziemię. Że przybywa do każdego wierzącego – czy to w Chrystusa, czy w Allacha. (…) Nie wszyscy przychylni pielgrzymce w pełni rozumieją jej wagę. Musimy to ludziom uświadomić, by każdy rozumiał sens orędzia, z jakim przybędzie do nas Jan Paweł II. By nikt nie uległ stereotypowemu myśleniu o katolicyzmie, związanemu np. z rzekomym prozelityzmem Kościoła.”
W roku 2003 w Astanie zainaugurowano zgromadzenie, które abp Carlo Maria Vigano kilkanaście lat później określił jako “Sabat z Astany” czyli Kongres Przywódców Światowych i Tradycyjnych Religii. Na pierwszy ten Kongres Watykan wysłał okazałą delegację pod przewodnictwem kard. Józefa Tomko – przewodniczącego Kongregacji ds. Ewangelizacji w towarzystwie m.in. abp Renato Martino, abp Pier Luigi Calaty, sekretarza w Sekratariacie Stanu bp Juliusza Murata, przy udziale nuncjusza abp Józefa Wesołowskiego. Ordynariusz miejsca również był obecny. Z okazji Kongresu Jan Paweł II wystosował specjalne przesłanie, którego treść podaję w całości (źródło ):
„Z okazji Międzyreligijnego Kongresu jaki ma miejsce w Astanie na temat roli religii w obecnej globalnej sytuacji pełnej zagrożeń dla światowego pokoju, z radością przesyłam serdeczne pozdrowienia Przewodniczącemu Kongresu, Jego Ekscelencji, Panu Nursułtanowi Nazarbajewowi i wszystkim jego uczestnikom, którym życzę powodzenia w ich obradach. W duchu Asyżu ta nowa inicjatywa władz kazachskich pomoże propagować szacunek do ludzkiej godności, obronę wolności religijnej i wzrost wzajemnego zrozumienia między narodami, przekonanymi podobnie jak my, że religia, należycie rozumiana, okazuje się mocnym narzędziem propagowania pokoju. W tym celu Kościół Katolicki, opierając się o objawione nauczanie żywe wewnątrz niego, popiera każdy szczery wysiłek na rzecz prawdziwego pokoju opartego na prawdzie, sprawiedliwości, miłości i wolności. Jan Paweł II.”
2 czerwca 2006 r. Arcybiskup Lenga jako ordynariusz diecezji Karagandy brał udział w sakrze biskupiej nowego biskupa pomocniczego – Atanazego Schneidera. Rezygnacja Arcybiskupa z funkcji ordynariusza nastąpiła nagle 5 marca 2011 r., na podstawie Kanonu 401.2 Kodeksu Prawa Kanonicznego z roku 1983 tj. „z powodu choroby lub innej poważnej przyczyny”. W opublikowanej w roku 2018 książce-wywiadzie Arcybiskup wyznał m.in. „to, że ja w 61 roku życia przeszedłem na emeryturę, to jest sprawka Watykanu” przy czym jako odpowiedzialnego wskazał sekretarza stanu kard. Tarcisio Bertone. Arcybiskup wyjechał następnie do Polski, gdzie zamieszkał jako emeryt w domu macierzystego zgromadzenia marianów przy sanktuarium w Licheniu Starym. W roku 2011 wręczono mu przyznany przez Prezydenta RP B. Komorowskiego Krzyż Komandorski Orderu Zasługi RP. Przez jakiś czas nie przykuwał uwagi ani KEP ani mediów. Aż do początku roku 2015 kiedy to ogłosił list otwarty (por. np.) dotyczący sytuacji w Kościele i rezygnacji Benedykta XVI. Pisał w nim między innymi:
(…)Ja sam ukończyłem moje studia kapłańskie w podziemnym seminarium w Związku Sowieckim, zarabiając jednocześnie na chleb pracą własnych rąk. Zostałem wyświęcony na księdza potajemnie, pod osłoną nocy, przez bogobojnego biskupa, który sam cierpiał prześladowania za wiarę. Już w pierwszym roku mojego kapłaństwa zostałem wydalony przez KGB z Tadżykistanu. Później, podczas mojego 30-letniego pobytu w Kazachstanie, przez 10 lat służyłem jako kapłan, sprawując opiekę duszpasterską nad wiernymi w 81 miejscowościach. Następnie przez 20 lat pełniłem posługę episkopatu, początkowo jako biskup pięciu państw Azji Centralnej, zajmujących teren ok. 4 milionów kilometrów kwadratowych. (…)To wszystko i inne doświadczenia dają mi podstawę ku temu, aby wyrazić moją opinię na temat aktualnego kryzysu Kościoła katolickiego. Moje przekonania podyktowane są miłością do Kościoła i pragnieniem Jego prawdziwej odnowy w Chrystusie. Jestem zmuszony wybrać formę listu otwartego, ponieważ każda inna forma wypowiedzi napotkałaby na mur absolutnego milczenia i lekceważenia. Jestem świadomy reakcji, z jakimi może spotkać się mój list otwarty. Jednakże głos sumienia nie pozwala mi milczeć, gdy Boże dzieło jest poniewierane. Jezus Chrystus założył Kościół katolicki i pokazał słowem oraz czynem, jak powinno się wypełniać wolę Boga. Apostołowie, którym przekazał On władzę w Kościele, wypełniali gorliwie powierzone im zadanie, cierpiąc za głoszoną przez siebie Prawdę, ponieważ „bardziej słuchali Boga niż ludzi“.
Niestety w naszych czasach staje się coraz bardziej oczywiste, że Sekretariat Stanu w Watykanie obrał kurs politycznej poprawności. Niektórzy nuncjusze stali się na szczeblu kościoła światowego propagatorami idei liberalizmu i modernizmu (…)Na wszystkich szczeblach Kościoła obserwuje się widoczny zanik „sacrum“. „Duch świata“ pasie pasterzy. Grzesznicy pouczają Kościół w kwestii tego, jak powinien im służyć. W swoim zakłopotaniu pasterze przemilczają aktualne problemy i opuszczają owce, które w rzeczywistości pasą się same. Świat jest kuszony przez szatana i sprzeciwia się nauce Chrystusa. Bez względu na to pasterze są zobowiązani do tego, aby „w porę i nie w porę” nauczać całej prawdy o Bogu i człowieku.
Pod rządami ostatnich świętych papieży można było zaobserwować w Kościele olbrzymi nieład w kwestii czystości doktryny i świętości liturgii. W liturgii Jezus Chrystus nie odbiera należnej Mu, widzialnej czci. W wielu konferencjach episkopatu najlepsi biskupi traktowani są jako „persona non grata“. Gdzie podziali się współcześni apologeci, którzy w sposób wyraźny i zrozumiały ukazywaliby ludziom zagrożenia wiążące się z utratą wiary i zbawienia? W dzisiejszych czasach głos większości biskupów przypomina raczej milczenie baranów w obliczu rozwścieczonych wilków, podczas gdy wierni pozostawieni są samym sobie niczym bezbronne owce. (…)W dzisiejszych czasach głos większości biskupów przypomina raczej milczenie baranów w obliczu rozwścieczonych wilków, podczas gdy wierni pozostawieni są samym sobie niczym bezbronne owce. (…)”

List zawierał dalej sugestie, że winna jest Kuria Rzymska, w której „święty” Jan Paweł II i Benedykt XVI próbowali coś zmienić, ale odnieśli porażki. „Trudno jest uwierzyć, że papież Benedykt XVI w sposób zupełnie wolny zrezygnował ze swojego urzędu Następcy Św. Piotra.” – pisał Arcybiskup. Przypominał o dawnych planach masońskich, cytując instrukcję z roku 1820: „„Nasza praca jest zadaniem na sto lat. Zostawmy ludzi starszych i wyjdźmy do młodych. Seminarzyści staną się kapłanami reprezentującymi nasze liberalne idee, a później zostaną biskupami reprezentującymi liberalne idee. Nie łudźmy się. Nie uda nam się zrobić masona z papieża. Ale liberalni biskupi, którzy będą pracować w otoczeniu papieża, będą mu podsuwali pomysły i idee, które przynoszą nam korzyść, a papież wcieli je w życie“. Staje się coraz bardziej oczywiste, że powyższy zamiar masonów realizuje się obecnie w wystarczającym stopniu, nie tylko dzięki zadeklarowanym wrogom Kościoła, lecz również z pomocą fałszywych świadków, którzy piastują wysokie hierarchiczne urzędy w samym Kościele.”
List ten nie wywołał większego oddźwięku. 31 grudnia 2017 r. Arcybiskup wraz abp Tomaszem Petą – byłym metropolitą Astany oraz bp Atanazym Schneiterem opublikowali deklaracją w obronie małżeństwa, stanowiącą odpowiedź na adhortację Amoris Laetitia (por.). Jak wskazywano w oświadczeniu: „Jako biskupi katoliccy, którzy – zgodnie z nauczaniem Soboru Watykańskiego II – powinni umacniać i chronić jedność wiary oraz wspólną dyscyplinę całego Kościoła, jak również popierać wszelką aktywność, aby wzrastała wiara i światło pełnej prawdy zajaśniało wszystkim ludziom (por. konstytucja „Lumen gentium”, 23), jesteśmy w sumieniu przynagleni do tego, aby – wobec błyskawicznie szerzącego się zamętu – wyznać niezmienną prawdę i równie niezmienną dyscyplinę sakramentalną odnośnie do nierozerwalności małżeństwa, zgodnie z dwutysiącletnim i niezmiennym magisterium Kościoła.”
Jeszcze szerzej o Arcybiskupie zaczęto mówić po ukazaniu się, w grudniu 2018 roku jego wspomnianej wyżej książki pod nieco tabloidowym tytułem: Przerywam zmowę milczenia. O kryzysie w Kościele, herezji, apostazji i grzechach zaniedbania, stanowiącej w pierwszej części wywiad ze Stanisławem Krajskim. Jak Arcybiskup wskazywał w książce – pozostaje właściwie uwięziony w klasztorze i nie może publicznie odprawiać Mszy Świętych (odprawia je w swoim pokoju) ani mówić kazań, choć nie jest objęty karami kościelnymi. W książce Arcybiskup zarzuca mieszkańcowi Domu Świętej Marty, którego określa per „Bergoglio” m.in. "urządzanie w domu modlitwy targowiska” oraz to iż „głosi nieprawdę, głosi grzech, a nie głosi tradycji, która trwała tyle lat, 2 tysiące lat, wyrzuca ją, traktuje ją, jakby jej nie było. On głosi prawdę tego świata i to jest właśnie prawda diabła”. Podnosi również udział w Vaticanum II mafii „która przemieniała to zgromadzenie w antysobór i pozostawała pod wpływami lewackich organizacji z Niemiec, Holandii, Francji, Stanów Zjednoczonych”. Jak wskazuje: „Dziś funkcjonuje New Age katolicki, ale nie jest katolicki, tylko przez tych pseudokatolików jest wyznaczony. Idą drogą niewłaściwą wszyscy, którzy do tego prowadzą. Nie są oni w prawdziwym duchu Chrystusa, Trójcy Świętej. Są w tym duchu diabelskim. I dlatego mamy dzisiaj to, co mamy.”Zbliża się, wydaje mi się, czas kary dla świata. Widać już ten gniew Boży, który jest przez ludzi budzony. (…) Czekają nas trudne czasy i dopóki się nie nawrócimy, nie zaczniemy się modlić i pokutować, czeka nas zniszczenie (…) Dzisiaj w tej chwili biskupi, kardynałowie, Bergoglio nie wskazują światu, kto jest ważny w tym życiu, kto dla nas jest drogą, prawdą i życiem, kto prowadzi nas do zbawienia. Czyli zasługują na odrzucenie przez Boga, na karę, na to żeby nie zobaczyć Ziemi Obiecanej, w ogóle nawet szczęśliwej wieczności nie zobaczyć ze względu na swoje tchórzostwo i za to, że zaprzedali się, idą taką trzecią drogą, jak im się wydaje, że ona jeszcze między Bogiem i diabłem, niby to jest tędy i siędy, żeby każdemu dogodzić. Stracili wiarę i idą niewłaściwą drogą. Idą drogą kary Bożej, która niezwłocznie przyjdzie w swoim czasie i potem będzie koniec.”
„Nie można mówić, że tylko Bóg jest miłosierny, ja mogę grzeszyć, a On mi przebaczy, bo On wie, że ja jestem słaby. To jest kuszenie Pana Boga. I dzisiaj to widzimy jak to wszystko się spełnia w całym świecie, jak to zuchwali ludzie grzeszą, nawet w Polsce zuchwały „Kościół”. Ja mówię Kościół w cudzysłowie, bo to nieprawdziwe postępowanie Kościoła, kiedy folguje grzechom świata i mówi, że Bóg jest miłosierny, trzeba rozeznawać młodzież, homoseksualistów, lesbijki i wszystkich innych, bo Pan Bóg towarzyszy im, bo nawet nas w niebie będą spotykać LGBT. To jest diabelski bełkot i nic nie ma wspólnego z Bogiem.”

Książkę Abp Lengi promowano m.in. na spotkaniu autorskim w Warszawie z udziałem pana Grzegorza Brauna 30 stycznia 2019 r. (por.). Książka wywołała protesty i donos ze strony środowiska (przyjaciół judaizmu) „Więzi” do nuncjatury z powodu wypowiedzi Arcybiskupa na temat Jorge Mario Bergoglio z prośbą o interwencję oraz „wyjaśnienie statusu kanonicznego i przyszłości biskupa rzymskokatolickiego, który w liturgii nie wymienia imienia urzędującego papieża i publicznie twierdzi, że uważa obecnego biskupa Rzymu za uzurpatora i heretyka.” W „Więzi” z września 2019 r. opublikowano równolegle cały artykuł poświęcony wypowiedziom Arcybiskupa (por.). Oprócz książki wypomniano Arcybiskupowi udział w konferencji Kościół katolicki w czasach zamętu. Elementy diagnozy i remedia we wrześniu 2018 r. w Niepokalanowie. Wskazywano też na „zagrożenia” związane z kolejnymi publicznymi wypowiedziami Arcybiskupa i dziękowano Przewodniczącemu KEP za domniemaną interwencję w sprawie zablokowania homilii Arcybiskupa w jednym z kościołów w P, w czym maczała rączki również Gazeta Wyborcza:
„Tezy, jakie wygłasza o Żydach Arcybiskup, są bez wątpienia nie do przyjęcia dla abp. Gądeckiego, który był przecież (bardzo dobrym!) przewodniczącym Komitetu Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem. Nie może więc tolerować stwierdzeń typu: „Żydzi (i nie tylko oni, a może nawet z ich pomocą cały świat liberalny) chcą nas zniszczyć” (s. 19). Pochwały ze strony abp. Lengi płyną zaś wobec XVIII-wiecznych zarządzeń polskich biskupów, wydanych „w celu zachowania katolickiego życia ich owieczek przed zatruciem żydowską perfidią”. Jego zdaniem, „Historia się powtarza. Zatruwa nas duchowo i niszczy materialnie ta sama żydowska perfidia” (s. 20) – dlatego ówczesne antyżydowskie zalecenia powinny być współcześnie aktualizowane w polskich seminariach duchownych. Nic dziwnego, że metropolita poznański nie dopuścił do głoszenia przez takiego kaznodzieję homilii w kościele przy ulicy (nomen omen) Żydowskiej.”
Sprawa przypominała jako żywo sprawę sprzed kilkunastu lat kiedy przy pomocy różnych nacisków, w tym na wysokich szczeblach politycznych i „pudełek rezonansowych”, rozwalcowano nie pasującego do koncepcji KEP i Muzeum Polin, niedoszłego metropolitę warszawskiego biskupa Stanisława Wielgusa.
Tymczasem, 31 maja 2019 roku Arcybiskup podpisał wraz z abp Petą, bp Schneiderem oraz kardynałami Burke i Pujatsem Deklarację dotyczącą prawd odnoszących się do niektórych błędów najbardziej rozpowszechnionych w życiu Kościoła naszych czasów (por.). Powoływała się ona m.in. na pojęcie Tradycji i Magisterium w rozumieniu konstytucji Dei Filius oraz zawierała przypomnienie prawd tak cennych jak np. „Po ustanowieniu Nowego i Wiecznego Przymierza w Jezusie Chrystusie nikt nie może być zbawiony jedynie przez posłuszeństwo prawu Mojżesza bez wiary w Chrystusa jako prawdziwego Boga i jedynego Zbawiciela ludzkości (por. Rz 3,28; Ga 2,16)”, „Duchowości i religie promujące jakiegokolwiek rodzaju bałwochwalstwo lub panteizm nie mogą być uważane, ani za „nasiona”, ani za „owoce” Boskiego Logosu, ponieważ są one oszustwem stojącym na przeszkodzie ewangelizacji i wiecznemu zbawieniu ich zwolenników zgodnie z tym, co naucza Pismo Święte: „niewiernych, których umysły zaślepił bóg tego świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga” (2 Kor 4, 4)” czy „Zgodnie z zasadami prawdziwego ekumenizmu niekatolicy muszą przystąpić do tej jedności, którą Kościół katolicki już posiada w taki sposób, że nie może być ona utracona, gdyż jest ona owocem niewątpliwie wysłuchanej przez Ojca modlitwy Chrystusa – „aby byli jedno” (J 17,11). Jedność tę wyznaje się w Symbolu wiary, „Wierzę w jeden Kościół”. Ekumenizm zatem nie może dążyć do ustanowienia nowego zjednoczonego Kościoła, który jeszcze nie istnieje.” Jednocześnie odwoływała się np. do Gaudium et spes, Wyznania wiary Ludu Bożego Pawła VI czy encyklik Jana Pawła II. Paradoksalnie zatem „Deklaracja niezmiennych prawd” została zakotwiczona w znacznej mierze w dokumentach przyjmujący posoborowy paradygmat “odczytania na nowo” kwestii w zakresie wiary i moralności objętych wcześniejszym, niezmiennym nauczaniem Kościoła. I tak, przykładowo, aż trzykrotnie cytuje się w niej Wyznanie Wiary, opisanego w konstytucji Lumen Gentium 16, Ludu Bożego, sporządzone przez Pawła VI (motu proprio Solemni hac liturgia, w którego przygotowaniu pomagał ideolog “humanizmu integralnego” Jacques Maritain). W Wyznaniu owym której znajdziemy m.in. takie odpowiadające posoborowej teologii i filozofii tezy, niespójne z cytowanymi wyżej tezami Deklaracji:
– “Dlatego to dzięki składamy dobroci Bożej [łac. gratias divinae bonitati agimus] za to, że bardzo wielu wierzących może z nami świadczyć wobec ludzi o jedności Boga, choć nie zna tajemnicy Trójcy Przenajświętszej“,
– “poza organizmem Kościoła Chrystusowego znajduje się wiele elementów uświęcenia i prawdy, które jako dobra własne samego Kościoła nakłaniają do jedności katolickiej“,
– “Wierzymy, że Kościół jest konieczny do zbawienia. (…) Lecz Boży plan zbawienia obejmuje wszystkich ludzi; ci bowiem, którzy bez winy nie znają Ewangelii Chrystusa i Jego Kościoła, szukają jednak Boga szczerym sercem i usiłują pod wpływem łaski wypełniać wolę Jego poznaną przez głos sumienia, należą również, w liczbie wiadomej tylko jednemu Bogu, do Jego ludu, choć sposobem niewidzialnym, i mogą osiągnąć zbawienie wieczne”
(nb. na samym gruncie rozumowym - logicznym umieszczenie tego passusu w „wyznaniu wiary” jest aberracją),
“Wierzymy w obcowanie tych dusz, które są z Jezusem i na ziemi pielgrzymują [łac. Credimus multitudinem earum animarum, quae cum Iesu et qui in terris peregrinantur…], którzy po zakończeniu życia doczesnego oczyszczają się, oraz tych, którzy cieszą się szczęśliwością niebieską – i że wszyscy łączą się w jeden Kościół”
Na jesieni roku 2019 ukazała się kolejna książka Arcybiskupa Lengi: Trzeba ratować Kościół oraz kolejne publiczne wypowiedzi – na spotkaniach oraz publikowane w Internecie. We wzmiankowanej książce Arcybiskup wracał m.in. do wątku działań masonerii w Kościele: „Papieżem został Pius X, który powstrzymał w znacznej mierze to przenikanie masonów do Kościoła. Oni jednak wciąż wprowadzali do Kościoła swoje laickie programy, wstępowali do seminariów duchownych, zostawali księżmi, potem biskupami. My dzisiaj spostrzegamy owoce tego. Biskupi nie głoszą nauki o Chrystusie, nie wyrażają się konkretnie i jasno, tak jak Jezus Chrystus wyrażał się, tchórzą, bo Chrystus walczył, kiedy był między Żydami. On nie radził się ich, co ma robić, co ma mówić, on przyszedł nie tak jak Mahomet, nie jak Luter, a był zapowiadanym przez wieki Zbawicielem, który był oczekiwany w narodzie izraelskim. On przyszedł jako Zbawiciel i on decydował, jaki ma być jego Kościół. Żydzi i wszyscy inni powinni się do tego dostosować, ale oni chcieli innego kościoła. Diabeł działał i działa przez tych ludzi. On ich opanował. Te działania miały miejsce we wszystkich dziedzinach życia zbiorowego.”
Należy odnotować, że Arcybiskup nadał nie odprawiał Mszy Św. w tradycyjnym rycie rzymskim, o czym wspomniał w powyższej książce: „… czy planuje Ksiądz Arcybiskup odprawiać Mszą Świętą trydencką? Z radością. Do mnie trzeba kogoś posłać, żeby ktoś mnie jej nauczył. (…)prosta rzecz, jeżeli każdy biskup w swojej diecezji pozwoli jakiemuś kapłanowi dla seminarzystów odprawiać Mszę Świętą chociażby raz w tygodniu, po to, żeby oni się nauczyli, to oni potem wszyscy będą to robić, w każdym seminarium, na całym świecie. To jest prosta sprawa katechezy. A oni nie chcą tego robić, bo oni nie chcą wrócić do Chrystusa, takiego konkretnego, do chrystocentryczności, do ofiary. Oni chcą być w takim duchu uczty. (…)Msza Święta trydencka. Jeszcze słabo ją znam. Jeszcze się jej uczę. Jaka jest w jej trakcie cisza, jaka jest koncentracja, jaka jest modlitwa. I w porównaniu do tych wszystkich wesołych Mszy Świętych, w których wszyscy poznają się między sobą, całują się, obejmują się i grają na gitarach, a Chrystus w ogóle gdzieś jest pominięty. Msza Święta trydencka i dzisiejsza msza to jest jak niebo i ziemia. Ta pierwsza jest chrystocentryczna, ta druga antropocentryczna. Ten antropocentryzm jest godny politowania. Ta nowa msza poprzez swój antropocentryzm nie oddaje tej prawdziwej czci Chrystusowi, który idzie drogą krzyżową, idzie na śmierć dla zbawienia każdego z nas.”
16 listopada 2019 r. poinformowano że Arcybiskup wkrótce zacznie odprawiać Mszę Świętą „Trydencką” (por.) 20 stycznia 2020 roku, tuż po kolejnym dniu judaizmu organizowanym przez KEP, Arcybiskup wystąpił wieczorem w programie TVP Info Warto rozmawiać. (por.) Tematy rozmowy nie były szczególnie oryginalne czy odkrywcze, natomiast Arcybiskup podtrzymał swoje wypowiedzi z książki, nazywając m.in. ekumenizm „największą plagą Kościoła”.
Dwa dni później, 22 stycznia 2020 r. rzecznik KEP oświadczył: „W związku z dyskusją nt. wypowiedzi abp. Jana Pawła Lengi przypominam, że abp Lenga nigdy nie był i nie jest członkiem Konferencji Episkopatu Polski. Informowałem o tym w kwartalniku Więź (Jesień 2019, 3 [677]). Wypowiedzi abp. Lengi nie można więc w żaden sposób utożsamiać z Konferencją Episkopatu Polski. Nie można ich też traktować jako stanowiska polskich biskupów. Należy wyrazić ubolewanie, że abp Lenga występuje w środkach społecznego przekazu i wprowadza wiernych w błąd. Informuję, że abp Lenga nie reprezentuje Kościoła katolickiego w Polsce.” (por. np.). Komunikatorowi wtórowały „życzliwe” media (por. np.), z dobrymi radami anonimowych „życzliwych” z „kręgów zbliżonych do KEP”: „Biskupi powinni ostrzegać wiernych przed jego działalnością i naciskać na nuncjusza, by jako przedstawiciel papieża rozwiązał ten problem”, „Tak naprawdę mamy do czynienia z kukułczym jajkiem, z którym nikt nie wie, co zrobić”. Największe wzburzenie wywołały ponownie wypowiedzi Arcybiskupa na temat Franciszka. Przypomniano też sobie o cytowanym wyżej liście Arcybiskupa ze stycznia 2015 roku. 27 stycznia zagrzmiał Tygodnik Powszechny (por.). Arcybiskup odpowiadał na zarzuty, że nigdy nie twierdził ani nie sugerował że wypowiada się w imieniu KEP czy innych biskupów w Polsce. W obronie Arcybiskupa stanął m.in. ks. T. Isakowicz-Zaleski (por.): „(…) arcybiskup-senior Jan Lenga, pochodzący z polskiej rodziny kresowej, a mieszkający obecnie w Polsce, nigdy nie przedstawiał się jako członek czy reprezentant episkopatu Polski. (…)Jest autorem wielu publikacji, w tym książki pt. "Przerywam zmowę milczenia. O kryzysie w Kościele, herezji, apostazji i grzechach zaniedbania". Jest też komentatorem działań papieża Franciszka. Jednak jego ocena tych działań, choć krytyczna, mieści się w ramach dyskusji wewnątrzkościelnej, do której papież Franciszek zresztą zachęca. Nigdy też abp. Lenga nie przeciwstawił się katolickim prawdom wiary. Nie był też ukarany kanonicznie i nie są przeciwko niemu prowadzone sprawy sądowe. Co więcej, jest nadal kapłanem bardzo uczciwym i bezkompromisowym. Dlatego też cytowany komunikat jest niesprawiedliwy. Poza tym, bardzo niegrzeczny, wręcz impertynencki. Sędziwemu i zasłużonemu arcybiskupowi za jego gorliwą posługę w Kazachstanie należą się bowiem wdzięczność i szacunek, a nie takie połajanki ze strony kościelnych urzędników.” Z kolei w Tygodniku TVP z 30.01.2020 r. (por.) Arcybiskup doczekał się nawet miana „gorącego kartofla”, z ulgą natomiast odnotowano że „żadne wypowiedzi abp Lengi i wiadomości o nim nie łączą hierarchy z Bractwem Św. Piusa X, czyli z lefebrystami”.
W lutym 2020 roku w mediach ukazał się komunikat kanclerza Kurii we Włocławku (por. np.), według którego miejscowy ordynariusz biskup Mering (znany w kręgach komunistycznych służb specjalnych jako TW „Lucjan”) zażądał od Arcybiskupa powstrzymania się od głoszenia kazań, publicznego przewodniczenia liturgii i wypowiadania się dla mediów w ramach „podjęcia kroków dyscyplinarnych, które mogłyby zapobiec szerzeniu się skandalu wśród wiernych”. W publikowanej w Internecie odpowiedzi na ten komunikat (por.) odpowiedzi Arcybiskup stwierdził że sam styczniowy komunikat KEP przypomniał, że nie jest jego członkiem oraz że w następstwie tego nie podlega ani władzy nuncjusza ani ordynariusza, jak również że list bp Meringa (który odwiedził go 5 lutego a 7 lutego wysłał mu list) nie zawiera wskazania żadnych ważnych przyczyn do zaprzestania głoszenia kazań. Wskazał że w każdej Mszy Świętej wymienia imię papieża. Jak oświadczył nie chce natomiast należeć do „kościoła”, do którego wtargnęli protestanci, żydzi i Paczamama: „Chwała Boża jest poniżana, Chrystus jest detronizowany nie tylko jako człowiek, ale jako Bóg. Na Jego miejsce głosi się wszystko – protestantyzm, muzułmaństwo, żydostwo, pachamamę, obrzędy bałwochwalcze w Watykanie (…) i wszystkie inne -izmy, które nie są zgodne z nauką Chrystusa. Wzywam tych biedaków biskupów i papieża również w tym, aby się nawrócili i głosili Chrystusa i nauki, których ich nauczył.”
W dokumencie „Duszpasterstwo w czasie pandemii” wydanym w ubiegłym roku przez KEP (por.) przestrzegano: „Krytyczny głos wobec Kościoła posoborowego oraz podważanie prawomocności wyboru papieża Franciszka, jak również atakowanie posługi polskich biskupów płynie z ust emerytowanego ordynariusza Karagandy arcybiskupa Jana Pawła Lengi, współpracującego ze Stanisławem Krajskim, znanym ze skrajnych poglądów i prowadzącego własny program internetowy. Ci autorzy oraz ich goście zyskują wielu zwolenników, co ujawnia statystyka wyświetleń i ilość subskrypcji”. Tymczasem ukazały się kolejne książki z autorstwem Arcybiskupa. Ostatnia nosi tytuł „Sekta Bergoglio. Potrzebna kontrrewolucja katolicka”. Nazwy poszczególnych poruszanych zagadnień brzmiały m.in. „Okradli nas z największego skarbu”, „Nowa msza to nowotwór”, „Wszyscy kapłani powinni odprawiać Mszę Świętą trydencką”, „Bergoglio przygotowuje świat na przyjście antychrysta”.

Dalszy rozwój wydarzeń i działalności Ks. Jana Pawła Lengi na jego złożonej drodze życiowej będę śledzić z zainteresowaniem. Choćby dlatego, że rzadkością jest dziś Arcybiskup przyznający się otwarcie do Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim.

pielgrzym55
Każdy ma swoją historię rozpoznawania posoborowia i wyzwalania się z zatrutej nauki tego podmienionego kościoła