Jezus zaczął palić kartki papieru; wyglądały jak strony podartych książek, mniejsze, większe, wszystkie zapisane.
![](https://seedus3932.gloriatv.net/storage1/3qmo1hzg0o0n8wjm5497utfl8v4owv18kn5dzwg.webp?scale=on&secure=OBJhwT20m2inRYSXUEFdqQ&expires=1723395509)
Wiele wycierpiałam z Jezusem. Podczas odmawiania świętego różańca Jezus przyszedł i był bardzo cichy, ale jego twarz była suro- wa, bardzo surowa i powiedział, żebym z nim poszła... Zabrał mnie do lasku i usiedliśmy na pniu ściętego drzewa. Nie miałam odwagi, by go o cokolwiek zapytać, a po chwili wstał i poszedł trochę do przodu. Nagle tam, tuż przed nim pojawił się wielki ogień rozpalony drewnem i Jezus zaczął palić kartki papieru; wyglądały jak strony podartych książek, mniejsze, większe, wszystkie zapisane, i nie ro- zumiałam, co było to, co widziałam, ale Jezus, wiedząc, że nie mogę zrozumieć, powiedział mi:
„Moje dziecko, czy chcesz wiedzieć, co robię? Otóż, palę wszystkie kłamstwa napisane przez fałszywych teologów, moich konsekrowa- nych intelektualistów, którzy świadomie przyjęli ich zwodnicze ide- ologie i filozofie. Zabili moją świętą liturgię swoimi nowoczesnymi ka- prysami, niewierni! Kto ich tego wszystkiego nauczył? Nie ja! Ohydne, przebiegłe szatańskie machinacje stworzone z bezsensownych teorii, aby zwieść młodych ignorantów oraz biednego i niewdzięcznego ludu... Czego ja nie zrobiłem z moją winnicą? Zasadziłem cudowną winorośl, przygotowałem żyzną ziemię, dałem obfity deszcz i boga- ty nawóz, usunąłem wszystkie kamienie, umieściłem ufortyfikowany płot, co jeszcze miałem zrobić? Czekałem na bogate i słodkie wino- grona, a oto winogrona dzikie, niedojrzałe, zgniłe. Spalę moją winni- cę, wykopię ziemię i pozostawię ją wronom do wyznaczonego czasu!
Teraz palę wszystko to, co napisali moi biskupi i heretyccy papie- że, ignorując prawdę, igrając ze słowami, używając przebiegłości diabła, ich ojca i przewodnika, aby oszukać mój lud. Palę wszystkie porozumienia, obietnice i wyprzedaże ekumeniczne, które są niczym innym jak zdradami pokrytymi miodem, aby były słodkie w ustach, ale strasznie gorzkie w jelitach. Ach, ministrowie niczego! Chcą znisz-
– 142 –
czyć mój Kościół, ale spadnie on na nich i unicestwi ich”.
W tym momencie wydarzyło się coś niesamowitego, niewy- tłumaczalnego, imponującego: ujrzałam Jezusa przemienionego w obraz światła, niemożliwego do zobaczenia, z zarysami płynne- go ognia, tak jak ogniste były jego rany i usłyszałam wołanie Boga: krzyk bólu, tego nie da się wytłumaczyć... Dla mojego dobra, mój anioł stróż zakrył mi uszy, inaczej zemdlałabym lub umarła, ale mimo to czułam to w całej mojej duszy, coś wiecznego, wydawało się krzykiem całego wszechświata! Poczułam to w sobie i zostawiło to we mnie bardzo wielki ból; naprawdę mam nadzieję, że nigdy więcej nie poczuję czegoś takiego...
Potem ujrzałam Jezusa na nowo jak zawsze, blisko mnie i szliśmy po polu do pewnego momentu; potem powiedział mi by zaczekać. Nie wiem, ile czasu minęło, ale w pewnym momencie zobaczyłam go za sobą, trochę w oddali, kopiącego dołek łopatą. Kiedy dziura sięgała mniej więcej jego kolan, Jezus wziął bardzo dużą perłę opra- wioną w złoto, bardzo świetlistą, w wielu odcieniach różu, jasnonie- bieskiego i kości słoniowej, przykrył ją jasnym materiałem i umieścił ją na dnie otworu w pewnego rodzaju kasetce, aby następnie po- nownie wszystko przykryć ziemią.
Kiedy skończył, powiedział do mnie: „Moje dziecko, ukryłem wielki skarb i teraz położę mój Krzyż tutaj na ziemi, bo Ja powie- działem wszystkim, a szczególnie mojemu ludowi konsekrowane- mu, żeby nie dawali pereł świniom i świętości psom, ale niestety tak właśnie uczynili i czy Ja mam milczeć? Nigdy!
Teraz to ja ukrywam mój skarb, aby nie został przekazany świ- niom ani psom, a jeśli zechcą go znaleźć, będą musieli przyjąć Krzyż, jedyny znak, aby znaleźć skarb!
Czy wiesz, duszko, z iloma ludźmi Gedeon pokonał Madianitów? Cóż, ci odziani są w purpurę, są Mi sprzyjający, jest ich równa liczba, ale jedyni prawdziwie wierni mojemu Najświętszemu Sercu i którzy będą walczyć za Mnie i o mój skarb, to mniej niż połowa.
Córeczko, proszę cię, módl się, powiedz to swoim braciom z dobrym i posłusznym sercem, módlcie się za niewiernych biskupów i za tych wszystkich, którzy zostaną porwani przez ich kłamstwa; módlcie się, módlcie się dużo za heretyckich biskupów; módlcie się razem módlcie się zawsze. Módlcie się za kapłanów, oni upadają je-
– 143 –
den po drugim, nie opuszczajcie ich. Chodź ze mną, pokażę ci, dokąd pójdą, jeśli się nie nawrócą... «
Później podczas Mszy Świętej Jezus był zawsze blisko odprawia- jącego kapłana, jak on płakał! Widziałam, jak bardzo cierpiał. Jego konsekrowany miał serce puste, suche jak piach pustynny, jego pu- ste oczy utkwione w nicości, ziewając przed kielichem z Krwią Chry- stusa... Biedny Jezus! Płakałam z Nim i modliłam się za tego księdza. Zrobiłabym wszystko, aby pocieszyć Jezusa, ale nie jestem w stanie, mogę dzielić się tylko ziarnem Jego ogromnego bólu za wszystko to, co robimy, ale przede wszystkim za to, co możemy i powinniśmy zro- bić, a czego nie robimy lub robimy źle i bez miłości... O Jezu, naucz mnie kochać Cię i pocieszać!
(17 sierpnia 2020) z rękopisu Wołanie Miłości i Bólu do jednej dziecięcej duszy.