Przykład żydowskiej narracji o zbożu w mediach w Polsce

Koszerny Onet opublikował właśnie artykuł chcący w klasyczny marksistowski sposób udowodnić, że trawa nie jest zielona. Tytuł to "Rolnicy żądają zamknięcia granicy z Ukrainą. Ekspert: to nie ma żadnego sensu". Kto chce to znajdzie, linkować tego tu nie mam zamiaru. Jest to w dużej części wywiad z "ekspertem" branży zbożowej Mirosławem Marciniakiem, który jest żydem. Jest on także często cytowany jako ekspert w większych portalach rolniczych jak Farmer, Portal Spożywczy czy Dziennik Zbożowo Młynarski. Ekspert ten za wszelką cenę próbuje przekonać czytelnika, że w kraju z nadwyżką produkcji zbożowej jakim jest Polska, import tańszych i gorszej jakości zbóż nie ma znaczenia a zapobieganie mu jest bez sensu. Najzabawniejsze w tym jest to, że jeden z podanych argumentów to wpływ (żydowskich) funduszy inwestycyjnych spekulujących na światowym rynku ziarna.

Handel zbożem a raczej spekulacja nim, zawsze była w dużej mierze jeśli nie w całości w rękach żydowskich co miało opłakane skutki dla ludności rolniczej jak chociażby klęska głodu na Ukrainie - Hołodomor w 1921 roku. Obecnie ciężko znaleźć rzeczowe informacje na ten temat, ale motywem przewodnim było zagarnięcie zboża przez żydów na produkcję wódki. Szacuje się, że od 1921 do 1947 doprowadziło to do śmierci 10 milionów osób na samej Ukrainie. Jakoś dziwnym trafem nikt o tym, ani 60 milionach ofiar żydowskiego komunizmu który był prawdziwym Holokaustem (żydowską ofiarą całopalną) nie mówi tak często jak o historii żydów w czasie II WŚ.

Co ciekawe ekspert ten był prelegentem na konferencji "Narodowe wyzwania w rolnictwie" w listopadzie 2023. Tylko którego narodu bo raczej nie polskiego.

O samym Hołodomorze można poczytać tutaj
HolodomorInfo.com