Polska Onuca
571
Politechnika Chalmers zabrania demonstracji politycznych, tym samym zabraniając części konstytucyjnie chronionej wolności słowa. Jak sami mówią że „tworzą zasady gry”. Politechnika Chalmers w Göteborg …Więcej
Politechnika Chalmers zabrania demonstracji politycznych, tym samym zabraniając części konstytucyjnie chronionej wolności słowa. Jak sami mówią że „tworzą zasady gry”.
Politechnika Chalmers w Göteborg zabrania wszelkich form demonstracji politycznych i plakatów na terenie kampusu oraz szkoły. Szkoła ogłasza to w komunikacie prasowym.
Zakaz demonstracji politycznych i plakatów stanowi ingerencję w wolność słowa, co szkoła również przyznaje. Chalmers uzasadnia tę decyzję stwierdzeniem że „musi stworzyć reguły gry, które umożliwią wymianę zdań w sposób pokojowy i otwarty”.
Pośrednio mówią, że wolność słowa nie może być wolna, bo wtedy jest niebezpieczna: aby wolność słowa była dla wszystkich bezpieczna, szkoła musi zdecydować, jak z niej skorzystać.
Manifestacja polityczna odnosi się do wszelkich form, w których ludzie gromadzą się i wyrażają swoje opinie, tak aby inni nie mogli od nich uciec.
- Dla jasności: przez demonstrację rozumiemy gromadzenie się i wyrażanie opinii politycznych w taki sposób, aby przechodzień nie mógł uniknąć zobaczenia lub usłyszenia przekazu, uwzględniamy także plakaty - pisze szkoła w komunikacie prasowym.
W ostatnich latach debata na temat wolności wypowiedzi w Szwecji kilkakrotnie pojawiała się w wiadomościach i nadal jest aktualna.
Kiedy Rasmus Paludan i Salwan Momika spalili Koran w Szwecji, wybuchła debata, czy wolność słowa powinna być ograniczana na rzecz uczuć innych ludzi. Na szczęście palenie Koranu nie zostało zakazane i tym samym stanowi część wolności słowa, ale większość Szwedów zgodziłaby się, że wolność słowa ma większe znaczenie.
Decyzja Chalmers o zakazie demonstracji politycznych to drobna interwencja, która dotyczy jedynie 13 000 osób poruszających się po instytucji, ale nadal stanowi ingerencję w wolność słowa.
Ekspert ds. wolności słowa Nils Funcke poruszył już wcześniej problem polegający na tym, że jeśli zaczniesz ograniczać wolność słowa w drobnych sprawach, rozpoczniesz podróż, której ostatecznym celem może być całkowite zlikwidowanie wolności słowa.