Kiedy będzie system cyfrowy, to sztuczna inteligencja będzie przysłuchiwać się co mówisz. Jak stwierdzi, że działasz przeciwko systemowi, to odejmie pieniądze lub zablokuje konto...
megur udostępnia to
4
Izabela Sylwia - IS 2201
Jedynym sposobem będzie tu ucieczka od cywilizacji, ale jak sobie wtedy radzić?
Franek Skoczylas Zielony
Niczego się nie bój ! Poradzimy sobie ! Jak przez tysiące lat ,ludzie doskonale sobie radzili.
sługa Boży
Izabela Sylwia Kiedyś marzyło mi się stworzenie miejsca - przejęcie np jakiegoś starego dworku
i zamieszkanie w nim wspólnie z osobami, które nie mają własnych rodzin a razem mogą pracować i rozwijać to miejsce upiększając je powoli. Taki azyl dla ludzi którym powinęła się noga i chcieliby spróbować żyć i pracować w jednej dużej rodzinie.
Do tego kawałek ziemi dla samowystarczalności.
Takie …Więcej
Izabela Sylwia Kiedyś marzyło mi się stworzenie miejsca - przejęcie np jakiegoś starego dworku
i zamieszkanie w nim wspólnie z osobami, które nie mają własnych rodzin a razem mogą pracować i rozwijać to miejsce upiększając je powoli. Taki azyl dla ludzi którym powinęła się noga i chcieliby spróbować żyć i pracować w jednej dużej rodzinie.
Do tego kawałek ziemi dla samowystarczalności.
Takie miejsce, do którego dołączający zdają sobie sprawę z tego,
że przyświeca temu miejscu nie tylko cel stworzenia prawdziwie rodzinnej wspólnoty,
ale przede wszystkim, że ta wspólnota żyje i rozwija się w duchu Świętej Katolickiej Tradycji.
Bez ciśnięcia na siłę nowo przybyłych, ale by wiedzieli w jakim są miejscu
i znali zobowiązania, prawa i obowiązki.
Nawet pisałem kiedyś w tej sprawie do Orlenu - bo mieli jakiś tam fundusz,
którym światu pokazywali swoją dobroczynność...
Pisałem chyba dwukrotnie - i oczywiście zostałem olany.
Nawet nie pisałem wtedy o Tradycji, ale może jakiś akcencik był
o tym, żeby ludzie którzy dostali przed chwilą kopa od życia
mieli zagwarantowane i wsparcie duchowe.
Nie jest to znów taki wielki problem dla księdza, który by raz w tygodniu
Mszę odprawił i zamienił słowo z osobą w głębszym kryzysie.
Nie wykluczone, że z czasem przygarnęlibyśmy na stałe jakiegoś księdza,
który dostałby mieszkanie, strawę i dbałby o ducha tej rodziny ludzi z różnych dróg.
Marzyło mi się takie miejsce - z pracownią, warsztatem i po wspólnym omówieniu
odnośnie tego czym się chcemy zająć i na czym zarabiać by się utrzymać
- start. Własny piec do wypieku chleba, własny zielnik...
A ludzie różne mają zdolności i siły więc dałoby się to poukładać.
Gdyby wtedy się udało - już dziś i na dzisiejsze czasy byłoby to coś wspaniałego.
Nie "ja", nie "mi" - ale "my" i "nam.
Czyż nie piękna byłaby to ucieczka bez ucieczki ?
TomUrb
@sługa Boży Tak, to są piękne marzenia. Mnie też chodzi to po głowie, mam nawet kawałek ziemi, uprawiam tam co nieco. Ale człowiek w pojedynkę tego nie ogarnie. Jeżeli np. jest małżeństwo i dzieci, to oni również muszą to czuć. Do tego dochodzi jeszcze taki problem, że system może przecież tę naszą ziemię zagarnąć (np. dekretem o budowie kolejnej bezsensownej obwodnicy czegoś tam) lub opryskać …Więcej
@sługa Boży Tak, to są piękne marzenia. Mnie też chodzi to po głowie, mam nawet kawałek ziemi, uprawiam tam co nieco. Ale człowiek w pojedynkę tego nie ogarnie. Jeżeli np. jest małżeństwo i dzieci, to oni również muszą to czuć. Do tego dochodzi jeszcze taki problem, że system może przecież tę naszą ziemię zagarnąć (np. dekretem o budowie kolejnej bezsensownej obwodnicy czegoś tam) lub opryskać chemtrailsami. Obronić nas może tylko Pan.
sługa Boży
TomUrb W pojedynkę ciężko cokolwiek zrobić.
Warto pomyśleć na początek, że z Bogiem to już nie w pojedynkę.
Ale tak... jeśli jest rodzina to trudniejszy temat.
Każdy człowiek ma swoje oczekiwania - dziś, w mniejszym czy większym
stopniu jesteśmy po prostu wytresowani do konsumpcjonizmu
a życie wspólnotowe wymaga przewartościowania wielu kwestii.
Takie życie - takie miejsce nie może być odskocznią. …Więcej
TomUrb W pojedynkę ciężko cokolwiek zrobić.
Warto pomyśleć na początek, że z Bogiem to już nie w pojedynkę.
Ale tak... jeśli jest rodzina to trudniejszy temat.
Każdy człowiek ma swoje oczekiwania - dziś, w mniejszym czy większym
stopniu jesteśmy po prostu wytresowani do konsumpcjonizmu
a życie wspólnotowe wymaga przewartościowania wielu kwestii.
Takie życie - takie miejsce nie może być odskocznią.
Tam musi być serce i ci którzy już tam są - wszyscy rozwijają się
na chwałę Bożą i dla obopólnej korzyści.
W takim miejscu nie jedzie się do pracy, ale wstaje i jest się w niej.
Nie biega się tam i z powrotem, ale prowadzi życie
jak najprostsze i uporządkowane.
Dlatego jestem zakochany w początkach Katolicyzmu (Chrześcijaństwa)
Proszę pomyśleć o tej Wierze scalającej ludzi i wspólnocie.
Mieszkającej razem, dzielącej razem problemy i troski.
Dzielącej też radość, z każdej małej radości choćby jednego z nich.
Myśląc o takim miejscu, miałem z tyłu głowy właśnie rodzaj takiej
wspólnoty, która wyrzeka się personalnie swojego "ja"
na rzecz "my" - i dzieląc trudy żyją razem do śmierci
troszcząc się o siebie wzajemnie.
Jakie byłyby dzieci w takiej wspólnocie - wychowywane
w poczuciu akceptacji, miłości i przyjaźni wielu.
Nie rodzina - mama, tata i brat czy siostra,
ale 15u braci, 15-e sióstr. Bliskość wielu ludzi
i kontakt z wieloma spostrzeżeniami, wnioskami
- gdyby była to Boża wspólnota - w jakim bogactwie wychowywałyby
się te dzieci... Poza tym - własny chleb, własne ubrania
i co więcej własna formacja - tak nauczanie duchowe,
jak i naukowe. To prawda, że piętrzą się przed takimi wizjami
przeciwności. Bo zostaliśmy wychowani dokładnie w przeciwieństwie
do tego, w czym powinniśmy.
Wielu młodych, wspaniałych ludzi upada w bagno;
przyjeżdżają w poszukiwaniu szczęścia do dużych miast
i łamie się im kręgosłupy - materialnie, moralnie, duchowo.
Wielu staje na krawędzi - nie mówi się o tym ilu odbiera sobie życie.
Ten temat jest zakazany w Polsce - dziś zabijają się dzieci.
Lata wstecz myślałem właśnie o stworzeniu takiego miejsca
z myślą o takich ludziach - pięknych sercach i duszach głęboko zranionych.
By ktoś choć jednego z nich wielu przytulić w jego opuszczeniu,
pokazać łóżko, nakarmić i dać chwilę na uspokojenie w sercu

szalejącej burzy...
By zrozumiał, że na próżno wartości swojej szukał w świecie;
by odkrywał z mijającymi dniami prawdziwą wartość w sobie
i ludziach którzy go otaczają.
TomUrb
@sługa Boży W mojej ocenie nadchodzące wydarzenia wymuszą na części ludzkości, tej pokładającej nadzieję w dobrobycie, technologii i państwie, przewartościowanie postaw. Doskonała okazja była w trakcie tzw. pandemii, kiedy zamykano szkoły: czy nie można było wtedy zacząć uczyć się konspiracyjnie, na zasadzie tajnych kompletów z czasów okupacji? Byłaby wtedy okazja, aby dorośli się poznali i …Więcej
@sługa Boży W mojej ocenie nadchodzące wydarzenia wymuszą na części ludzkości, tej pokładającej nadzieję w dobrobycie, technologii i państwie, przewartościowanie postaw. Doskonała okazja była w trakcie tzw. pandemii, kiedy zamykano szkoły: czy nie można było wtedy zacząć uczyć się konspiracyjnie, na zasadzie tajnych kompletów z czasów okupacji? Byłaby wtedy okazja, aby dorośli się poznali i wspólnie zaczęli odrywać dzieci od tego marnego systemu ogłupiania. Nie stało się to między innymi dlatego, że jeszcze nie postrzegano "pandemii" w kategorii okupacji i walki z ludzkością. Dlatego będą prawdopodobnie jeszcze cięższe uderzenia.
sługa Boży
TomUrb Wszystko sprowadza się do "Jednego"
Do Boga - i bezpośrednio z Nim związanej naszej Wiary.
Jeśli ludzie zamiast prawdziwie żyć wiarą, będą o niej gadać
- zmieni się nic.
Czas plandemii bez dwóch zdań wiele nam pokazał.
Ale jak powyżej - probierzem jest Wiara
(prawdziwa Święta Katolicka Wiara - wyłącznie w Świętej Tradycji Kościoła)
- jeśli bowiem najświętsze "rzeczy" są człowiekowi obojętne …Więcej
TomUrb Wszystko sprowadza się do "Jednego"
Do Boga - i bezpośrednio z Nim związanej naszej Wiary.
Jeśli ludzie zamiast prawdziwie żyć wiarą, będą o niej gadać
- zmieni się nic.
Czas plandemii bez dwóch zdań wiele nam pokazał.
Ale jak powyżej - probierzem jest Wiara
(prawdziwa Święta Katolicka Wiara - wyłącznie w Świętej Tradycji Kościoła)
- jeśli bowiem najświętsze "rzeczy" są człowiekowi obojętne
- Państwo, czy rodzina niewiele dla niego znaczy.
I cokolwiek by nie mówił w nerwowej odpowiedzi na ten zarzut
- tylko to się liczy co robi.