Slawek
310
Wcielenie Syna Bożego w dziewiczym łonie Maryi. Zastęp niebiański pod wodzą św. Gabriela skierował swój lot do Nazaretu, miasta galilejskiego, w którym mieszkała Najświętsza Maryja Panna. Mieszkaniem …Więcej
Wcielenie Syna Bożego w dziewiczym łonie Maryi.

Zastęp niebiański pod wodzą św. Gabriela skierował swój lot do Nazaretu, miasta galilejskiego, w którym mieszkała Najświętsza Maryja Panna. Mieszkaniem Jej był ubogi domek, a Jej pokojem mała alkowa bez żadnych ozdób. Najświętsza Panna miała wtedy czternaście lat, sześć miesięcy i siedemnaście dni. Gdy posłowie z nieba zbliżali się do Niej pogrążona była właśnie w rozważaniach tajemnic, które spełniły się w Niej z woli Pana w ciągu minionych dziewięciu dni. Ponieważ Pan zapewnił Ją, że rychło Jego Jednorodzony zstąpi na ziemię i przyjmie postać ludzką, Najświętsza Maryja Panna pełna była radości i gorliwości; wierząc w tę obietnicę w gorących a zarazem pokornych słowach mówiła w sercu swoim:

„Czy jest możliwe, że oto zbliżył się czas szczęśliwy zstąpienia Syna odwiecznego Ojca, czy narodzi się i będzie przebywał z ludźmi? Czy jest możliwe, że pozna Go świat i ludzie śmiertelnymi oczyma będą na Niego patrzeć, że pojawi się owo Światło, by oświecić tych, których otaczają ciemności? Któż będzie tak szczęśliwy, że ujrzy Go twarzą w twarz? Któż ucałuje ziemię, po której będzie stąpał? Niechaj cieszy się niebo, niech triumfuje ziemia; niech wszyscy chwalą Go i sławią, bo oto zbliża się wieczne Zbawienie. O dzieci Adama, uginające się pod ciężarem winy, wszak jesteście stworzeniami mego jedynego Pana i niedługo uniesiecie swoje głowy i strząśniecie jarzmo starej niewoli. Już zbliża się wasze Zbawienie, już nadchodzi wasza szczęśliwość. O patriarchowie, prorocy i wszyscy sprawiedliwi przebywający na łonie Abrahama w otchłani, oto nadejdzie niedługo wasza pociecha; oto nie będzie już zwlekał przyobiecany i długo przez was oczekiwany Zbawiciel! Uwielbiajmy Go wszyscy i śpiewajmy Mu pieśni pochwalne! Któż będzie mógł zostać sługą Jego służebnicy? Któż będzie mógł zostać niewolnicą tej, którą Izajasz nazwał Jego Matką? O Emanuelu, Boże i prawdziwy człowieku! O Kluczu Dawida, otwierający niebo! O Mądrości wieczna! O Prawodawco nowego Kościoła, przybądź do nas, o Panie, i uwolnij Twój lud z niewoli! Każda istota wygląda i oczekuje Twego Zbawienia!".
Takie modlitwy zanosiła Najświętsza Maryja Panna, gdy wszedł do Niej Archanioł Gabriel. Posiadała Ona czystą duszę, doskonałość ciała, szlachetność myśli, wzniosłą świętość. Była wyposażona w pełnię łask i pod każdym względem podobna i miła Bogu, tak że mogła być Jego godną Matką. Maryja była potężnym ośrodkiem naszego zbawienia. Najświętsza Panna rozpoznała anioła Pańskiego na pierwszy rzut oka i chciała w swej pokorze pokłonić się mu; lecz ten święty książę niebiański nie pozwolił Jej na to, bowiem sam oddał Jej pokłon, jako swej Pani i Królowej, czcząc w Niej Boskie tajemnice swego Stworzyciela.
Potem Archanioł pozdrowił naszą Królową i rzekł: „Ave, gratiaplena, Dominus tecum, benedicta tu in mulieribus."— „Bądź pozdrowiona, łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś między niewiastami." Słysząc to anielskie pozdrowienie Maryja przelękła się w swej pokorze.
Lęk ten miał dwie przyczyny: pierwsza wynikała z pokory, bowiem Maryja uważała się za najmniej znaczącą z wszystkich istot; tymczasem usłyszała w pozdrowieniu, że jest błogosławiona między niewiastami. Druga przyczyna wynikała z objawienia Jej w tej samej chwili tajemnicy, że Pan obrał Ją sobie za swoją Matkę. Tego przelękła się Maryja najbardziej, mając o sobie zbyt niskie mniemanie. Dlatego archanioł objaśniając wolę Bożą mówił dalej: „Nie lękaj się Maryjo, albowiem znalazłaś łaskę w oczach Boga. Oto poczniesz i porodzisz syna, któremu dasz imię Jezus; On będzie wielkim i będzie uznany Synem Najwyższego."
Jedynie nasza najmądrzejsza i najpokorniejsza Królowa mogła w pełni zrozumieć i godnie ocenić tę cudowną tajemnicę; skoro zaś zrozumiała jej wielkość, ogarnęło ją równie wielkie zdumienie i podziw. Niezwłocznie zwróciła się pokornym sercem do Pana, który nie mógł odmówić Jej prośbom i błagała Go o nowe oświecenie i pomoc w tak trudnej sprawie.
W trakcie spełniania się tej tajemnicy Najwyższy pozostawił Maryję w stanie wiary, nadziei i miłości, lecz pozbawił Ją reszty darów i oświeceń. Będąc w takim stanie Maryja odpowiedziała Archaniołowi Gabrielowi: „Jak to się stać może, że pocznę i porodzę syna, kiedy nie zaznałam męża i zaznać go nie mogę?". Równocześnie przypomniała Panu ślub czystości uczyniony dawniej i zaślubiny z Jego Majestatem.
Książę niebiański odpowiedział Jej na to: „Królowo, wszechmoc Boża sprawi, że zostaniesz matką pozostając dziewicą. Duch Święty zstąpi na Ciebie, a z mocy Najwyższego narodzi się Święty nad świętymi, który nazwany będzie Synem Bożym. Oto i Elżbieta, Twoja krewna, poczęła syna na starość i jest już sześć miesięcy w stanie błogosławionym. Synowi, którego Ty urodzisz, Bóg przeznacza tron Dawida, a królestwu Jego nie będzie końca."

Słowa posła niebiańskiego miały przypomnieć Najświętszej Pannie obietnice Pana i sprawić, by przez wiarę we wszechmoc Najwyższego pozbyła się wszelkich obaw. Ponieważ jednak nasza Królowa przewyższała mądrością, roztropnością i świętością nawet aniołów, wstrzymała się jeszcze z odpowiedzią, aby udzielić jej po zastanowieniu się nad największą tajemnicą wszechmocy Bożej.
Wielka Władczyni rozumiała, iż od Jej odpowiedzi zależy spełnienie się Boskich przepowiedni i obietnic, otwarcie bram nieba, odnowienie zwycięstwa nad piekłem. Nadto od Jej odpowiedzi zależało danie zadośćuczynienia sprawiedliwości Bożej, założenie Nowego Zakonu łaski, szczęśliwość ludzi, radość aniołów — słowem, cała wielka tajemnica zstąpienia Jednorodzonego i przyjęcia przez Niego postaci człowieka w łonie Dziewicy.
Bez wątpienia wielki i podziwu godny to był cud, że wszystkie te tajemnice, i to co w nich zamknięte, Najwyższy złożył w ręce tej pokornej Dziewicy i że wszystko zależało od Jej zezwalającego słowa. Przecież wszystko to Pan mógł z wszelką pewnością powierzyć mądrości i silnemu duchowi Tej Niewiasty, albowiem przy swym wzniosłym usposobieniu nie mogła Ona zawieść Jego zaufania. Pan Bóg jednak nie chciał tego największego ze swoich dzieł dokonać bez współdziałania i dobrowolnej zgody Najświętszej Maryi Panny. Z Nią i przez Nią pragnął Najwyższy nadać swoim dziełom tę doskonałość, abyśmy dobrodziejstwo to zawdzięczali Matce mądrości, naszej Ucieczce, Maryi.
Wielka Królowa rozważała i poznawała niezmierzoną godność Matki Boskiej, którą miała nabyć przez wymówienie słów: „Niech się stanie!”. Zdobyła się, więc na siłę nadludzką i zastanowiwszy się nad wielkością tej wzniosłej Boskiej tajemnicy i odebranym poselstwem, oddała się w duchu podziwowi, uwielbieniu i najwyższej miłości Boga. Siła uczuć i drgnień duszy spowodowały, iż z Najczystszego Serca Maryi wypłynęły trzy krople najczystszej krwi. Mocą Ducha Świętego z tych trzech kropli utworzone zostało w najczystszym łonie Maryi Ciało naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tak więc z serca najczystszej Dziewicy Maryi, mocą potęgi miłości powstało najświętsze Człowieczeństwo Słowa ku naszemu zbawieniu.

Maria z Agredy „Mistyczne Miasto Boże”