Niemiecki policjant: Zbliża się koniec. Kiedy ludzie zdadzą sobie sprawę, jaką stanowią siłę, będzie to koniec.

Policjant z oddziałów prewencji w Bawarii:

"Zbliża się koniec. Kiedy ludzie zdadzą sobie sprawę, jaką stanowią siłę, będzie to koniec."

"Jutro mogłoby być po wszystkim, gdyby ludzie uwolnili się od strachu."


Na niezależnej stronie Report24 opublikowano artykuł zawierający ocenę policjanta z oddziałów prewencji (najprawdopodobniej na stanowisku dowódczym), naturalnie anonimowo odnośnie obecnej sytuacji, a zwłaszcza protestów i „spacerów”.

Polizist zu Spaziergängen: „Verlieren die Leute ihre Angst, kann es morgen vorbei sein.“
.
Przetłumaczyłem kilka najistotniejszych w moim przekonaniu fragmentów. Kto chce, może sobie całość przetłumaczyć „z automatu”.
.
(Przedsiębiorca i autor zadał swojemu przyjacielowi, policjantowi z oddziałów prewencji kilka pytań dotyczących obecnych demonstracji. Jego odpowiedzi są pouczające. Nie tylko chodzi o to, że „spacerowicze” są wybitnie pokojową publicznością. Możliwości policji osiągnęły swoją granicę: „Zbliża się koniec. Kiedy ludzie zdadzą sobie sprawę, jaką stanowią siłę, będzie to koniec.” Analiza, którą każdy organizator demonstracji i chodzący na nie obywatele (także ci stający się obywatelami) powinni przeczytać).
.
Markus Gelau, przyjaciel owego policjanta, przedsiębiorca i autor, opisuje wydarzenie w Mannheimie, gdzie był na masowym „spacerze” z udziałem tysięcy ludzi i usłyszał zapowiedź policji przez megafon: (Uwaga, mówi policja, bierzecie udział w niedozwolonym spacerze. Spiszemy od was wszystkich dane personalne).
Słysząc to Gelau mógł tylko się śmiać i śmieje się nadal, gdy sobie tamto wydarzenie przypomina. Zwrócił się do wieloletniego przyjaciela z oddziałów prezencji z kilkoma pytaniami. I dostał takie na nie odpowiedzi (najważniejsze fragmenty):

.
Osiągnęliśmy granicę naszych możliwości. Tylko w moim kraju związkowym mieliśmy w ciągu tygodnia 90 zgromadzeń. Mamy odczucie, że nie robimy nic innego, jak tylko obstawiamy zgromadzenia. W poniedziałek z garstką kolegów byłem na demonstracji ponad 1000 uczestników. Demonstracja miała lekko licząc 500 metrów. Sam możesz sobie wyobrazić, co w razie jakiegoś przypadku jest możliwe. Nic. Reszta mojego oddziału była na innej demonstracji ponad 100 kilometrów dalej. Równolegle miały miejsce demonstracje trzecia i czwarta w dwóch innych miastach. Przed tygodniem mieliśmy w dwie setki policjantów (35 radiowozów) próbować pokierować demonstracją ok. 4 000 ludzi przez miasto. Niemożliwe. Nie da się! Oni robią co chcą. Jeśli demonstranci nie chcą nas słuchać, nie jesteśmy w stanie nic zrobić, poza bezsilnym staniem obok i pilnowaniem, by jakieś auto z przecznicy nie wjechało w demonstrantów. Jak już ostatnio pisałem, nie jest możliwe spisanie 500 demonstrantów, aby wdrożyć postępowanie o przekroczenie. Jeśli oni mi nie chcą podać danych personalnych, mógłbym ich zrewidować by znaleźć ich dokumenty, jeśli ich nie znajdę, mógłbym zabrać takiego na komisariat. Ale jest teoretycznie możliwe tylko przy rzędzie powiedzmy 20 osób. Nie mam wystarczającej ilości personelu w areszcie policyjnym, nie mam wystarczającej ilości radiowozów, by zatrzymanych dowieźć do aresztu. Musiałbym ewentualnie nawet użyć przemocy, by tych ludzi rozpędzić. I to wszystko przez śmieszne wykroczenie? Z powodu pokojowego „spaceru”? Tu nasuwa się natychmiast pytanie o proporcjonalność [rozchodzi się o proporcjonalność środków prewencji do znikomości „wykroczenia”].
.
Będzie nam ciężko, gdy obywatele będą demonstrować równocześnie. Takie wyzwanie przekracza nasze siły. Ale najważniejsze jest, aby demonstracje nadal były pokojowe. Jest konieczne, aby uczestnicy demonstracji uważali na siebie nawzajem. Nie chcę mówić o ewentualnych nasłanych prowokatorach, ale tego nie mogę wykluczyć. Oczekujące nas wprowadzenie obowiązkowych szczepień (szpryc) będzie definitywnie momentem zwrotnym/przełomowym. Doprowadzi do dalszego zwiększenia liczby demonstrantów, prawdopodobnie także do znacznie bardziej rozdrażnionego nastroju.
.
Odnoszę wrażenie, że niektóre rządy krajów związkowych zrozumiały, że my jako organ jesteśmy nieomal bezsilni, jeśli nie współpracujemy z obywatelami. Nasz personel [policja] po prostu już nie wystarcza.

Zgromadzenia nie wymagają zgody władz, nawet jeśli słyszy się to raz po raz w kręgach policyjnych.
.
Wolność zgromadzeń jest prawem podstawowym. Rozporządzenie to „tylko” akt prawny wydany przez władze wykonawcze i w hierarchii norm prawnych stoi poniżej ustaw uchwalanych przez parlamenty.

Naruszanie rozporządzeń jest tylko wykroczeniem. Policja ma w przypadkach wykroczeń swobodę oceny sytuacji. Jedynie w przypadku przestępstw musi reagować. Natomiast wykroczenia może po prostu „nie zauważać” (tzw. zasada oportunizmu).
.

Bzdury o brutalnych/agresywnych demonstrantach, których obawiają się w Monachium, widzę z daleka jako całkowicie śmieszne. Oczywiście, tu i tam może zdarzyć się jakiś nazista czy pijak, ale oni są absolutnie nie liczącą się mniejszością. Sam byłem na tylu demonstracjach przeciwko zarządzeniom (w domyśle – covidowym) w ostatnich miesiącach i mogę stwierdzić, że są to najbardziej pokojowi uczestnicy zgromadzeń, jakich podczas prawie 20 lat w oddziałach prewencji widziałem.
.
Zbliża się koniec. Kiedy ludzie zdadzą sobie sprawę, jaką stanowią siłę, będzie to koniec.
.
Co mamy zrobić jako policjanci, kiedy 5 000 ludzi idzie spacerować, choć jest to zakazane?
.
Wszystkich zatrzymać? Nie da się. Wszystkich spałować? Nie zrobi tego nikt. Wszystkich zamknąć? Tyle cel nie ma nigdzie. Przeciwko wszystkim wszystkim wdrożyć postępowanie o przekroczenie? Kto to miałby pisać protokoły? Protokolanci już dzisiaj nie wyrabiają z ich pracą.
.
Jutro mogłoby być po wszystkim, gdyby ludzie uwolnili się od strachu.

.


Tyle policjant z Bawarii, z oddziałów prewencji, z prawie 20-letnim stażem. Jego wypowiedzi są niezwykle istotne. Pokazują, że nawet w dojczlandzkich oddziałach prewencji (odpowiednik ZOMO), obok bandytów w mundurach są funkcjonariusze wyśmiewający oficjalną narrację o agresywnych demonstrantach, przyznający ludziom prawo do demonstracji i nie mający zamiaru demonstrujących w żaden sposób szykanować, a tym bardziej pałować. Potwierdzają także to, o czym wielokrotnie pisałem w ostatnich 20 miesiącach – tylko masowe protesty są w stanie powstrzymać totalitaryzm narzucony nam pod pretekstem fikcyjnej pandemii. Ważne jest, by demonstracje odbywały się równocześnie w możliwie największej ilości miast i miasteczek. Wtedy okupant nie może przerzucać policji z miast do miast, a oddziały prewencji nie wystarczą na obstawę nawet 1/10 demonstracji. I to byłby – jak twierdzi ten policjant – po prostu koniec!

Walcz o wolność! Wyjdź na ulice! Nie bój się! Oni – marionetki polityczne globalnej lichwy – bardziej się boją niż my!

Źródło:
Niemiecki policjant: Zbliża się koniec. Kiedy ludzie zdadzą sobie sprawę, jaką stanowią siłę, będzie to koniec.
stefan Prokopowicz udostępnia to
25
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
WYKLĘTY
jesteśmy jedną rodziną Dzieci Bożych
nie dajmy się skonfliktować
żyjmy prawdą i wolnością
"prawda która nic nie kosztuje jest kłamstwem"
św. ks. Jerzy PopiełuszkoWięcej
jesteśmy jedną rodziną Dzieci Bożych
nie dajmy się skonfliktować

żyjmy prawdą i wolnością

"prawda która nic nie kosztuje jest kłamstwem"
św. ks. Jerzy Popiełuszko